Czym dziś pachniesz? - odsłona LIII

[renia30]

Musc Ravageur ale ku swej rozpaczy stwierdzam, że miłość do tego zapachu minęła

[_carlajna_]

Napisane przez naanakov

Dziewczyny, miałyście kiedyś taką sytuację, że nie znosiłyście jakiegoś zapachu, aż któregoś dnia uderzyło w Was, jak grom.z jasnego nieba - zakochałyście się w nim i nagle niektóre z zapachów, które dotychczas były Wam całkowicie obojętne zaczęły do Was nawet przemawiać? (...)

Podkreślone, w dosłownym znaczeniu, niesamowicie poprawiło mi dziś humor.

Napisane przez naanakov

To już prędzej to drugie, wcześniej już podobało mi się wiele zapachów z kategorii "kochaj, albo rzuć". Angel był chyba takim kluczem do całej masy innych zapachów. Niee, ja po drugim podejściu jeszcze nie odpuszczam...w sumie oswajanie się z jakimś potworkiem to już chyba moje hobby.

Też mi się wydaje że raczej "to drugie"

Wiem. Dziękuję. A co z tym Alexandrem nie tak?

Nie żyje



Taki dziś wisielczy humor mam

Napisane przez Srebrna Lisica

Nooo, co by było, gdybyś tu nie trafiła? Ot, psikałabyś się pachnidłami ładne- nieładne, nie rozpoznawałabyś nut i nie poznałabyś nas (...)

To ja chyba niewyuczalna jestem
Bo jak nie rozpoznawałam nut, tak nadal opornie mi to idzie; a już chyba ponad trzy lata mija od czasu jak tu trafiłam
[1=3eef048cd73ce499df76a24 f71dd01843bb9a910_6066507 21e0c8;44843417]Nie mam kompletnie ochoty pachnieć, a jeśli już to jakim Zyklonem B, coby pewne osoby zagazować w robocie [/QUOTE]

Arabskie Noce powinny mi zapewnić spokój w robocie

A ja sobie czasem pusty atomek wącham. To jedyny jaki zachowałam po zużyciu zapachu. Zawsze wyrzucam, ale z nim nie mogłam się rozstać, bo taki ciężko dostępny.
-------------------------------------------------------------
Dziś globalnie Belle en Rykiel edp, a na nadgarstkach Ch. Jourdan The Parfum i Borsalino Pour Elle .

Pierwszy z nadgarstkowych testowańców umieściłabym "w paczulowo-słodkiej drużynie" między Flowerbomb i Jimmy Choo, dokładnie pośrodku.
Drugi natomiast pachnie mi pięknym słodko-pudrowym irysem, podobnym do tego w L"Heure Bleue

[kasia68]

Sabb



nadal pachnę Encens Mythique D’Orient

[kanirak]

kropelką Dolce Vita - miłego wieczoru

[Magdama1]

Napisane przez _carlajna_

Też mi się wydaje że raczej "to drugie"

coś mi się wydaje, że słowo "dojrzewanie" do zapachów odbierane jest jako pejoratywne, a ja muszę przyznać, że do Angela właśnie musiałam dojrzeć, długo nie potrafiłam go docenić. Tak samo miałam z Dune, które przy pierwszym poznaniu uznałam za najgorszego dusiciela jaki wtedy znałam (a nie znałam ich wiele wtedy)

[jowisz]

A la Nuit

plus testowo White Patchouli

[Asiuuuuula]

Sdv

[VI4]

Napisane przez Magdama1

coś mi się wydaje, że słowo "dojrzewanie" do zapachów odbierane jest jako pejoratywne, a ja muszę przyznać, że do Angela właśnie musiałam dojrzeć, długo nie potrafiłam go docenić. Tak samo miałam z Dune, które przy pierwszym poznaniu uznałam za najgorszego dusiciela jaki wtedy znałam (a nie znałam ich wiele wtedy)

mi się wydaje, że określenie "dojrzeć do zapachu" ma w sobie konotację - dojrzałam, więc jestem lepsza, a komu się nie podoba, jest mniej wtajemniczony, rozwinięty, wyrobiony. A przecież gust rzecz indywidualna, i ktoś, komu zawsze się podobają zapachy kwiatowo-owocowe nie jest gorszy od miłośnika piwnicznej paczuli czy mrocznego oudu. Są tu przecież osoby, które po przewąchaniu mnóstwa zapachów a niszy nie znajdują "swojego" i mają miłości w mainstreamie - i nie ma w tym nic "niedojrzałego".

Ja np uważam, że "dojrzałam" do paczuli - która kiedyś jawiła mi się jako piwniczne wyziewy, i jak w ogóle może się nazywać perfumami...

Pachnę sobie Paestum Rose - które mi bardziej pasuje na lato, ale musiałam zapsikać nieudane testy...

[naanakov]

Napisane przez _carlajna_

Podkreślone, w dosłownym znaczeniu, niesamowicie poprawiło mi dziś humor.

Też mi się wydaje że raczej "to drugie"
Nie żyje



Taki dziś wisielczy humor mam

Jesteś okrutna.

Napisane przez Magdama1

coś mi się wydaje, że słowo "dojrzewanie" do zapachów odbierane jest jako pejoratywne, a ja muszę przyznać, że do Angela właśnie musiałam dojrzeć, długo nie potrafiłam go docenić. Tak samo miałam z Dune, które przy pierwszym poznaniu uznałam za najgorszego dusiciela jaki wtedy znałam (a nie znałam ich wiele wtedy)

Angela doceniałam, ale był dla mnie obrzydliwy po prostu. Wiedziałam, że jest "jakiś" i któregoś dnia wkurzyłam się, bo wszystko mi w S. pachniało tak samo, same powtórki z rozrywki. I tego dnia zakochałam się w Angelu bez pamięci. Nie ma drugiego takiego. Choć np. EDT w ogóle mnie nie rusza.
A z Dune to była smutna historia, zakochałam się od razu, ale w wersji sprzed/po(?) jednej z reformulacji. Nie wiedziałam wtedy, że jest coś takiego i niestety z perfumerii przyszła już inna wersja - dla mojego nosa brzydsza. Do tej pory nie wiem, która wersja mnie tak uwiodła.


W temacie KQ.

[Diorisha]

Napisane przez Emiks

(...)A dzisiaj pachnę ładnie, a nawet bardzo ładnie IV Tomem Library Collection

A tam u Ciebie w Siódmym Niebie to wszystkie takie skromne czy tylko Ty?

-----
Coromandel
Jakiś czas temu (około roku) testowałam i spodobał mi się. Ale teraz normalnie szaleństwo

[Magdama1]

Napisane przez VI4

mi się wydaje, że określenie "dojrzeć do zapachu" ma w sobie konotację - dojrzałam, więc jestem lepsza, a komu się nie podoba, jest mniej wtajemniczony, rozwinięty, wyrobiony. A przecież gust rzecz indywidualna, i ktoś, komu zawsze się podobają zapachy kwiatowo-owocowe nie jest gorszy od miłośnika piwnicznej paczuli czy mrocznego oudu. Są tu przecież osoby, które po przewąchaniu mnóstwa zapachów a niszy nie znajdują "swojego" i mają miłości w mainstreamie - i nie ma w tym nic "niedojrzałego".

Ja np uważam, że "dojrzałam" do paczuli - która kiedyś jawiła mi się jako piwniczne wyziewy, i jak w ogóle może się nazywać perfumami...

Pachnę sobie Paestum Rose - które mi bardziej pasuje na lato, ale musiałam zapsikać nieudane testy...

no to ja nigdy żadna lepsza nie będę, bo do niektóych zapachów to chyba nigdy nie dojrzeję np. Shalimar, COromandel, coż trudno. btw, Dojrzały=lepszy - nie identyfikuję się z tym.

[ewika70]

Napisane przez Sabbath

Rzep i psi tyłek w kontekście perfum brzmią nader niszowo.

A wziąwszy pod uwagę budowę anatomiczną psiego (i nie tylko) tyłka - to nawet głęboka nisza.


[1=3eef048cd73ce499df76a24 f71dd01843bb9a910_6066507 21e0c8;44843417]Nie mam kompletnie ochoty pachnieć (...)[/QUOTE]

Takoż i ja...




... ale rozważania na temat Dune wywołały u mnie chęć przypomnienia tematu, wobec czego przywołałam wspomnienia dwoma naciśnięciami atomizera.

Zrobiło się przyjemnie.

Tylko dlaczego, na litość boską, jest mi ciągle tak cholernie zimno

[naanakov]

Bo jest obrzydliwy wiatr.

[Figarro]

Juliette Has a Gun Midnight Oud

[pozzzziomka]

El Cielo sobre la Plaza de Oriente

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[skubana]

truth ck

[HABANITA 72]

Napisane przez Diorisha

-----
Coromandel
Jakiś czas temu (około roku) testowałam i spodobał mi się. Ale teraz normalnie szaleństwo

Widziałam Cię........u terezjany
Widzę, że Pani z tych "ostrożnych"(jak ja)
Nie mogę się doczekać testów



a dzisiaj towarzyszy mi niejednoznaczne i trochę bezczelne J'Ose

[VI4]

Napisane przez Magdama1

no to ja nigdy żadna lepsza nie będę, bo do niektóych zapachów to chyba nigdy nie dojrzeję np. Shalimar, COromandel, coż trudno. btw, Dojrzały=lepszy - nie identyfikuję się z tym.

właśnie - dojrzały = lepszy, i dlatego nie jest mile widziane określenie "dojrzeć do zapachu" - i to mi chodziło. I ja nie uważam, że do zapachu trzeba "dojrzeć" - coś się podoba, coś nie, gusta ewoluują - i tyle. Ja nie rozumiem np zachwytu kadzidłami - dla mnie nie mają mocy, jakieś takie bez jaj są - ale w końcu kadzidło to dym, więc to nic dziwnego. Nie rozumiem (i nie zrozumiem podejrzewam) zachwytu nad np klasyczną piątką - toż to muchozol, śmierdzący już dla mojego 6-cioletniego "niewyrobionego" nosa - i nie widzę możliwości, żeby mój nos na takie smrodki się "wyrobił".

Dlatego - nie przepadam za określeniem "dojrzeć do zapachu", co usiłowałam z marnym widać skutkiem wcześniej napisać

PS. Shalimara też nie trawię, chociaż próbowałam...

[akiyo]

Bitter Rose, Broken Spear i chyba zostałam ostatecznie przekonana, że muszę...

Katar nareszcie odpuścił, za to przeniosło się na kaszel

[agnyska81]

Napisane przez Magdama1

chociaż ja pewnych tematów nie przeskoczę, zrobiłam drugie podejście do Coromandel i znów odewka poleci w świat

A Diorisha się do Ciebie zgłosiła? Bo widziałam, że pragnie Coromandla

Napisane przez Kaataarzynaa1

nadgarstkowo My Queen (chyba poleci w świat)

Jakby tak miał lecieć, to może do mnie? Poszukuję, ale całe 50 ml chyba mi nie będzie potrzebne.

Napisane przez aileenn

Esprit du Tigre

Masz go we flaszy?

Napisane przez Emiks

Silver Lisico, ja ze swoim stażem dinozaura perfumeryjnej pasji i umiejętnością rozróżniania powiedzmy kilku nut wciąż psikam się pachnidłami zgodnie z zasadą: ładnie - nieładnie z tą różnicą, że WAS poznałam

I to najważniejsze
No i pachniałaś pięknie

Napisane przez _carlajna_

Dziś globalnie Belle en Rykiel edp, a na nadgarstkach Ch. Jourdan The Parfum i Borsalino Pour Elle .

Pierwszy umieściłabym "w paczulowo-słodkiej drużynie" między Flowerbomb i Jimmy Choo, dokładnie pośrodku.

Ty o Belle en Rykiel na pewno piszesz?

Napisane przez VI4

Dlatego - nie przepadam za określeniem "dojrzeć do zapachu", co usiłowałam z marnym widać skutkiem wcześniej napisać

Ja to w ogóle chyba przejrzałam, bo na początku mojej drogi zapachowej zakochałam się w kadzidłach, a potem przeszłam do róż, irysów i innych miłych rzeczy

Dziś bardzo trwały i rozkosznie esencjonalny Schlesser Oriental Edition II (zawsze jak mam napisać tę nazwę, to mam wątpliwości, czy dobrze pamiętam ).

[HABANITA 72]

Napisane przez VI4

właśnie - dojrzały = lepszy, i dlatego nie jest mile widziane określenie "dojrzeć do zapachu" - i to mi chodziło. I ja nie uważam, że do zapachu trzeba "dojrzeć" - coś się podoba, coś nie, gusta ewoluują - i tyle. Ja nie rozumiem np zachwytu kadzidłami - dla mnie nie mają mocy, jakieś takie bez jaj są - ale w końcu kadzidło to dym, więc to nic dziwnego. Nie rozumiem (i nie zrozumiem podejrzewam) zachwytu nad np klasyczną piątką - toż to muchozol, śmierdzący już dla mojego 6-cioletniego "niewyrobionego" nosa - i nie widzę możliwości, żeby mój nos na takie smrodki się "wyrobił".

Dlatego - nie przepadam za określeniem "dojrzeć do zapachu", co usiłowałam z marnym widać skutkiem wcześniej napisać

PS. Shalimara też nie trawię, chociaż próbowałam...

To trzeba było napisać DUŻYMI LITERAMI Kochanieńka,( chociaż to też nie gwarantuje sukcesu)

[_carlajna_]

Napisane przez Magdama1

coś mi się wydaje, że słowo "dojrzewanie" do zapachów odbierane jest jako pejoratywne, a ja muszę przyznać, że do Angela właśnie musiałam dojrzeć, długo nie potrafiłam go docenić. Tak samo miałam z Dune, które przy pierwszym poznaniu uznałam za najgorszego dusiciela jaki wtedy znałam (a nie znałam ich wiele wtedy)

Być może dla większości to wyrażenie ma zabarwienie negatywne, ale akurat w moim wypadku chodziło raczej o to że potocznie dojrzały=stary (czego ja w przypadku ludzi nie uznaję za cechę negatywną; nie wartościuję ludzi według kryterium wieku )
Mnie chodziło o to że chyba 90% ludzi uważa że np. szypry czy aldehydy (nieśmiertelna Piątka Chanel np. ) mogą podobać się dopiero powiedzmy po pięćdziesiątce, co utożsamiają z dojrzałością. Ja natomiast znam kilka pań w tym wieku które wolą świerzaki. Głównie dlatego nie lubię określenia "dojrzeć do zapachu".
Co innego jeżeli mówimy o "dojrzewaniu" poprzez doświadczenie, co również ma związek z upływem czasu, więc i z wiekiem.
Tu mogłabym się zgodzić, bo sama mam tak że wraz z kolejnymi poznanymi zapachami inaczej postrzegam niektóre z tych perfum których kiedyś nie umiałam nosić, czy może po prostu ich nie rozumiałam. Tylko że taki proces nie wymaga upływu dziesięcioleci a raczej zależny jest od intensywności testowania, według mnie oczywiście.
Zdaję sobie sprawę że ktoś kto nie lubi jakiejś kategorii zapachowej czy też konkretnego składnika nie pokocha nawet najlepszych perfum w których będzie on dominował. (U mnie tak jest z piżmem, które zamienia się w "gryzące" mydło ) Choć np. niektóre kategorie zapachów które dawniej omijałam okazały się jakby stworzone dla mnie (wszystkie mocne, słodkie i wręcz vintage, powszechnie nazywane "babcinymi" )
Dlatego wolę określenie "wtajemniczenie" niż "dojrzałość", choć chyba można by traktować je zamiennie.

Napisane przez naanakov

Jesteś okrutna.

I mam spaczone poczucie humoru

Angela doceniałam, ale był dla mnie obrzydliwy po prostu. Wiedziałam, że jest "jakiś" i któregoś dnia wkurzyłam się, bo wszystko mi w S. pachniało tak samo, same powtórki z rozrywki.

Bo te nowsze "produkcje" w gruncie rzeczy takie właśnie są - na jedno kopyto

I tego dnia zakochałam się w Angelu bez pamięci. Nie ma drugiego takiego. Choć np. EDT w ogóle mnie nie rusza.

jak dla mnie powinien nazywać się inaczej, bo mało ma wspólnego z perfumowanym Aniołkiem. Zero mocy

Napisane przez Magdama1

no to ja nigdy żadna lepsza nie będę, bo do niektóych zapachów to chyba nigdy nie dojrzeję np. Shalimar, COromandel, coż trudno. btw, Dojrzały=lepszy - nie identyfikuję się z tym.

Ja też nigdy bym nie pomyślała że dojrzały znaczy lepszy.
Niektóre owoce np. wolę jak są niedojrzałe.

Napisane przez ewika70

A wziąwszy pod uwagę budowę anatomiczną psiego (i nie tylko) tyłka - to nawet głęboka nisza.

Ewiko, jak zwykle celna uwaga.

Napisane przez agnyska81

Ty o Belle en Rykiel na pewno piszesz?

Nie
O The Parfum Jourdana
Faktycznie jak tak teraz czytam to mogło nie być dostatecznie jasne

Dziś bardzo trwały i rozkosznie esencjonalny Schlesser Oriental Edition II (zawsze jak mam napisać tę nazwę, to mam wątpliwości, czy dobrze pamiętam ).

Pięknie pachniesz
-----------------------------------------
Na noc moja starobabcina Rumba

[Kaataarzynaa1]

Napisane przez VI4

właśnie - dojrzały = lepszy, i dlatego nie jest mile widziane określenie "dojrzeć do zapachu" - i to mi chodziło. I ja nie uważam, że do zapachu trzeba "dojrzeć" - coś się podoba, coś nie, gusta ewoluują - i tyle. Ja nie rozumiem np zachwytu kadzidłami - dla mnie nie mają mocy, jakieś takie bez jaj są - ale w końcu kadzidło to dym, więc to nic dziwnego. Nie rozumiem (i nie zrozumiem podejrzewam) zachwytu nad np klasyczną piątką - toż to muchozol, śmierdzący już dla mojego 6-cioletniego "niewyrobionego" nosa - i nie widzę możliwości, żeby mój nos na takie smrodki się "wyrobił".

Dlatego - nie przepadam za określeniem "dojrzeć do zapachu", co usiłowałam z marnym widać skutkiem wcześniej napisać

PS. Shalimara też nie trawię, chociaż próbowałam...

Napisane przez VI4

mi się wydaje, że określenie "dojrzeć do zapachu" ma w sobie konotację - dojrzałam, więc jestem lepsza, a komu się nie podoba, jest mniej wtajemniczony, rozwinięty, wyrobiony. A przecież gust rzecz indywidualna, i ktoś, komu zawsze się podobają zapachy kwiatowo-owocowe nie jest gorszy od miłośnika piwnicznej paczuli czy mrocznego oudu. Są tu przecież osoby, które po przewąchaniu mnóstwa zapachów a niszy nie znajdują "swojego" i mają miłości w mainstreamie - i nie ma w tym nic "niedojrzałego".

Ja np uważam, że "dojrzałam" do paczuli - która kiedyś jawiła mi się jako piwniczne wyziewy, i jak w ogóle może się nazywać perfumami...

Pachnę sobie Paestum Rose - które mi bardziej pasuje na lato, ale musiałam zapsikać nieudane testy...

Rzeczywiście, dojrzewanie do zapachu brzmi tak, jakby każda z nas miała identyczną drogę do pokonania- jedna już nosi, powiedzmy, Shalimara, bo już do niego dojrzała, drugiej wciąż od niego nos wykręca, więc ta druga jest gorsza, w tyle.

A na końcu tej drogi jest 5 Chanel- kto nosi, ten osiągnął najwyższy stopień wtajemniczenia

Ja jednak odbieram dojrzewanie inaczej- są zapachy, które mają dla mnie pewien potencjał- Shalimar właśnie, L'Heure Bleue- na razie nie jestem w stanie na dłużej z nimi wytrzymać, ale z czasem podobają mi się coraz bardziej, może moja skóra lepiej na nie reaguje, może mój gust ewoluuje w tę stronę. I wg mnie mogę powiedzieć, że dojrzewam do tych zapachów.

Napisane przez agnyska81

Jakby tak miał lecieć, to może do mnie? Poszukuję, ale całe 50 ml chyba mi nie będzie potrzebne.

Bardzo chętnie, ale sama miałam odlewkę 2ml, z czego na dzień dobry trochę wylałam, 2 razy skropiłam nadgarstwki i teraz mam 1ml

W temacie- znów testy, 60'mod

[gryx82]

Napisane przez agnyska81

Gryx by Ci po tym wywróżył nie powiem co

Napisane przez Diorisha

Ja powiem! Ja powiem! Cionszę

Napisane przez HABANITA 72

Ja tam na razie nie marzę o wiośnie i wolę się rozgrzewać - i zewnętrznie i wewnętrznie

Napisane przez Asiuuuuula

Wewnętrznie to cały rok należy

I znowu

Napisane przez Sabbath

Swoją drogą, pamiętam jak kiedyś pewna Wizażanka pisała, że śniło jej się, że ja osobiście ufarbowana na platynowy blond szukałam u niej za szafą flakonika Fantasy BS

Madziczka to była albo Sałata, prawda? Lata całe Ich tu nie widziałem...

Napisane przez Daffodilka

Mniam, uwielbiam ruskie

Oj taaak Na pierwszym miejscu ruskie, na drugim z mięsem, na trzecim kapuściano-grzybowe, a poza podium i daleko w tyle te z twarogiem/owocami/na słodko

Napisane przez _carlajna_

No już już
Ma, ma w bazie ze dwa atomy tych męskich pierwiastków.

Napisane przez lady_poison

Długo mnie na Perfumach nie było, ale widzę że pewne rzeczy pozostają niezmienne
Gryszard nadal wizażowy położnik-ochotnik?

Raczej Ciążowy Wróżbita --->

Napisane przez _carlajna_

Nie żyje

Napisane przez ewika70

Tylko dlaczego, na litość boską, jest mi ciągle tak cholernie zimno

Gwoli jasności

Napisane przez Emiks

Bez funduszy unijnych się nie obędzie jestem w ostatniej fazie przygotowawczej projektu a później jakieś narzędzia wspomagające przydzielę, abyś mógł ustanawiać prawo

Ekhem, ekhem Czy zaszły jakieś zmiany w ciągu tych dziesięciu dni mej nieobecności?

---

Wanilia Misjonarska

[naanakov]

Napisane przez Kaataarzynaa1

Rzeczywiście, dojrzewanie do zapachu brzmi tak, jakby każda z nas miała identyczną drogę do pokonania- jedna już nosi, powiedzmy, Shalimara, bo już do niego dojrzała, drugiej wciąż od niego nos wykręca, więc ta druga jest gorsza, w tyle.

A na końcu tej drogi jest 5 Chanel- kto nosi, ten osiągnął najwyższy stopień wtajemniczenia

Ja jednak odbieram dojrzewanie inaczej- są zapachy, które mają dla mnie pewien potencjał- Shalimar właśnie, L'Heure Bleue- na razie nie jestem w stanie na dłużej z nimi wytrzymać, ale z czasem podobają mi się coraz bardziej, może moja skóra lepiej na nie reaguje, może mój gust ewoluuje w tę stronę. I wg mnie mogę powiedzieć, że dojrzewam do tych zapachów.



Bardzo chętnie, ale sama miałam odlewkę 2ml, z czego na dzień dobry trochę wylałam, 2 razy skropiłam nadgarstwki i teraz mam 1ml

W temacie- znów testy, 60'mod

najwyższy stopień wtajemniczenia moim zdaniem osiągnęło się, gdy można nosić Y ze stajni YSL...to już jest dosłownie killer.

W temacie: ogrzewam się CK Obsession.

[tharoon]

LL au Masculin




Miłego dnia

[renia30]

LLL Parfum

[Trzy_Ryby]

Tobacco Vanille nieludzko lodowatym rankiem.
Czemu nie mogę przespać zimy jak jakiś niedźwiedź, no czemu?

[HABANITA 72]

Napisane przez gryx82

Ekhem, ekhem Czy zaszły jakieś zmiany w ciągu tych dziesięciu dni mej nieobecności?

---

Taaak.........nie było gryxa82



JPG Classique

[rena63]

Napisane przez Trzy_Ryby

Czemu nie mogę przespać zimy jak jakiś niedźwiedź, no czemu?

Bo nie masz gawry ?
-------------------------------------
Belle de Minuit
Granatowa błyszcząca kupa w malinowej błyszczącej koronie

Miłego dnia