Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

[bura kocurka]

Napisane przez tigrinha

Tak z innej beczki: co sądzicie o tym wpisie:
http://www.aniamaluje.com/2014/01/je...-schudnij.html

Lubię Anię, ale z tym artykułem mam problem. Nie wiem czy jest genialny w swej prostocie, czy jednak zbyt prosty. Nie mówię o jakichś skrajnych przypadkach depresji w których z pewnością nie ma zastosowania, ale jako taka ogólna postawa życiowa?

Przeczytałam wpis i moim zdaniem oczywiście ma rację, ale też już tą rację wielokrotnie słyszałam...i jednocześnie w tej prawdzie jest trochę tego o czym napisała Isza:

Napisane przez isza89

Ten wpis kojarzy mi się z tym wpisem:

I ogólnie...sprawa jest prosta i nie jest. Są pewne sytuacje, w których naprawdę...choćby bardzo w to wierzyć, po prostu nie da się. Ok, Ania wyszła ze swojej nieuleczalnej choroby (myślę, że nie była nieuleczalna...prawda?), ale nie sądzę, żeby ktoś wyszedł z ciężkiego raka myśląc pozytywnie i szukając o nim wielu informacji...po prostu może mu zabraknąć czasu, a i tak z tego nie wyjdzie. Może za to przeżyć to co mu zostało po swojemu...i myśląc pozytywnie.
Są w życiu sytuacje bez wyjścia i takie, na który duży wpływ mają inni, a my mamy tylko swoje myślenie o tym, które akurat niekoniecznie coś zmieni.

Mimo to, większość życiowych sytuacji jest taka o jakiej pisze Ania...nie umiesz? Naucz się. Bo to prawda, nikt nie zabroni nikomu się czegoś nauczyć czy dowiedzieć. I tu kolejne "ale" a raczej "o ile" - o ile żyje w wolnym kraju.

Nie wszystko jest takie proste i ładne...ale jakby o tym pomyśleć, to jest to tekst pocieszający. Tyle można zrobić jeśli się chce i popracuje nad tym! Czuję się taka leniwa...dotknęło mnie to, idę się pouczyć czegoś

A, zainteresowało mnie to co jest pod koniec tekstu gdy pisze o ksiażce...reklamuje stronę legimi, gdzie można sobie wykupić abonament na czytanie książek. Któraś korzystała? Chyba przetestuję sobie za darmo za jakiś czas...mają bardzo dużo książek, nawet na kindla. Te z chomika często są fatalnie przerobione na format mobi...chociaż teraz akurat mogę sobie swobodnie wypożyczać z biblioteki papierowe wersje, a większość książek, które mi się zapragną są dostępne. Ale na później? Chyba niezłe rozwiązanie dla moli książkowych

[ellefant]

Napisane przez Joanna XL

Hej ,

A ja po trzech dniach zombienia , jestem właśnie trzeci dzień w opcji "na chodzie" ... mam wrażenie że nie jest to zdrowe - ale naiwnie wierzę że kiedyś "zaskoczę" na duzej Tymczasem póki mi się chce -staram się robić jak najwięcej.

Nebulko zgadzam się z dziewczynami że sny oddają nasze teraźniejsze emocje i ew. lęki a nie są proroctwem ...Czasem tylko oddają je w zwichrowany sposób Może u Was wychodzi napięcie związane z byciem od siebie daleko? W kazdym razie - sen mara

Ellefant zdrówka - to po pierwsze po drugie w jakiś dziwny sposób ucieszyło mnie że nie tylko ja miewam zupełnie odjechane sny - przebojem było jak gonił mnie afrykański wódz w plemiennym stroju po wydziale A po trzecie - ta kawa w Polsce pewnie nie wchodzi w grę ale może spróbuj wyrwać trochę czasu dla siebie .. Nie wiem jak tam z Twoimi kontaktami w Norwegii - a ja w pewnym momencie czułam się tu trochę samotnie , powiedzmy że nawiązałam jakieś dwie , trzy znajomości i.... poczułam się przytłoczona obowiązkami towarzyskimi Ale jednak warto mieć jakieś możliwości -chociażby pogadania z drugim człowiekiem (moja dzieciata znajoma akcentuje "dorosłym człowiekiem, nie mężem"

Ech, nie mam tu w ogóle bliższych znajomych, nawet chyba za bardzo nie czuję potrzeby ich miećJa ogólnie jak mam gorszy nastrój to ryczę i mówię, że chcę do Polski. Nie ogarniam, że problem jest we mnie, a nie w kraju, w którym jestemCzasami jestem po prostu rozczarowana tym, że mimo iż jestem już z mężem to nadal ja jestem za wszystko odpowiedzialna.

Napisane przez WomenInTheMirror

Elle, jesteś po prostu NIEZASTĄPIONA
Jesteś jedyną i najbardziej wyjątkową pod słońcem żoną i matką i tylko Ty możesz rozwiązać zagadkę, gdzie schował się zeszyt do historii lub gdzie stoi zapasowe mleko
Może wyślij dzieciaki na jakąś wycieczkę z tatą, żeby mieć kilka chwil spokoju? Przesyłam pozytywną energię i ściskam

Dziękuję za te słowaobawiam się, że aż tak dobrze nie jest

Kocur na woblinku jest taka promocja, że jak się tam zapiszesz to pierwszych 5 książek możesz kupić o 10 zł taniej, jednak nie taniej niż za 14,90.

[inga86]

100 lat, 100 lat niech zyje żyje nam!!! jeszcze raz, jeszcze raz, niech zyje, żyje nam!!! niech żyjeeee naaaam!!!! a kto? Change!! wszystkiego naj naj najlepszego!!! i spełnienia marzeń!

[change]

[1=78ec78392a9e84b50fa9c61 260c26510682869d7_6517570 db0492;44877727]change! wszystkiego naj naj naj! działania i spełnienia wszystkich marzeń!

co do snów- ja mam wrażenie, że one po prostu odzwierciedlają nasz stan ducha na dany moment i to, czym się stresujemy. Czasami mogą być jakieś nadzwyczajne historie (ja akurat doświadczyłam takich po śmierci Taty), ale na pewno większość to jest to, co przeżywamy w środku, co nas martwi i co pragniemy

a ja właśnie zabrałam się za żabę- PIT28 .... miałam go zrobić 2 tygodnie temu, ale trzeba było wpłaty sprawdzić, zajęło mi to 5 min esh..... [/QUOTE]

Dziękuje Cymciu

Napisane przez inga86

100 lat, 100 lat niech zyje żyje nam!!! jeszcze raz, jeszcze raz, niech zyje, żyje nam!!! niech żyjeeee naaaam!!!! a kto? Change!! wszystkiego naj naj najlepszego!!! i spełnienia marzeń!

Dziękuję Inguś wyściskam Cię w piątek

[Lynette Scavo]

Change, spóźnione życzenia urodzinowe dla Ciebie

---------- Dopisano o 07:45 ---------- Poprzedni post napisano o 07:41 ----------

Na dzisiaj:

- sprawa pieca, kominiarze, urząd
- zakupy kaufland
- transport mebli, telefon
- ciemne pranie
- umyć ściany przedpokój
- przeczytać 20 str z Mańkowskiej, z notatkami
- zamówienie w aptece
- przeczytać 5 wykładów z P.P.

---------- Dopisano o 07:51 ---------- Poprzedni post napisano o 07:45 ----------

Wczoraj:

- odebrać notatki + kartkę od MB
- uporządkować notatki Z.S.
- telefon do E.
- nadzór, sprawa pieca, telefon - dzwoniłam, ale się nie dodzwoniłam, dziś idę do urzędu
- przelew za książki
- umówić dwie sesje na sb J.W.
- umyć ściany i drzwi w przedpokoju
- poszukać na necie dlaczego kindle nie łączy się z wifi - żaba - szukałam, ale rozwiązania nie znalazłam :-(

[Nebula]

Dzięki dziewczyny, macie rację co do nie wiary w tkaie rzeczy i skutecznie mnie przekonałyście.
Co do takich snów jak opisujecie, to ja miewam bardzo często. i zupełnie bym się nie przejmowała gdyby nie to, że w chmurze takich nierealistycznych snów trafiają się bardzo realne. Takie właśnie były te nasze. Mój mąż we śnie patrzył np na zegarek, sweter, książkę, które dostal ode mnie i przypominał sobie we śnie wszystko co się działo między nami gdy je dostawał. czyli wręcz przeżył po mnie żałobę;/ ale chyba faktycznie, po prostu obydwoje za sobą bardzo tęsknimy.

I tak, jesteśmy bardzo 'połączeni' umysłowo. zdarza nam się często, że odpowiem na jego pytanei zanim je zada, albo on powie na głos to co ja przed chwilą pomyślałam. Ale nie na zasadzie 'masz ochote na herbatę', tylko np jakiś pomysł związany z danym projektem pomijam już to, że kiedy chcę zażartować, on robi to pierwszy i mogę się tylko śmiać

a ten blog, ten Ani, to jakiś znajomy ? pierwszy raz go widzę. przebiegłam oczami po tym co napisała, brzmi fajnie. wyznaję podobną zasadę, tylko jak mi zabraknie sił to się załamuję :P ale faktycznie, jak się chce to można, chyba często to tutaj mówiłam...

[ellefant]

A tu przewrotnie, inna propozycja "how to do it": http://www.edytazajac.pl/2014/01/suk...est-takie.html

miłego dnia

[emi_lka]

Hej

Napisane przez ellefant

A tu przewrotnie, inna propozycja "how to do it": http://www.edytazajac.pl/2014/01/suk...est-takie.html

miłego dnia

Dla mnie zabrzmiało wtórnie - właśnie jak echo wpisu z bloga Ani...

Elle, jak zdrówko?

Ja dziś walczę z najważniejszym projektem, wczoraj pozbyłam się spraw nieważnych, ale pilnych, dziś sprawa ważna i pilna (i twórcza - a to motywuje).

[Nebula]

Napisane przez ellefant

A tu przewrotnie, inna propozycja "how to do it": http://www.edytazajac.pl/2014/01/suk...est-takie.html

miłego dnia

to chyba staje sie modne.

http://www.thekitchn.com/old-pasta-c...go-away-198945 - 13 stycznia...
http://magazyn-kuchnia.pl/magazyn-ku..._makaronu.html - 16 stycznia. i tdo tego przetlumaczone chyba w google transalte.

Emi powodzenia
I zdrowka dla Elle.

[ellefant]

Napisane przez emi_lka

Hej


Dla mnie zabrzmiało wtórnie - właśnie jak echo wpisu z bloga Ani...

Elle, jak zdrówko?

Ja dziś walczę z najważniejszym projektem, wczoraj pozbyłam się spraw nieważnych, ale pilnych, dziś sprawa ważna i pilna (i twórcza - a to motywuje).

Przewrotnie, bo nie wprost jak u Ani, źle się wyraziłam
Dość dobrze się czuję, ale dzisiaj postanowiłam rezydować w łóżku. Jednocześnie walczę z suchym kaszlem córki (zawsze ma go, gdy jest przeziębiona).

Emi owocnej pracy

[emi_lka]

Dzięki dziewczyny

[Cindy28]

Napisane przez Nebula

I tak, jesteśmy bardzo 'połączeni' umysłowo. zdarza nam się często, że odpowiem na jego pytanei zanim je zada, albo on powie na głos to co ja przed chwilą pomyślałam. Ale nie na zasadzie 'masz ochote na herbatę', tylko np jakiś pomysł związany z danym projektem pomijam już to, że kiedy chcę zażartować, on robi to pierwszy i mogę się tylko śmiać

To ja mam podobnie, ale z Mamą, tylko u Nas dotyczy to piosenek - bardzo często nucę coś w myślach, ona śpiewa ciąg dalszy na głos, lub odwrotnie.

Napisane przez ellefant

Dość dobrze się czuję, ale dzisiaj postanowiłam rezydować w łóżku. Jednocześnie walczę z suchym kaszlem córki (zawsze ma go, gdy jest przeziębiona).

Wyciąg z podbiału - niweluje nawet początkowe stadium zapalenia oskrzeli, a w konkretnym jest bardzo pomocne.
Skoro już wiesz, że tak zawsze się dzieje, kiedy mała jest przeziębiona, warto byłoby się w to zaopatrzyć.

I fajnie, że dziś leżysz i możesz w miarę dochodzić do siebie.
Choroby nie lubią pośpiechu.
Zdrówka.

Emi, a dla Ciebie duuużooo sił i weny .

[tigrinha]

Napisane przez inga86

100 lat, 100 lat niech zyje żyje nam!!! jeszcze raz, jeszcze raz, niech zyje, żyje nam!!! niech żyjeeee naaaam!!!! a kto? Change!! wszystkiego naj naj najlepszego!!! i spełnienia marzeń!

Niech Jej gwiazdka pomyślności nigdy nie zaagaaaaaaaaśnie: D

Change, udało się parę rzeczy poodkręcać i jutro na 99% będę

---------- Dopisano o 20:41 ---------- Poprzedni post napisano o 20:26 ----------

Napisane przez Nebula

Dzięki dziewczyny, macie rację co do nie wiary w tkaie rzeczy i skutecznie mnie przekonałyście.
Co do takich snów jak opisujecie, to ja miewam bardzo często. i zupełnie bym się nie przejmowała gdyby nie to, że w chmurze takich nierealistycznych snów trafiają się bardzo realne. Takie właśnie były te nasze. Mój mąż we śnie patrzył np na zegarek, sweter, książkę, które dostal ode mnie i przypominał sobie we śnie wszystko co się działo między nami gdy je dostawał. czyli wręcz przeżył po mnie żałobę;/ ale chyba faktycznie, po prostu obydwoje za sobą bardzo tęsknimy.

I tak, jesteśmy bardzo 'połączeni' umysłowo. zdarza nam się często, że odpowiem na jego pytanei zanim je zada, albo on powie na głos to co ja przed chwilą pomyślałam. Ale nie na zasadzie 'masz ochote na herbatę', tylko np jakiś pomysł związany z danym projektem pomijam już to, że kiedy chcę zażartować, on robi to pierwszy i mogę się tylko śmiać

a ten blog, ten Ani, to jakiś znajomy ? pierwszy raz go widzę. przebiegłam oczami po tym co napisała, brzmi fajnie. wyznaję podobną zasadę, tylko jak mi zabraknie sił to się załamuję :P ale faktycznie, jak się chce to można, chyba często to tutaj mówiłam...

Jeszcze tylko chciałam dodać, że czasem spełnia się to, w co mocno wierzymy,więc lepiej z góry uznać sny za głupotę Moja mama na przykład wierzy i się jej "spełniają" (śni jej się coś, mówi że będzie miała jakiś problem i potem ma - tyle że dla niej byle co to problem), ale - często dzwoni rano mówiąc że mam uważać, bo jej się "brzydko" przyśniłam, ale ja oczywiście to olewam i nic się nie dzieje Tak samo olewam swoje "brzydkie" sny i też się nie spełniają, co potwierdza moją teorię Ale mam jeden prywatny zabobon - kiedy miałam ok. 14 lat i wyjeżdżałam od dziadków ze wsi, ktoś powiedział do mojego Dziadka - "no to do zobaczenia za X czasu", a mi się jakoś automatycznie pomyślało "więcej się nie zobaczymy", chociaż Dziadek nie był chory ani nic takiego - i rzeczywiście niedługo potem zmarł. Więc teraz, jak mi czasem takie coś bez sensu do głowy przychodzi to MUSZĘ pomyśleć wyraźnie "nie, nie myśl głupot". I działa

Blog Ani czasem tu się przewijał, zdaje się że kiedyś Patri pierwsza coś z niego wkleiła. Dotąd bardzo lubiłam Anię (i dalej lubię), ale z racji że umieścili ją w jakimś zestawieniu najlepszych blogów czy coś takiego, to przypadkiem trafiłam na jakiś hejt na nią - że co ona może wiedzieć o życiu w takim młodym wieku, że jest za młoda żeby wydawać poradniki, że się wymądrza, a jej czytelnicy to naiwniacy itd. i przez chwilę pomyślałam, czy może też przypadkiem nie jestem naiwna, bo po pierwszym przeczytaniu posta "po prostu to zrób" też zareagowałam entuzjastycznie

---------- Dopisano o 20:43 ---------- Poprzedni post napisano o 20:41 ----------

Napisane przez emi_lka

Ja dziś walczę z najważniejszym projektem, wczoraj pozbyłam się spraw nieważnych, ale pilnych, dziś sprawa ważna i pilna (i twórcza - a to motywuje).

W takim razie życzę całej masy kreatywności, motywacji i wytrwałości

---------- Dopisano o 20:53 ---------- Poprzedni post napisano o 20:43 ----------

Napisane przez bura kocurka

Przeczytałam wpis i moim zdaniem oczywiście ma rację, ale też już tą rację wielokrotnie słyszałam...i jednocześnie w tej prawdzie jest trochę tego o czym napisała Isza:



I ogólnie...sprawa jest prosta i nie jest. Są pewne sytuacje, w których naprawdę...choćby bardzo w to wierzyć, po prostu nie da się. Ok, Ania wyszła ze swojej nieuleczalnej choroby (myślę, że nie była nieuleczalna...prawda?), ale nie sądzę, żeby ktoś wyszedł z ciężkiego raka myśląc pozytywnie i szukając o nim wielu informacji...po prostu może mu zabraknąć czasu, a i tak z tego nie wyjdzie. Może za to przeżyć to co mu zostało po swojemu...i myśląc pozytywnie.
Są w życiu sytuacje bez wyjścia i takie, na który duży wpływ mają inni, a my mamy tylko swoje myślenie o tym, które akurat niekoniecznie coś zmieni.

Mimo to, większość życiowych sytuacji jest taka o jakiej pisze Ania...nie umiesz? Naucz się. Bo to prawda, nikt nie zabroni nikomu się czegoś nauczyć czy dowiedzieć. I tu kolejne "ale" a raczej "o ile" - o ile żyje w wolnym kraju.

Nie wszystko jest takie proste i ładne...ale jakby o tym pomyśleć, to jest to tekst pocieszający. Tyle można zrobić jeśli się chce i popracuje nad tym! Czuję się taka leniwa...dotknęło mnie to, idę się pouczyć czegoś

A, zainteresowało mnie to co jest pod koniec tekstu gdy pisze o ksiażce...reklamuje stronę legimi, gdzie można sobie wykupić abonament na czytanie książek. Któraś korzystała? Chyba przetestuję sobie za darmo za jakiś czas...mają bardzo dużo książek, nawet na kindla. Te z chomika często są fatalnie przerobione na format mobi...chociaż teraz akurat mogę sobie swobodnie wypożyczać z biblioteki papierowe wersje, a większość książek, które mi się zapragną są dostępne. Ale na później? Chyba niezłe rozwiązanie dla moli książkowych

No właśnie, też po zastanowieniu się pomyślałam, że może ona za bardzo upraszcza. Ale z drugiej strony, faktycznie nie znam chyba osoby, która włożyłaby mnóstwo wysiłku w jakiś projekt i nie uzyskała żadnego rezultatu. Sama też taka nie jestem, tzn. jeśli kiedykolwiek czegoś BARDZO chciałam i znalazłam w sobie wystarczająco dużo odwagi i determinacji i włożyłam dużo siły - to ostatecznie to zdobywałam (wyprowadzka od rodziców w bardzo niesprzyjających i niemiłych okolicznościach, zdanie - za 2 razem - na drugi kierunek, odważenie się, żeby doradzać innym w kwestii ubioru, choć czułam, że to jedna z ostatnich rzeczy do których się nadaję itd.)

Czego się pouczyłaś? Ja będę oryginalna - poznałam technikę haftu chorągiewnego stosowanego w średniowieczu i zaczęłam kopiować motyw z tkaniny z Bayeux

Z legimi nie korzystałam, nie mam czytnika

[emi_lka]

Dzięki, to był owocny dzień, ale jeszcze się nie skończył.
Zauważyłam, że jak przekroczę pewien poziom stresu to mam ogromne poczucie bezsensu życia i wydaje mi się wtedy, że problem jest jakiś głęboki, a tak naprawdę, gdy stres się obniża, robię się samoistnie inna.
Poćwiczyłam dziś, dobrze mi to zrobiło po całym dniu w pozycji siedzącej.
Idę się trochę popielęgnować

[Cindy28]

A u mnie temat pachnidłowy - przeglądam właśnie mój zasób próbek i odlewek, co skończyło się zakupem.
Popełniłam przed chwilą nabycie tego ==> https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,3...our-femme.html.
Dziwny, ale dobrze mi się kojarzy - namiętnie się nim polewałam w okresie przeddwuletnich szalonych imprez szczecińskich .
Potrzebuję takiego zapachowego pozytywnego kopa - BARDZO.

No i skoro wydałam, to może zmobilizuję się, coby zarobić i podejmę wyzwanie Czerwca w związku z alle.

[ellefant]

- standardowa nauka
- poszperałam trochę w poszukiwaniu informacji na temat wykształcenia w Norge
- ugotowałam obiad
- pogadałam z mamą na skypie
- w końcu umyłam głowę
- ograłam męża w scrabble, nie da mi spokoju dopóki nie wygra
- odpowiedziałam na 4 oferty pracy
Czyli dość pracowicie, biorąc pod uwagę to, że pół dnia przeleżałam w łóżku, a 3/4 przechodziłam w piżamie

Cindy nie wiem czy podbiał pomoże...W zasadzie to nic nie pomaga oprócz leków hamujących odruch kaszlu albo inhalacji z solą i sodą. Raz się zdarzyło, że musiałam zebrać ich w piżamach i pędzić do szpitala, bo myślałam, że się udusi...Była leczona alergicznie, alergolog też nie potrafiła powiedzieć od czego ten kaszel.

[Lynette Scavo]

Wczoraj:
- sprawa pieca, kominiarze, urząd
- zakupy kaufland
- transport mebli, telefon
- ciemne pranie
- umyć ściany przedpokój
- przeczytać 20 str z Mańkowskiej, z notatkami
- zamówienie w aptece
- przeczytać 5 wykładów z P.P.

Z zaległości z poprzednich dni to skompletowałam serwis kawowo-herbatowy. Zrobiłam przelew za książki.
Plus zmobilizowałam siebie i męża i przygotowaliśmy przedpokój do malowania, mąż pomalował sufit, ja ściany.

Dzisiaj:
- odbiór mebli
- kominiarze dopytać o drugi wariant
- dokończyć malowanie przedpokoju, przykręcić listwy, szafki, "na gotowo"
- kupić osłonki ścian, wybrać materiał do obicia drzwi
- zamówienie w aptece
- Mańkowska 20stron
- 5 wykładów z P.P.

- jeśli dobrze mi pójdzie malowanie to urząd i dopytanie o drugi wariant

[WomenInTheMirror]

Napisane przez ellefant

Cindy nie wiem czy podbiał pomoże...W zasadzie to nic nie pomaga oprócz leków hamujących odruch kaszlu albo inhalacji z solą i sodą. Raz się zdarzyło, że musiałam zebrać ich w piżamach i pędzić do szpitala, bo myślałam, że się udusi...Była leczona alergicznie, alergolog też nie potrafiła powiedzieć od czego ten kaszel.

Elle, a miała kiedykolwiek robioną spirometrię?

[ellefant]

Napisane przez WomenInTheMirror

Elle, a miała kiedykolwiek robioną spirometrię?

Nie, nie miała nigdy tego badania. Muszę poguglować, dzięki Women

[WomenInTheMirror]

Elle, tak jeszcze a propo tego tematu. Z tego co wiem to badanie robi się gdzieś od 5-7 roku życia. Nie wiem ile lat ma Twoja córeczka?
Mnie samą męczy alergia wziewna od wielu lat i po kilka latach natężonej alergii do codziennego kataru dochodzi kaszel. Nie jest to kaszel taki jak przy przeziębieniu, który zamienia się w końcu w mokry i na który pomoże zwykły syrop sosnowy. Podobno u alergików często przy alergii nasilają się objawy kaszlu. Dobrze zrobić spirometrię, która zmierzy możliwości płuc i ew. wykluczy astmę. Moja obecna alergolog na takie napady kaszlu przepisała mi wziewny kortykosteroid Alvesco. Wiem oczywiście jakie są opinie stosowania u dzieci kortykosteroidów, ale czasem trzeba zasięgnąć opinii lekarzy czy zalety stosowania nie przeważają nad np. dusznościami w nocy. Mam nadzieję, że nie czyta tego żaden lekarz Po prostu chciałam podzielić się swoim doświadczeniem Mam nadzieję Elle, że powód kaszlu okaże się błahy i naturalne metody pomogą

Ps. a w szpitalu jak byliście po tym ataku duszności to co podali? Ventolin?

[isza89]

W planach na dziś:
- posprzątać mieszkanie
- zrobić zakupy kosmetyczne
- wydrukować CV
- znaleźć co najmniej 3 oferty pracy, o które będę aplikować

Proszę mnie rozliczać.



Patri, where are you?

[ellefant]

Napisane przez WomenInTheMirror

Elle, tak jeszcze a propo tego tematu. Z tego co wiem to badanie robi się gdzieś od 5-7 roku życia. Nie wiem ile lat ma Twoja córeczka?
Mnie samą męczy alergia wziewna od wielu lat i po kilka latach natężonej alergii do codziennego kataru dochodzi kaszel. Nie jest to kaszel taki jak przy przeziębieniu, który zamienia się w końcu w mokry i na który pomoże zwykły syrop sosnowy. Podobno u alergików często przy alergii nasilają się objawy kaszlu. Dobrze zrobić spirometrię, która zmierzy możliwości płuc i ew. wykluczy astmę. Moja obecna alergolog na takie napady kaszlu przepisała mi wziewny kortykosteroid Alvesco. Wiem oczywiście jakie są opinie stosowania u dzieci kortykosteroidów, ale czasem trzeba zasięgnąć opinii lekarzy czy zalety stosowania nie przeważają nad np. dusznościami w nocy. Mam nadzieję, że nie czyta tego żaden lekarz Po prostu chciałam podzielić się swoim doświadczeniem Mam nadzieję Elle, że powód kaszlu okaże się błahy i naturalne metody pomogą

Ps. a w szpitalu jak byliście po tym ataku duszności to co podali? Ventolin?

Ma 10 lat. W wieku 7 lat miała usunięty migdał i niby trochę się poprawiło. Tych wziewnych to przerobiliśmy mnóstwo. Z tego co pamiętam to ventolin na pewno był w użyciu przy zapaleniach krtani (też były jazdy do szpitala). Miałam sporo tych leków, ale nie zabrałam żadnych do Norge
W zasadzie to tutaj dzieci rzadko mi chorują. Teraz się zaprawiła, bo uparła się, że ma brzydką czapkę (sama ją wybierała) i wraca ze szkoły z gołą głową.
Wtedy w szpitalu nic jej nie podali, w oczekiwaniu na wejście do gabinetu trochę się uspokoiło, może zaczęło działać to czym ja starałam się w domu jeszcze jej ulżyć, przepisano antybiotyk, ot i już.

Isza pilnuję cię

[grey_cat]

Napisane przez tigrinha

Idę teraz na haft historyczny, ale wyślę zgłoszenie jak wrócę.

Przykro mi z powodu Twojego zdrowia Też nie trawię lekarzy i w ogóle całego tego systemu "opieki zdrowotnej". Dbaj o siebie i życzę zdrówka

Tak z innej beczki: co sądzicie o tym wpisie:
http://www.aniamaluje.com/2014/01/je...-schudnij.html

Lubię Anię, ale z tym artykułem mam problem. Nie wiem czy jest genialny w swej prostocie, czy jednak zbyt prosty. Nie mówię o jakichś skrajnych przypadkach depresji w których z pewnością nie ma zastosowania, ale jako taka ogólna postawa życiowa?

---------- Dopisano o 17:14 ---------- Poprzedni post napisano o 17:11 ----------



Ja też biorę jakąś -inę (muszę sprawdzić co to dokładnie) i ostatnio śniło mi się że sprzątałam klatkę z legwanami oraz że grawitacja na ziemi zelżała i wchodziłam na niemal pionową górę Tak więc też polecam

Nebula, mnie niestety sny się dość często sprawdzają. Wiedziałam, jakie wyniki maturalne będę miała, zanim Mama i Babcia zmarły, jak tata do mnie dzwonił z wynikami badań Mamy to też wiedziałam wcześniej, co i jak... Chociaż to mi się rzadko zdarza, a czasami mam sny, które się nie sprawdzają.

Tygrysku, ja myślę, że ten artykuł jest genialny w swojej prostocie. Znam sporo ludzi, którzy naprawdę mogliby się wziąć do roboty, a nie biorą... Ale są też przypadki, gdzie nie wystarczy powiedzieć 'Jesteś gruby, to schudnij' z wielu powodów.

Zapisałam się na lekcje chińskiego, chodzę też na dodatkowe zajęcia (slyszałyście o stronie Meetup? Znalazłam tam lekcje, które są tańsze i fajniejsze niż te, na które się zapisałam w centrum językowym...); wczoraj w kafejce podsłuchiwałam Chinkę, która m.in. mówiła koleżance, że nie wie, co robi na chinski nowy rok (reszty nie zrozumialam, ale mialam ogromna satysfakcje, ze chociaz cos!). Licencjat prawie skonczony. Pora zabrac sie za robienie notatek, ale jakos to prokrastynuje

[Nebula]

Dzięki Grey za to Przykro mi, że takie rzeczy CI się śnią W ogóle gratuluję postepów w chińskim! świetna sprawa.

Ja dziś moje drogie piszę artykuł. O. Ważna sprawa. stawiam sobie deadline do Poniedziałku sklecić coś co mogę pokazać promotorowi.

[Cindy28]

Napisane przez ellefant

Cindy nie wiem czy podbiał pomoże...W zasadzie to nic nie pomaga oprócz leków hamujących odruch kaszlu albo inhalacji z solą i sodą. Raz się zdarzyło, że musiałam zebrać ich w piżamach i pędzić do szpitala, bo myślałam, że się udusi...Była leczona alergicznie, alergolog też nie potrafiła powiedzieć od czego ten kaszel.

Zawsze możesz spróbować .
Skrobnę później priv .

Napisane przez isza89

W planach na dziś:
- posprzątać mieszkanie
- zrobić zakupy kosmetyczne
- wydrukować CV
- znaleźć co najmniej 3 oferty pracy, o które będę aplikować

Proszę mnie rozliczać.


Patri, where are you?

Iszka, melduj coś ogarnęła .

No właśnie - gdzie Patri?

Napisane przez grey_cat

Zapisałam się na lekcje chińskiego, chodzę też na dodatkowe zajęcia (slyszałyście o stronie Meetup? Znalazłam tam lekcje, które są tańsze i fajniejsze niż te, na które się zapisałam w centrum językowym...); wczoraj w kafejce podsłuchiwałam Chinkę, która m.in. mówiła koleżance, że nie wie, co robi na chinski nowy rok (reszty nie zrozumialam, ale mialam ogromna satysfakcje, ze chociaz cos!). Licencjat prawie skonczony. Pora zabrac sie za robienie notatek, ale jakos to prokrastynuje

Szakunec!

[WomenInTheMirror]

Hej Dziewczyny,

spotkanie aktualne?
Bo nikt nic nie pisze na ten temat...

[Lynette Scavo]

Women, z tego co wiem, aktualne. Napisz może do Dziewczyn na priv?

[WomenInTheMirror]

Napisane przez Lynette Scavo

Women, z tego co wiem, aktualne. Napisz może do Dziewczyn na priv?

Nastawiam się, że będzie
Tylko dziwne, że nikt nic dzisiaj nie pisze na ten temat...
A Ty Lynette będziesz?

---------- Dopisano o 14:40 ---------- Poprzedni post napisano o 14:37 ----------

Napisane przez isza89

W planach na dziś:
- posprzątać mieszkanie
- zrobić zakupy kosmetyczne
- wydrukować CV
- znaleźć co najmniej 3 oferty pracy, o które będę aplikować

Proszę mnie rozliczać.

Isza, jak Ci idzie? Trzymam kciuki

Napisane przez Nebula

Ja dziś moje drogie piszę artykuł. O. Ważna sprawa. stawiam sobie deadline do Poniedziałku sklecić coś co mogę pokazać promotorowi.

Nebulka, powodzenia, owocnej pracy

[Lynette Scavo]

Mam 300km w jedną stronę :-(

[isza89]

Jestem po zakupach i częściowym ogarnięciu mieszkania (śmieci, zmywanie, pranie). Walczę dzielnie.