Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 5

[nadzwyczajna]

Ela, a próbowałaś jeść do posiłków kapustę kiszoną i ogórki kiszone?
Obniżają cukier i powiem ci, że zawsze jak zjem kiszonkę, mam lepszy cukier.
Nawet dziś mojej mamie wspominała znajoma o tym, której córka też miała cukrzycę ciążową.

---------- Dopisano o 20:40 ---------- Poprzedni post napisano o 20:29 ----------

Napisane przez virginia

Dziewczyny to nie jest tak, że z marszu dostaje się alimenty od państwa (trochę o tym czytałam). Tak wgl to najpierw trzeba ustalić ojcostwo, a jak to zrobić jak tego sku*wiela nie ma? Dopiero po ustaleniu ojcostwa można zakładać sprawę o alimenty. I dopiero po jakimś czasie (min. chyba 2 miesiące), jak komornik nie będzie mógł ściągnąć kasy z niego to można starać się o alimenty z funduszu alimentacyjnego.


Co do alimentów itd. pisałam już wyżej.
Wcale się nie wtrącasz, cieszę się, że piszesz bo nie wiem już gdzie szukać pomocy ani komu się zwyczajnie wygadać.
Masz rację co do tego, co piszesz niżej, dlatego się zastanawiam czy jest w ogóle sens uznawać jego ojcostwo (ale bez tego nie dostanę alimentów) bo jeszcze może kiedyś na niego dziecko będzie musiało płacić. I wgl wolałabym chyba żeby dziecko go nawet nie znało, tylko nie wiem czy mam prawo za nie decydować, w końcu (niestety) to jego ojciec.


A wiesz coś więcej, jak to konkretnie się robi? Możesz pisać na PW. Z góry dziękuję za każdą pomoc. Staram się coś znaleźć na necie ale szczerze mówiąc nie mam do tego głowy, prawie w ogóle nie śpię po nocach, jem na siłę bo nie mam apetytu i zwykle jest to tylko śniadanie i obiad. .

Jeśli chodzi o fundusz alimentacyjny, możesz śmiało pisać do mnie, ja w tym pracuję.

Możesz napisać jeden pozew o ustalenie ojcostwa i zasądzenie alimentów. Wszystko w jednym. Nie wiem jak wygląda postępowanie w sprawie o ustalenie ojcostwa gdy ojciec jest w ZK, musiałabym się tego dowiedzieć, bo nie chcę cię wprowadzić w błąd, być może trwa to dłużej, ale alimenty rzeczywiście mogą być ustalone zaocznie, bez udziału drugiej strony na sprawie, ale prawdopodobnie na sprawę może być dowożony z ZK.
Ale rzeczywiście 2 miesiące braku egzekucji i dopiero wówczas można ubiegać się o FA.
Możesz dowiedzieć się czy w Urzędzie Miasta bądź gminy w której mieszkasz jest darmowa pomoc prawnika. W moim urzędzie jest raz w tygodniu prawnik. On udzieli ci wszelkiej pomocy, jak napisanie pozwu do sądu itd

[Ela87]

Napisane przez nadzwyczajna

Ela, a próbowałaś jeść do posiłków kapustę kiszoną i ogórki kiszone?
Obniżają cukier i powiem ci, że zawsze jak zjem kiszonkę, mam lepszy cukier.
Nawet dziś mojej mamie wspominała znajoma o tym, której córka też miała cukrzycę ciążową.

Już mi nic nie pomaga. Jem codziennie kiszonki i nic. Kiedyś pomagało, teraz już nic.
Czekam tylko do poniedziałku i się zastanowię co dalej.

[nadzwyczajna]

Napisane przez Ela87

Już mi nic nie pomaga. Jem codziennie kiszonki i nic. Kiedyś pomagało, teraz już nic.
Czekam tylko do poniedziałku i się zastanowię co dalej.

Wiesz, w takiej sytuacji powinnaś brać insulinę bo dieta już nie pomaga na obniżenie cukru. Wiesz, ja bardzo to przeżywałam i wyłam, że muszę ją brać. Ale lekarz mi wyjaśnił, że właśnie to że biorę insulinę służy mnie i dziecku, bo utrzymuje w miarę niski poziom cukru, a te jednorazowe wahania nie są tragedią i nic złego nie robią.
Dziwię się, że lekarz nie przepisał ci insuliny. Ja ją dostałam już w momencie, kiedy mój cukier na czczo wcale nie przekraczał nawet 100.

[baja_86]

Napisane przez side85

Jaś rośnie jak na drożdżach
Drugie za brak robala

Napisane przez nadzwyczajna

W moim szpitalu nie ma czegoś takiego konsultacje na IP. Jeśli ciężarna idzie z czymkolwiek to od razu, bez badania wstępnego przyjmowana jest do szpitala na min. 4 dni.
Jak poszłam wtedy ze słabymi ruchami, myśląc że zrobią ktg i puszczą do domu to się grubo myliłam i już musiałam zostać.
Z jednej strony to dobre, bo nie bagatelizują i biorą na obserwację.

to nie ma być konsultacja jak wizyta u swojego gina! Sama byłam dwa razy z powodu ataku kolki nerkowej, z IP kierowano mnie na oddział ginekologiczny a tam lekarz mnie badał i decydował co dalej. Za pierwszym razem po sprawdzeniu wszystkiego trafiłam z powrotem na SOR i tam podano mi leki po czym puszczono do domu, za drugim pojechałam w nocy i gin zostawił mnie na obserwacji 4 dni. Trzeba się liczyć z tym, że zatrzymają nas w szpitalu, ale to chyba lepiej, w końcu jedziemy do niego po to aby sprawdzić czy nic złego się nie dzieje.

Napisane przez Ela87

3 kg już dzieciaki taaakie duże nasze

[elunka88]

Napisane przez baja_86

Już po wizycie. Wszystko ok, na KTG kilka skurczów standardowo, tętno dzidziusia ok. Jaś waży 3000g (37t1d) przybiera więc mniej więcej 200g tygodniowo. Moja szyjka daje radę, trzyma dalej, główka małego jest jeszcze dość wysoko, także nic się nie dzieje, ale ginka mówi, że trzeba być w gotowości, bo to może się wszystko nieprzewidywalnie zmienić.
Kolejny raz uczuliła by wszystkie wątpliwości co do np. słabych ruchów dziecka czy jakiś krwawień, bóli itd konsultować na IP. Tyle dbałyśmy o zdrowie dziecka, że teraz nie można niczego niepokojącego przegapić.
Kolejny raz zdałam sobie sprawę jak stresująca jest końcówka ciąży.
Następna wizyta 25 lutego, mam się też zjawić na KTG 18 lutego.
Ach i wymaz wyszedł ok, nie wyhodowali paciorkowca

Troszke mnie uspokoiłaś, że masz KTG dopiero 10 lutego, bo myślałam, że tylko moja ginka tak daleko mnie zapisała (wizyta 21.02)
Jaś duży
No i lekarka mądra, ze zdrowym podejściem

Napisane przez virginia

Nie, pluję tylko sobie w brodę, jak mogłam się aż tak pomylić co do człowieka. Moja mama (zresztą pewnie nie tylko ona) bardzo to przeżywa, tak się o nią martwię. Martwię się też o maleństwo bo ono pewnie też odczuwa wszystkie te stresy ale jak ja mogę być spokojna?

Myślę, że nie możesz mieć do siebie pretensji. Pewnie każda z nas nie raz się bardzo pomyliła co do jakiegoś faceta, przyjaciółki itp
dasz radę!

[nadzwyczajna]

Napisane przez baja_86

to nie ma być konsultacja jak wizyta u swojego gina! Sama byłam dwa razy z powodu ataku kolki nerkowej, z IP kierowano mnie na oddział ginekologiczny a tam lekarz mnie badał i decydował co dalej. Za pierwszym razem po sprawdzeniu wszystkiego trafiłam z powrotem na SOR i tam podano mi leki po czym puszczono do domu, za drugim pojechałam w nocy i gin zostawił mnie na obserwacji 4 dni. Trzeba się liczyć z tym, że zatrzymają nas w szpitalu, ale to chyba lepiej, w końcu jedziemy do niego po to aby sprawdzić czy nic złego się nie dzieje.

A pewnie, że tak. Wiesz, ja wcale nie żałuję, że mnie zostawili na obserwację. Miałam poczucie, że jestem pod dobrą opieką i tym bardziej, że lekarz chwalił, że nie bagatelizuję i podchodzę poważnie. Bo myślałam, że mnie wyśmieją, że panikę sieję, a z dzieckiem wszystko ok. A tu było wręcz na odwrót, że wszystko dobrze, ale super że przyszłam.

[czbasia]

Napisane przez virginia

A wiesz coś więcej, jak to konkretnie się robi? Możesz pisać na PW. Z góry dziękuję za każdą pomoc. Staram się coś znaleźć na necie ale szczerze mówiąc nie mam do tego głowy, prawie w ogóle nie śpię po nocach, jem na siłę bo nie mam apetytu i zwykle jest to tylko śniadanie i obiad.

Tak dokladnie nie jestem w stanie Ci odp. Ale to co wydaje mi się, że wiem.

przed urodzeniem się dziecka: mozesz wystapic o zabezpieczenie alimentow. Chyba 3 meisiace przed porodem.

Po urodzeniu się dziecka:

jeśli ojciec uzna dziecko to nie ma problemu, jeśli nie uzna to wydstępujesz o dochodzenie ustalenia ojcostwa i po ustaleniu ojcostwa składasz wniosek o alimenty na dziecko wraz z wnioskiem o zabezpieczenie alimetacyjne na czas procesu (żeby dziecko miało za co żyć do czasu zakończenia procesu. No i jak nei bedzie placil to do komornika z wyrokiem i pozniej fundusz alimentacyjny- wazne zeby dochod nie przekroczyl Ci 725 zl /osobę bo tylko wtedy przysluguje fundusz..
Aaaaaa... i możesz też wystąpić o alimenty od dziadków..

Ale najlepiej z jakimś prawnikiem sie skonsultować... Albo może do sądu idz i tam doradzą Ci jaka jest procedura.. Bo też nie jestem pewna czy dobrze Ci tu pisze..
Powodzeniawiem że latwo mi powiedzieć ale postaraj sie uspokoić i zadbać o siebie i maleństwo. Poradzicie sobie!!! Musicie

[baja_86]

Napisane przez elunka88

Troszke mnie uspokoiłaś, że masz KTG dopiero 10 lutego, bo myślałam, że tylko moja ginka tak daleko mnie zapisała (wizyta 21.02)
Jaś duży
No i lekarka mądra, ze zdrowym podejściem

18 no to tylko na KTG mam się zjawić, bo akurat w ten dzień ona też będzie i od razu sprawdzi czy jest ok. Mówiła, że teraz to moge co tydzień na ktg przychodzić, no ale skoro miałam dziś to w przyszłym tyg nie pójdę, zwłaszcza, że jej też nie będzie, a chce aby rzuciła okiem czy coś się dzieje

Napisane przez nadzwyczajna

A pewnie, że tak. Wiesz, ja wcale nie żałuję, że mnie zostawili na obserwację. Miałam poczucie, że jestem pod dobrą opieką i tym bardziej, że lekarz chwalił, że nie bagatelizuję i podchodzę poważnie. Bo myślałam, że mnie wyśmieją, że panikę sieję, a z dzieckiem wszystko ok. A tu było wręcz na odwrót, że wszystko dobrze, ale super że przyszłam.

to dobrze świadczy o lekarzach. A i ciężarna jest spokojniejsza jak jest pod dobrą opieką

[elunka88]

Baja 18.02 miałam na myśli, pomyliły mi się cyferki

[mmhym]

teQiba

Ela87, czbasia, side85, baja_86 Wszystkie wagi wpisane

Napisane przez Tequillla

Brokuł dla mmmhym za torbę. Wiesz co ja jeszcze spakuję? Nożyczki do paznokci. Poprzednim razem prawie ześwirowałam szukając nożyczek na całym oddziale. Ale to zupełnie inna historia

Wpadnę jeszcze wieczorem, pochwalę się własnoręcznie przed chwilką uszytym rożkiem, tylko najpierw musze go uprasować i obcykać.

Ale nożyczki dla mnie czy dla dziecka?
Czekamy na zdjęcie koniecznie

Napisane przez paulina_radom

A to mój brzuchol z dnia dzisiejszego nudziło nam się z Adasiem a w niedziele mam sesje ciążową to będą ciekawsze fotki

Ale nasze Mamusie wątkowe macie śliczne dzieciaki

Napisane przez baja_86

Już po wizycie. Wszystko ok, na KTG kilka skurczów standardowo, tętno dzidziusia ok. Jaś waży 3000g (37t1d) przybiera więc mniej więcej 200g tygodniowo. Moja szyjka daje radę, trzyma dalej, główka małego jest jeszcze dość wysoko, także nic się nie dzieje, ale ginka mówi, że trzeba być w gotowości, bo to może się wszystko nieprzewidywalnie zmienić.

Brawo za 3 kilogramy! i za wyniki gbs

[JustiLbn]

Dobry wieczór mamusie
Pomogę trochę w dokończeniu wątku, bo w następnym chciałabym już urodzić.
Trochę opuścił mi się brzuch i mam liczne dolegliwości, mam nadzieję, że związane z porodem
Zrobiłam dzisiaj jedne pazurki żelowe i połaziłam po lumpach. Było tyle ładnych ubrań, ale ja wolę dla siebie nic nie kupować, bo nie wiem ile schudnę. Na tym etapie już się nie ważę , po prostu się boję.
W walentynki również mam wizytę ostatnią u ginki i jeszcze kilka kompletów pazurków do zrobienia, więc już randki z mężem nie planuję, chyba, że w łóżku, ale co do tego to on nie zbyt chętny.
Moja torba już spakowana. Zostały tylko dokumenty, ładowarka, woda. Z przekąsek zapakowałam 2 batoniki muesli z Biedronki. Niestety okazało się, że mój plecak tego nie pomieści I muszę pożyczyć chyba torbę.
Cayenne widzę, że jesteś wszechstronnie uzdolniona? Nie dość, że księgowa, matka, wróżka/wiedźma , to jeszcze zdolności z zakresu uruchamiania mediów? No kobito za to dla Ciebie konkretny

[maggie123]

hej,
widzę, że nie tylko ja nie mogłam spać w nocy. taki kaszel mnie męczył
gin mi kazał iść po antybiotyk, żeby przestać się męczyć. całe szczęście Kornelka już duża więc jej nie zaszkodzi. a z tym kaszlem i zatkanym nosem o sn to ja sobie mogłabym marzyć.. wypluwanie płuc nie wpłynęło również na szyjkę rozmiękczona i się skraca delikatnie, ale trzyma w środę kolejna wizyta i ktg. a pewnie za ok 2 tyg. max usg jeszcze.

Napisane przez magduś2

Moja duma! dałam radę wczoraj wszystko!

Załącznik 5573170

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

jak pięknie to wszystko wygląda!

Napisane przez elunka88

37t1d - zaczynamy 38 tydzień i jesteśmy donoszeni

dziś robiliśmy zdjęcia ciążowe. jestem ciekawa efektów, bo w przeciwieństwie do pierwszej ciąży, teraz czuję się MEGA nieatrakcyjna!!

nadrabiam dalej...

[martyna141]

Napisane przez olakola

też nie lubię być pobieżnie przelatywana

magduś2 cudnie

Napisane przez uparta8210

wariatki

byłam na badaniach GLUKOZA = przeżyłam, nie zwymiotowałam i wyniki są wporządku cieszę się bo w pierwszej ciąży miałam cukrzycę i musiałam dietkę stosować. A teraz mi się upiekło
Reszta wyników w poniedziałek a we wtorek będę malutką podglądywać oby szybko mi ten weekend zleciał, bo już się nie mogę doczekać

za wyniki! Super, że Twoje obawy się nie sprawdziły i wszystko tym razem w normie

Napisane przez uparta8210

jedno zdjęcie z wczorajszych zakupów a drugie z ciuszkami dla małej w rozm. 56-68, bez pieluszek , ręczników i pościeli

za zakupy ! Pajac w pantere - wymiata

Napisane przez baja_86

Już po wizycie. Wszystko ok, na KTG kilka skurczów standardowo, tętno dzidziusia ok. Jaś waży 3000g (37t1d) przybiera więc mniej więcej 200g tygodniowo. Moja szyjka daje radę, trzyma dalej, główka małego jest jeszcze dość wysoko, także nic się nie dzieje, ale ginka mówi, że trzeba być w gotowości, bo to może się wszystko nieprzewidywalnie zmienić.
Kolejny raz uczuliła by wszystkie wątpliwości co do np. słabych ruchów dziecka czy jakiś krwawień, bóli itd konsultować na IP. Tyle dbałyśmy o zdrowie dziecka, że teraz nie można niczego niepokojącego przegapić.
Kolejny raz zdałam sobie sprawę jak stresująca jest końcówka ciąży.
Następna wizyta 25 lutego, mam się też zjawić na KTG 18 lutego.
Ach i wymaz wyszedł ok, nie wyhodowali paciorkowca

za wagę, wizyte i szyjke ! Trzeba dmuchać na zimne, mój gin też kazał mi liczyć ruchy i dał mi karte. Oczywiście mój ciążowy mózg wziął góre i zaczełam wpisy tydzień później niż powinnam (czyli rubryka 32tc zamiasta 31)

Napisane przez nadzwyczajna

A pewnie, że tak. Wiesz, ja wcale nie żałuję, że mnie zostawili na obserwację. Miałam poczucie, że jestem pod dobrą opieką i tym bardziej, że lekarz chwalił, że nie bagatelizuję i podchodzę poważnie. Bo myślałam, że mnie wyśmieją, że panikę sieję, a z dzieckiem wszystko ok. A tu było wręcz na odwrót, że wszystko dobrze, ale super że przyszłam.

Jeden jedyny plus z tragedi które się ostatnio rozgrywały - nikt nie bagatelizuje naszych obaw i wszyscy wszystko sprawdzają.

virginia za Was i za Ciebie, silna z Ciebie i dzielna babka a tyle masz na głowie. Oby wszystko sie dobrze skończyło i się ułożyło. Jesteśmy z Wami !

Ja pękam z dumy, postanowiłam nie kupować już różowych ubranek ewentualnie inne kolory i dzielnie sie trzymam, dwie wizyty w lumpku i sukces
poza tym dzisiaj po spacerku jakaś taka byłam padnięta że strzeliłam sobie drzemke co mi sie w sumie nie zdarza. Podjadłam pączki (narobiłyście mi smaka ostatnio), wstałam zrobiłam obiado-kolacje i siedze przed tv.
Szwagier mnie podbudował na pytanie co słychac i mój tekst że 'nic nowego, tyje i rosne' stwierdził że na pewno nie wszerz tylko brzuch mi rośnie miło z jego strony. Później wracając do domu spotkałam kolege i też stwierdził, że świetnie wyglądam i że ciąża mi służy, ze 'nie spuchłam' jak niektóre itp
Urosłam dziewczyny, szczerze

[czbasia]

Napisane przez mmhym

Ela87, czbasia, side85, baja_86 Wszystkie wagi wpisane

Ale dziś mam podly humor. Ide do lożka tż powq...rzac Mam nadzieję jutro wstać prawa ngą. Spokojnej nocki)

[teQiba]

Napisane przez agunia4ever

O nie, nie moje drogie Tak łatwo to się nie wykręcicie z naszego forum Jakby co to wyślemy do Was delegację żeby Wam przypomniała o nas

Trzymam Cie za slowo

Napisane przez side85

Ode mnie też buziaki za siłę i wytrwałość brzmi conajmniej jakbyś gdzieś wyjeżdżała

Napisane przez baja_86

dołączam się. TeQiba wielkie dzięki za prowadzenie wątków: roza:


Już po wizycie. Wszystko ok, na KTG kilka skurczów standardowo, tętno dzidziusia ok. Jaś waży 3000g (37t1d) przybiera więc mniej więcej 200g tygodniowo. Moja szyjka daje radę, trzyma dalej, główka małego jest jeszcze dość wysoko, także nic się nie dzieje, ale ginka mówi, że trzeba być w gotowości, bo to może się wszystko nieprzewidywalnie zmienić.
Kolejny raz uczuliła by wszystkie wątpliwości co do np. słabych ruchów dziecka czy jakiś krwawień, bóli itd konsultować na IP. Tyle dbałyśmy o zdrowie dziecka, że teraz nie można niczego niepokojącego przegapić.
Kolejny raz zdałam sobie sprawę jak stresująca jest końcówka ciąży.
Następna wizyta 25 lutego, mam się też zjawić na KTG 18 lutego.
Ach i wymaz wyszedł ok, nie wyhodowali paciorkowca

Jaki duzy chlopak

Oj tak - nie wiem czy ta koncowka nie jest bardziej stresujaca niz ten I trymestr...

Napisane przez virginia

Tequiba za prowadzenie naszego wątku.

Z alimentami niestety nie pomoge...

Napisane przez mmhym

teQiba

Ale winek z Wami wypilam

[elunka88]

Ja nie lubię parzystych cyfr, więc planuję rodzić w 7 części

[baja_86]

Napisane przez mmhym

teQiba

Ela87, czbasia, side85, baja_86 Wszystkie wagi wpisane


Brawo za 3 kilogramy! i za wyniki gbs

i dziękuje za wpisanie wagi

Napisane przez teQiba

Jaki duzy chlopak

Oj tak - nie wiem czy ta koncowka nie jest bardziej stresujaca niz ten I trymestr...

oj jest

martyna

[maggie123]

Napisane przez mmhym

N
o, ja spakowałam wczoraj torbę do końca to może napiszmy, co w niej mamy?

motywujcie mnie motywujcie do spakoowania torby wreszcie!

Napisane przez koziemleko

A w ogóle kate nas oszukała, bo miała się rozpakować w tej części

jeszcze ma szansę - 100 postów

Napisane przez Ela87

Dziękujemy za gospodarzenie przez cztery wątki
Spisałaś się na medal. Teraz chyba czas zająć się sobą, bo Kacperek może wyjść w każdej chwili w tym wątku

ZA GOSPODARZA !!

Napisane przez czbasia

Ja po wizycie. Zwolnienie już do porodu. Szyjka trochę się skróciła i rozpulchnila, ale z tego co gin mówił mała się nie spieszy jeszcze na ta stronę. Kolejna wizyta za tydz –będzie wynik GBS.

za pozytywne wieści

Napisane przez paulina_radom

Jak masz się stresować to może lepiej dmuchać na zimne i pojechać

teQiba dziękujemy

Ja mam dzisiaj jakiś dziwny dzień ale został mi już tylko jeden egzamin
za wizyty i za wagi maluszków
A to mój brzuchol z dnia dzisiejszego nudziło nam się z Adasiem a w niedziele mam sesje ciążową to będą ciekawsze fotki

jakie urocze z Adasiem..
szkoda, że moja Zuzanka nie chciała. chyba całą czułość do brzuszka w dniu dzisiejszym wykorzystała przed drzemką

[agunia4ever]

Napisane przez baja_86

Już po wizycie. Wszystko ok, na KTG kilka skurczów standardowo, tętno dzidziusia ok. Jaś waży 3000g (37t1d) przybiera więc mniej więcej 200g tygodniowo. Moja szyjka daje radę, trzyma dalej, główka małego jest jeszcze dość wysoko, także nic się nie dzieje, ale ginka mówi, że trzeba być w gotowości, bo to może się wszystko nieprzewidywalnie zmienić.
Kolejny raz uczuliła by wszystkie wątpliwości co do np. słabych ruchów dziecka czy jakiś krwawień, bóli itd konsultować na IP. Tyle dbałyśmy o zdrowie dziecka, że teraz nie można niczego niepokojącego przegapić.
Kolejny raz zdałam sobie sprawę jak stresująca jest końcówka ciąży.
Następna wizyta 25 lutego, mam się też zjawić na KTG 18 lutego.
Ach i wymaz wyszedł ok, nie wyhodowali paciorkowca

za wizyte

[Tequillla]

Napisane przez BieniekI

A co Ty masz z tymi brokułami!!??

A Ty się z choinki urwałaś?
Brokuł to brokuł

Napisane przez mmhym

Ale nożyczki dla mnie czy dla dziecka?
Czekamy na zdjęcie koniecznie

Trochę mi wstyd ale przyznam się po co nożyczki, w końcu dla niektórych może to być szkoła.

Historia prawdziwa o tym, co hormony robią z mózgu matki po porodzie

Jak już pisalam, leżałyśmy na sali poporodowej we trzy, każda miała córeczkę, ale moja była najwspanialsza (ciagle jest ). Zakochałam się w niej bez pamięci. Najpiękniejsza na świecie, mimo że inne noworodki są brzydkie. Nie płakała wcale, wpatrywała się we mnie tymi wielkimi oczami, mimo że podobno noworodki nie widzą .
Na drugi dzien po porodzie zauważyłam, że na pasku na nadgarstku córka ma napisany tekst: "30.09.2009 Zielińska".
Zaraz, przecież my sie tak nie nazywamy!! .
Pierwsza myśl: PODMIENILI MI DZIECKO!!!!!
Co robić???
Zielińskim jej nie oddam, nie ma mowy, nie oddam jej nikomu!
Nikomu nie powiem że to nie nasze dziecko, nawet mężowi.
Dowodu się pozbędę.
Wyrzucę opaskę i powiem że się zgubiła.
Tylko zdjać się nie da, czym to przeciąć???
Nie pomyślałam nawet co z moim prawdziwym dzieckiem, to nie było ważne, chciałam Zielińską i tylko ją!
Nożyczki jakimś cudem zdobyłam, dowód schowałam, nie przyznalam się nikomu. Dopiero w dniu wyjściu ze szpitala się doczytałam, że tam jest nabazgrane słowo "Żeńska" a nie "Zielińska" - żeńska płeć...
Basia jest w 100% MOJA


A teraz becik.
Jestem dumna z siebie, pierwszy raz sama coś uszyłam. Materiały kupiłam w polecanym tutaj przez którąś z Was sklepie HouseOfCotton.pl.
W roli Mikołajka wystąpił Pafnucy.

[baja_86]

Napisane przez agunia4ever

za wizyte

Tequilla zdolna bestia-piękny rożek! a historia z opaską

[agunia4ever]

Napisane przez Tequillla

Historia prawdziwa o tym, co hormony robią z mózgu matki po porodzie

Jak już pisalam, leżałyśmy na sali poporodowej we trzy, każda miała córeczkę, ale moja była najwspanialsza (ciagle jest ). Zakochałam się w niej bez pamięci. Najpiękniejsza na świecie, mimo że inne noworodki są brzydkie. Nie płakała wcale, wpatrzywała się we mnie tymi wielkimi oczami, mimo że podobno noworodki nie widzą .
Na drugi dzien po porodzie zauważyłam, że na pasku na nadgarstku córka ma napisany tekst: "30.09.2009 Zielińska".
Zaraz, przecież my sie tak nie nazywamy!! .
Pierwsza myśl: PODMIENILI MI DZIECKO!!!!!
Co robić???
Zielińskim jej nie oddam, nie ma mowy, nie oddam jej nikomu!
Nikomu nie powiem że to nie nasze dziecko, nawet mężowi.
Dowodu się pozbędę.
Wyrzucę opaskę i powiem że się zgubiła.
Tylko zdjać się nie da, czym to przeciąć???
Nie pomyślałam nawet co z moim prawdziwym dzieckiem, to nie było ważne, chciałam Zielińską i tylko ją!
Nożyczki jakimś cudem zdobyłam, dowód schowałam, nie przyznalam się nikomu. Dopiero w dniu wyjściu ze szpitala się doczytałam, że tam jest słowo "Żeńska" a nie "Zielińska" - żeńska płeć...
Basia jest w 100% MOJA


A teraz becik.
Jestem dumna z siebie, pierwszy raz sama coś uszyłam. Materiały kupiłam w polecanym tutaj przez którąś z Was sklepie HouseOfCotton.pl.
W roli Mikołajka wystąpił Pafnucy.

Jesteś niesamowita. Dotleniłam mojego dzidka jak nie wiem bo nie mogłam się ze śmiechu powstrzymać Morał z tej historii taki najpierw prosimy kogoś żeby przeczytał nam co na opasce jest a potem się zakochujemy jak to nasze

Rożek jest nieziemski. Aż nie mogę uwierzyć, że sama go zrobiłaś Ja to beztalencie jestem

[martyna141]

[QUOTE=Tequillla;45040597]A Ty się z choinki urwałaś?
Brokuł to brokuł

Trochę mi wstyd ale przyznam się, w końcu dla niektórych może to być szkoła.

Historia prawdziwa o tym, co hormony robią z mózgu matki po porodzie

Jak już pisalam, leżałyśmy na sali poporodowej we trzy, każda miała córeczkę, ale moja była najwspanialsza (ciagle jest ). Zakochałam się w niej bez pamięci. Najpiękniejsza na świecie, mimo że inne noworodki są brzydkie. Nie płakała wcale, wpatrzywała się we mnie tymi wielkimi oczami, mimo że podobno noworodki nie widzą .
Na drugi dzien po porodzie zauważyłam, że na pasku na nadgarstku córka ma napisany tekst: "30.09.2009 Zielińska".
Zaraz, przecież my sie tak nie nazywamy!! .
Pierwsza myśl: PODMIENILI MI DZIECKO!!!!!
Co robić???
Zielińskim jej nie oddam, nie ma mowy, nie oddam jej nikomu!
Nikomu nie powiem że to nie nasze dziecko, nawet mężowi.
Dowodu się pozbędę.
Wyrzucę opaskę i powiem że się zgubiła.
Tylko zdjać się nie da, czym to przeciąć???
Nie pomyślałam nawet co z moim prawdziwym dzieckiem, to nie było ważne, chciałam Zielińską i tylko ją!
Nożyczki jakimś cudem zdobyłam, dowód schowałam, nie przyznalam się nikomu. Dopiero w dniu wyjściu ze szpitala się doczytałam, że tam jest słowo "Żeńska" a nie "Zielińska" - żeńska płeć...
Basia jest w 100% MOJA


A teraz becik.
Jestem dumna z siebie, pierwszy raz sama coś uszyłam. Materiały kupiłam w polecanym tutaj przez którąś z Was sklepie HouseOfCotton.pl.
W roli Mikołajka wystąpił Pafnucy.




prześliczny !
ja niestety nie mam maszyny a ręcznie chyba nie wyjdą mi takie cuda jak Wam
jednak jestem coraz bardziej zdeterminowana żeby spróboważ stworzyć jakąś maskotke albo coś
Twoja historia - bezcenna poprawiłaś mi humor (sprzeczka z Tż)

[teQiba]

Napisane przez elunka88

Ja nie lubię parzystych cyfr, więc planuję rodzić w 7 części

W sumie 7 ponoc szczesliwa...
Ja wole w 6 czesci ale jak sie nie uda to zadowole sie ta szczesliwa siodemka

Napisane przez Tequillla

A Ty się z choinki urwałaś?
Brokuł to brokuł

Trochę mi wstyd ale przyznam się, w końcu dla niektórych może to być szkoła.

Historia prawdziwa o tym, co hormony robią z mózgu matki po porodzie

Jak już pisalam, leżałyśmy na sali poporodowej we trzy, każda miała córeczkę, ale moja była najwspanialsza (ciagle jest ). Zakochałam się w niej bez pamięci. Najpiękniejsza na świecie, mimo że inne noworodki są brzydkie. Nie płakała wcale, wpatrzywała się we mnie tymi wielkimi oczami, mimo że podobno noworodki nie widzą .
Na drugi dzien po porodzie zauważyłam, że na pasku na nadgarstku córka ma napisany tekst: "30.09.2009 Zielińska".
Zaraz, przecież my sie tak nie nazywamy!! .
Pierwsza myśl: PODMIENILI MI DZIECKO!!!!!
Co robić???
Zielińskim jej nie oddam, nie ma mowy, nie oddam jej nikomu!
Nikomu nie powiem że to nie nasze dziecko, nawet mężowi.
Dowodu się pozbędę.
Wyrzucę opaskę i powiem że się zgubiła.
Tylko zdjać się nie da, czym to przeciąć???
Nie pomyślałam nawet co z moim prawdziwym dzieckiem, to nie było ważne, chciałam Zielińską i tylko ją!
Nożyczki jakimś cudem zdobyłam, dowód schowałam, nie przyznalam się nikomu. Dopiero w dniu wyjściu ze szpitala się doczytałam, że tam jest nabazgrane słowo "Żeńska" a nie "Zielińska" - żeńska płeć...
Basia jest w 100% MOJA


A teraz becik.
Jestem dumna z siebie, pierwszy raz sama coś uszyłam. Materiały kupiłam w polecanym tutaj przez którąś z Was sklepie HouseOfCotton.pl.
W roli Mikołajka wystąpił Pafnucy.

Leze!
Jeszcze tak fajnie to opisalas ze szok - musialam to przeczytac TZowi i juz nas brzuchy ze smiechu bola
(po)Ciazowy mozg - poziom extra hard

A becik piekny

[elunka88]

Napisane przez Tequillla

Historia prawdziwa o tym, co hormony robią z mózgu matki po porodzie

Jak już pisalam, leżałyśmy na sali poporodowej we trzy, każda miała córeczkę, ale moja była najwspanialsza (ciagle jest ). Zakochałam się w niej bez pamięci. Najpiękniejsza na świecie, mimo że inne noworodki są brzydkie. Nie płakała wcale, wpatrywała się we mnie tymi wielkimi oczami, mimo że podobno noworodki nie widzą .
Na drugi dzien po porodzie zauważyłam, że na pasku na nadgarstku córka ma napisany tekst: "30.09.2009 Zielińska".
Zaraz, przecież my sie tak nie nazywamy!! .
Pierwsza myśl: PODMIENILI MI DZIECKO!!!!!
Co robić???
Zielińskim jej nie oddam, nie ma mowy, nie oddam jej nikomu!
Nikomu nie powiem że to nie nasze dziecko, nawet mężowi.
Dowodu się pozbędę.
Wyrzucę opaskę i powiem że się zgubiła.
Tylko zdjać się nie da, czym to przeciąć???
Nie pomyślałam nawet co z moim prawdziwym dzieckiem, to nie było ważne, chciałam Zielińską i tylko ją!
Nożyczki jakimś cudem zdobyłam, dowód schowałam, nie przyznalam się nikomu. Dopiero w dniu wyjściu ze szpitala się doczytałam, że tam jest nabazgrane słowo "Żeńska" a nie "Zielińska" - żeńska płeć...
Basia jest w 100% MOJA


A teraz becik.
Jestem dumna z siebie, pierwszy raz sama coś uszyłam. Materiały kupiłam w polecanym tutaj przez którąś z Was sklepie HouseOfCotton.pl.
W roli Mikołajka wystąpił Pafnucy.

Pafnucy i becik cudo
A historia -

Cały czas czytając zastanawiałam się czy napiszesz, że Ci się noworodki pomyliły

[Tequillla]

W imieniu Pafnucego i becika dziekuję za komplementy
Mam jeszcze materiał na dwa komplety pościeli do wózka, ale najpierw musze kupić wypełnienie, bo nie wiem jaki rozmiar szyć i aż mi smutno, że nie mogę tego zrobić od razu

Tak, ciążowy mózg działa naprawde sprawnie w porownaniu do tego tuż po porodzie
Nie zdążysz dobrze obejrzeć a już się zakochasz.
Czeka to każdą z Was już niedługo

[koziemleko]

Napisane przez martyna141

Ja pękam z dumy, postanowiłam nie kupować już różowych ubranek ewentualnie inne kolory i dzielnie sie trzymam, dwie wizyty w lumpku i sukces

Napisane przez Tequillla

A teraz becik.
Jestem dumna z siebie, pierwszy raz sama coś uszyłam. Materiały kupiłam w polecanym tutaj przez którąś z Was sklepie HouseOfCotton.pl.
W roli Mikołajka wystąpił Pafnucy.

Piękny
Szkoda, że moje dziecko ma matkę beztalencie

[agunia4ever]

Jak kupowałyście te podkłady na łóżko Seni to ile sztuk? 5 do szpitala wystarczy?

[elunka88]

Napisane przez agunia4ever

Jak kupowałyście te podkłady na łóżko Seni to ile sztuk? 5 do szpitala wystarczy?

Do szpitala mam spakowane 4 sztuki - 2 większe, 2 mniejsze.
A ogólnie mam wiecej, bo się rozpędziłam za bardzo

[Trisdom]

Napisane przez czbasia

Ale dziś mam podly humor. Ide do lożka tż powq...rzac Mam nadzieję jutro wstać prawa ngą. Spokojnej nocki)

Ja zaraz też zabieram TŻ do łózka; nawkurzałam sie na niego wczoraj.

Napisane przez Tequillla

Historia prawdziwa o tym, co hormony robią z mózgu matki po porodzie

Historia super, a becik boski
Chyba pojade po materiały jeszcze w przyszłym tygodniu....