Czy on mnie zdradził z prostytutką?!

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

W każdym pokoleniu znajdują się malkontentki, które narzekają na kindersztubę rówieśników. Moja matka też twierdzi, że dżentelmeni wyginęli na wojnie, a władza ludowa potwornie schamiła społeczeństwo, w związku z czym ona dobrze wychowanych mężczyzn 45+ widuje niewielu. Podobnie zresztą jak kobiet z klasą i ogładą.
Zawsze jej mówiłam, że przesadza, i proszę - nawet na tym wątku okazało się, że zaledwie 36 letni młody mężczyna jest takim dżentelmenem, że laczki spadają

Tylko zupełnie nie rozumiem, co to ma wspólnego z tym, w czym w pełni przejawia się gorsza/niższa pozycja kobiet w patriarchalnej kulturze i w wynikającym z niej, dyskryminującym kobiety, systemie społecznym - a więc w wymiarze prawnym, ekonomicznym, medycznym czy obyczajowym Z tym np. że do niedawna gwałt w Polsce nie był ścigany z oskarżenia publicznego, że kobieta - ofiara przemocy domowej - musiała tułać się po schroniskach, podczas gdy oprawca zostawał w mieszkaniu i żył sobie po staremu (a skala tej przemocy wobec kobiet i dzieci jest cały czas znacząca), co to ma wspólnego z aprobatą dla niższych zarobków kobiet, w ogóle - z dyskryminowaniem ich na rynku pracy, co to ma wspólnego z uprzedmiotowniem kobiecego ciała, z handlem żywym towarem, ze zmuszaniem do rodzenia niechcianych dzieci (jednocześnie odmawiając rzetelnej edukacji na temat antykoncepcji i życia seksualnego w publicznych szkołach), z fatalną niemal totalitarną 'opieką' na ginekologicznych oddziałach szpitalnych itd. itp.

O czym ta mowa w ogóle ? Świat się kończy i feminizm to zło, bo 20 latek nie pocałował w rękę koleżanki i któraś lubi żeby za nią ponieść ciężką walizkę ? Nie wiem jak można - będąc na dodatek kobietą - skupiać się na czymś takim, a pomijać realne, głębokie problemy z jakimi zmaga się własna płeć. Ignorancja niektórych kobiet mnie poraża.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez irkamirka

Ale czy Ty nie przesadzasz, Tyene? Dla mnie to logiczne, że wybierając partnera, kieruję się własną wygodą i szczęściem, a nie tym, jakie konsekwencje będzie miał mój wybór dla społeczeństwa. Bo ja nikomu życia w zgodzie z sobą nie odmawiam, nie rozumiem też napadów na panią Grodzką, bo to mądra kobieta i lubię jej słuchać, co rzadko mi się zdarza w przypadku przedstawicieli Twojego Ruchu, ale czy Ty w swoim wywodzie nie poszłaś za daleko? Bo wygląda to mniej więcej tak, że mój wybór życia w związku, w którym dominuje facet, wpływa na pognębienie kobiet w Polsce i na świecie, i generalnie głosi patriarchalizm jako zbawienie dla ludzkości. A ja uważam, że moja rodzina to moja sprawa, a w społeczeństwie powinna panować równość, żeby właśnie kobiety i mężczyźni mogli decydować, jaki model rodziny i czy w ogóle posiadanie rodziny im odpowiada, żeby nie dyskryminowano żadnej płci. Rozumiem jednak, że w imię równouprawnienia mam poświęcić swoją własną wizję mojej własnej rodziny.

Zgadzam się z tą wypowiedzią i dorzucę od siebie jeszcze, że przecież dominacja mężczyzny w związku nie musi oznaczać braku partnerstwa i podziału obowiązków. Niemniej akurat w kwestii reklam ukazujących kobiety jako przedmiot całkowicie się zgadzam z Tyene i innymi dziewczynami, ani to estetyczne, ani to sympatyczne, reklama kafelków na podłogę, albo dachówki, a rozebrana baba musi być, taka próba trafienia w najbardziej prymitywne instynkty, słabe to i obleśne. Applekiss no przesadziłaś znacząco w swoich wypowiedziach, na początku się zgadzałam, ale to, co później pisałaś to jakieś kompletne "kfiatki" były z kosmosu, że Ci PRZESZKADZAJĄ (co, robiły Ci jakąś krzywdę?) dziewczyny, które mają krótkie włosy, ubierają się bardziej po męsku itd. Tak jeszcze na marginesie, gdyby mi jakiś kolega powiedział, że mam ładne piersi, zwłaszcza wiedząc, że mam TŻ, to by chyba dostał w czapę ode mnie, też jestem kobieca, lubię się podobać i seksownie ubrać, natomiast obśliniające się dziady i goście (obojętnie czy koledzy, czy nie) rzucający jakieś dwuznaczne hasełka, w tym na temat moich piersi, mnie obrzydzają, są okropnie niekomfortowe i mam ochotę od razu uciekać. Co innego jakieś hasło w stylu "Ładnie wyglądasz", ale komentowanie piersi, czy tyłka przez jakiegoś tam zwykłego kolegę, szczególnie, gdy się jest w związku? No fuj Wiesz co Applekiss, ja też jestem raczej konserwatystką, ale jakoś potrafię z siebie wykrzesać trochę więcej zrozumienia dla innych i ich wyborów, święta nie jestem, ale mimo wszystko to, co tu pokazałaś, to był kompletny brak kultury.

Rembertowa, strasznie współczuję, to okropne tracić zwierzaka Ja mam trzy koty, bardzo je kocham i nie wyobrażam sobie, żeby któregokolwiek z nich żegnać.

[madana]

Rembertowa, bardzo współczuję tego, co przeżywasz, tracąc ukochane zwierzę; sama jestem do swojego psa bardzo przywiązana.

I podoba mi się to, co pisze forumka Macintosh.

I nie kupuję tego: "mężczyzna to ma się opiekować, bo ja słaba i mała kobietka". Pielęgnowanie takiej postawy to dla mnie życiowy strzał w kolano: do dziś pamiętam bezradność mojej mamy, która wdową została w wieku 40 lat- zawsze wszystko załatwiał ojciec: dokumenty, urzędy,rachunki, kasa itp. Po jego śmierci była jak pijane dziecko we mgle- może stąd , z domu rodzinnego, tak mi zostało na całe życie, że NIGDY sama w taki układ nie weszłam.
No tak, ale mając 20+ lat, rzadko kto zakłada, ze i jego w życiu może spotkać śmierć, choroba itp. -wiele osób pielęgnuje w sobie kult tęczy i jednorożców jako sytuacji constans.

I żeby było jasne: sama nie dźwigam żadnych ciężarów: z racji chociażby chorego kręgosłupa oraz teraz- bycia osobą po operacji, gdzie przez 6 miesięcy mogę nosić do 1 kg- stąd oczywiste jest, ze bliscy będą odwalać wszystko, co wymaga noszenia/taszczenia/podnoszenia.

[applekiss]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;45240308]Zgadzam się z tą wypowiedzią i dorzucę od siebie jeszcze, że przecież dominacja mężczyzny w związku nie musi oznaczać braku partnerstwa i podziału obowiązków. Niemniej akurat w kwestii reklam ukazujących kobiety jako przedmiot całkowicie się zgadzam z Tyene i innymi dziewczynami, ani to estetyczne, ani to sympatyczne, reklama kafelków na podłogę, albo dachówki, a rozebrana baba musi być, taka próba trafienia w najbardziej prymitywne instynkty, słabe to i obleśne. Applekiss no przesadziłaś znacząco w swoich wypowiedziach, na początku się zgadzałam, ale to, co później pisałaś to jakieś kompletne "kfiatki" były z kosmosu, że Ci PRZESZKADZAJĄ (co, robiły Ci jakąś krzywdę?) dziewczyny, które mają krótkie włosy, ubierają się bardziej po męsku itd. Tak jeszcze na marginesie, gdyby mi jakiś kolega powiedział, że mam ładne piersi, zwłaszcza wiedząc, że mam TŻ, to by chyba dostał w czapę ode mnie, też jestem kobieca, lubię się podobać i seksownie ubrać, natomiast obśliniające się dziady i goście (obojętnie czy koledzy, czy nie) rzucający jakieś dwuznaczne hasełka, w tym na temat moich piersi, mnie obrzydzają, są okropnie niekomfortowe i mam ochotę od razu uciekać. Co innego jakieś hasło w stylu "Ładnie wyglądasz", ale komentowanie piersi, czy tyłka przez jakiegoś tam zwykłego kolegę, szczególnie, gdy się jest w związku? No fuj Wiesz co Applekiss, ja też jestem raczej konserwatystką, ale jakoś potrafię z siebie wykrzesać trochę więcej zrozumienia dla innych i ich wyborów, święta nie jestem, ale mimo wszystko to, co tu pokazałaś, to był kompletny brak kultury.

Rembertowa, strasznie współczuję, to okropne tracić zwierzaka Ja mam trzy koty, bardzo je kocham i nie wyobrażam sobie, żeby któregokolwiek z nich żegnać.[/QUOTE]

Wtracil sie kumpel w nasze zarty i dyskusje na temat biustow w gronie kolezanek. Tak, tez obgadujemy inne kobiety i to jak wygladaja. WSZEDZIE tak jest. Wlasciwie w kazdym biurze.

---------- Dopisano o 12:18 ---------- Poprzedni post napisano o 12:13 ----------

Napisane przez Lemmy is God

Hmmm, może dlatego że w pracy się pracuje a nie wgapia się piersi/penisy kolegów czy koleżanek?

Plus to że spora część takich tekstów ma niewiele wspólnego z komplementami, prędzej pasują poziomem do budki z piwem.

A jezeli w pracy panuje luzna atmosfera? Nikt sie nie rozbiera. Tak sobie obgadujemy tylko. A powiedzenie kolezance ze ma ladne nogi to obelga? No ja nie wiem ale pytalam dziewczyn i mowia ze komplement

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez applekiss

Wtracil sie kumpel w nasze zarty i dyskusje na temat biustow w gronie kolezanek. Tak, tez obgadujemy inne kobiety i to jak wygladaja. WSZEDZIE tak jest. Wlasciwie w kazdym biurze.

---------- Dopisano o 12:18 ---------- Poprzedni post napisano o 12:13 ----------



A jezeli w pracy panuje luzna atmosfera? Nikt sie nie rozbiera. Tak sobie obgadujemy tylko. A powiedzenie kolezance ze ma ladne nogi to obelga? No ja nie wiem ale pytalam dziewczyn i mowia ze komplement

Myślę, że nie tylko w biurze, bo mi się też z koleżankami zdarza komentować/omawiać wygląd innych kobiet i zdaję sobie sprawę, że sama zapewne często jestem przez inne, obce kobiety oceniana. Natomiast komentarz o ładnych piersiach po prostu mi się wydaje nie na miejscu od tak naprawdę obcego człowieka, bo to nie jakiś przyjaciel, tylko zwykły kolega z pracy. Powiedzenie tak to nie obelga, ale zrozum, że nie każda kobieta w takiej sytuacji poczuje się komfortowo, ja bym się nie czuła, miło, że mnie otoczenie uznaje za atrakcyjną, ale jednak wolę, jak to zachowuje dla siebie, a nie że mnie przykładowo panowie w autobusie nie komplementują i na kawę zapraszają, bo się wtedy czuję osaczona. Ale każdy to odbiera w inny sposób

[_Mia]

Do wielu wątków tej dyskusji mogłabym się odnieść, ale dwie rzeczy mnie rozbawiły
1) rozpatrywanie przez niektórych patriarchatu na poziomie otwierania drzwi i podawania płaszcza z całkowitym pominięciem szerszego kontekstu społecznego, ekonomicznego, prawnego...
Jeśli lubicie swój podział obowiązków w związku i dominację faceta, to okej- lubicie dominacje faceta, a nie patriarchat. Stwierdzenie, że patriarchat jest spoko to grzech ignorancji zarówno w ustach kobiety, jak i faceta według mnie.

2) Siła psychiczna to nie jest cecha sprzężona z płcią
Ile to widziałam rodzin, gdzie w razie problemów facet ucieka w świat piwa z kumplami, a kobieta zostaje na pokładzie i wszystko ogarnia do kupy.
Generalnie ja nie lubię słabości, u żadnej płci.
Nie mówię: wrażliwości, czułości, bo to zupełnie co innego i widać niektórym się chyba myli.

[201702060922]

Napisane przez applekiss

nie jestesmy chlopkami ktore zyja w gospodarstwie rolnym i musza harowac.

Żebyś się nie zdziwiła. Ja osobiście pochodzę z przysłowiowej wsi zabitej dechami, gdzie prawie wszyscy utrzymują się wyłącznie z różnych upraw. Może teraz faktycznie ta harówka jest mniejsza, bo mechanizacja, ale jeszcze kilkadziesiąt lat temu to moja babcia bynajmniej nie siedziała pachnąca i nie czekała, aż się dziadek sam zajmie polem i gospodarstwem. Zresztą moja mama to samo, bo dzieci też taryfy ulgowej nie miały. Teraz też w sumie to lekka praca nie jest, chociaż pojawiły się różne maszyny. No, ale facet to sobie przynajmniej po skończonej robocie pójdzie na piwko, a kobieta ma jeszcze obiad ugotować i dom ogarnąć, bo tradycyjny podział obowiązków mimo wszystko ma się tu wyśmienicie.
No, to mnie ubodło szczególnie, to musiałam sprostować . Chociaż nie powiem, dowiedziałam się też wielu nowych rzeczy - głównie tego, jakie te feministki okropne, bo według nich umalowana kobieta jest be.

[tyene]

Rembertowa - Przykro mi z powodu kota. Sama mam dwa psy, które są dla mnie rodziną i nie wyobrażam sobie cierpienia związanego z ich utratą.

[_Mia]

Napisane przez PolythenePam

No, ale facet to sobie przynajmniej po skończonej robocie pójdzie na piwko, a kobieta ma jeszcze obiad ugotować i dom ogarnąć, bo tradycyjny podział obowiązków mimo wszystko ma się tu wyśmienicie.

O to, to Wspaniałe oblicze patriarchatu w pełnej krasie, dające kobietom tyyyyle korzyści

Teraz w wielu domach w mieście 'tradycyjny podział' wygląda podobnie: "No jasne, niech baba idzie do pracy, toć sam jej nie utrzymam. Ale ze zrobienia obiadu, zajęcia się dzieckiem i ogarnięcia mieszkania jej to nie zwalnia".

[Laura_W]

Napisane przez applekiss

Tak, jestem ignorantka jak wg SLD wszyscy z centrum i centroprawicy skoro jest kobieta to jest zdolna do rozmnazania (teraz)? Po co jej byl syn z kobieta? Zeby krzywdzic dziecko i kobiete? To tak jakby moj TZ dzisiaj mi powiedzial ze czuje sie baba... dobre sobie. Zwyzywalabym od zboczencow i wywalila na zbity pysk.

Płci nie określają tylko genitalia. Nie jest to takie proste jak chciałabyś, aby było. Polecam się doszkolić.

[201702060922]

Napisane przez _Mia

O to, to Wspaniałe oblicze patriarchatu w pełnej krasie, dające kobietom tyyyyle korzyści

No nie? A jaka wygoda.

[Bananalama]

No to koleżanka Wam zaraz powie, że ona tylko w niektórych kwestiach jest za patriarchatem, tak jak w niektórych jest feministką a w jeszcze innych konserwatystką

[marianziom]

Napisane przez Imperialista

A po cichu myślałem, że jesteś ładna.

Od feministek można się nauczyć walki o uprzywilejowaną pozycję w społeczeństwie. Parytety w parlamentach, parytety w zarządach, a w niektórych państwach zmusza się do tego nawet prywatne firmy.

Przeciez ma zdjecia na swoim blogu. Dla mnie 5/10, ale o gustach sie nie dyskutuje.

Co do tematu to najsmieszniejsze jest, ze zawsze z tym patriarchatem najwiekszy problem maja kobiety, ktora zyja "nowoczesnie". Dla mnie to ewidentny efekt skrzywdzenia przez mezczyzne albo zwykla zazdrosc. Trudno sobie wyobrazic, ze mezczyzna moze po pracy nie lezec na kanapie i nie pic piwa, a jednoczesnie zyc konserwatywnie? Czy tak trudno zrozumiec, ze wiekszosc kobiet jest za patriarchatem i 0,5 % feministek w spolczenstwie tego nie zmieni? Zyjcie sobie "nowoczesnie", ale po co z butami wchodzicie w czyjes zycie? Kobiety to naprawde takie ograniczone istoty, ze trzeba im pokazywac "oswiecona" droge? Mowie tu o kobiecie w Polsce czy Europie, bo zaraz mi zarzudzicie, ze w plemionach X w czarnej afryce dziewczynki sa obrzezane... Szkoda, ze na tym polu tak malo dzialacie. Jakos konserewatystki nie narzucaja feministkom, zeby obieraly tradycyjny model rodziny, co najwyzej sie z nich smieja, ze maja mniej wygodne zycie.

---------- Dopisano o 19:03 ---------- Poprzedni post napisano o 19:01 ----------

Napisane przez Laura_W

Płci nie określają tylko genitalia. Nie jest to takie proste jak chciałabyś, aby było. Polecam się doszkolić.

Dobrze, z kobieta potrafi zaplodnic kobiete (pani Grodzkie), ah ta szalona biologia, a mnie niestety jakies dewotki w szkole na biologii uczyly, ze jest wrecz przeciwnie.

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Napisane przez marianziom

. Czy tak trudno zrozumiec, ze wiekszosc kobiet jest za patriarchatem i 0,5 % feministek w spolczenstwie tego nie zmieni?

Hmmm, skąd te dane? Ja nie znam ani jednej kobiety będącej za patriarchatem... Może ich pan i władca z domu nie wypuszcza?

[marianziom]

[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;45248440]Hmmm, skąd te dane? Ja nie znam ani jednej kobiety będącej za patriarchatem... Może ich pan i władca z domu nie wypuszcza?[/QUOTE]
No widzisz, kolejny raz pokazujesz ignorancje i probujesz osmieszyc pewien model zwiazku. Wyszlo ci to niestety bardzo nieudolnie, a moze naprawde kiepsko z twoja wyobraznia. Mozna sie rozwijac, miec pasje, "lezec i pachniec", wychowywac dzieci, a jednoczesnie miec meza, ktory nie ingeruje w to kiedy zona chce wyjsc z domu.

[Lemmy is God]

Napisane przez marianziom

Co do tematu to najsmieszniejsze jest, ze zawsze z tym patriarchatem najwiekszy problem maja kobiety, ktora zyja "nowoczesnie". Dla mnie to ewidentny efekt skrzywdzenia przez mezczyzne albo zwykla zazdrosc. Trudno sobie wyobrazic, ze mezczyzna moze po pracy nie lezec na kanapie i nie pic piwa, a jednoczesnie zyc konserwatywnie? Czy tak trudno zrozumiec, ze wiekszosc kobiet jest za patriarchatem i 0,5 % feministek w spolczenstwie tego nie zmieni? Zyjcie sobie "nowoczesnie", ale po co z butami wchodzicie w czyjes zycie? Kobiety to naprawde takie ograniczone istoty, ze trzeba im pokazywac "oswiecona" droge? Mowie tu o kobiecie w Polsce czy Europie, bo zaraz mi zarzudzicie, ze w plemionach X w czarnej afryce dziewczynki sa obrzezane... Szkoda, ze na tym polu tak malo dzialacie. Jakos konserewatystki nie narzucaja feministkom, zeby obieraly tradycyjny model rodziny, co najwyzej sie z nich smieja, ze maja mniej wygodne zycie.

Znam kilka rodzin w których córka praktycznie prowadzi gospodarstwo domowe, a mówię o dziewczynkach w wieku 12-13 lat, piorą, sprzątają, zajmują się młodszym rodzeństwem, gotują. Ze szkołą jest kiepsko, bo rodzice nie pilnują nauki, często opuszczają dni szkolne i mają spore braki. Serio, nie sądzę by miały duże możliwości by zdobyć wykształcenie czy konkretny zawód. A im dalej od większych miast, tym trudniej, jest mniej form pomocy takim dziewczynom.

[marianziom]

Napisane przez Lemmy is God

Znam kilka rodzin w których córka praktycznie prowadzi gospodarstwo domowe, a mówię o dziewczynkach w wieku 12-13 lat, piorą, sprzątają, zajmują się młodszym rodzeństwem, gotują. Ze szkołą jest kiepsko, bo rodzice nie pilnują nauki, często opuszczają dni szkolne i mają spore braki. Serio, nie sądzę by miały duże możliwości by zdobyć wykształcenie czy konkretny zawód. A im dalej od większych miast, tym trudniej, jest mniej form pomocy takim dziewczynom.

Ja z kolei znam rodziny, gdzie chlopaki musieli zostac na gospodarce, a corki pojechaly do miast zdobywac wyksztalcenie. Ach ta niesprawiedliwosc spoleczna.

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Napisane przez marianziom

No widzisz, kolejny raz pokazujesz ignorancje i probujesz osmieszyc pewien model zwiazku. Wyszlo ci to niestety bardzo nieudolnie, a moze naprawde kiepsko z twoja wyobraznia. Mozna sie rozwijac, miec pasje, "lezec i pachniec", wychowywac dzieci, a jednoczesnie miec meza, ktory nie ingeruje w to kiedy zona chce wyjsc z domu.

Nie wiem skąd to "kolejny raz", ale ok Widzę, że na pytanie nie potrafisz powiedzieć, dobrze że chociaż umiesz być złośliwy

[Bananalama]

Napisane przez marianziom

Przeciez ma zdjecia na swoim blogu. Dla mnie 5/10, ale o gustach sie nie dyskutuje.

Pomijając, że nie mam zdjęć na blogu, to bardzo dziękuję za tak wysoką ocenę eosiu.

Napisane przez marianziom

Co do tematu to najsmieszniejsze jest, ze zawsze z tym patriarchatem najwiekszy problem maja kobiety, ktora zyja "nowoczesnie". Dla mnie to ewidentny efekt skrzywdzenia przez mezczyzne albo zwykla zazdrosc. Trudno sobie wyobrazic, ze mezczyzna moze po pracy nie lezec na kanapie i nie pic piwa, a jednoczesnie zyc konserwatywnie? Czy tak trudno zrozumiec, ze wiekszosc kobiet jest za patriarchatem i 0,5 % feministek w spolczenstwie tego nie zmieni? Zyjcie sobie "nowoczesnie", ale po co z butami wchodzicie w czyjes zycie? Kobiety to naprawde takie ograniczone istoty, ze trzeba im pokazywac "oswiecona" droge? Mowie tu o kobiecie w Polsce czy Europie, bo zaraz mi zarzudzicie, ze w plemionach X w czarnej afryce dziewczynki sa obrzezane... Szkoda, ze na tym polu tak malo dzialacie. Jakos konserewatystki nie narzucaja feministkom, zeby obieraly tradycyjny model rodziny, co najwyzej sie z nich smieja, ze maja mniej wygodne zycie.

Dane wzięte z Twojej wyobraźni, a o patriarchacie niewiele chyba wiesz

[kennedy]

Uwaga uwaga marian twierdzi ze wiekszosci kobiet patriarchat odpowiada:d

Chlopie jest cos z toba nie tak skoro wysnuwasz takie wnioski.

[applekiss]

Napisane przez marianziom

Przeciez ma zdjecia na swoim blogu. Dla mnie 5/10, ale o gustach sie nie dyskutuje.

Co do tematu to najsmieszniejsze jest, ze zawsze z tym patriarchatem najwiekszy problem maja kobiety, ktora zyja "nowoczesnie". Dla mnie to ewidentny efekt skrzywdzenia przez mezczyzne albo zwykla zazdrosc. Trudno sobie wyobrazic, ze mezczyzna moze po pracy nie lezec na kanapie i nie pic piwa, a jednoczesnie zyc konserwatywnie? Czy tak trudno zrozumiec, ze wiekszosc kobiet jest za patriarchatem i 0,5 % feministek w spolczenstwie tego nie zmieni? Zyjcie sobie "nowoczesnie", ale po co z butami wchodzicie w czyjes zycie? Kobiety to naprawde takie ograniczone istoty, ze trzeba im pokazywac "oswiecona" droge? Mowie tu o kobiecie w Polsce czy Europie, bo zaraz mi zarzudzicie, ze w plemionach X w czarnej afryce dziewczynki sa obrzezane... Szkoda, ze na tym polu tak malo dzialacie. Jakos konserewatystki nie narzucaja feministkom, zeby obieraly tradycyjny model rodziny, co najwyzej sie z nich smieja, ze maja mniej wygodne zycie.

---------- Dopisano o 19:03 ---------- Poprzedni post napisano o 19:01 ----------


Dobrze, z kobieta potrafi zaplodnic kobiete (pani Grodzkie), ah ta szalona biologia, a mnie niestety jakies dewotki w szkole na biologii uczyly, ze jest wrecz przeciwnie.

[Bananalama]

Bądźcie sobie konserwatywni, ale nie bądźcie ignorantami, plisss.

[Mojwa]

Napisane przez Bananalama

Bądźcie sobie konserwatywni, ale nie bądźcie ignorantami, plisss.

Jesteś gender i tyle

[michal321]

Napisane przez marianziom

Dobrze, z kobieta potrafi zaplodnic kobiete (pani Grodzkie), ah ta szalona biologia, a mnie niestety jakies dewotki w szkole na biologii uczyly, ze jest wrecz przeciwnie.

Tyle, że wszyscy wiedzą że pani Grodzka nie jest kobietą.
Może być kobietą psychicznie ale współczesna medycyna nie pozwala na zmianę płci.
Nie mam nic przeciwko transseksualistą, uważam że jeśli ktoś chce zmienić płeć to nikt nie powinien mu tego zabraniać.
Jednak póki nie nastąpi odpowiedni postęp w medycynie pozostaną okaleczonymi mężczyznami ze sztucznymi piersiami.

[Imperialista]

Problem jest taki, że większość kobiet lubi słyszeć komplementy o swojej urodzie i tokiem rozumowania feministek mają syndrom sztokholmski, bo lubią być molestowane "werbalnie".

[Laura_W]

Napisane przez Bananalama

Bądźcie sobie konserwatywni, ale nie bądźcie ignorantami, plisss.

O to to!


Ludzie, płeć genitalna nie przesądza wcale o tym, że się jest kobietą albo mężczyzną! Oprócz tego są jeszcze inne (w sumie dziesięć) kryteria definiowana płci u ludzi, w tym płeć psychiczna i społeczna.

Anna Grodzka może sobie zapłodnić ile chce kobiet, ale to nie znaczy, że jest mężczyzną. Zasłaniają się co poniektórzy biologią, a guzik o tym wszystkim wiedzą. W naturze nie takie dziwy znajdziecie, bez względu na to czy myślicie w prawo czy w lewo.

[Lemmy is God]

Napisane przez marianziom

Ja z kolei znam rodziny, gdzie chlopaki musieli zostac na gospodarce, a corki pojechaly do miast zdobywac wyksztalcenie. Ach ta niesprawiedliwosc spoleczna.

Tyle że zostanie na gospodarce to często ta lepsza opcja. Ja piszę o tym że te dziewczyny pewnie nawet gimnazjum nie skończą, wpadną w wieku lat nastu i tyle będą miały z życia samodzielnego. Za to ich bracia są wychowywani na agresywnych królewiczów, bez żadnych obowiązków.

I jakoś bardziej mi żal kogoś kto odwala obowiązki za rodziców i niż tego kto dostanie ojcowiznę. Bo mimo tego że w obu przypadkach ciężko pracują, to większe szanse na normalne życie ma facet zostający na gospodarce niż dziewczyna bez szkoły zajmująca się domem i wpychana jak najszybciej do faceta.

[applekiss]

Napisane przez Imperialista

Problem jest taki, że większość kobiet lubi słyszeć komplementy o swojej urodzie i tokiem rozumowania feministek mają syndrom sztokholmski, bo lubią być molestowane "werbalnie".

A ja myślałam że molestowanie jest wtedy kiedy kobieta się nie zgadza, a tu takie feministyczne kwiatki

[Bananalama]

Napisane przez Imperialista

Problem jest taki, że większość kobiet lubi słyszeć komplementy o swojej urodzie i tokiem rozumowania feministek mają syndrom sztokholmski, bo lubią być molestowane "werbalnie".

A odróżniasz powiedzenie "ma pani piękny uśmiech" od "wow, niezła dupa!" ?

[applekiss]

Napisane przez Bananalama

A odróżniasz powiedzenie "ma pani piękny uśmiech" od "wow, niezła dupa!" ?

Oczywiście że jest różnica.
Ale pokazywane tu były takie absurdy jak nawet przedstawianie zapytania o ulubionego projektanta jako obrazę.
"Wow, niezła dupa" - owszem, można sie burzyć, chociaż faceci między sobą mówią różne rzeczy i niech tam sobie mówią. Ale "masz ładne nogi" to nie obraza, zwłaszcza kiedy ludzie się znają albo kiedy ktoś jest osobą publiczną.
I tutaj wcale nie chciałabym być w pracy traktowana tak samo jak mężczyzna. Mężczyźnie nikt nie mówi "ładnie wyglądasz, ładna fryzura, pokaż paznokcie, fajna bluzka" a takie rzeczy miło się słyszy. Także z ust koleżanek, nie tylko kolegów. Bo kobiet i mężczyzn nie traktuje się tak samo - nawet między samymi kobietami. I to nie jest złe. To jest normalne. Normalne jest to że my same większą wagę przykładamy do swojego wyglądu i że inni również oceniają nas po wyglądzie. I nie tylko mężczyźni. Także - a właściwie w znacznej większości - także kobiety.