Koty - część VIII

[Nimfa20]

Napisane przez Malla

Ale kwietna galeria!

Cóż, w końcu wiosna

[Suvia]

Napisane przez Kusum

Slyszalam, ze koty poluja na rybki, ale zeby rybki jadly kota?
Cham wstydzil bys sie

było kiedyś głośno o takich salonach kosmetycznych, w których klienci wsadzali stopy do pojemników z jakimiś rybkami i one zjadały martwy naskórek. Cham je wykorzystywał jako pierwszy!

Napisane przez Nimfa20

Babci. Najpierw wzięłam jego, później tego szarego. Szary został uśpiony, bo miał raka, a Czarnuch poszedł i nie wrócił

szkoda ;/

[Nimfa20]

Napisane przez Suvia

do kuwety?

Tak, ale mamy osobne

[stasiek]

Napisane przez Malla

Ja nie wyjeżdżam ze względu na kotki.

ja tez nie :p

Kicia sika jak wodospad, duze ilosci, ona tez duzo pije i bardzo lubi mokra karme. U mlodego jest gorzej, taka wielkosc sliwki bym powiedziala i pic nie lubi.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Nimfa20]

Napisane przez Kusum

Slyszalam, ze koty poluja na rybki, ale zeby rybki jadly kota?
Cham wstydzil bys sie

Tak, ryby podjadały kota On nie zna wstydu

---------- Dopisano o 21:37 ---------- Poprzedni post napisano o 21:35 ----------

Napisane przez Kusum

Moje to od razu jedza: tulipany, roze, salata, szpinak, wszystko zielo idzie do jedzenia.

Cham czasem robi podchody, jakby chciał spróbować, ale mu nie pozwalam.


Najśmieszniejsze jest to, że jak dałam im trawę do jedzenia to nie ruszyły

Koty...

[monika_sonia]

Napisane przez Malla

I źródło białka, bo ze zbóż jest znacznie mniej przyswajalne.

---------

Co Wy to chcecie, nową cześć dzisiaj założyć, ledwo nadrobiłam .

[zakonna]

ja się przyznaję, że czytam posty wybiórczo bo co pójdę do pracy to tyle nastukane, że nie ogarniam.

[petenera]

Ja także baaardzo rozcieńczam mokre. Dostaje raz dziennie na śniadanie. Plus suche i woda w miseczce. I surowe mięso często.
W efekcie sika kilka razy dziennie (3-4), czasem są to siuśki wielkości nektarynki, czasem średniego jabłka.

[Nimfa20]

Napisane przez Suvia

było kiedyś głośno o takich salonach kosmetycznych, w których klienci wsadzali stopy do pojemników z jakimiś rybkami i one zjadały martwy naskórek. Cham je wykorzystywał jako pierwszy!



szkoda ;/

Tak Pijawki też są pożyteczne

Szkoda, babcia była do nich bardzo przywiązana

[Suvia]

Napisane przez Malla

Odkąd jest Niunia, to o wiele więcej pije(...)

biorąc pod uwagę oficjalne imię Burego, to to zdanie można różnie interpretować

Napisane przez Nimfa20

Tak, ale mamy osobne

uf, nie ma nic gorszego niż poranna kolejka do łazienki

[Nimfa20]

Napisane przez Suvia

uf, nie ma nic gorszego niż poranna kolejka do łazienki

Dokładnie

[Weronisia]

Napisane przez CzekoladowyMus

Zostawisz dom pusty na 3tygodnie ?

A co w tym dziwnego? Nie mieszkam w jednorodzinnym. Ale sąsiedzi też wyjeżdżają, więc własciwie dom będzie pusty. Nie widze problemu. Wyjeżdżamy co roku Mieszkam w spokojnej okolicy, więc mam nadzieję, że i tym razem nic dziwnego się nie wydarzy. A poza tym nie trzymam w domu niczego, co mogłoby być kuszące dla złodzieja

Napisane przez ziazik

A myślałaś, żeby poszukać w swoim mieście petsittera? Dom nie będzie pusty, a petsitter bez problemu zajmie się kuwetą, jedzeniem i będzie przychodził dwa razy dziennie, bo w odróżnieniu od uprzejmości rodziny, czy sąsiadów, dostaje za to zapłatę.
Z moich doświadczeń jako kociej opiekunki - trzy tygodnie to jeszcze czas, jaki kot może sam spędzić w domu, zwłaszcza przy dwukrotnych wizytach w ciągu dnia.
Jeśli chodzi o wypuszczanie kota na dwór, to robiłam tak z kotem moich teściów, czyli byłam rano koło 6, karmiłam go i wypuszczałam, potem koło 18.00 go zwoływałam i zostawiałam na noc w domu. Ale to kot, z którym mieszkaliśmy i jest bardzo ze mną związany, wiedziałam, że na wołanie wróci, z cudzym kotem bym nie ryzykowała.

Wolałabym, żeby ktoś przychodził do nas. To byłoby najlepsze rozwiązanie, bo chociaż kociasty miałby swój domek, bez zmian. Niestety w okresie wakacyjnym wiekszość znajomych równiez wyjeżdża. Poza tym nie wiem czy ktokolwiek zgodzi się przychodzić dwa razy dziennie.
Będę jeszcze pytać znajomych, sąsiadów z ulicy.... a w ostateczności poszukam pettsittera - takich się mnóstwo ogłasza, tyle że ja nikogo takiego nie znam osobiście i nie wiem czy ktoś na prawdę potrafi sie zając kotem.
Wolałabym nie wyjeżdżać. No ale nie mogę teraz tego zmienić. Dlatego szukam jakiegoś rozsądnego rozwiązania.

Napisane przez sheena84

my wyjezdzalismy na 2 tygodnie, tez mialam dylemat czy zabrac kotke czy zostawiac w domu czy do rodzicow. Zostala w domu, ale przez ten czas mieszkala u Nas moja przyjaciolka z mezem i 2 dni tez moi rodzice. Wiem tez na pewno ze juz wiecej raczej nie zostawimy kotki na taki okres, mimo tego ze ktos z nia przebywal.

Do mnie nikt nie przyjdzie mieszkac. Nie znam nikogo takiego. A rodziny tutaj nie mam żadnej. najbliższą rodzina mieszka 1100km ode mnie.

Napisane przez CzekoladowyMus

Nie zostawilabym w zyciu domu ew mieszkania bez zadnej opieki nawet na tydzien bo bym sie bala ze nie bede miala do czego wracac. Kuzynce ostatnio w Anglii ograbili mieszkanie jak tylko polecieli rodzina do Polski a TESCIOWA nadal byla w domu ale ich sploszyla...dwojce znajomym mieszkajacym w Niemczech jeden jechal do PL drugi do Turcji jechali na urlopy z rodzinami wystarczyl tydzien by im sie wlamali. Dla mnie to niewykonalne zwlaszcza ze mam kwiaty, kota i papuge klucz zawsze u sasiadow/rodziny. Takie niepisane prawo w naszej rodzinie

Już pisałam wyżej, że ja sie nie boję. Nigdy mi się coś takiego nie przytrafiło, ani nikomu w okolicy. Do kwiatów wystarczy, że przyjdzie ktoś raz na tydzień.
Ale do kota trzeba przychodzić rano i wieczorem.
Kot nie jest wypłoszem, więc nie powinien miec z tym problemu. Jemu będzie tylko ważne, żeby dostac jeść

Będę jeszcze pytać po znajomych. Może akurat będę miała to szczęście i jednak ktoś się zgodzi/ będzie miał możliwość mi pomóc, nawet odpłatnie. A jak nie, to petsitter.
Myślę, że zabranie kota ze sobą, to jednak nie jest dobry pomysł. Dziś sprawdziłam trasę i wyszło, że mamy 1800km do przejechania. Będziemy musieli na pewno zatrzymac sie po drodze w jakimś hotelu, bo nawet zmieniając się za kierownicą nie wytrzymamy takiej długiej trasy. A kot męczyłby się jeszcze bardziej.

Dziękuję wam za wszystkie odpowiedzi i sugestie.

A tymczasem przedstawiam wam mojego Rambo
Rambo we wrześniu skończył rok. Jest wykastrowany. Jest niesamowitym pieszczochem, głodomorem i śpiochem. Ma niesamowite pokłady cierpliwości. Mam troje dzieci, a kot całkiem dobrze sobie z nimi radzi

[Malla]

Napisane przez Suvia

biorąc pod uwagę oficjalne imię Burego, to to zdanie można różnie interpretować

Myślę, że nadużywa Bacardi...

[Suvia]

Napisane przez Weronisia

A tymczasem przedstawiam wam mojego Rambo
Rambo we wrześniu skończył rok. Jest wykastrowany. Jest niesamowitym pieszczochem, głodomorem i śpiochem. Ma niesamowite pokłady cierpliwości. Mam troje dzieci, a kot całkiem dobrze sobie z nimi radzi

oo, jaki fajny grzejniczek na plecki

Napisane przez Malla

Myślę, że nadużywa Bacardi...

[Weronisia]

Napisane przez Suvia

oo, jaki fajny grzejniczek na plecki

O taaakkk On uwielbia spać przytulony do kogoś. Najczęściej wtula się we mnie, albo włazi na mnie, ale mnie ti przydusza, bo Rambo jest dość ciężki
Tu na zdjęciu akurat wtula się w plecy mojego najmłodszego synka. Nieraz muszą się 'bić' o miejsce w łóżku. Np. przychoidze do sypialni i chcę kłąść dziecko, patrzę, a tam zajęte Biorę kota na ręce i chcę przełożyć w inne miejsce, to się skubaniec trzyma pazurami i nie da się przenieść
Ogólnie to bardzo kochany i rozkoszny kot.
Mamy go od czerwca i pokochaliśmy go od pierwszego wejrzenia. Właściwe nie był planowany, ale jakoś tak wyszło. Nie umiałam odmówić gdy go zobaczyłam A on u nas tez poczuł sie jak u siebie od pierwszych chwil, więc miłość była dwustronna i nadal jest

Dlatego tym bardziej ciężko mi jest się z nim rozstać. No i tym bardziej zależy mi na jak najlepszym rozwiązaniu mojego problemu.
Do lipca mam jeszcze kilka miesięcy, więc mam nadzieję, że znajdę rozwiązanie.

[esfira]

Napisane przez Weronisia

A co w tym dziwnego? Nie mieszkam w jednorodzinnym. Ale sąsiedzi też wyjeżdżają, więc własciwie dom będzie pusty. Nie widze problemu. Wyjeżdżamy co roku Mieszkam w spokojnej okolicy, więc mam nadzieję, że i tym razem nic dziwnego się nie wydarzy. A poza tym nie trzymam w domu niczego, co mogłoby być kuszące dla złodzieja


Wolałabym, żeby ktoś przychodził do nas. To byłoby najlepsze rozwiązanie, bo chociaż kociasty miałby swój domek, bez zmian. Niestety w okresie wakacyjnym wiekszość znajomych równiez wyjeżdża. Poza tym nie wiem czy ktokolwiek zgodzi się przychodzić dwa razy dziennie.
Będę jeszcze pytać znajomych, sąsiadów z ulicy.... a w ostateczności poszukam pettsittera - takich się mnóstwo ogłasza, tyle że ja nikogo takiego nie znam osobiście i nie wiem czy ktoś na prawdę potrafi sie zając kotem.
Wolałabym nie wyjeżdżać. No ale nie mogę teraz tego zmienić. Dlatego szukam jakiegoś rozsądnego rozwiązania.


Do mnie nikt nie przyjdzie mieszkac. Nie znam nikogo takiego. A rodziny tutaj nie mam żadnej. najbliższą rodzina mieszka 1100km ode mnie.

Już pisałam wyżej, że ja sie nie boję. Nigdy mi się coś takiego nie przytrafiło, ani nikomu w okolicy. Do kwiatów wystarczy, że przyjdzie ktoś raz na tydzień.
Ale do kota trzeba przychodzić rano i wieczorem.
Kot nie jest wypłoszem, więc nie powinien miec z tym problemu. Jemu będzie tylko ważne, żeby dostac jeść

Będę jeszcze pytać po znajomych. Może akurat będę miała to szczęście i jednak ktoś się zgodzi/ będzie miał możliwość mi pomóc, nawet odpłatnie. A jak nie, to petsitter.
Myślę, że zabranie kota ze sobą, to jednak nie jest dobry pomysł. Dziś sprawdziłam trasę i wyszło, że mamy 1800km do przejechania. Będziemy musieli na pewno zatrzymac sie po drodze w jakimś hotelu, bo nawet zmieniając się za kierownicą nie wytrzymamy takiej długiej trasy. A kot męczyłby się jeszcze bardziej.

Dziękuję wam za wszystkie odpowiedzi i sugestie.

A tymczasem przedstawiam wam mojego Rambo
Rambo we wrześniu skończył rok. Jest wykastrowany. Jest niesamowitym pieszczochem, głodomorem i śpiochem. Ma niesamowite pokłady cierpliwości. Mam troje dzieci, a kot całkiem dobrze sobie z nimi radzi

co to? różowy nosek? Co to za podróbka mojego Ravika?
I to jeszcze nieudana kopia, bo ma bure plecy!

[Weronisia]

Napisane przez esfira

co to? różowy nosek? Co to za podróbka mojego Ravika?
I to jeszcze nieudana kopia, bo ma bure plecy!

Mój to kopia? A może twój to kopia mojego
A jakie plecki ma twój kociak?
Mój Rambo ma plecy buro-rudawe.
Miałam jeszcze jedną koteczkę, ale miał mniej białego, a więcej pręgowanej burości A nosek miała z czarną obwódką.
Miałam też dwie rude koteczki.
A jeszcze wcześniej miałam niebieskiego brytyjczyka.
Ale Rambo jest najcudowniejszy.

[Malla]

Napisane przez Weronisia

Miałam jeszcze jedną koteczkę, ale miał mniej białego, a więcej pręgowanej burości A nosek miała z czarną obwódką.

Najpiękniejsza!

[Kretka666]

Napisane przez ziazik

Kretka aha, bo tak jakoś zrozumiałam z tamtego postu, że nie będziecie wyjeżdżać ze względu na kotki

Nie, nie. Jeździć będziemy, bo z rodziną czasem zobaczyć się trzeba A nie zanosi się na przeprowadzkę do ich miasta, więc tak będziemy jeździć.

Napisane przez CzekoladowyMus

Dlaczego mieszasz mokra karme z woda?

Napisane przez Kusum

A dlaczego nie? Ja tez dolewam. Zwieksza sie kotu ilosc plynow i grzeje jedzenie z lodowki

Napisane przez CzekoladowyMus

Ja zalewam tylko gotowanego kuraka i wode odlewam i wtedy jest cieply i podaje. Zarelko mokre z lodowki wystawiam przed podaniem. Ze im smakuje mokre i jesCze moczone hehe

Dokładnie, więcej wody wypijają. Poza tym lubią takie wymieszane z wodą

Napisane przez monika_sonia

Ten Lux to coś jak gorsza wersja Animondy Carny - to też nie jest karma idealna, jest ok, ale trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że tam są głównie podroby.

Napisane przez monika_sonia

Nie liczyłabym na to, że tylko tran, może dodają lniany, a może chodzi im o tłuszcz pochodzenia zwierzęcego.
I w tym miejscu chciałam przypomnieć, że ważniejsza od składu karmy jest analiza karmy, czyli mało węglowodanów, odpowiednia ilość białka i w miarę możliwości dużo tłuszczu (bo w większości karm znanych mi jest za mało).

Mogę coś więcej o niej napisać, bo jedną puszkę kupiłam, tak o, w ramach fast fooda żeby sobie spróbowały. Może coś więcej o niej będziesz mogła powiedzieć?
Analiza karmy: białko surowe 10,0%, tłuszcz surowy 5,5%, popiół surowy 2,5%, włókno surowe 0,1%, wilgotność 81,5%.
Dodatki dietetyczne: witamina A 2000 IU, witamina D3 200 IU, witamina E 20 mg, tauryna 220 mg, cynk (jako siarczan cynku jednowodny) 5,7 mg, mangan (jako siarczan manganu (II), jednowodny) 1,4 mg, jog (jako jodan wapnia, bezwodny) 0,1 mg, miedź (jako aminokwasowy chelat miedzi, hydrat) 0,5 mg.
Dodatki technologiczne: guma kasja 2700 mg

Florki karmię dobrą karmą, ale jestem zawsze ciekawa co jest dostępnego w sklepach, bo można znaleźć perełki, choć się człowiek nie spodziewa.

[Weronisia]

Napisane przez Malla

Najpiękniejsza!

W takim razie specjalnie dla ciebie wkleję jej zdjęcie

[CzekoladowyMus]

Moja Luska ma siersc jakby oleista czasem sie sama jakby...rozwarstwia wet nie zauwazyl nic zlego

[Malla]

Napisane przez Weronisia

W takim razie specjalnie dla ciebie wkleję jej zdjęcie

Ukradłabym!

[daktylek1987]

Napisane przez Nimfa20

Wiesz, kot był gratis

To niezły biznes zrobiłaś

Napisane przez Malla

Ukradłabym!

Rzekłabym: nic nowego na tym wątku



A kotka rzeczywiście urocza, kocurek oczywiście też

[Weronisia]

Napisane przez Malla

Ukradłabym!

Napisane przez daktylek1987

A kotka rzeczywiście urocza, kocurek oczywiście też

Dziękuję w imieniu kotków

[esfira]

Napisane przez Weronisia

Mój to kopia? A może twój to kopia mojego
A jakie plecki ma twój kociak?
Mój Rambo ma plecy buro-rudawe.
Miałam jeszcze jedną koteczkę, ale miał mniej białego, a więcej pręgowanej burości A nosek miała z czarną obwódką.
Miałam też dwie rude koteczki.
A jeszcze wcześniej miałam niebieskiego brytyjczyka.
Ale Rambo jest najcudowniejszy.

mój ma białe plecy i jest starszy, więc jeśli ktoś po kimś papuguje, to Ty
to w końcu ile masz teraz kotów?

[daktylek1987]

Napisane przez esfira

mój ma białe plecy i jest starszy, więc jeśli ktoś po kimś papuguje, to Ty
to w końcu ile masz teraz kotów?

Ekhm, Grubcio też ma różowy nosek i białe plecy z tylko pojedynczymi plamkami. I ponad 10 lat

[Weronisia]

Napisane przez esfira

mój ma białe plecy i jest starszy, więc jeśli ktoś po kimś papuguje, to Ty
to w końcu ile masz teraz kotów?

Teraz mam tylko jednego - Rambo

[syyyyyylwia]

wasze koty wszystkie maja microchipy?


chcialam sie jeszcze wstrzymac do czerwca ale musialam sie wczoraj za kotem na drzewo wdrapac, zeby mu smycz od szelek odpiac (zaczepil sie karabinczyk o galazke) i tak zlazil sam, i juz lekki schiz ze zwieje. a i z szelek mu sie juz zdarzylo wyjsc kiedys

grawerowana adresowke juz zamowilam, przyczepie do szelek, chociaz sie zastanawiam na obrozka (oczywiscie z rozciagliwym panelem), ktora mialby nosic zawsze, tez z adresowka. ale wiadomo, ze kot to kot i nie wszystko bedzie chcial nosic

[witchwq]

Hej dziewczyny!
Tak wyszlo, ze mialm ciezko tydzien, odcielo mnie od netu na prawie caly tydzien, ale wracam, nie, zeby bylo, ze boje sie krytyki.
Zawsze szanuje, jak ktos mi zwraca uwage na bledy, bo wiem, ze je popelniam. Ale czemu zaraz zarzucac zla wole?
Zauwazylam, ze Leos da sie poglaskac prawie wszedzie - poza brzuszkiem. Czyli - uczymy sie siebie. To wszysto zajmuje czas. To nie jest tak hop i wiem wszystko. Leos zrobi wszystko, zeby go miziac miedzy uszami, albo po szyi. Ostatnio usiadl mi na twarzy.... (tak bardziej plecami, niz "okiem saurona").... Ale za kazdym razem jak sie zmierza do brzuszka - gryzie. Zaobserwowalam, przekazalam reszcie rodziny.

Pamietajmy, ze to jest najpewniej kotek po przejsciach i ze ja, jako wciaz poczatkujaca kociara moge sobie nie dac rady. Ale sie nie poddaje.

Ostatnio spali z Kitka tak splatani, ze nie bylo wiadomo czyja lapka jest czyja. To im dobrze robi. Lubia sie, kochaja sie. Ja tylko musze sie do nich dostosowac. Tylko musze wiedziec jak.

Kitka wygryzla minimalny kawalek ogonka - czy to znaczy, ze to znowwu wraca?

Nie mam nowch zdjec....

Malla pamietasz, jak pisalas, ze moja Kita moze byc przykladem nienakolanowego kota, ktory magle sie zmienia? Ona kocha ten fotel, ten komputerowy, tam, gdzie moj TZ ja mizial. I ja wciaz twierdze, ze ona wchodzac tam i pyrgajac go pod pacha mowi mu "wypad z mojego miejsca", a potem "no jak juz tu jestes, to sie przytule" - bo ktkolwiek tam siedzi, to Kitka kocha

Sylwia, Kitka ma micro, Leos jeszcze nie, bedzie mial przy akkcji RSPCA. Tak, mozna mi zarzucac, ze biore za darmo, ale jak mnie nie stac, to wole sie zainteresowac i zrobic za darmo, niz sie nie interesowac i nie zabezpieczyc wcale.

[agneshelene]

Wieści z pola bitwy - byliśmy dzisiaj z rudym u nowego weta. Tesla dostał lek przeciwzapalny i rozkurczowy, mam pobrać jeszcze raz mocz, będzie też robione usg. Zalecono mi podawanie mokrego jedzenia, postawienie drugiej miski z wodą z dala od tej z karmą oraz zejście z Uroseptu. Mamy jeszcze przychodzić przez kilka dni, żeby wszystko do końca zaleczyć i dojść przyczyny. Rzeczywiście, weterynarz podejrzewa SUK, ale póki co chce wykluczyć wszystkie opcje, bo być może problemem jest i pęcherz, i głowa. Jeśli to faktycznie ta choroba - jest może ktoś na forum, kto ma kota z takim problemem i chciałby podzielić się doświadczeniem?
Cieszy mnie bardzo, że kot jest spokojny, a przy tym nie otępiały - po kroplówkach u poprzedniego weta potrafił siedzieć nieruchomo za kanapą i patrzeć się w jeden punkt przez godzinę…

A przy okazji - oto i sam zainteresowany, jaśnie pan Tesla na swoim ulubionym, maskującym fotelu :P