Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV - Strona 103 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2014-02-28, 10:22   #3061
78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 1 352
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Patri- a życie jest frustrujące.... Generalnie mam fajny zawód, duże umiejętności, ale powiem Wam, że żałuję, że nie jestem lekarzem albo fryzjerem (na to zawsze będą zapotrzebowania). Kryzys odczuwalny jest niesamowicie w budowlance i cholercia jasna nie ma światełka w tunelu. Nie widzi się, że będzie lepiej, że znowu będzie jakiś BOOOM budowlany.... Ludzie nie płacą, bo tak.... Jak idziesz do sklepu po bułki to musisz za nie zapłacić, a u nas to olewka na maksa- wystawiasz fakturę i konto puste, a podatki trzeba popłacić.

Do tego dochodzi mój wewnętrzny kryzys, że mamy problemy z zajściem w ciążę 9w końcu umówiłam się do gina....). No i plus moje rozchwianie emocjonalne- wszystko biorę do serca, ryczeć mi się chce non stop, wnerwia mnie wszystko i wszyscy.
Marudnik
78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-28, 10:40   #3062
fairytale
Raczkowanie
 
Avatar fairytale
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 472
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Pisze do was jeszcze z przychodni, dwie torbiele, raczej niegrozne. Uf.
fairytale jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-28, 10:54   #3063
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Arsonist Pokaż wiadomość
Cześć!
Hej

---------- Dopisano o 10:52 ---------- Poprzedni post napisano o 10:51 ----------

Cytat:
Napisane przez fairytale Pokaż wiadomość
Pisze do was jeszcze z przychodni, dwie torbiele, raczej niegrozne. Uf.
OK. Uf.

---------- Dopisano o 10:54 ---------- Poprzedni post napisano o 10:52 ----------

[1=78ec78392a9e84b50fa9c61 260c26510682869d7_6517570 db0492;45372075]Patri- a życie jest frustrujące.... Generalnie mam fajny zawód, duże umiejętności, ale powiem Wam, że żałuję, że nie jestem lekarzem albo fryzjerem (na to zawsze będą zapotrzebowania). Kryzys odczuwalny jest niesamowicie w budowlance i cholercia jasna nie ma światełka w tunelu. Nie widzi się, że będzie lepiej, że znowu będzie jakiś BOOOM budowlany.... Ludzie nie płacą, bo tak.... Jak idziesz do sklepu po bułki to musisz za nie zapłacić, a u nas to olewka na maksa- wystawiasz fakturę i konto puste, a podatki trzeba popłacić.

Do tego dochodzi mój wewnętrzny kryzys, że mamy problemy z zajściem w ciążę 9w końcu umówiłam się do gina....). No i plus moje rozchwianie emocjonalne- wszystko biorę do serca, ryczeć mi się chce non stop, wnerwia mnie wszystko i wszyscy.
Marudnik [/QUOTE]
Z niepłaceniem znam, bo tż ma firmę... W końcu kasa za faktury spływa ale czasem trzeba się zapożyczać...
Nastroje - przytulam Cię. Nie wiem czy mogę na to coś poradzić...
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-28, 11:27   #3064
78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 1 352
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Patri- dzięki
trochę się stresuję wizytą u gina, ciekawe co powie.... mam jakieś czarne myśli (chociaż z natury raczej należę do optymistów...) ah ten zegar biologiczny cyka i cyka niemiłosiernie

Fair- ufff pewnie ulżyło na serduchu ?
ja mam takną dziwną tkankę w piersiach, że robią mi się zgrubienia i też jest możliwość powstawania torbieli.
78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-28, 11:37   #3065
isza89
tree hugger
 
Avatar isza89
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 443
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Iszko ano Poznań - moje miasto studenckie ... Już na zawsze ukochane
Daj znać, jeśli kiedyś będziesz.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Odrzucam zaproszenia i czuję ...ulgę, a na dłuższą metę funduję sobie samotność. Skazuję się na życie na marginesie, bo nie interesuje mnie wchodzenie w społeczności, choć od posiadania znajomych wiele zależy - choćby to, czy mam się do kogo zgłosić po pomoc, gdyby nagle zaistniała taka potrzeba. Z jednej strony ludzie są fuj, z drugiej niezbędni do przeżycia (współpraca choćby) i niezbędni do zachowania równowagi umysłowej. Czuję się kompletnie zagubiona w tym świecie i w tej konkretnej chwili cholernie chce mi się płakać. Nie umiem żyć.
Mam podobne odczucia. Dlatego tak się cieszę, że bura kupiła już bilety i nie mam możliwości się wymiksować w imię chwilowej ulgi od stresu związanego z sytuacjami społecznymi.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
ja się zatrzymałam w rozwoju, oni pofrunęli. Oni są dorośli, a ja płaczę, że "nikt się mną nie opiekuje", nie dba o mnie "jak o największy skarb", że jestem czy mnie nie ma i tak jest to cholerne "wszystko jedno".
Też miałam takie odczucia i właśnie uświadomiłaś mi, że już nie mam tej potrzeby, żeby ktoś się mną opiekował. Czuję się doroślejsza. To się stało w szpitalu, ale nie wiem, czy sam pobyt tam i bycie pod opieką lekarzy tak na mnie podziałało czy intensywna psychoterapia czy może wreszcie zawód w relacjach międzyludzkich, który mnie tam zaprowadził. A może wszystko naraz. Muszę to przemyśleć.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Potem refleksja - odbicie podejścia mojego Tż - każdy jest za siebie odpowiedzialny, każdy musi o siebie zadbać, nikt mnie głaskać nie będzie. (W ogóle to cud, że on jeszcze przy mnie jest. Seksu nie ma, bo ja nie mam na to ochoty, więc ode mnie generalnie nie ma nic.)

Niezły pierdzielnik mam we łbie.
Tak, masz pierdzielnik. Seks nie jest walutą, w której płacisz za opiekę nad sobą i nie jest jedyną rzeczą, którą możesz od siebie dać. Wypisz sobie na kartce wszystko, co wnosisz do tej rodziny - od szorowania kibla po dbanie o wychowanie dziecka. Mi takie ćwiczenie pomogło wyjść z myślenia, że nic od siebie nie daję i tylko biorę w relacjach.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Tylko mam już tyle lat, że powinnam powoli przygotowywać się do pogodnej starości... a czuję się nadal jak zagubione, nieszczęśliwe dziecko. Co u mnie słychać? Jak słychać ciągle to samo, to o czym tu mówić - nie lubię "luźnych rozmów o pogodzie i o co słychać". Gówno słychać.
No nic tylko zawinąć się w prześcieradło i powoli czołgać w kierunku cmentarza... A takich rozmów też nie lubię.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
za sukces
Dziękuję!

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
A może ja bym ruszyła dupę z domu? Wy tak na poważnie z tym spotkaniem?
Na poważnie. Zajrzyj do wątku spotkaniowego w klubie.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Przytulas Emi. Uważność, relaks, bycie dobrą dla siebie. Umiesz to wszystko. Dasz radę. Podziwiam Cię i trzymam kciuki.
Dobrze napisane. Podpisuję się pod tym.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Kciuki mogą być?
Mogą, dziękuję. Nebuli też dziękuję. Udało mi się pokonać jeden z problemów, walczę z drugim. Jak to rozwiążę, to jeszcze jeden i reszta powinna już pójść gładko.

Cześć, Arsonist.

Fairy, cieszę się, że taka diagnoza.
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu.

Edytowane przez isza89
Czas edycji: 2014-02-28 o 11:44
isza89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-28, 11:43   #3066
Cindy28
Lux Mundi
 
Avatar Cindy28
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Kyoto ;D
Wiadomości: 13 598
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV



Cytat:
Napisane przez fairytale Pokaż wiadomość
Pisze do was jeszcze z przychodni, dwie torbiele, raczej niegrozne. Uf.
SUPER!

Emi, dużo sił.

Patri, przytulam .


U mnie wczoraj kiepski dzień : złość, frustracja, zniechęcenie. Miałam autentycznie ochotę obić komuś ryj .
Dziś trochę lepiej. Jadę na urodziny. Nie chce mi się wcale, ale obiecałam. Wiem, że N. na mnie liczy, więc nie zawinę się wkołdrokokon na najbliższe dni - będę działać . Nie chce mi się nawet widzieć z Tż, a w pn miną 2 tyg, odkąd wyjechał w trasę - wraca dziś.
To pewnie jedynie pms, ale dziś to dla mnie średnie pocieszenie.

Udanego weekendu Dziewczęta.
__________________
"Nie ma czasu na całowanie
niewłaściwych chłopców"...
Cindy28 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-28, 12:23   #3067
lasubmersion
Rozeznanie
 
Avatar lasubmersion
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 854
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cymemont,
(niestety) zdążyłam poznać już temat faktur o których piszesz. Czekam 2 miesiąc na pewien przelew i ani widu ani słychu. Jestem okropną jędzą i wysłałam ostateczne wezwanie do zapłaty grożąc, że jeśli pani nie zapłaci do konkretnego dnia, to idę z tym do sądu. (czego bardzo bym chciała uniknąć).

Dziewczyny, która z Was zjada po kawałeczku żabę zwaną pracą licencjacką/magisterską/doktorancką?

Narzuciłam sobie termin miesiąca na napisanie pracy licencjackiej (inteligencja wieloraka,a uczenie dyslektyków języka angielskiego). Chcę zacząć 3 marca (bo najbliższy weekend spędzam na uczelni), a skończyć tuż przed 1 kwietniem.

a tak w ogóle, to stęskniłam się za Wami
__________________
http://lasubmersion.blogspot.com/


Słucham: VIDEO ''Dobrze, że jesteś''
lasubmersion jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-28, 12:40   #3068
Arsonist
Zakorzenienie
 
Avatar Arsonist
 
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 3 157
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
Cymemont,
(niestety) zdążyłam poznać już temat faktur o których piszesz. Czekam 2 miesiąc na pewien przelew i ani widu ani słychu. Jestem okropną jędzą i wysłałam ostateczne wezwanie do zapłaty grożąc, że jeśli pani nie zapłaci do konkretnego dnia, to idę z tym do sądu. (czego bardzo bym chciała uniknąć).

Dziewczyny, która z Was zjada po kawałeczku żabę zwaną pracą licencjacką/magisterską/doktorancką?
Zgłaszam się. Praca magisterska. Jedna z najmniej przyjemnych żab, z jakimi przyszło mi się kiedykolwiek mierzyć. Licencjat to też był koszmar, ale przynajmniej 2 razy krótszy. Zadziwia mnie, że dla niektórych mgr to tylko spięcie się w maju na 2-3 tygodnie i obrona w czerwcu. Mnie nic tak nie demotywuje, jak duże projekty, które trzeba sobie rozłożyć w czasie i pracować systematycznie, których nie da się załatwić jednym, szybkim działaniem. Dodatkowo mam skomplikowaną sytuację, przez którą termin oddania pracy to nie jest czerwiec czy wrzesień, tylko... koniec marca. Czyli najbliższy miesiąc zapowiada się masakrycznie nerwowo. Lasubmersion, trzymam kciuki, żeby udało Ci się skończyć w miesiąc. Najgorsze to odkładać i jeszcze bardziej rozciągać takie żaby w czasie. Jak u Ciebie z pomocą promotora?

Problem nieopłacanych faktur też jest mi znany... To jest niestety jeden z największych minusów własnej działalności w porównaniu do etatu. Gdzieś czytałam, że Polska jest jednym z krajów o największych opóźnieniach płatności. Nie znoszę takiej ludzkiej (polskiej?) nieuczciwości i lekceważenia.
Arsonist jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-28, 12:43   #3069
isza89
tree hugger
 
Avatar isza89
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 443
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Zgłaszam się na ochotnika do wiercenia Wam dziury w brzuchu pytaniami o postępy!
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu.
isza89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-28, 12:55   #3070
lasubmersion
Rozeznanie
 
Avatar lasubmersion
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 854
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Arsonist-

Moja promotorka jest kobietą sensowną i doświadczoną.
Kontakt jest dobry tym bardziej, że pracę powinnam oddać do połowy czerwca (jeśli chcę się bronić w lipcu). Zależy mi, żeby napisać pracę wcześniej bo w kwietniu chcę opracować pytania. Maj całkowicie odpada bo biorę ślub i jedziemy sobie gdzieś na tydzień, a w czerwcu to sesją będę zajęta. I stąd taka decyzja o marcu.

Co do niepłacenia za usługi czy towary, to spotkałam się z bardzo ''ciekawym'' podejściem czyli osoba, która stricte wisi mi pieniądze robi z siebie ofiarę jeszcze. Zobaczymy po 7 marca...

Iszka,
liczę na Ciebie

A tak w ogóle to chciałam się Was zapytać (szczególnie tych dziewczyn, które miały szalony pęd do studiowania entego kierunku) czy w pewnym momencie byłyście tym zmęczone? W tym roku kończę licencjat (albo inaczej: mam zamiar skończyć). Chcę jeszcze zrobić magisterkę na anglistyce i podyplomówkę potrzebną mi do pracy i dać sobie spokój ze studiami. Narodził się we mnie wstręt do studiów, też tak miałyście?
__________________
http://lasubmersion.blogspot.com/


Słucham: VIDEO ''Dobrze, że jesteś''

Edytowane przez lasubmersion
Czas edycji: 2014-02-28 o 12:57
lasubmersion jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-28, 13:24   #3071
78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 1 352
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
Cymemont,
(niestety) zdążyłam poznać już temat faktur o których piszesz. Czekam 2 miesiąc na pewien przelew i ani widu ani słychu. Jestem okropną jędzą i wysłałam ostateczne wezwanie do zapłaty grożąc, że jeśli pani nie zapłaci do konkretnego dnia, to idę z tym do sądu. (czego bardzo bym chciała uniknąć).

Dziewczyny, która z Was zjada po kawałeczku żabę zwaną pracą licencjacką/magisterską/doktorancką?

Narzuciłam sobie termin miesiąca na napisanie pracy licencjackiej (inteligencja wieloraka,a uczenie dyslektyków języka angielskiego). Chcę zacząć 3 marca (bo najbliższy weekend spędzam na uczelni), a skończyć tuż przed 1 kwietniem.

a tak w ogóle, to stęskniłam się za Wami
taaaa- sąd już przerabiałam, nic przyjemnego...

ja połknęłam dwie żaby- magisterkę architekturę i licencjat grafikę trzeba usiąść i się zawziąć
78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-28, 14:11   #3072
isza89
tree hugger
 
Avatar isza89
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 443
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Maaam! Rozwiązałam mój problem nr 2!!!
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu.
isza89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-28, 14:45   #3073
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez isza89 Pokaż wiadomość
Poznań? POZNAŃ? Czy wyczuwam gdzieś słowo POZNAŃ?


Sorry, głupawka już mnie łapie na wieczór.
Padłam

Cytat:
Napisane przez WomenInTheMirror Pokaż wiadomość


Chciałabym być taka ładna Może na starość wypięknieje :prosi
Woman, pare operacji plastycznych i też będziesz :P albo photoshop :P
Tylko jak dla mnie to jest milion ładniejszych lasek od Megan Fox.
Zresztą Ty jesteś bardzo ładna, więc po co poprawiać?

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Tyle, że samo się w życiu nie pozmienia. A ja nie umiem wpłynąć na samą siebie, żeby poczuć radość z życia. Cieszyć się, że żyję. Ja pierdzielę, ja się nie cieszę, że żyję, męczy mnie każdy dzień, nie mogę się dogadać z ludźmi, z najbliższymi jestem w ciągłym konflikcie włączając w to moją matkę, siostrę, tż i dziecko. Czuję się kompletnie zagubiona w tym świecie i w tej konkretnej chwili cholernie chce mi się płakać. Nie umiem żyć.

Patri, wspominałaś kiedyś, że miałaś ileś tam terapii, a skończyłaś którąś, tak od a do z żeby poczuć, że naprawdę coś z niej wyniosłaś? Śmiem twierdzić, że nie. Że albo zaczynane i urwane w połowie, albo brak przerobienia najważniejszych kwestii.

Wczoraj przemeblowałam w pokoju. Pokoiku. Wagon 5x2 - ja z córką, masa gratów, książek. Kręgosłup mi wysiadł. Nocą przyśnił mi się mój jakiś exsextowarzysz, cieszyłam się, że jest pożądanie, jakby ktoś potwierdził, że jeszcze mam wartość. I nagle jakaś koperta z robactwem, wielkim, mięsistym, opancerzonym i jeszcze próbującym fruwać. Obrzydzenie. Rozdeptywałam butem, były dość solidnie zbudowane. Obudziłam się o 1 w nocy, nie mogłam dalej spać.

Zastanawiam się co ten sen mógł oznaczać. Pogrzeb w sobie, może znajdziesz ważną wskazówkę.

Powiedzieć o czymś matce to jak oddać jej to pod ocenę. Boję się do niej mówić, bo grymasem twarzy zabija we mnie jakikolwiek entuzjazm. Zresztą ona to wielki wątek, który wbrew pozorom wcale się nie ugładził.

Ja się nie dziwię, że Ty czujesz się dzieckiem i boisz się wszystkiego skoro boisz się swojej matki i jej opinii. Tu jest pies pogrzebany. Niestety dopóki tego nie rozwiążesz, ciągle będziesz się czuć dzieckiem, które potrzebuje opieki, ze wszystkimi tego konsekwencjami.

Nie mam efektu natychmiastowego? Motywacja umiera.
Zaczynam coś i widzę jaka daleka jeszcze droga do rezultatu? Rezygnuję.
Widzę, że mój pomysł od dawna realizuje ktoś inny i to z sukcesami? Nawet się nie biorę.


Typowe myślenie małego dziecka. Jakby tak każdy myślał ani by nie było żadnych wynalazków, ani studiów, bo po cholerę na świecie ma być kilka milionów architektów, lekarzy, projektantów, nauczycieli itd. Skoro jednemu się udało, to reszta niech się nie wychyla.
Ale Patri, raz Ty nie jesteś małym dzieckiem, masz doświadczenia wszelakie, że coś można osiągnąć. Studia, języki, prawo jazdy. Możesz z tego czerpać. Pamiętasz jak myślałaś, że w życiu nie napiszesz magisterki? Od tego zaczełaś wątek. I co? Udało się, przeszłaś przez to, masz sukces. Z językami też się nie urodziłaś. Czerp z tego, nie zabieraj sobie swojej siły, bo masz jej ogromne pokłady i czasem ją tu prezentujesz.




Trzymam kciuki za Ciebie Aper, żeby zagościł spokój i cieszyło Cię słońce.
Nie wiem co bym zrobiła z takim awizo.

[/COLOR]
No właśnie. Napisałaś o tym jak o uprawianiu ogródka. Poszła do pracy, posiedzi, dostanie pieniądze. Normalka. Czemu u mnie to jakieś przedsięwzięcie, ciągle douczanie, ciągła myśl, że na każde stanowisko potrzeba mocno wykwalifikowanych z 6 w indeksie i z wielkim doświadczeniem. Już na rozkładanie towaru na półkach składam cv, też są chyba inni lepiej wykwalifikowani...
Zgadzam się, mnie 8h pracy wykańczało. Już nie mówić o tym, żeby gdzieś się załapać na dłużej. Nie wiem jak niektórzy to robią, że nie lubią swojej pracy, czują, że się do niej nie nadają, a jednak siedzą w niej po kilka lat. Kierownictwo nie ma oczu czy jednak jakaś ściema?

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Hej Mam nadzieję, że już niedługo pewne rzeczy będą za mną. Bardzo się denerwuję. W zasadzie jestem uwięziona w lęku i stresie.

Mam nadzieję, że niebawem pouczestniczę w wątku czynnie...
Poznania Wam zazdroszczę- lubię i chętnie bym się wybrała.
Emi trzymam kciuki za Ciebie Wdech, wydech, będzie dobrze
Też trochę zazdroszczę Wam Poznania (poznania się ), zastanawiam się nad tym czy nie dołączyć, ale się nie mogę zdecydować m.in ze względów finansowych. I nie wiem czy weekend będę mieć wolny.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość

[/COLOR]
Czasu nie cofniesz. Wiem też, że poradzisz sobie z bieżącymi uczuciami, bo jesteś w tym mistrzem. Mistrzem w wychodzeniu na prostą i podnoszeniu się po upadku. [COLOR="Silver"]


No właśnie mam dość upadków i podnoszeń. Chciałabym już się podnieść i pójść, a nie ciągle potykać, cofać, leżeć

[1=78ec78392a9e84b50fa9c61 260c26510682869d7_6517570 db0492;45372075]
Do tego dochodzi mój wewnętrzny kryzys, że mamy problemy z zajściem w ciążę 9w końcu umówiłam się do gina....). No i plus moje rozchwianie emocjonalne- wszystko biorę do serca, ryczeć mi się chce non stop, wnerwia mnie wszystko i wszyscy.
Marudnik
Może Twoje humory są powiązane z tym, że nie możesz zajść w ciążę? Koniecznie się zbadaj, nie ma co zwlekać

Cytat:
Napisane przez fairytale Pokaż wiadomość
Pisze do was jeszcze z przychodni, dwie torbiele, raczej niegrozne. Uf.
Bardzo się cieszę

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość

Dziewczyny, która z Was zjada po kawałeczku żabę zwaną pracą licencjacką/magisterską/doktorancką?

Narzuciłam sobie termin miesiąca na napisanie pracy licencjackiej (inteligencja wieloraka,a uczenie dyslektyków języka angielskiego). Chcę zacząć 3 marca (bo najbliższy weekend spędzam na uczelni), a skończyć tuż przed 1 kwietniem.

a tak w ogóle, to stęskniłam się za Wami
Też mam termin do końca marca, promotorka mi odpisała
Dawno Cię nie było

Cytat:
Napisane przez isza89 Pokaż wiadomość
Maaam! Rozwiązałam mój problem nr 2!!!
Powinnaś zmienić podpis, świetnie sobie radzisz z codziennym życiem
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-28, 16:23   #3074
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Inga, owszem ukończyłam terapię, na przykład grupową. Również momentami nie było czego przerabiać na cotygodniowej sesji terapii indywidualnej. Zakończyłam również terapię wywalona z hukiem od państwowego terapeuty. Nie wiem czy terapia to coś takiego od A do Z.
Gdybym wiedziała jak wybić sobie lęki z głowy, to bym wybiła.
Lata łażenia na terapię - myślisz, że psychologowie nie umieli wychwycić ważnych kwestii, czy to ja się nie nadaję jako potulny pacjent?
Nie chce mi się więcej gadać.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2014-02-28 o 16:24
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-28, 17:31   #3075
Konwalia11
Zadomowienie
 
Avatar Konwalia11
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Inga, owszem ukończyłam terapię, na przykład grupową. Również momentami nie było czego przerabiać na cotygodniowej sesji terapii indywidualnej. Zakończyłam również terapię wywalona z hukiem od państwowego terapeuty. Nie wiem czy terapia to coś takiego od A do Z.
Gdybym wiedziała jak wybić sobie lęki z głowy, to bym wybiła.
Lata łażenia na terapię - myślisz, że psychologowie nie umieli wychwycić ważnych kwestii, czy to ja się nie nadaję jako potulny pacjent?
Nie chce mi się więcej gadać.
Mnie sie wydaje ze tak: obiektywna przemiana wewnetrzna jest, co widac chocby po podejsciu do rozmow kwalifikacyjnych i innych "drobiazgach".
Gorzej z otoczeniem. Tu pozostala u Ciebie tzw. stara bieda. Ten sam toksyczny wplyw meza, ten sam wplyw toksycznego rodzica (albo wiekszy, bo odleglosc).
No nie ma bata, jak sie nie odetniesz to i nie pojdziesz dalej. A tego zrobic... nie chcesz . Ja rozumiem - finanse, ale przeciez tatus bedzie musial placic alimenty a Ty w koncu nie musialabys zebrac o jalmuzne. Pamietam, ze juz pisalas "to koniec", po czym nastapil ciag dalszy. Krecisz sie w kolko. O co w tym chodzi?
Wybacz moj mentorski i nieco ostry ton, ale czytalam wlasnie o toksycznych relacjach w zwiazkach partnerskich i mam ochote wychlostac nie tylko niektorych mezczyzn, ale takze ich przyzwalajace na pewne traktowanie partnerki.
Wiec prosze, prosze! - zrob porzadek w tym temacie. Ja wiem, ze to wcale nie jest proste, ale nikt inny tego za Ciebie nie zalatwi. Ty czekasz na jego ruch, ale sie nie doczekasz.
Ja wiem - jestem zwolenniczka radykalnych ciec i wiem, ze nie kazdy tak potrafi. Ale powiem Ci cos z perspektywy osoby, ktora dotknela dna - jak czujesz, ze juz nizej upasc nie mozesz, to masz w nosie czy i co kto o Tobie mysli.
Wiec mam takie bezczelne pytanie: co dalej z Twoim zwiazkiem? Zamierzasz to ciagnac? Ok. Zamierzasz to skonczyc? Tez Ok.
Ale niech w koncu padnie jakas TWOJA decyzja - co, do kiedy, gdzie, konkretne warunki, konkretne roszczenia, a jak nie to kopa w 4 litery .
Mam dzis wojowniczy nastroj, wybacz, nie moglam inaczej.
__________________


Be the change you want to see in the world!
Konwalia11 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-28, 17:38   #3076
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Inga, owszem ukończyłam terapię, na przykład grupową. Również momentami nie było czego przerabiać na cotygodniowej sesji terapii indywidualnej. Zakończyłam również terapię wywalona z hukiem od państwowego terapeuty. Nie wiem czy terapia to coś takiego od A do Z.
Gdybym wiedziała jak wybić sobie lęki z głowy, to bym wybiła.
Lata łażenia na terapię - myślisz, że psychologowie nie umieli wychwycić ważnych kwestii, czy to ja się nie nadaję jako potulny pacjent?
Nie chce mi się więcej gadać.
Hmm, no to może od przeciwnego. Olać terapeutów, olać poradniki i filmiki motywacyjne. Wstać rano, zrobić się na bóstwo, uśmiechnąć do siebie i pójść gotować obiad, uczyć się Autocada, spotkać ze znajomymi. No kurcze, musi być jakiś sposób żeby wyjść z tego marazmu. Przecież masz zwyżki nastroju, energię, optymizm. Co to powoduje? Czemu się cofa?
Bardzo bym chciała żeby Ci się w końcu udało raz na zawsze wyjść z doła
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-28, 18:12   #3077
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
Wiec mam takie bezczelne pytanie: co dalej z Twoim zwiazkiem? Zamierzasz to ciagnac? Ok. Zamierzasz to skonczyc? Tez Ok.
Ale niech w koncu padnie jakas TWOJA decyzja - co, do kiedy, gdzie, konkretne warunki, konkretne roszczenia, a jak nie to kopa w 4 litery .
Mam dzis wojowniczy nastroj, wybacz, nie moglam inaczej.
Zamierzam to ciągnąć.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-28, 18:12   #3078
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Ja zrobię wtręt biblijny, ale akurat bardzo trafny, w kontekście wielu postów i moich własnych doświadczeń - tam skarb twój, gdzie serce twoje...
O czym w kółko myślicie/myślimy?
To bardzo diagnostyczne...
Fiksacja na lęku, na niewiedzy, na niepewności, na kontroli, na cudzych oczekiwaniach, na własnym niezadowoleniu..., czy na sednie - pomyśle, projekcie, konkrecie, działaniu, tworzeniu, pracowaniu, relacji, uczeniu się itp.?
Chodzi mi o balans oczywiście...

Nic nie wyjdzie, jeśli się będzie wciąż maglować swój lęk lub paraliż (piszę w 100% o sobie). Tylko konfrontacja i podjęcie działań pozwala na zmianę. I to wcale nie znaczy, że podjęcie się równe jest świetnemu samopoczuciu, pełnemu przekonaniu itp. Wiadomo, że nie. To może być też tak, jak opisywała Nebulka swój proces twórczy - płacz, rwanie włosów, rzucanie przedmiotami - ale - nieustępowanie.
I ważna rzecz - dystans - to, co wybrzmiało przy okazji pisania pracy Joanny. Ocena czegoś "tu i teraz" jest redukująca. Trzeba pozwolić sobie spojrzeć na swoje działanie po pewnym czasie, żeby wydobyć wszystkie jego walory.

W sumie oczywistości napisałam, ale mocno zwracam uwagę na sposób i przedmiot tego, o czym piszemy. I często mam wrażenie, że stwarzamy rzeczywistości swoją narracją, ta narracja nas pochłania, znikamy pod nią, najważniejsze jest to, co o sobie myślimy, zamiast holistycznego objęcia myśli, uczuć, aktywności fizyczności...

Edytowane przez emi_lka
Czas edycji: 2014-02-28 o 18:13
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-28, 20:23   #3079
ellefant
Raczkowanie
 
Avatar ellefant
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość

Nic nie wyjdzie, jeśli się będzie wciąż maglować swój lęk lub paraliż (piszę w 100% o sobie). Tylko konfrontacja i podjęcie działań pozwala na zmianę. I to wcale nie znaczy, że podjęcie się równe jest świetnemu samopoczuciu, pełnemu przekonaniu itp.
Tak, czemu właściwie nie odciąć się od nich? Zaczęłam podejmować pierwsze próby. Nie mam zamiaru przejmować się tym, co inni o mnie będą myśleć, niech nawet wezmą mnie za dziwaka czy idiotkę. Wybrałam się do urzędu bez drżącego serca i bólu brzucha, rozmawiałam w obcym języku, odsunęłam lęk. Nie analizowałam wcześniej tego, jak to wszystko może wyglądać. Tym razem tego lęku nie było, nie dałam mu szansy.
Tym razem poszło dobrze.
Co będzie, gdy nie wypadnę pozytywnie i np. zrobię z siebie idiotkę? Ciągle to będzie odczucie subiektywne, nikt wprost mi nie powie, że jestem głupia (choć tak też się może zdarzyć). To jak się będę czuła nadal będzie zależeć tylko ode mnie. Nie siedzę w głowie innych ludzi.

Fairy ufff
__________________
kropla drąży skałę
ellefant jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-28, 20:29   #3080
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 131
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Fiary - cieszę się;* dla spokoju idź do jeszcze jednego lekarza. Niektórzy każą wycinać od razu, a to nie zawsze jest konieczne. cieszę sie, że to nic większego;*

Patri, Emi, Ingo, Elle, w ogóle wszystkie was przytulam. jakoś tak,...smutno mi czytać to co piszecie. rodzi się we mnie uczucie...zniechęcenia. rezygnacja. mimo wszystko, rezygnacja, że coś w nas nie działa i mimo zrywów, nadal nie działa... przepraszam, jakaś dziś jestem, niby ok, ale nie do końca.

Jutro pryzlatuje mąż. wczoraj miał urodziny. Chciałam mu upiec tort bezowy - nei wyszedł. Mimo siedzenia w piekarniku 5h beza była mokra i beznadziejna.

Chciałam do niej zrobić polewę kajmakową (bez mleka krowiego tylko na migdałowym, przeszukałam cały inetret wybrałam najlepszy przepis). Pierwsza porcja się spaliła (strasznie, w sekundę) druga, nie wyszła,

Dobrze, że owoce jeszcze nei zgniły, to może cokolwiek na jutro wyjdzie. Czuję, że wszystko czego sie ostatnio dotykam, właśnie tak nie wychodzi. Rezygnacja.

znikam na tydzień. pocieszę się nim, póki jest...
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-28, 20:42   #3081
ellefant
Raczkowanie
 
Avatar ellefant
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Nebulko, ciesz się mężem, na pewno ty dla niego będziesz najlepszym prezentem


Jeszcze tak mi przyszło do głowy: dlaczego my sobie robimy krzywdę same, działamy przeciwko sobie samym, tak fatalnie myśląc o sobie samych? Gdybyśmy nie miały tak złego zdania o sobie, nic by w nas nie uderzało, żadne lęki, matki, pracodawcy, opinie innych ludzi, żadne porównanie nie wypadło na naszą niekorzyść...
__________________
kropla drąży skałę
ellefant jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-28, 20:46   #3082
Arsonist
Zakorzenienie
 
Avatar Arsonist
 
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 3 157
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
Arsonist-

Moja promotorka jest kobietą sensowną i doświadczoną.
Kontakt jest dobry tym bardziej, że pracę powinnam oddać do połowy czerwca (jeśli chcę się bronić w lipcu). Zależy mi, żeby napisać pracę wcześniej bo w kwietniu chcę opracować pytania. Maj całkowicie odpada bo biorę ślub i jedziemy sobie gdzieś na tydzień, a w czerwcu to sesją będę zajęta. I stąd taka decyzja o marcu.

Co do niepłacenia za usługi czy towary, to spotkałam się z bardzo ''ciekawym'' podejściem czyli osoba, która stricte wisi mi pieniądze robi z siebie ofiarę jeszcze. Zobaczymy po 7 marca...

Iszka,
liczę na Ciebie

A tak w ogóle to chciałam się Was zapytać (szczególnie tych dziewczyn, które miały szalony pęd do studiowania entego kierunku) czy w pewnym momencie byłyście tym zmęczone? W tym roku kończę licencjat (albo inaczej: mam zamiar skończyć). Chcę jeszcze zrobić magisterkę na anglistyce i podyplomówkę potrzebną mi do pracy i dać sobie spokój ze studiami. Narodził się we mnie wstręt do studiów, też tak miałyście?
Widzę, że koleżanka ma bardzo podobne doświadczenia z anglistyką. Tak, studia - nie tylko kierunek, ale przede wszystkim sama formuła studowiania (obecności-zakuwanie-egzaminy) - w pewnym momencie zbrzydły mi dokumentnie. Jeszcze tak w połowie byłam pewna, że trzeci kierunek, że doktorat, że praca naukowa... Teraz chcę tylko domknąć tę znienawidzoną magisterkę i skupić się na pracy zawodowej, zainteresowaniach i ogólnie życiu. Może kiedyś jakaś niezbyt długa, ciekawa i konkretna podyplomówka. Chociaż już widzę, jak będę płakać w weekendy, że muszę iść na zajęcia.

Życzliwy promotor to naprawdę wielka pomoc i mniej stresu, fajnie, że tak Ci się trafiło. Ja nie miałam pod tym względem szczęścia ani razu.

Cytat:
Napisane przez isza89 Pokaż wiadomość
Zgłaszam się na ochotnika do wiercenia Wam dziury w brzuchu pytaniami o postępy!
To ja deklaruję dokończenie dziś kolejnej sekcji. Zrobiłam już wszystko inne (a jakże, po co zaczynać od żaby, skoro można od drobiazgów...) i siadam do pisania. Cel: 2-3 strony - niby mało, ale w piątkowy wieczór to wyzwanie.
Arsonist jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-28, 21:20   #3083
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość
Miałam taki czas po studiach, kiedy to po rozesłaniu i "obejściu" wszystkich możliwych i związanych z moim zawodem miejsc pracy marzyłam o jakimkolwiek etacie, aplikowałam wszędzie, gdzie się dało, do sklepów itp.
I nic...to było bardzo deprymujące, skończyło się decyzją o powiększeniu rodziny. Kiedy dziecię podrosło nastąpiła powtórka z rozrywki, poszukiwanie i decyzja o kolejnym dziecku. Kiedy syn się urodził powiedziałam sobie "o nie, ja wam wszystkim jeszcze pokażę, nawet nie wiecie co tracicie! (to do potencjalnych pracodawców) i wymyśliłam sobie firmę, dostałam dotację z PUP, działałam, miałam cel, niestety miałam za mało funduszy na wypromowanie swojego 3. "dziecka".
Zawsze się zastanawiałam nad tym, jak to jest, że jakiś moment staje się odpowiednim na posiadanie dziecka...bo wydaje się zawsze, że żaden nie jest odpowiedni. Nurtuje mnie to...wyobrażam sobie, że z moim lękiem przed dziećmi pewnie nigdy nie nastąpi taka chwila

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Mnie dopadaja moje zaniedbania z przed lat :/ wiem, ze nie moge sie zalamac i poddac. Musze zacisnac zeby i brnac dale, ale czuje sie jakbym ugrzezla po pachy i to z wlasnej glupoty.
A co tam znowu Cię dopadło?

Cytat:
Napisane przez WomenInTheMirror Pokaż wiadomość
Widziałyście jaką pięknisię wstawiłam sobie na avatar?
Bardzo ładny avek

Cytat:
Napisane przez isza89 Pokaż wiadomość
Poznań? POZNAŃ? Czy wyczuwam gdzieś słowo POZNAŃ?


Sorry, głupawka już mnie łapie na wieczór.
Miej głupawki jak najczęściej

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Tyle, że samo się w życiu nie pozmienia. A ja nie umiem wpłynąć na samą siebie, żeby poczuć radość z życia. Cieszyć się, że żyję. Ja pierdzielę, ja się nie cieszę, że żyję, męczy mnie każdy dzień, nie mogę się dogadać z ludźmi, z najbliższymi jestem w ciągłym konflikcie włączając w to moją matkę, siostrę, tż i dziecko. Z obcymi nie umiem rozmawiać o niczym i serwować im uśmiechu, żeby wyglądać na przychylną i przyjazną, żeby na dzień dobry nie dostać odrzucenia. Odrzucam rozmaite zaproszenia na spotkania, a to się kończy tym, że już nie jestem zapraszana. Odrzucam zaproszenia i czuję ...ulgę, a na dłuższą metę funduję sobie samotność. Skazuję się na życie na marginesie, bo nie interesuje mnie wchodzenie w społeczności, choć od posiadania znajomych wiele zależy - choćby to, czy mam się do kogo zgłosić po pomoc, gdyby nagle zaistniała taka potrzeba. Z jednej strony ludzie są fuj, z drugiej niezbędni do przeżycia (współpraca choćby) i niezbędni do zachowania równowagi umysłowej. Czuję się kompletnie zagubiona w tym świecie i w tej konkretnej chwili cholernie chce mi się płakać. Nie umiem żyć.

Wczoraj przemeblowałam w pokoju. Pokoiku. Wagon 5x2 - ja z córką, masa gratów, książek. Kręgosłup mi wysiadł. Nocą przyśnił mi się mój jakiś exsextowarzysz, cieszyłam się, że jest pożądanie, jakby ktoś potwierdził, że jeszcze mam wartość. I nagle jakaś koperta z robactwem, wielkim, mięsistym, opancerzonym i jeszcze próbującym fruwać. Obrzydzenie. Rozdeptywałam butem, były dość solidnie zbudowane. Obudziłam się o 1 w nocy, nie mogłam dalej spać.

Zaczęłam się zastanawiać nad swoimi relacjami, nad swoją zazdrością w stosunku do wszelkich exów, którzy są bogaci(!), rozwinęłi skrzydła, choć przecież i ja byłam na takim etapie jak oni, ja się zatrzymałam w rozwoju, oni pofrunęli. Oni są dorośli, a ja płaczę, że "nikt się mną nie opiekuje", nie dba o mnie "jak o największy skarb", że jestem czy mnie nie ma i tak jest to cholerne "wszystko jedno".

Potem refleksja - odbicie podejścia mojego Tż - każdy jest za siebie odpowiedzialny, każdy musi o siebie zadbać, nikt mnie głaskać nie będzie. (W ogóle to cud, że on jeszcze przy mnie jest. Seksu nie ma, bo ja nie mam na to ochoty, więc ode mnie generalnie nie ma nic.)

Niezły pierdzielnik mam we łbie. I dziecko, któremu mam dać przykład jako matka. Kogo próbuję oszukać? Siebie?
Patri, ostatnio znowu chowasz się do norki...z niewielkimi przebłyskami motywacji, kiedy zobaczysz światełko. Zawsze ciężko mi się odnosi do Twoich rozterek, bo uważam, że jesteśmy w wielu aspektach podobne...a do siebie nie potrafię przemówić tak, żeby to było pomocne czy skuteczne. Ale się wypowiem i tak...

Mówisz, że odmawiasz wielu rzeczy, spotkań z ludźmi itd. Do pewnych rzeczy trzeba się w życiu zmusić, żeby czuć się ok później...już nawet nie mówię tu o nauce, o ciężkiej pracy itp. Mówię o spotkaniach z ludźmi. Mnie często też się nie chce...może inaczej, odczuwam entuzjazm na początku - a jak przychodzi co do czego, to mam ochotę zostać w domu i wskoczyć do wanny. Ale idę, zmuszam się i najczęściej nie żałuję, chociażby dlatego, że w ten sposób jakoś pielęgnuję kontakty, a to jest człowiekowi potrzebne. Masz rację, nie da się żyć bez ludzi, żyjemy otoczeni nimi i choćbyśmy nie cierpieli kontaktów, to nie obejdziemy się bez nich Spróbuj czasem spojrzeć na te spotkania jako na coś fajnego - ktoś chce się z Tobą spotkać, ma ochotę na Twoje towarzystwo, chce pogadać właśnie z Tobą...to miłe i dość budujące Pisałaś, że jest coś co Cię ciągnie do pomagania innym...więc pomóż. Idź do jakiejś świetlicy i zaoferuj pomoc dzieciom w matematyce 3-4 godziny w tygodniu, bo Tobie to też może pomóc poczuć się potrzebną.

Co do snu, to pocieszę Cię, że senniki twierdzą, iż robactwo oznacza coś dobrego, np. przypływ gotówki

I masz rację, że nikt nie jest za Ciebie odpowiedzialny jak za dziecko, ale mylisz się twierdząc, że nikt nie będzie Cię głaskał po głowie, bo jesteś dorosła. Każdy potrzebuje tych głasków, każdy...nieważne ile ma lat. Nie pozwalaj się wpędzać w poczucie bycia beznadziejnym...najpierw wklepała Ci to do głowy matka, teraz swoje dokłada TŻ, a Ty się po prostu na to zgadzasz i coraz bardziej się chowasz - taki jest tego efekt.

Jeśli patrzysz na swoich starych znajomych, którzy odnieśli sukces i twierdzisz, że byłaś na tym samym etapie, to znaczy, że tak naprawdę nie ma w nich nic szczególnego...miałaś takie same szanse, żeby się rozwinąć jak oni. I nadal je masz! Nikt Cię nie trzyma Patri, to Ty siebie trzymasz, a płacząc nad straconymi latami i skupiając się na tym wszystkim czego już nie zrobisz, tylko kopiesz sobie coraz głębszy dołek...Rozejrzyj się chociaż tutaj na wątku. Popatrz ile jest osób w Twoim wieku...popatrz na Elle, która postawiła na rodzinę i tak naprawdę teraz na nowo szuka miejsca w życiu zawodowym. Popatrz na Lynette, która również postawiła na rodzinę, również nie pracuje, ale się uczy. Czy one piszą z taką rezygnacją? Czy się poddały? Czy czują się bezwartościowe? Patri...tylko, że one mają wsparcie...a Ty niestety masz kulę u nogi w postaci TŻ (trochę się niestety muszę zgodzić z Konwalią).

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Co inni pomyślą - nie dbam o wygląd , ale boję się, że mnie ktoś obgaduje, że szydzi gdzieś za plecami, szczególnie jeśli popełnię błąd.
Wygląd - fizjologicznie jestem kobietą. Z wyglądu niczym.
Powiedzieć o czymś matce to jak oddać jej to pod ocenę. Boję się do niej mówić, bo grymasem twarzy zabija we mnie jakikolwiek entuzjazm. Zresztą ona to wielki wątek, który wbrew pozorom wcale się nie ugładził.
Nadal tkwisz w tym dziwnym związku z matką...ale nie poradzę Ci nic, bo ja takiej sytuacji nie znam z doświadczenia, nie wiem jak się od tego wyzwolić.
Co do wyglądu - Patri, Ty nie jesteś brzydka. Nie jesteś też nijaka. Czy chcesz coś udowodnić nie dbając o wygląd i podkreślając to słowami? Chcesz udowodnić swoją teorię, że jesteś brzydka? (jest bardzo wydumana - ciężko Cię nie zauważyć na ulicy, bynajmniej nie z powodu braków w urodzie).

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Nie mam efektu natychmiastowego? Motywacja umiera.
Zaczynam coś i widzę jaka daleka jeszcze droga do rezultatu? Rezygnuję.
Widzę, że mój pomysł od dawna realizuje ktoś inny i to z sukcesami? Nawet się nie biorę.
Ludzie z natury nie lubią czekać na efekty...nie jesteś tu żadnym wyjątkiem Z natury też brzydzimy się wszyscy ciężką pracą...proszę Cię, kto wielki perspektywę ciężkiej harówy nad czymś, żeby gdzieś tam..daleeekooo...za lat kilka zobaczyć efekt...który może nawet nie być taki super jak sobie wyśniliśmy. No po prostu nie znam takich ludzi, którzy by się tą całą "drogą" jarali. Po prostu na niektórych bardzo silnie działa wyobrażenie tego efektu i stąd się bierze ich motywacja, a do tej pracy zmusić się musi każdy.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Tylko mam już tyle lat, że powinnam powoli przygotowywać się do pogodnej starości...
Tak...bo masz 67 lat i właśnie przechodzisz na emeryturę

Patri, ja też jestem agresywna i warkliwa, pisałam Ci zresztą o tym. Już tutaj na te porady, po tym jak reagowałaś na odpowiedzi dziewczyn wyczuwam Twój agresywny ton, na moje teksty z pewnością zareagujesz tak samo...jakieś tam skąpe słowa: że tak postanowiłam i już i tak będzie. Tylko, że z jakiegoś powodu piszesz o tym wszystkim tutaj, a skoro tak...jakiś jest w tym jednak cel. Wszystkimi słowami ostatnio sobie dokopujesz, po coś to jest. Moja teoria jest taka, że próbujesz dopasować swoje myślenie na swój temat, do tego co Ci w trakcie życia wpojono. "Nie wychylaj się", "Nie dasz rady", "Z czym do ludzi". "Nie nadajesz się do tego"...i tak będziesz sobie i nam udowadniać, że tak właśnie jest. Tylko, że ja np. nie uważam, że to wszystko to prawda. I nawet nie wierzę wcale, że w rzeczywistości tak właśnie o sobie myślisz. Nie myślisz, że jesteś brzydka i nic nie warta - jestem w 100% pewna, że to nie są Twoje myśli, Ty próbujesz je tylko dopasować do tego obrazu, który przekazuje Ci otoczenie. Żadna z nas w to wszystko nie wierzy Jedyne w co wierzę, to to, że czujesz się sfrustrowana, czujesz lęk i czujesz się niedowartościowana, ale to nie znaczy, że nie znasz swojej wartości.
Tylko dla urozmaicenia, dlaczego nie wypróbowałabyś słuchania nas tutaj, zamiast swojego TŻta i matki, których słowa wpychają Cię do kopanego latami dołu?
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-28, 21:30   #3084
isza89
tree hugger
 
Avatar isza89
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 443
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Powinnaś zmienić podpis, świetnie sobie radzisz z codziennym życiem
Wyluzuj, to tylko chwilowy przebłysk geniuszu...
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu.
isza89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-02-28, 21:33   #3085
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Arsonist Pokaż wiadomość
Cześć! Od dawna zaglądam na Wasz wątek i dziś postanowiłam pierwszy raz się odezwać. Problemy, o których piszecie, zwykle są mi bardzo bliskie. Jestem typem, którego natura dąży do przeznaczania jak największej ilości czasu nie na aktywność, tylko na bierność. Od kiedy to zrozumiałam (jakoś tak na studiach), walczę ze sobą i chyba robię postępy. Zrobiłam sporo fajnych rzeczy, których nie zrobiłabym jako dziecko czy nastolatka, kiedy kierowałam się tylko własną ochotą. Dopiero kiedy wyprowadziłam się z domu, uświadomiłam sobie, że do większości nowych aktywności muszę się po prostu zmusić, bo własnej motywacji mogę się nigdy nie doczekać. Biorę się za coś, bo wiem, że w przyszłości będę z tego zadowolona, chociaż w czasie teraźniejszym nie czuję ochoty ani entuzjazmu. Poznawanie nowych ludzi i uczenie się nowych rzeczy kosztuje mnie masę energii. W trakcie myślę, że wolałabym być teraz w domu i zaczytywać się w książce... Ale robię to, bo nowi ludzie mogą stać się przyjaciółmi, a nowe zajęcie - pasją. (Nie, żeby mi się to za często zdarzało...) Ogólnie rzecz biorąc, moje życie to ciągła walka dwóch potrzeb: zaszycia się i nicnierobienia z potrzebą wyciskania jednak z tego życia czegoś więcej. OK, na razie tyle przydługiego wstępu. Mam nadzieję, że uda mi się wnieść tu czasem coś sensownego.
Hej
Mistrzyni bierności i braku entuzjazmu się zgłasza!

[1=78ec78392a9e84b50fa9c61 260c26510682869d7_6517570 db0492;45372075]Patri- a życie jest frustrujące.... Generalnie mam fajny zawód, duże umiejętności, ale powiem Wam, że żałuję, że nie jestem lekarzem albo fryzjerem (na to zawsze będą zapotrzebowania). Kryzys odczuwalny jest niesamowicie w budowlance i cholercia jasna nie ma światełka w tunelu. Nie widzi się, że będzie lepiej, że znowu będzie jakiś BOOOM budowlany.... Ludzie nie płacą, bo tak.... Jak idziesz do sklepu po bułki to musisz za nie zapłacić, a u nas to olewka na maksa- wystawiasz fakturę i konto puste, a podatki trzeba popłacić.

Do tego dochodzi mój wewnętrzny kryzys, że mamy problemy z zajściem w ciążę 9w końcu umówiłam się do gina....). No i plus moje rozchwianie emocjonalne- wszystko biorę do serca, ryczeć mi się chce non stop, wnerwia mnie wszystko i wszyscy.
Marudnik [/QUOTE]

Cymciu, a może i ten kłopot z ciążą i te nastroje to wina hormonów, hmm? Dobrze, że idziesz do gina

Cytat:
Napisane przez fairytale Pokaż wiadomość
Pisze do was jeszcze z przychodni, dwie torbiele, raczej niegrozne. Uf.
Ufff...widzisz? Warto było pójśc i sprawdzić!

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
Dziewczyny, która z Was zjada po kawałeczku żabę zwaną pracą licencjacką/magisterską/doktorancką?
Heeeej

To też niby ja...chociaż nie powiedziałabym, żebym ją zjadała. Raczej liznęłam i mnie obrzydziła

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
A tak w ogóle to chciałam się Was zapytać (szczególnie tych dziewczyn, które miały szalony pęd do studiowania entego kierunku) czy w pewnym momencie byłyście tym zmęczone? W tym roku kończę licencjat (albo inaczej: mam zamiar skończyć). Chcę jeszcze zrobić magisterkę na anglistyce i podyplomówkę potrzebną mi do pracy i dać sobie spokój ze studiami. Narodził się we mnie wstręt do studiów, też tak miałyście?
No zbrzydło...szczególnie, że do niczego mi się nie przydały jak dotąd choćby jedne studia, bo nadal nie znalazłam pracy, a te drugie...tym bardziej nie będą wykorzystane

Cytat:
Napisane przez isza89 Pokaż wiadomość
Maaam! Rozwiązałam mój problem nr 2!!!


Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość
Tak, czemu właściwie nie odciąć się od nich? Zaczęłam podejmować pierwsze próby. Nie mam zamiaru przejmować się tym, co inni o mnie będą myśleć, niech nawet wezmą mnie za dziwaka czy idiotkę. Wybrałam się do urzędu bez drżącego serca i bólu brzucha, rozmawiałam w obcym języku, odsunęłam lęk. Nie analizowałam wcześniej tego, jak to wszystko może wyglądać. Tym razem tego lęku nie było, nie dałam mu szansy.
Super!

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
Jutro pryzlatuje mąż. wczoraj miał urodziny. Chciałam mu upiec tort bezowy - nei wyszedł. Mimo siedzenia w piekarniku 5h beza była mokra i beznadziejna.

Chciałam do niej zrobić polewę kajmakową (bez mleka krowiego tylko na migdałowym, przeszukałam cały inetret wybrałam najlepszy przepis). Pierwsza porcja się spaliła (strasznie, w sekundę) druga, nie wyszła,

Dobrze, że owoce jeszcze nei zgniły, to może cokolwiek na jutro wyjdzie. Czuję, że wszystko czego sie ostatnio dotykam, właśnie tak nie wychodzi. Rezygnacja.
Hmm...to może masz jakiś bad cake day Nie martw się, czasem każdy tak ma, że nic mu nie wychodzi jedzeniowego...a wtedy należy albo wybrać się do sklepu po gotowca albo jeśli to mąż wraca po długiej przerwie...myślę, że czułby się usatysfakcjonowany bitą śmietaną na nagim ciele w ramach urodzinowego tortu Możesz dodać wisienkę na wierzch, skoro owoce nie zgniły

Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość
Jeszcze tak mi przyszło do głowy: dlaczego my sobie robimy krzywdę same, działamy przeciwko sobie samym, tak fatalnie myśląc o sobie samych? Gdybyśmy nie miały tak złego zdania o sobie, nic by w nas nie uderzało, żadne lęki, matki, pracodawcy, opinie innych ludzi, żadne porównanie nie wypadło na naszą niekorzyść...
Też się zastanawiam dlaczego to sobie robimy...chociaż częściowo zwalam to na takie czasy. Kobieta powinna się spełniać we wszystkim. Jeśli nie uczestniczysz w wyścigu szczurów, to według społeczeństwa jesteś nieudacznikiem. Jeśli chcesz zajmować się domem, to coś z Tobą nie tak. Coś jest wariackiego w tym wszystkim i bardzo niszczącego...a jednocześnie gdybyśmy nie patrzyły ciągle ta pilnie na innych i nie próbowały czytać im w myślach, to nic by do nas złego po prostu nie docierało...bo tak jak napisałaś - same to sobie robimy. Właśnie ciągle trzymając się kurczowo opinii innych, zamiast swojej własnej opinii na swój własny temat.
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-01, 01:06   #3086
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Fairy, dzięki za błyskawiczną relację. I cieszę się.
Z Iszy jestem dumna. Emi przesyłam zapewnienie o ciągłym zdalnym wsparciu. Nebuli - życzenia niezmąconego świętowania!

Patri, nieależnie od tego, co usłyszysz w głowie, jesteś moją inspiracją.

I proklamuję wiosnę. Dzisiejszy dzień mnie wypalił, ale i aktywność była ponadprzeciętna. Emocjonalna, ruchowa, porządkująca przestrzeń, wzmacniająca relacje.
(Intelektualnie i myślowo za to czuję zawieszenie, ale się nie martwię.)
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-01, 09:15   #3087
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 359
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
,

[/COLOR]
No właśnie. Napisałaś o tym jak o uprawianiu ogródka. Poszła do pracy, posiedzi, dostanie pieniądze. Normalka. Czemu u mnie to jakieś przedsięwzięcie, ciągle douczanie, ciągła myśl, że na każde stanowisko potrzeba mocno wykwalifikowanych z 6 w indeksie i z wielkim doświadczeniem. Już na rozkładanie towaru na półkach składam cv, też są chyba inni lepiej wykwalifikowani...
Hmmm nie bardzo nadaję sie do pocieszanie (braki w inteligencji emocjonalnej zapewne) więc zostawię to bardziej zsocjalizowanym... Co do tej koleżanki - to nawet nie jest tak ze ona tego nie lubi/nienawidzi - poprostu nie koncentruje się na tym, nie myśli o robieniu kariery(stres, zostawanie po godzinach, dokształcanie w temacie) nie frustruje jej że to co robi ma średni sens ...Była w sporym dołku -teraz odżyła ... Powiedziałabym - zdrowy dystans
Ja przyznam że czasem myślę żeby poprostu iść popracować gdzieś gdzie nie trzeba super kwalifikacji, wygrywania z konkurencją itd Iść do sklepu popracować te parę godzin , bez żadnych wyzwań intelektualnych , iść do domu i zapomnieć...Nie wykluczam że tak zrobie - wyrzucę z cv studia, języki , ambicje i na parę miesięcy/ rok poprostu dam sobie odpocząć ... Olewając to co inni myślą , czego ode mnie oczekują itd ... Patri może też tak zrób?
Poza tym mam koleżankę z którą kiedyś pracowałam na kasie w dużej sieci (weekendowa , studencka praca), po roku ja uciekłam ,ona została... Po paru latach ona pracuje na stanowisku kierowniczym ja rozważam powrót do punktu wyjścia... Hmmm ... nawet w Macdonaldzie jak się wytrzyma można zostać kierownikie Chyba muszę zmienić podejście - bo trochę jak Inga - mam problem z "wytrzymywaniem"

Tymczasem mamy wiosnę - więc pewnie marudzenie i znużenie samo ucieknie Pisałam wczoraj - bez większych sukcesów, zaraz siadam znowu... Postępów brak ale czuję się lepiej Póki co odsuwam myślenie co by było gdybym zabrała się wcześniej
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-01, 09:28   #3088
Konwalia11
Zadomowienie
 
Avatar Konwalia11
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Zamierzam to ciągnąć.
Patri - przepraszam. Bywam okropnym babiszonem. Nie chcialam Cie tak brutalnie przycisnac do muru. Uswiadomila mi sie jedna z moich najbardziej okropnych cech - poslugiwanie sie logika w sytuacjach, kiedy powinnam byla posluzyc sie empatia. Zareagowalam tak, jakbym chciala, zeby ktos ze mna swego czasu postapil - czyli mna potrzasnal. Nie zauwazylam, ze to wcale nie jest dobre rozwiazanie w Twojej sytuacji. Wybacz!
__________________


Be the change you want to see in the world!
Konwalia11 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-01, 11:38   #3089
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 131
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

https://www.youtube.com/watch?v=0Gj9SC75edk

znajome?
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-01, 14:49   #3090
change
Zadomowienie
 
Avatar change
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 978
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Patri ;*

Bura ten ostatni akapit skierowany do Patri jest mistrzowski Aczkolwiek tutaj pograzam palcem i tez wez sobie swoje slowa do serca, bo tylko my mowimy sobie "jestem pesymistka" "jestem bierna" "i tak mi sie nie uda", bo sie nasluchałysmy od otoczenia.

Patri życie to ciagle przełamywanie strefy komfortu. Mimo bolu i obojetnosci jaki serwuje Ci zwiazek z TŻ ty sie boisz rozwinac skrzydła i poleciec tam gdzie chcesz, bo jest Ci w tej relacji mimo wszystko bezpiecznie, moze tez przynajmniej chcesz zapewnic corce cala rodzine swoim kosztem troche...

Zrobilas niesamowicie duzo w ostatnim czasie. Mgr, poszukiwania pracy, praca, jezdzenie samochodem, dwa cudowne blogi, mnostwo dobrego czasu z dzieckiem, spotykanie sie z nami, wspieranie innych....
To naprawde nie jest mało :d Ogarnij się kobieto

---------- Dopisano o 14:49 ---------- Poprzedni post napisano o 14:47 ----------

podpis "Jestem wazna. Jestem piekna. Jestem madra" ma wrocic. A jesli nie w stopce, to w swiadomosci. Jestes bardzo ważna. Jesteś przepiękna i bardzo mądra jesteś Patri. Powtarzaj to sobie przy myciu zebow : P
change jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-12-29 14:49:51


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:11.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.