|
|
#31 | ||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Cytat:
Co mnie martwi to to, ze poprosilas go o cos, a on sobie nic z tego nie zrobil. A to nie jest przypadkiem tak, ze wymagasz tylko od niego, a sama od siebie rzadko piszesz, itd. ? ---------- Dopisano o 13:08 ---------- Poprzedni post napisano o 13:07 ---------- Cytat:
|
||
|
|
|
|
#32 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 170
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;45464374]Mysle, ze tutaj troche za malo jest szczerosci, a za duzo samokontroli, gierek i tego "co sie powinno" w tym wszystkim. Po czesci rozumiem Twoja postawe, bo zostalas zraniona pare raze w przeszlosci, wiec ciezko jest Ci sie wyluzowac w obawie przed kolejnym odrzuceniem. Ale musisz zrozumiec, ze wlasnie tego typu postawy odrzucaja - taka wlasnie blokada. Druga osoba, to odczuwa - wyczuwa te sztucznosc. Jak masz ochote go osaczac, to go osacz - badz soba, mysle, nie wzbraniaj sie. Skoro on Cie osaczyl 1600 sms-ami pierwszego dnia, to czemu Ty bys tez go nie mogla w jakis inny sposob? Moze tego mu brakuje?
Co mnie martwi to to, ze poprosilas go o cos, a on sobie nic z tego nie zrobil. A to nie jest przypadkiem tak, ze wymagasz tylko od niego, a sama od siebie rzadko piszesz, itd. ?[COLOR="Silver"] [/QUOTE] Masz rację, ja się na siłę blokuję. Nie piszę i nie dzwonię do niego zbyt często z własnej inicjatywy, bo się boję, że go za bardzo osaczę. Wiesz - skoro taka ważna jest dla niego niezależność, to ja nie chcę przekroczyć tej granicy. Po prostu za nic w świecie nie chcę żeby mi uciekł dlatego, że uzna, że za bardzo się narzucam. Ja mam straszliwą potrzebę jego bliskości - w ogóle jestem typem przytulasowo-całusowo-miziającym ;-), on raczej nie - i tu mamy pewien dysonans. Z kolei, on w nocy musi spać w przytuleniu, ja natomiast najchętniej spałabym w osobnym łóżku - tak lubię, to daje mi komfort. No ale śpię w tym przytuleniu, bo tak naprawdę tylko wtedy mam go tak bardzo blisko jak potrzebuję. Ale te moją wielką potrzebę bliskości zrzucam na karb początku relacji i niepewności. Myślę z czasem będę bardziej pewna tej relacji i jego uczuć i automatycznie potrzeba bliskości się zmniejszy. Tylko czy to nie jest rezygnacja ze swoich potrzeb w imię tego co lubi/woli mój miasiaczek? ;-) Też mnie martwi to, że nie zrobił tego o co go poprosiłam Ale co ja mogę w takiej sytuacji? Nic. Skoro powiedziałam, a on zrozumiał, przyjął to do wiadomości, to co tak naprawdę zmieni kolejna rozmowa? Może on po prostu nie chce dać mi więcej atencji. Nie wiem.Pamiętam jak przyjechał do mnie trzeci raz i powiedział, że jak ostatnio przeczytał wszystkie smsmy, które do mnie wysłał to aż sam się przestraszył, że jest ich tak dużo i mają tak strasznie duże zabarwienie emocjonalne. I dokładnie wtedy zluzował - pisał mniej i rzadziej dzwonił, więc albo rzeczywiście sam się przestraszył, że posunał się za daleko i się zdystansował, albo po prostu uznał, że skorom już "zaklepana", to nie musi się aż tak starać. Albo jeszcze coś innego. Tak se mogę tu gdybać do wieczora. Edytowane przez selenae Czas edycji: 2014-03-06 o 12:25 |
|
|
|
|
#33 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Cytat:
Na moje oko i doswiadczenie, to nie TEN i nie TO i nie wyjdzie nic z tego. Skad te slowa: skonfundowany, atencja (i tam jeszcze pare innych, ktore mi sie w oczy rzucily)? Jaki cel w ich uzywaniu? Bycie COOL? Wiem, ze to z angielskiego zaczerpniete, ale smiesza mnie jak je czytam - w zyciu sie z takimi dziwolagami nie spotkalam - czyzby j. angielski i niemiecki az tak namieszal w naszej polszczyznie? Tak dla informacji: Twoja "atencja", w jez. polskim, to uwaga. "Skonfundowany", po polsku, to zdezorientowany.
Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 Czas edycji: 2014-03-06 o 12:52 |
|
|
|
|
|
#34 |
|
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
co do autorki, to wg mnie wszystko na rozum bierzesz, analizujesz, starasz się racjonalizować. Bardzo przypominasz mi mnie samą sprzed kilku lat. Dobrze, że chodzisz na terapię. dzięki temu powinnaś dojść do etapu w którym pozwolisz sobie na świadomie odczuwanie emocji i działanie dla swojego własnego dobra.
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. Edytowane przez zakonna Czas edycji: 2014-03-06 o 12:54 |
|
|
|
|
#35 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Ja tez taka bylam. Po zakonczeniu zwiazku toksycznego, nie moglam sie wyluzowac i potrzebowalam czasu, zeby sie otworzyc. Otworzylam sie w koncu zupelnie przy tym szczegolnym - wtedy wszelkie bariery opadly i bylam w 100% soba - robilam co chcialam i kiedy chcialam i nawet sie nad tym nie zastanawialam - cudowne uczucie. Stad pisze, ze mozliwe, ze ten facet, to nie ten, a naznaczona zlymi relacjami, autorka ma dobra intuicje.
Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 Czas edycji: 2014-03-06 o 13:04 |
|
|
|
|
#36 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 3 074
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;45465055]
Skad te slowa: skonfundowany, atencja (i tam jeszcze pare innych, ktore mi sie w oczy rzucily)? Jaki cel w ich uzywaniu? Bycie COOL? Wiem, ze to z angielskiego zaczerpniete, ale smiesza mnie jak je czytam - w zyciu sie z takimi dziwolagami nie spotkalam - czyzby j. angielski i niemiecki az tak namieszal w naszej polszczyznie? Tak dla informacji: Twoja "atencja", w jez. polskim, to uwaga. "Skonfundowany", po polsku, to zdezorientowany.[/QUOTE]wiem, że to czepialska odpowiedź na czepialstwo ale oba te słowa mają swoje zródło w łacinie także nie ma co krytykować autorki ![]() zgadzam się z dziewczynami- więcej luzu. Masz prawo potrzebować dużo bliskości, czułości zainteresowania. sama jestem taką osobą choć u mnei to się akurat uaktywnia po czasie an początku mam raczej więcej dystansu. ale ważne jest żebyś wiedziałą, że to że on aż tak nie odpowiada na twoje wysokie potrzeby nie oznacza, że cie olewa. Inny ma chłopak sposób bycia i tyle. A wasz związek jest baaardzo świeżutki jeszcze a z tego co piszesz on wydaje się być zaangażowanym Edytowane przez 201803300917 Czas edycji: 2014-03-06 o 13:03 |
|
|
|
|
#37 |
|
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
a o tych słowach to chciałam poprzeć autorkę, bo to ładne słowa, które już teraz wychodzą z użycia. Ja popieram taką staranną polszczyznę.
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
|
|
|
|
#38 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Cytat:
To nie ma nic do rzeczy. Tyle, ze troszke dziwi mnie ich uzywanie - co innego gdyby autorka dawala wyklad na uniwersytecie, albo prowadzila dyskusje ze znanym pisarzem - wtedy trzeba trzymac poziom... Ale w zyciu, w codziennych sytuacjach - atencja, skonfundowany oho ho ho. Mamy ladne proste slowa w jez. polskim rowniez. Nie wiem w czym uwaga jest gorsza od atencji. A zdezorientowany brzmi dla mnie po stokroc lepiej niz skonfundowany.
Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 Czas edycji: 2014-03-06 o 13:09 |
|
|
|
|
|
#39 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 170
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;45465055]Ja uwazam, ze to duzy blad. Oboje juz jestescie dorosli, teoretycznie w tym wieku powinno powaznie podchodzic sie do tego typu znajomosci - zalozmy, ze to czlowiek, z ktorym dane Ci bedzie spedzic zycie. Musisz byc soba - on ma Cie wziac taka jaka jestes - nic wiecej, nic mniej! Musisz sobie pozwolic na to czego potrzebujesz i w jakim stopniu tego potrzebujesz. To nic zlego szalec na punkcie faceta w poczatkach znajomosci - zreszta, jak znajomosc udana, to facet w podobnym stopniu szaleje. Jak facet na Twoim punkcie szaleje (a w tym okresie jak najbardziej powinien), to w zyciu sobie nie pomysli, ze mu sie narzucasz. Ba, jego bedzie to cieszyc - kazdy kontakt od Ciebie! To juz nie jest nastolatek, ktory goni kroliczka - przynajmniej taka mam nadzieje! Tyle, ze ukrywajac "wlasne ja" robisz duzy blad, bo nie dajesz sie mu odkryc, on nie ma szansy poznac Twoich pragnien i potrzeb i odpowiedziec na nie - kolko sie zamyka, do widzenia! Rozmawiaj z nim, mow mu o tym, idzcie na jakies kompromisy. Nie urzadzaj tych gierek, nie zastanawiaj sie 50 razy zanim cos zrobisz - wiecej spontanicznosci i luzu. Tyle, ze ta spontanicznosc i luz pojawia sie naturalnie przy odpowiednim facecie, a Ty sie boisz - albo faktycznie problemy emocjonalnie, albo wyczuwasz, ze facet sie wycofuje i, ze Twoje zaangazowanie padnie na niepodatny grunt.
Na moje oko i doswiadczenie, to nie TEN i nie TO i nie wyjdzie nic z tego. Skad te slowa: skonfundowany, atencja (i tam jeszcze pare innych, ktore mi sie w oczy rzucily)? Jaki cel w ich uzywaniu? Bycie COOL? Wiem, ze to z angielskiego zaczerpniete, ale smiesza mnie jak je czytam - w zyciu sie z takimi dziwolagami nie spotkalam - czyzby j. angielski i niemiecki az tak namieszal w naszej polszczyznie? Tak dla informacji: Twoja "atencja", w jez. polskim, to uwaga. "Skonfundowany", po polsku, to zdezorientowany.[/QUOTE]Trochę mnie zmroziło to co napisałaś. Może ja rzeczywiście powinnam usiąść na dup.ie i się zastanowić dlaczego ja chcę z nim być. Nie koncentrować się na tym czy on mi coś daje czy nie, tylko dlaczego właśnie z NIM chcę być. Zakładając, że masz rację w tym co piszesz, to chyba rzeczywiście jest coś nie halo, skoro mnie coś ciągle uwiera, czuję niedosyt i jeszcze się przy nim kontroluję. I dodam też, że ja z nim nie chcę za dużo gadać o tym czego mi brak, bo wydaje mi się, że skoro ludzie są dobrze dobrani, to po prostu intuicyjnie wyczuwają czego ta druga osoba oczekuje. Nie żebym uważała, że komunikacja w związku jest niepotrzebna, co to, to nie, ale poczucie bezpieczeństwa i bliskości są tak fundamentalnymi kwestiami w każdej relacji, że chyba nie trzeba ich przegadywać, no nie? ----------------------------------------------------------- Ja jestem COOL i nie musze tego udowadniać ;-) Serio mój język aż tak gryzie po oczach? ;-) używając określenia "skonfundowana" miałam dokładnie na myśli to, że jestem zdezorientowana. To określenie już od dawna jest spolszczone. atencja - http://portalwiedzy.onet.pl/105311,,...cja,haslo.html |
|
|
|
|
#40 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Cytat:
Znam te slowa i rozumiem co oznaczaja, aczkolwiek nie sa w czestym uzyciu i brzmia dla mnie nienaturalnie. Koniec off-topu
|
|
|
|
|
|
#41 |
|
and cigarettes
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 6 965
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
"Skonfundowana" nie znaczy "zawstydzona", a nie "zdezorientowana"?
![]() Hmm. http://sjp.pwn.pl/slownik/2473150/konfuzja Dezorientacja, to raczej coś innego... Edytowane przez coffee Czas edycji: 2014-03-06 o 13:14 |
|
|
Okazje i pomysĹy na prezent
|
|
#42 |
|
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Przestań, przestań tak wszystko mielić w głowie i analizować. To jest zły kierunek, będziesz tym psychicznie zmęczona i nieszczęśliwa. Spróbuj po prostu robić to co czujesz, że chcesz i rób to bez poczucia winy i wyrzutów sumienia.
I nie zmieniaj stylu pisania, o wiele bardziej cenna jest atencja niż bycie cool.
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
|
|
|
|
#43 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 170
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;45465600]Maja, jak milion innych slow
To nie ma nic do rzeczy. Tyle, ze troszke dziwi mnie ich uzywanie - co innego gdyby autorka dawala wyklad na uniwersytecie, albo prowadzila dyskusje ze znanym pisarzem - wtedy trzeba trzymac poziom... Ale w zyciu, w codziennych sytuacjach - atencja, skonfundowany oho ho ho. Mamy ladne proste slowa w jez. polskim rowniez. Nie wiem w czym uwaga jest gorsza od atencji. A zdezorientowany brzmi dla mnie po stokroc lepiej niz skonfundowany.[/QUOTE]Język to moje małe zboczenie zawodowe Słowo mówione brzmi chyba lepiej niż pisane, bo nikt mi wczesniej nie zwrócił uwagi, że jestem paniusią z parasolką, co to używa mądrych wyrazów i jeszcze nie zna ich znaczenia ;-)Znam też dużo bardzo brzydkich słów, ale te Ci podam jak będe pisać ostatni post - wtedy już mogę dostać bana ![]() Tak, wiem, wredna sucz ze mnie ;-) (o, i masz brzydki wyraz!) |
|
|
|
|
#44 |
|
and cigarettes
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 6 965
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
|
|
|
|
|
#45 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Cytat:
Bardziej osobe, ktora jest mocno zakompleksiona - bo te ceche wspolna zawsze odnazlalam u ludzi, ktorzy staraja sie uzywac tego typu wyrazow w zyciu codziennym, w opisie banalnych/codziennych sytuacji. Tak czy inaczej. Wiecej luzu i powodzenia |
|
|
|
|
|
#46 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 3 074
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Cytat:
![]() kurczę nie widzę nic wyrafinowanego w słowach atencja i skonfundowany, fajne są
Edytowane przez 201803300917 Czas edycji: 2014-03-06 o 13:24 |
|
|
|
|
|
#47 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 170
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
no dobra, masz mnie! Zostanę przy brzydkich wyrazach ![]() Dzięki Dziewczyńska, duzo mi dałyście. Postaram się nie myśleć i nie analizować tak dużo i przynajmniej trochę zluzować. No i zacząć się przy nim zachowywać naturalnie. Dziś mam swoję kolejną sesję. Spróbuję tam o nim nie mówić (jak przez trzy ostatnie spotkania), tylko skupić się na innych emocjach/sprawach. |
|
|
|
|
#48 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Cytat:
Tyle, ze medal moze miec dwie strony i autorka faktycznie moze miec problem z wyrazaniem emocji - nawet przy super facecie. Aczkolwiek, z calego zarysu sytuacji jaki nam tutaj dala, mam sceptyczne nastawienie do ich relacji. Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 Czas edycji: 2014-03-06 o 13:39 |
|
|
|
|
|
#49 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 468
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Przerażające jak wiele problemów można sobie narobić siedząc i myśląc.
W tym myśleniu może w końcu spostrzeżesz, że oboje nie jesteście dziećmi, tylko dorosłymi ludźmi, którzy kształtowali się przez lata, tworzyli swoje wymagania... a teraz się spotkaliście i z miejsca wszystko powinno być idealnie na miejscu wklejone, sklejone i ochochoch jakbyście się znali od wieków. Związek to praca, obustronna, wzajemne docieranie się charakterów - a to wymaga czasu. Jesteście na początku drogi i nie można oczekiwać, że to piorun z nieba i będzie leżało idealnie w sekundę - może będzie dopiero jak się ze sobą oswoicie na tyle, by przestać ciągle myśleć?? Swoją drogą - to dobrze, że masz wymagania. tylko pamiętaj też o jego wymaganiach i potrzebach - sam powiedział wprost, że potrzebuje dystansu, że przestraszył się własnego opętańczego smsowania. On też ma przeszłość, z tego co pisałaś pewne bolesne wspomnienia również, potrzebuje czasu żeby opanować sytuację, bo nieustanne skupienie i atencja (których oczekujesz) oddalają go od jego własnych emocji. ---------- Dopisano o 14:06 ---------- Poprzedni post napisano o 14:01 ---------- [1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;45465908]Paniusi z parasolka akurat na mysli nie mialam Bardziej osobe, ktora jest mocno zakompleksiona - bo te ceche wspolna zawsze odnazlalam u ludzi, ktorzy staraja sie uzywac tego typu wyrazow w zyciu codziennym, w opisie banalnych/codziennych sytuacji. Tak czy inaczej. Wiecej luzu i powodzenia Może też zadbaj o więcej luzu, zamiast na siłę walczyć o ograniczanie słownictwa możliwego do zastosowania w towarzystwie na podstawie sztywnych reguł? Ludzie są różni, mają różną pracę, zainteresowania, historię... i język którym się posługują. Po co to unifikować i zubażać na siłę słownictwo innych osób? Już pominę temat przykrej pseudopsychoanalizy... ---------- Dopisano o 14:16 ---------- Poprzedni post napisano o 14:06 ---------- [1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;45466201] A jak trafia na dobrego czlowieka - szczerze dobrego i uczciwego, to sie zwyczajnie luzuje. [/QUOTE] Nie zawsze serio większość osób z problemami natury psychicznej ma te lęki w sobie, a nie w drugiej osobie. to, że akurat ty jedna nie miałaś problemu z oszukującą intuicją, to świetnie, niestety ciężko uznać to za absolutnie niezbywalną regułę. Kompas, który leży obok magnesu może przypadkiem pokazać północ, ale ciężko uznać go za wiarygodny wyznacznik.
|
|
|
Okazje i pomysĹy na prezent
|
|
#50 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 170
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Cytat:
Najpewniej to suma moich strachów, zlych doświadczeń i tego samego schematu powielanego przy każdej kolejnej relacji ("przyssawanie się" do partnera) powodują mój niebywały niepokój. A do tego jeszcze dochodzi moje analizowanie każdego atomu. I tyle. mam to już uśwaidomione. Przede mną ciężka praca. I tak jak to ktoś już dziś napisał (zakonna, zdaje się) = dopóki sama nie przepracuję swojego problemu, dotąd będę w takim stanie jak teraz. Do tego czasu będę starała się tyle nie myśleć, zachowywać się przy nim naturalnie i po prostu cieszyć sie z tego co jest, a w chwilach zwątpienia czytać w kółko Wasze posty
|
|
|
|
|
|
#51 |
|
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
jakbyś potrzebowała autorko to odezwij się do mnie w prywatnej wiadomości. Jestem po trzech terapiach, toksycznych związkach. Dużo podobieństw widzę w twojej i mojej psychice.
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
|
|
|
|
#52 | ||||||||||||||||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 90
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Cytat:
korci Cię, żeby go osasaczać??? Przecież to jest jakaś masakra... lub okropieństwo niebywałe - jak kto woli.Cytat:
Cytat:
Do usług ![]() Cytat:
Cytat:
Cytat:
Dla mnie to raczej oznaka natręctwa niż zainteresowania w początkowych etapach znajomości.Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
) Uwielbiam się przytulać, czuć bliskość faceta, jego siłę i wsparcie, a czasami po prostu posłuchać jak oddycha - to mi wystarczy. Lubię to, gdy jesteśmy sami - w miejscach publicznych nie lubię okazywać uczuć. Tak już mam. Nie lubię "wisieć" na TŻ, mówić do niego "misiaczku" "tygrysku" czy inny skorupiaku. Faceci, z którymi byłam mieli do mnie o to żal i m.in, też o to, że jestem zbyt konkretna, taka ze mnie "Zosia-Samosia" i czasami chcę być zbyt niezależna... No i teraz jestem sama ![]() Cytat:
![]() Cytat:
Ten uśmiech na końcu traktuję jako sygnał, że poprzedzające go zdanie jest żartem. Cytat:
Cytat:
[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;45465401]Ja tez taka bylam[/QUOTE] Ja też. Mam, podobnie jak autorka, 2 zwiazki za sobą. Pierwszy dawno temu zakończył się totalnym zdeptaniem mojej pewności siebie jako kobiety. Drugi załamaniem nerwowym, ale m.in. dzięki pomocy Waszej i psychologa jakoś udało mi się z tego wyjść. Teraz... mam 29 lat, ogromną potrzebę bliskości, wspracia, stabilizacji i posiadania rodziny, ale po tych wszystkich przeżyciach boję się ludzi. Potrzebuję nieco więcej czasu, żeby komuś zaufać, otworzyć się i dać się poznać. I naiwnie (albo i nie) wierzę, że pojawi się w moim życiu odpowiedni facet, który tak jak ja nie będzie chciał się śpieszyć na początku. No chyba, że dosięgnie mnie strzała Amora i zakocham się na zabój i skończę na Biegunie Północnym jako badaczka populacji pingwinów do szaleństwa zakochana w jakimś naukowcu ![]() Cytat:
Też doszłam do tego wniosku. Cytat:
|
||||||||||||||||
|
|
|
|
#53 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-01
Lokalizacja: śląskie
Wiadomości: 1 071
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
A ja tak sobie podczytuje ten wątek...nie żebym była jakąś specjalistką od doradzania, ale bardzo mnie przypominasz autorko z począku mojego toksycznego związku z T., tez miałam takie założenie: nie będę za często i za dużo rozmawiać o moich potrzebach, żeby nie pomyślał, że jestem bluszczem, skoro przyjął do wiadomości to, co powiedziałam o moich potrzebach tzn. że przyjął...w perspektywie mojego byłego T., nie oznaczało to, że się stosował
i z perspektywy czasu wiem, że żadna rozmowa na boku nie "przerobi" za mnie, za nas... problemu. Owszem warto to z siebie gdzies wyrzucić, każde katharsis ma jakis sens ![]() Naprawdę widzę tu duuuuużo podobieństw, też na poczatku uznałabym, że nie wytrwam dlużej niż kilka miesięcy i szczerze: życzę Ci tego, żebyś nie musiała wiecej rozkminiać swojego związku na wizażu ![]() "Ja też jestem takim typem (naprawdę! ) Uwielbiam się przytulać, czuć bliskość faceta, jego siłę i wsparcie, a czasami po prostu posłuchać jak oddycha - to mi wystarczy. Lubię to, gdy jesteśmy sami - w miejscach publicznych nie lubię okazywać uczuć. Tak już mam. Nie lubię "wisieć" na TŻ, mówić do niego "misiaczku" "tygrysku" czy inny skorupiaku. Faceci, z którymi byłam mieli do mnie o to żal i m.in, też o to, że jestem zbyt konkretna, taka ze mnie "Zosia-Samosia" i czasami chcę być zbyt niezależna" tak jak napisała kate26 mam podobnie i gdyby facet napisał do mnie 1600 smsów w ciagu dnia to bym uznała, że ma problemy ze sobą...serio. Nie uważam, żę Twoj T. je ma, ale wolałabym tę opcję zdystansowaną
Edytowane przez zastrzezona Czas edycji: 2014-03-06 o 19:45 |
|
|
|
|
#54 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 170
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Cytat:
Toś mi pojechała ![]() Korci mnie raczej żeby zabiegać o niego bardziej dosadanie, więcej pisać, dzwonić, mówić o moich uczuciach. W moej wypowiedzi było sporo ironii ![]() [COLOR="rgb(244, 164, 96)"]Zgadza się - ja też uważam, że nie mam w ogóle luzu i nie do końca jestem gotowa na relację. On o tym wie. Jednak zaryzykowaliśmy. Troche przeginasz - nigdzie nie napisałam, że oczekuję od niego 100% zainteresownia non stop. Wyobraź sobie, że ja tez potrzebuję przestrzeni i czasu dla siebie. nawet mam hobby i znajomych [/COLOR]Nie wyobrażam sobie, stąd terapia. Btw, uwielbiam Twoje czarnowidztwo Bardzo Cie rozczaruję, ale nigdy nie byłam zbytnio zazdrosna, ku częstemu rozczarowaniu moich byłych. Idziesz w schemat. Nie popełniaj moich błedów![]() [COLOR="rgb(72, 209, 204)"]yyy, słyszałaś kiedys o czyms takim jak..ironia/żart? Proszę Cię, 1600 smsów to ja przez całe swoje zycie nie wysłałam A najmłodsze to my juz nie jesteśmy, prawda? ;-)[/COLOR][COLOR="rgb(65, 105, 225)"]Ano racja, zgadzam się Ale ja też nie chcę żeby jeździł na Biegun Północny, chociaż kocham pingwiny strasznie! A tak serio - to rozumiem sugestię. Już to zrozumiałam - przeginam pałę w oczekiwaniach i zbyt daleko idącym analizowaniu
Edytowane przez selenae Czas edycji: 2014-03-06 o 19:58 |
|
|
|
|
|
#55 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 3 287
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;45465600]Maja, jak milion innych slow
To nie ma nic do rzeczy. Tyle, ze troszke dziwi mnie ich uzywanie - co innego gdyby autorka dawala wyklad na uniwersytecie, albo prowadzila dyskusje ze znanym pisarzem - wtedy trzeba trzymac poziom... Ale w zyciu, w codziennych sytuacjach - atencja, skonfundowany oho ho ho. Mamy ladne proste slowa w jez. polskim rowniez. Nie wiem w czym uwaga jest gorsza od atencji. A zdezorientowany brzmi dla mnie po stokroc lepiej niz skonfundowany.[/QUOTE]Eee tam, mnie takie slowa nie kluja w oczy, zdarza mi sie tak mowic, moim bliskim tez. Czepiasz sie
|
|
|
|
|
#56 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 90
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
A tam
Może czasami jestem zbyt bezpośrednia...[COLOR="rgb(244, 164, 96)"]Zgadza się - ja też uważam, że nie mam w ogóle luzu i nie do końca jestem gotowa na relację. On o tym wie. Jednak zaryzykowaliśmy. Troche przeginasz - nigdzie nie napisałam, że oczekuję od niego 100% zainteresownia non stop. Wyobraź sobie, że ja tez potrzebuję przestrzeni i czasu dla siebie. nawet mam hobby i znajomych [/COLOR][/QUOTE]Nie przeginam, a jedynie dzielę się swoimi subiektywnymi spostrzeżeniami wynikajacymi z postów, które napisałaś ![]() [QUOTE=selenae;45472420]Nie wyobrażam sobie, stąd terapia. Btw, uwielbiam Twoje czarnowidztwo Bardzo Cie rozczaruję, ale nigdy nie byłam zbytnio zazdrosna, ku częstemu rozczarowaniu moich byłych. Idziesz w schemat. Nie popełniaj moich błedów![]() Życzę, żebyś miała rację Aaaa i nie uprawiam czarnowidztwa Jestem może zbytnią realistką, ale to wszystko wynika z doświadczenia.Cytat:
Doskonale wiem co to ironia jednak, wybacz nie widziałam jej w Twoich postach ![]() PISZ ZA SIEBIE!
|
|
|
|
|
|
#57 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Cytat:
Ale nawet wtedy mysl, ze w koncu trafie na fajnego faceta mnie nie opuszczala. I stalo sie Teraz wiem, ze dobrze, ze to wszystko sie wydarzylo, bo potrafie go szczerze docenic. I zobaczysz - przy madrym, uczyciwym mezczyznie wszystko bedzie duzo prostsze i latwiej bedzie Ci sie otworzyc
|
|
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#58 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 90
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;45473948]I nie trac w to nadziei - nigdy! Ja nigdy nie stracilam. Zdarzyly mi sie ciagiem 2 lata w zyciu, w ktorych trafialam na same odpady - zaczelo sie od zakonczenia relacji toksycznej. Przezylam tyle z mezczyznami, ze glowa mala, morze lez wylalam i do nerwicy sie doprowadzilam
Ale nawet wtedy mysl, ze w koncu trafie na fajnego faceta mnie nie opuszczala. I stalo sie Teraz wiem, ze dobrze, ze to wszystko sie wydarzylo, bo potrafie go szczerze docenic. I zobaczysz - przy madrym, uczyciwym mezczyznie wszystko bedzie duzo prostsze i latwiej bedzie Ci sie otworzyc [/QUOTE]Uwielbiam to forum! ![]() Dziękuje Wierze, że będzie dobrze. W końcu TEN facet gdzieś tam jest tylko widocznie to jeszcze nie nasza pora ![]() Autorce chyba trochę zazdroszczę że spotkała jak się wydaje fajnego faceta ale jednocześnie cieszę się, że "w naszym wielu" można takiego spotkać ![]() Wysyłane za pomocą Tapatalk 2 |
|
|
|
|
#59 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 170
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Cześć Dziewczyny, zakładając przeszło miesiąc temu mój wątek, po uzyskaniu Waszego ogromnego wsparcia, byłam przekonana, że już tu nie wrócę i nie będe musiała wałkować kolejny raz tego tematu.
A jednak... znów potrzebuję wsparcia i spojrzenia na mój problem z zewnątrz. Nie będę pisała od początku o swojej historii. Wszystko jest napisane już na samiuśkim początku. Z T. spotykam się nadal. I, o ile na początku miałam mimo wszystko dość dobre przeczucia, to teraz jestem już najzwyczajniej w świecie nieszczęśliwa i mam poczucie, że wszystkie moje emocje trafiają na niepodatny grunt. Ale do sedna – uważam, że rozmijamy się w swoich podstawowych oczekiwaniach. T. To dorosły i dojrzaly facet, który powoli i bardzo świadomie chce budować naszą relację, poznawać mnie w każdym szczególe w zwyczajnych, codziennych sytuacjach. Nadal widujemy się w weekendy, a czasami jeszcze w środku tygodnia. Nigdy się nie nudzimy. T zawsze nam coś organizuje. Jeździmy po całej Polsce, dużo zwiedzamy, duzo rozmawiamy. Ja bywam u niego, on u mnie. Codziennie piszemy ze sobą na skype, czasami rozmawiamy przez telefon. W tym wszystkim były dwie sytuacje, które utwierdziły mnie w przekonaniu, że T traktuje mnie poważnie. A mianowicie – dwa tygodnie temu było podejrzenie, że...jestem w ciąży. Dość nikłe, ale jednak. Powiedziałam mu o tym natychmiast. Bardzo zaskoczyła mnie jego reakcja, bo on... w ogóle się nie przestraszył. Bardzo mnie wspierał i powiedział, że „może to rzeczywiście za szybko, ale czy wszystko w życiu musi zostać zaplanowane? Teraz po prostu przyspieszymy nieco tempo w naszej relacji”... byłam w szoku, bo mnie myśl o ciąży zmroziła. Po tym jak okazało się, że w ciąży nie jestem był widocznie rozczarowany. T ma trudny czas. Obecnie przeprowadza rewolucję zawodową w swoim życiu. Jest już na finiszu procesowania pewnych spraw, więc czasu dla mnie ma mniej i jest bardzo mocno sfokusowany na sprawach zawodowych. Generalnie, pracuje po 18 godzin dziennie, jest mocno sfrustrowany, ale jednoczesnie podjarany. Stram się z całych sił go wspierać i zrozumieć, że to jest teraz dle niego na pierwszym miejscu. Że w końcu dopina swój plan, który powstał w jego głwoie już dawno temu. Ale znowu – mi brakuje jego zaangażowania, a żeby powiedzieć bardziej dosadnie – brakuje mi czułości z jego strony. Praktycznie w ogóle się nie przytualmy i nie całujemy. Brakuje mi jego potwierdzenia, że jestem dla niego ważna. Właściwie w ogóle nie dostaje od niego takiego potwierdzenia. Niegdy nie mówi mi: „Zależy mi na Tobie”, „Jesteś dla mnie ważna” etc. O wszystkie takie deklaracje wciąż muszę żebrać, tak samo zresztą jak o kontakt fizyczny. Doszło do tego, że się ze sobą nie kochamy, więc do tego, że czuję się niepotrzebna, to jeszcze niezbyt atrakcyjna. Czuję się z tym naprawdę strasznie. Brakuje mi po prostu podstaw, fundamentów, na których mogłabym coś zbudować. Nie czuję się ani ważna ani potrzebna. Jestem trochę jak przystawka do obiadu. Nic znaczącego. Bez tego poczucia, że jestem ważna nie mogę pójść dalej, nie mogę się na niego otworzyć i zaufać... Wczoraj postanowiłam z nim po prostu pogadać, nie myśląc o tym, że może na takie rozmowy za wczesnie. Właściwie to on zaczął widząc, że mnie coś mocno gryzie. Powiedział, że w naszej relacji jest mnóstwo fantastycznych rzeczy, że świetnie spędzamy czas, że lubimy podobne rzeczy i, że bardzo wiele nas łaczy, ale, że on ma też poczucie, że nie zgadzamy się i nie rozumiemy w innych ważnych dla nas rzeczach – i to w tych, które dla obydwu stron mają rózne znaczenie. Ja, na przykład, potrzebuję dużo bliskości, a on, na ten moment, dużo przestrzeni do pracy. Powiedział, że on to wszystko widzi, że potrzebuję bliskości, ale on ma poczucie, że ja tej atencji potrzebuję dlatego żeby zaspokoić jakieś tam swoje kompleksy i niepewność siebie. I że ta bliskość nie jest taką zwyczajną potrzebą bycia blisko z nim, tylko zaspokojenia jakichś tam swoich ogólnych potrzeb emocjonalnych, a on ma przed tym duży opór, bo uważa, że jeśli on tą moją potrzebę zaspokoi, to zbudujemy nierówną relację, a on chce wejść w związek partnerski. Powiedział, że teraz jest kluczowy moment na to, żebyśmy nadali jakąś konkretną formę temu w co oboje będziemy chcieli wejść na 100%. Powiedział mi też, że on ma poczucie, że ja nie do końca rozumiem to, że on potrzebuje teraz więcej czasu na poukładanie swoich zawodowych rzeczy i fizycznie nie będziemy w stanie spotykac się tak często jak dotąd. Powiedziałam mu, że to fakt – że chciałabym być bliżej niego, że mam rzeczywiście deficyt jego zaangażowania, ale jeśli on da mi pewność i poczucie, że naprawdę jestem dla niego ważna, to dam mu naprawdę dużo przestrzeni (czy to zabrzmiało jak szantaż?). Skończyliśmy tę rozmowę z poczuciem, że obie strony poznały swoje zdanie i teraz, a tą nową wiedzą, możemy zacząć coś dalej budować, modyfikować itd., i za jakiś czas znów pogadać. Dziewczyny, ja już sama naprawdę nie wiem co począć. To wszystko jest dla mnie strasznie trudne i ja nie wiem czy dam radę to dzwignąć Jednocześnie strasznie nie chcę się poddać, bo mi na nim bardzo zależy, ale z drugiej strony boję się, że nie uda mi się niczego zrobić, jeśli on w jakiś dosadny sposób nie da mi poczucia, że jestem ważna. Wiem, że za chwilę podniesie się larum, że on mi to wszystko okazuje, ale dla mnie chyba ważne jest coś innego. Bez bliskości fizycznej i słów nie jestem skłonna uwierzyć, że coś dla niego znaczę. Jak Wy to wszystko widzicie? |
|
|
|
|
#60 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 3 121
|
Dot.: Trudne początki ciekawego związku
Ale Ty wymyślasz...
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:54.




Pokazuję mu, że jest dla mnie niezwykle ważny, ale nie narzucam się.

Ale co ja mogę w takiej sytuacji? Nic. Skoro powiedziałam, a on zrozumiał, przyjął to do wiadomości, to co tak naprawdę zmieni kolejna rozmowa? Może on po prostu nie chce dać mi więcej atencji. Nie wiem.




To nie ma nic do rzeczy. Tyle, ze troszke dziwi mnie ich uzywanie - co innego gdyby autorka dawala wyklad na uniwersytecie, albo prowadzila dyskusje ze znanym pisarzem - wtedy trzeba trzymac poziom... Ale w zyciu, w codziennych sytuacjach - atencja, skonfundowany oho ho ho. Mamy ladne proste slowa w jez. polskim rowniez. Nie wiem w czym uwaga jest gorsza od atencji. A zdezorientowany brzmi dla mnie po stokroc lepiej niz skonfundowany.
korci Cię, żeby go osasaczać??? Przecież to jest jakaś masakra... lub okropieństwo niebywałe - jak kto woli.
Dla mnie to raczej oznaka natręctwa niż zainteresowania w początkowych etapach znajomości.

