najgorsze włosy na świecie, pomocy !

[kascysko]

[1=1c04c0ef348ca38f90d52b5 9e9c2f570f7211256_63ab873 f96396;45397327]Gdybym tego nie przeżyła, nie próbowałabym Ci doradzać, bo nie rozumiałabym problemu. Chodziłam z czymś takim na głowie parenaście lat.[/QUOTE]
Jak i ja.

[omleecik]

[1=1c04c0ef348ca38f90d52b5 9e9c2f570f7211256_63ab873 f96396;45353891]Dokładnie tak. Testować, obserwować i mieć morze cierpliwości.

Pocieszyć Cię? Mnie 2 lata zajęło dobranie jako-takiej pielęgnacji i... nadal testuję, a z włosami i tak jest o niebo lepiej

Zauważyłam, że bez przerwy zaznaczasz jak bardzo włosy psują Ci nastrój. Zapamiętaj proszę jedno - nie może być tak, że to włosy definiują Ciebie. Obstawiam, że jest w Tobie coś bardziej wartościowego niż kawałek martwej tkanki wystającej ze skalpu, prawda? Masz inne zalety, a włosy na pewno dołączą do Twoich atutów pewnego dnia Nie włosy stanowią o człowieku a całokształt. Moje włosy były swojego czasu moim ogromnym kompleksem i wręcz powodem do wstydu. Z czasem okazało się, że pierdzielnik na głowie to mój znak firmowy i ulizane proste włosy akurat do mnie nie pasują Więc noszę dalej ten swój pierdzielnik, tylko zdrowszy niż dawniej.

Życzę Ci powodzenia i trzymam kciuki [/QUOTE]

Jak to pięknie napisałaś.
Cierpliwości autorko,testy niestety też długo trwają. Ja swoich włosów do dzisiaj nie potrafię w pełni zrozumieć, ale moje sianko i puch po rozjaśnianiu udało mi się uratować, a sądziłam, że czeka je już tylko nożyczki.
Trzymam kciuki

Co do silikonów, trochę też je demonizowałam,ale trochę tylko. Tak samo jak rafinowane oleje, o co też Kascysko pytałam.

[Ogryzek1]

A może spróbujesz z kosmetykami naturalnymi? Polecam serdecznie szampon 8 olei (poszukaj sobie z necie) ja osobiście zakochałam się w kosmetykach np. z Maroka. Włosy po nich chwilowo są jakby chropowate ale sądzę, że to efekt dobrego ich umycia, naturalne oleje zawarte w szamponie wygładzają, odżywiają, natłuszczają ale bez obciążania ich, zmiękczają. Mam "trudne" włosy a po używaniu tego szamponu włosy zaczęły być super i naturalnie się błyszczały. Są też odżywki, ale tu się nie wypowiadam bo nie miałam sposobności przetestowania

[BlackSheWolf]

w sumie mogłabym się podłączyć pod ten temat. Mam włosy po rozjaśnianiu, bardzo zniszczone, mocno przetłuszczające się przy skórze głowy a końcówki ? suche i sterczą we wszystkie strony.

Dobór kosmetyków już mam.. ALE POTRZEBUJE DOBREGO SZAMPONU, pomożecie ?
tylko nie te dla dzieci, wystarczy pare godzin a moje włosy są znowu przetłuszczone ;/

[omleecik]

Ja w ogole mam pytanie takie:
Po jakim czasie uzywania protein mozna stwierdzic,ze doszlo do przeproteinowania?
Uzywam maske latte biovaxa 1x w tyg i zastanawiam sie,czy gdyby moje wlosy nie lubily protein,czy juz dalyby sie we znaki.

W ogole nie wiem,czy ja mam wlosy zniszczone, czy suche,jaka w ogole jest roznica miedzy nimi

Wygladaja jak suche,ale..

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[chimay]

Napisane przez omleecik

Ja w ogole mam pytanie takie:
Po jakim czasie uzywania protein mozna stwierdzic,ze doszlo do przeproteinowania?
Uzywam maske latte biovaxa 1x w tyg i zastanawiam sie,czy gdyby moje wlosy nie lubily protein,czy juz dalyby sie we znaki.

W ogole nie wiem,czy ja mam wlosy zniszczone, czy suche,jaka w ogole jest roznica miedzy nimi

Wygladaja jak suche,ale..

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Nie ma żadnego określonego czasu. Dla kogoś wystarczy raz z nieodpowiednimi proteinami, innemu większa dawka albo regularne stosowanie małych dawek. Żeby stwierdzić czy proteiny są przyczyną złego stanu włosów trzeba je po prostu odstawić i zastosować kurację emolientowo - nawilżającą.

[cobainlove]

dzieki za odpowiedzi
co do przeproteinowania to kiedyś mi sie to "udało" bo uzywala na przemian masek i odżywek z proteinami, hm tak ok. kilka razy.

a co do mnie to odstawiłam szampon ziołowy , płukanki i zastosowałam ponownie szampon alltera i wlosy mam lepsze !
nie wiem na jak długo ale po prostu je musiałam przesuszyć tym zielskiem.
zawsze to krok do przodu
wiadomo mam je dalej do tyłka ale przynajmniej się błyszczą a nie matowią.

[veronia15]

sądzę że to może być zły dobór np. olei i już zamiast pięknych włosów mamy masakre. Również może to być za twarda woda, polecam płukankę octową

[kolanka]

Napisane przez cobainlove

dzięki za komentarze tobie i kascysko
czyli morał z tego taki,że trzeba próbować, próbować i jeszcze raz próbować
trochę tylko szkoda,że jedni znajduja sobie odrazu właściwą pielęgnację a niektórzy latami mam tego pecha,że na mnie nie działa nic, chyba nigdy nie będę miec już pieknych włosów a szkoda bo one mi sporo psują ogólny wizerunek i samopoczucie niesamowicie...

A ja uważam, ze natury się nie wybiera i nie można z nią walczyć. Nie każdego natura obdarzyła pięknymi włosami, ja nigdy nie miałam włosów dłuższych niż 7 cm. ponizej ramion, z tym, ze końcówki były juz wtedy całe postrzępione.
Zupełnie inaczej wygląda pielęgnacja włosów pięknych z natury i marnych z natury . Naucz się żyć ze swoimi wlosami w zgodzie i akceptuj je takimi jakie są.
Ja proponuję Ci mycie OMO, myjesz tylko skalp, włosy na długości zabezpieczaj olejem, mozesz emulgować też odzywką, ale tylko przed myciem. Spróbuj, bo może szkodzi Ci alkohol zawarty w odzywkach, a jeśli trzymasz je zbyt długo to moze Ci dodatkowo wysuszać włosy.
jeśli chodzi o mnie, to ja polecam Ci szampon Head&shoulders, intensywne nawilzenie, przeciwłupieżowy, codzienna pielegnacja - co tam wybierzesz bedzie dobre. to jest mój ulubiony szampon. Na puszenie pianka do włosów taft czerwona.
Rozumiem, że związujesz włosy w warkocz do spania, skoro masz takie długi do pasa. Możesz łamać sobie włosy podczas spania.
Jeśli używasz jedwab to dodatkowo wysusza Ci włosy.

[chimay]

Napisane przez kolanka

A ja uważam, ze natury się nie wybiera i nie można z nią walczyć. Nie każdego natura obdarzyła pięknymi włosami, ja nigdy nie miałam włosów dłuższych niż 7 cm. ponizej ramion, z tym, ze końcówki były juz wtedy całe postrzępione.
Zupełnie inaczej wygląda pielęgnacja włosów pięknych z natury i marnych z natury . Naucz się żyć ze swoimi wlosami w zgodzie i akceptuj je takimi jakie są.

To prawda, nie każdy może osiągnąć ideał włosomaniaczek - gładką taflę do pasa.

Napisane przez kolanka

Ja proponuję Ci mycie OMO, myjesz tylko skalp, włosy na długości zabezpieczaj olejem, mozesz emulgować też odzywką, ale tylko przed myciem. Spróbuj, bo może szkodzi Ci alkohol zawarty w odzywkach, a jeśli trzymasz je zbyt długo to moze Ci dodatkowo wysuszać włosy.
jeśli chodzi o mnie, to ja polecam Ci szampon Head&shoulders, intensywne nawilzenie, przeciwłupieżowy, codzienna pielegnacja - co tam wybierzesz bedzie dobre. to jest mój ulubiony szampon. Na puszenie pianka do włosów taft czerwona.
Rozumiem, że związujesz włosy w warkocz do spania, skoro masz takie długi do pasa. Możesz łamać sobie włosy podczas spania.
Jeśli używasz jedwab to dodatkowo wysusza Ci włosy.

Tutaj nie zgodzę się z alkoholem w odżywkach - większość nie ma alkoholu w potocznym tego słowa znaczeniu. Znaleźć go można często w naturalnych kosmetykach i w małej ilości w tanich, popularnych odżywkach typuMrs Potters. Garnier też pokombinował w składach i dodał IPA do wielu swoich produktów. Ale większość odżywek go nie ma. I raczej nijak się to ma do mycia metodą OMO.
Nie zgodzę się też z tym, że jedwab wysusza włosy. Jeśli zawiera alkohol albo proteiny jedwabne to na włosach, które nie lubią tych składników może dać na dłuższą metę taki efekt, ale nie każdy jedwab/serum zawiera te składniki. Green Pharmacy o którym pisała cobainlove nie zawiera żadnego z nich.

[kolanka]

Chimay - a nie uważasz, ze alkohol, ktory jest konserwantem w odzywkach - bo o to pewnie Ci chodziło w poście na bardzo delikatne włosy, wysokoporowate moze mieć wpływ, przeważnie jest na drugim miejscu w składzie, czyli jest go w nich sporo?

[kascysko]

Napisane przez kolanka

Chimay - a nie uważasz, ze alkohol, ktory jest konserwantem w odzywkach - bo o to pewnie Ci chodziło w poście na bardzo delikatne włosy, wysokoporowate moze mieć wpływ, przeważnie jest na drugim miejscu w składzie, czyli jest go w nich sporo?

Takie rzeczy (ilości) to głównie w kosmetykach naturalnych (np. Alterra). Ogólnie takie ilości etanolu, IPA czy alhoholu benzylowego są rzadko spotykane w produktach do spłukiwania.

[chimay]

Napisane przez kolanka

Chimay - a nie uważasz, ze alkohol, ktory jest konserwantem w odzywkach - bo o to pewnie Ci chodziło w poście na bardzo delikatne włosy, wysokoporowate moze mieć wpływ, przeważnie jest na drugim miejscu w składzie, czyli jest go w nich sporo?

Jak kascysko napisała, alkohol jako konserwant jest głównie w ekologicznych produktach. Z takich ogólnodostępnych to tylko właśnie Alterra przychodzi mi do głowy. "Normalne" odżywki mają alkohole tłuszczowe na drugim, trzecim miejscu w składzie, konserwowane są innymi substancjami.

[kolanka]

Ja denkuję własnie Alterre i ona ma w składzie ten alkohol na drugim miejscu. Na razie nie analizowalam składów innych odżywek, bo przyznam się , ze jest to dla mnie problematyczne. Z oliwkami, olejami nie mam problemu, ale z ta cała chemią w odzywkach mam wielki problem. Przeciez nie bede chodziła z kartkami i wypisanymi składnikami, powrónywała, bo zawsze coś złego znajdzie się w produkcie. Po prostu dla mnie to jest zbyt meczce, ale widze, ze gotowca na talerzy w postaci idealnego kosmetyku też nie dostanę.

[chimay]

Napisane przez kolanka

Ja denkuję własnie Alterre i ona ma w składzie ten alkohol na drugim miejscu. Na razie nie analizowalam składów innych odżywek, bo przyznam się , ze jest to dla mnie problematyczne. Z oliwkami, olejami nie mam problemu, ale z ta cała chemią w odzywkach mam wielki problem. Przeciez nie bede chodziła z kartkami i wypisanymi składnikami, powrónywała, bo zawsze coś złego znajdzie się w produkcie. Po prostu dla mnie to jest zbyt meczce, ale widze, ze gotowca na talerzy w postaci idealnego kosmetyku też nie dostanę.

I tutaj robisz błąd. Bo po pierwsze wszystkie odżywki to jest chemia. Po drugie olej może zaszkodzić tak samo jak silikon czy praktycznie każdy inny składnik - wszystko zależy od tego komu i w jakiej dawce i otoczeniu. A już na pewno prędzej niż taki np paraben czy inny konserwant. Nie rozumiem osób, które wystrzegają się parabenów w odżywkach. Że niby one poczołgają się po włosie czy jak, żeby się skumulować, odłożyć w wątrobie czy jakie jeszcze inne demoniczne działania są im przypisywane?

Nie ma idealnego kosmetyku dla wszystkich.

[1c04c0ef348ca38f90d52b59e9c2f570f7211256_63ab873f96396]

Napisane przez kolanka

Ja denkuję własnie Alterre i ona ma w składzie ten alkohol na drugim miejscu. Na razie nie analizowalam składów innych odżywek, bo przyznam się , ze jest to dla mnie problematyczne. Z oliwkami, olejami nie mam problemu, ale z ta cała chemią w odzywkach mam wielki problem. Przeciez nie bede chodziła z kartkami i wypisanymi składnikami, powrónywała, bo zawsze coś złego znajdzie się w produkcie. Po prostu dla mnie to jest zbyt meczce, ale widze, ze gotowca na talerzy w postaci idealnego kosmetyku też nie dostanę.

Nie wszystko co zawiera w nazwie złowrogie "alcohol" jest tym złym, wysuszającym alkoholem. Owszem, alkohol w Alterrze moze wysusać, ale czym innym jest w kosmetyku wódeczka lub denat a czym innym są alkohole tłuszczowe, które jak łatwo się domyślić nie mają nic wspólnego z przesuszaniem włosów, wręcz przeciwnie.

Swoją drogą zakładanie, że skoro w Alterrze jest alkohol to w innych odżywkach również on będzie, a potem doradzanie odstawienia odżywek z tym składnikiem, jest kiepskim pomysłem. Po pierwsze alkohol alkoholowi nierówny, jak już wyżej wspomniałam, po drugie liczy się miejsce w składzie, które pozwala nam mniej więcej określić jak dużo jest danego składnika w kosmetyku - nie mam tu na myśli określenia proporcji czy stężenia, bo z samej etykiety to i wróżka nie wywróży, a chodzi mi raczej o to, że im wyżej coś w składzie tym więcej jest danej substancji w kosmetyku. Alkohole, którymi konserwuje się niektóre odżywki (np. benzyl alcohol) są zazwyczaj na szarym końcu składu i jak to Kas mawia: takie splunięcie składnika krzywdy nie zrobi.

[Nikua5]

Bardzo chcialabym ci cos doradzić ale nie mam takiego problemu i ciezko mi siępostawic w twojej styuacji.skoro próbowałas już wszystkiego może to kwestia genow?

[kolejna_wizazanka]

[1=1c04c0ef348ca38f90d52b5 9e9c2f570f7211256_63ab873 f96396;45493424]Nie wszystko co zawiera w nazwie złowrogie "alcohol" jest tym złym, wysuszającym alkoholem. Owszem, alkohol w Alterrze moze wysusać, ale czym innym jest w kosmetyku wódeczka lub denat a czym innym są alkohole tłuszczowe, które jak łatwo się domyślić nie mają nic wspólnego z przesuszaniem włosów, wręcz przeciwnie.

Swoją drogą zakładanie, że skoro w Alterrze jest alkohol to w innych odżywkach również on będzie, a potem doradzanie odstawienia odżywek z tym składnikiem, jest kiepskim pomysłem. Po pierwsze alkohol alkoholowi nierówny, jak już wyżej wspomniałam, po drugie liczy się miejsce w składzie, które pozwala nam mniej więcej określić jak dużo jest danego składnika w kosmetyku - nie mam tu na myśli określenia proporcji czy stężenia, bo z samej etykiety to i wróżka nie wywróży, a chodzi mi raczej o to, że im wyżej coś w składzie tym więcej jest danej substancji w kosmetyku. Alkohole, którymi konserwuje się niektóre odżywki (np. benzyl alcohol) są zazwyczaj na szarym końcu składu i jak to Kas mawia: takie splunięcie składnika krzywdy nie zrobi.[/QUOTE]

Przecież to oczywiste, że alkohole są różne. Nie przypuszczam, żeby osoba, która zwróciła na to obawę tego nie wiedziała. Chodziło o alkohol, który pojawia się właśnie w kosmetykach np. Alterry często na drugim miejscu. Jaki to alkohol? Tłuszczowy? Na to, że miejsce się liczy sama kolanka zwróciła przecież uwagę.

Wczoraj akurat byłam w DMie i szukałam czegoś ciekawego. Znalazłam mgiełkę odżywczą do włosów, do psikania się kilka razy dziennie. Na drugim miejscu, chyba po wodzie, alkohol. Mnie coś takiego też zawsze zastanawiało, czy nie wysusza włosów, bałabym się tym pryskać zbyt często.

---------- Dopisano o 04:28 ---------- Poprzedni post napisano o 04:21 ----------

Napisane przez chimay

Nie rozumiem osób, które wystrzegają się parabenów w odżywkach. Że niby one poczołgają się po włosie czy jak, żeby się skumulować, odłożyć w wątrobie czy jakie jeszcze inne demoniczne działania są im przypisywane?

Buah, spoko, ale to naukowcy im takie działania przypisują - estrogenne, potencjalnie rakotwórcze. Ja o parabenach dowiedziałam się z tekstów naukowców pracujących dla niemieckich federacji konsumenckich, które przed tym ostrzegały i które mają doskonałą opinię jako obiektywne źródło wiedzy. Nie rozumieć można i należy wiele pseudonaukowych bzdur, których na wizażu pełno, wszelkie zagrzybienia oraz gronkowce przepędzane liściem oliwnym, ale parabeny to akurat nauka.

[chimay]

Napisane przez kolejna_wizazanka

Przecież to oczywiste, że alkohole są różne. Nie przypuszczam, żeby osoba, która zwróciła na to obawę tego nie wiedziała. Chodziło o alkohol, który pojawia się właśnie w kosmetykach np. Alterry często na drugim miejscu. Jaki to alkohol? Tłuszczowy? Na to, że miejsce się liczy sama kolanka zwróciła przecież uwagę.

No właśnie wychodzi na to, że nie wiedziała, o czym sama przecież pisze. Po prostu zasugerowała się Alterrą.

Napisane przez kolanka

Ja denkuję własnie Alterre i ona ma w składzie ten alkohol na drugim miejscu. Na razie nie analizowalam składów innych odżywek, bo przyznam się , ze jest to dla mnie problematyczne. Z oliwkami, olejami nie mam problemu, ale z ta cała chemią w odzywkach mam wielki problem. Przeciez nie bede chodziła z kartkami i wypisanymi składnikami, powrónywała, bo zawsze coś złego znajdzie się w produkcie. Po prostu dla mnie to jest zbyt meczce, ale widze, ze gotowca na talerzy w postaci idealnego kosmetyku też nie dostanę.

Napisane przez kolejna_wizazanka

Buah, spoko, ale to naukowcy im takie działania przypisują - estrogenne, potencjalnie rakotwórcze. Ja o parabenach dowiedziałam się z tekstów naukowców pracujących dla niemieckich federacji konsumenckich, które przed tym ostrzegały i które mają doskonałą opinię jako obiektywne źródło wiedzy. Nie rozumieć można i należy wiele pseudonaukowych bzdur, których na wizażu pełno, wszelkie zagrzybienia oraz gronkowce przepędzane liściem oliwnym, ale parabeny to akurat nauka.

Ale jak się ma potencjalnie estrogenne działanie parabenów do włosów, które przecież nie mają układu dokrewnego ani żadnego innego?

[kolejna_wizazanka]

Napisane przez chimay

Ale jak się ma potencjalnie estrogenne działanie parabenów do włosów, które przecież nie mają układu dokrewnego ani żadnego innego?

U mnie odżywka (i kosmetyki "odżywko-podobne" - maski, mgiełki, olejki) jak najbardziej często styka się ze skórą głowy. Nie wiem dokładnie w jakim stopniu parabeny przenikają przez skórę - ale zakładam, że skoro w tekstach, które czytałam ostrzegano przed parabenami w kosmetykach, to jednak w pewnym stopniu przenikają, w końcu żadnych kosmetyków się nie je.

Poza tym, przecież nawet przy spłukiwaniu te substancje stykają się ze skórą. Pewnie brzmi to jak przesada, bo kontakt skóra-odżywka podczas spłukiwania jest krótki. Ale jakiś czas temu zaczęłam stosować krem z kwasem glikolowym, wyłącznie na twarz oczywiście. Strasznie mnie podrażniał, miałam potworny wysyp. Raz zmyłam ten krem rano pod prysznicem i nagle całe ciało miałam w pryszczach - wszędzie gdzie krem się dostał podczas spłukiwania miałam trądzik. To nie zupełnie to samo, bo w tym przypadku chodziło o podrażnienie, nie wchłanianie. Ale jeśli kilka sekund spłukiwania kremu z nie jakoś bardzo mocnym kwasem wystarczyło, żeby w takim stopniu podrażnić całe ramiona, szyję, to dlaczego kilka godzin (rzadko nakładam odżywkę tylko na chwilę) miałoby nie wystarczyć, żeby trochę tych świństw się wchłonęło.

Samej zdarza mi się używać kosmetyków z parabenami jak naprawdę muszę, ale staram się ich unikać.

A że przez skórę substancje się wchłaniają to oczywiste (chociaż sama w sobie nie ma układu dokrewnego ani innego). Używając od dłuższego czasu dużych ilości kwasu salicylowego muszę się pilnować, żeby sobie nic nie zrobić, bo to potencjalnie niebezpiecznie.

[kascysko]

Napisane przez kolejna_wizazanka

A że przez skórę substancje się wchłaniają to oczywiste (chociaż sama w sobie nie ma układu dokrewnego ani innego). Używając od dłuższego czasu dużych ilości kwasu salicylowego muszę się pilnować, żeby sobie nic nie zrobić, bo to potencjalnie niebezpiecznie.

Skóra jest ukrwiona (w końcu krwawimy przy urazie ), dlatego możliwe jest wchłanianie substancji przez skórę. Włosy żadnego układu krwionośnego nie posiadają.

Teraz coś z publikacji:
c) Parabeny faktycznie wykazują działanie estrogenne, ale w takim stężeniu, że biedne szczury do badań były wręcz nimi nafaszerowane jak dobra kasza skwarkami (jednorazowa dawka w mojej opinii obijała się o to, co kosmetoholiczka mojego pokroju wchłonie parabenowego przez całe życie). Wielokrotnie niebezpieczniejsze jest przebywanie w domu wśród ftalanów (wpływ na rozrodczość ludzką - nie mysią - konkretnie udokumentowany, a znajdują się w większości tworzyw sztucznych)... niż posiadanie wszystkich kosmetyków konserwowanych parabenami.

Boom antyparabenowy jest w zasadzie napędzany przez konkurencję na rynku "konserwantów", a jednego odmówić parabenom nie można - są chyba najlepiej przebadanymi konserwantami, nie licząc może etanolu.

[kolejna_wizazanka]

Napisane przez kascysko

Teraz coś z publikacji:
c) Parabeny faktycznie wykazują działanie estrogenne, ale w takim stężeniu, że biedne szczury do badań były wręcz nimi nafaszerowane jak dobra kasza skwarkami (jednorazowa dawka w mojej opinii obijała się o to, co kosmetoholiczka mojego pokroju wchłonie parabenowego przez całe życie). Wielokrotnie niebezpieczniejsze jest przebywanie w domu wśród ftalanów (wpływ na rozrodczość ludzką - nie mysią - konkretnie udokumentowany, a znajdują się w większości tworzyw sztucznych)... niż posiadanie wszystkich kosmetyków konserwowanych parabenami.

Podasz jakiś link to badań mówiących, że duże ilości parabenów (w końcu kosmetyków używamy codziennie) są nieszkodliwe? (O jakiej publikacji piszesz?). Oczywiście, że parabeny to nie jedyna chemia jaką się otaczamy. Ale argumentacja, że w końcu istnieją szkodliwsze jest nielogiczna. W końcu papierosy są jeszcze szkodliwsze, a narkotyki i dopalacze to już zupełnie. I co z tego?

I nie wszystko da się z otoczenia usunąć. Na przykład plastików, w których często sprzedaje się jedzenie i które często zawierają szkodliwe substancje bardzo ciężko unikać - są wszechobecne.

Ogólnie to raczej pewnik, że ten niesamowity wzrost w zachorowaniach na raka w ostatnich latach to kwestia chemii. Nie spotkałam się jeszcze z lekarzem, który by temu zaprzeczał, a medycyny czytam sporo. Pytaniem jest tylko w jakim stopniu jesteśmy unikać tej chemii.

Napisane przez kascysko

Boom antyparabenowy jest w zasadzie napędzany przez konkurencję na rynku "konserwantów", a jednego odmówić parabenom nie można - są chyba najlepiej przebadanymi konserwantami, nie licząc może etanolu.

Spisek to jest taki argument, którym można podważyć dokładnie wszystko. Jestem obecnie na lekach, które bardzo mi pomagają, a które mnóstwo osób uważa za spisek koncernów farmaceutycznych - znaczy, że choroba, na którą cierpię w ogóle nie istnieje. A ja pół godziny po tabletce czuję się jak nowonarodzona. No ale, jak ktoś nie ma tego problemu to problem w ogóle nie istnieje. Ostatnio, żeby było zabawniej czytałam, że bada się jak pewien konkretny zestaw witamin i minerałów w bardzo dużych ilościach może wyeliminować mój problem - badania przeprowadza największa klinika w Europie, na pewno jedna z najbardziej prestiżowych. Gdyby faktycznie te minerały/ witaminy okazały się skuteczne to nikt nie trułby się pewnie lekami, które mają środki uboczne. Ktoś skomentował pod tekstem, że badania na pewno finansują producenci suplementów. Przecież to oczywiste, największą klinikę w Europie finansuje producent witaminy B complex.

Swoją drogą nie wiem jak jest w Polsce, ale instytucje z których ja czerpię wiedzę, nawet jeden blog który czytam, prowadzony przez lekarza, ma bardzo jasną politykę co do ujawniania finansowania, robią to bardzo dokładnie: wyszczególnienie kto im płacił i za co. Nie przypominam sobie żadnego skandalu z ich udziałem.

Conspiracy theory to żaden argument. Jak masz jakieś dowody to je podaj. Finansowanie projektów badawczych w krajach zachodnich jest zwykle jawne, właśnie żeby wyeliminować takie zarzuty, pomijając, że zwykle odbywa się w niezależnych jednostkach badawczych, które takich środków nie przyjmują - chyba że sądzisz, że za darmo sprzyjając producentom kosmetyków naturalnych. Sama pracuję naukowo i potwornie śmieszą mnie takie argumenty. Równie dobrze możesz całą naukę potraktować jako jeden wielki spisek. Jeśli bardzo chcesz.

[cytadela212]

Prawda jest taka, że potencjalne działanie kancerogenne ma teraz wszystko. I szczerze wątpię żeby ktoś "dostał raka" od parabenów zawartych w kosmetykach, bo na powstanie każdego nowotworu ma wpływ wiele czynników, genetycznych i środowiskowych.
Po to natura wyposażyła nas w skórę która ma stanowić barierę ochronną przed środowiskiem zewnętrznym, żeby przenikalność substancji do krwioobiegu była ograniczona.

Pytanie czy będziesz bardziej nieszczęśliwa z powodu brzydkich włosów czy z powodu strachu przed potencjalnym zagrożeniem związanym z użyciem przebadanej od góry do dołu odżywki.