Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7 - Strona 45 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2014-03-16, 11:45   #1321
JustiLbn
Raczkowanie
 
Avatar JustiLbn
 
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 159
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Cytat:
Napisane przez mmhym Pokaż wiadomość
Ulka przyszla na swiat o 12.15 sn - ma 53 cm i wazy 3250 g - jest cudowna, taka grzeczniutka. Porod wywolywany trwal okolo 3,5 godz. Parcie 10 min tylko strasznie mnie rozprulo, wiec teraz dochodze do siebie i potem będziemy cwiczyc cyckanie bo mam kiepskie sutki
pozdrawiamy

Wysłane z mojego LG-P710 przy użyciu Tapatalka
Wspaniałe wieści, szybko się uwinęłaś

agayka111 co to za lekarze? Ja poszłam 5 dni przed terminem z powodu krwawienia, to od razu mi kazali zostać i powiedzieli,że bez dziecka nie wyjdę.

Bardzo wam dziękuję za wsparcie. Dietę taką mam, bo po powrocie ze szpitala coś tam zjadłam i miałam biegunkę, a Alicja bardzo płakała, nie mogła zrobić kupy i cierpiała. Dostałam więc od położnej zalecenie eliminacji i byłam na samym ryżu. Nic to nie daje, bo wprowadzam co 3 dni nowy produkt i nie ma objawów alergii, tylko mała się męczy od godziny 3-6,7 rano , nie może puścić bąka i płacze. Kupy nie robi już kilka dni. Dałam jej w piątek czopka i zrobiła normalną kupę, nie było oznak zatwardzenia. Dlatego nie wiem czy to zaparcia, czy po prostu niedorozwinięty układ trawienny? Największy terror sieje mi mąż , od którego liczyłam na wsparcie. Ogólnie bardzo mi pomaga, ale w tej kwestii czuję się przez niego zaszczuta. Dziś próbował mi wmówić , że kawa inka jest dla małej szkodliwa myślałam, że mu je**ę w twarz
Dajemy małej Delicol i niestety nie pomaga. Ja piję rumianek i koper na zmianę, co skutkuje eleganckimi bączalami u mnie zamiast u córki.
Noce nie są najgorsze. Po kąpieli Ala około 20 zasypia przy cycu, potem co 2h się budzi na cycka, ale zaraz zasypia (chyba) bo ja zasypiam karmiąc. Odkładam ją do łóżeczka gdzieś do 3 rano, bo potem marudzi, więc zostaje z nami na łóżku. Pępek jeszcze siedzi, ale za kilka dni odpadnie , bo wisi na włosku.
Piersi nadal pieką, ale smaruję fioletem, psikam octaniseptem i smaruję clotrimazolem. Niestety do lekarza nie mogę pójść, bo nie ma mnie w systemie NFZ , bo ZUS jeszcze nie rozpatrzył ani moich L4 , ani wniosku o macierzyński. Prywatnie dopiero na czwartek jest miejsce, a wtedy mamy ortopedę z małą. Alicja nie ma pleśniawek, ale kupiłam Aftin żeby był zapobiegawczo w domu.
Widzę,że mamusie wzięło na podsumowania ? Ja już parę rzeczy pisałam wcześniej.
-szlafroka nie miałam, nie używam na co dzień
-majtki miałam siateczkowe, wielorazowe , take fioletowe z gemini 2 op po 2 szt. wysokie i niskie. Prałam po każdej zmianie podkładu, bo się brudziły, ale szybko wysychały
-rożków mam 4 i wszystkie używam, bo któryś ciągle zalany czymś
-krocze myłam płynem do hig int z biedronki, w ogóle cała się nim myłam i psikałam octaniseptem i jest już ładnie zgojone
-mamy prawie 4 tyg i nadal używamy Pampersów 1
- ubranka nadal na 56 głównie kaftaniki lub body z długim rękawem i śpiochy
-ochraniacz na łóżeczko też zdjęłam , bo nie widziałam małej
-butelkę mam 1 szt avent natural i wystarcza do dokarmiania , mąż od razu myje i zalewa wrzątkiem
-laktator nie jest w stanie ściągnąć ze mnie więcej niż 40 ml mleka z dwóch piersi, więc cieszę się, że jest pożyczony
Dla potrzebujących
__________________
http://www.suwaczek.pl/cache/aa23db2c38.png

19.02.2014 g 18.20 Alicja moje marzenia się spełniły.
JustiLbn jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-16, 11:54   #1322
Ela87
Zakorzenienie
 
Avatar Ela87
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Lędziny
Wiadomości: 4 640
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Cytat:
Napisane przez kate1623 Pokaż wiadomość
Cholercia wie, dzisiaj uczę ja spania w lozeczku mój tata sprezentowal nam monitor oddechu z niania swietna sprawa

Wysłane z mojego GT-I8190
No to super nam coraz lepiej idzie spanie w lozeczku. Kilka godzin w nocy w nim przespi i czasami w dzien, ale w dzien ostatnio malo spi, wiec nie wiem jak bedzie pozniej.


Cytat:
Napisane przez mariolasl Pokaż wiadomość

Marco tez mial noc dla siebie
teraz gotuje obiad, a potem wybierzemy sie cala rodzinka na space rpo plazy, bo pogoda piekna

agayka, u nas tez by cie wypuscili do domu, gdybys nie miala skurczy. Oksy podaje sie tylko 12d po tp, ewentualnie, gdy sa inne wskazania, a rozwarcie na 4 cm nim nie jest, bo z rozwarciem to mozna chodzic wiele tygodni przed terminem i wiele pacjentek jakies rozwarcie ma w ciazy
pociesz sie, ze gdy bedziesz miala swoje skurcze, to pojdzie raz dwa.
porod z oxy to jakby nie bylo porod wysokiego ryzyka i z naturalnym nie ma nic wspolnego


oczywiscie rozumiem, ze to moze wkurzac i chcialoby sie juz byc po
Ty to zawsze rozwiejesz wszelkie watpliwosci ja myslalam, ze to zle z rozwarciem po terminie chodzic :P

---------- Dopisano o 11:49 ---------- Poprzedni post napisano o 11:48 ----------

No i zazdroszcze pieknej pogody u nasmod wczoraj jakies apogeum. Wiatr przewraca znaki i ploty, a deszcz leje sie strumieniami

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 11:54 ---------- Poprzedni post napisano o 11:49 ----------

Justi tztowi nalezy sie lanie ma byc wsparciem...
Z tego co czytalam to Delicol jest na nietolerancje laktazy i trzeba miec to stwierdzone, zeby pomagal. Moze inne kropelki na bączki pomogą? Bobotic ma ten sam sklad co niemiecki sabsimplex i to podobno bardzo dobre kropelki, sa jeszcze jakies espumikony i inne. Trzeba szukac i zmieniac, zeby cos pomoglo.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Wszelkie piękno rodzi się w bólu.

Ela87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-16, 12:13   #1323
BeautifulLie
Zadomowienie
 
Avatar BeautifulLie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Siemianowice Śl
Wiadomości: 1 198
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Dziewczyny ale mam dziwny organizm... Idę się zalatwic do wc a po wszystkim chlup i mleko cieknie z dwóch sutków na raz


Wysłane z telefonu...
BeautifulLie jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-16, 12:51   #1324
12mu05
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 540
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Dziewczyny, wpadam na szybko by się pochwalić, że 11.03.2014 r o godz 11:12 na swiat przyszedl MIKOLAJ
ur sie w 40td6d ciązy


zamieszczam opis porodu
może którejś pomoże


Mialam jeden z najgorszych z mozliwych a zyje i daje rade

Obudzilam w nocy po polnocy parę minut i miałam skurcze co 5 min. Leżę więc sobie i liczę, męża nie budzę, bo i po co jak pewnie zaraz przejdzie.. i tak minęła godzina, dalej jak w zegarku co 5 min.. i stwierdziłam, że jak przez poł godz jeszcze nie przejdzie to obudzę męża i pojedziemy

no i budzę, mówię ze chyba to to i idę pod prysznic i jak nie przejdzie to jedziemy.. a mój mąż.. "to ja się idę zdrzemnąć"
no i w końcu się wybraliśmy, byliśmy po 2 w szpitalu..

najbardziej sie balam falstartu..żeby się jak dureń nie wracać do domu..
od razu ktg, skurczy nie rysuje a ja sobie myślę, co to mnie tak boli..
potem badanie i mówi mi położna że 4-5cm rozwarcia, to ja się jej pytam,czy mam iść do domu...
a ona, że nie, że rodzę, żebym się poszła zameldować (niemiecki szpital, ja jedna do porodu na cały oddział, cisza i spokój)
zameldowaliśmy się i za dopłatą (45e/dzień) wzięliśmy salę na oddziale rodzinną z łóżkiem i pełnym wyżywieniem dla męża i plazmą na ścianie..

jeszcze poszliśmy na tą porodową, lekarz polak pobrał mi krew i powiedział, że on jest do 8 i zanim skończy zmianę, to założą mi PDA, bo po co się mam męczyć, jak całą noc nie spałam..
no i położna odprowadziła nas do naszego pokoju(jak dobry pokój hotelowy) i powiedziała, że jak będzie bardziej boleć to mam przyjśc na tą salę porodową.. a żebym spróbowała się zdrzemnąc.. no to mąż zasnął, a ja skurcze co 3 minuty i się zastanawiam, czy iść już, czy nie... bo nie chciałam nikomu przeszkadzać...
Było już chyba po 6 jak budzę męża i mówię, chodź, bo coraz bardziej boli..poszliśmy, znów ktg, ja mam skurcze co 2-3min a ktg coś tam ledwo rysuje.. to sobie myślę.. że dupa, że nic się nie dzieje.. potem badanie i położna mówi, że 6-7 cm... to sobie myślę, nie jest źle, coś się dzieje zaleciła sobie pochodzić, poskakać na piłce, i zjeść śniadanie, bo o 8 dają..
no to spoko... poszliśmy do naszego pokoju, mąż przyniósł śniadanie(szwedzki stół w bufecie w korytarzu..) zjadłam pół bułki,między skurczami co 2 min.. mąż sobie znów legnął a ja bujałam się z bólu siedząc na łóżku..
po 8 przyszła grupa lekarzy z oddziału i lekarz Niemiec mowi mi że jak mnie tak boli to żebym poszła na tę salę porodową.. no to wziełam męża i poszlismy, tam badanie, położna przekłuła pęcherz i mówi, że już niedługo..
ja sobie myśle, źe co niedługo.. znieczulenie mi dadza? czy co? a ona ze pełne rozwarcie i że do godziny urodzę a ja sobie mysle, gdzie moje znieczulenie?kiedy mi je dadzą.. chwilę później zaczęły sie parte...

i tu zaczęła sie męka..
większość kobiet mówi o uldze, poł godz partych i męzu mówiącym "przyj", trzymającym za rekę...
ja parłam i parłam i nic... przyszła lekarka.. kazali mi przeć na stojąco... parłam.. potem na kucki... parłam.. i dalej nic.. przyszla druga położna.. mi było juz wszysto jedno.. gdzieś na pograniczu świadomości zauważyłam że mąż wychodzi.. było mi wszystko jedno..(jak się okazało mąż wyszedł zapalić bo już patrzeć nie mógł jak odlatuję)

reszty niewiele pamiętam.. co skurcz po 3 parcia..skurcze co 2 min..wyłam z bólu.. nawet nie zauważyłam, jak wyciągnęli próznociąg.. tylko ssłyszałam ten straszny dzwięk i ból ze skurczy,z parcia i z tego cciągnięcia..
mąż w tym czasie(jak mi opowiedzial) chciał wejść, to go nie wpóścili, powiedzieli, że jeszcze 10 min.. mąż na korytarzu z 10 min czekał ponad godzinę, bo nawet próżnociąg nie pomógł... ja już niewiele kontaktowałam.. zauważyłam położną na moim brzuchu.. i teraz co skurcz to ja prę podciągając nogi na maksa, jedna położna pcha na mnie przez brzuch dziecko, druga, drugą nogę mi ciśnie do głowy, a lekarka próznociągiem...

wtedy zwątpiłam, że dziecko wyjdzie.. dalej na kazdym skurczu 3 parcia i głos położnej..jeszcze raz! jeszcze raz!..

aż w końcu stało się niemożliwe.. nawet nie zdarzyłam poczuć ulgi,że już po a Mikołaj leżał na mojej piersi.. a ja po prostu płakałam... trzymałam go i płakałam...
dopiero wtedy wposcili męża...
mąż z zachwytem patrzył na bobaska...

a u mnie kolejny problem.. łożysko... ciąbgnęłyy, naciskały na brzuch(ból nieziemski) a tu nic.. usłyszałam tylko zrezygnowany głos położnej "nie selba" czyli "nic samo" z wszystkim kłopot... w końcu wycisnęły je jakoś ze mnie..

teraz lekarka zaczęła mnie łatać.. a połozne z wielka ciekawością rzuciły się by zmierzyć główkę małego.. okazało się, że Mikoś miał po ur 38 cm główkę, gdzie normalnie dzieci maja ok 33-35cm... i waga 4210g....

mnie zaszyli, dziecko na pierś oddali, obbmyli mnie, wyzakładali te podpachy,podpieli kroplówkę...
i wyszły.. zostalismy tylko we 3

a mi sie zaczelo robić słabo.. wysłałam meza po położna, i kazałam wziąść dziecko,by mu nic nie zrobić..
szybko znowu zaroiło sie od personelu.. szybko sprawdzili,, ze za duzo krwawie.. macica sie nie obkurcza..
cisnienie leci.. szybko drugi wenflon na drugą rękę, i osocze pompowali we mnie...

a położna sprawdza macicę... oczywiscie naciska prze brzuch.. ból jak cholera.. mowi, że musi spawdzić... ale najpierw pęcherz opróżnic..więc jeszcze cewnik(kolejny bonus) i zaczęła grzebać ręką. na żywca,pomimo świeżych szwów... drugą ręką naciskała brzuch.. wyciągała resztki łożyska.. i jeszcze raz,, i jeszcze,, a ja się darłam wniebogłosy...
ale jak wszystko, to i to się skończyło...
monitorowali mnie.. a ja dziekowałam Bogu, że żyje jeszcze..

no i tyle opisu
sama się dziwię, że nie mam jakiejś traumy.. nie wiedziałam, że można znieść tyle bólu.. ale Mikołaj wynagradza wszystko..

a starajac sie o dziecko liczylam sie z tym ze porod moze byc rozny..

najważniejsze, że Mikołaj cały i zdrowy.. on też się musiał nacierpieć.. po próznociagu ma dwa ślady na główce.. jak odbite 2 szklanki, ranki już mu sie zagoiły, pozostały jeszcze siniaki...


a teraz jestesmy w domku i uczymy sie zyc razem
12mu05 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-16, 13:02   #1325
Lewek
Zakorzenienie
 
Avatar Lewek
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 4 449
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Cześć Kobietki

Cytat:
Napisane przez JustiLbn Pokaż wiadomość
Wspaniałe wieści, szybko się uwinęłaś

agayka111 co to za lekarze? Ja poszłam 5 dni przed terminem z powodu krwawienia, to od razu mi kazali zostać i powiedzieli,że bez dziecka nie wyjdę.

Bardzo wam dziękuję za wsparcie. Dietę taką mam, bo po powrocie ze szpitala coś tam zjadłam i miałam biegunkę, a Alicja bardzo płakała, nie mogła zrobić kupy i cierpiała. Dostałam więc od położnej zalecenie eliminacji i byłam na samym ryżu. Nic to nie daje, bo wprowadzam co 3 dni nowy produkt i nie ma objawów alergii, tylko mała się męczy od godziny 3-6,7 rano , nie może puścić bąka i płacze. Kupy nie robi już kilka dni. Dałam jej w piątek czopka i zrobiła normalną kupę, nie było oznak zatwardzenia. Dlatego nie wiem czy to zaparcia, czy po prostu niedorozwinięty układ trawienny? Największy terror sieje mi mąż , od którego liczyłam na wsparcie. Ogólnie bardzo mi pomaga, ale w tej kwestii czuję się przez niego zaszczuta. Dziś próbował mi wmówić , że kawa inka jest dla małej szkodliwa myślałam, że mu je**ę w twarz
Dajemy małej Delicol i niestety nie pomaga. Ja piję rumianek i koper na zmianę, co skutkuje eleganckimi bączalami u mnie zamiast u córki.
Noce nie są najgorsze. Po kąpieli Ala około 20 zasypia przy cycu, potem co 2h się budzi na cycka, ale zaraz zasypia (chyba) bo ja zasypiam karmiąc. Odkładam ją do łóżeczka gdzieś do 3 rano, bo potem marudzi, więc zostaje z nami na łóżku. Pępek jeszcze siedzi, ale za kilka dni odpadnie , bo wisi na włosku.
Piersi nadal pieką, ale smaruję fioletem, psikam octaniseptem i smaruję clotrimazolem. Niestety do lekarza nie mogę pójść, bo nie ma mnie w systemie NFZ , bo ZUS jeszcze nie rozpatrzył ani moich L4 , ani wniosku o macierzyński. Prywatnie dopiero na czwartek jest miejsce, a wtedy mamy ortopedę z małą. Alicja nie ma pleśniawek, ale kupiłam Aftin żeby był zapobiegawczo w domu.
Widzę,że mamusie wzięło na podsumowania ? Ja już parę rzeczy pisałam wcześniej.
-szlafroka nie miałam, nie używam na co dzień
-majtki miałam siateczkowe, wielorazowe , take fioletowe z gemini 2 op po 2 szt. wysokie i niskie. Prałam po każdej zmianie podkładu, bo się brudziły, ale szybko wysychały
-rożków mam 4 i wszystkie używam, bo któryś ciągle zalany czymś
-krocze myłam płynem do hig int z biedronki, w ogóle cała się nim myłam i psikałam octaniseptem i jest już ładnie zgojone
-mamy prawie 4 tyg i nadal używamy Pampersów 1
- ubranka nadal na 56 głównie kaftaniki lub body z długim rękawem i śpiochy
-ochraniacz na łóżeczko też zdjęłam , bo nie widziałam małej
-butelkę mam 1 szt avent natural i wystarcza do dokarmiania , mąż od razu myje i zalewa wrzątkiem
-laktator nie jest w stanie ściągnąć ze mnie więcej niż 40 ml mleka z dwóch piersi, więc cieszę się, że jest pożyczony
Dla potrzebujących
Wiesz co, wydaje mi się, że to po prostu niedorozwinięty układ trawienny.. Próbuj rozszerzać, zmieniać dietę, bo to jak widać do niczego nie prowadzi.. Spróbuj właśnie zmienić kropelki. Jeżeli Ala ma problem ze zrobieniem kupki są też takie rurki, kurczę zapomniałam jak one się nazywają, wkłada siew pupkę i łatwiej idą bączki i kupka, no ale one tak w ostateczności. Ja raz użyłam, ale na moim wątku starszaka, był maluszek z takimi problemami jak Twoja Ala i jego mama często z nich korzystała. Pomagało.

A co do facetów to niektórzy nie potrafią wesprzeć, mój też mi kilka razy zarzucił, że coś zjadłam jak mały tylko płakał, a generalnie nie miewał problemów brzuszkowych raczej. No ale czasem płakał, jak to dziecko. Teraz jak mi tak powie to oleję gościa, ale wtedy sama byłam wystraszona, bo to wszystko takie nowe i dobijał mnie takim gadaniem.

Cytat:
Napisane przez BeautifulLie Pokaż wiadomość
Dziewczyny ale mam dziwny organizm... Idę się zalatwic do wc a po wszystkim chlup i mleko cieknie z dwóch sutków na raz


Wysłane z telefonu...
Hehe, wszystkie dziurki z płynami się uaktywniają naraz

Ja coś ostatnio mam za dużo energii, nie wróży to dobrze, bo ja wcale nie chcę jeszcze rodzić! Wczoraj sprzątałam, gotowałam i jeszcze do sklepu pojechałam! Z czego już zrezygnowałam generalnie. Ale pociągnęło mnie do sh no ale nic ciekawego nie złowiłam, poza strojem do biegania po porodzie

---------- Dopisano o 13:02 ---------- Poprzedni post napisano o 12:53 ----------

Cytat:
Napisane przez 12mu05 Pokaż wiadomość
Dziewczyny, wpadam na szybko by się pochwalić, że 11.03.2014 r o godz 11:12 na swiat przyszedl MIKOLAJ
ur sie w 40td6d ciązy


zamieszczam opis porodu
może którejś pomoże
O mój Boziu.... Słabo mi się zrobiło po przeczytaniu Twojego opisu.. A na usg jaka waga wychodziła? I czemu nie podali Ci zzo? Pewnie myśleli, że już za późno... I weź tu się człowieku wybierz na naturalny poród... Przepraszam, że tak piszę, ale ja właśnie dlatego chcę cc..

Ale dzielna jesteś Kobitka, ogromne gratulacje!! ważne, że już po wszystkim i jesteście cali i zdrowi
Lewek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-16, 13:04   #1326
Ela87
Zakorzenienie
 
Avatar Ela87
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Lędziny
Wiadomości: 4 640
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

12mu05 wielkie gratulacje. Traumatyczny porod, ale fajnie, ze nie masz raumy. Jestes dzielna brawa dla Was

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Wszelkie piękno rodzi się w bólu.

Ela87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-16, 13:13   #1327
Smarrita
Wtajemniczenie
 
Avatar Smarrita
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 2 103
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Cytat:
Napisane przez 12mu05 Pokaż wiadomość
Dziewczyny, wpadam na szybko by się pochwalić, że 11.03.2014 r o godz 11:12 na swiat przyszedl MIKOLAJ
ur sie w 40td6d ciązy
Poród straszny, bardzo współczuję i podziwiam Cię. Dzielna jesteś. Gratuluję Dużo zdrówka Tobie i Mikołajowi życzę.
Smarrita jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-16, 13:28   #1328
margo80
Zakorzenienie
 
Avatar margo80
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 486
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

12mu05 - ale sie nameczylas kobieto.... tym bardziej ogromne gratulacje!!!
__________________
jesteś tym, co czujesz, jesteś tym, co wiesz,
jesteś tym, co potrafisz, jesteś tym, kim być chcesz

Ewcia
Przemek
margo80 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-16, 13:30   #1329
mariolasl
Zakorzenienie
 
Avatar mariolasl
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 10 555
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Cytat:
Napisane przez 12mu05 Pokaż wiadomość
Dziewczyny, wpadam na szybko by się pochwalić, że 11.03.2014 r o godz 11:12 na swiat przyszedl MIKOLAJ
ur sie w 40td6d ciązy
SERDECZNIE GRATULUJE
__________________
O książkach
mariolasl jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-16, 13:41   #1330
BeautifulLie
Zadomowienie
 
Avatar BeautifulLie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Siemianowice Śl
Wiadomości: 1 198
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

12mu05 gratulacje!!! po twoim opisie porodu można sie mocno przerazić. Podziwiam że nie masz traumy.


Wysłane z telefonu...
BeautifulLie jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-16, 14:04   #1331
Trisdom
Zadomowienie
 
Avatar Trisdom
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Frankfurt nad Menem
Wiadomości: 1 052
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

12mu05- po pierwsze gratulacje
Mamy kolejnego Mikołaja
Też miałam założony próżnociąg, ale na ostatnie dwa parte skurcze i Mała nie miała nawet śladu na główce. U mnie przez spadki tętna- pępowina owinęła się wokół szyi, a ja miałam mało sił w ostatniej fazie.
Historia z łożyskiem nieciekawa, ale juz wszystko za Wami
__________________
Emilka 25.02.2014
Leon 19.04.2016
Trisdom jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-16, 14:07   #1332
cayenneOna
Zadomowienie
 
Avatar cayenneOna
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: München/Gräfelfing
Wiadomości: 1 300
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

12mu05 gratulacje!!! Zdrowka dla Ciebie i dzieciaczka i...krotkiej oamieci, zebys wszystkie zle chwile zapomniala

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
cayenneOna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-16, 14:12   #1333
magduś2
Wtajemniczenie
 
Avatar magduś2
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 066
GG do magduś2
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Gratulacje dla MAMUSI I MIKOŁAJKA opisu nie czytam bo widzę, że było źle po odp reszty dziewczyn przeczytam po swoim...
__________________

21.04.2012

18.03.2014 Agatka
magduś2 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-16, 14:19   #1334
kate1623
Zadomowienie
 
Avatar kate1623
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 783
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Cytat:
Napisane przez Ela87 Pokaż wiadomość
No to super nam coraz lepiej idzie spanie w lozeczku. Kilka godzin w nocy w nim przespi i czasami w dzien, ale w dzien ostatnio malo spi, wiec nie wiem jak bedzie pozniej.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.



dopiero zaczynamy przyzwyczajac do łóżeczka przee nami długa droga


Cytat:
Napisane przez 12mu05 Pokaż wiadomość
Dziewczyny, wpadam na szybko by się pochwalić, że 11.03.2014 r o godz 11:12 na swiat przyszedl MIKOLAJ
ur sie w 40td6d ciązy


zamieszczam opis porodu
może którejś pomoże


Mialam jeden z najgorszych z mozliwych a zyje i daje rade

Obudzilam w nocy po polnocy parę minut i miałam skurcze co 5 min. Leżę więc sobie i liczę, męża nie budzę, bo i po co jak pewnie zaraz przejdzie.. i tak minęła godzina, dalej jak w zegarku co 5 min.. i stwierdziłam, że jak przez poł godz jeszcze nie przejdzie to obudzę męża i pojedziemy

no i budzę, mówię ze chyba to to i idę pod prysznic i jak nie przejdzie to jedziemy.. a mój mąż.. "to ja się idę zdrzemnąć"
no i w końcu się wybraliśmy, byliśmy po 2 w szpitalu..

najbardziej sie balam falstartu..żeby się jak dureń nie wracać do domu..
od razu ktg, skurczy nie rysuje a ja sobie myślę, co to mnie tak boli..
potem badanie i mówi mi położna że 4-5cm rozwarcia, to ja się jej pytam,czy mam iść do domu...
a ona, że nie, że rodzę, żebym się poszła zameldować (niemiecki szpital, ja jedna do porodu na cały oddział, cisza i spokój)
zameldowaliśmy się i za dopłatą (45e/dzień) wzięliśmy salę na oddziale rodzinną z łóżkiem i pełnym wyżywieniem dla męża i plazmą na ścianie..

jeszcze poszliśmy na tą porodową, lekarz polak pobrał mi krew i powiedział, że on jest do 8 i zanim skończy zmianę, to założą mi PDA, bo po co się mam męczyć, jak całą noc nie spałam..
no i położna odprowadziła nas do naszego pokoju(jak dobry pokój hotelowy) i powiedziała, że jak będzie bardziej boleć to mam przyjśc na tą salę porodową.. a żebym spróbowała się zdrzemnąc.. no to mąż zasnął, a ja skurcze co 3 minuty i się zastanawiam, czy iść już, czy nie... bo nie chciałam nikomu przeszkadzać...
Było już chyba po 6 jak budzę męża i mówię, chodź, bo coraz bardziej boli..poszliśmy, znów ktg, ja mam skurcze co 2-3min a ktg coś tam ledwo rysuje.. to sobie myślę.. że dupa, że nic się nie dzieje.. potem badanie i położna mówi, że 6-7 cm... to sobie myślę, nie jest źle, coś się dzieje zaleciła sobie pochodzić, poskakać na piłce, i zjeść śniadanie, bo o 8 dają..
no to spoko... poszliśmy do naszego pokoju, mąż przyniósł śniadanie(szwedzki stół w bufecie w korytarzu..) zjadłam pół bułki,między skurczami co 2 min.. mąż sobie znów legnął a ja bujałam się z bólu siedząc na łóżku..
po 8 przyszła grupa lekarzy z oddziału i lekarz Niemiec mowi mi że jak mnie tak boli to żebym poszła na tę salę porodową.. no to wziełam męża i poszlismy, tam badanie, położna przekłuła pęcherz i mówi, że już niedługo..
ja sobie myśle, źe co niedługo.. znieczulenie mi dadza? czy co? a ona ze pełne rozwarcie i że do godziny urodzę a ja sobie mysle, gdzie moje znieczulenie?kiedy mi je dadzą.. chwilę później zaczęły sie parte...

i tu zaczęła sie męka..
większość kobiet mówi o uldze, poł godz partych i męzu mówiącym "przyj", trzymającym za rekę...
ja parłam i parłam i nic... przyszła lekarka.. kazali mi przeć na stojąco... parłam.. potem na kucki... parłam.. i dalej nic.. przyszla druga położna.. mi było juz wszysto jedno.. gdzieś na pograniczu świadomości zauważyłam że mąż wychodzi.. było mi wszystko jedno..(jak się okazało mąż wyszedł zapalić bo już patrzeć nie mógł jak odlatuję)

reszty niewiele pamiętam.. co skurcz po 3 parcia..skurcze co 2 min..wyłam z bólu.. nawet nie zauważyłam, jak wyciągnęli próznociąg.. tylko ssłyszałam ten straszny dzwięk i ból ze skurczy,z parcia i z tego cciągnięcia..
mąż w tym czasie(jak mi opowiedzial) chciał wejść, to go nie wpóścili, powiedzieli, że jeszcze 10 min.. mąż na korytarzu z 10 min czekał ponad godzinę, bo nawet próżnociąg nie pomógł... ja już niewiele kontaktowałam.. zauważyłam położną na moim brzuchu.. i teraz co skurcz to ja prę podciągając nogi na maksa, jedna położna pcha na mnie przez brzuch dziecko, druga, drugą nogę mi ciśnie do głowy, a lekarka próznociągiem...

wtedy zwątpiłam, że dziecko wyjdzie.. dalej na kazdym skurczu 3 parcia i głos położnej..jeszcze raz! jeszcze raz!..

aż w końcu stało się niemożliwe.. nawet nie zdarzyłam poczuć ulgi,że już po a Mikołaj leżał na mojej piersi.. a ja po prostu płakałam... trzymałam go i płakałam...
dopiero wtedy wposcili męża...
mąż z zachwytem patrzył na bobaska...

a u mnie kolejny problem.. łożysko... ciąbgnęłyy, naciskały na brzuch(ból nieziemski) a tu nic.. usłyszałam tylko zrezygnowany głos położnej "nie selba" czyli "nic samo" z wszystkim kłopot... w końcu wycisnęły je jakoś ze mnie..

teraz lekarka zaczęła mnie łatać.. a połozne z wielka ciekawością rzuciły się by zmierzyć główkę małego.. okazało się, że Mikoś miał po ur 38 cm główkę, gdzie normalnie dzieci maja ok 33-35cm... i waga 4210g....

mnie zaszyli, dziecko na pierś oddali, obbmyli mnie, wyzakładali te podpachy,podpieli kroplówkę...
i wyszły.. zostalismy tylko we 3

a mi sie zaczelo robić słabo.. wysłałam meza po położna, i kazałam wziąść dziecko,by mu nic nie zrobić..
szybko znowu zaroiło sie od personelu.. szybko sprawdzili,, ze za duzo krwawie.. macica sie nie obkurcza..
cisnienie leci.. szybko drugi wenflon na drugą rękę, i osocze pompowali we mnie...

a położna sprawdza macicę... oczywiscie naciska prze brzuch.. ból jak cholera.. mowi, że musi spawdzić... ale najpierw pęcherz opróżnic..więc jeszcze cewnik(kolejny bonus) i zaczęła grzebać ręką. na żywca,pomimo świeżych szwów... drugą ręką naciskała brzuch.. wyciągała resztki łożyska.. i jeszcze raz,, i jeszcze,, a ja się darłam wniebogłosy...
ale jak wszystko, to i to się skończyło...
monitorowali mnie.. a ja dziekowałam Bogu, że żyje jeszcze..

no i tyle opisu
sama się dziwię, że nie mam jakiejś traumy.. nie wiedziałam, że można znieść tyle bólu.. ale Mikołaj wynagradza wszystko..

a starajac sie o dziecko liczylam sie z tym ze porod moze byc rozny..

najważniejsze, że Mikołaj cały i zdrowy.. on też się musiał nacierpieć.. po próznociagu ma dwa ślady na główce.. jak odbite 2 szklanki, ranki już mu sie zagoiły, pozostały jeszcze siniaki...


a teraz jestesmy w domku i uczymy sie zyc razem
GRATULACJE !!!
Dziewczyno przebilas moj poród bardzo współczuję mam nadzieje że po jakimś czasie zaczniesz zapominać to wszystko tak jak Ja. Mikołajek wszystko wynagrodzi :-*

Wysłane z mojego GT-I8190
__________________
Carpe Diem

Maja

Czytam
kate1623 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-16, 14:50   #1335
mara86
Raczkowanie
 
Avatar mara86
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: woj. łódzkie
Wiadomości: 469
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Cytat:
Napisane przez 12mu05 Pokaż wiadomość
Dziewczyny, wpadam na szybko by się pochwalić, że 11.03.2014 r o godz 11:12 na swiat przyszedl MIKOLAJ
ur sie w 40td6d ciązy


zamieszczam opis porodu
może którejś pomoże


Mialam jeden z najgorszych z mozliwych a zyje i daje rade

Obudzilam w nocy po polnocy parę minut i miałam skurcze co 5 min. Leżę więc sobie i liczę, męża nie budzę, bo i po co jak pewnie zaraz przejdzie.. i tak minęła godzina, dalej jak w zegarku co 5 min.. i stwierdziłam, że jak przez poł godz jeszcze nie przejdzie to obudzę męża i pojedziemy

no i budzę, mówię ze chyba to to i idę pod prysznic i jak nie przejdzie to jedziemy.. a mój mąż.. "to ja się idę zdrzemnąć"
no i w końcu się wybraliśmy, byliśmy po 2 w szpitalu..

najbardziej sie balam falstartu..żeby się jak dureń nie wracać do domu..
od razu ktg, skurczy nie rysuje a ja sobie myślę, co to mnie tak boli..
potem badanie i mówi mi położna że 4-5cm rozwarcia, to ja się jej pytam,czy mam iść do domu...
a ona, że nie, że rodzę, żebym się poszła zameldować (niemiecki szpital, ja jedna do porodu na cały oddział, cisza i spokój)
zameldowaliśmy się i za dopłatą (45e/dzień) wzięliśmy salę na oddziale rodzinną z łóżkiem i pełnym wyżywieniem dla męża i plazmą na ścianie..

jeszcze poszliśmy na tą porodową, lekarz polak pobrał mi krew i powiedział, że on jest do 8 i zanim skończy zmianę, to założą mi PDA, bo po co się mam męczyć, jak całą noc nie spałam..
no i położna odprowadziła nas do naszego pokoju(jak dobry pokój hotelowy) i powiedziała, że jak będzie bardziej boleć to mam przyjśc na tą salę porodową.. a żebym spróbowała się zdrzemnąc.. no to mąż zasnął, a ja skurcze co 3 minuty i się zastanawiam, czy iść już, czy nie... bo nie chciałam nikomu przeszkadzać...
Było już chyba po 6 jak budzę męża i mówię, chodź, bo coraz bardziej boli..poszliśmy, znów ktg, ja mam skurcze co 2-3min a ktg coś tam ledwo rysuje.. to sobie myślę.. że dupa, że nic się nie dzieje.. potem badanie i położna mówi, że 6-7 cm... to sobie myślę, nie jest źle, coś się dzieje zaleciła sobie pochodzić, poskakać na piłce, i zjeść śniadanie, bo o 8 dają..
no to spoko... poszliśmy do naszego pokoju, mąż przyniósł śniadanie(szwedzki stół w bufecie w korytarzu..) zjadłam pół bułki,między skurczami co 2 min.. mąż sobie znów legnął a ja bujałam się z bólu siedząc na łóżku..
po 8 przyszła grupa lekarzy z oddziału i lekarz Niemiec mowi mi że jak mnie tak boli to żebym poszła na tę salę porodową.. no to wziełam męża i poszlismy, tam badanie, położna przekłuła pęcherz i mówi, że już niedługo..
ja sobie myśle, źe co niedługo.. znieczulenie mi dadza? czy co? a ona ze pełne rozwarcie i że do godziny urodzę a ja sobie mysle, gdzie moje znieczulenie?kiedy mi je dadzą.. chwilę później zaczęły sie parte...

i tu zaczęła sie męka..
większość kobiet mówi o uldze, poł godz partych i męzu mówiącym "przyj", trzymającym za rekę...
ja parłam i parłam i nic... przyszła lekarka.. kazali mi przeć na stojąco... parłam.. potem na kucki... parłam.. i dalej nic.. przyszla druga położna.. mi było juz wszysto jedno.. gdzieś na pograniczu świadomości zauważyłam że mąż wychodzi.. było mi wszystko jedno..(jak się okazało mąż wyszedł zapalić bo już patrzeć nie mógł jak odlatuję)

reszty niewiele pamiętam.. co skurcz po 3 parcia..skurcze co 2 min..wyłam z bólu.. nawet nie zauważyłam, jak wyciągnęli próznociąg.. tylko ssłyszałam ten straszny dzwięk i ból ze skurczy,z parcia i z tego cciągnięcia..
mąż w tym czasie(jak mi opowiedzial) chciał wejść, to go nie wpóścili, powiedzieli, że jeszcze 10 min.. mąż na korytarzu z 10 min czekał ponad godzinę, bo nawet próżnociąg nie pomógł... ja już niewiele kontaktowałam.. zauważyłam położną na moim brzuchu.. i teraz co skurcz to ja prę podciągając nogi na maksa, jedna położna pcha na mnie przez brzuch dziecko, druga, drugą nogę mi ciśnie do głowy, a lekarka próznociągiem...

wtedy zwątpiłam, że dziecko wyjdzie.. dalej na kazdym skurczu 3 parcia i głos położnej..jeszcze raz! jeszcze raz!..

aż w końcu stało się niemożliwe.. nawet nie zdarzyłam poczuć ulgi,że już po a Mikołaj leżał na mojej piersi.. a ja po prostu płakałam... trzymałam go i płakałam...
dopiero wtedy wposcili męża...
mąż z zachwytem patrzył na bobaska...

a u mnie kolejny problem.. łożysko... ciąbgnęłyy, naciskały na brzuch(ból nieziemski) a tu nic.. usłyszałam tylko zrezygnowany głos położnej "nie selba" czyli "nic samo" z wszystkim kłopot... w końcu wycisnęły je jakoś ze mnie..

teraz lekarka zaczęła mnie łatać.. a połozne z wielka ciekawością rzuciły się by zmierzyć główkę małego.. okazało się, że Mikoś miał po ur 38 cm główkę, gdzie normalnie dzieci maja ok 33-35cm... i waga 4210g....

mnie zaszyli, dziecko na pierś oddali, obbmyli mnie, wyzakładali te podpachy,podpieli kroplówkę...
i wyszły.. zostalismy tylko we 3

a mi sie zaczelo robić słabo.. wysłałam meza po położna, i kazałam wziąść dziecko,by mu nic nie zrobić..
szybko znowu zaroiło sie od personelu.. szybko sprawdzili,, ze za duzo krwawie.. macica sie nie obkurcza..
cisnienie leci.. szybko drugi wenflon na drugą rękę, i osocze pompowali we mnie...

a położna sprawdza macicę... oczywiscie naciska prze brzuch.. ból jak cholera.. mowi, że musi spawdzić... ale najpierw pęcherz opróżnic..więc jeszcze cewnik(kolejny bonus) i zaczęła grzebać ręką. na żywca,pomimo świeżych szwów... drugą ręką naciskała brzuch.. wyciągała resztki łożyska.. i jeszcze raz,, i jeszcze,, a ja się darłam wniebogłosy...
ale jak wszystko, to i to się skończyło...
monitorowali mnie.. a ja dziekowałam Bogu, że żyje jeszcze..

no i tyle opisu
sama się dziwię, że nie mam jakiejś traumy.. nie wiedziałam, że można znieść tyle bólu.. ale Mikołaj wynagradza wszystko..

a starajac sie o dziecko liczylam sie z tym ze porod moze byc rozny..

najważniejsze, że Mikołaj cały i zdrowy.. on też się musiał nacierpieć.. po próznociagu ma dwa ślady na główce.. jak odbite 2 szklanki, ranki już mu sie zagoiły, pozostały jeszcze siniaki...


a teraz jestesmy w domku i uczymy sie zyc razem
Aż się spociłam czytając opis, ufff dobrze że jesteś już po i masz Mikołaja obok. Buziaki dla Was!!!

Sent from my C6903 using Wizaz Forum mobile app
__________________
Oskar
mara86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-16, 15:10   #1336
monkaa321
Zakorzenienie
 
Avatar monkaa321
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 3 362
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

stoper mam kiedyś go zainstalowałam i o nim zapomniałam bo mi się schował

olakola bardzo nieładnie zachowuje się Twój mąż jak widzisz, każda z nas jest zbulwersowana jego zachowaniem tak samo jak Ty. Należy mu się ***!

kate1623 sukcesy są oby Maja była coraz grzeczniejsza i zrezygnowała z awantur

agayka111

JustiLbn współczuję tych męczarni szkoda że mąż Cię nie wspiera, co on może wiedzieć... Ale mu tak samo zależny na dobru Alicji i dlatego na Ciebie tak naskakuje


12mu05 gratuluję!!
Strasznie dużo przeszłaś podczas porodu, dużego Mikołaja urodziłaś a mi się nie podobało że Cię mąż nie wspierał tylko spał albo poszedł zapalić... Ale skoro piszesz że nie masz pomimo ciężkiego porodu traumy to jest to najważniejsze. teraz zostaną tylko miłe wspomnienia super że już jesteście w trójeczkę


dla potrzebujących:br okul:
__________________
Pod moim sercem,inne bije serce... Nieznane, a jakże bliskie i jakże kochane. Pod moim sercem małe rączki dziecka, cichutko pukają do mojego serca. Myślę, sobie wtedy: może być wspanialej? Noszę w sobie życie, które Bóg mi daje!


Edytowane przez monkaa321
Czas edycji: 2014-03-16 o 15:14
monkaa321 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-16, 15:35   #1337
ag9
Zadomowienie
 
Avatar ag9
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: łódzkie
Wiadomości: 1 833
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Cytat:
Napisane przez kate1623 Pokaż wiadomość
dopiero zaczynamy przyzwyczajac do łóżeczka przee nami długa droga
To ja chyba nie powinnam narzekać na swojego Gucia, bo on właściwie tylko w łóżeczku śpi.
W dzień po jedzeniu usypia na rękach i odkładam go do łóżeczka. Czasem ma jakąś fazę niespania to sobie leży na klacie, albo w bujaczku albo na ramieniu ogląda świat.

12mu05 - gratulacje! i przykro mi z powodu traumatycznych przeżyć.
__________________
05.03.2014. - Gabryś
ag9 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-16, 16:14   #1338
12mu05
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 540
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

dzięki dziewczyny za gratulacje

zapomnieć o bólu to zpomniałam, jak dostałam Mikosia

znieczulenia nie dostałam, bo się w koncu nie upomniałam, bo mi się wydawało, że jeszcze tak strasznie nie boli.. czekałam aż do pełnego rozwarcia

mąż patrzac na mnie myslał, że jeszcze się nie rozkręciło, skoro ja siedzę spokojnie i przełykam skurcze dodam, że byłam w stanie nawet żartować

a w ogóle wydaje mi się, że sam poród był szybki... tak mi czas leciał...

a w sumie to rozczarowana jestem tylko tym, że jak się ur 11.03 o 11:12 to mogli wpisać że o 11:11 to by tak fajnie było

a ja do formy wróciłam błyskawicznie, tego samego dnia już chodziłam sama i dzieckiem się zajmowałam

13 juz wyszlam do domu i jedyne co mi przeszkadzało to szwy..


a i dodam, że na sali porodowej, już po wszystkim stwierdziłam, że następne to tylko cc
a dziś to już w sumie myślę, ze jakby głowka mniejsza była to może być i SN

Edytowane przez 12mu05
Czas edycji: 2014-03-16 o 16:24
12mu05 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-16, 17:06   #1339
magduś2
Wtajemniczenie
 
Avatar magduś2
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 066
GG do magduś2
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Czy Wy dzisiaj tez jesteście takie zaspane? Jakbym mogła to bym cały dzień przespała/przelezala

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________

21.04.2012

18.03.2014 Agatka
magduś2 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-16, 17:17   #1340
agunia4ever
Zadomowienie
 
Avatar agunia4ever
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: ŁDZ
Wiadomości: 1 130
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Cytat:
Napisane przez 12mu05 Pokaż wiadomość
Dziewczyny, wpadam na szybko by się pochwalić, że 11.03.2014 r o godz 11:12 na swiat przyszedl MIKOLAJ
ur sie w 40td6d ciązy


zamieszczam opis porodu
może którejś pomoże


Mialam jeden z najgorszych z mozliwych a zyje i daje rade

Obudzilam w nocy po polnocy parę minut i miałam skurcze co 5 min. Leżę więc sobie i liczę, męża nie budzę, bo i po co jak pewnie zaraz przejdzie.. i tak minęła godzina, dalej jak w zegarku co 5 min.. i stwierdziłam, że jak przez poł godz jeszcze nie przejdzie to obudzę męża i pojedziemy

no i budzę, mówię ze chyba to to i idę pod prysznic i jak nie przejdzie to jedziemy.. a mój mąż.. "to ja się idę zdrzemnąć"
no i w końcu się wybraliśmy, byliśmy po 2 w szpitalu..

najbardziej sie balam falstartu..żeby się jak dureń nie wracać do domu..
od razu ktg, skurczy nie rysuje a ja sobie myślę, co to mnie tak boli..
potem badanie i mówi mi położna że 4-5cm rozwarcia, to ja się jej pytam,czy mam iść do domu...
a ona, że nie, że rodzę, żebym się poszła zameldować (niemiecki szpital, ja jedna do porodu na cały oddział, cisza i spokój)
zameldowaliśmy się i za dopłatą (45e/dzień) wzięliśmy salę na oddziale rodzinną z łóżkiem i pełnym wyżywieniem dla męża i plazmą na ścianie..

jeszcze poszliśmy na tą porodową, lekarz polak pobrał mi krew i powiedział, że on jest do 8 i zanim skończy zmianę, to założą mi PDA, bo po co się mam męczyć, jak całą noc nie spałam..
no i położna odprowadziła nas do naszego pokoju(jak dobry pokój hotelowy) i powiedziała, że jak będzie bardziej boleć to mam przyjśc na tą salę porodową.. a żebym spróbowała się zdrzemnąc.. no to mąż zasnął, a ja skurcze co 3 minuty i się zastanawiam, czy iść już, czy nie... bo nie chciałam nikomu przeszkadzać...
Było już chyba po 6 jak budzę męża i mówię, chodź, bo coraz bardziej boli..poszliśmy, znów ktg, ja mam skurcze co 2-3min a ktg coś tam ledwo rysuje.. to sobie myślę.. że dupa, że nic się nie dzieje.. potem badanie i położna mówi, że 6-7 cm... to sobie myślę, nie jest źle, coś się dzieje zaleciła sobie pochodzić, poskakać na piłce, i zjeść śniadanie, bo o 8 dają..
no to spoko... poszliśmy do naszego pokoju, mąż przyniósł śniadanie(szwedzki stół w bufecie w korytarzu..) zjadłam pół bułki,między skurczami co 2 min.. mąż sobie znów legnął a ja bujałam się z bólu siedząc na łóżku..
po 8 przyszła grupa lekarzy z oddziału i lekarz Niemiec mowi mi że jak mnie tak boli to żebym poszła na tę salę porodową.. no to wziełam męża i poszlismy, tam badanie, położna przekłuła pęcherz i mówi, że już niedługo..
ja sobie myśle, źe co niedługo.. znieczulenie mi dadza? czy co? a ona ze pełne rozwarcie i że do godziny urodzę a ja sobie mysle, gdzie moje znieczulenie?kiedy mi je dadzą.. chwilę później zaczęły sie parte...

i tu zaczęła sie męka..
większość kobiet mówi o uldze, poł godz partych i męzu mówiącym "przyj", trzymającym za rekę...
ja parłam i parłam i nic... przyszła lekarka.. kazali mi przeć na stojąco... parłam.. potem na kucki... parłam.. i dalej nic.. przyszla druga położna.. mi było juz wszysto jedno.. gdzieś na pograniczu świadomości zauważyłam że mąż wychodzi.. było mi wszystko jedno..(jak się okazało mąż wyszedł zapalić bo już patrzeć nie mógł jak odlatuję)

reszty niewiele pamiętam.. co skurcz po 3 parcia..skurcze co 2 min..wyłam z bólu.. nawet nie zauważyłam, jak wyciągnęli próznociąg.. tylko ssłyszałam ten straszny dzwięk i ból ze skurczy,z parcia i z tego cciągnięcia..
mąż w tym czasie(jak mi opowiedzial) chciał wejść, to go nie wpóścili, powiedzieli, że jeszcze 10 min.. mąż na korytarzu z 10 min czekał ponad godzinę, bo nawet próżnociąg nie pomógł... ja już niewiele kontaktowałam.. zauważyłam położną na moim brzuchu.. i teraz co skurcz to ja prę podciągając nogi na maksa, jedna położna pcha na mnie przez brzuch dziecko, druga, drugą nogę mi ciśnie do głowy, a lekarka próznociągiem...

wtedy zwątpiłam, że dziecko wyjdzie.. dalej na kazdym skurczu 3 parcia i głos położnej..jeszcze raz! jeszcze raz!..

aż w końcu stało się niemożliwe.. nawet nie zdarzyłam poczuć ulgi,że już po a Mikołaj leżał na mojej piersi.. a ja po prostu płakałam... trzymałam go i płakałam...
dopiero wtedy wposcili męża...
mąż z zachwytem patrzył na bobaska...

a u mnie kolejny problem.. łożysko... ciąbgnęłyy, naciskały na brzuch(ból nieziemski) a tu nic.. usłyszałam tylko zrezygnowany głos położnej "nie selba" czyli "nic samo" z wszystkim kłopot... w końcu wycisnęły je jakoś ze mnie..

teraz lekarka zaczęła mnie łatać.. a połozne z wielka ciekawością rzuciły się by zmierzyć główkę małego.. okazało się, że Mikoś miał po ur 38 cm główkę, gdzie normalnie dzieci maja ok 33-35cm... i waga 4210g....

mnie zaszyli, dziecko na pierś oddali, obbmyli mnie, wyzakładali te podpachy,podpieli kroplówkę...
i wyszły.. zostalismy tylko we 3

a mi sie zaczelo robić słabo.. wysłałam meza po położna, i kazałam wziąść dziecko,by mu nic nie zrobić..
szybko znowu zaroiło sie od personelu.. szybko sprawdzili,, ze za duzo krwawie.. macica sie nie obkurcza..
cisnienie leci.. szybko drugi wenflon na drugą rękę, i osocze pompowali we mnie...

a położna sprawdza macicę... oczywiscie naciska prze brzuch.. ból jak cholera.. mowi, że musi spawdzić... ale najpierw pęcherz opróżnic..więc jeszcze cewnik(kolejny bonus) i zaczęła grzebać ręką. na żywca,pomimo świeżych szwów... drugą ręką naciskała brzuch.. wyciągała resztki łożyska.. i jeszcze raz,, i jeszcze,, a ja się darłam wniebogłosy...
ale jak wszystko, to i to się skończyło...
monitorowali mnie.. a ja dziekowałam Bogu, że żyje jeszcze..

no i tyle opisu
sama się dziwię, że nie mam jakiejś traumy.. nie wiedziałam, że można znieść tyle bólu.. ale Mikołaj wynagradza wszystko..

a starajac sie o dziecko liczylam sie z tym ze porod moze byc rozny..

najważniejsze, że Mikołaj cały i zdrowy.. on też się musiał nacierpieć.. po próznociagu ma dwa ślady na główce.. jak odbite 2 szklanki, ranki już mu sie zagoiły, pozostały jeszcze siniaki...


a teraz jestesmy w domku i uczymy sie zyc razem
GRATULACJE Dzielna kobitka z Ciebie

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________

Impossible is nothing

I ślubuję Ci... Szczęśliwa żona od 9.11.2013r.



I kocham Cię ponad wszystko... Szczęśliwa mama od 06.04.2014r.

Sławcio
agunia4ever jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-16, 17:25   #1341
Ela87
Zakorzenienie
 
Avatar Ela87
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Lędziny
Wiadomości: 4 640
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Cytat:
Napisane przez magduś2 Pokaż wiadomość
Czy Wy dzisiaj tez jesteście takie zaspane? Jakbym mogła to bym cały dzień przespała/przelezala

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
U mnie caly dzien leje wiec jie moglabym sie inaczej czuc w dodatku masakrycznie wieje. Dzisiaj czyba padne i 20.





Cytat:
Napisane przez 12mu05 Pokaż wiadomość
dzięki dziewczyny za gratulacje

zapomnieć o bólu to zpomniałam, jak dostałam Mikosia

znieczulenia nie dostałam, bo się w koncu nie upomniałam, bo mi się wydawało, że jeszcze tak strasznie nie boli.. czekałam aż do pełnego rozwarcia

mąż patrzac na mnie myslał, że jeszcze się nie rozkręciło, skoro ja siedzę spokojnie i przełykam skurcze dodam, że byłam w stanie nawet żartować

a w ogóle wydaje mi się, że sam poród był szybki... tak mi czas leciał...

a w sumie to rozczarowana jestem tylko tym, że jak się ur 11.03 o 11:12 to mogli wpisać że o 11:11 to by tak fajnie było

a ja do formy wróciłam błyskawicznie, tego samego dnia już chodziłam sama i dzieckiem się zajmowałam

13 juz wyszlam do domu i jedyne co mi przeszkadzało to szwy..


a i dodam, że na sali porodowej, już po wszystkim stwierdziłam, że następne to tylko cc
a dziś to już w sumie myślę, ze jakby głowka mniejsza była to może być i SN
Fajnie, ze tak poztywnie do tego podchodzisz
Jak czytalam opis to to samo pomyslalam sobie o tej godzinie, mogliby ta minute darowac. :P

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Wszelkie piękno rodzi się w bólu.

Ela87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-16, 18:12   #1342
BeautifulLie
Zadomowienie
 
Avatar BeautifulLie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Siemianowice Śl
Wiadomości: 1 198
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Magduś ten dzień dzisiaj jest okropny i masz rację że senny :/


Wysłane z telefonu...
BeautifulLie jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-16, 18:18   #1343
Lewek
Zakorzenienie
 
Avatar Lewek
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 4 449
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

A ja mam cały weekend jakiś pracowity. Ciągle sprzątam gotuje piore i nawet prasuje.

A w ogóle to mam wieści od Maggie: rodzi

wysłane z fona
Lewek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-16, 18:28   #1344
asienka213
Wtajemniczenie
 
Avatar asienka213
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Czarny las :P ........... De
Wiadomości: 2 563
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Cytat:
Napisane przez olakola Pokaż wiadomość
poszliśmy do piwnicy po wanienkę po Kubie, TŻ stwierdził, że dzidzia nie będzie kąpana w wanience, po której szczury biegały i ją wyrzucił. No i nie mamy wanienki żadnej teraz. Powiedziałam mu, że kąpanie to jego domena i ma sobie wybrać taką, żeby jemu pasowała, ja nie kupuję.
Podobnie nie mamy fotelika do auta - nie wytrzymałam i wysłałam mu linki na allegro, a on mi, że nie wie który kolor. To mu mówię, bierz który chcesz, mi bez różnicy, no i nie wybrał. Powiedziałam, że nie wyjdę ze szpitala, bo nie będzie miał nas jak zabrać, ale to "spłynęło" po nim.
powiedziałam, żeby mi fotel zaniósł do sypialni, że będę w fotelu karmić małą, a on, że trzeba najpierw zmierzyć, czy się zmieści i żebym ja zmierzyła.
No masakra - ja mam mierzyć fotel. Trudno, będę karmić w dużym pokoju, wszystkich wyrzucę z pokoju, z kuchni (bo jest połączone), nie będzie TV ani radia, ja nie mam w sypialni warunków do karmienia małej - nie mamy łóżka, tylko materac na podłodze.
wiem, że moje "problemy" to pikuś, ale wkurzam się...\
ciekawe, kiedy sie jasnie pan obudzi

Cytat:
Napisane przez agayka111 Pokaż wiadomość
Witam dzieki za wsparcie ale zostalam wypisana do domu a jestem juz przeterminowana o 2 dni mowi sie trudno musze czekac ale nic sir nie dzieje u mnie szyjka zgladzona i rozwarcie 4 cm. Polozne blagaly lekarke o oksy dla mnie ale sie nie zgodzila
ehh pocieszajace jest tylko, ze juz blizej niz dalej Trzymam zeby sie wreszcie samo rozkrecilo

Cytat:
Napisane przez Ela87 Pokaż wiadomość
Ja jestem prawie pewna, ze , mamy tzw skok rozwojowy, chyba, ze nie kumam mojego dzicka mamy 3 dzien kryzysu. Mala marudzi i prawie w ogole nie spi czujemy sie troche bezradni. Mam nadzieję, ze to minie tz znowu jutro wraca do pracy, a mi sie chce płakać na sama mysl o tym
oby minelo

Cytat:
Napisane przez ag9 Pokaż wiadomość
U nas powoli (odpukać) coraz lepiej ze spaniem. Dzisiaj pobudki o 24, 3:30, 7, 10 - no wyspaliśmy się
Za to martwi mnie strasznie to ulewanie, czasem to aż chluśnie z niego, czasem noskiem poleci Nie wiem czy za dużo chce zjeść naraz czy co... Boję się go kłaść spać na plecach, żeby się nie zachłysnął, śpi na boczku. Dobrze że we wtorek idziemy do lekarza to może coś nam doradzi. Może trzeba będzie zmienić mleko?
moja cori tez bardzo ulewala po mleku przepisanym przez polozna, sama zmienilam na hippa i przeszlo

justi Twojemu tztowi to sie naleza takie solidne baciory

12mu05 gratuluje i wspolczuje takiego przykrego porodu Ale iwdze, ze po Tobie to szybko splynelo

A u nas dzis bylo ladnie, wlasnie wrocilismy z festynu i placu zabaw A tak mnie plecy bolaly, ze co chwile szukalam jakiejs lawki
__________________
N&L&F

asienka213 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-16, 18:33   #1345
Smarrita
Wtajemniczenie
 
Avatar Smarrita
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 2 103
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Cytat:
Napisane przez Lewek Pokaż wiadomość

A w ogóle to mam wieści od Maggie: rodzi
Smarrita jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-16, 18:34   #1346
Ela87
Zakorzenienie
 
Avatar Ela87
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Lędziny
Wiadomości: 4 640
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Cytat:
Napisane przez Lewek Pokaż wiadomość
A ja mam cały weekend jakiś pracowity. Ciągle sprzątam gotuje piore i nawet prasuje.

A w ogóle to mam wieści od Maggie: rodzi

wysłane z fona
MAGGIE CISNIJ :BROKUL:

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Wszelkie piękno rodzi się w bólu.

Ela87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-16, 18:50   #1347
Trisdom
Zadomowienie
 
Avatar Trisdom
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Frankfurt nad Menem
Wiadomości: 1 052
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Maggie- ogromne
I czekamy na wieści
__________________
Emilka 25.02.2014
Leon 19.04.2016
Trisdom jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-16, 18:54   #1348
asienka213
Wtajemniczenie
 
Avatar asienka213
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Czarny las :P ........... De
Wiadomości: 2 563
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Cytat:
Napisane przez Lewek Pokaż wiadomość
A ja mam cały weekend jakiś pracowity. Ciągle sprzątam gotuje piore i nawet prasuje.

A w ogóle to mam wieści od Maggie: rodzi

wysłane z fona

maggie mocne
__________________
N&L&F

asienka213 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-16, 19:24   #1349
BeautifulLie
Zadomowienie
 
Avatar BeautifulLie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Siemianowice Śl
Wiadomości: 1 198
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Maggie dajesz!


Wysłane z telefonu...
BeautifulLie jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-03-16, 19:35   #1350
wewillrockyou
Rozeznanie
 
Avatar wewillrockyou
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Świdnica
Wiadomości: 622
Dot.: Mamusie Marzec/Kwiecień 2014 cz. 7

Cytat:
Napisane przez monkaa321 Pokaż wiadomość
dziewczyny miała któraś z was jakąś aplikacje na androida liczącą skurcze? Pytam z ciekawości
jest coś takiego? aż sobie poszukam

---------- Dopisano o 19:35 ---------- Poprzedni post napisano o 19:35 ----------

olakola no bardzo nieładnie się Twój mąż zachowuje

12mu05 GRATULACJE!!!!!!!!!!!! ale poród rzeźnia byłaś mega dzielna kobieto

maggie pełnia zadziałała
__________________
Oluś

Bąbelek
wewillrockyou jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-04-26 19:04:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:50.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.