Humanistyczne studia

[calkiem-spoko]

Napisane przez ufcio

czytam czytam czytam. i tak:
ja tam sie zgadzam z calkiem_spoko

Hehe chociaż ktoś.

Szczerze mówiąc, nie wierzę zbytnio w to, że po filozofii można zostać mediatorem w sądzie czy negocjatorem. W każdym razie - zbyt łatwe to nie jest.
Bo są też absolwenci prawa - a rola prawnika zaczyna się nieco zmieniać, także właśnie na negocjatora.
Który zna przepisy i umie się orientować w procedurach.

Poza tym ze względu na niedofinansowanie kierunków humanistycznych już widzę, jak zajęcia z komunikacji społecznej odbywają się: parę wykładów - 50 stron notatek do nauczenia, trochę naciąganych ćwiczeń typu "pogadajmy o wszystkim i niczym", jakiś egzamin i tyle.

[cheer]

Napisane przez Fresa

Hmmm,chyba nie rozumiem .

W takim razie po co się idzie na studia?

Po to,żeby poimprezować/pobalangować ?poznać nowych ludzi ?

To już nie studiuje się po to,żeby własnie mieć możliwość zdobycia (oprócz wykształcenia oczywiście) ciekawej,dobrej pracy ?

Bo co do tego,że sam fakt ukończenia studiów nie gwarantuje ,że będzie się zarabiać kokosy -to się akurat zgadzam.
Żeby je "zbijać" sam dyplom nie wystarczy .

Na studia, wg mnie oczywiście, idzie się m.in. po to by ewentualnie w przyszłości móc pracować w zawodzie. Jak widać to wszystko jest mocno "płynne", że tak powiem, i zbyt mało pewne, by myśleć w ten sposób jak niektórzy.

[Fresa]

Napisane przez cheer

Na studia, wg mnie oczywiście, idzie się m.in. po to by ewentualnie w przyszłości móc pracować w zawodzie. Jak widać to wszystko jest mocno "płynne", że tak powiem, i zbyt mało pewne, by myśleć w ten sposób jak niektórzy.

Nie rozumiem tego "ewentualnie" .

No,przecież wybierając taki,a nie inny kierunek studiów powinno się kierować właśnie tym,żeby po jego ukończeniu móc pracować ,zgodnie ze zdobytym wykształceniem.
W przeciwnym razie-po co marnować 4 ,czy 5 lat ,na naukę czegoś,z czego w przyszłości pożytku nie będzie.

Nie rozumiem .

[cheer]

Ewentualnie, gdyż nie masz na świecie nic pewnego. Ja ciągle o tym mówię, o niczym innym Możesz mieć co najwyżej nadzieję Mogłabym powiedzieć "by pracować w zawodzie", gdybym miała co do tego pewność, a jej nie może mieć nikt (no, chybaże ma plecy i wie, że będzie pracować w zawodzie).
A oprócz pożytku materialnego jest jeszcze coś takiego jak pożytek umysłowy.

A ja czekam aż się tu ozwie moja koleżanka po tym naszym jakże nieprzyszłościowym fachu i doczekać się nie mogę

[_Lidia_]

Wybacz, ale nie można studiować przez 5 lat i marnować przy tym czasu. Owszem można, ale jeżeli ktoś nic z tego nie wynosi. Jak widać, te kierunki ciągle istnieją i ciągle jest na nie dużo chętnych. Bez względu na wszystko. Trzeba mieć głowę i być zaradnym, a na pewno się coś wykombinuje.

A tak z innej strony - jest przepaść między specjalistą, który studiował, a informatykiem, który poszerza swoją wiedzę w domu, bo zwyczajnie nie ma na to czasu. Jeżeli ma, to bardzo przepraszam, przecież zawsze są wyjątki. Jednak w większości przypadków, po studiach, kiedy się pracuje, nie ma już na to tyle czasu.

[Fresa]

Napisane przez cheer

Ewentualnie, gdyż nie masz na świecie nic pewnego. Ja ciągle o tym mówię, o niczym innym Możesz mieć co najwyżej nadzieję Mogłabym powiedzieć "by pracować w zawodzie", gdybym miała co do tego pewność, a jej nie może mieć nikt (no, chybaże ma plecy i wie, że będzie pracować w zawodzie).

Pewności to na pewno nie można mieć.
Ale jaki jest sens studiowania czegoś,po czym pracy (a już nie mówię,że dobrej) znaleźć nie można ?

Napisane przez _Lidia_

Wybacz, ale nie można studiować przez 5 lat i marnować przy tym czasu. Owszem można, ale jeżeli ktoś nic z tego nie wynosi. Jak widać, te kierunki ciągle istnieją i ciągle jest na nie dużo chętnych. Bez względu na wszystko. Trzeba mieć głowę i być zaradnym, a na pewno się coś wykombinuje.

Ano .
Teraz to jest chyba frekwencja 100 na 100 na studia ,po maturze .
A nie dla każdego będzie miejsce na informatyce,więc reszta idzie na kierunki bez przyszłości -byle tylko przestudiować tych kilka lat i mieć dyplom.

[cheer]

Napisane przez Fresa

Pewności to na pewno nie można mieć.
Ale jaki jest sens studiowania czegoś,po czym pracy (a już nie mówię,że dobrej) znaleźć nie można ?

Szczerze mówiąc teraz ja nie bardzo rozumiem...Ja już wszystko powiedziałam. Nie możesz mieć pewności oznacza, że możesz tę pracę znaleźć, jak również, że możesz tej pracy nie znaleźć. A Ty studiowałaś?

[_Lidia_]

Teraz to jest chyba frekwencja 100 na 100 na studia ,po maturze .
A nie dla każdego będzie miejsce na informatyce,więc reszta idzie na kierunki bez przyszłości -byle tylko przestudiować tych kilka lat i mieć dyplom.

Po pierwsze, nie każdy musi mieć umysł ścisły, a poza tym na szczęście wielu z nie posiadaczy takowego nie załamuje się z tego powodu i nie wyje w poduchę, że będą pracowali w magazynie. Nie każdy ma zdolności. Gorzej natomiast z tymi, którym się nie chce więc idą byle tylko przestudiować - to nie są humaniści z zamiłowania, a więc - te 5 lat nauki jest faktycznie zmarnowane i tylko dla dyplomu.

Po drugie, wcale nie tak prosto dostać się na filozofię czy jakąkolwiek weźmiesz filologię na renomowanych uczelniach. Wcale a wcale.

[cheer]

I w ogóle co to za tekst: "przestudiować parę lat dla dyplomu"? Znacie kogoś takiego, co to się "pobujał", na "parę egzaminów" się przeszedł, wpadł na obronę i tym sposobem jest mgr? Szczerze...

[_Lidia_]

Ja osobiście nie znam, ale mój post był odpowiedzią na ten Fresy.

Ale powiem tyle, że niektórzy są bardzo zdolni, ale mało ambitni, dlatego, cheer, wszystko jest możliwe.

[cheer]

Napisane przez _Lidia_

Ja osobiście nie znam, ale mój post był odpowiedzią na ten Fresy.

Wiem, wiem Zresztą co myślisz, wynika z Twoich postów. Pytałam osób, które mają taki pogląd, m. in. Fresy.

[Fresa]

Napisane przez cheer

I w ogóle co to za tekst: "przestudiować parę lat dla dyplomu"? Znacie kogoś takiego, co to się "pobujał", na "parę egzaminów" się przeszedł, wpadł na obronę i tym sposobem jest mgr? Szczerze...

Ano taki ,że poszedł na studia "sztuka dla sztuki"-nie po to,żeby zdobyć wykształcenie(to przy okazji też),ale na przykład ,żeby wymigać się przed wojskiem .

[tama]

Może homo informaticus detronizuje dziś statystycznego „pismaka”, artystę, znawcę kultury i myśli ludzkiej na forum użyteczności makroekonomicznej. Tylko - na miłość Stwórcy (czy innego arche) - Rynek Pracy to nie jest jedyny miłościwie nam panujący.
Gratuluję każdemu, któremu udało się przegadać swojej glinie do rozsądku i pędzi codziennie w imię zadośćuczynienia Mammonie na znienawidzone studia, a potem we współczesnym mundurze-garniturze, z aktówką do równie znienawidzonej tyrki. Skoro uszczęśliwia go to [*].
Psikus tego świata polega jednak na tym, że różne są "w imię". I to największy jego (moim ściśle humanistycznym zdaniem) walor. Gdyby każdy przeliczał swoje zajęcie na nominały, nie byłoby etyki, Do M***, Moich piosnek (I,II...), Słoneczników czy Panien z Awinionu.
Drodzy Humaniści, Idealiści, bezużyteczni Myśliciele. Jak by to było, gdyby Was nie było?
Świat kontemplowałby pewnie telewizory plazmowe, aparaty cyfrowe, wyrzutnie rakietowe i inne cuda cywilizacji.
Zaraz, zaraz.
Jakiej cywilizacji???

[_Lidia_]

tama - bardzo mi się podoba twoja wypowiedź, totalnie się z nią zgadzam.

Gdyby wszyscy humaniści z talentem oddali się mu tylko po pracy i to w dodatku z nim nie związanej - dla zysku z resztą, wierzę, że stracilibyśmy naprawdę wiele wartościowych dzieł.

Czasami trzeba zaryzykować.

[Fresa]

Napisane przez tama

Gdyby każdy przeliczał swoje zajęcie na nominały, nie byłoby etyki, Do M***, Moich piosnek (I,II...), Słoneczników czy Panien z Awinionu.
(...)
Świat kontemplowałby pewnie telewizory plazmowe, aparaty cyfrowe, wyrzutnie rakietowe ...

Obawiam się,że młodzieży(bo to praktycznie dla niej powinien być wątek) nie interesują te wszystkie dzieła zebrane ,ale raczej kontemplują nad tym,kto ma bardziej wypasiony aparacik,komórkę (na przykład)znaczy się .

[cheer]

Napisane przez Fresa

Ano taki ,że poszedł na studia "sztuka dla sztuki"-nie po to,żeby zdobyć wykształcenie(to przy okazji też),ale na przykład ,żeby wymigać się przed wojskiem .

Tak można tylko powiedzieć, to się nijak ma do rzeczywistości. Przy okazji się nie zdobywa wykształcenia. Nie znam takiej osoby.
Tamo! Nie byłoby kontemplacji (ewentualnie coś, co by ją nieudolnie naśladowało )

[Fresa]

Napisane przez cheer

Tak można tylko powiedzieć, to się nijak ma do rzeczywistości. Przy okazji się nie zdobywa wykształcenia. Nie znam takiej osoby.

Pozostanę jednak przy swoim zdaniu .

[tama]

Napisane przez _Lidia_

Gdyby wszyscy humaniści z talentem oddali się mu tylko po pracy i to w dodatku z nim nie związanej - dla zysku z resztą, wierzę, że stracilibyśmy naprawdę wiele wartościowych dzieł.

Czasami trzeba zaryzykować.

Owszem.
I nie chodziło mi tylko o akt twórczy.
Śmiem twierdzić, że nikt nie będzie lepszym odbiorcą literatury i sztuki niż ten polonista, czy wyśmiany filozof, znający od podszewki konteksty i odniesienia.
Śmiem twierdzić, że w popycie dla kultury wysokiej, w "pielęgnacji" wielowiekowej spuścizny, stanowiącej o naszej tożsamości - największy udział mają "biedni" humaniści (a nie "bogaci" informatycy, których byłoby bardziej stać) - choćby mieli na te tomiki poezji zarabiać przerzucaniem kartonów w hurtowni.
Nic w przyrodzie nie ginie.
Choć ścisłym się wydawać może, że tak.


Wszystkich PO fachu i PRZED fachem pozdrawiam.

[ufcio]

cheer ja znam kilka takich osob. bo nie chca isc do wojska, bo potrzebuja papierek do pracy, ktora maja załatwiona przez osoby trzecie, bo po co wczesniej matura, bo rodzice kazali.

zauwazylam, ze osoby wypowiadajace sie w tym watku-humanistami sie zwą- robia z tego watku jakas nagonkę na nich. cholera, czy tu juz nie mozna miec własnego zdania? zescie sie uczepiły tego magazynu jakby snil wam sie po nocach i w koncu ktos to odkrył. no, dajcie juz z tym spokoj.

[cheer]

Napisane przez ufcio

cheer ja znam kilka takich osob. bo nie chca isc do wojska, bo potrzebuja papierek do pracy, ktora maja załatwiona przez osoby trzecie, bo po co wczesniej matura, bo rodzice kazali.

Te osoby skończyły studia? Jest różnica między studiowaniem i studiowaniem. Ja o tym mówię.

[calkiem-spoko]

Napisane przez _Lidia_

Po drugie, wcale nie tak prosto dostać się na filozofię czy jakąkolwiek weźmiesz filologię na renomowanych uczelniach. Wcale a wcale.

Tak, to prawda. Wcale nie tak łatwo się dostać. Ale jeszcze trudniej jest się dostać na SGH...

Ale z drugiej strony - kierunki typu pedagogika i filozofia są o wiele łatwiejsze niż budownictwo czy teleinformatyka. Bo pedagogikę, jak się uprze, to skończy każdy średnio zdolny człowiek.
Czego o technicznych kierunkach powiedzieć się nie da, co widać zresztą po ilości osobników, którzy wylatują z takich studiów.

Napisane przez cheer

I w ogóle co to za tekst: "przestudiować parę lat dla dyplomu"? Znacie kogoś takiego, co to się "pobujał", na "parę egzaminów" się przeszedł, wpadł na obronę i tym sposobem jest mgr? Szczerze...

No pewnie, że znam.
Absolwent historii...

[Luba]

Napisane przez tama

Owszem.
I nie chodziło mi tylko o akt twórczy.
Śmiem twierdzić, że nikt nie będzie lepszym odbiorcą literatury i sztuki niż ten polonista, czy wyśmiany filozof, znający od podszewki konteksty i odniesienia.
Śmiem twierdzić, że w popycie dla kultury wysokiej, w "pielęgnacji" wielowiekowej spuścizny, stanowiącej o naszej tożsamości - największy udział mają "biedni" humaniści (a nie "bogaci" informatycy, których byłoby bardziej stać) - choćby mieli na te tomiki poezji zarabiać przerzucaniem kartonów w hurtowni.
Nic w przyrodzie nie ginie.
Choć ścisłym się wydawać może, że tak.


Wszystkich PO fachu i PRZED fachem pozdrawiam.

Tamo, nie do konca moge sie zgodzic.
I uwazam, ze troche sie juz tutaj wszyscy zagalopowali.

Smiem twierdzic, ze ani ci humanisci nie tacy szlachetni w uczuciach ani ci informatycy tacy otepiali.
Powiem szczerze, ze te wszystkie podzialy, ktore sie ujawniaja w tym watku dosyc mnie zniesmaczaja...
Najpierw humanisci zostali z gory skazani na biede a teraz scislowcy sa posadzani o zapatrzenie w mamone i ociezalosc umyslowa.

Moze ja przesadzam, moze za tepa jestem i nie wszystko rozumiem... ale co Wy chcecie osiagnac tym przerzucaniem sie epitecikami?
Chcecie sobie udowodnic wzajemnie: trala la, a ja jestem lepsza?
Jesli tak, to mnie niczego tu jeszcze nikt nie udowodnil.
Nie opowiadam sie ani za forsa ani za wyzszym umyslem. Bo najlepiej miec i jedno i drugie. Czego wszystkim zycze.

[wenedka]

Całkiem-spoko, może byś już przestała z tym udowadnianiem, jakie to studia ścisłe są trudne?
Mój brat studiuje polonistykę i i co sesję wylatuje około 3 osób, więc chyba aż tak łatwo nie jest, a zresztą nie ma co porównywać.
A łatwo nie jest się dostać, bo jeśli nie jesteś humanistą, to nawet po dobrych korkach tego polskiego czy historii się nie nauczysz.
Tak samo jak jesteś matematycznym osłem, to tej matematyki za Chiny nie pojmiesz.

[calkiem-spoko]

Napisane przez Luba

Nie opowiadam sie ani za forsa ani za wyzszym umyslem. Bo najlepiej miec i jedno i drugie. Czego wszystkim zycze.

Jak już pisałam - teraz są takie czasy, że aby być, to trzeba mieć.
I też się nie zgadzam z robieniem głąbów ze ścisłowców.

Napisane przez wenedka

Całkiem-spoko, może byś już przestała z tym udowadnianiem, jakie to studia ścisłe są trudne?
Mój brat studiuje polonistykę i i co sesję wylatuje około 3 osób, więc chyba aż tak łatwo nie jest, a zresztą nie ma co porównywać.
A łatwo nie jest się dostać, bo jeśli nie jesteś humanistą, to nawet po dobrych korkach tego polskiego czy historii się nie nauczysz.
Tak samo jak jesteś matematycznym osłem, to tej matematyki za Chiny nie pojmiesz.

Będę pisała, co mi się żywnie podoba.
Nie dziwię się, że bronisz humanistów, skoro Twój brat polonistykę studiuje.
Nota bene, studia postrzegane za kobiece i nie dające większych szans na konkretne zarobki, a raczej na "nauczycielem bycie" i kotłowanie się z samymi kobietami w pokoju nauczycielskim plus użeranie z dzieciakami. No ale nie o tym wątek, nic mi do tego, co kto studiuje. Wyrażam jedynie swoją opinię na temat studiów.

I nadal śmiem twierdzić, że ukończenie teleinformatyki to większe wyzwanie niż ukończenie filozofii czy polonistyki lub bibliotekoznawstwa.

[cheer]

Napisane przez calkiem-spoko

Tak, to prawda. Wcale nie tak łatwo się dostać. Ale jeszcze trudniej jest się dostać na SGH...

Ale z drugiej strony - kierunki typu pedagogika i filozofia są o wiele łatwiejsze niż budownictwo czy teleinformatyka. Bo pedagogikę, jak się uprze, to skończy każdy średnio zdolny człowiek.
Czego o technicznych kierunkach powiedzieć się nie da, co widać zresztą po ilości osobników, którzy wylatują z takich studiów.



No pewnie, że znam.
Absolwent historii...

Też czym innym jest dostanie się, a czym innym utrzymanie. Zwykle większość ma problem z tym drugim (co sama zauważyłaś). Tylko, że tu nie ma reguły co do kierunku. Nie wiem jak jest z obiektywną trudnością/łatwością kierunków i czy można obiektywnie stwierdzić co jest trudniejsze, a co łatwiejsze. Ja nie "skumałabym" pewnie nic z budownictwa, niemałe znaczenie ma tu fakt, że mnie ono nie pociąga. Można się świetnie nauczyć wszystkiego, bo można być po prostu zdolnym, ale można "nie czuć klimatu", a wtedy też nie jest za dobrze. Wolałabym pedagoga z pasją i wyczuciem, niż takiego bez polotu, który miał same 5, bo był zdolny i nie sprawiało mu trudności przyswajanie wiedzy.

Co do absolwenta historii - gdzież on ją kończył?

Napisane przez calkiem-spoko

I nadal śmiem twierdzić, że ukończenie teleinformatyki to większe wyzwanie niż ukończenie filozofii czy polonistyki lub bibliotekoznawstwa.

Polecam lekturę (ze zrozumieniem) Sein und Zeit Heideggera. Oczywiście - tych rzeczy nie da się porównać, ale deprecjonowanie jednego na rzecz drugiego to też pudło wg mnie.

[calkiem-spoko]

Napisane przez cheer

Co do absolwenta historii - gdzież on ją kończył?

Na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Moja znajoma też tam studiowała - pół roku.
Stwierdziła, że nie ma co kontynuować tego dalej, bo jest kilka wykładów na krzyż, nikomu się nic nie chce, mało egzaminów i zasadniczo niewiele trzeba robić, a ludzie głownie chlaniem się zajmują. Zresztą pisałam już o tym w jakimś wątku.

Oczekiwać po ukończeniu takich studiów jakichś kokosów to naprawdę farsa by była.

[wenedka]

Napisane przez calkiem-spoko

J

Będę pisała, co mi się żywnie podoba.
Nie dziwię się, że bronisz humanistów, skoro Twój brat polonistykę studiuje.
Nota bene, studia postrzegane za kobiece i nie dające większych szans na konkretne zarobki, a raczej na "nauczycielem bycie" i kotłowanie się z samymi kobietami w pokoju nauczycielskim plus użeranie z dzieciakami. No ale nie o tym wątek, nic mi do tego, co kto studiuje. Wyrażam jedynie swoją opinię na temat studiów.

I nadal śmiem twierdzić, że ukończenie teleinformatyki to większe wyzwanie niż ukończenie filozofii czy polonistyki lub bibliotekoznawstwa.

Najlepiej wtrąćmy humanistów do grobu, bo przecież nie mają szans na konkretne zarobki i są niepotrzebni, a jak ktoś chce to niech sobie w domu książki czyta
Nie bronię humanistów, bo mój brat jest polonistą, tylko bo uważam to za słuszne, poza tym sama jestem humanistką, pomimo że mogłabym spokojnie zadawać na "ambitne" kierunki medyczne, bo z przedmiotami typu chemia i biologia problemów nie mam, więc mam wybór.
A o tym, co jest większym wyzwaniem możesz mówić dopiero wtedy, gdy skończysz taką polonistykę - nie wystarczy ładnie mówić.

[calkiem-spoko]

Napisane przez wenedka

A o tym, co jest większym wyzwaniem możesz mówić dopiero wtedy, gdy skończysz taką polonistykę - nie wystarczy ładnie mówić.

Eee tam.
Podejrzewam, że nie miałabym problemów ze skończeniem polonistyki.
Wystarczyłoby pewnie dużo powkuwać staro cerkiewnosłowiańskiego czy czegoś w tym stylu.
A nie analizować logarytmy, tworzyć rysunki techniczne, całki, projekty i tak dalej.

[wenedka]

Napisane przez calkiem-spoko

Eee tam.
Podejrzewam, że nie miałabym problemów ze skończeniem polonistyki.
Wystarczyłoby pewnie dużo powkuwać staro cerkiewnosłowiańskiego czy czegoś w tym stylu.
A nie analizować logarytmy, tworzyć rysunki techniczne, całki, projekty i tak dalej.

Widać, że nie masz o tym zielonego pojęcia

[Fresa]

Napisane przez Luba

I uwazam, ze troche sie juz tutaj wszyscy zagalopowali.

Po prostu każdy broni swojego punktu widzenia.
To źle,że (wyjątkowo o dziwo ) prawie każdy ma tu swoje zdanie na ten temat?

Napisane przez Luba

Nie opowiadam sie ani za forsa ani za wyzszym umyslem. Bo najlepiej miec i jedno i drugie. Czego wszystkim zycze.

Podejrzewam,że każda osoba biorąca udział w tej dyskusji-też to wie .

Tylko nielicznym jednak się udaje pogodzić jedno z drugim.