Sloiczki kontra domowe jedzenie

[_vixen_]

Napisane przez mamaszkrabka

Ja piszę o całych pokoleniach, a nie o jednej osobie

Myślisz, że teraz nie ma astmatyków? Ha ha.... trzeba przejść się po przychodniach...
Ja uważam, że te alergie to nie tyle są spowodowane wcześniejszym podawaniem dzieciom jedzenia, tylko świństwem jakim to żarcie jest napakowane...

Co do śmierci dzieci 100 lat temu... hmm... brak higieny, choroby genetyczne, których nijak nie dało się zdiagnozować... czy jedzenie? do tego przekonana nie jestem..

Co do niejadków, to myślę, że akurat wczesne podawanie im jedzenia nie ma tu nic do rzeczy.

Rodzeństwo mojej mamy też było karmione krowim mlekiem i zyją, i co z tego wynika? Swojego niemowlaka byś tak karmiła?

Gdzie ja napisałam, że nie ma teraz astmatyków? Są, tyle że kiedyś świadomośc i wiedza, co dzieciom szkodzi, była dużo mniejsza.

A ja uważam, że za wczesne rozszerzanie diety ma dużo wspólnego z niejadkami. Dziecko jest na jedzenie niegotowe, a rodzice na siłę mu je pchają. Może je po nim boli brzuszek, ma problem z kupką? Nikt nie lubi być na siłę karmiony, mechanizm obronny takich dzieci to po prostu odmowa jedzenia. Nikt mi nie wmówi, że 3 miesięczne dziecko, a także większość 4 miesięcznych jest gotowych na inne jedzenie poza mlekiem. Jakbym miała następne dziecko, nie bawiłabym się w takie papki, tylko sadzała przy stole ze sobą i patrzyła czy jest zainteresowane zawartością naszych talerzy, czy sięga rączką, żuje, połyka, pozwalała się bawić jedzeniem... A widzę mnóstwo dzieci, nawet rocznych, które są ciągle karmione łyżeczką prosto do buzi, często bez możliwości decydowania ile zjedzą, w jakim tempie, czasem przy włączonym telewizorze, jedzące nie razem z rodziną, a osobno.

[maharet1092]

Napisane przez moni_ka.g

próbuj z innymi kombinacjami owoców, jabłko z bananem, jabłko z jagodami, maliny z bananem..
jeszcze zależy jakie jabłka, jak kwaśne to najlepiej chyba z bananem.
miałaś mrożone owoce?
dajesz kaszkę? kwaśne owoce można dać dziecku z kaszką, z kleikiem kukurydzianym, ryżowym, płatkami ryżowymi.
można dać biszkoptu do owoców (nie wiem czy już dajesz).

jablka byly dosc slodkie.
Po9kombinuje, dzieki

[dacn]

Napisane przez _vixen_

Rodzeństwo mojej mamy też było karmione krowim mlekiem i zyją, i co z tego wynika? Swojego niemowlaka byś tak karmiła?

Gdzie ja napisałam, że nie ma teraz astmatyków? Są, tyle że kiedyś świadomośc i wiedza, co dzieciom szkodzi, była dużo mniejsza.

A ja uważam, że za wczesne rozszerzanie diety ma dużo wspólnego z niejadkami. Dziecko jest na jedzenie niegotowe, a rodzice na siłę mu je pchają. Może je po nim boli brzuszek, ma problem z kupką? Nikt nie lubi być na siłę karmiony, mechanizm obronny takich dzieci to po prostu odmowa jedzenia. Nikt mi nie wmówi, że 3 miesięczne dziecko, a także większość 4 miesięcznych jest gotowych na inne jedzenie poza mlekiem. Jakbym miała następne dziecko, nie bawiłabym się w takie papki, tylko sadzała przy stole ze sobą i patrzyła czy jest zainteresowane zawartością naszych talerzy, czy sięga rączką, żuje, połyka, pozwalała się bawić jedzeniem... A widzę mnóstwo dzieci, nawet rocznych, które są ciągle karmione łyżeczką prosto do buzi, często bez możliwości decydowania ile zjedzą, w jakim tempie, czasem przy włączonym telewizorze, jedzące nie razem z rodziną, a osobno.

Niestety. Niektórym najlepiej pchać łyżeczkę na siłę jeszcze popycha jąc.
Bo BMW to jakiś tam głupi wymysł bo przecież dziecko samo nie może podjąć decyzji co do własnego ciała.
A później wielkie zdziwienie bo niektórzy mogą iść z poltorarocznym dzieckiem na obiad do restauracji dać mu sztućce i zająć się własnym jedzeniem a nie wpychaniem dziecku jedzenia przy bajce w komórce.
No bo jak to tak dziecko ma jeść samo przy użyciu sztućców i nie zostawić wokół syfu... no niewiarygodne.

[_vixen_]

Napisane przez dacn

Niestety. Niektórym najlepiej pchać łyżeczkę na siłę jeszcze popycha jąc.
Bo BMW to jakiś tam głupi wymysł bo przecież dziecko samo nie może podjąć decyzji co do własnego ciała.
A później wielkie zdziwienie bo niektórzy mogą iść z poltorarocznym dzieckiem na obiad do restauracji dać mu sztućce i zająć się własnym jedzeniem a nie wpychaniem dziecku jedzenia przy bajce w komórce.
No bo jak to tak dziecko ma jeść samo przy użyciu sztućców i nie zostawić wokół syfu... no niewiarygodne.

No dokładnie, moja dwuletnia córka je w restauracjach sama (fakt, że do jakichś wykwintnych z nią nie chodzimy, wolimy na razie te bez obrusow ), sama operuje łyżką, widelcem, jak nabrudzi, to oczywiście sprzątamy. Ale znajoma ma roczniaka i nie da mu jeść samemu, bo przecież nabrudzi i to dla nich generalnie nie do pomyślenia, że dziecko mogłoby jeść samo. Dziecko ma tylko dziób otworzyć i grzecznie jeść, no to kiedy i jakim cudem nauczy się sprawnie jeść samo?
Przeciez widelcem może sobie oko wydłubać.
Albo dawanie dziecku noża, no jeszcze sobie paluszek utnie.

[scarlett26]

Napisane przez _vixen_

No dokładnie, moja dwuletnia córka je w restauracjach sama (fakt, że do jakichś wykwintnych z nią nie chodzimy, wolimy na razie te bez obrusow ), sama operuje łyżką, widelcem, jak nabrudzi, to oczywiście sprzątamy. Ale znajoma ma roczniaka i nie da mu jeść samemu, bo przecież nabrudzi i to dla nich generalnie nie do pomyślenia, że dziecko mogłoby jeść samo. Dziecko ma tylko dziób otworzyć i grzecznie jeść, no to kiedy i jakim cudem nauczy się sprawnie jeść samo?
Przeciez widelcem może sobie oko wydłubać.
Albo dawanie dziecku noża, no jeszcze sobie paluszek utnie.

Ale ten nóż i widelec to dla rocznika chyba jeszcze nie???

[_vixen_]

Napisane przez scarlett26

Ale ten nóż i widelec to dla rocznika chyba jeszcze nie???

A dlaczego nie?
Oczywiście pod kontrolą rodziców.

Jak zapisywałam córkę do żłobka, widziałam dziecko, które miało wtedy 16 miesięcy i zasuwało widelcem jak stare Aż mi oczy wyszły ze zdumienia.

[Klarissa]

Napisane przez _vixen_

Podobno wiele problemów z układem pokarmowym, jakie mają dorośli już ludzie to efekt niewłaściwego żywienia we wczesnym dzieciństwie: krowie mleko, zagęszczanie mąką, zbyt szybkie i niewłaściwe rozszerzanie diety... Co i obserwuje się i teraz, bo ja nie mogę pojąc tego wyścigu na rozszerzanie diety i wciskanie trzymiesięczniakowi jakiejś papki, bo "on już chce i mleko mu nie wystarcza". A po to dziecku rosną zęby, zaczyna samodzielnie siadać i w tym się przejawia gotowość do rozszerzenia diety.

Ja się z tym zgadzam i przy drugim dziecięciu właśnie takie mam podejście. Ale nie masz pojęcia jak mnie co najmniej 2 lekarki z tego powodu spultały jak nie wiem co, że jak takie duże dziecko może żyć głównie na mleku, jak mleka to ono powinno symbolicznie itd. Że jeść z nami itd. A syn nie chce. Mleko ma ograniczone ponieważ ma jak i moja córka nietolerancję, ale jednak jest to mimo wszystko podstawa jego wyżywienia. I nie widzę w tym nic złego, że roczne dziecko jeszcze głównie ciągnie z butli. Wszak odruch ssania zanika dopiero około 2 roku życia, czyli jednak wcześniej do czegoś natura uznała go za potrzebny

A co do jedzenia sztućcami - wszystko zależy od dziecka, moja córka zaczęła dość szybko bo po roczku i szło jej to dość sprawnie, a teraz nie chce jeść sama, jęczy, kwęczy, nudzi, żeby ją pokarmić. A z kolei młody rzuca sztućcami, talerzami itd. on może jeść albo podkradając mi z talerza ręką albo jak mu po porostu kładę na tackę, która jest przy krzesełku do karmienia to też je rękoma.

[_vixen_]

Ale syn ma możliwość chociaż próbowania samodzielnego jedzenia, a nie jest to dane nawet niektórym dwulatkom (sama widziałam).

Moja córka, jak miała rok, to też była głównie na moim mleku. Teraz lubi sobie pojeść. Widocznie musiała sama dojrzeć.

[Klarissa]

Napisane przez _vixen_

Ale syn ma możliwość chociaż próbowania samodzielnego jedzenia, a nie jest to dane nawet niektórym dwulatkom (sama widziałam).

Moja córka, jak miała rok, to też była głównie na moim mleku. Teraz lubi sobie pojeść. Widocznie musiała sama dojrzeć.

Tak, codziennie i to kilka razy

Jak nie znoszę bałaganu, a nie znoszę strasznie tak na to jedno mogę się zgodzić, mimo, że rzuca mi jedzeniem po całej kuchni. On w ogóle ma tak, że jak coś spróbuje i uzna, że nie jest to zdatne dla niego do jedzenia to po prostu wykonuje rzut w przestrzeń i obserwuje jak spada i się dajmy na to rozbryzguje. No wpienia mnie tym jak cholera, ale co zrobić

U nas dziadek małej mnie tak denerwuje, rodzinny obiad a córka zamiast usiąść przy stole i jeść ze wszystkim sama bo potrafi, to dziadziuś ją trzyma na kolankach i karmi bo "ona jest jeszcze malutka", tak mnie to denerwuje, że już kilka razy głośno i wyraźnie powiedzieliśmy z tż-tem, że nam się to nie podoba, ale co zrobić, jak córka się wtedy poryczy, że ona sama nie chce, że z dziadziusiem itd. Nie cierpię tego typu konfliktów, bo jak już się rozryczy, to dziadki na nas wsiadają, że dziecko ma stres, płacze przez nas itd. No i my źli rodzice biedne małe dziecko zmuszamy do jedzenia samodzielnego, takie z nas paskudy...

[gabiG4]

Napisane przez maharet1092

Dowiedzialam sie, ze jestem zla i leniwa matka bo kupuje sloiczki dla niemowlaka i nie gotuje mu sama.
Co myslicie o sloiczkach?To jest takie zlo?A ich podawanie to wynik lenistwa?Wg was lepiej gotowac samemu?

Nie podałabym dziecku warzyw z supermarketu. Moja lekarka doradziła mi, że jeśli nie mam swojego ogródka z warzywami to lepiej podawać dziecku słoiczki. Producenci słoiczków korzystają z ekologicznej produkcji i robią naloty rolnikom od których zaopatrują się w warzywa czy czasami nie stosują dodatkowych wzmacniaczy.

[dacn]

Napisane przez scarlett26

Ale ten nóż widelec to dla rocznika chyba jeszcze nie???

A czemu nie. Mówimy tu o zaokrąglonych nożach.

[cloche]

wlasnie, wszedl temat sztuccow. moj maly niedlugo bedzie mial 10 miesiecy. papki dostawal dosc wczesnie ze wzgledow zdrowotnych (ale skonczone 4 mies. mial), ale cale szczescie wystarczaly male ilosci i takie prawdziwe rozszerzanie diety zaczelo sie dopiero okolo pol roku. w miedzyczasie mlody juz bardzo ladnie nauczyl sie siedziec i zainteresowal sie jedzeniem. aktualnie nasze obiady wygladaja glownie tak, ze karmie go lyzeczka, ale dodatkowo mlody dostaje cos do reki. jeszcze nie nauczyl sie odgryzac malych kawalkow, najczesciej pakuje do buzi za duzo i potem sie dlawi ale sie nie poddaje, to najwazniejsze. czesto daje mu tez do reki lyzeczke, i on ja chetnie obgryza, ale no wlasnie: traktuje ja jak gryzaka. jak bedzie sie zachowywal, jak juz bedzie mial zamiar obchodzic sie jakos sensownie sztuccami? jakies znaki? a moze nie powinnam mu dawac sie bawic lyzeczka, skoro jest ona dla niego gryzakiem?

[scarlett26]

Napisane przez dacn

A czemu nie. Mówimy tu o zaokrąglonych nożach.

Bo nie kumam po co, nie uwazam, ze mam jakieś upośledzone dziecko, ale łyżeczka jej dana służy wyłącznie do walenia w kaszkę w talerzu i chichrania się jak ją rozchlapuje, jeść sama je pięknie ale rękoma. Naczynia jakiekolwiek dane do rak to zabawki i tak było od zawsze - pusta miseczkę wkłada sobie na głowę, butelka z mlekiem trzesie jak grzechotka, z kubka pije jeśli go trzymamy, inaczej radośnie rozlewa. Po co mam dawać jej nóż? Do zabawy? Żeby nagarniala cos na łyżkę czy widelec? Bo przecież niem do krojenia, bo i tak co poza palcem miałaby kroić?

[Klarissa]

Napisane przez scarlett26

Bo nie kumam po co, nie uwazam, ze mam jakieś upośledzone dziecko, ale łyżeczka jej dana służy wyłącznie do walenia w kaszkę w talerzu i chichrania się jak ją rozchlapuje, jeść sama je pięknie ale rękoma. Naczynia jakiekolwiek dane do rak to zabawki i tak było od zawsze - pusta miseczkę wkłada sobie na głowę, butelka z mlekiem trzesie jak grzechotka, z kubka pije jeśli go trzymamy, inaczej radośnie rozlewa. Po co mam dawać jej nóż? Do zabawy? Żeby nagarniala cos na łyżkę czy widelec? Bo przecież niem do krojenia, bo i tak co poza palcem miałaby kroić?

Ale dzieci są różne jak pisałam na przykładzie swoich - mój syn też rzuca sztućcami i talerzami, ale córeczka znała ich prawidłowe zastosowanie w podobnym wieku co synek jest teraz.

Zawsze warto próbować, przecież jak widzisz, że dziecko nie wie co się z tym robi i nie używa tak jak potrzeba to nie ma sensu, można spróbować ponownie za jakiś czas.

[dacn]

Napisane przez scarlett26

Bo nie kumam po co, nie uwazam, ze mam jakieś upośledzone dziecko, ale łyżeczka jej dana służy wyłącznie do walenia w kaszkę w talerzu i chichrania się jak ją rozchlapuje, jeść sama je pięknie ale rękoma. Naczynia jakiekolwiek dane do rak to zabawki i tak było od zawsze - pusta miseczkę wkłada sobie na głowę, butelka z mlekiem trzesie jak grzechotka, z kubka pije jeśli go trzymamy, inaczej radośnie rozlewa. Po co mam dawać jej nóż? Do zabawy? Żeby nagarniala cos na łyżkę czy widelec? Bo przecież niem do krojenia, bo i tak co poza palcem miałaby kroić?

Skoro je rekoma to super. Zawsze to lepsze niz mama z lyzeczka. Wazne ze potrafi jesc samodzielnie.
Na widelec przyjdzie czas. Noz nie sluzy do krojenia ale do pomagania sobie.

[scarlett26]

Napisane przez dacn

Skoro je rekoma to super. Zawsze to lepsze niz mama z lyzeczka. Wazne ze potrafi jesc samodzielnie.
Na widelec przyjdzie czas. Noz nie sluzy do krojenia ale do pomagania sobie.

Łyżeczka i tak karmię, je sama to co daję jej do samodzielnego zjedzenia pozasłoiczkowo.

[mamaszkrabka]

Napisane przez _vixen_

A ja uważam, że za wczesne rozszerzanie diety ma dużo wspólnego z niejadkami. Dziecko jest na jedzenie niegotowe, a rodzice na siłę mu je pchają. Może je po nim boli brzuszek, ma problem z kupką? Nikt nie lubi być na siłę karmiony, mechanizm obronny takich dzieci to po prostu odmowa jedzenia. Nikt mi nie wmówi, że 3 miesięczne dziecko, a także większość 4 miesięcznych jest gotowych na inne jedzenie poza mlekiem. Jakbym miała następne dziecko, nie bawiłabym się w takie papki, tylko sadzała przy stole ze sobą i patrzyła czy jest zainteresowane zawartością naszych talerzy, czy sięga rączką, żuje, połyka, pozwalała się bawić jedzeniem... A widzę mnóstwo dzieci, nawet rocznych, które są ciągle karmione łyżeczką prosto do buzi, często bez możliwości decydowania ile zjedzą, w jakim tempie, czasem przy włączonym telewizorze, jedzące nie razem z rodziną, a osobno.

Jakoś nie pokrywa się to ze znanymi mi przypadkami
Ale ile mam, tyle zdań... niech każdy robi jak uważa

Moje dziecko ma 7 miesięcy. Jak ma coś w ręce do jedzenia to od razu pcha to do buzi i żuje, ciamka mimo, że nie ma zębów... Zabawek nie włada do buzi od razu więc potrafi rozkminić co nadaje się do jedzenia, a co nie je wszystko, czego mu nie podam, mimo że w 4 miesiącu życia zaczęłam rozszerzać mu dietę.
Myślcie o mnie co chcecie, nie uważam się za złą matkę....

Na temat sztućców się nie wypowiem bo mój syn jest za mały. Ale chciałabym go uczyć samodzielności jak najszybciej. Myślę, że to, że jedzenie wkłada do buzi sam to już duży plus...

[201607211724]

Mamaszkrabka - synek jest pod opieka alergologa, ma obciazony wywiad jescze z okresu mojej ciazy, usg brzucha mamy co 3 miesiace, stala opieke dermatologa. Z testow krwi wyszly dziwne wyniki, uczulenie na rzeczy, na ktore w praktyce uczulenie sie nie uwidacznia i odwrotnie, samo ige ekstremalnie wysokie.

[mamaszkrabka]

Napisane przez orenda

Mamaszkrabka - synek jest pod opieka alergologa, ma obciazony wywiad jescze z okresu mojej ciazy, usg brzucha mamy co 3 miesiace, stala opieke dermatologa. Z testow krwi wyszly dziwne wyniki, uczulenie na rzeczy, na ktore w praktyce uczulenie sie nie uwidacznia i odwrotnie, samo ige ekstremalnie wysokie.

Odkąd odstawiłam marchewkę to u nas się uspokoiło.. nie robiłam badań, bo alergolog stwierdziła, że marchewka nie ma prawa uczulać... ale widzę poprawę. Oprócz wysypki na skórze nie było innych objawów, jak ból brzucha czy nadmiar kup....
Widzę, że u Ciebie ekstremalnie

[Klarissa]

Napisane przez mamaszkrabka

Odkąd odstawiłam marchewkę to u nas się uspokoiło.. nie robiłam badań, bo alergolog stwierdziła, że marchewka nie ma prawa uczulać... ale widzę poprawę. Oprócz wysypki na skórze nie było innych objawów, jak ból brzucha czy nadmiar kup....
Widzę, że u Ciebie ekstremalnie

Jak nie ma prawa? Mój bratanek uczulony jest na wszystkie warzywa zawierające beta-karoten. I to nie jest jedyne dziecko jakie znam, które ma uczulenie min. po marchwi. A córka mojej koleżanki uczulona jest na jabłka i tylko jabłka.

[mamaszkrabka]

Napisane przez Klarissa

Jak nie ma prawa? Mój bratanek uczulony jest na wszystkie warzywa zawierające beta-karoten. I to nie jest jedyne dziecko jakie znam, które ma uczulenie min. po marchwi. A córka mojej koleżanki uczulona jest na jabłka i tylko jabłka.

Sama uważam, że może uczulać, bo w rodzinie też mam taki przypadek... więc odstawiłam
W dzisiejszym świecie na wszystko można być uczulonym.

[201607211724]

Napisane przez mamaszkrabka

Odkąd odstawiłam marchewkę to u nas się uspokoiło.. nie robiłam badań, bo alergolog stwierdziła, że marchewka nie ma prawa uczulać... ale widzę poprawę. Oprócz wysypki na skórze nie było innych objawów, jak ból brzucha czy nadmiar kup....
Widzę, że u Ciebie ekstremalnie

kurcze - to chyba jakaś stara szkoła alergologiczna, bo w naszym przypadku dwóch alergologów i gastrolog mówiło, że marchew jest jednym z najbardziej i najczęściej alergizujących warzyw, ja staram się marchewkę zastepować dynią, ale mlody nie przepada...

Klarissa też znam dziecko uczulone na zdawałoby się neutralne jabłka, a ponoć to też dość częsty alergen.

[scarlett26]

Napisane przez mamaszkrabka

Sama uważam, że może uczulać, bo w rodzinie też mam taki przypadek... więc odstawiłam
W dzisiejszym świecie na wszystko można być uczulonym.

No bez przesady, nie na wszystko

[Aliszcze]

zbyt duże zanieczyszczenie środowiska i chemia w jedzeniu i populacja ludzka cierpi na alergie niestety.

[mamaszkrabka]

Napisane przez scarlett26

No bez przesady, nie na wszystko

Nawet na klej do płytek można być uczulonym więc sądzę, że na wszystko..
Zdarząją się przecież uczulenia na wodę czy słońce. To skrajne przypadki, ale są

[scarlett26]

Napisane przez mamaszkrabka

Nawet na klej do płytek można być uczulonym więc sądzę, że na wszystko..
Zdarząją się przecież uczulenia na wodę czy słońce. To skrajne przypadki, ale są

Na wodę, chyba żartujesz w większości składasz się z wody, to co? Alko zostaje do picia?

[mamaszkrabka]

Napisane przez scarlett26

Na wodę, chyba żartujesz w większości składasz się z wody, to co? Alko zostaje do picia?

http://wiadomosci.onet.pl/nauka/szok...ich-woda/5hsj5

pierwszy lepszy artykuł.
Zagranicznych jest wiele więcej

[scarlett26]

Napisane przez mamaszkrabka

http://wiadomosci.onet.pl/nauka/szok...ich-woda/5hsj5

pierwszy lepszy artykuł.
Zagranicznych jest wiele więcej

Kupy się to nie trzyma co wkleiłaś, wierzyć się nie chce, że ludzie czytają taka pseudonaukę i w to wierzą.

[mamaszkrabka]

Napisane przez scarlett26

Kupy się to nie trzyma co wkleiłaś, wierzyć się nie chce, że ludzie czytają taka pseudonaukę i w to wierzą.

Dlatego napisałam "pierwszy lepszy"...
Poczytaj trochę artykułów zagranicznych o alergiach nieprzetłumaczonych na polski.... bo w tłumaczeniach zdarzają się przekłamania...
a możesz nie wierzyć sobie, ale uczulenia na wodę są

[Klarissa]

Napisane przez mamaszkrabka

Nawet na klej do płytek można być uczulonym więc sądzę, że na wszystko..
Zdarząją się przecież uczulenia na wodę czy słońce. To skrajne przypadki, ale są

Moja córeczka ma na słońce

Objawia się to tym, że zawsze maj/czerwiec pojawia się u niej czerwona wysypka na caluśkim ciele, wygląda jakby wpadła cała w pokrzywy, nawet na powiekach i wewnątrz uszu. Za pierwszym razem nie wiedziałam co jej się stało, teraz już jestem przygotowana i mam leki do podania jak tylko zaczyna się robić czerwona. Co ciekawe to się pojawia tylko na początku letniego sezonu jak są pierwsze gorące dni, potem już jest normalnie.