Suknia już wisi, goście zaproszeni - Twój syn teściowo ze mną się ożeni! PM2014 cz.27

[Kishlaczkowa]

zakrecona_kropka dasz radę! Praca na pewno ciężka, zawsze podziwiam pedagogów, zwłaszcza w tych czasach gdy rodzice są jeszcze bardziej roszczeniowi. Pamiętaj, że robisz to dla dzieci, a one odwzajemnią się po stokroć! Tak jak ktoś pisał - podejdzie i przytuli

Napisane przez magdalenka_w_86

Wreszcie na 19 dni przed ślubem, tort zamówiony

cóż za ulga!

karolinuuusia po pierwsze tulę Cię mocno! Po drugie, tak jak piszą dziewczyny - rozmowa. Widziałam ostatnio jeden z odcinków "Rancza", serial komediowy niby, ale scena, gdzie leżało dwóch kolegów spod ławki krzyżem w kościele i żony na nich z torebkami, wtedy Cezary Żak, jako ksiądz powiedział piękne słowa - rzadko się zdarza by wina było po jednej stronie. Uderzyło mnie to, bo wiele razy patrzyłam na sprzeczki między mną i TŻ'em, że wina albo moja albo Twoja. Od dawna wiedziałam, że mają one sięgają głębiej i z obu stron, ale dopiero obraz właśnie ten z Rancza uświadomił mi to tak jakoś dobitnie.
Musicie wyjaśnić sobie tę sprawę, rozwiać wszelkie wątpliwości i odnaleźć w sobie siłę, aby przezwyciężyć własny egocentryzm. Trzymam za Was kciuki Kochana

Napisane przez docik10

U nas nie ma zapowiedzi czytanych, w mojej parafii ksiądz na tablicy ogłoszeń wywiesza zapowiedzi i kto chce to czyta

My "spadliśmy z ambony" w tę niedzielę Dziwnie się czułam, gdy ludzie dookoła spojrzeli na mnie gdy nas ksiądz wyczytał (małe miasteczko, więc ludzie się znają ), jednak i sympatycznie gdy znajomi rodziców uśmiechali się od ucha do ucha

Napisane przez bardorja

a najważneijsza rzecz to klątwa pierścionka zaręczynowego- nie sprawdzajcie, bo potrafi sie spełnić. Chcocby nie wiadomo co sie dzialo nie rzucaj nim w zlosci i go nie zdjemuj, ostentacyjnie prezenteujac ze ci nie zalezy.. Babcia mi powiedziala o rzekomej klątwie gdy 1 raz się zaręczyłam:
Raz zdejmiesz (w złości), więcej nie założysz...
Sprawdziłam,nie specjalnie rzecz jasna, ale klątwa działa, chodzi o to, ze nie tyle ze go wiecej nie zalozysz,ale slubu nie bedzie..
Jezeli juz masz ochote nim rzucic to upewnij sie sama w sobie ze tego chcesz i jestes przygotowana na odwrotny przebieg zdarzen niz jestes sama przewidziec
apoza tym mozesz to wytlumaczyc ze sa zawirowania weselne i ciezko ci sie skupic i utrzymac mysli i wogole ze to duzo na glowie a ostatnie co bys chciala zebyscie sie klocili, jezeli do tej pory to on ciagle cie przepraszal to teraz ty przepros jego, zaskoczysz go a od razu zmieni podejscie. ewentualnie mozesz to zorbci bez przeprosin, po porstu obydwiej jestescie zmeczeni,podminowani i podekscytowani zalatwianiem spraw, potrzeba wam relaksu i odpoczynku od wszelakich mysli, weźcie wspólną kąpiel albo wspólny prysznic- mysle ze nie bedzie mial nic przeciwko

Przepraszam, ale jest to dla mnie jeden wielki zabobon. Już oddałam raz pierścionek TŻ'owi, bo było mocne spięcie między nami. I co? Dalej jesteśmy razem i za niecałe 3 miesiące bierzemy ślub, a pierścionek pięknie błyszczy na mym palcu . Jednak ja w to nie wierzę, stąd może mnie nie dotyczą

Napisane przez magdalenka_w_86

W żadne klątwy zabobonne nie wierzę Jak mawia moja mama "Kto wierzy w gusła, temu du.pa uschła"

ZAPAMIĘTAM!

[karolinuuusia]

Nie raz mowilam ze czuje sie zaniedbywana, albo Malo ważną to noc nie daje, często mowi, ze naoglądam sie zdjęć na fb koleżanek jaka to ich milość jest i jak one maja fajniej nie patrzac na to co mam..

[bardorja]

Napisane przez cornflower_girl

W klątwy nie wierzę, ale jeśli zdjęciem pierścionka kobieta chce się odegrać albo jest to element gry - facetów potrafi bardzo personalnie odebrać zdjęcie pierścionka. Dla wielu z nich jest to równoznaczne z odrzuceniem i przekreśleniem związku.

dokładnie

Napisane przez Linaewen

Ja też zdjęłam pierścionek i rzuciłam już byłemu w twarz. On się potem wytłumaczył, ja, głupia, wybaczyłam. Parę miejscu później on zerwał że mną w kiepskim stylu. Później skamlał, że chce wrócić i ponownie oświadczył się tym samym pierścionkiem po czym znowu po miesiącu był tym samym dupkiem co wcześniej.
Pytanie:do ślubu nie doszlo bo zdjęłam pierścionek czy dlatego, że w końcu zobaczyłam z kim mam do czynienia?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

miałam tak samo, wiec kazdy tłumaczy sobie to na swój sposób. rzuciłam pierścionkiem bo juz nei chcialam znim byc, a babci słowa mi sie przypomnialy. więc jedno nie wyklucza drugiego

poza tym ta klątwa miala byc bardziej do smeichu,bo zadna z nas ktora chce naprawde zostac żóną,nie rzuci pierscionkiem chcoby nie wiem co

---------- Dopisano o 10:13 ---------- Poprzedni post napisano o 10:11 ----------

Napisane przez karolinuuusia

Nie raz mowilam ze czuje sie zaniedbywana, albo Malo ważną to noc nie daje, często mowi, ze naoglądam sie zdjęć na fb koleżanek jaka to ich milość jest i jak one maja fajniej nie patrzac na to co mam..

przeraża mnie to co piszesz
nie,że ty tylko to co on do ciebie mówi
dziwne
miłość jest taka jaką sobie stworzycie dla siebie

[positive rebel]

Docik w 100% się z tobą zgadzam. Nieważne, czy mamy pierścionek na ręku, czy obrączkę czy nic nie mamy - zawsze trzeba myśleć o tym, co się w kłótni mówi, bo te słowa mogą zostać w głowie naszego partnera na zawsze.
Tylko widzisz, ja nieomal zerwałam zaręczyny 4 lata temu. Wina była obopólna - on nie widział, że swoim zachowaniem mnie rani, ja chciałam mu pokazać jak to boli, gdy ktoś nie traktuje cię tak, jak powinien. Dziś z perspektywy czasu wiem, że to było głupie. Ale wyciągnęłam wnioski z tej sytuacji, mój mąż również. No ale szacunek dla partnera i dla tak ważnych symboli jak pierścionek zaręczynowy czy obrączka to jedno, ale wizja klątwy to drugie... Jak dla mnie zaleciało gusłami....

[bardorja]

Napisane przez Kishlaczkowa

Przepraszam, ale jest to dla mnie jeden wielki zabobon. Już oddałam raz pierścionek TŻ'owi, bo było mocne spięcie między nami. I co? Dalej jesteśmy razem i za niecałe 3 miesiące bierzemy ślub, a pierścionek pięknie błyszczy na mym palcu . Jednak ja w to nie wierzę, stąd może mnie nie dotyczą

osobiscie nie oddam pierścionka chcoby byly zgrzyty i spięcia miedyz nami,chcoby sie waliło i paliło bo ten peirscionek cos dla mnie znaczy.
owszem gdyby mnie zdradził czy uderzył, to nawet bym sie nie zastanawiala.

[docik10]

Napisane przez karolinuuusia

Nie raz mowilam ze czuje sie zaniedbywana, albo Malo ważną to noc nie daje, często mowi, ze naoglądam sie zdjęć na fb koleżanek jaka to ich milość jest i jak one maja fajniej nie patrzac na to co mam..

Nie mam nic na pocieszenie a i ze mnie zły doradca, bo nie znam się na mediacji Wyobrażam sobie jak się możesz czuć. Mi eks mąż mówił, że naoglądałam się seriali a, że dziecko chce mieć bo koleżanki mają
Przykre to było, bo zostania matką było i jest moim największym marzeniem.
Dziś wiem, że moje oczekiwania względem, szacunku, spędzania wspólnie czasu i chęć potomstwa nie były wygórowanymi oczekiwaniami. Mój Tżcik jakoś potrafi im sprostać i oboje marzymy aby mieć dzieci a pierwsze najlepiej 9m-cy po ślubie

[misia880]

w każdym nawet najlepszym związku są kłótnie. Czasem ostre. Trzeba wyjaśniać... czasem przeczekać nastrój.
U nas i ja i mój TŻ mamy ostre wybuchowe charaktery, troche nam zajeło zanim sie dogadalismy, ale to jeszcze nie to. Tak na prawde ten proces trwa cale zycie..
kłócić się należy byle potem z tego wyciągać dobre wnioski

[21klaudyna]

Dużą "świętość" nadaje się pierścionkowi zaręczynowemu . Mówienie o tym że jak się rzuci pierścionkiem to po małżeństwie to jakaś abstrakcja. Jedni rzucają talerzami , inni przekleństwami , inni pierścionkami ... a jeszcze inni się nie odezwą tylko przecierpią od środka ...taka ich uroda . Jak związek jest nieudany to czym by się nie rzuciło to i tak się rozpadnie.

[cornflower_girl]

docik Zgadzam się z Tobą

Elrosa Trzymam mocno kciuki za mieszkanie, oby się udało

karolinuuusia Porozmawiaj szczerze o tym, co on może zrobić, żebyś czuła się "zaopiekowana" i ważna dla niego. O tym, czego Ci brakuje i co on może Ci dać. o tym też, czego on potrzebuje - w związku musi być wzajemna troska o siebie. Wierzę, że u Was to jest kwestia tego, że musicie nauczyć się, jakie są Wasze potrzeby i bycia otwartym na siebie.

Co do koleżanek z fb - nie sugeruj się tym. Na zdjęciach wszystko może byc piękne, ale nigdy nie wiesz, jakie problemy przeżywa dana para. Jakbyś wiedziała, być może nie chciałabyś być na ich miejscu. Czasami sama byłam zaszkokowana, jak dowiadywałam się o problemach tych idealnych par.

[alloffkowa]

Napisane przez 21klaudyna

Dużą "świętość" nadaje się pierścionkowi zaręczynowemu . Mówienie o tym że jak się rzuci pierścionkiem to po małżeństwie to jakaś abstrakcja. Jedni rzucają talerzami , inni przekleństwami , inni pierścionkami ... a jeszcze inni się nie odezwą tylko przecierpią od środka ...taka ich uroda . Jak związek jest nieudany to czym by się nie rzuciło to i tak się rozpadnie.

mądre słowa

PS. inni rzucają siekierami...
albo młotkami ( nad mieszkaniem rodziców tż była taka sytuacja, no i zabił...)

[exist_]

Napisane przez 21klaudyna

basiczek24 my dostaliśmy od ręki papiery z USC

My byliśmy dziś, też dostaliśmy od ręki, w 15 minut sprawa załatwiona, poza tym że nie wzięłam odpisu aktu urodzenia bo myślałam, że nie trzeba i się po niego wracaliśmy.

Napisane przez magdalenka_w_86

U nas też się "wisi" na tablicy

Mamy wspólną parafię z TŻ, i my również wisimy Moi rodzice podobno jak "wisieli", to dwa razy spadli z tablicy ogłoszeń A tworzą wspaniałe małżeństwo dziś.
Może to jakaś klątwa?

Napisane przez misia880

bardorja tylko, że ja pisałam o nauce pierwszego tańca
czytaj.. kurs indywidualny dla dwóch osób. Dla mnie i TŻ

a tutaj cena za lekcje tanca indywidualna w szkole której link dodałaś :
Lekcje indywidualne tańca - 120 zł od pary za godzinę lekcyjną
20% zniżki przy płatności za całość

dalej uważasz, że moje 60 zł to dużo ??

Twoje 60 zł to absolutnie nie jest dużo. My płacimy 90 zł/godzina i w tym momencie trochę żałuję, że nie znaleźliśmy tańszych lekcji, tzn że nie chciało nam się szukać. Bo i w Krakowie można mieć lekcje za 60zł.godzina, nie mówiąc o miejscowościach pod miastem. A my mieszkamy pod Krakowem, więc dojazd trzeba zawsze brać pod uwagę.

Napisane przez positive rebel

Lin myślę, że to zależy od trajektorii lotu pierścionka. Jeśli był odwrotnie proporcjonalny do krzywej spojrzenia, to myślę, że winny jest pierścionek

Napisane przez 21klaudyna

Dużą "świętość" nadaje się pierścionkowi zaręczynowemu . Mówienie o tym że jak się rzuci pierścionkiem to po małżeństwie to jakaś abstrakcja. Jedni rzucają talerzami , inni przekleństwami , inni pierścionkami ... a jeszcze inni się nie odezwą tylko przecierpią od środka ...taka ich uroda . Jak związek jest nieudany to czym by się nie rzuciło to i tak się rozpadnie.

Otóż to. Mądre słowa.

[karolinuuusia]

to nie tak że my nie umiemy ze sobą żyć, jesteśmy razem od 4 lat, a 3 mieszkamy razem, więc jeśli tyle czasu daliśmy radę bez większych kłótni to i teraz damy, tylko chodzi o to, że te kłótnie robią się coraz bardziej przykre jeśli już są, nie zdarzają się co tydzień, tylko raz na jakiś czas

[docik10]

Napisane przez misia880

w każdym nawet najlepszym związku są kłótnie. Czasem ostre. Trzeba wyjaśniać... czasem przeczekać nastrój.
U nas i ja i mój TŻ mamy ostre wybuchowe charaktery, troche nam zajeło zanim sie dogadalismy, ale to jeszcze nie to. Tak na prawde ten proces trwa cale zycie..
kłócić się należy byle potem z tego wyciągać dobre wnioski

Moja siostra z mężem mają dość ostentacyjne kłótnie, nawet przy członkach rodziny. Rozmawiałam z tż na temat tego jakbym chciała żeby nasz związek wyglądał. Mamy zasadę, że przy osobach trzecich się nie kłócimy ani przy całym towarzystwie nie wytykamy sobie błędów. Ktoś to może uznać za sztuczne, nieszczere. My jednak jesteśmy zdania, że kłótnia to osobista sprawa i sama wiem po sobie jak się niezręcznie czuję jak jedno przez drugie (siostra i szwagier) ryczą po sobie w mojej obecności. Uważam, że można się kłócić bez krzyku, jesteśmy z tż 3 lata i na początku powiedziałam mu, że chciałabym aby na mnie nie krzyczał. Tż uważał, że jestem nienormalna jak mogę się kłócić nie krzycząc Pierwsza kłótnia, on podniósł głos, ja mówiłam spokojnie, druga kłótnia, on podniesiony głos ja ostoja spokoju, kolejna.. podniósł głos ja mówię spokojnie i nagle zauważyłam, że on z tonacji schodzi i zaczyna mówić a nie krzyczeć. Ostatnio jechaliśmy w aucie i Tż coś mi zaczął cykać w radiu a ja tego nie lubię, moje auto więc i radio będzie ustawione jak ja chce (chodzi o fale) no i podniosłam głos "zostaw te radio!" i mnie w tym momencie zatkało bo tż do mnie "nie podnoś głosu na mnie, bo ja nawet w złości na Ciebie nie krzyczę" Sama wymagam od niego, żeby się nie darł a sama drę japę. Dla tż nasze kłótnie bez krzyku są teraz normalne i nie odbiera mnie za dziwactwo, nie potrafiące się kłócić. Może i powiecie, że tak się nie oczyszcza związku ale jednak na swoim związku wiem, że można.
Powiem Wam dlaczego tak mi zależy na kłótniach bez krzyczenia. Oczywiście chce, dla swoich dzieci stworzyć fajny ciepły dom ale są to też moje wyciągnięte wnioski.
Z eks mężem były kłótnie z krzykiem, zaczęły się od tego, że po prostu jak to kłótnia każdy krzyczy, potem zaczęło już być ostro, słowa niecenzuralne padały, no a na koniec rzucił we mnie kosmetyczką. Ja nie zakładam, że tak jest zawsze, ale uważam, że człowiek w pewnym momencie za daleko z tym zabrnie, a potem ciężko zmienić coś co zawsze było, dlatego od początku warto się szanować i ustalić jakieś granice.

[Kasiulenkowo]

cześć

nie nadążam za wami

[Dotka90]

Kiss, też fajne to bolerko
Mnie koronki nie pasują, ale też dlatego, że Ty masz je na dole i ładnie to będzie grało, u mnie jakoś tego nie widzę
Co do biżu, to albo same kolczyki, albo kolczyki + bransoletka. Na 100 % bez naszyjnika - na tyle zdobna jest góra, że naszyjnik byłby już przesadą.

Co do zaproszeń, to biedna Też tak czasem mam, czekam na coś, a sie okazuje, że to jeszcze nie zaczęte

Kishlaczkowa, super ten filmik!

mysza, nie wiem, czy w salonie, bo nie wiem, czy salon ma takie
Jak nie, to na butterfly kliknę.

Misia, u nas cena za parę: 5h - 150zł, więc spoko. Indywidualne, to 45 minut 75zł/parę, 60 minut - 100zł
Oczywiście jeszcze nie poszliśmy na kurs,bez komentarza proszę

Napisane przez bardorja

drogo,ja place 40zł, a znalzlamjuz taniej za 30zł/1h

Mi wychodzi 15zł/os za 1h

Zakręcona kropka - gratki!

Karolinuusia, ogarnijcie się!
Czas przed ślubem niestety jest dość nerwowy, a to często powoduje różne spięcia i kłótnie, grunt to z nich wychodzić, a nie je poglębiać.
Przecież się kochacie, nie drzyjcie kotów.
Co do Twojego zdania - nie, gdybyście mieszkali oddzielnie, nie szanowalby Cię bardziej Albo facet szanuje swoją kobietę, albo nie. Zresztą, nawet gdyby było tak, jak mówisz, to co Ci z tego? Przed ślubem by Cię szanował, a po ślubie już nie.
Moim zdaniem mimo wszystko lepiej zobaczyć partnera z najgorszej strony PRZED ślubem, niż po. Bo mimo wszystko lepiej odwołać ślub, niż wziąć ślub i zaraz się rozwodzić.
Ale mam nadzieję, że Wasza sytuacja nie jest jeszcze na tyle zaogniona i zaraz się pogodzicie

EDIT: Napisałaś, że kiedyś po każdej kłótni się przymilał, a teraz to nie i nie odpuścisz, bo on ma pierwszy wyciągnąć rękę - no wiesz, może własnie miał dość tego, że po każdej kłótni to ON się przymilał i wyciągał rękę Kazdy kij ma dwa końce.

Lusiija, dofinansowanie z PKP na bolerko mnie zmiażdżyło

Bardorja, dla mnie to bzdura z tym pierścionkiem, ot takie zabobony, jakich są tysiące
Zdarzyło mi się zdjać w złości pierścionek, a nie zanosi się na to, żeby ślubu nie było.

Napisane przez misia880

w każdym nawet najlepszym związku są kłótnie. Czasem ostre. Trzeba wyjaśniać... czasem przeczekać nastrój.
U nas i ja i mój TŻ mamy ostre wybuchowe charaktery, troche nam zajeło zanim sie dogadalismy, ale to jeszcze nie to. Tak na prawde ten proces trwa cale zycie..
kłócić się należy byle potem z tego wyciągać dobre wnioski

Zgadzam się
Nie wyobrażam sobie związku bez kłótni, byłam z takim jednym, co się nigdy kłócić nie chcial, więc na wszystko mi mówił 'dobrze kochanie', co mnie doprowadzało do szewskiej pasji

A co do tych kłótni - ja jestem nerwowa, łatwo mnie wyprowadzić z równowagi, wkurzyć i mocno sie nakręcam. Z kolei TŻ jest z tych, którzy wolą się po prostu nie odezwać WCALE, dopiero potem pogadać. Więc zazwyczaj to ja gadam, gadam, gadam, czy krzyczę, a on... nic, nie wyobrażacie sobie jak mnie to denerwuje
Wolałabym żeby mi powiedział COKOLWIEK, a on nic! / to chyba po ojcu ma, bo u jego rodziców jest tak samo, teściówka gada pod nosem, denerwuje się, wymyśla na męża, a on czilałcik /
No i cóż, kłócimy się, potem godzimy, rozmawiamy o powodzie kłótni i jest pięknie

[21klaudyna]

Napisane przez alloffkowa

mądre słowa

PS. inni rzucają siekierami...
albo młotkami ( nad mieszkaniem rodziców tż była taka sytuacja, no i zabił...)

no tak i wtedy jest .... klątwa latającej siekiery :P Co z tego że pierścionek na palcu jak "chłopa" nie ma:P ...

[Dotka90]

Napisane przez docik10

Moja siostra z mężem mają dość ostentacyjne kłótnie, nawet przy członkach rodziny. Rozmawiałam z tż na temat tego jakbym chciała żeby nasz związek wyglądał. Mamy zasadę, że przy osobach trzecich się nie kłócimy ani przy całym towarzystwie nie wytykamy sobie błędów.

My tak samo. Uważam, że nie ma nic bardziej żenującego niż kłotnie przy kimś.
Nieraz sama byłam świadkiem czyichś kłótni i zawsze było mi mega głupio, już nie mowiąc o wciąganiu mnie w kłotnie w stylu 'prawda, że mam rację? powiedz mu!'.

Uważam, że to są prywatne sprawy każdej pary.

Co do kłótni, ja jestem z tych krzyczących, TŻ nie Ale to wynika z naszych charakterów, ja jestem ogólnie dość 'narwana', on spokojny.
Po prostu, podnoszę głos i tyle. Aczkolwiek nie zwracamy na to wielkiej uwagi.

[iliy]

mojakaren dziękuję
U Nas z 44 zaproszeń tylko 2 będą do wysłania reszta rozdawanie

zakrecona_kropka gratulacje pracy

misia880 1h za 60 zł to jest dobra cena z tego co się orientowałam to w miare "normalna"

czekooczekolada powodzenia w wyborze obrączek

KaMilka4891 gratki studniówki

domar123 paznokietki ślicznie myślę że dobra kosmetyczka zrobi Ci takie cudo

karolinuuusia rozmowa rozmowa i jeszcze raz spokojna rozmowa, może jakiś stres ślubny Twojego TŻ dopadł??? Trzymam kciuki abyście doszli do porozumienia

S1lc1a eh... ksiądz też człowiek ważne że udało się rozwiązać problem i w końcu Was zapowie

cashmere gratulacje załatwionych spraw i trzymam kciuki za wymianę

docik10 dobrze piszesz

[karolinuuusia]

odezwał się do mnie, napisał nazwiska i adresy ludzi do których mamy wysłać zaproszenia i zaczęła się rozmowa typu o d*pie marynie

[Sunrise28]

Cześć dziewczyny

Zasuwacie, że ledwo nadążam z nadrabianiem jeszcze 4 strony

Przyszłam się pochwalić, że kupiliśmy garnitur dla Narzeczonego
W Pawo w sumie to kupiliśmy wszystko oprócz bielizny :P

[docik10]

Napisane przez karolinuuusia

odezwał się do mnie, napisał nazwiska i adresy ludzi do których mamy wysłać zaproszenia i zaczęła się rozmowa typu o d*pie marynie

Idzie ku lepszemu, będzie dobrze

[madziara889]

Napisane przez docik10

Moja siostra z mężem mają dość ostentacyjne kłótnie, nawet przy członkach rodziny. Rozmawiałam z tż na temat tego jakbym chciała żeby nasz związek wyglądał. Mamy zasadę, że przy osobach trzecich się nie kłócimy ani przy całym towarzystwie nie wytykamy sobie błędów. Ktoś to może uznać za sztuczne, nieszczere. My jednak jesteśmy zdania, że kłótnia to osobista sprawa i sama wiem po sobie jak się niezręcznie czuję jak jedno przez drugie (siostra i szwagier) ryczą po sobie w mojej obecności. Uważam, że można się kłócić bez krzyku, jesteśmy z tż 3 lata i na początku powiedziałam mu, że chciałabym aby na mnie nie krzyczał. Tż uważał, że jestem nienormalna jak mogę się kłócić nie krzycząc Pierwsza kłótnia, on podniósł głos, ja mówiłam spokojnie, druga kłótnia, on podniesiony głos ja ostoja spokoju, kolejna.. podniósł głos ja mówię spokojnie i nagle zauważyłam, że on z tonacji schodzi i zaczyna mówić a nie krzyczeć. Ostatnio jechaliśmy w aucie i Tż coś mi zaczął cykać w radiu a ja tego nie lubię, moje auto więc i radio będzie ustawione jak ja chce (chodzi o fale) no i podniosłam głos "zostaw te radio!" i mnie w tym momencie zatkało bo tż do mnie "nie podnoś głosu na mnie, bo ja nawet w złości na Ciebie nie krzyczę" Sama wymagam od niego, żeby się nie darł a sama drę japę. Dla tż nasze kłótnie bez krzyku są teraz normalne i nie odbiera mnie za dziwactwo, nie potrafiące się kłócić. Może i powiecie, że tak się nie oczyszcza związku ale jednak na swoim związku wiem, że można.
Powiem Wam dlaczego tak mi zależy na kłótniach bez krzyczenia. Oczywiście chce, dla swoich dzieci stworzyć fajny ciepły dom ale są to też moje wyciągnięte wnioski.
Z eks mężem były kłótnie z krzykiem, zaczęły się od tego, że po prostu jak to kłótnia każdy krzyczy, potem zaczęło już być ostro, słowa niecenzuralne padały, no a na koniec rzucił we mnie kosmetyczką. Ja nie zakładam, że tak jest zawsze, ale uważam, że człowiek w pewnym momencie za daleko z tym zabrnie, a potem ciężko zmienić coś co zawsze było, dlatego od początku warto się szanować i ustalić jakieś granice.

Popieram w 100%. Nie raz zdarzyło mi się być świadkiem kłótni siostry z mężem i czułam się strasznie niezręcznie. Poza tym to nasze prywatne sprawy i najlepiej jak nikt o tym nie wie.
Kiedyś posprzeczaliśmy się o coś, Tż zażartował przy mojej mamie, że znowu się czegoś czepiam, a ta potem mi wywody robiła, że jak ja się zachowuje. Na szczęście po wytłumaczeniu jej, że to nasza prywatna sprawa więcej się już nie wtrąca.

[bardorja]

Napisane przez docik10

Pamiętajmy, że pierścionek jest jedną z najpiękniejszych rzeczy jakie Tż mógł nam ofiarować a mianowicie siebie. Przywołuje piękne wspomnienie "zostaniesz moją żoną" "wyjdziesz zam nie" , jest namacalnym dowodem na to, że to właśnie mnie wybrał na żonę z którą chce założyć rodzinę i budzić się codziennie u mojego boku. Ten malutki pierścionek jest dowodem Tżta miłości do nas i dlatego ma taką wielką moc!! Dlatego powinniśmy go szanować

niestety nie każdy tak uważa, niektórzy porównują pierścionek do siekiery czy młotka..
każda para ustanawia sobie własne zasady

Napisane przez docik10

Dziś wiem, że moje oczekiwania względem, szacunku, spędzania wspólnie czasu i chęć potomstwa nie były wygórowanymi oczekiwaniami. Mój Tżcik jakoś potrafi im sprostać i oboje marzymy aby mieć dzieci a pierwsze najlepiej 9m-cy po ślubie

Napisane przez docik10

Moja siostra z mężem mają dość ostentacyjne kłótnie, nawet przy członkach rodziny..(...)
na początku powiedziałam mu, że chciałabym aby na mnie nie krzyczał. Tż uważał, że jestem nienormalna jak mogę się kłócić nie krzycząc

my tezmamy taka zasade robienia dobrejminy do złej gry, po 1 to jestnasza osobista sprawa po 2 nie potrzebujemy publicznosci a po 3 nioe potrzebuje gadania jacy to my jestesmy. klocimy sie w 4 ocza na szczescie to sie dosyc rzadko zdarza

co do krzyczenia, to samo mu powiedzialam, bo tego nie cierpie,ale ja juz taka nie jestemjakmi cos nie pasuje to mowie podniesionym tonem. Mambardzo donosny glos i pewnie z tego to wynika ze podniose glos a juz slychac jakbym krzyczala. hamuje sie bo wiem ze przytsojniak tez tego nie lubi.
Mam wybuchowy charakter- przytsojniak tez potrafi do piecado walic ,ale tak jak w normalnych relacjach tak i wklotniach szanujemy się oboje,nie padają słowa 'po je balo cie?' wkur wiles mnie, jestes ☠☠☠ nieta, spie&dalaj itp' wiadomo przecinek kuwa kuwa sie znajdzie ale przytsojniak w zaden sposb mnie nigdy nie obrazil, ani ja jego.
nie potafilabym sie do niego zle odezwac bo on do mnie zlego slowa nie powie. moja kumpela kloci sie ze swoim typu 'ty ch*** patrz co ku*wa rozpie*doliles'......... to mi oczy wychodza na wierzch.
keidys sie jej zapytalam czemu tak sie do niego odzywa to uslyszalam 'on zaczal' wiec na ile my sobie pozwolimy na tyle ta druga osoba tez mzoe

[adziia13]

Le_lena
missmalezji
exist_
Lg_ago
pysia1987
jumapili
marlenqa22
madziara889
Kishlaczkowa
czekooczekolada

Dziękuję dzewczęta z całęgo sreducha za życzenia!
PS. Mam nadzieję, że nikogo nie pominęłam, bo coś wielocytowanie mi szwankuje

[21klaudyna]

Napisane przez Dotka90

A co do tych kłótni - ja jestem nerwowa, łatwo mnie wyprowadzić z równowagi, wkurzyć i mocno sie nakręcam. Z kolei TŻ jest z tych, którzy wolą się po prostu nie odezwać WCALE, dopiero potem pogadać. Więc zazwyczaj to ja gadam, gadam, gadam, czy krzyczę, a on... nic, nie wyobrażacie sobie jak mnie to denerwuje
Wolałabym żeby mi powiedział COKOLWIEK, a on nic! / to chyba po ojcu ma, bo u jego rodziców jest tak samo, teściówka gada pod nosem, denerwuje się, wymyśla na męża, a on czilałcik /
No i cóż, kłócimy się, potem godzimy, rozmawiamy o powodzie kłótni i jest pięknie

Boże mój ma tak samo!! a jeszcze mnie to dodatkowo nakręca jak ja tysiąc słów a on sie nie odzywa :P

[bardorja]

Napisane przez Dotka90

Zgadzam się
Nie wyobrażam sobie związku bez kłótni, byłam z takim jednym, co się nigdy kłócić nie chcial, więc na wszystko mi mówił 'dobrze kochanie', co mnie doprowadzało do szewskiej pasji

hahah tezmialam takiego,dochodzilo nawetdotego ze wymyslalam preteksty zeby sie poklocic

[czekooczekolada]

Napisane przez docik10

Moja siostra z mężem mają dość ostentacyjne kłótnie, nawet przy członkach rodziny. Rozmawiałam z tż na temat tego jakbym chciała żeby nasz związek wyglądał. Mamy zasadę, że przy osobach trzecich się nie kłócimy ani przy całym towarzystwie nie wytykamy sobie błędów..

kurde ja mam takie samo zdanie ! wiec chocbym byla niewiem jak zła na Tz to przy ludziach staram sie tego nie okazywać. tylko szkoda, że jemu to nie przeszkadza pare razy mu sie zdarzylo cos glupiego powiedziec, tyle ze skutkowalo to potem moim nieodzywaniem sie do niego

[Dotka90]

Napisane przez 21klaudyna

Boże mój ma tak samo!! a jeszcze mnie to dodatkowo nakręca jak ja tysiąc słów a on sie nie odzywa :P

Oni to są jedyni
Mi to mega działa na nerwy, wiec najpierw mam ten mój słowotok. TŻ oczywiście NIC, więc ja wtedy wyciągam z rękawa moje stałe teksty:
- jak zwykle się nie odzywasz
- aha, ja tu sobie tak gadam, a Ciebie to nawet nie interesuje
- nie no spoko, nie musisz sie odzywać, lubię gadać sama do siebie


A on mówi mi czasem, że co on się będzie odzywać, jak coś powie i znowu będzie źle, więc czeka aż mi przejdzie i wtedy dopiero gadamy

[201605100]

Napisane przez positive rebel

Ja też raz "zdjęłam", to co, mówicie, żeby nie jechać po garnitur? Bo w sumie szkuda kasy, skoro ślubu nie będzie

warto to przemyśleć

Napisane przez bardorja

nie napisalam ze kazda tak ma, powiedzialam ze to sie sprawdza. u mnie sie sprawdzilo,mojej mamie tez, wielu kolezankom. nie zawsze ale tak jest.
poza tym ja mowie o klotni i zlosci na zasadzie ze tobie cos niepasuje to pierscionek fruuu
a nieo tym ze sprzatasz iz dejmujesz pierscionek
z kolei jesli sie kocha faceta i chce sie za niego wyjsc zamąż, to chocby nie wiadomo co sie dzialo peirscionkiem sie nie rzuca

wiem, że nie pisałaś o sprzątaniu

Napisane przez Sunrise28

Przyszłam się pochwalić, że kupiliśmy garnitur dla Narzeczonego
W Pawo w sumie to kupiliśmy wszystko oprócz bielizny :P

Gratulacje

Dotka 21klaudyna ja tak samo do mojego gadam, a on nic, nakręcam się jeszcze bardziej tylko

[Kasiulenkowo]

w piątek idziemy spisać protokół i z tego protokołu oprócz kartki do spowiedzi dostaniemy cos jeszcze??

i kiedy wisi sie na zapowiedziach???

my nie mozemy widziec jak wisimy??