szukam przyjaciół,czuję się samotna :(

[Amelie04]

Napisane przez kandao

Ciezka sytuacja... zmienil sie po porodzie ? Mieszkaliscie razem przez Twoim zajscien w ciaze?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

tak, wszystko zmieniło się po porodzie, nie nie mieszkaliśmy razem. chociaż często nocowałam u niego w domu. jego rodzice byli dla mnie bardzo mili. po porodzie jestem tam uważana za czarną owcę tam
a tż jeszcze w dodatku jest piekielnie zazdrosny o mnie, gdy gdzieś wychodzę, bardzo mnie to denerwuje. w ogóle przez to wszystko nabawiłam się nerwicy i zespołu jelita drażliwego ale daje radę, życie.

Napisane przez serduszko2013

A żłobek? Moją córkę do żłobka zaczęłam dawać jak miała 5.5 miesiąca. Nie umiała jeszcze siedzieć, nic kompletnie.

Znam ten typ, bo mój ojciec taki jest. Moja mama nie ma lekko z nim.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

myślalam o tym. chociaż u mnie w mieście jest to koszt ok 600zł, a mała boi się obcych, jak została z siostrą męża na 2h to przez ten cały czas tylko płakała, aż się zanosiła poczekam, aż pójdzie do przedszkola

[kandao]

Zycie. Zyciem... ale ty cierpisz. Czemu tescie uwazaja cie za czarna owce mysla "ze zlapalas ich synka na dziecko"?



Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[serduszko2013]

Napisane przez Amelie04

tak, wszystko zmieniło się po porodzie, nie nie mieszkaliśmy razem. chociaż często nocowałam u niego w domu. jego rodzice byli dla mnie bardzo mili. po porodzie jestem tam uważana za czarną owcę tam
a tż jeszcze w dodatku jest piekielnie zazdrosny o mnie, gdy gdzieś wychodzę, bardzo mnie to denerwuje. w ogóle przez to wszystko nabawiłam się nerwicy i zespołu jelita drażliwego ale daje radę, życie.



myślalam o tym. chociaż u mnie w mieście jest to koszt ok 600zł, a mała boi się obcych, jak została z siostrą męża na 2h to przez ten cały czas tylko płakała, aż się zanosiła poczekam, aż pójdzie do przedszkola

Słuchaj życie życiem, ale pomysl, masz 21 lat, małe dziecko, ile życia jeszcze przed Tobą, a mamy tylko jedno! Chcesz żeby córka widziała Cię wiecznie smutną, nieszczęśliwa? Wiem co mówię, bo na początku też byłam taką cichą, spokojną dziewczyną, która nie wymaga nic od swojego Tz. I to się zmieniło, jak zamieszkalismy razem. I po pewnym czasie wiesz co się dowiedziałam? Ze jakbym cały czas była taka jak na początku to bym mu się po prostu znudziła.

A co do dziecka, to staraj się ją przyzwyczajać żeby z innymi zostawala, bo później ciężko Ci będzie zostawić ją w przedszkolu. Będziesz cierpiała razem z nią.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 08:54 ---------- Poprzedni post napisano o 08:53 ----------

Sorry, że tak z grubej rury polecialam, ale nic innego nie mogłam napisać.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[52226a6b84e10414ec85695991496d596c4cbe57_65555ba93c74a]

Nie wyobrazam sobie miec z Tż dziecko i ze on by nie chciał/nie umiał sie nią sam zająć.

[Amelie04]

Napisane przez kandao

Zycie. Zyciem... ale ty cierpisz. Czemu tescie uwazaja cie za czarna owce mysla "ze zlapalas ich synka na dziecko"?



Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Napisane przez serduszko2013

Słuchaj życie życiem, ale pomysl, masz 21 lat, małe dziecko, ile życia jeszcze przed Tobą, a mamy tylko jedno! Chcesz żeby córka widziała Cię wiecznie smutną, nieszczęśliwa? Wiem co mówię, bo na początku też byłam taką cichą, spokojną dziewczyną, która nie wymaga nic od swojego Tz. I to się zmieniło, jak zamieszkalismy razem. I po pewnym czasie wiesz co się dowiedziałam? Ze jakbym cały czas była taka jak na początku to bym mu się po prostu znudziła.

A co do dziecka, to staraj się ją przyzwyczajać żeby z innymi zostawala, bo później ciężko Ci będzie zostawić ją w przedszkolu. Będziesz cierpiała razem z nią.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 08:54 ---------- Poprzedni post napisano o 08:53 ----------

Sorry, że tak z grubej rury polecialam, ale nic innego nie mogłam napisać.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

myślicie, że powinnam mu przemówić do rozumu?
powiem Wam, że przedwczoraj po raz pierwszy od urodzenia się córeczki zrobił jej mleko, dał i jeszcze później umył butelkę. ale to był tylko jeden jedyny raz, chyba jednorazowy wybryk taki nawet przebierać jej nie umie...

[kandao]

Ja nie wyobrażam sobie, jak można mieć dziecko, i nie robić przy nim nic. Rozumiem pierwsze dni... Bo to kruszynka, no ale potem...


Myślę że powinnaś mu przemówić do rozsądku, dziecka sama sobie nie zrobiłaś, i chyba wiedział ze dzieci nie przynosi bocian... Więc niech ogarnie dupę i zacznie być odpowiedzialny. Bo na razie zachowuję się jakby był gościem w domu. Praca nie zwalnia go z bycia ojcem. Przepraszam że tak ostro ale nie lubię patrzeć, jak ojciec myśli że jak zarobi na wyżywienie dziecka i ubranie go to daję mu pełnie szczęscia...

Powiedz mi, ma możliwość wybrania urlopu "Tacierzyńskiego" ? Skoro ty nie pracujesz na umowę o pracę i nie ejstem na zwolnieniu macierzyńskim jemu sie należy...

Mój TŻ, jak mieliśmy stycznośc z większymi dziećmi bardzo lubił się bawić, jak przyszedł na świat synek kuzynki bał się ale starałam się wmyszac na nim, przewijanie, karmienie z butelki, usypianie... I teraz przy dziecku znajomych ( 3 tygodnie miał jak poznaliśmy się) nie boi się już niczego.


A druga kuzynka, wyobraźcie sobie, jak jej mąż przyjdzie z pracy po nocy, to ona MUSI wyjśc z małą żeby tamten mógł się wyspać ja bym mu dała się wyspać... Powiedziała bym mu " jak robiłeś sobie dziecko to trzeba było pomyśleć o tym, że ono nie jest na baterie i śpi kiedy ty tego chcesz"

Co do teściów... ja do swoich się w ogóle nie odzywam - dlaczego ? kilkanaście stron wcześniej. Z tym że TŻ też nie utrzymuję z nimi kontaktu.

[serduszko2013]

Napisane przez Amelie04

myślicie, że powinnam mu przemówić do rozumu?
powiem Wam, że przedwczoraj po raz pierwszy od urodzenia się córeczki zrobił jej mleko, dał i jeszcze później umył butelkę. ale to był tylko jeden jedyny raz, chyba jednorazowy wybryk taki nawet przebierać jej nie umie...

Ale zobacz: można? Można! Tylko założę się, że to leń. Jemu potrzeba kopa w tyłek. Nie umie przebrać? A próbował? Ja też słyszałam od mojego, że on nie będzie przebierać bo nie umie, bo kupy i te sprawy. A ja lubię wyjść na zakupy, w niedzielę do kościółka (nie zabieram małej), a ona wtedy jak na złość robiła kupy. I dał chłop radę, teraz jest lepiej bo "dwójki" już na nocnik robi, a siusiu to jeszcze do pampka.

Nie myśl sobie, że ja się teraz chwale, bo mam tak czy tak. Też nie mam lekko, ale dążę do tego żeby było jak najlepiej. Poprostu chcę Ci przedstawić, że można pewne rzeczy zmienić, z odpowiednim podejściem oczywiście.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[kandao]

Napisane przez serduszko2013

Ale zobacz: można? Można! Tylko założę się, że to leń. Jemu potrzeba kopa w tyłek. Nie umie przebrać? A próbował? Ja też słyszałam od mojego, że on nie będzie przebierać bo nie umie, bo kupy i te sprawy. A ja lubię wyjść na zakupy, w niedzielę do kościółka (nie zabieram małej), a ona wtedy jak na złość robiła kupy. I dał chłop radę, teraz jest lepiej bo "dwójki" już na nocnik robi, a siusiu to jeszcze do pampka.

Nie myśl sobie, że ja się teraz chwale, bo mam tak czy tak. Też nie mam lekko, ale dążę do tego żeby było jak najlepiej. Poprostu chcę Ci przedstawić, że można pewne rzeczy zmienić, z odpowiednim podejściem oczywiście.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Zgadzam się Próbował, żeby móc to stwierdzić?

[Amelie04]

Napisane przez kandao

Ja nie wyobrażam sobie, jak można mieć dziecko, i nie robić przy nim nic. Rozumiem pierwsze dni... Bo to kruszynka, no ale potem...


Myślę że powinnaś mu przemówić do rozsądku, dziecka sama sobie nie zrobiłaś, i chyba wiedział ze dzieci nie przynosi bocian... Więc niech ogarnie dupę i zacznie być odpowiedzialny. Bo na razie zachowuję się jakby był gościem w domu. Praca nie zwalnia go z bycia ojcem. Przepraszam że tak ostro ale nie lubię patrzeć, jak ojciec myśli że jak zarobi na wyżywienie dziecka i ubranie go to daję mu pełnie szczęscia...

Powiedz mi, ma możliwość wybrania urlopu "Tacierzyńskiego" ? Skoro ty nie pracujesz na umowę o pracę i nie ejstem na zwolnieniu macierzyńskim jemu sie należy...

Mój TŻ, jak mieliśmy stycznośc z większymi dziećmi bardzo lubił się bawić, jak przyszedł na świat synek kuzynki bał się ale starałam się wmyszac na nim, przewijanie, karmienie z butelki, usypianie... I teraz przy dziecku znajomych ( 3 tygodnie miał jak poznaliśmy się) nie boi się już niczego.


A druga kuzynka, wyobraźcie sobie, jak jej mąż przyjdzie z pracy po nocy, to ona MUSI wyjśc z małą żeby tamten mógł się wyspać ja bym mu dała się wyspać... Powiedziała bym mu " jak robiłeś sobie dziecko to trzeba było pomyśleć o tym, że ono nie jest na baterie i śpi kiedy ty tego chcesz"

Co do teściów... ja do swoich się w ogóle nie odzywam - dlaczego ? kilkanaście stron wcześniej. Z tym że TŻ też nie utrzymuję z nimi kontaktu.

pogrubione- zgadzam się
z urlopem u niego to raczej nie możliwe...
on po prostu został tak wychowany, ze kobieta przy garach z dziećmi, facet w pracy. jego ojciec jest dokładnie taki sam. a matka jeszcze go popiera, bo on zmęczony itd. paranoja.

z kuzynką- masakra...

Napisane przez serduszko2013

Ale zobacz: można? Można! Tylko założę się, że to leń. Jemu potrzeba kopa w tyłek. Nie umie przebrać? A próbował? Ja też słyszałam od mojego, że on nie będzie przebierać bo nie umie, bo kupy i te sprawy. A ja lubię wyjść na zakupy, w niedzielę do kościółka (nie zabieram małej), a ona wtedy jak na złość robiła kupy. I dał chłop radę, teraz jest lepiej bo "dwójki" już na nocnik robi, a siusiu to jeszcze do pampka.

Nie myśl sobie, że ja się teraz chwale, bo mam tak czy tak. Też nie mam lekko, ale dążę do tego żeby było jak najlepiej. Poprostu chcę Ci przedstawić, że można pewne rzeczy zmienić, z odpowiednim podejściem oczywiście.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

oczywiście, że leń. muszę go zmobilizować do usypiania małej, bo jak "hukne" na niego to ją uspi z wielką pretensją i to też sporadycznie...
nie próbował własnie, bo ma takie podejście "po co ja mam przebierać, a ty od czego jestes?"

a co do nocnika to.. nigdy nie mogę zdążyć, ale staram się ją uczyć

[kandao]

Matka go popiera bo wie że sama nie wygra już ze swoim mężem.. nienawidzę takich typów... Mój były taki był. I wiem że trudno coś z tym zrobić.

Myślę że powinnaś mu dać do zrozumienia że on nie jest dla Dziecka bankomatem. dziecko potrzebuję też jego uczuć...

[serduszko2013]

Właśnie to najgorsze, że ma to w genach i jest jeszcze nakrecany przez rodzinę.

No właśnie, niech zacznie od regularnego usypiania corki. Może w końcu poczuje, że jest jej ojcem a dziecko to największe szczęście jakie może spotkać człowieka.

Co do nocnika, to ważne żeby się nie bała. Daleko mi do pouczania, ale spróbuj sadzac ja zaraz po spaniu i ok. 10 minut po każdym posiłku. Tego dowiedziałam się w żłobku. Moją jak sadzam to zawsze daje jakieś zabawki, żeby się nie nudzila

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[kandao]

Ja nie mam w ogóle dzieci , ale myślę że jak dajesz dziecku jakieś zabawki na nocniku jak siedzi wysiedzi dłużej... Moja mama młodszego brata sadzała przy bajce.

I oczywiście potem brawa cały rytuał spuszczania wody po wylaniu do Kibelka. Niby to tylko sikanie , a takie urocze . Też to masz?

[skunny]

Mój ojciec również uważał, że jego rola sprowadza się tylko do położenia pieniędzy na stole, a reszta go nie obchodziła. On przychodził do domu jak król i mama musiała dawać mu obiad pod nos, dzieci miały być grzeczne i dom posprzątany.
Nie mam dobrych relacji z ojcem i nie mam o nim dobrego zdania. Uważam, że nas skrzywdził swoją postawą.
Myślę, że powinnaś coś zrobić, rozmawiać, a może nawet jakaś terapia jak nic nie pomoże.
Moja mama również po urodzeniu dzieci nie mogła nigdzie wyjść i nabawiła się nerwicy, a zespól jelita drażliwego ma do dzisiaj

[serduszko2013]

Tak, tak, tak właśnie po to te zabawki czy bajki. Potrafi siedzieć nawet 20 minut z czego dopiero pod koniec zaczyna "produkcję"

W żłobku też panie biją brawa i chwalą. Kiedyś nie wiedziały, że już jestem, a slyszalam jak chwalily i takie tam.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[kandao]

Napisane przez skunny

Mój ojciec również uważał, że jego rola sprowadza się tylko do położenia pieniędzy na stole, a reszta go nie obchodziła. On przychodził do domu jak król i mama musiała dawać mu obiad pod nos, dzieci miały być grzeczne i dom posprzątany.
Nie mam dobrych relacji z ojcem i nie mam o nim dobrego zdania. Uważam, że nas skrzywdził swoją postawą.
Myślę, że powinnaś coś zrobić, rozmawiać, a może nawet jakaś terapia jak nic nie pomoże.
Moja mama również po urodzeniu dzieci nie mogła nigdzie wyjść i nabawiła się nerwicy, a zespól jelita drażliwego ma do dzisiaj

To Ja mam bardzo dobre kontakty z tatą, jestem jedyną córcią, już wyfrunęłam z gniazda, chyba im się teskni. Z braćmi nie mają dobrego kontaktu. Każdy jest raczej zamknięty w sobie...

Ale nie chce żebyście odebrały mnie jako chwalipiętę. Chciałam napisać o ojcu TŻ. Nie zna go. To przykre ale nie zna swojego ojca mieszkając z nim w jednym domu. Wyjeżdżal do pracy do niemiec. A kiedy przyjechal Nie mieli o czym rozmawiać mój TŻ to zapalony kibic. On nigdy nie interesował się sportem...

Pamiętam sytuację kiedy w zimie, TŻ razem z moim tatą pracowali przy samochodzie, po czym zrobili sobie herbatę usiedli i oglądali mecz jakiś. TŻ powiedział do mojego taty "jesteś najlepszym tatą na świecie" słuchajcie pierwszy raz widziałam jak płaczą. Ukrywali to oboje ... Mama też się wzruszyła. Ja musiałam wyjśc bo ja nie umiem ukryć płaczu....

---------- Dopisano o 12:14 ---------- Poprzedni post napisano o 12:13 ----------

Napisane przez serduszko2013

Tak, tak, tak właśnie po to te zabawki czy bajki. Potrafi siedzieć nawet 20 minut z czego dopiero pod koniec zaczyna "produkcję"

W żłobku też panie biją brawa i chwalą. Kiedyś nie wiedziały, że już jestem, a slyszalam jak chwalily i takie tam.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Małe dzieciaczki to bardzo mobilizuję pochwała, brawa. I z czasem same chcą tego więcej i idą na nocnik.

[serduszko2013]

Napisane przez kandao

To Ja mam bardzo dobre kontakty z tatą, jestem jedyną córcią, już wyfrunęłam z gniazda, chyba im się teskni. Z braćmi nie mają dobrego kontaktu. Każdy jest raczej zamknięty w sobie...

Ale nie chce żebyście odebrały mnie jako chwalipiętę. Chciałam napisać o ojcu TŻ. Nie zna go. To przykre ale nie zna swojego ojca mieszkając z nim w jednym domu. Wyjeżdżal do pracy do niemiec. A kiedy przyjechal Nie mieli o czym rozmawiać mój TŻ to zapalony kibic. On nigdy nie interesował się sportem...

Pamiętam sytuację kiedy w zimie, TŻ razem z moim tatą pracowali przy samochodzie, po czym zrobili sobie herbatę usiedli i oglądali mecz jakiś. TŻ powiedział do mojego taty "jesteś najlepszym tatą na świecie" słuchajcie pierwszy raz widziałam jak płaczą. Ukrywali to oboje ... Mama też się wzruszyła. Ja musiałam wyjśc bo ja nie umiem ukryć płaczu....

---------- Dopisano o 12:14 ---------- Poprzedni post napisano o 12:13 ----------



Małe dzieciaczki to bardzo mobilizuję pochwała, brawa. I z czasem same chcą tego więcej i idą na nocnik.

Czasami tak to jest w życiu. Ja mam raczej poprawne relacje z ojcem, ale to zamknięty w sobie mruk. Naduzywa alkoholu i potrafi przesiedziec cały dzień w pokoju do nikogo się nie odzywając prócz... telewizora.

A jak już wypije, to taki rozgadany, wesoły jak nie on.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[kandao]

Ja mam rodziców w porządku , dobrze się z nimi dogaduję. TŻ rodzice się do Nas nie dozywają, uznajemy że tak jest lepiej. Ja chciałam go namówić do kontaktu z Nimi. Ale TŻ uznał że nie ma takiej potrzeby.

Ja teraz zauważyłam , że bardzo dużo rodziców, uważa że jak dadzą dzieciom pieniądze, i nie okazują im uczuć to jest bardzo dobrze. I tak je wychowują.

Jak bylismy z tym malutkim w szpitalu to przyjechały dwie naćpane dziewczyny z wypadku, jedna zaczęła się kłócic z Matką , żeby teraz nie udawała takiej dobrej. Zapytała ją kiedy ostatnio powiedziała do niej "kocham Cię" i kiedy okazała jej jakieś uczucia.

Ja osobiście uważam że boimy się słowa "kocham Cię" względem rodziców. Chodzi oczywiście o takie relację, w miarę dobre.

[serduszko2013]

Mój ojciec jest taki jaki był kiedys jego. Z moim bratem też nie ma jakiś rewelacyjnych kontaktów, z resztą to tak jak jego brat z synami, bo żona tego wujka odebrała sobie życie 3 lata temu. Nie dała rady. Najpierw on ja sprowadził na złą drogę przez nowych znajomych, a później po pogrzebie nabrał kredytów i zaczął remontować dom, żeby pokazać sąsiadom jak to bez niej mu się powodzi i jak mu dobrze

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[kandao]

Napisane przez serduszko2013

Mój ojciec jest taki jaki był kiedys jego. Z moim bratem też nie ma jakiś rewelacyjnych kontaktów, z resztą to tak jak jego brat z synami, bo żona tego wujka odebrała sobie życie 3 lata temu. Nie dała rady. Najpierw on ja sprowadził na złą drogę przez nowych znajomych, a później po pogrzebie nabrał kredytów i zaczął remontować dom, żeby pokazać sąsiadom jak to bez niej mu się powodzi i jak mu dobrze

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

To już jest głupotą. ale tez znam takich ludzi, niestety...

Macie konta oszczędnościowe?

[serduszko2013]

Ja mam normalne konto, a oszczędności trzymam na książeczce. Kiedyś było 5% teraz jest 2,5%.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[kandao]

Mój TŻ pracuje w firmie, ( dodatkowa fucha) jako doradca ubezpieczeniowy, i ma możliwośc lokaty na 10% rocznie i teraz się zastanawiamy

[serduszko2013]

Coś mi się kiedyś obilo o uszy o takiej lokacie. Uważam, że warto jeśli ktoś nie zamierza wydawać tych pieniędzy póki co, to niech i one zarabiają.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[kandao]

Myślimy nad tym. Wydaję nam się że 100 zł miesięcznie ( bo taka jest minimalna kwota wpłaty) - chociaż można to zawiesić na 3-4 miesiące nie jest duża.

A pieniądze będą.

[serduszko2013]

No jasne. Założyłam też specjalna lokatę córce, na którą co miesiąc trzeba wpłacać minimum 10 zł ale ja jej zawsze więcej wplacam. W ciągu 2 lat nie można z niej wybrać pieniędzy. Jest dość wysoko oprocentowana jak na dzisiejsze warunki i specjalnie stworzona dla osób do 25 roku życia.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 11:07 ---------- Poprzedni post napisano o 11:05 ----------

A założyłam ją dlatego, bo dużo dostała na chrzcinach, a ja nie jestem matką która przepuszcza takie pieniądze na pier.oly.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[kandao]

kuzynka tez tak robi dla swoich dzieci. Mówi że będą miały na prawo jazdy, czy jakąś wycieczkę jak będą większe. Wychodzi z założenia, że pieluchy odżywki jedzenie to jest obowiązek rodzica. A to że ona im coś tam zawsze wrzuci na konto, to jest już ich własna inicjatywa dla dobra dziecka, nie z obowiązku ale z poczucia dbania o dziecko, bo jest ono ich największym skarbem.

A zamiast kupować im co miesiąc zabawkę wolą im wrzucić na konto parę groszy.

Tak samo robi kuzynka. Wszystkie pieniądze z chrzcin mikołaja urodzin wpłacają im na konto. Bo to są ich pieniądze. I ona nie będzie wydawać tego na pieluchy czy jedzenie.

[serduszko2013]

Dokładnie tak. My nawet w tym roku małej nic nie kupiliśmy na Dzień Dziecka, bo słodycze się wysypuja z szafki, a zabawek nie mam już gdzie układać. Nie licząc, że dostała drugi rowerek od tamtych dziadków.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[kandao]

Takich prezentów zawsze moc dostarczają rodzice chrzestni, dziadkowie, liczni wujkowie i ciocię. A nawet znajomi jak wpadną na "kawę" to przyniosą coś słodkiego dla malucha. My na dzień dziecka kupiliśmy dziewczynką od TŻ strony zestawy do malowania, bo idą do szkoły od września to im się przydadzą.

A dzieci od kuzynki zabraliśmy na spacer. po prostu spędziliśmy z Nimi aktywnie dzień, a kuzynka z racji tego że TŻ-ta ma tylko na weekendy mogła sobie z nim odpocząć.

[serduszko2013]

To i kuzynka miała Dzień Dziecka

Moja mama kupiła piaskownice i jeszcze kilka innych rzeczy ale wszystko konsultowala że mną.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[kandao]

Tak, bo to jest najlepsze rozwiązanie. Rodzice, kupili przyjaciołom ( ich córeczce dokładnie) dwa opakowania pampersów, i chusteczek nawilżanych. Oni są biedni, żyją bardzo ubogo. Dlatego nie chcieli żadnych zabawek ( chociaż rodzice i tak dorzucili misia i słodycze) Bo o to poprosiła mama Mai.

[serduszko2013]

Teraz dzieci mają za dużo wszystkiego. Nawet telefony komórkowe mimo że co niektóre jeszcze nie umieją czytać

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 11:46 ---------- Poprzedni post napisano o 11:40 ----------

Napisane przez kandao

Tak, bo to jest najlepsze rozwiązanie. Rodzice, kupili przyjaciołom ( ich córeczce dokładnie) dwa opakowania pampersów, i chusteczek nawilżanych. Oni są biedni, żyją bardzo ubogo. Dlatego nie chcieli żadnych zabawek ( chociaż rodzice i tak dorzucili misia i słodycze) Bo o to poprosiła mama Mai.

Rodzice byli zadowoleni i dziecko też. Szkoda mi ludzi, którym brakuje pieniędzy, naprawdę. Jedni mają tyle, że głupieją a inni nie mają. Przykre to.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.