Mamusie Marzec-Kwiecień 2013 cz.7

[Ewkaaa8891]

Napisane przez achna79

Mikołaj aż się trzęsie jak widzi ten mus i krzyczy da da da
:

T też uwielbia. Codziennie wciąga ten mus.

---------- Dopisano o 21:19 ---------- Poprzedni post napisano o 21:13 ----------

Napisane przez oliwka__

[/COLOR]Ewkaa sliczne foto przepiękny duży ogród nie dziwię się że mały całe dnie by na dworze latał. U nas A. też ciągle na dworze i na ogród ciągnie ale my takiego wielkiego nie mamy ale lubi tam siedzieć ... a jeszcze wyrodna matka dziecku nawet piaskownicy nie postawiła ale dziecko ma pełno kamyczków więc ma się czym bawić
Z resztą patrząc na Twoje zdjęcie uświadomiłam sobie że moje dziecko nie ma jeszcze żadnego zdjęcia na ogrodzie a jak byłam w ciąży na jesień to robiliśmy go z myślą o dziecku a tam poza trawą i kamyczkami jeszcze nic dla niej nie ma

Wiesz co. Ja też nie mam zrobionego ogrodu. Może w przyszłym roku się uda. Wycinka wszystkich drzew, sadzenie nowych, uprawa ogródka i ogrodzenie. Narazie kosimy tam tylko trawę. Basen piaskownice (na razie mała plastikowa) huśtawki mamy przed domem. Teraz kończymy taras. Ogród musi poczekać. No ale dzięki temu możemy porobić fajne zdjęcia wśród starych drzew.

[maria28]

Napisane przez Moderna

W temacie pochwal rozchodzi sie glownie o ksiazke Alfie Kohn Wychowanie bez nagród i kar - w skrocie autor uwaza, ze m.in. nagrody, pochwaly sa dla dziecka szkodliwe i naleza one do wychowania warunkowego - co oznacza, ze dziecko sie naprawia, manipuluje, ma spelniac nasze oczekiwania.
Ksiazki nie czytalam, ale wydaje sie to pozycja dosc ciekawa, na poszerzenie horyzontow - dla mnie to ciekawostka, do konca sie nie zgadzam, bo dla mnie wazna jest autentycznosc, spontanicznosc - i tu bym sie pewnie pogubila

skopiuje skrot z bloga o co chodzi http://refleksjemartybe.blogspot.de/...u-dziecka.html
Można chwalić dwojako: w celu wyrażenia naszego uznania lub aby nagrodzić i utrwalić działania dziecka, które przypadkiem zadowalają nasze standardy.
Co złego w chwaleniu?
* Pochwała jest oceną, która uzależnienia: dziecko podejmuje działania, w zamian za które chce zapłaty (komplementu); dziecko zniechęca się i traci zainteresowanie daną czynnością, gdy brak nagrody;
* Pochwała odciąga dziecko od myślenia o swoim działaniu i skupia go na ocenie i uczuciach chwalącego.
Kohn radzi zrezygnować z pochwał, nawet komplementów, na rzecz:
milczenia
opisywania swoich spostrzeżeń
objaśniania skutków działań dziecka
zadawania pytań o uczucia i decyzje dziecka
Przykłady:
''O widzę, że podzieliłeś się z X. Co się stało, że to zrobiłeś?'' Zamiast: ''Super, że się dzielisz!''
''Wytarłeś stół! Będę miała mniej roboty!'' Zamiast: ''Jesteś fantastycznym pomocnikiem!''
''Jak wpadłeś na to, żeby tak to napisać? Zamiast: ''Fajne wypracowanie!''

a tu cytat od Jesper Juul:
''Kiedy stosujemy kary i nagrody, dziecko ma skłonność do robienia tego, co się opłaca. Trudno jest mu wtedy kształtować własną osobowość, bo uczy się jedynie odczytywania sygnałów płynących od dorosłych Poznaje swoich rodziców i wie, kiedy są zadowoleni, a kiedy nie - ale o sobie samym dowiaduje się niewiele.'' Jesper Jull, ''Przestrzeń dla rodziców, Wydawnictwo Mind, str.95
''Obecnie pochwały są często stosowane jako świadoma manipulacja w celu wykształcenia u dziecka zachowań, jakie dorośli lubią. Jednak prowadzi to często do wychowywania bardzo niepewnych siebie młodych ludzi, którzy są uzależnieni od pozytywnej oceny otoczenia. Muszą potem z trudem budować w sobie zdrowe poczucie własnej wartości.'' Tamże, str 101.

Po części można się z tym zgodzić.
Ale wydaje mi się, że dziecko nie uniknie ocen. Jeśli nie rodzice będą oceniać, to będzie to robić grupa rówieśnicza, i to bezwzględnie. A ma ona w pewnym wieku bardzo duży wpływ.

To mi się wydaje trochę wyprane z emocji. Dziecko musi poznać emocje i nauczyć się je odczytywać.


Ja jednak z dystansem podchodzę do "amerykańscy naukowcy twierdzą, że..." Co nie zmienia faktu, że warto zapoznać się z tymi książkami.
Tylko czasu brak.

[moni_ka.g]

Napisane przez despa

Laski zwroccie uwage na musy kubus baby z biedry dobry skad jablkowo bananowy 93 % jablko 6% banan i wit c. Moja wciaga jak zloto.

właśnie dziś kupiłam na spróbowanie zachęcona składem, ale zostawiam na wyjątkowe okazje typu deser na spacerze, bo J. tak sam z siebie to nie zje z czegoś takiego (u nas jedzenie ciągle jest zabawką...)

[scarlett26]

Siedzę na Okęciu..... Tak daleko do spania... Ale nadrobilam chociaz

[Tasia34]

Napisane przez Moderna

Z grupy RB:

"(1) Podoba mi się sposób, w jaki to i to zrobiłeś.
Zdanie to może w uszach dziecka brzmieć jak:
(2) Lubię cię, ponieważ zrobiłeś to i to.
A to z kolei może nasuwać przypuszczenie:
(3) Nie lubię cię, kiedy nie robisz tego i tego.
Ostatni krok to odczucia dziecka:
(4) Nie jestem lubiane, kiedy nie robię tego i tego. "
Alfie Kohn

Co o tym myslicie? Zastanawiacie sie (przeczytalyscie juz stos ksiazek) przed uzyciem kazdego slowa, czy jest to poprawne, co sobie pomysli dziecko?
Gdzie spontanicznosc, intuicja?

Juz nie wypada powiedziec: slicznie rysujesz, ale podoba mi sie, jak uzywasz koloru zoltego, zamiast cudownie podczas gry w pilke - masz swietny styl rzutu

Ja nic nie przeczytałam (no, po trochu czytam "No co ty, tato" ), ale wg mnie - to "podoba mi się (...)" raczej brzmi, że DLA MNIE jest to ok, więc tym mi się spodobałeś, inną rzeczą mniej, więc przypodobaj mi się w innych kwestiach, czyli RÓB TAK DLA MNIE. A nie dla siebie.
Może przekombinowałam
Inna sprawa, że nie zastanawiam się nad każdziutkim słowem, bo często tak się po prostu nie da; staram się, żeby Krzyś mnie rozumiał i nie czuł się niesprawiedliwie z tym, co mówię.
A z tym "nic się nie stało"... no nie wiem, moim zdaniem mówiąc w ten sposób próbujemy przekazać dziecku, żeby się nie przejmowało niegroźnym upadkiem, żeby się nie bało, w konsekwencji - było twardsze kiedyś tam, w życiu I nie mam na myśli sytuacji, gdy leje się krew, a rodzic macha ręką, mówię o delikatnych upadkach. I o mówieniu, nie działaniu - bo przytulenie płaczącego dziecka jest chyba jasne

Napisane przez Ewkaaa8891

jabłonie, gruszki, śliwki, wiśnie, orzech. Ale do wycinki. Nie dają już dobrych owoców.

Piękny ogród, zazdroszczę!!!

Napisane przez maria28

My dziś byliśmy na 2 spacerkach, w tym na placu zabaw.
Poza tym moją męczy jakaś biegunka, więc w wannie często ląduje, również w nocy, ech.

Oby było lepiej z brzuszkiem!

Napisane przez achna79

Ja, szybka kolacja i lecę na koncert Perfectu Jako stara baba stanę sobie na szarym końcu i będę nieśmiało podrygiwać

Ale fajowo! A tam, podrygiwać - dawaj do pierwszego rzędu i w tany!

I zjadło mi cytat... - Lukrecjas, dziękuję za opinię o bucikach! Czyli te Bobbi mają ciut zawyżoną numerację w porównaniu do El.? To w razie czego kupię ciut za duże, jeśli wezmę ten sam rozmiar, co Krzyś ma z El.? Nie za małe? Ciężko mi się myśli

[pani22ka]

Napisane przez klementyna1

moj na razie jest "niegrzeczny" nie slucha, nie reaguje, "nonono" i nie wolni to dla niego powód do śmiechu...

Napisane przez Ewkaaa8891

Mamy basen, piaskownice, huśtawke, duży ogród.

raj!

Napisane przez Ewkaaa8891

Chyba mu patologiczne bajki włącze, może się nie będzie nudził

hehe. a przejawia zainteresowanie?

Napisane przez Ewkaaa8891

jabłonie, gruszki, śliwki, wiśnie, orzech. Ale do wycinki. Nie dają już dobrych owoców.

dlaczego do wycinki?
matko wyglądają pięknie. czarownie

Napisane przez kasia86bgo

Wiec ide na randke

Napisane przez trolla2405

aa i w czwartek kupiłam "Dziecko dzień po dniu" tej samej autorkico" Wparyzu..." i szczerze po przejrzeniu nie jestem zachwycona, poczytam i zobacze

straszna ściema ta książka. przepisany - w punktach - Paryż...

Napisane przez despa

Piekna pogosa za oknem a my w domu, bo mala mi od wczoraj goraczkuje, mam nadzieje ze te francowate trojki wreszcie sie przebija.

życzę!!!!

i co z tą butelką? płaciłaś? uciekałaś? przestraszyła się?

Napisane przez Dragusia88

tak apropo to florek mieszczuch na trawę nie wejdzie

T. musiał się oswoić

Napisane przez maria28

co mam mówić dziecku, gdy ciągnie w piaskownicy obca dziewczynkę za włosy, zrywa jej chustkę z głowy, a gdy tłumaczę, że tak się nie robi i dziewczynce będzie przykro, to siada złośnica z płaczem i ściska w piąstce piasek ze złości
.

to samo bym mówiła.
charakterna

Napisane przez achna79

Jako stara baba stanę sobie na szarym końcu i będę nieśmiało podrygiwać

ej, ej, ej bez takich


Była dziś u nas przyjaciółka z 7 letnią córą. Emila czytała T., ale T. - bez kompleksów - też jej czytał. Jednocześnie jechali. Ona mu "Rzepkę", on jej http://coolkids.blox.pl/2013/08/Bee-mee-i-kukuryku.html
Lałam

aaa, jeszcze podpytywałam wyjątkowo oczytaną koleżankę, o różne rzeczy, ona stwierdziła: "nie czytać, przeczekać"
do innej dzwoniłam przedwczoraj i usłyszałam: "szczerze mówiąc to teorie teoriami a najlepszą metodą wychowawczą jest szantaż i zastraszenie".

[achna79]

Napisane przez pani22ka;46796011
[COLOR="Silver"

do innej dzwoniłam przedwczoraj i usłyszałam: "szczerze mówiąc to teorie teoriami a najlepszą metodą wychowawczą jest szantaż i zastraszenie".[/COLOR]

Koncert fajowyy naśpiewałam się i gardło mam troszkę zdarte nie tańcowałam ale byłam prawie pod sceną nogi mnie bola od stania

A ludzii ogrommm, masakra jakaś.

No to dobranocka

[Tasia34]

Napisane przez pani22ka

do innej dzwoniłam przedwczoraj i usłyszałam: "szczerze mówiąc to teorie teoriami a najlepszą metodą wychowawczą jest szantaż i zastraszenie".

Napisane przez achna79

Koncert fajowyy naśpiewałam się i gardło mam troszkę zdarte nie tańcowałam ale byłam prawie pod sceną nogi mnie bola od stania

A nie mówiłam!

Dobranoc

[Lukrecjas]

Napisane przez Tasia34

- Lukrecjas, dziękuję za opinię o bucikach! Czyli te Bobbi mają ciut zawyżoną numerację w porównaniu do El.? To w razie czego kupię ciut za duże, jeśli wezmę ten sam rozmiar, co Krzyś ma z El.? Nie za małe? Ciężko mi się myśli

podaję długość wkładki wewnętrznej numeru 21 cm bobbich bucików 13,5 natomiast elefanteny 22 mają wkładkę 14 cm. Może pomogło

Oliwka aranżacja ogrodu dla A nie była wcześniej potrzebna. Teraz za to będzie dla niej czymś nowym i ciekawym wszystko przed Wami

Ewkaaa8891 T też ciekawy świata i gadżety nie za długo zajmują jego uwagę
a jeśli chodzi o drzewa to może jednak jakieś sobie zostawicie? Warto bo dają cień



T poznał dziś kurki i pięknie mówi "ko - ko" były też małe kotki "maaaał" i króliczki "mniam - mniam" bo gryzły trawkę

[kasia86bgo]

Wracam z Randki
Bylo milo i sypmatycznie - nawet pofatygowal sie mnie z domu odebrac. Dzwoni ze juz jest na dole - wiec buziak dla Milusia j lece. Otwieram dzwi - ooo witaj buziak w polik. Patrze a on siega do torby i wyciaga reklamowke z Brio i mowi ze cos ma dla Milusia no to mowie chodz na gore sam dasz. Wchodziny - mama szok a Milus zadowlony z Maskotki. Tak mi sie milo na seruchu zrobilo ze cos mu kupil, a przeciez nie musial - och .....


Kocham Cie Emilianku <3.

[despa]

Pani zaplacilam za to co rozwalila, nie uciekalam. A ta bestia mala sie cieszyla.

Moderna, w sensie pochwal= komplementow absolutnie sie z tym tekstem nie zgadzam. Bo co mam np. powiedziec dziecku ktore przynosi pokazac rysunek i pyta czy ladnie? Milczec? Pochwalic dobor kolorow tylko? Jak odpowiem slicznie mam na mysli calosc.
I kurcze dla mbie niektore te teksty z ksiazek to totalbe mozgo☠☠☠y, bo tak z jednej strony parcie na karmienie piersia bo zdrowe, bo poczucie bliskosci, kangurowanie i chustowanie bo bliskosc a z drugiej wlasnie takie brutalna rzeczywistosc z wazeniem kazdego slowa. I uwazam, ze to bezsensu tak samo jak metoda usypiania polegajaca na zostawianiu placzacego dziecka na iles minut.
Trudno moze popelniam blad, bo i komplementuje dzieci i chwale i uwazam ze przez to rowniez wyrabiam ich poczucie wartosci, jedyne czego unikam w przypadku Oliwii np.to mowienia ze jest ladna itp. Bo tu tlumacze ze dla mnie zawsze bedzie naj....bo jest moim dzieckiem ale kazdy inaczej patrzy.
Krytykuje rowniez, bo uwazam ze jest to potrzebne i tlumacze i wymagam, moze to zle ale ona wie ze jestrm dla niej ze ze wszystkim moze przyjsc i powiedziec, wie rowniez ze nienawidze klamstwa wiec wole jak cos nakombinuje zeby przyszla i powiedziala, nie ma wtedy konsekwencji. I mimo tego wszystkiego uwazam ze udalo mi sie jedna wychowac na dobra osobe ( mimo,ze teraz pyskuje ale skladam to na karb dojrzewania) wiec u drugiej to powiele
))

[pani22ka]

Napisane przez despa

Jak odpowiem slicznie mam na mysli calosc.

czyli co? czyli jak? jak gradujesz "śliczność".

Napisane przez despa

I kurcze dla mbie niektore te teksty z ksiazek to totalbe mozgo☠☠☠y, bo tak z jednej strony parcie na karmienie piersia bo zdrowe, bo poczucie bliskosci, kangurowanie i chustowanie bo bliskosc a z drugiej wlasnie takie brutalna rzeczywistosc z wazeniem kazdego slowa.

, jak dla mnie z drugiej jest wciąż jakiś rozwój i poszukiwanie. a nie kodeks czy dekalog.
i popatrzenie na dziecko nie tylko swoim, nieomylnym, okiem.

[maria28]

Ewkaaa, jak ja Wam zazdroszczę tego wielkiego ogrodu!

Napisane przez pani22ka

Ona mu "Rzepkę", on jej http://coolkids.blox.pl/2013/08/Bee-mee-i-kukuryku.html
Lałam


do innej dzwoniłam przedwczoraj i usłyszałam: "szczerze mówiąc to teorie teoriami a najlepszą metodą wychowawczą jest szantaż i zastraszenie".

1. Jak to Torres jej czytał? No weź! Torres czyta, inne dzieci już gadają, a ja mam złośnicę niemowę

2.

A propos tych teorii, mój TŻ stwierdził, że dużo jeszcze czasu upłynie, nim psychologia będzie mogła się mienić nauką, a tak to to tylko szarlataństwo. O! To se z nim pogadałam.


Kolejna noc z kupą luźną. Smectę podajemy, suchą bułkę, kleik ryżowy, dziś gotowaną marchewkę, nie wiem, co jej jest.

[pani22ka]

Napisane przez maria28

Jak to Torres jej czytał? No weź! Torres czyta

no tak. "czytał". pokazywał jej kozę i mówił: "ME", pokazywał barana i "bY", krowę "mmm" itd. ale w tempie, pięknie przewracał kartki i intonował

złośliwy też. wręcz bardzo. tłumaczę to tylko inteligencją , bo inaczej siąść i płakać.

Napisane przez maria28

Kolejna noc z kupą luźną. Smectę podajemy, suchą bułkę, kleik ryżowy, dziś gotowaną marchewkę, nie wiem, co jej jest.

magiczne i jedyne: zęby????



Mój syn śpi. w łóżeczku. o tej porze. heh. ciekawe jak dzień się ułoży...

[maria28]

Napisane przez pani22ka

magiczne i jedyne: zęby????

Hmmm, ma już jedynki, dwójki, to teraz czwórki by szły, bo trójki ponoć potem? Przy czwórkach takie hece??

Przez te kupy od wczoraj się wybieramy do zoo i nie możemy się wybrać, bo to wielka wyprawa, na drugą stronę Wisły , a prysznic musi być w pogotowiu.

[Malpka]

hej wam
nie nadrobie więc przeczytałam ostatnią stronę moze później ciut więcej zobaczę

Napisane przez moni_ka.g

właśnie dziś kupiłam na spróbowanie zachęcona składem, ale zostawiam na wyjątkowe okazje typu deser na spacerze, bo J. tak sam z siebie to nie zje z czegoś takiego (u nas jedzenie ciągle jest zabawką...)

Karol uwielbia te tubki odkręcam mu a ten siada i sam wcina tAK śmiesznie głowę do tyłu odchyla na maksa

Napisane przez pani22ka

do innej dzwoniłam przedwczoraj i usłyszałam: "szczerze mówiąc to teorie teoriami a najlepszą metodą wychowawczą jest szantaż i zastraszenie".

Napisane przez maria28

Kolejna noc z kupą luźną. Smectę podajemy, suchą bułkę, kleik ryżowy, dziś gotowaną marchewkę, nie wiem, co jej jest.

u nas tydzień temu 3 dni były takie luźne i już myślałam ze jakiś wirus czy co ale nic więcej mu nie dolegało dziś zobaczyłam w końcu dolną 2 czyli mamy 11 ząb

Nestelle widziałam pytanier do ciebie czy wozisz z tyłu 3 foteliki? ciekawa jestem jak wozisz? nie nadrobiłam odpowiedzi. Ale wy chyba macie taki samochód ze z tyłu są 3 osobne siedzenia nie kanapa ?

---------- Dopisano o 12:27 ---------- Poprzedni post napisano o 11:42 ----------

Napisane przez Tasia34

Dziewczyny, ma któraś buciki firmy Bobbi Shoes z Deichmanna?
Jak z jakością? A rozmiarówka podobna do Elefantenów?

my mamy sandałki tej firmy bardzo fajne jak dla mnie K w nich wygodnie i wytrzymałe bo K lata i po trawie i po ziemi wszędzie gdzie nogi poniosą i nawet się jeszcze czuby nie poździerały aż w szoku jestem

Napisane przez maria28

:
Do tych oczytanych: co mam mówić dziecku, gdy ciągnie w piaskownicy obca dziewczynkę za włosy, zrywa jej chustkę z głowy, a gdy tłumaczę, że tak się nie robi i dziewczynce będzie przykro, to siada złośnica z płaczem i ściska w piąstce piasek ze złości

mój sie do piaskownicy nie nadaje strasznie mu się podoba sypanie i piachem i to nie na kogoś po prostu do góry na siebie ostatnio w ekspresowym tempie zabrał dziewczynce wiaderko i wysypał sobie na głowę a jaki był szczęśliwy

[oliwka__]

Maria u nas A. też jak próbowała mówić tak teraz nie mówi więc sama nie jesteś

[moni_ka.g]

Napisane przez pani22ka

złośliwy też. wręcz bardzo. tłumaczę to tylko inteligencją , bo inaczej siąść i płakać.

Mój syn śpi. w łóżeczku. o tej porze. heh. ciekawe jak dzień się ułoży...

mój też "złośliwy". jak nie pozwalam zaglądać za drzwi pokoju bo mam tam w rogu żelazko, drabinę, deskę to weźmie jakąś zabawkę, lezie z nią przez pokój i nagle mu wpada przez małą szparę akurat tam za drzwi i musi wyciągnąć, a że przy okazji, zobaczy i zainteresuje się czymś jeszcze...cóż... czysty przypadek.. (jak dla mnie bardzo świadomie powielany)

to chyba pogoda Jakub też śpi w łóżeczku, ostatni raz w dzień spał w łóżeczku jak go ze spaceru śpiącego przyniosłam, a tak, żeby sam usnął to przed wyjazdem. a dziś... ja się położyłam na łóżku, przysypiałam, on bawił się w łóżeczku, co jakiś czas stał nade mną coraz głośniej powtarzając mama, mama, maaama, mamaaaaaaa to śpiewałam kołysankę i sama usypiałam. w końcu przebudziłam się, patrzę, a on śpi. zasnął pół godziny przed obiadem. liczę na to, że w taką pogodę nie poczuje za szybko głodu bo to jedyna drzemka..

Napisane przez maria28

Hmmm, ma już jedynki, dwójki, to teraz czwórki by szły, bo trójki ponoć potem? Przy czwórkach takie hece??

Przez te kupy od wczoraj się wybieramy do zoo i nie możemy się wybrać, bo to wielka wyprawa, na drugą stronę Wisły , a prysznic musi być w pogotowiu.

u nas zębowe kupy są cały czas, przez całe ząbkowanie niby robi normalnie a jedna dziennie, czasem raz na 2 dni taka zębowa, wstrętna.

_________

bylismy na spacerze, siedzieliśmy 40 minut na huśtawkach, w cieniu, pod drzewem, raj, a potem brutalne zderzenie ze słońcem bo ile można siedzieć w miejscu. szybko zwialiśmy do domu.
marzy mi się jeziorko..

[despa]

Pani dla mnie slicznie zalezy od wieku dziecka, jak np.dwuletnia Oliwia zrobila mi rysunek z samych kresek to tez byl sliczny, bo byl przez nia zrobiony, bo sie srarala,bo nad nim pracowala.

Nie staram sie rozkminiac wielozlozonosci slow i nad kazdym wazyc czy dziecko zrozumie co autor mial na mysli, do pewnego etapu komunikat musi byc jasny. W mojej opinii rzecz jasna.

I jeszcze jedno Pani Ty czy inne dziewczyny tu jestescie bardzo madre,myslicie szukacie rozwiazan czy zlotego srodka ale na swiecie mnostwo bezmyslnych pustakow.ktorzy wyczytaja i slepo za tym ida. Takie moje zdanie - ave ;-)

U nas kolejna noc z goraczka, z jekami,placzem. Ibum i dentinox w pogotowiu, lacznie z tym ze pokazuje na dziaslo mow " buli"

[Dragusia88]

Napisane przez Moderna

W temacie pochwal rozchodzi sie glownie o ksiazke Alfie Kohn Wychowanie bez nagród i kar - w skrocie autor uwaza, ze m.in. nagrody, pochwaly sa dla dziecka szkodliwe i naleza one do wychowania warunkowego - co oznacza, ze dziecko sie naprawia, manipuluje, ma spelniac nasze oczekiwania.
Ksiazki nie czytalam, ale wydaje sie to pozycja dosc ciekawa, na poszerzenie horyzontow - dla mnie to ciekawostka, do konca sie nie zgadzam, bo dla mnie wazna jest autentycznosc, spontanicznosc - i tu bym sie pewnie pogubila

ja nieoczytana, ale pewnie powiedzialabym to samo
wazne, by nie karac, a tlumaczyc-rozmawiac, byc z nim w trudnych emocjach , nie zostawiac dziecka samego - to raczej wystarczy ale z checia poslucham rad tych oczytanych (moze keidys uda mi sie dolaczyc do tego grona )

karą mówię stanowcze NIE! Ale nagrody muszą być, oczywiście nie zawsze ale jednak tak.

Napisane przez pani22ka

Była dziś u nas przyjaciółka z 7 letnią córą. Emila czytała T., ale T. - bez kompleksów - też jej czytał. Jednocześnie jechali. Ona mu "Rzepkę", on jej http://coolkids.blox.pl/2013/08/Bee-mee-i-kukuryku.html
Lałam

aaa, jeszcze podpytywałam wyjątkowo oczytaną koleżankę, o różne rzeczy, ona stwierdziła: "nie czytać, przeczekać"
do innej dzwoniłam przedwczoraj i usłyszałam: "szczerze mówiąc to teorie teoriami a najlepszą metodą wychowawczą jest szantaż i zastraszenie".

i

Napisane przez kasia86bgo

Wracam z Randki
Bylo milo i sypmatycznie - nawet pofatygowal sie mnie z domu odebrac. Dzwoni ze juz jest na dole - wiec buziak dla Milusia j lece. Otwieram dzwi - ooo witaj buziak w polik. Patrze a on siega do torby i wyciaga reklamowke z Brio i mowi ze cos ma dla Milusia no to mowie chodz na gore sam dasz. Wchodziny - mama szok a Milus zadowlony z Maskotki. Tak mi sie milo na seruchu zrobilo ze cos mu kupil, a przeciez nie musial - och .....


Kocham Cie Emilianku <3.

wow

Napisane przez despa

Moderna, w sensie pochwal= komplementow absolutnie sie z tym tekstem nie zgadzam. Bo co mam np. powiedziec dziecku ktore przynosi pokazac rysunek i pyta czy ladnie? Milczec? Pochwalic dobor kolorow tylko? Jak odpowiem slicznie mam na mysli calosc.
I kurcze dla mbie niektore te teksty z ksiazek to totalbe mozgo☠☠☠y, bo tak z jednej strony parcie na karmienie piersia bo zdrowe, bo poczucie bliskosci, kangurowanie i chustowanie bo bliskosc a z drugiej wlasnie takie brutalna rzeczywistosc z wazeniem kazdego slowa. I uwazam, ze to bezsensu tak samo jak metoda usypiania polegajaca na zostawianiu placzacego dziecka na iles minut.
Trudno moze popelniam blad, bo i komplementuje dzieci i chwale i uwazam ze przez to rowniez wyrabiam ich poczucie wartosci, jedyne czego unikam w przypadku Oliwii np.to mowienia ze jest ladna itp. Bo tu tlumacze ze dla mnie zawsze bedzie naj....bo jest moim dzieckiem ale kazdy inaczej patrzy.
Krytykuje rowniez, bo uwazam ze jest to potrzebne i tlumacze i wymagam, moze to zle ale ona wie ze jestrm dla niej ze ze wszystkim moze przyjsc i powiedziec, wie rowniez ze nienawidze klamstwa wiec wole jak cos nakombinuje zeby przyszla i powiedziala, nie ma wtedy konsekwencji. I mimo tego wszystkiego uwazam ze udalo mi sie jedna wychowac na dobra osobe ( mimo,ze teraz pyskuje ale skladam to na karb dojrzewania) wiec u drugiej to powiele
))

mądrze mówisz.
potem co żadnych pochwał i emocji i co psychopata bez emocji wyrośnie.
przecież dziecko musi wiedzieć że jak coś robi, stara się to trzeba mu powiedzieć że fajnie, że mu wyszło, że super to zrobił, że nam się podoba. jak dwa trzy razy będziemy milczeć to przestanie robić, bo uzna że to bez sensu. po co ma sprzątać zabawki skoro nas to nie cieszy.

Napisane przez maria28

A propos tych teorii, mój TŻ stwierdził, że dużo jeszcze czasu upłynie, nim psychologia będzie mogła się mienić nauką, a tak to to tylko szarlataństwo. O! To se z nim pogadałam.

o wypraszam sobie

Napisane przez Malpka

Nestelle widziałam pytanier do ciebie czy wozisz z tyłu 3 foteliki? ciekawa jestem jak wozisz? nie nadrobiłam odpowiedzi. Ale wy chyba macie taki samochód ze z tyłu są 3 osobne siedzenia nie kanapa ?


mój sie do piaskownicy nie nadaje strasznie mu się podoba sypanie i piachem i to nie na kogoś po prostu do góry na siebie ostatnio w ekspresowym tempie zabrał dziewczynce wiaderko i wysypał sobie na głowę a jaki był szczęśliwy

odpowiedź od Nestelle jeszcze nie padła.


---------- Dopisano o 13:26 ---------- Poprzedni post napisano o 13:17 ----------

Jesper Juul Duński terapeuta rodzinny i pedagog, europejski autorytet w dziedzinie wychowania dzieci. Kieruje siecią poradni wychowawczych Family-Lab International w ponad piętnastu krajach świata. Prowadzi wykłady, seminaria i warsztaty dla rodziców.

Studiował historię, filozofię i historię idei na Uniwersytecie w Aarhus. Już w czasie studiów pracował w opiece społecznej. Na jednym z kursów dokształcających poznał amerykańskiego psychiatrę Waltera Keplera, z którym nawiązał bliską współpracę. W 1979 roku założyli Skandynawski Instytut Kemplera, którym kształcili przyszłych pedagogów. Po kilku latach Juul przejął kierowanie Instytutem i sprawował tę funkcję aż do 2004 roku.


haha niby pedagog a z wykształcenia historyk i filozof. wiec sorry dla mnie żaden autorytet w tematyce wychowania.
ten Alfie też
Alfie Kohn jest amerykańskim autorem książek na temat rodzicielstwa, edukacji oraz psychologii w biznesie. Początkowo interesował się tematem motywowania pracowników korporacji, by następnie zająć się głównie kwestiami wychowawczymi i edukacyjnymi.
autro książek ale nie widzę info żeby był psychologiem, co jak ja zacznę być autorką książek o budownictwie to czyni mnie ekspertem?
i co taki wszechstronnie wykształcony i psychologii biznesu i rodzicielstwa.
nie dla mnie tacy fachowcy

[cathlyn]

Dobry

Napisane przez achna79

Mi tak mama mówiła, inni swoim dzieciom mówili i jakoś na normalnych wyrośliśmy nie bardzo kapuję o co w tym wszystkim chodzi dla mnie to tak jak by pranie mózgu, nie podoba mi się to za bardzo. Szczególnie to o malowaniu.

Już doczytałam co Moderna napisała, i o ile nie zgadzam się z poglądem, że nie powinno sie mówić "ślicznie" jak dziecko coś zrobiło i tym tekstem o chwaleniu to cały czas podtrzymuję moje poprzednie wypowiedzi., Wiem, że i mnie i wielu innym osobom mówiono różne dziwne rzeczy, straszono, itd. i wyrośliśmy na (chyba) normalne osoby, ale widząc niedociągnięcia, mankamenty chciałabym moje dziecko wychować lepiej (nie, żebym bardzo narzekała na to, w jaki sposób mnie wychowano, ale jednak pewne rzeczy w mojej ocenie były krzywdzące)
Tak mi się skojarzyło, że niektórzy byli również bici i wyrośli na normalne osoby, ale nie chciałabym tego powielać

Napisane przez maria28

Do tych oczytanych: co mam mówić dziecku, gdy ciągnie w piaskownicy obca dziewczynkę za włosy, zrywa jej chustkę z głowy, a gdy tłumaczę, że tak się nie robi i dziewczynce będzie przykro, to siada złośnica z płaczem i ściska w piąstce piasek ze złości

Nie czuje się za mocno oczytana, ale zareagowałabym podobnie. Bo co innego można zrobić w takiej sytuacji?

Napisane przez Tasia34

Inna sprawa, że nie zastanawiam się nad każdziutkim słowem, bo często tak się po prostu nie da; staram się, żeby Krzyś mnie rozumiał i nie czuł się niesprawiedliwie z tym, co mówię.
A z tym "nic się nie stało"... no nie wiem, moim zdaniem mówiąc w ten sposób próbujemy przekazać dziecku, żeby się nie przejmowało niegroźnym upadkiem, żeby się nie bało, w konsekwencji - było twardsze kiedyś tam, w życiu I nie mam na myśli sytuacji, gdy leje się krew, a rodzic macha ręką, mówię o delikatnych upadkach. I o mówieniu, nie działaniu - bo przytulenie płaczącego dziecka jest chyba jasne

Podkreślone
Wiesz, rozumiem co chcesz przekazać, ale dziecko ma inne problemy i dla niego upadek, mimo że niegroźny, może przestraszyć, dlatego mówienie nic się nie stało trochę mi nie pasuje.
Pojadę pamiętniczkiem Pamiętam sytuację z dzieciństwa, kiedy moja mama dała jakąś rzecz mojej kuzynce - drobiazg, naklejkę chyba. Bardzo byłam zła, chyba płakałam a mama mi tłumaczyła,że przecież mam dużo naklejek, że to tylko jedna, że powinnam być mądrzejsza, bo jestem starsza itp. I wiecie - z jej perspektywy - i z mojej teraz- to rzeczywiście była bzdura, tylko naklejka, przecież mogłam dać kuzynce. Ale WTEDY to była MOJA naklejka i najzwyczajniej w świecie nie chciałam jej nikomu oddawać. I nie chciałam być starsza i mądrzejsza.
Się rozpisuję na ten temat różnych rzeczy mówionych dzieciom, bo zaczynam patrzeć na moje dzieciństwo z perspektywy właśnie takich drobiazgów i staram się widzieć, co mnie jako dziecko denerwowało, żeby nie powtarzać. I jak tak sobie z Wami to przegaduje to widzę szerszy obraz

Napisane przez despa

Moderna, w sensie pochwal= komplementow absolutnie sie z tym tekstem nie zgadzam. Bo co mam np. powiedziec dziecku ktore przynosi pokazac rysunek i pyta czy ladnie? Milczec? Pochwalic dobor kolorow tylko? Jak odpowiem slicznie mam na mysli calosc.

Trudno moze popelniam blad, bo i komplementuje dzieci i chwale i uwazam ze przez to rowniez wyrabiam ich poczucie wartosci, jedyne czego unikam w przypadku Oliwii np.to mowienia ze jest ladna itp. Bo tu tlumacze ze dla mnie zawsze bedzie naj....bo jest moim dzieckiem ale kazdy inaczej patrzy.
Krytykuje rowniez, bo uwazam ze jest to potrzebne i tlumacze i wymagam, moze to zle ale ona wie ze jestrm dla niej ze ze wszystkim moze przyjsc i powiedziec, wie rowniez ze nienawidze klamstwa wiec wole jak cos nakombinuje zeby przyszla i powiedziala, nie ma wtedy konsekwencji. I mimo tego wszystkiego uwazam ze udalo mi sie jedna wychowac na dobra osobe ( mimo,ze teraz pyskuje ale skladam to na karb dojrzewania) wiec u drugiej to powiele
))

Z tymi komplementami, to ja trochę inaczej to rozumiem. Wiem, że w tekście przytoczonym przez modernę jest o chwaleniu, ale ja bym raczej się skupiła na nagrodach. Żeby nie nagradzać dziecka non stop np. dobra ocena - czekolada, zjadłeś obiad - cukierek, dziecko sprzątneło swój pokój - nagroda. Bo dziecko powinno się uczyć dla samego uczenia się, sprzątać, żeby mieć czysto, a nie żeby coś od rodzica dostać, bo później motywacji zewnętrznej w postaci nagrody nie będzie i co wtedy?
chciałabym tak wychować dziecko, żeby nie karać za złezachowanie, tylko tłumaczyć, co jest nie tak, żeby samo wiedziało. I żeby nie robiło komuś krzywdy, żeby nie sprawić przykrości/bólu, a nie żeby dostać karę. Podobnie z nagrodami.
Ale z pochwałami to już jednak przesada, bo jak L. kopnęła piłkę to nie będę jej przecież opisywać jak zamachnęła nogą, tylko powiem brawo.
Ale tak jeszcze się zastanawiam - sytuacja taka ; dziecko zje obiad. podchodzi babcia i mówi "jaka grzeczna dziewczynka z Ciebie zjadłaś cały obiad". Nie pasuje mi to, bo co ma grzeczność z zjedzeniem obiadu? Taka pochwała

Ale ogólnie przyjmuję zasadę żeby działaś intuicją i uczuciem, i starać się "wejść" w skórę dziecka.

----
L. zaczęła wydawać wyrazy dźwiękonaśladowcze. Na pierwszy rzut poszła gęś - gę gę. A na drugi... ciekawa jestem czy zgadniecie

[Moderna]

tak jak despa napisala, ze nalezy wybierac rady z ksiazek madrze, a nie jak leci - bo w ksiazkach tez opisuja metode usypiania 3-5-7 - tez niby madre ksiazki a dla mnie jedna z brutalniejszych metod

Odnosnie chwalenia to zupelny bezsens-belkot to to nie jest - bo w pewnym sensie buduje sie w jakas logiczna calosc - warto miec odniesienie do roznych metod i wybrac to co nam pasuje, nas wyraza - bo jezeli nie odnajdujemy sie wdanej metodzie, to po co w niej tkwic na sile - autentycznosc tez jest przeciez bardzo wazna

Co do chwalenia, ksiazki nie przeczytalam, nie znam szczegolow, wiec ciezko mi sie wypowiadac na ten temat - ale mysle, ze takie ograniczenie chwalenia wcale zle nie jest - bo jakze czesto obserwuje sie scenki, gdzie rodzice/babcia/ciocie krzycza slicznie za przeproszeniem, gdy dziecko pusci baka/ zje obiad/ czy inne oczywiste rzeczy
tak samo jak dlaczego mmawiamy dziecku, gdy upadnie, ze go nie boli - jak boli, albo, ze dziecku nie jest zimno, jak nam komunikuje, ze jednak mu jest - to ze my odczuwamy co innego, nie znaczy, ze nasze dziecko rowniez mysli podobnie - ja jednak czuje, ze w wielu sytuacjach wmawiamy dzieciom nasze odczucia, a powinnismy akceptowac i umiec rozmawiac o odczuciach dziecka

Napisane przez Dragusia88

Studiował historię, filozofię i historię idei na Uniwersytecie w Aarhus. Już w czasie studiów pracował w opiece społecznej. Na jednym z kursów dokształcających poznał amerykańskiego psychiatrę Waltera Keplera, z którym nawiązał bliską współpracę. W 1979 roku założyli Skandynawski Instytut Kemplera, którym kształcili przyszłych pedagogów. Po kilku latach Juul przejął kierowanie Instytutem i sprawował tę funkcję aż do 2004 roku.

haha niby pedagog a z wykształcenia historyk i filozof. wiec sorry dla mnie żaden autorytet w tematyce wychowania.
ten Alfie też
Alfie Kohn jest amerykańskim autorem książek na temat rodzicielstwa, edukacji oraz psychologii w biznesie. Początkowo interesował się tematem motywowania pracowników korporacji, by następnie zająć się głównie kwestiami wychowawczymi i edukacyjnymi.
autro książek ale nie widzę info żeby był psychologiem, co jak ja zacznę być autorką książek o budownictwie to czyni mnie ekspertem?
i co taki wszechstronnie wykształcony i psychologii biznesu i rodzicielstwa.
nie dla mnie tacy fachowcy

sorry dragusia, ale lekko wstrzasnal mnie ten post

jacy fachowcy byliby w przypadku wychowania dziecka dla Ciebie autorytetem?

Bo dla mnie niewazne jest, co kto studiowal - ale jaka ma praktyke - czesto w psychologii to czyis dar - dar pisania, przekazywania informacji, doswiadzczenia w tym, o czym pisze - nie znam biografii tych panow, nie czytalam, ale w rodzicielstwie bliskosci to sa to fachowcy i nie nalezy slepo podazac za kazdym napisanym zdaniem, bo nie musimy sie ze wszystkim zgadzac, ale atak na niefachowosc to juz lekka przesada
Byc moze nurt rodzicielstwa bliskosci nie jest po prostu dla wszystkich - czesto tkwimy w pewnym przeswiadczeniu, ze to jak my zostalismy wychowani jest prawidlowe, skoro przezyliscmy to jest przeciez dobrze - ale warto zastanowic sie, - czy moze jednak nie byloby lepiej?

---------- Dopisano o 14:06 ---------- Poprzedni post napisano o 14:04 ----------

cathlyn ty czytasz mi w myslach, albo ja Tobie
w ogole to Agnieszka Stein tez podobno pisze swoje ksiazki troche pod Kohna (ale co sie dziwic, skoro sa one w tym samym nurcie RB)

[cathlyn]

moderna

[Moderna]

Napisane przez cathlyn

Wiem, że i mnie i wielu innym osobom mówiono różne dziwne rzeczy, straszono, itd. i wyrośliśmy na (chyba) normalne osoby, ale widząc niedociągnięcia, mankamenty chciałabym moje dziecko wychować lepiej (nie, żebym bardzo narzekała na to, w jaki sposób mnie wychowano, ale jednak pewne rzeczy w mojej ocenie były krzywdzące)
Tak mi się skojarzyło, że niektórzy byli również bici i wyrośli na normalne osoby, ale nie chciałabym tego powielać

Wiesz, rozumiem co chcesz przekazać, ale dziecko ma inne problemy i dla niego upadek, mimo że niegroźny, może przestraszyć, dlatego mówienie nic się nie stało trochę mi nie pasuje.
Pojadę pamiętniczkiem Pamiętam sytuację z dzieciństwa, kiedy moja mama dała jakąś rzecz mojej kuzynce - drobiazg, naklejkę chyba. Bardzo byłam zła, chyba płakałam a mama mi tłumaczyła,że przecież mam dużo naklejek, że to tylko jedna, że powinnam być mądrzejsza, bo jestem starsza itp. I wiecie - z jej perspektywy - i z mojej teraz- to rzeczywiście była bzdura, tylko naklejka, przecież mogłam dać kuzynce. Ale WTEDY to była MOJA naklejka i najzwyczajniej w świecie nie chciałam jej nikomu oddawać. I nie chciałam być starsza i mądrzejsza.
Się rozpisuję na ten temat różnych rzeczy mówionych dzieciom, bo zaczynam patrzeć na moje dzieciństwo z perspektywy właśnie takich drobiazgów i staram się widzieć, co mnie jako dziecko denerwowało, żeby nie powtarzać. I jak tak sobie z Wami to przegaduje to widzę szerszy obraz



Z tymi komplementami, to ja trochę inaczej to rozumiem. Wiem, że w tekście przytoczonym przez modernę jest o chwaleniu, ale ja bym raczej się skupiła na nagrodach. Żeby nie nagradzać dziecka non stop np. dobra ocena - czekolada, zjadłeś obiad - cukierek, dziecko sprzątneło swój pokój - nagroda. Bo dziecko powinno się uczyć dla samego uczenia się, sprzątać, żeby mieć czysto, a nie żeby coś od rodzica dostać, bo później motywacji zewnętrznej w postaci nagrody nie będzie i co wtedy?
chciałabym tak wychować dziecko, żeby nie karać za złezachowanie, tylko tłumaczyć, co jest nie tak, żeby samo wiedziało. I żeby nie robiło komuś krzywdy, żeby nie sprawić przykrości/bólu, a nie żeby dostać karę. Podobnie z nagrodami.
Ale z pochwałami to już jednak przesada, bo jak L. kopnęła piłkę to nie będę jej przecież opisywać jak zamachnęła nogą, tylko powiem brawo.
Ale tak jeszcze się zastanawiam - sytuacja taka ; dziecko zje obiad. podchodzi babcia i mówi "jaka grzeczna dziewczynka z Ciebie zjadłaś cały obiad". Nie pasuje mi to, bo co ma grzeczność z zjedzeniem obiadu? Taka pochwała

Ale ogólnie przyjmuję zasadę żeby działaś intuicją i uczuciem, i starać się "wejść" w skórę dziecka.

----
L. zaczęła wydawać wyrazy dźwiękonaśladowcze. Na pierwszy rzut poszła gęś - gę gę. A na drugi... ciekawa jestem czy zgadniecie

dokladnie o to mi chodzi

tja, to jest najlepsze, jak rodzice lubia decydowac za dziecko, co ma komus dac - podobnie jest z placem zabaw - kazde dziecko przechodzi faze rozwoju tzw. MOJE, i by doszlo do tego, ze ma sie dzielic, pozyczyc, cos dac i przejsc na faze MOJE-TWOJE musi do tego dojrzec - a jak czesto czyta sie scenki kiedy mamusia decyduje daj dziewczynce sie pobawic Twoim ulubionym wozkiem, kiedy dziecko krzyczy NIE - a przeciez mozna zaprosic drugie dziecko do wspolnej zabawy, czy w inny sposob to wytlumaczyc (swoja droga mam skopiowana fajna wypowiedz z RB, wstawie do klubu). No i nie mowie juz nawet o ulubionym misiu czy innej zabawce - chyba nestelle albo monika o tym pisaly, jak ktos wydal ulubiona zabawke kuzynce i ile bylo placzu - swoja droga, jak taka sytuacja pozostaje w pamieci dziecka

i kolejne pogrubione - bardzo taaak


brawa zawyrazy jaki to ten drugi?

moj M. raz wypowiedzial bardzo wyrazne TAM i raz mua (mucha) dumna mama

---------- Dopisano o 14:20 ---------- Poprzedni post napisano o 14:18 ----------

Napisane przez cathlyn

moderna

no co

mamy podobne zdanie na wiele tematow, nie ukrywam, ze Cie lubie

---------- Dopisano o 14:23 ---------- Poprzedni post napisano o 14:20 ----------

a wracajac do tematu, to ciesze sie, ze zachecilam Was choc troche do dyskusji - bardzo cenie sobie rozne poglady, bo dzieki temu mozna spojrzec na dany temat tez z innej perspektywy i byc moze cos zmienic/zaczerpnac

---------- Dopisano o 14:33 ---------- Poprzedni post napisano o 14:23 ----------

Napisane przez pani22ka

Była dziś u nas przyjaciółka z 7 letnią córą. Emila czytała T., ale T. - bez kompleksów - też jej czytał. Jednocześnie jechali. Ona mu "Rzepkę", on jej http://coolkids.blox.pl/2013/08/Bee-mee-i-kukuryku.html
Lałam

do innej dzwoniłam przedwczoraj i usłyszałam: "szczerze mówiąc to teorie teoriami a najlepszą metodą wychowawczą jest szantaż i zastraszenie".

jaka sliczna ksiazeczka
panika baty normalnie baty, ze nie ma jej na liscie ksiazeczkowej (a ja juz zamowinie na arosie wyslalam )


do drugie to smieszne (ale mam nadzieje, ze to tylko zart )

[kasia86bgo]

Jak tak was czytam to czuje sie glupia - bo ja nie umiem tak spokojnie ladnie mowic. Zastanawiam sie co bedzie pozniej. Skoro na dzien dzisiejszy szlak mnie czasami trafia na to co Milus wyprawia. Zdarza mi sie lekko podniesc ton glosu jak zrobic co czego nie moze, potem czuje sie winna ze nie przeciez tak mialam zareagowac :-( ale juz sie stalo i czasu nie cofne. Moge tylko doarzyc do tego by byc lepsza matka - ale co oznacza to bycie Lepsza. Czy w takim razie jestem az tak zla :-(....???


Kocham Cie Emilianku <3.

[Moderna]

Osttanio pisalyscie o myciu wlosow naszych szkrabow, otoz sa takie specjalne kubki dopasowujace sie do czola

[Dragusia88]

Napisane przez cathlyn

Pojadę pamiętniczkiem Pamiętam sytuację z dzieciństwa, kiedy moja mama dała jakąś rzecz mojej kuzynce - drobiazg, naklejkę chyba. Bardzo byłam zła, chyba płakałam a mama mi tłumaczyła,że przecież mam dużo naklejek, że to tylko jedna, że powinnam być mądrzejsza, bo jestem starsza itp. I wiecie - z jej perspektywy - i z mojej teraz- to rzeczywiście była bzdura, tylko naklejka, przecież mogłam dać kuzynce. Ale WTEDY to była MOJA naklejka i najzwyczajniej w świecie nie chciałam jej nikomu oddawać. I nie chciałam być starsza i mądrzejsza.
Się rozpisuję na ten temat różnych rzeczy mówionych dzieciom, bo zaczynam patrzeć na moje dzieciństwo z perspektywy właśnie takich drobiazgów i staram się widzieć, co mnie jako dziecko denerwowało, żeby nie powtarzać. I jak tak sobie z Wami to przegaduje to widzę szerszy obraz

nie wiem ile miałaś lat, ale nie skrytykowałabym twojej mamy, bo dziecko też trzeba nauczyć się dzielić, przegrywać itd.

Napisane przez Moderna

sorry dragusia, ale lekko wstrzasnal mnie ten post

jacy fachowcy byliby w przypadku wychowania dziecka dla Ciebie autorytetem?

Bo dla mnie niewazne jest, co kto studiowal - ale jaka ma praktyke - czesto w psychologii to czyis dar - dar pisania, przekazywania informacji, doswiadzczenia w tym, o czym pisze - nie znam biografii tych panow, nie czytalam, ale w rodzicielstwie bliskosci to sa to fachowcy i nie nalezy slepo podazac za kazdym napisanym zdaniem, bo nie musimy sie ze wszystkim zgadzac, ale atak na niefachowosc to juz lekka przesada
Byc moze nurt rodzicielstwa bliskosci nie jest po prostu dla wszystkich - czesto tkwimy w pewnym przeswiadczeniu, ze to jak my zostalismy wychowani jest prawidlowe, skoro przezyliscmy to jest przeciez dobrze - ale warto zastanowic sie, - czy moze jednak nie byloby lepiej?

skoro tacy zainteresowani psychologią to po co kończyli historie a nie psychologię?
fachowiec musi posiadać wykształcenie w danej dziedzinie, sorry ale ja i ty pewnie też nie oddałabyś dziecka do np. przedszkola gdzie nauczyciele zamiast po pedagogice byli by po np. historii.
praktyka tak, ale MUSI być podparta wykształceniem. na czymś musi się opierać.
mówisz że nie czytałaś biografii autorów i dla mnie to błąd bo ja ( i tak mnie uczyli na studiach) nie kupię i nie będę czytać książki poradnika kogoś kto nie wiem kim jest i jakie ma doświadczenie. a tym bardziej odbierać rad od takich osób. o ile mogę odebrać radę od innej mamy na temat no nie wiem łagodzenia kolki mimo że ta mama nie jest lekarzem tak w sprawie wychowania poglądy tych panów do mnie nie przemawiają ZWŁASZCZA że kłócą się z tymi z którymi ja się uczyłam na studiach (w przeciwieństwie do nich), które zostały poparte badaniami o których wiem.
nie nazwałabym ich fachowcami. no ale każdy wierzy komu chce i ma do tego prawo, ale to nie znaczy że ma rację. i tak jak już chyba despa napisała niby rodzicielstwo bliskości bo chusta, pierś a potem to już dziecko radź se samo i zero emocji. TAKIM PRAKTYKOM MÓWIĘ STANOWCZE NIE.

idę na miasto, więcej w temacie nie piszę nie będę wywoływać wojny na forum. buziaki

---------- Dopisano o 15:16 ---------- Poprzedni post napisano o 15:10 ----------

haha jeszcze jedno pytanie do wasz nie fachowców mleko krowie muszę przegotować czy zimne z kartonu może być?

[Moderna]

Napisane przez Dragusia88

praktyka tak, ale MUSI być podparta wykształceniem. na czymś musi się opierać.
mówisz że nie czytałaś biografii autorów i dla mnie to błąd bo ja ( i tak mnie uczyli na studiach) nie kupię i nie będę czytać książki poradnika kogoś kto nie wiem kim jest i jakie ma doświadczenie. a tym bardziej odbierać rad od takich osób. o ile mogę odebrać radę od innej mamy na temat no nie wiem łagodzenia kolki mimo że ta mama nie jest lekarzem tak w sprawie wychowania poglądy tych panów do mnie nie przemawiają ZWŁASZCZA że kłócą się z tymi z którymi ja się uczyłam na studiach (w przeciwieństwie do nich), które zostały poparte badaniami o których wiem.

nie czytalam bibliografii, bo sa to ksiazki poelcane ogolnie przy nurcie RB - jezeli setki osob wychowujacych swoje dzeici w nurcie RB przectylao te ksiazki i je poleca, to znaczy, ze sa o ksiazki godne przeczytania - a co sie dalej dzieje, to wyniknie juz po jej przeczytaniu.

te biografie co przytoczylas sa naprawde wspaniale, nie wiem naprawde do czego sie tu przyczepic wszechtronny czlowiek, z bogata praktyka, utalentowany (a studia to nie wszystko, nawet i studiujac fizyke mozna miec inne zaintersowania, ktore ja nazywam darem )

---------- Dopisano o 15:29 ---------- Poprzedni post napisano o 15:21 ----------

Napisane przez Dragusia88

haha jeszcze jedno pytanie do wasz nie fachowców mleko krowie muszę przegotować czy zimne z kartonu może być?

mozna z kartonu, nie trzeba przegotowywac (no chyba, ze to prosto od krowy, to zalecaja ostroznosc, ze wzgledu na bakterie).

Ale ja prosto z lodowki staram sie unikac, choc chwile postawic w temperaturze pokojowej, zeby nie bylo az tak zimne

[oliwka__]

To co dajecie dzieciom nieprzegotowne mleko z kartonu?
a ja ostatnio odpuściłam robienie koktajlu bo nie miałam jogurtu naturlanego żeby małej zrobić bo nie jestem pewna czy mogę dawać nieprzegotwane mleko z kartonu lub maślankę albo kefir? ale chyba spróbuję

[despa]

Jeszcze chcialam dodac cos nt systemu nagrod. Ja chyba w takim razie jedtem wyrodna bo ja nie stosuje systemu nagrod, nie popieram rowniez nagradzania typu cos za cos. Natomiadt jesli chodzi o nauke to nie ukrywam,ze bardziej chwale dobra ocene z przedmiotu nad ktorym trzeba przysiasc niz wiecej z takich, ktore trudnosci nie sprawiaja.

---------- Dopisano o 16:54 ---------- Poprzedni post napisano o 16:41 ----------

Ile nas mam tyle bedzie opinii, ja sie generalnie zgadzam z Dragusia, lepiej mi przyjsc rade od innej mamy niz od faceta opisujacego czy nawet uznawanego za fachowca,jesli sam nie praktykowal w rodzicielstwie ( tu juz uogolnienie do wszystkich specow).
Tez nasunal mi sie przyklad superniani, w telewixji luxtorpeda skutkujace stuprocentowo metody, a za kulisami glosy o podawaniu srodkow uspokajajacych.

Natomiast post Dragusi mnie natknal do pytania Moderna poslalabys dziecko do przedzkola,gdzie pracowalyby osoby po historii czy fizyce, pytanie z dupy ot tak,bez podtekstow z ciekawosci....