Rozstanie z facetem XXXI

[mary_poppins]

Napisane przez k_aterina567

JEST MOŻLIWE!!! i chyba ja jestem tego najlepszym przykładem... potrzeba czasu... u mnie sporo tego czasu było, bo aż 5 miesięcy... nie wiem jak sie to stało.. po prostu z dnia na dzień przestałam o nim myśleć, tesknić... ja chyba przestałam go kochać!!!!! bo jak można kochać kogoś kto tak krzywdzi???

Zgadza sie, jak najbardziej mozna ochlodzic swoje uczucia i po jakims czasie odkochac sie. Milosc trzeba karmic, gdyby tak nie bylo to zwiazki by sie nie rozpadaly, a przeciez pelno osob sie wypala, pary sie kloca i w koncu - nie mogac sie dogadac - rozstaja, bo nie ma juz milosci. Skoro tak, to czemu nie mialybysmy przestac kochac eksow? Wystarczy przestac sie dobijac, podstawiac, w nieskonczonosc odnawiac kontakt itd...

[Tatty Teddy]

A ja dzisiaj z samego rana postanowiłam się wystroić, umalować, wyjść na spacer i zrobić sobie jakieś fajne zdjęcie bo w ogóle nie mam aktualnych z tego roku pokażę Wam jedno, jak wyszło?

[Katka20]

Napisane przez Tatty Teddy

A ja dzisiaj z samego rana postanowiłam się wystroić, umalować, wyjść na spacer i zrobić sobie jakieś fajne zdjęcie bo w ogóle nie mam aktualnych z tego roku pokażę Wam jedno, jak wyszło?

No i spoko teraz idź podbijać świat.
A ja w pracy śniło mi się że mąż ze mba zrywal znowu, takie sny mnie bardzo wybijaja z rytmu i znow myślę za duzo

---------- Dopisano o 12:10 ---------- Poprzedni post napisano o 12:07 ----------

Napisane przez k_aterina567

JEST MOŻLIWE!!! i chyba ja jestem tego najlepszym przykładem... potrzeba czasu... u mnie sporo tego czasu było, bo aż 5 miesięcy... nie wiem jak sie to stało.. po prostu z dnia na dzień przestałam o nim myśleć, tesknić... ja chyba przestałam go kochać!!!!! bo jak można kochać kogoś kto tak krzywdzi???

Masz rację ale 5 miesięcy to sporo czasu, ja teraz myślę że nie potrafię przestać kochać no bo jak można nawet po paru miesiącach po długim związku planach wspólnym życiu.... I nie dopuszczam opcji kogoś innego

---------- Dopisano o 12:12 ---------- Poprzedni post napisano o 12:10 ----------

Napisane przez mary_poppins

Zgadza sie, jak najbardziej mozna ochlodzic swoje uczucia i po jakims czasie odkochac sie. Milosc trzeba karmic, gdyby tak nie bylo to zwiazki by sie nie rozpadaly, a przeciez pelno osob sie wypala, pary sie kloca i w koncu - nie mogac sie dogadac - rozstaja, bo nie ma juz milosci. Skoro tak, to czemu nie mialybysmy przestac kochac eksow? Wystarczy przestac sie dobijac, podstawiac, w nieskonczonosc odnawiac kontakt itd...

Wszystko to kwestia kompromisu i ustalenia granic. Wtedy się układa a hak każdy chce swoje na sile przeforsować to tylko kłopoty są..

[Tatty Teddy]

Napisane przez Katka20

No i spoko teraz idź podbijać świat.

Hahaha rozśmieszyłaś mnie z samego rana, a rzadko komu się to udaje dzięki. Jakie plany na popołudnie? Współczuję snów, naprawdę, co jak co, ale ex prawie nigdy mi się nie śnił

---------- Dopisano o 12:17 ---------- Poprzedni post napisano o 12:13 ----------

Ja planuję dzisiaj obejrzeć kilka filmów bo wczoraj mi się udało tylko jeden i to w środku nocy. I wybrałam tak:
- List w butelce
- Dom nad jeziorem
- Zaklęci w czasie

[eN90]

Też mi się dziś eks śnił, że chcial wrócić, a ja nie wiedziałam co robić...
ech...
Następnym razem, jak mnie najdzie jakaś głupia ochota na napisanie wiadomości/życzeń/smsa eksowi to macie mnie kopnąć w pupę aż na ksieżyc!

[Tatty Teddy]

Napisane przez eN90

Też mi się dziś eks śnił, że chcial wrócić, a ja nie wiedziałam co robić...
ech...
Następnym razem, jak mnie najdzie jakaś głupia ochota na napisanie wiadomości/życzeń/smsa eksowi to macie mnie kopnąć w pupę aż na ksieżyc!

Ok, obiecujemy a pisałaś do niego ostatnio?

[eN90]

Napisane przez Tatty Teddy

Ok, obiecujemy a pisałaś do niego ostatnio?

Tak. Złożyłam mu życzenia, odpisał kulturalnie, że dziękuje, że zastanawiał się czy napiszę i że są dla niego bardzo ważne.

A ja już mam rozkminę, smuteczek i skupić się nie mogę na niczym
Czemu babie tak ciężko coś przetłumaczyć?

[Wikolek]

Napisane przez eN90

Tak. Złożyłam mu życzenia, odpisał kulturalnie, że dziękuje, że zastanawiał się czy napiszę i że są dla niego bardzo ważne.

A ja już mam rozkminę, smuteczek i skupić się nie mogę na niczym
Czemu babie tak ciężko coś przetłumaczyć?

Mi też było ciężko cokolwiek przetłumaczyć przez dobre pół roku, a chyba tak naprawdę zapomniałam o byłym dopiero po 9 miesiącach - 9 miesiącach szarpaniny z własnymi uczuciami, z problemami, z nowym chłopakiem. A potem, kiedy zdałam sobie sprawę, że przez własną głupotę mogę stracić chłopaka, na którym mi zależy - wszystkie uczucia do byłego zniknęły tak naprawdę z dnia na dzień. I to, co kiedyś wydawało mi się szczęściem przy byłym teraz sprawia, że chce mi się śmiać z własnej głupoty. Także musisz być dla siebie cierpliwa!

Napisane przez badbadlady Pokaż wiadomość
kocham. tak jak i Ty swojego byłego… ale sama widzisz, czasem bycie razem przynosi więcej złego, niż dobrego. jeśli razem jest źle, osobno jeszcze gorzej, to znaczy… że coś tu nie gra.
bardzo to boli, bardzo. ale obie zasługujemy na znalezienie DOPASOWANYCH do nas partnerów, o podobnych preferencjach, wartościach i tak dalej.

Dokładnie. Nie jest wam potrzebna taka szarpanina, raz w jedną, raz w drugą stronę. Uwierzcie, że na tym świecie są jeszcze inni faceci niż wasi byli!

Tatty Teddy, twój były to jakiś totalny palant. Ty mu piszesz o swoich uczuciach, a on udaje, że nie dostał żadnej wiadomości... Mam nadzieję, że to była twoja ostatnia rozmowa z nim i ostatecznie przekonałaś się o tym, że stać cię na kogoś lepszego!

[Katka20]

Napisane przez Tatty Teddy

Hahaha rozśmieszyłaś mnie z samego rana, a rzadko komu się to udaje dzięki. Jakie plany na popołudnie? Współczuję snów, naprawdę, co jak co, ale ex prawie nigdy mi się nie śnił

---------- Dopisano o 12:17 ---------- Poprzedni post napisano o 12:13 ----------

Ja planuję dzisiaj obejrzeć kilka filmów bo wczoraj mi się udało tylko jeden i to w środku nocy. I wybrałam tak:
- List w butelce
- Dom nad jeziorem
- Zaklęci w czasie

list w butelce i dom nad jeziorem no bardziej romantycznych nie było:p zaklęci w czasie nie wiem co to chyba też zobaczę jak wrócę do domu.
Ja z moim byłam bardzo zzyta takie porozumienie dusz całkowite i zawsze w środku czułam jak coś się dzieje jak np był na imprezie i się bił z kimś od razu się Budzilam i takie napięcie w środku, cokolwiek się działo czułam od razu, no i te gorsze rzeczy tez...... Snil mi bardzo bardzo często. No i po rozstaniu to już co noc jak przypomnicie później to opiszę bardzo realny sen taki bardzo bardzo realny i smutny ale to wieczorem kolo 19 jak wrócę z pracy.

Chyba najlepiej jest nie pisać w ogóle i nie utrzymywać kontaktu, wtedy się nie myśli o tym, nie przeżywa ponownie i nie robi sobie nadziei- ale to tylko moje zdanie oczywiście. Ja po spotkaniu w pt czułam się dobrze i w Sb tez. Niedziela trochę łez, wczoraj mnóstwo pracy, dziś zero ludzi i sen i juz jestem zdolowana.. I myślę myślę.. I się zadreczam całkiem

[Tatty Teddy]

Napisane przez eN90

Tak. Złożyłam mu życzenia, odpisał kulturalnie, że dziękuje, że zastanawiał się czy napiszę i że są dla niego bardzo ważne.

A ja już mam rozkminę, smuteczek i skupić się nie mogę na niczym
Czemu babie tak ciężko coś przetłumaczyć?

Nic dziwnego, że rozkminiasz, też bym rozkminiała co miał na myśli, co chciał przez to powiedzieć itp itd

---------- Dopisano o 15:20 ---------- Poprzedni post napisano o 15:18 ----------

Napisane przez Wikolek

Tatty Teddy, twój były to jakiś totalny palant. Ty mu piszesz o swoich uczuciach, a on udaje, że nie dostał żadnej wiadomości... Mam nadzieję, że to była twoja ostatnia rozmowa z nim i ostatecznie przekonałaś się o tym, że stać cię na kogoś lepszego!

Nie do końca jestem do tego przekonana, ale jestem na dobrej drodze

---------- Dopisano o 15:22 ---------- Poprzedni post napisano o 15:20 ----------

Napisane przez Katka20

list w butelce i dom nad jeziorem no bardziej romantycznych nie było:p

Nie było celowo takie wybieram, żeby nastawić się pozytywnie, że tacy mężczyźni istnieją bo szczerze w to wątpię

[Katka20]

Napisane przez Tatty Teddy

Nic dziwnego, że rozkminiasz, też bym rozkminiała co miał na myśli, co chciał przez to powiedzieć itp itd

---------- Dopisano o 15:20 ---------- Poprzedni post napisano o 15:18 ----------


Nie do końca jestem do tego przekonana, ale jestem na dobrej drodze

Bo baby takie są ze rozkmniaja niepotrzebnie :/

[Tatty Teddy]

Napisane przez Katka20

Bo baby takie są ze rozkmniaja niepotrzebnie :/

Dokładnie. Ja mam akurat dobrze bo urodziny exa są 19 sierpnia, a moje 2 tygodnie wcześniej - 5 sierpnia. Zrobię dokładnie tak jak on, jak on nie wyśle życzeń to ja też nie wyślę, jak on wyśle smsem to ja też smsem. A jakby mu tak strasznie zależało na mnie to sry, ale żyjemy w XXI w., mógłby pocztą kwiatową wysłać mi kwiaty albo podejść osobiście. A że tego nie zrobi - w sumie mam gdzieś skopiowany z neta wierszyk. Też skopiuje najpopularniejszy jaki może być i mam to w dupie

[kawa_o]

jak ja miałam urodziny to mi napisał,ze życzy mi,żebym sobie ułożyła jak najlepiej życie...

[dziubecek16]

Napisane przez Tatty Teddy

Ja mam z tym problem, ale jak widzisz, naprawdę się staram. Gdzieś już pisałam, że jestem tego typu osobą, że w ogóle nie myślę o sobie, tylko o innych i to mnie gubi. Innymi słowy: ktoś na mnie pluje, a ja myślę, że to deszcz... ;/ Nie będę się z nim kontaktować i słowa dotrzymam

---------- Dopisano o 23:43 ---------- Poprzedni post napisano o 23:33 ----------


Na szansę każdy sobie zasługuje, przynajmniej tak mi się wydaje, chociaż ktoś mi kiedyś powiedział, że po co dawać komuś drugą szansę jeśli ktoś może czekać na tą pierwszą?

Tylko, co jeśli kogoś się tak mocno kocha, że jest się zdolnym dawać tej osobie tysiące szans ? Ehh.. Ja sobie tak myślę, że jeśli by chciał dalej być ze mną, to ok, zgodzę się, dam mu tą kolejną szanse ale to już będzie ostatnia. Już raz dostał ode mnie szanse- i to miała być ostatnia, ale jakoś nie mogę już tak całkiem zrezygnować, bo czuję, że to się jeszcze da uratować, dlatego teraz chcę mu dać jeszcze jedną ale już naprawdę ostatnią. Jeśli by znowu coś spieprzył to już wtedy nie będzie zmiłuj.

Napisane przez k_aterina567

JEST MOŻLIWE!!! i chyba ja jestem tego najlepszym przykładem... potrzeba czasu... u mnie sporo tego czasu było, bo aż 5 miesięcy... nie wiem jak sie to stało.. po prostu z dnia na dzień przestałam o nim myśleć, tesknić... ja chyba przestałam go kochać!!!!! bo jak można kochać kogoś kto tak krzywdzi???

No skoro ktoś krzywdzi to ciężko kochać.. Gorzej jeśli ta osoba była wspaniała.. Było nam razem cudownie, czasem kłótnie jakieś, jak to w związku bywa, a tak to zawsze ja byłam na pierwszym miejscu, ja najważniejsza, przy nim czułam się świetnie, o każdym problemie potrafiłam zapomnieć. Wystarczyło, że mnie przytulił i cały świat mógł nie istnieć. Ale widać, wszystko co piękne kiedyś się musi skończyć.
No cóż, pozostaje czekać. Czekać co CZAS przyniesie.

[Katka20]

Napisane przez dziubecek16

Tylko, co jeśli kogoś się tak mocno kocha, że jest się zdolnym dawać tej osobie tysiące szans ? Ehh.. Ja sobie tak myślę, że jeśli by chciał dalej być ze mną, to ok, zgodzę się, dam mu tą kolejną szanse ale to już będzie ostatnia. Już raz dostał ode mnie szanse- i to miała być ostatnia, ale jakoś nie mogę już tak całkiem zrezygnować, bo czuję, że to się jeszcze da uratować, dlatego teraz chcę mu dać jeszcze jedną ale już naprawdę ostatnią. Jeśli by znowu coś spieprzył to już wtedy nie będzie zmiłuj.



No skoro ktoś krzywdzi to ciężko kochać.. Gorzej jeśli ta osoba była wspaniała.. Było nam razem cudownie, czasem kłótnie jakieś, jak to w związku bywa, a tak to zawsze ja byłam na pierwszym miejscu, ja najważniejsza, przy nim czułam się świetnie, o każdym problemie potrafiłam zapomnieć. Wystarczyło, że mnie przytulił i cały świat mógł nie istnieć. Ale widać, wszystko co piękne kiedyś się musi skończyć.
No cóż, pozostaje czekać. Czekać co CZAS przyniesie.

Nie cierpię czekać.....

---------- Dopisano o 16:53 ---------- Poprzedni post napisano o 16:52 ----------

Napisane przez kawa_o

jak ja miałam urodziny to mi napisał,ze życzy mi,żebym sobie ułożyła jak najlepiej życie...

Standardowy tekst.......

Dziubecek ładny podpis

[Tatty Teddy]

Napisane przez Katka20

Standardowy tekst.......

I jeszcze: ,,Zawsze będziesz ważną osobą w moim życiu" buahaha żałosne...

[k_aterina567]

Napisane przez dziubecek16

Tylko, co jeśli kogoś się tak mocno kocha, że jest się zdolnym dawać tej osobie tysiące szans ? Ehh.. Ja sobie tak myślę, że jeśli by chciał dalej być ze mną, to ok, zgodzę się, dam mu tą kolejną szanse ale to już będzie ostatnia. Już raz dostał ode mnie szanse- i to miała być ostatnia, ale jakoś nie mogę już tak całkiem zrezygnować, bo czuję, że to się jeszcze da uratować, dlatego teraz chcę mu dać jeszcze jedną ale już naprawdę ostatnią. Jeśli by znowu coś spieprzył to już wtedy nie będzie zmiłuj.



No skoro ktoś krzywdzi to ciężko kochać.. Gorzej jeśli ta osoba była wspaniała.. Było nam razem cudownie, czasem kłótnie jakieś, jak to w związku bywa, a tak to zawsze ja byłam na pierwszym miejscu, ja najważniejsza, przy nim czułam się świetnie, o każdym problemie potrafiłam zapomnieć. Wystarczyło, że mnie przytulił i cały świat mógł nie istnieć. Ale widać, wszystko co piękne kiedyś się musi skończyć.
No cóż, pozostaje czekać. Czekać co CZAS przyniesie.

Mi też się wydawało, ze mam cudowny związek z facetem który jest zrobić dla mnie wszystko.... Ale z dnia na dzień okazało się ze tak nie jest... Ze on nie chce ze mną być.. I to jak się zachowywał później po naszym rozstaniu i sposób w jaki to zrobil o takim krzywdzeniu mowie... Bo jak to inaczej nazwać?? Ja myślałam ze nigdy się z tego nie podniosę, ze nigdy nie przestane go kochać i tęsknić....a on mnie potraktował jak najzyklejszego śmiecia .... A teraz juz wiem, ze nie był wart tego wszystkiego

[Katka20]

Napisane przez k_aterina567

Mi też się wydawało, ze mam cudowny związek z facetem który jest zrobić dla mnie wszystko.... Ale z dnia na dzień okazało się ze tak nie jest... Ze on nie chce ze mną być.. I to jak się zachowywał później po naszym rozstaniu i sposób w jaki to zrobil o takim krzywdzeniu mowie... Bo jak to inaczej nazwać?? Ja myślałam ze nigdy się z tego nie podniosę, ze nigdy nie przestane go kochać i tęsknić....a on mnie potraktował jak najzyklejszego śmiecia .... A teraz juz wiem, ze nie był wart tego wszystkiego

Musimy być silne. Życie nieraz rzuci nam jeszcze kłodę pod nogi. U mnie w ogóle pechowo bo od rozstania ciągle coś się dzieje, problemy ze zdrowiem w rodzinie i jeszcze parę i nie ma tej drugiej osoby która zawsze wspierała...

[Tatty Teddy]

A ja właśnie wróciłam ze szpitala z izby przyjęć rodzice mnie zawieźli bo źle się czułam, aż w końcu zbladłam jak ściana, ciśnienie miałam bardzo wysokie, palce mi zsiniały, naprawdę się wystraszyłam. Dostałam 2 zastrzyki i jeden lek dożylnie i czuję się lepiej. Mam leżeć w łóżku i się nie denerwować, wszystko z powodu stresu. Dzisiaj się nie denerwowałam ani nie przejmowałam niczym, ale wczoraj bardzo i odbiło mi się to na zdrowiu

[euphora721]

Tatty, trzymaj się, jesteśmy z Tobą. Ja dziś czuję się pełna energii, jestem radośniejsza. Muszę się szybko regenerować. Muszę się uśmiechać, choćby na siłę, bo za chwilę dzięki temu mam lepszy humor. Całe życie przede mną, nie mogę uzależniać się od jednej osoby. Będę starała się jeszcze. Dam mu czas, może coś zrozumie. Jeśli nie to na razie bejbe. Jestem młoda, atrakcyjna i inteligentna, nie będę traciła czasu dla kogoś kto tego nie chce, bo być może ominie mnie coś na prawdę fantastycznego. Ale eksa będę pamiętać zawsze bez względu na sytuację, był jest moim pierwszym chłopakiem, no i pierwszym, if you know what I mean.

[Katka20]

Napisane przez Tatty Teddy

A ja właśnie wróciłam ze szpitala z izby przyjęć rodzice mnie zawieźli bo źle się czułam, aż w końcu zbladłam jak ściana, ciśnienie miałam bardzo wysokie, palce mi zsiniały, naprawdę się wystraszyłam. Dostałam 2 zastrzyki i jeden lek dożylnie i czuję się lepiej. Mam leżeć w łóżku i się nie denerwować, wszystko z powodu stresu. Dzisiaj się nie denerwowałam ani nie przejmowałam niczym, ale wczoraj bardzo i odbiło mi się to na zdrowiu

I to jest najbardziej wkurzające, że wszystko się odbija na naszym zdrowiu:/ rok temu wylądowałam w szpitalu bo przestałam jeść, jak poszłam do lekarza po coś na uspokojenie to dostałam ataku paniki z histerią i tak było za każdym razem jak mówiłam o rozstaniu lekarzowi. Czy dostałaś jakiś lek żeby Cię tak nie roznosiło? Ja mam tabletki przeciwlękowe i takie obniżające tętno bo prawie wykorkowałam, lekarka się przestraszyla jak mi słuchała serca i ciśnienie sprawdzała.
Nie piszcie proszę tylko że tabletki omamiają itp, bo jak się dostanie coś mocnego to pewnie, że tak jest, każdy lek trzeba odpowiednio dobrać.
Pij sobie melise, dużo melisy, możesz kupić taką w butelce nawet, w płynie- w smaku jest tak paskudna że skręca od środka, ale uspokaja.... bo teraz tego Ci trzeba, uspokojenia/wyciszenia. Bo tłumienie w sobie tych emocji kończy się właśnie tak, że rozwala Cię znienacka. Niech to przejdzie ale spokojniej.. Biedna..... oto co z nami robi stres..

---------- Dopisano o 20:08 ---------- Poprzedni post napisano o 20:07 ----------

Napisane przez euphora721

Tatty, trzymaj się, jesteśmy z Tobą. Ja dziś czuję się pełna energii, jestem radośniejsza. Muszę się szybko regenerować. Muszę się uśmiechać, choćby na siłę, bo za chwilę dzięki temu mam lepszy humor. Całe życie przede mną, nie mogę uzależniać się od jednej osoby. Będę starała się jeszcze. Dam mu czas, może coś zrozumie. Jeśli nie to na razie bejbe. Jestem młoda, atrakcyjna i inteligentna, nie będę traciła czasu dla kogoś kto tego nie chce, bo być może ominie mnie coś na prawdę fantastycznego. Ale eksa będę pamiętać zawsze bez względu na sytuację, był jest moim pierwszym chłopakiem, no i pierwszym, if you know what I mean.

Brawo a jak będziesz mieć dół (czego absolutnie nie życzę)- przypomnij sobie, że ten dołek minie i znów będziesz się czuć tak radośnie

[Tatty Teddy]

Napisane przez euphora721

Tatty, trzymaj się, jesteśmy z Tobą. Ja dziś czuję się pełna energii, jestem radośniejsza. Muszę się szybko regenerować. Muszę się uśmiechać, choćby na siłę, bo za chwilę dzięki temu mam lepszy humor. Całe życie przede mną, nie mogę uzależniać się od jednej osoby. Będę starała się jeszcze. Dam mu czas, może coś zrozumie. Jeśli nie to na razie bejbe. Jestem młoda, atrakcyjna i inteligentna, nie będę traciła czasu dla kogoś kto tego nie chce, bo być może ominie mnie coś na prawdę fantastycznego. Ale eksa będę pamiętać zawsze bez względu na sytuację, był jest moim pierwszym chłopakiem, no i pierwszym, if you know what I mean.

Zdrowe podejście

---------- Dopisano o 20:16 ---------- Poprzedni post napisano o 20:14 ----------

Napisane przez Katka20

I to jest najbardziej wkurzające, że wszystko się odbija na naszym zdrowiu:/ rok temu wylądowałam w szpitalu bo przestałam jeść, jak poszłam do lekarza po coś na uspokojenie to dostałam ataku paniki z histerią i tak było za każdym razem jak mówiłam o rozstaniu lekarzowi. Czy dostałaś jakiś lek żeby Cię tak nie roznosiło? Ja mam tabletki przeciwlękowe i takie obniżające tętno bo prawie wykorkowałam, lekarka się przestraszyla jak mi słuchała serca i ciśnienie sprawdzała.
Nie piszcie proszę tylko że tabletki omamiają itp, bo jak się dostanie coś mocnego to pewnie, że tak jest, każdy lek trzeba odpowiednio dobrać.
Pij sobie melise, dużo melisy, możesz kupić taką w butelce nawet, w płynie- w smaku jest tak paskudna że skręca od środka, ale uspokaja.... bo teraz tego Ci trzeba, uspokojenia/wyciszenia. Bo tłumienie w sobie tych emocji kończy się właśnie tak, że rozwala Cię znienacka. Niech to przejdzie ale spokojniej.. Biedna..... oto co z nami robi stres..

Nie, mam się zgłosić dopiero do lekarza pierwszego kontaktu jutro. No domyślam się, na Twoim miejscu to bym już zawał albo jakąś zapaść zaliczyła.

---------- Dopisano o 20:22 ---------- Poprzedni post napisano o 20:16 ----------

No bez jaj! Wiecie, że miałyście rację? Wchodzę na maila, żeby wysłać znajomej taki jeden plik, patrzę a tu mail od ex o treści: ,,Co tam słychać kochanie?" KOCHANIE! Spoko, nie zamierzam odpisywać, ale jestem w szoku, że napisał... Ale miałyście rację! Skąd wiedziałyście, że będzie pisał? Ja byłam przekonana, że oleje to ciepłym moczem.

[Katka20]

Napisane przez Tatty Teddy

Zdrowe podejście

---------- Dopisano o 20:16 ---------- Poprzedni post napisano o 20:14 ----------


Nie, mam się zgłosić dopiero do lekarza pierwszego kontaktu jutro. No domyślam się, na Twoim miejscu to bym już zawał albo jakąś zapaść zaliczyła.

---------- Dopisano o 20:22 ---------- Poprzedni post napisano o 20:16 ----------

No bez jaj! Wiecie, że miałyście rację? Wchodzę na maila, żeby wysłać znajomej taki jeden plik, patrzę a tu mail od ex o treści: ,,Co tam słychać kochanie?" KOCHANIE! Spoko, nie zamierzam odpisywać, ale jestem w szoku, że napisał... Ale miałyście rację! Skąd wiedziałyście, że będzie pisał? Ja byłam przekonana, że oleje to ciepłym moczem.

Zrób sobie na poczcie jeden folder na wiadomości od niego, załóż na to filtr. Ja tak zrobiłam bo widziałam maile od męża i na początku prosiłam kolegę z pracy żeby mi to do innego folderu przeniósł.

[euphora721]

Napisane przez Katka20

I to jest najbardziej wkurzające, że wszystko się odbija na naszym zdrowiu:/ rok temu wylądowałam w szpitalu bo przestałam jeść, jak poszłam do lekarza po coś na uspokojenie to dostałam ataku paniki z histerią i tak było za każdym razem jak mówiłam o rozstaniu lekarzowi. Czy dostałaś jakiś lek żeby Cię tak nie roznosiło? Ja mam tabletki przeciwlękowe i takie obniżające tętno bo prawie wykorkowałam, lekarka się przestraszyla jak mi słuchała serca i ciśnienie sprawdzała.
Nie piszcie proszę tylko że tabletki omamiają itp, bo jak się dostanie coś mocnego to pewnie, że tak jest, każdy lek trzeba odpowiednio dobrać.
Pij sobie melise, dużo melisy, możesz kupić taką w butelce nawet, w płynie- w smaku jest tak paskudna że skręca od środka, ale uspokaja.... bo teraz tego Ci trzeba, uspokojenia/wyciszenia. Bo tłumienie w sobie tych emocji kończy się właśnie tak, że rozwala Cię znienacka. Niech to przejdzie ale spokojniej.. Biedna..... oto co z nami robi stres..

---------- Dopisano o 20:08 ---------- Poprzedni post napisano o 20:07 ----------




Brawo a jak będziesz mieć dół (czego absolutnie nie życzę)- przypomnij sobie, że ten dołek minie i znów będziesz się czuć tak radośnie

właśnie tak do tego podchodzę. Może i wmawianie sobie, że jestem szczęśliwa to głupota, ale dzięki temu jestem silniejsza i jakoś potem się wszystko dobrze układa.

[Katka20]

Napisane przez euphora721

właśnie tak do tego podchodzę. Może i wmawianie sobie, że jestem szczęśliwa to głupota, ale dzięki temu jestem silniejsza i jakoś potem się wszystko dobrze układa.

trudno, wmawiaj sobie, to pomaga, trzeba wierzyć w siebie. I ciesz się takimi momentami. To ważne aby doceniać te malutkie momenty radości bo z biegiem czasu będzie ich coraz więcej

---------- Dopisano o 20:40 ---------- Poprzedni post napisano o 20:38 ----------

Tatty- jak mu odpiszesz... to się znów w to wplączesz. On wie że jest tym "silniejszym" w związku i będziesz do niego lecieć. Musisz mu pokazać, że tym razem tak nie jest, nie polecisz.

[Tatty Teddy]

Napisane przez Katka20

Tatty- jak mu odpiszesz... to się znów w to wplączesz. On wie że jest tym "silniejszym" w związku i będziesz do niego lecieć. Musisz mu pokazać, że tym razem tak nie jest, nie polecisz.

Katka spokoooooojnie, nie odpiszę Poznałam fajnego chłopaka przez internet, w sumie to dłuższy czas piszemy, od 3 miesięcy. Wcześniej nie nastawiałam się na nic więcej niż przyjaźń, ale pod koniec miesiąca wybiera się do mnie i przybrało to dziwny charakter... W ogóle to... Maltańczyk Nie mogę się powstrzymać żeby nie wstawić tu jego zdjęcia bo wygląda bardzo sympatycznie, oczywiście zdjęcie wstawiam za jego zgodą

[Tatty Teddy]

Wygląda tak... Normalnie co nie?

[euphora721]

Napisane przez Tatty Teddy

Zdrowe podejście

---------- Dopisano o 20:16 ---------- Poprzedni post napisano o 20:14 ----------


Nie, mam się zgłosić dopiero do lekarza pierwszego kontaktu jutro. No domyślam się, na Twoim miejscu to bym już zawał albo jakąś zapaść zaliczyła.

---------- Dopisano o 20:22 ---------- Poprzedni post napisano o 20:16 ----------

No bez jaj! Wiecie, że miałyście rację? Wchodzę na maila, żeby wysłać znajomej taki jeden plik, patrzę a tu mail od ex o treści: ,,Co tam słychać kochanie?" KOCHANIE! Spoko, nie zamierzam odpisywać, ale jestem w szoku, że napisał... Ale miałyście rację! Skąd wiedziałyście, że będzie pisał? Ja byłam przekonana, że oleje to ciepłym moczem.

taki typ człowieka, jak mojego K. oleję to też zacznie się odzywać. Dziś w nocy napisałam do niego wiadomość :W sumie to nie wiem od czego zacząć. Może od tego, że cholernie tęsknię. Jest tyle rzeczy, które chciałabym Ci powiedzieć , i tyle pytań, które chciałabym Ci zadać. Mamy dopiero wtorek. Zastanawiam się jak sobie radzisz. Martwię się o Ciebie. Ja zajmuję się byle czym żeby tylko nie myśleć. Ale ucieczka nic mi nie daje. Nie umiem się z tym pogodzić i nie pogodzę się. Przecież dawaliśmy sobie tyle szczęścia. (tu zjadłam kawałek tekstu, bo telefon mi się zacina, napisane było, że wiem, że ostatnio nie układało nam się najlpiej, trochę oddaliliśmy się od siebie, cos tu było jeszcze ale już nie pamiętam co, szkoda, że się to skasowało) Wiem, że zależy nam na sobie to nie warto popracować nad tym? Miewaliśmy lepsze i gorsze momenty. Tyle mi obiecywałeś, że mnie kochasz, że dopóki będę Cię kochać to nie dasz mi odejść. Rozejście się nie jest żadnym rozwiązaniem. Przynosi aby kupę bólu. Nie wiem, może po prostu Ci się znudziłam, może to co było w Tobie wypaliło się. Ale nie chce mi się wierzyć po tym co było w sobotę. Wypływało z Ciebie tyle miłości do mnie... A za razem tyle smutku. Zgubiłeś się gdzieś i chciałabym pomóc Ci się odnaleźć. Mam wrażenie, że pomimo tego, że mówisz, że chcesz być radosny, to jednak nie próbujesz. Ludzie jak się kochają przetrwają wszystko, a to co się dzieje ma ich umacniać. Przypomnij sobie jak byliśmy ze sobą zżyci jak rozwiązywaliśmy nasze sprawy, jak rozmawialiśmy ze sobą o wszystkim. Wierzę w to, że jesteśmy w stanie przejść i to, ucieczka nic Ci nie da. Tyle razy mówiłeś, że beze mnie jest ciężko, że beze mnie wszystko to nie to samo. Wierzę, że to, że mówiłeś, że mnie kochasz jest szczere. Jeśli potrzebujesz czasu to ja Ci go dam. I wiem, że jesteśmy w stanie razem to przejść. Pamiętaj, że Cię bardzo kocham, czekam, i będę czekać, tak jak obiecałam. Z mojej strony nic się nie zmieniło i bardzo długo nie zmieni.



Trochę za bardzo dałam mu do zrozumienia, że mi bardzo zależy, ale w sumie nie żałuję, że mu to powiedziałam. Nie zawsze byłam dobrą dziewczyną, ale byłam wierna, starałam się i kocham jak nikt inny. Szczerze mówiąc ja na jego miejscu to za mnie na kolanach do Częstochowy bym szła :P

---------- Dopisano o 20:52 ---------- Poprzedni post napisano o 20:51 ----------

Napisane przez Tatty Teddy

Katka spokoooooojnie, nie odpiszę Poznałam fajnego chłopaka przez internet, w sumie to dłuższy czas piszemy, od 3 miesięcy. Wcześniej nie nastawiałam się na nic więcej niż przyjaźń, ale pod koniec miesiąca wybiera się do mnie i przybrało to dziwny charakter... W ogóle to... Maltańczyk Nie mogę się powstrzymać żeby nie wstawić tu jego zdjęcia bo wygląda bardzo sympatycznie, oczywiście zdjęcie wstawiam za jego zgodą

no fajny, fajny. ale ja tam wolę Polaków

---------- Dopisano o 20:54 ---------- Poprzedni post napisano o 20:52 ----------

o, i znów nasza piosenka. ehh, przypomniały mi się ubiegłoroczne walentynki

[Ka87]

Napisane przez eN90

Też mi się dziś eks śnił, że chcial wrócić, a ja nie wiedziałam co robić...
ech...
Następnym razem, jak mnie najdzie jakaś głupia ochota na napisanie wiadomości/życzeń/smsa eksowi to macie mnie kopnąć w pupę aż na ksieżyc!

Mi też On się śni często, nawet kilka dni pod rząd i przeważnie nie jest dobry dla mnie w snach (podświadomość chyba ), ale i tak nie chce mi się budzić, bo wtedy czuję jakbym miała z nim kontakt. Żałosne.
Następnym razem jak najdzie Cię ochota na napisanie to pisz tutaj, do nas, uspokaja i nie niesie za sobą takich konsekwencji

Ja z kolei miałam dzisiaj naprawdę paskudny dzień, popłakam się w pracy (!) gdy uświadomiłam sobie, że on tak po prostu się mną znudził. Już bym wolała żeby sobie inną znalazł. A może znalazł tylko ja nie wiem? Nie jest dobrze

[Tatty Teddy]

Napisane przez euphora721

taki typ człowieka, jak mojego K. oleję to też zacznie się odzywać. Dziś w nocy napisałam do niego wiadomość :W sumie to nie wiem od czego zacząć. Może od tego, że cholernie tęsknię. Jest tyle rzeczy, które chciałabym Ci powiedzieć , i tyle pytań, które chciałabym Ci zadać. Mamy dopiero wtorek. Zastanawiam się jak sobie radzisz. Martwię się o Ciebie. Ja zajmuję się byle czym żeby tylko nie myśleć. Ale ucieczka nic mi nie daje. Nie umiem się z tym pogodzić i nie pogodzę się. Przecież dawaliśmy sobie tyle szczęścia. (tu zjadłam kawałek tekstu, bo telefon mi się zacina, napisane było, że wiem, że ostatnio nie układało nam się najlpiej, trochę oddaliliśmy się od siebie, cos tu było jeszcze ale już nie pamiętam co, szkoda, że się to skasowało) Wiem, że zależy nam na sobie to nie warto popracować nad tym? Miewaliśmy lepsze i gorsze momenty. Tyle mi obiecywałeś, że mnie kochasz, że dopóki będę Cię kochać to nie dasz mi odejść. Rozejście się nie jest żadnym rozwiązaniem. Przynosi aby kupę bólu. Nie wiem, może po prostu Ci się znudziłam, może to co było w Tobie wypaliło się. Ale nie chce mi się wierzyć po tym co było w sobotę. Wypływało z Ciebie tyle miłości do mnie... A za razem tyle smutku. Zgubiłeś się gdzieś i chciałabym pomóc Ci się odnaleźć. Mam wrażenie, że pomimo tego, że mówisz, że chcesz być radosny, to jednak nie próbujesz. Ludzie jak się kochają przetrwają wszystko, a to co się dzieje ma ich umacniać. Przypomnij sobie jak byliśmy ze sobą zżyci jak rozwiązywaliśmy nasze sprawy, jak rozmawialiśmy ze sobą o wszystkim. Wierzę w to, że jesteśmy w stanie przejść i to, ucieczka nic Ci nie da. Tyle razy mówiłeś, że beze mnie jest ciężko, że beze mnie wszystko to nie to samo. Wierzę, że to, że mówiłeś, że mnie kochasz jest szczere. Jeśli potrzebujesz czasu to ja Ci go dam. I wiem, że jesteśmy w stanie razem to przejść. Pamiętaj, że Cię bardzo kocham, czekam, i będę czekać, tak jak obiecałam. Z mojej strony nic się nie zmieniło i bardzo długo nie zmieni.



Trochę za bardzo dałam mu do zrozumienia, że mi bardzo zależy, ale w sumie nie żałuję, że mu to powiedziałam. Nie zawsze byłam dobrą dziewczyną, ale byłam wierna, starałam się i kocham jak nikt inny. Szczerze mówiąc ja na jego miejscu to za mnie na kolanach do Częstochowy bym szła :P

To w końcu dajecie sobie czas czy nie? Odpisał Ci coś na to?