"Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania" - Strona 33 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka > W krzywym zwierciadle odchudzania

Notka

W krzywym zwierciadle odchudzania
Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
  • Jest to forum stworzone dla osób, które chcą zwalczać wszystkie choroby powiązane z zaburzeniem łaknienia (anoreksja, bulimia, kompulsywne objadanie się) oraz dla osób, które pragną takim osobom radzić, pomagać i wspierać.
  • Na tym forum nie można namawiać do drastycznych metod zrzucania wagi, lecz można pisać o terapii przy ED.
  • Jedynie na tym forum osoby z zaburzeniami łaknienia mogą tworzyć swoje grupy wsparcia.
  • Forum to nie zastępuje psychologa ani profesjonalnej terapii.
  • Redakcja nie bierze odpowiedzialności za udzielane tutaj porady, natomiast z pełną stanowczością będziemy tępić wszelkie wątki "pro-ana".
  • Na forum obowiązuje dodatek do regulaminu, zapoznaj się z nim zanim weźmiesz udział w dyskusji.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-07-04, 13:00   #961
Paula_95
Wtajemniczenie
 
Avatar Paula_95
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: okolice Warszawy
Wiadomości: 2 279
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez FiNN89 Pokaż wiadomość
Cześć Wam
U mnie nadal bez napadów, juz nie liczę dni, ale jadłam niezdrowo, a to jakiś cukierek, a to piwko w weekend. Ale nie było to kompulsywne. Niestety zaowocowało to 4 dniowym zaparciem!!!! Co to za dyskomfort, gdy brzuch nie mieści Ci się w spodnie, a nie można nic na to poradzić ;/. W poniedziałek byłam z TŻ na siłowni, miało być delikatnie na rowerku, niestety przez to że odpuściłam bieganie i siłke na dłużej no i źle się odżywiałam, zasłabłam na tej siłowni ;/ co za wstyd ale kit! Dało mi to do myślenia. Układ wydalniczy znowu pracuje jak powinien i jestem dobrej myśli . Myśle nad kupnem rolek, ile z Was jeździ?
Najważniejsze, że wychodzisz na prostą a takie tam problemy po drodze to nieważne na następny raz dużo wody, zielonej herbaty, może jakieś tabletki w ramach pomocy i będzie git

Cytat:
Napisane przez Lubell Pokaż wiadomość
Pomyślałam pomyślałam i chyba zdecyduje się na rozmowę z psychologiem. Dziewczyny od czego zacząć? Potrzebne jest skierowanie? Chodzi mi o wizytę w ramach NFZ. Wiem, że bedę czekać...
Zależy. Ja czekałam miesiąc. Nie miałam skierowania. Po prostu zadzwoniłam i powiedziałam, że nie byłam nigdy pacjentką (na tym akurat oddziale) i że chciałabym się zapisać (najpierw trzeba się było zarejestrować).
Nie bój się, nie gryzą teraz się mądrze, ale taka jest prawda, że ja o mało co nie zwymiotowałam przed pierwsza wizytą, więc Cię rozumiem. Tylko teraz po prostu moje obawy widzę jako kiepską komedię

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Nie, domowe jedzenie... np. wczoraj ogromna micha makaronu na kolacje + kotlet mielony
Taka tam lekka kolacyjka
Każdy ma swoją miarę wg mnie najważniejsze to to, że to był jednak ten kotlet i makaron, a nie zestaw w McDonald'zie albo chipsy, cola itd.
__________________
Studentka psychologii. Jak szaleć, to szaleć

Kierowca 09.03.2015 rok, godz. 10.25
Paula_95 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-04, 14:42   #962
Reavela
Zadomowienie
 
Avatar Reavela
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 1 165
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość
Ja musiałabym wstawać chyba po 3 żeby pobiegać, wykąpać się i żeby mi zdążyły włosy wyschnąć odkąd odstawiłam suszarkę i wróciłam do naturalnych loków A biegać rano i tak nie lubię.. Czuję się wtedy taka "sztywna"

Sama się nie wybierzesz po rolki czy na rolki? ja jeżdżę sama od wielu wielu lat... Rzadko kiedy mam możoiwośc wyciągnięcia kogoś ze sobą. A poza tym często spontanicznie biorę te moje 8 kółek i jadę przed siebie
ja lubię rano, najbardziej chociaż dzisiaj mnie tak słońce przypiekło!

sama na rolki, w ogóle, jak już mówiłam, to dla mnie abstrakcja i nie wiem od czego zacząć. Ubrać i co, jechać?

i jak tam dziewczyny? u wszystkich bez kompulsu?(oczywiście domowe jedzonko się nie liczy do kompulsu!) mam nadzieję!
Reavela jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-04, 14:59   #963
Linn13
Rozeznanie
 
Avatar Linn13
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Linn no bardzo miło mi czytać takie rzeczy Gratuluję oby tak dalej

Nie, domowe jedzenie... np. wczoraj ogromna micha makaronu na kolacje + kotlet mielony
Taka tam lekka kolacyjka
Jak domowe jedzenie to nie ma tragedii nawet w dużych ilościach
Niedługo Ci przejdzie

Cytat:
Napisane przez Reavela Pokaż wiadomość
ja lubię rano, najbardziej chociaż dzisiaj mnie tak słońce przypiekło!

sama na rolki, w ogóle, jak już mówiłam, to dla mnie abstrakcja i nie wiem od czego zacząć. Ubrać i co, jechać?

i jak tam dziewczyny? u wszystkich bez kompulsu?(oczywiście domowe jedzonko się nie liczy do kompulsu!) mam nadzieję!
Ehh... A ja chciałabym się poopalać to siedzię cały dzień w pracy i tyle z mojego opalania...

Rozumiem, że nigdy nie jeździłaś? To może lepiej z kimś faktycznie. Albo ubierz rolki i idź do jakiegoś parku, na plac, wielki parking z gładkim asfaltem i próbuj próbuj

Bez kompulsu! Dziś ponadprogramowa kawa bo lekki głód mnie złapał w pracy, ale jest ok
__________________

Linn13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-04, 18:46   #964
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 235
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

[QUOTE=Paula_95;47160147]

A co u Ciebie wgl słychać? ;-)
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-04, 19:46   #965
Paula_95
Wtajemniczenie
 
Avatar Paula_95
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: okolice Warszawy
Wiadomości: 2 279
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
[MascarpOOne]

A co u Ciebie wgl słychać? ;-)
Masz na myśli ogólnie, czy o kompulsy?
Kompulsów na razie nie mam, czasami tylko za dużo zjem
W życiu ogólnie nie za bardzo kolorowo, ale się nie poddaję, ''trzea'' walczyć zebrało mi się na jakiś głupkowaty humor, sorry
__________________
Studentka psychologii. Jak szaleć, to szaleć

Kierowca 09.03.2015 rok, godz. 10.25

Edytowane przez Paula_95
Czas edycji: 2014-07-04 o 19:47
Paula_95 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-04, 20:20   #966
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 235
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Paula_95 Pokaż wiadomość
Masz na myśli ogólnie, czy o kompulsy?
Kompulsów na razie nie mam, czasami tylko za dużo zjem
W życiu ogólnie nie za bardzo kolorowo, ale się nie poddaję, ''trzea'' walczyć zebrało mi się na jakiś głupkowaty humor, sorry
Weź mnie zaraź tym humorem !
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-04, 20:40   #967
Reavela
Zadomowienie
 
Avatar Reavela
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 1 165
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

szit jestem na siebie wściekła wszystko szło tak ładnie! ale nie oczywiście. Po kolacji zjadłam 12 pierogów, 2 plasterki ananasa i porcję galaretki.
Tzn. to nawet nie jest 1/12 moich "normalnych" napadów, ale i tak mam straszne wyrzuty sumienia i dość.
jakbym to zjadła rano to byłoby ok, a tak na wieczór
Reavela jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-04, 21:47   #968
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 235
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Reavela Pokaż wiadomość
szit jestem na siebie wściekła wszystko szło tak ładnie! ale nie oczywiście. Po kolacji zjadłam 12 pierogów, 2 plasterki ananasa i porcję galaretki.
Tzn. to nawet nie jest 1/12 moich "normalnych" napadów, ale i tak mam straszne wyrzuty sumienia i dość.
jakbym to zjadła rano to byłoby ok, a tak na wieczór
Skoro to nawet nie 1/12 Twoich napadów to i tak wyszłaś na +

To nie działa tak, że znika od tak, na zawsze i bez śladu ...
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-05, 12:49   #969
Paula_95
Wtajemniczenie
 
Avatar Paula_95
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: okolice Warszawy
Wiadomości: 2 279
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Weź mnie zaraź tym humorem !
Wiesz co, ja się raczej oszukuję, że mam dobry humor. Mam wyrzuty sumienia, jak siedzę i ciągle się ''boczę'', jak to się mówi. Bo jakby nie było, nie jestem piękna, mądra itd., ale mam dwie ręce, dwie nogi, nie jestem śmiertelnie chora, dach nad głową mam, mam co jeść (a to, że jem za dużo to inna sprawa...). Tak to z drugiej strony ''ugryzłam''

Cytat:
Napisane przez Reavela Pokaż wiadomość
szit jestem na siebie wściekła wszystko szło tak ładnie! ale nie oczywiście. Po kolacji zjadłam 12 pierogów, 2 plasterki ananasa i porcję galaretki.
Tzn. to nawet nie jest 1/12 moich "normalnych" napadów, ale i tak mam straszne wyrzuty sumienia i dość.
jakbym to zjadła rano to byłoby ok, a tak na wieczór
To zawsze coś dlaczego tak na to nie patrzysz? Od czegoś trzeba zacząć. Nie od razu Rzym zbudowano.
__________________
Studentka psychologii. Jak szaleć, to szaleć

Kierowca 09.03.2015 rok, godz. 10.25
Paula_95 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-05, 13:09   #970
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 235
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Paula_95 Pokaż wiadomość
Wiesz co, ja się raczej oszukuję, że mam dobry humor. Mam wyrzuty sumienia, jak siedzę i ciągle się ''boczę'', jak to się mówi. Bo jakby nie było, nie jestem piękna, mądra itd., ale mam dwie ręce, dwie nogi, nie jestem śmiertelnie chora, dach nad głową mam, mam co jeść (a to, że jem za dużo to inna sprawa...). Tak to z drugiej strony ''ugryzłam''
Piękno to pojęcie względne, 10 się nie spodobasz a 11 powie, że jesteś najpiękniejszą kobietą, którą w życiu na oczy widział np. mojemu TŻ nie podobają się wgl dziewczyny, które ja bym uznała za na prawdę ładne...
Albo mój kolega kiedyś mi opowiadał jak piękną dziewczynę na imprezie poderwał i wgl ah eh jaka to ona nie jest, gdy ją zobaczyłam pomyślałam, że w życiu nie chciałabym tak wyglądać
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-05, 13:59   #971
Linn13
Rozeznanie
 
Avatar Linn13
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Hej dziewczyny! Jak humory dopisują?

Ja popełniłam właśnie biegowe samobójstwo... :| Poszłam biegać o 12 - słońce było za chmurami, wydawało mi się, że może pokropić... Ubrałam czarne spodnie 3/4 i koszulkę na ramiączkach (czarną ). W planach miałam 14 km... Po 3-4km wyszło słońce i poczułam się jak na patelni... Nie przebiegłam całego dystansu bo bym chyba umarła. I tak dobrze, że zabrałam ze sobą wodę (czego NIGDY nie robiłam nawet jak biegałam po 16-18km)...

Jestem zła na siebie, że nie zrealizowałam planu treningowego... Maraton nie skróci się specjalnie dla mnie do 30 km, a czasu coraz mniej
__________________

Linn13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-05, 15:59   #972
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Paula_95 Pokaż wiadomość
W życiu ogólnie nie za bardzo kolorowo, ale się nie poddaję, ''trzea'' walczyć
Za jakiś czas takie podejście Ci zaprocentuje
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-05, 16:56   #973
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 235
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny! Jak humory dopisują?

Ja popełniłam właśnie biegowe samobójstwo... :| Poszłam biegać o 12 - słońce było za chmurami, wydawało mi się, że może pokropić... Ubrałam czarne spodnie 3/4 i koszulkę na ramiączkach (czarną ). W planach miałam 14 km... Po 3-4km wyszło słońce i poczułam się jak na patelni... Nie przebiegłam całego dystansu bo bym chyba umarła. I tak dobrze, że zabrałam ze sobą wodę (czego NIGDY nie robiłam nawet jak biegałam po 16-18km)...

Jestem zła na siebie, że nie zrealizowałam planu treningowego... Maraton nie skróci się specjalnie dla mnie do 30 km, a czasu coraz mniej
Jeżeli tak to może nie wiem wieczorem ustaw sobie minutnik na np. 30 min i zrób trucht w miejscu
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-05, 17:43   #974
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Witajcie kochane!
Znalazłam ciekawy artykuł nt naszych zaburzeń. Może kogoś zainteresuje:

http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=543

Podczytuję Was, nie udzielam się ostatnio dlatego że mam taki dziwny okres, który polega na tym, że rozmyślam dużo nad pewnymi sprawami, swoim życiem, obserwuję świat i ludzi bacznie, wyciągam wnioski ale unikam dialogów, kontaktów z innymi. Chyba potrzebowałam na chwilę takie odcięcia się i wyciszenia.

Fajnie, że wszystkie dajemy radę, nie ważne że jednym idzie to lepiej, a innym gorzej. Ważne, że każda z nas walczy i chce iść do przodu.

U mnie średnio. Ból powrócił, znowu chodzę na rehabilitację, z facetem mi się nie układa, wczoraj była ostra kłótnia, w domu też walka na noże, wszyscy na siebie warczą, zero jakiegoś szacunku, zrozumienia, znajomi mają w dupie. Ale wiecie co? Mimo wszystko mam takie poczucie, że dokonuje się w moim życiu przełom, zmiana na lepsze. Czuję taki spokój w środku, że ten czas kiedy nie jest dobrze jest teraz potrzebny po to by za jakiś czas wszystko było dobrze. Dlatego czekami staram się to przetrwać mimo, że boli fizycznie i duchowo.

A jak u Was z samopoczuciem?

---------- Dopisano o 17:41 ---------- Poprzedni post napisano o 17:39 ----------

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Jeżeli tak to może nie wiem wieczorem ustaw sobie minutnik na np. 30 min i zrób trucht w miejscu
Albo odpuść. Nie ten maraton to następny Nie zawsze musimy wykonywać sto procent planu, który w Twoim przypadku uważam, że jest bardzo ambitny. Jesteśmy ludźmi, nie musimy działać jak maszyna

---------- Dopisano o 17:43 ---------- Poprzedni post napisano o 17:41 ----------

Cytat:
Napisane przez Reavela Pokaż wiadomość
szit jestem na siebie wściekła wszystko szło tak ładnie! ale nie oczywiście. Po kolacji zjadłam 12 pierogów, 2 plasterki ananasa i porcję galaretki.
Tzn. to nawet nie jest 1/12 moich "normalnych" napadów, ale i tak mam straszne wyrzuty sumienia i dość.
jakbym to zjadła rano to byłoby ok, a tak na wieczór
Nawet zdrowemu człowiekowi bez zabuczeń zdarzają się takie akcje. Poza tym spójrz na to z innej strony - nie zjadłaś tyle co zawsze tylko znacznie mniej. Jest postęp? JEST!!!
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-05, 18:11   #975
Paula_95
Wtajemniczenie
 
Avatar Paula_95
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: okolice Warszawy
Wiadomości: 2 279
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość
Ja popełniłam właśnie biegowe samobójstwo... :| Poszłam biegać o 12 - słońce było za chmurami, wydawało mi się, że może pokropić... Ubrałam czarne spodnie 3/4 i koszulkę na ramiączkach (czarną ). W planach miałam 14 km... Po 3-4km wyszło słońce i poczułam się jak na patelni... Nie przebiegłam całego dystansu bo bym chyba umarła. I tak dobrze, że zabrałam ze sobą wodę (czego NIGDY nie robiłam nawet jak biegałam po 16-18km)...
Ale sama widzisz, jaka jest dzisiaj pogoda...nawet sportowca bieganie w taką pogodę (albo raczej zaduch) by zwaliło z nóg. Nie widzę powodu, dla którego powinnaś mieć do siebie pretensję. Poćwicz dzisiaj w domu i już jutro pobiegasz głowa do góry

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Za jakiś czas takie podejście Ci zaprocentuje
O ile się wcześniej nie wykończę...

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Podczytuję Was, nie udzielam się ostatnio dlatego że mam taki dziwny okres, który polega na tym, że rozmyślam dużo nad pewnymi sprawami, swoim życiem, obserwuję świat i ludzi bacznie, wyciągam wnioski ale unikam dialogów, kontaktów z innymi. Chyba potrzebowałam na chwilę takie odcięcia się i wyciszenia.

Fajnie, że wszystkie dajemy radę, nie ważne że jednym idzie to lepiej, a innym gorzej. Ważne, że każda z nas walczy i chce iść do przodu.

U mnie średnio. Ból powrócił, znowu chodzę na rehabilitację, z facetem mi się nie układa, wczoraj była ostra kłótnia, w domu też walka na noże, wszyscy na siebie warczą, zero jakiegoś szacunku, zrozumienia, znajomi mają w dupie. Ale wiecie co? Mimo wszystko mam takie poczucie, że dokonuje się w moim życiu przełom, zmiana na lepsze. Czuję taki spokój w środku, że ten czas kiedy nie jest dobrze jest teraz potrzebny po to by za jakiś czas wszystko było dobrze. Dlatego czekami staram się to przetrwać mimo, że boli fizycznie i duchowo.
Co do znajomych...to rozumiem. Ode mnie też się odwrócili, jak tylko zaczęłam mieć depresję, a napady się nasilały. W czterech literach z takimi ''przyjaciółmi''.
Robię to samo co ty, tzn. staram się obserwować i nie udzielać się. Staram się znaleźć sobie jakieś pożyteczne zajęcie, całymi dniami czytam/uczę się języków, bo nie mam przyjaciół, siedzę sama w domu. Trochę to smutne...
Trzymaj się i wracaj do nas szybko
__________________
Studentka psychologii. Jak szaleć, to szaleć

Kierowca 09.03.2015 rok, godz. 10.25
Paula_95 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-05, 18:20   #976
Lubell
Raczkowanie
 
Avatar Lubell
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 469
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Dzisiaj zjadlam porcje lodow bo jestem u rodzicow w odwiedzinach i wypilam juz 3 herbaty czerwone i mysle juz o tym jak to spalic bo to uczucie 'rozpychania' wrocilo i mam wrazenie ze wszystko jest za ciasne i ledwo sie mieszcze... jezuuu czemu nie moge zjesc normalnie i czuc sie dobrze. To tylko porcja lodow...
__________________
When life gives you lemons add vodka.
Lubell jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-05, 20:11   #977
201607040959
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 88
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Hej.
Założyłam konto na portalu, bo czytając ten wątek zrozumiałam, że są ludzie o podobnym problemie do mojego. Mam 16 lat i od kiedy pamiętam byłam pulchna- czasem bardziej, czasem mniej. W zeszłe wakacje wzięłam się jednak za siebie i mocno schudłam do tej pory (z 67 kg do 50).
Wszystko było ok, aż do niedawna. Kompletnie straciłam panowanie nad sobą. Bywają dni, że jem normalnie, aż sięgnę po przykładowo dokładkę obiadu. Wtedy się zaczyna.... Jestem w stanie zjeść 5 drożdżówek, 9 kawałków pizzy, gofry, kilka porcji płatków z mlekiem, 2 tabliczki czekolady. Aż do ogromnego bólu brzucha. W momentach takiego napadu zupełnie nad sobą nie panuję, jem tylko żeby było jak najbardziej słodko, tłusto i niezdrowo. Potem przychodzą wyrzuty sumienia.
Jako, że jestem dość szczupła, ludzi zwykle śmieszy mój "apetyt"- sami proponują mi dokładki, a ja wiadomo nie umiem odmówić. Zwykle po dniu takiego obżarstwa nie mam ochoty za dużo jeść, więc nie przybieram też na wadze. Dzisiaj jednak, pomimo wczorajszego wyjedzenia połowy zawartości lodówki, zrobiłam to samo.
Jestem coraz bardziej tym załamana, kocham jeść i chciałabym móc normalnie się odżywiać. Taki styl życia mi jednak na to nie pozwala...Boje się też, że zmarnuję to wszystko co zrobiłam, aby zadbac o swoją sylwetkę. Najgorsze, że nie mam kompletnie pojęcia jak to powstrzymać. Obiecuję sobie, że nigdy więcej czegoś takiego nie zrobię, ale i tak do tego wracam.
Naprawdę nie wiem jak nauczyć się odmawiać samej sobie.
201607040959 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-05, 22:42   #978
Paula_95
Wtajemniczenie
 
Avatar Paula_95
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: okolice Warszawy
Wiadomości: 2 279
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Darijika, witamy mam nadzieję, że znajdziesz tu wsparcie myślałaś, żeby iść do lekarza? Tzn psychologa? Pamiętaj, że nie jesteś sama
Smutne jest to, że jak miałam pierwsze napady, byłam w twoim wieku. Tak bardzo smutne...


Nie lubię tu pisać o sobie, bo mam wrażenie, że ja ciągle tylko gadam o sobie, a wiem, że ludzie tego nie znoszą...wybaczcie mi jednak proszę tą dzisiejsza chwilę słabości, muszę to powiedzieć-nie pamiętam, kiedy ostatnio miałam ochotę tak się nażreć jak dzisiaj. Po prostu czuję do siebie obrzydzenie, patrzę w lustro i płaczę, jak można być tak odrażającym i chodzić po tej ziemi, ja tego po prostu nie rozumiem...jestem tak tłusta, obślizgła jak jakiś robak, robakom nie ubliżając...przepraszam za język, ale po prostu patrzę na mój ryj i mam ochotę sama siebie uderzyć. Schudłam do 70 kg z 83 kg, a mam wrażenie, że jestem grubsza, niż przed odchudzaniem.
Przepraszam, że musicie słuchać tych żalów, ale zaraz coś rozpierniczę, albo siebie rozpierniczę, nie wiem...
__________________
Studentka psychologii. Jak szaleć, to szaleć

Kierowca 09.03.2015 rok, godz. 10.25
Paula_95 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-06, 09:14   #979
201607040959
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 88
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Z psychologiem jest taki problem, że w mojej rodzinie wszyscy uważają, że to co robię to nic złego i nie reagują na to, co im mówię. Coś w stylu "Przecież jest chuda, to niech je ile chce, po co sobie psychologa wymyśla?", nieważne że przy tym niszczę własne zdrowie....
Paula_95- najgorzej to pozwolić sobie na takie stwierdzenia o samej sobie, potem ciężko się pozbyć natrętnych myśli. Na pewno dużo nad sobą pracowałaś, a efekty nie mogą być niewidoczne. Jako, że jestem młodsza od was wszystkich, możecie stwierdzić, ze nie wiele przecież wiem o życiu. Ale każdy człowiek ma w sobie coś pięknego i ludzie postronni na pewno to dostrzegają. Gdzie ty widzisz wady, oni mogą zobaczyć zalety Trzymaj się i pamiętaj, że trzeba być silnym
201607040959 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-06, 10:47   #980
Reavela
Zadomowienie
 
Avatar Reavela
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 1 165
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Skoro to nawet nie 1/12 Twoich napadów to i tak wyszłaś na +

To nie działa tak, że znika od tak, na zawsze i bez śladu ...
Cytat:
Napisane przez Paula_95 Pokaż wiadomość
To zawsze coś dlaczego tak na to nie patrzysz? Od czegoś trzeba zacząć. Nie od razu Rzym zbudowano.
Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość

Nawet zdrowemu człowiekowi bez zabuczeń zdarzają się takie akcje. Poza tym spójrz na to z innej strony - nie zjadłaś tyle co zawsze tylko znacznie mniej. Jest postęp? JEST!!!
dzięki dziewczyny tak na to spróbuję popatrzeć na pewno lepsze to, niż napady.

neska002 - czytałam artykuł, bardzo fajny

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny! Jak humory dopisują?

Ja popełniłam właśnie biegowe samobójstwo... :| Poszłam biegać o 12 - słońce było za chmurami, wydawało mi się, że może pokropić... Ubrałam czarne spodnie 3/4 i koszulkę na ramiączkach (czarną ). W planach miałam 14 km... Po 3-4km wyszło słońce i poczułam się jak na patelni... Nie przebiegłam całego dystansu bo bym chyba umarła. I tak dobrze, że zabrałam ze sobą wodę (czego NIGDY nie robiłam nawet jak biegałam po 16-18km)...

Jestem zła na siebie, że nie zrealizowałam planu treningowego... Maraton nie skróci się specjalnie dla mnie do 30 km, a czasu coraz mniej
błagam, ja ostatnio wychodze biegać ok 7:30 i wracam cała mokra, tak mnie słońce dopieka! a co dopiero o 12!!

ale jestem dziś z siebie dumna, bo przebiegłam 6 km (zazwyczaj biegam po 5 bo akurat tak mam trasę i te 5 to jest tak idealnie pod mój dom, więc ciężko się zmusić, żeby jeszcze kawałek pobiec, zwłaszcza, że mam górki)

Cytat:
Napisane przez darijika Pokaż wiadomość
Hej.
Założyłam konto na portalu, bo czytając ten wątek zrozumiałam, że są ludzie o podobnym problemie do mojego. Mam 16 lat i od kiedy pamiętam byłam pulchna- czasem bardziej, czasem mniej. W zeszłe wakacje wzięłam się jednak za siebie i mocno schudłam do tej pory (z 67 kg do 50).
Wszystko było ok, aż do niedawna. Kompletnie straciłam panowanie nad sobą. Bywają dni, że jem normalnie, aż sięgnę po przykładowo dokładkę obiadu. Wtedy się zaczyna.... Jestem w stanie zjeść 5 drożdżówek, 9 kawałków pizzy, gofry, kilka porcji płatków z mlekiem, 2 tabliczki czekolady. Aż do ogromnego bólu brzucha. W momentach takiego napadu zupełnie nad sobą nie panuję, jem tylko żeby było jak najbardziej słodko, tłusto i niezdrowo. Potem przychodzą wyrzuty sumienia.
Jako, że jestem dość szczupła, ludzi zwykle śmieszy mój "apetyt"- sami proponują mi dokładki, a ja wiadomo nie umiem odmówić. Zwykle po dniu takiego obżarstwa nie mam ochoty za dużo jeść, więc nie przybieram też na wadze. Dzisiaj jednak, pomimo wczorajszego wyjedzenia połowy zawartości lodówki, zrobiłam to samo.
Jestem coraz bardziej tym załamana, kocham jeść i chciałabym móc normalnie się odżywiać. Taki styl życia mi jednak na to nie pozwala...Boje się też, że zmarnuję to wszystko co zrobiłam, aby zadbac o swoją sylwetkę. Najgorsze, że nie mam kompletnie pojęcia jak to powstrzymać. Obiecuję sobie, że nigdy więcej czegoś takiego nie zrobię, ale i tak do tego wracam.
Naprawdę nie wiem jak nauczyć się odmawiać samej sobie.
a coś się zmieniło w twoim życiu? więcej stresu, a może więcej luzu? Jakieś problemy? Jeśli nie, to jak się odchudzałaś? mądrze, czy głodowałaś? Bo jeśli restrykcyjnie ograniczałaś kalorie to jest taka możliwość, że teraz organizm chce więcej...

Paula_95
wg. mnie ten wątek jest przede wszystkim po to, żeby pisać o siebie wiadomo, że pomagamy sobie nawzajem, ale fajnie jest mieć miejsce, gdzie można sobie ponarzekać na tego typu rzeczy. Podziwiam, że schudłaś tyle, ja mam wrażenie, że nigdy nie schudnę... przez ten tydzień schudłam 0,5 kg ._.
może zajmij się czymś, co by cię odciągnęło od myślenia o wadze i wyglądzie, mnie to zazwyczaj pomaga.

Edytowane przez Reavela
Czas edycji: 2014-07-06 o 10:49
Reavela jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-06, 11:02   #981
201607040959
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 88
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Reavela

Czy ja wiem? Nie odchudzałam się głodówkami, tylko po prostu zmieniłam styl życia. Więcej sportu, żadnych słodzonych napojów i góry słodyczy.

Wydaje mi się, że to zaczęło się gdy odkryłam, że mogę pozwolić sobie na takie jednodniowe obżarstwo i nie odbije się ono na mojej wadze. I raz w tygodniu wraz z przyjaciółmi chodziliśmy do knajpy. To, że mogłam jeść bez ograniczeń tak bardzo mi się podobało... No i organizm zaczął domagać się coraz więcej takich dni, coraz więcej jedzenia... Takie zaklęte koło...
201607040959 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-06, 11:22   #982
Paula_95
Wtajemniczenie
 
Avatar Paula_95
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: okolice Warszawy
Wiadomości: 2 279
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez darijika Pokaż wiadomość
Z psychologiem jest taki problem, że w mojej rodzinie wszyscy uważają, że to co robię to nic złego i nie reagują na to, co im mówię. Coś w stylu "Przecież jest chuda, to niech je ile chce, po co sobie psychologa wymyśla?", nieważne że przy tym niszczę własne zdrowie....
Paula_95- najgorzej to pozwolić sobie na takie stwierdzenia o samej sobie, potem ciężko się pozbyć natrętnych myśli. Na pewno dużo nad sobą pracowałaś, a efekty nie mogą być niewidoczne. Jako, że jestem młodsza od was wszystkich, możecie stwierdzić, ze nie wiele przecież wiem o życiu. Ale każdy człowiek ma w sobie coś pięknego i ludzie postronni na pewno to dostrzegają. Gdzie ty widzisz wady, oni mogą zobaczyć zalety Trzymaj się i pamiętaj, że trzeba być silnym
Co do reakcji rodziny...nie oglądałabym się na nich. Sama się zapisz. Albo zwróć się do jednej, zaufanej osoby. Wkurza mnie właśnie takie podejście typu ''jej to nie jest potrzebna pomoc'', a jak potem jest jakaś tragedia, to ''a skąd my mieliśmy wiedzieć''. się trzeba było do diaska dowiedzieć, a nie...
Nie daj sobie wmówić, że zaburzenia odżywiania zależą od rozmiaru. To, że bulimiczka nie chudnie, nie znaczy, że jest zdrowa i wszystko jest okej. To, że dziewczyna się głodzi, robi to z premedytacją i nie chudnie, to nie znaczy, że wszystko jest okej. ED nie są mierzone rozmiarem.
(do pogrubionego) Nie zgadzam się ludzie w różnym wieku mają różne doświadczenia. Bywa, że nastolatka więcej zła doświadczy niż dorosła kobieta.


Cytat:
Napisane przez Reavela Pokaż wiadomość
ale jestem dziś z siebie dumna, bo przebiegłam 6 km (zazwyczaj biegam po 5 bo akurat tak mam trasę i te 5 to jest tak idealnie pod mój dom, więc ciężko się zmusić, żeby jeszcze kawałek pobiec, zwłaszcza, że mam górki)

Paula_95
wg. mnie ten wątek jest przede wszystkim po to, żeby pisać o siebie wiadomo, że pomagamy sobie nawzajem, ale fajnie jest mieć miejsce, gdzie można sobie ponarzekać na tego typu rzeczy. Podziwiam, że schudłaś tyle, ja mam wrażenie, że nigdy nie schudnę... przez ten tydzień schudłam 0,5 kg ._.
może zajmij się czymś, co by cię odciągnęło od myślenia o wadze i wyglądzie, mnie to zazwyczaj pomaga.

GRATKI!

Co do tego, co do mnie napisałaś...nie umiem mówić o sobie, bo własnie zakończyłam znajomość z dziewczyną, którą uważałam za moją kumpelę, a powiedziała mi, że jestem ofiarą...mówić coś takiego osobie, która przeszła bulimię, kompulsy, depresję, szykanowanie w szkole, cięła się, ma nerwicę...ciężko mi nawet o tym mówić...już chyba nigdy nikomu nie zaufam...
__________________
Studentka psychologii. Jak szaleć, to szaleć

Kierowca 09.03.2015 rok, godz. 10.25
Paula_95 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-06, 14:49   #983
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Paula_95 Pokaż wiadomość


Co do znajomych...to rozumiem. Ode mnie też się odwrócili, jak tylko zaczęłam mieć depresję, a napady się nasilały. W czterech literach z takimi ''przyjaciółmi''.
Robię to samo co ty, tzn. staram się obserwować i nie udzielać się. Staram się znaleźć sobie jakieś pożyteczne zajęcie, całymi dniami czytam/uczę się języków, bo nie mam przyjaciół, siedzę sama w domu. Trochę to smutne...
Trzymaj się i wracaj do nas szybko
Znajomi to jeszcze pół biedy, bo znajomych zawsze można zmienić. Gorzej jeśli chodzi o rodzinę... No ale cóż, skoro jej się nie wybiera, to nie ma też musu żeby utrzymywać z nimi kontakty.

Fajnie, że "inwestujesz" w siebie, to jest bezcenne. A co do ludzi to zobaczysz, że kiedyś karta się odwróci i to oni przyjdą do nas w biedzie, po pomoc... A u nas choć na razie nie jest dobrze to przecież cały czas pracujemy na to żeby kiedyś było i wiem, że nam się to uda.

Dziękuję za miłe słowo i ja również trzymam kciuki, za każdą z nas tutaj. Jak najmocniej się tylko da.

---------- Dopisano o 14:34 ---------- Poprzedni post napisano o 14:24 ----------

Cytat:
Napisane przez darijika Pokaż wiadomość
Hej.
Założyłam konto na portalu, bo czytając ten wątek zrozumiałam, że są ludzie o podobnym problemie do mojego. Mam 16 lat i od kiedy pamiętam byłam pulchna- czasem bardziej, czasem mniej. W zeszłe wakacje wzięłam się jednak za siebie i mocno schudłam do tej pory (z 67 kg do 50).
Wszystko było ok, aż do niedawna. Kompletnie straciłam panowanie nad sobą. Bywają dni, że jem normalnie, aż sięgnę po przykładowo dokładkę obiadu. Wtedy się zaczyna.... Jestem w stanie zjeść 5 drożdżówek, 9 kawałków pizzy, gofry, kilka porcji płatków z mlekiem, 2 tabliczki czekolady. Aż do ogromnego bólu brzucha. W momentach takiego napadu zupełnie nad sobą nie panuję, jem tylko żeby było jak najbardziej słodko, tłusto i niezdrowo. Potem przychodzą wyrzuty sumienia.
Jako, że jestem dość szczupła, ludzi zwykle śmieszy mój "apetyt"- sami proponują mi dokładki, a ja wiadomo nie umiem odmówić. Zwykle po dniu takiego obżarstwa nie mam ochoty za dużo jeść, więc nie przybieram też na wadze. Dzisiaj jednak, pomimo wczorajszego wyjedzenia połowy zawartości lodówki, zrobiłam to samo.
Jestem coraz bardziej tym załamana, kocham jeść i chciałabym móc normalnie się odżywiać. Taki styl życia mi jednak na to nie pozwala...Boje się też, że zmarnuję to wszystko co zrobiłam, aby zadbac o swoją sylwetkę. Najgorsze, że nie mam kompletnie pojęcia jak to powstrzymać. Obiecuję sobie, że nigdy więcej czegoś takiego nie zrobię, ale i tak do tego wracam.
Naprawdę nie wiem jak nauczyć się odmawiać samej sobie.
Witaj,

Smutne to co piszesz ale niestety każda z nas tutaj to przechodzi lub przechodziła. A mogłabyś napisać jak jest z Twoją samooceną? Lubisz swój wygląd i ogólnie siebie?

---------- Dopisano o 14:37 ---------- Poprzedni post napisano o 14:34 ----------

Cytat:
Napisane przez Paula_95 Pokaż wiadomość
Nie lubię tu pisać o sobie, bo mam wrażenie, że ja ciągle tylko gadam o sobie, a wiem, że ludzie tego nie znoszą...wybaczcie mi jednak proszę tą dzisiejsza chwilę słabości, muszę to powiedzieć-nie pamiętam, kiedy ostatnio miałam ochotę tak się nażreć jak dzisiaj. Po prostu czuję do siebie obrzydzenie, patrzę w lustro i płaczę, jak można być tak odrażającym i chodzić po tej ziemi, ja tego po prostu nie rozumiem...jestem tak tłusta, obślizgła jak jakiś robak, robakom nie ubliżając...przepraszam za język, ale po prostu patrzę na mój ryj i mam ochotę sama siebie uderzyć. Schudłam do 70 kg z 83 kg, a mam wrażenie, że jestem grubsza, niż przed odchudzaniem.
Przepraszam, że musicie słuchać tych żalów, ale zaraz coś rozpierniczę, albo siebie rozpierniczę, nie wiem...
Pisz, jak najwięcej, jeśli Ci to w jakiś sposób pomaga. Od tego jest to forum żeby wzajemnie się "wysłuchać" i spróbować jakoś pomóc, wesprzeć.

Dałaś swojej podświadomości nad sobą zapanować, a ona wysyła Ci błędne informacje. Nie daj sobą tak rządzić i pokaż kto tu rządzi. Czy ktoś Ci kiedyś powiedział, że jesteś brzydka, nieatrakcyjna, gruba, głupia czy coś podobnego?

---------- Dopisano o 14:41 ---------- Poprzedni post napisano o 14:37 ----------

Cytat:
Napisane przez darijika Pokaż wiadomość
Z psychologiem jest taki problem, że w mojej rodzinie wszyscy uważają, że to co robię to nic złego i nie reagują na to, co im mówię. Coś w stylu "Przecież jest chuda, to niech je ile chce, po co sobie psychologa wymyśla?", nieważne że przy tym niszczę własne zdrowie....
Pamiętaj, że ludzie często nie widzą lub nie chcą widzieć problemów kogoś innego, nawet jeśli jest to ktoś bliski, rodzina. Dlatego musisz wziąć sprawy w swoje ręce i zacząć działać nie zważając na słowa innych. Skoro tutaj napisałaś to sama zauważyłaś, że masz spory problem, należy go rozwiązać i nie słuchać ludzi postronnych, którzy źle podpowiadają. To co wedug nich masz czekać do momentu aż zaczniesz ważyć 90kg żeby pójść do psychologa? Wtedy to zaburzenie może być już tak zaawansowane, że będzie 4 razy trudniej z nim walczyć i wygrać. Bierz sprawy w swoje ręce tu i teraz bo walczysz o siebie i o swoje życie. Mówię Ci. Ja też zwlekałam z leczeniem, bo ludzie mi podpowiadali, że przesadzam, że wyolbrzymiam problemy. Potem ledwie wyszłam z anoreksji, a gdy tylko z niej wyszłam wpadłam w bulimie.

---------- Dopisano o 14:44 ---------- Poprzedni post napisano o 14:41 ----------

Cytat:
Napisane przez Reavela Pokaż wiadomość
dzięki dziewczyny tak na to spróbuję popatrzeć na pewno lepsze to, niż napady.

neska002 - czytałam artykuł, bardzo fajny

W przypadku naszych zaburzeń powinnyśmy zacząć od tego by wypracować sobie umiejętność zauważania własnych postępów i sukcesów bo bez tego ani rusz. Jak mamy się motywować skoro nie zauważamy tego, że nie jemy 5 kg żarcia tylko 2? To o całe 3 kg mniej przecież!!! Czyli krok do przodu i to ogromny i coraz bliżej tego żeby zacząć jeść normalnie

---------- Dopisano o 14:49 ---------- Poprzedni post napisano o 14:44 ----------

Cytat:
Napisane przez Paula_95 Pokaż wiadomość
Co do tego, co do mnie napisałaś...nie umiem mówić o sobie, bo własnie zakończyłam znajomość z dziewczyną, którą uważałam za moją kumpelę, a powiedziała mi, że jestem ofiarą...mówić coś takiego osobie, która przeszła bulimię, kompulsy, depresję, szykanowanie w szkole, cięła się, ma nerwicę...ciężko mi nawet o tym mówić...już chyba nigdy nikomu nie zaufam...
Ofiarą czego/kogo? Losu?
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-06, 15:05   #984
201607040959
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 88
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość


Witaj,

Smutne to co piszesz ale niestety każda z nas tutaj to przechodzi lub przechodziła. A mogłabyś napisać jak jest z Twoją samooceną? Lubisz swój wygląd i ogólnie siebie?

Jeżeli chodzi o samoocenę, to naprawdę nie jest źle. Jak już mówiłam dużo pracowałam nad swoim wyglądem i jestem z niego zadowolona. Zaczęłam słyszeć komplementy od znajomych i poczułam się piękna (chyba pierwszy raz w życiu). Być może jest coś w tym, że napędza to u mnie kompulsywne jedzenie- boję się stracić te akceptację samej siebie.


Dzisiaj na szczęście jest już lepiej. Staram się nie myśleć tylko o jedzeniu, może wybiorę się na rower.

Zmotywowałyście mnie do otworzenia się przed moim przyjacielem (wolę na razie to niż rozmowę z psychologiem). Muszę tylko się do tego przygotować. Z jednej strony chciałabym mu wszystko opowiedzieć.... ale nie wiem jak zareaguje.... Nie chciałabym żeby miał ze mnie dodatkowe zmartwienie.

Edytowane przez 201607040959
Czas edycji: 2014-07-06 o 15:06
201607040959 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-06, 15:22   #985
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez darijika Pokaż wiadomość
Dzisiaj na szczęście jest już lepiej. Staram się nie myśleć tylko o jedzeniu, może wybiorę się na rower.

Zmotywowałyście mnie do otworzenia się przed moim przyjacielem (wolę na razie to niż rozmowę z psychologiem). Muszę tylko się do tego przygotować. Z jednej strony chciałabym mu wszystko opowiedzieć.... ale nie wiem jak zareaguje.... Nie chciałabym żeby miał ze mnie dodatkowe zmartwienie.
Cieszę się, że dziś jest u Ciebie lepiej, postaraj się ten stan utrzymać jak najdłużej się uda

Kobieto... nie myśl w ten sposób. Przypominasz mnie kiedyś, byłam taka sama, nikomu nie sprawiać kłopotów, problemów, najlepiej niczego nie oczekiwać od innych, nie wymagań, nie stawiać żadnych warunków. A powiedz czy Ciebie ktoś się pyta czy masz za dużo zmartwień albo czy potrzebujesz pomocy, rozmowy? Mnie się nigdy nikt o o to nie pytał, ale za to oczekiwali, że ja będę na każde zawołanie, że rzucę wszystko i popędzę na pomoc. A wiesz dlaczego tak się dzieje? Bo sobie na to pozwalamy, jeden raz, drugi, trzeci i czterdziesty. A ludzie do dobrego się bardzo łatwą przyzwyczajają i w miarę czasu oczekują coraz więcej od takich osób, a my tracimy swoje interesy, priorytety, zaniedbujemy siebie, swoje potrzeby i lecimy pomagać innym, czujemy się odpowiedzialne za cały świat. I robimy bardzo głupio bo potem nikt na nas nie zwraca uwagi, nikomu nie przyjdzie nawet do głowy, że to my możemy potrzebować pomocy, rady, rozmowy, ż emożemy mieć gorszy dzień, gorszy okres w życiu... Prawda? Niestety ale prawda jest taka, że we wszystkim trzeba mieć umiar, nawet w dobroci i empatii. Bo jak dasz ludziom palec to wezmą całą rękę. Nikt nam za to potem nie podziękuje nawet, a wręcz przeciwnie kiedy to my odważymy się poprosić o pomoc to nagle zobaczymy, że ci wszyscy ludzie, którym zawsze pomagaliśmy zniknęli, mają swoje sprawy, nie zauważają nas albo nie chcą zauważać, a pojawią się wtedy kiedy to znowu oni będą w potrzebie, a my głupie polecimy na ratunek.

Ja z tym skończyłam, od kilku dni mam inne podejście, czuję się o wiele lepiej, nie daję się wykorzystywać i sobą pomiatać, wreszcie jestem taka jak kiedyś czyli mam swoje zdanie, swój charakter i nie daję sobą pomiatać, nie tańczę tak jak ktoś mi zagra. Jesli chce to niech gra dla siebie bo dla mnie już nie pozwolę.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-06, 17:49   #986
Paula_95
Wtajemniczenie
 
Avatar Paula_95
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: okolice Warszawy
Wiadomości: 2 279
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Dałaś swojej podświadomości nad sobą zapanować, a ona wysyła Ci błędne informacje. Nie daj sobą tak rządzić i pokaż kto tu rządzi. Czy ktoś Ci kiedyś powiedział, że jesteś brzydka, nieatrakcyjna, gruba, głupia czy coś podobnego?
Ofiarą czego/kogo? Losu?
(do pogrubionego) a bo to raz?
Ofiarą losu, po prostu ofiarą, narzekającą, jak to mi jest źle, grunt, że jak jej było źle to ja musiałam słuchać, radzić...ale w drugą stronę to nie działało...

Cytat:
Napisane przez darijika Pokaż wiadomość
Dzisiaj na szczęście jest już lepiej. Staram się nie myśleć tylko o jedzeniu, może wybiorę się na rower.
BRAWO

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
A powiedz czy Ciebie ktoś się pyta czy masz za dużo zmartwień albo czy potrzebujesz pomocy, rozmowy? Mnie się nigdy nikt o o to nie pytał, ale za to oczekiwali, że ja będę na każde zawołanie, że rzucę wszystko i popędzę na pomoc. A wiesz dlaczego tak się dzieje? Bo sobie na to pozwalamy, jeden raz, drugi, trzeci i czterdziesty. A ludzie do dobrego się bardzo łatwą przyzwyczajają i w miarę czasu oczekują coraz więcej od takich osób, a my tracimy swoje interesy, priorytety, zaniedbujemy siebie, swoje potrzeby i lecimy pomagać innym, czujemy się odpowiedzialne za cały świat. I robimy bardzo głupio bo potem nikt na nas nie zwraca uwagi, nikomu nie przyjdzie nawet do głowy, że to my możemy potrzebować pomocy, rady, rozmowy, ż emożemy mieć gorszy dzień, gorszy okres w życiu... Prawda? Niestety ale prawda jest taka, że we wszystkim trzeba mieć umiar, nawet w dobroci i empatii. Bo jak dasz ludziom palec to wezmą całą rękę. Nikt nam za to potem nie podziękuje nawet, a wręcz przeciwnie kiedy to my odważymy się poprosić o pomoc to nagle zobaczymy, że ci wszyscy ludzie, którym zawsze pomagaliśmy zniknęli, mają swoje sprawy, nie zauważają nas albo nie chcą zauważać, a pojawią się wtedy kiedy to znowu oni będą w potrzebie, a my głupie polecimy na ratunek.
Amen.
__________________
Studentka psychologii. Jak szaleć, to szaleć

Kierowca 09.03.2015 rok, godz. 10.25
Paula_95 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-06, 18:14   #987
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Paula_95 Pokaż wiadomość
(do pogrubionego) a bo to raz?
Ofiarą losu, po prostu ofiarą, narzekającą, jak to mi jest źle, grunt, że jak jej było źle to ja musiałam słuchać, radzić...ale w drugą stronę to nie działało...
Może to z zazdrości albo na złość? Hmm?
No widzisz. więc koleżanka sama pokazała jak to jest. Jak była w potrzebie to wiedziała żeby przyjść do Ciebie ale żeby Tobie pomóc to i po co? Lepiej powiedzieć "nie użalaj się nad sobą, "weź się w garść bo przesadzasz" zamiast pomóc. A czasami wystarczy tylko zwykły szczery uśmiech, przytulenie czy jedno dobre słowo. Czy to tak wiele? Myślę, że nie.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-06, 20:00   #988
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 235
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Lubell Pokaż wiadomość
Dzisiaj zjadlam porcje lodow bo jestem u rodzicow w odwiedzinach i wypilam juz 3 herbaty czerwone i mysle juz o tym jak to spalic bo to uczucie 'rozpychania' wrocilo i mam wrazenie ze wszystko jest za ciasne i ledwo sie mieszcze... jezuuu czemu nie moge zjesc normalnie i czuc sie dobrze. To tylko porcja lodow...
Podam Ci prymitywną odpowiedź : odrzucaj te myśli od siebie i staraj się skupić na czymś innym!
Ja mam problemy z wychodzeniem z domu i ciągle staram się zapanować nad myślami, innego sposób na mój problem nie ma.

---------- Dopisano o 19:37 ---------- Poprzedni post napisano o 19:28 ----------

Cytat:
Napisane przez darijika Pokaż wiadomość
Hej.
Założyłam konto na portalu, bo czytając ten wątek zrozumiałam, że są ludzie o podobnym problemie do mojego. Mam 16 lat i od kiedy pamiętam byłam pulchna- czasem bardziej, czasem mniej. W zeszłe wakacje wzięłam się jednak za siebie i mocno schudłam do tej pory (z 67 kg do 50).
Wszystko było ok, aż do niedawna. Kompletnie straciłam panowanie nad sobą. Bywają dni, że jem normalnie, aż sięgnę po przykładowo dokładkę obiadu. Wtedy się zaczyna.... Jestem w stanie zjeść 5 drożdżówek, 9 kawałków pizzy, gofry, kilka porcji płatków z mlekiem, 2 tabliczki czekolady. Aż do ogromnego bólu brzucha. W momentach takiego napadu zupełnie nad sobą nie panuję, jem tylko żeby było jak najbardziej słodko, tłusto i niezdrowo. Potem przychodzą wyrzuty sumienia.
Jako, że jestem dość szczupła, ludzi zwykle śmieszy mój "apetyt"- sami proponują mi dokładki, a ja wiadomo nie umiem odmówić. Zwykle po dniu takiego obżarstwa nie mam ochoty za dużo jeść, więc nie przybieram też na wadze. Dzisiaj jednak, pomimo wczorajszego wyjedzenia połowy zawartości lodówki, zrobiłam to samo.
Jestem coraz bardziej tym załamana, kocham jeść i chciałabym móc normalnie się odżywiać. Taki styl życia mi jednak na to nie pozwala...Boje się też, że zmarnuję to wszystko co zrobiłam, aby zadbac o swoją sylwetkę. Najgorsze, że nie mam kompletnie pojęcia jak to powstrzymać. Obiecuję sobie, że nigdy więcej czegoś takiego nie zrobię, ale i tak do tego wracam.
Naprawdę nie wiem jak nauczyć się odmawiać samej sobie.
Mogę powiedzieć Ci to co mówimy wszystkim początkującym w walce z kompulsami :
-zajęcie (sport/hobby)
-Regularność posiłków (śniadanie, II śniadanie, obiad, podwieczorek, kolacja)
-Dieta - pełnowartościowe jedzenie (ograniczenie fast-foodów, słodkich napojów oraz słodyczy)
-Nie łudź się, że możesz rzucić to raz na zawsze i o tym zapomnieć, walka jest długa i uciążliwa.
-Nic od razu! (Nie przerzucaj się z pochłaniania np. 4000 kcal na 1500 bo nic z tego i tak nie wyjdzie) na początek, staraj się delikatnie ograniczać, większe zło- mniejszym złem np. zamiast całej tabliczki czekolady -pół, resztę możesz wyrzucić lub komuś oddać by Cię nie kusiło.
-Złamiesz się? Nie myśl o tym! Złość na swoje zachowanie, wyrzuty sumienia, nic tu nie pomogą a wręcz przeciwnie... Popełnisz błąd to trudno, jutro też jest dzień, jutro masz szansę bardziej się postarać
Powodzenia !

---------- Dopisano o 19:41 ---------- Poprzedni post napisano o 19:37 ----------

Cytat:
Napisane przez Reavela Pokaż wiadomość
dzięki dziewczyny tak na to spróbuję popatrzeć na pewno lepsze to, niż napady.

neska002 - czytałam artykuł, bardzo fajny

Paula_95
wg. mnie ten wątek jest przede wszystkim po to, żeby pisać o siebie wiadomo, że pomagamy sobie nawzajem, ale fajnie jest mieć miejsce, gdzie można sobie ponarzekać na tego typu rzeczy. Podziwiam, że schudłaś tyle, ja mam wrażenie, że nigdy nie schudnę... przez ten tydzień schudłam 0,5 kg ._.
może zajmij się czymś, co by cię odciągnęło od myślenia o wadze i wyglądzie, mnie to zazwyczaj pomaga.
Człowiek by nie wyrządzić krzywdy swojemu organizmowi powinien chudnąć maksymalnie 2 kg na miesiąc więc to bardzo dobrze !

---------- Dopisano o 19:45 ---------- Poprzedni post napisano o 19:41 ----------

Cytat:
Napisane przez darijika Pokaż wiadomość
Reavela

Czy ja wiem? Nie odchudzałam się głodówkami, tylko po prostu zmieniłam styl życia. Więcej sportu, żadnych słodzonych napojów i góry słodyczy.

Wydaje mi się, że to zaczęło się gdy odkryłam, że mogę pozwolić sobie na takie jednodniowe obżarstwo i nie odbije się ono na mojej wadze. I raz w tygodniu wraz z przyjaciółmi chodziliśmy do knajpy. To, że mogłam jeść bez ograniczeń tak bardzo mi się podobało... No i organizm zaczął domagać się coraz więcej takich dni, coraz więcej jedzenia... Takie zaklęte koło...
Musisz znów doprowadzić się do porządku, nie będzie łatwo ale też i jest to możliwe...

---------- Dopisano o 19:51 ---------- Poprzedni post napisano o 19:45 ----------

Cytat:
Napisane przez darijika Pokaż wiadomość
Z psychologiem jest taki problem, że w mojej rodzinie wszyscy uważają, że to co robię to nic złego i nie reagują na to, co im mówię. Coś w stylu "Przecież jest chuda, to niech je ile chce, po co sobie psychologa wymyśla?", nieważne że przy tym niszczę własne zdrowie....
Paula_95- najgorzej to pozwolić sobie na takie stwierdzenia o samej sobie, potem ciężko się pozbyć natrętnych myśli. Na pewno dużo nad sobą pracowałaś, a efekty nie mogą być niewidoczne. Jako, że jestem młodsza od was wszystkich, możecie stwierdzić, ze nie wiele przecież wiem o życiu. Ale każdy człowiek ma w sobie coś pięknego i ludzie postronni na pewno to dostrzegają. Gdzie ty widzisz wady, oni mogą zobaczyć zalety Trzymaj się i pamiętaj, że trzeba być silnym
Liczy się to czy Ty czujesz potrzebę pójścia do psychologa a nie Twoja rodzina

Do pogrubionego : od 8 roku życia podejmuję decyzję i noszę na sobie problemy jakich niejeden dorosły nigdy nie miał...
Nie każdy ma w życiu lekko i nie każdego dzieciństwo to pluszaki, balony i figloraj.

---------- Dopisano o 20:00 ---------- Poprzedni post napisano o 19:51 ----------

Cytat:
Napisane przez Paula_95 Pokaż wiadomość

Co do tego, co do mnie napisałaś...nie umiem mówić o sobie, bo własnie zakończyłam znajomość z dziewczyną, którą uważałam za moją kumpelę, a powiedziała mi, że jestem ofiarą...mówić coś takiego osobie, która przeszła bulimię, kompulsy, depresję, szykanowanie w szkole, cięła się, ma nerwicę...ciężko mi nawet o tym mówić...już chyba nigdy nikomu nie zaufam...
Bo jesteś.
Ja jestem, Neska jest, Linn, Reavela i inni ale Ci "normalni" nie zastanowili się nad jednym...
Ofiara losu to osoba, którą spotkało coś złego nie z jej winy a tylko i wyłącznie dlatego, że padło na nią, lost tak chciał i ona przeszła coś złego bo musiała, nie miała nad tym ani kontroli, ani wyboru. Jednakże natura ma w sobie coś cudownego co nazywa się równowaga My jesteśmy Ci "naznaczeni" ale także obdarowani ogromną wiedzą, doświadczeniem a na końcu tych przejść siłą...
Im się wydaje, że są lepsi bo nie potrafią pojąć tego co mamy my.
Więc niech koleżanka dalej się cieszy, że to Ty jesteś ofiarą ...
Cytat:
cytat z świetnego horroru- Przykro mi, -Wszystkim jest przykro... Ale to my przeżyjemy!
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-06, 21:45   #989
Linn13
Rozeznanie
 
Avatar Linn13
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Ehh... i znowu wróciło w "łagodnej" wersji...
Dzisiaj byłam caaaały dzien poza domem na szkoleniu, ale zjadłam tam sporo ciastek/ciast... po powrocie do domu (o 21) tez zjadlam ciasto...

Wystarczyła zmiana miejsca/mniej komfortowa sytuacja i już zaczęłam jeść
__________________

Linn13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-06, 23:31   #990
FiNN89
Raczkowanie
 
Avatar FiNN89
 
Zarejestrowany: 2014-03
Lokalizacja: P-ń
Wiadomości: 42
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Paula właśnie zaczyna się lepszy etap w Twoim życiu. Mam na myśli zakończenie znajomości z toksyczną przyjaciólką... Wiem po sobie też taką miałam, ja mialam dla niej czas zawsze, słuchałam jej, starałam się jej pomóc jak tylko mogłam. A ona po 4 latach znajomośći takiej bardzo bliskiej, że traktowałam ją jak siostrę, po pijaku powiedziała mi, że mnie nienawidzi, że jestem załosna, okropna, zakompulsiona, brzydka i gruba i że nie może już dłużej udawać, że jest wszystko ok, bo nie może mnie znieść... także było mi mega miło a co ciekawe wszystko OCZYWIŚCIE przez faceta, w którym Ona się zakochała, a On wolał mnie, ale ja znowu nie chciałam jego i nic nas nie łączyło nigdy<poza tym, że jest moim dobrym przyjacielem>, jednak było to dla niej nieważne. No i tak nie gadamy już od 3 lat, czasami tęsknię za tym żeby mieć tak bliską przyjaciółkę, ale generalnie lepiej mi bez niej, podskoczyła mi moja samoocena i wgl.
Z innej beczki: Kupiłam rolki!!!!!!! Dzisiaj już godzine je katowałam, prawdziwy horror! Nie umiem nimi hamować, więc jak jest gdzieś bardzo stromo z górki to po prostu w ramach hamowania wbiegam na trawnik :P ale wszystko z czasem, nie od razu Rzym zbudowano . Nie poddaje się i już niedługo będę śmigać jak wiatr
__________________
I tried to be someone else
But nothing seemed to change
I know now, this is who I really am inside
Finally found myself
Fighting for a chance
I know now, this is who I really am
FiNN89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2023-06-19 21:17:28


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:40.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.