|
|||||||
| Notka |
|
| Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#4291 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
No to
kciuki.
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
|
|
|
#4292 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 108
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Muszę ponarzekać
dlatego nie sprawdzę, nie pomyślę tylko robię byle szybciej
__________________
„Wszystko jest trudne, zanim stanie się łatwe.” Brain Tracy |
|
|
|
#4293 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
|
|
|
|
#4294 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Jest poniedziałek, a ja mam już nieco dość pracy na ten tydzień...
Mało się tu udzielam ostatnio, mało się odnoszę do waszych wypowiedzi. Mało mam też czasu zastanowić się nad sobą, własną ścieżką, rozwojem, w bardzo ogólnym sensie.... Weekend minął beznadziejnie. Bez sensu... |
|
|
|
#4295 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 5 192
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Im mniej mam czasu na rozmyslamie tym latwiej plyne przez zycie.Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
|
|
|
|
#4296 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Niby tak, ale z drugiej strony u mnie jest to chyba uciekanie w bycie zajętą (czymkolwiek: pracą, uczelnią, innymi zobowiązaniami) lub w bezczynność i poczucie bezsensu.
|
|
|
|
#4297 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Nie odpisuję na smsy, nie oddzwaniam jak ktoś się próbuje skontaktować, praktycznie z nikim się nie umawiam (towarzysko, bo dalej szaleję z zajęciami pozapracowymi i biorę wszystkie możliwe lekcje i analizy). Łatwiej mi się zebrać na dwugodzinne lekcje boksu niż odpisać na maila (o dzwonieniu nie wspominając). Tygrys Wasz zwariował do reszty, krótko mówiąc. Myślę o Was i bardziej regularnym powrocie tu codziennie, a ponad miesiąc zajęło mi zalogowanie się. WTF? Jakiś nowy rodzaj pro chyba, prokrastynuję spotkania z ulubionymi znajomymi i wirtualny świat:P, a pracę i obowiązki robię na bieżąco
![]() Mam nadzieję że u Was dobrze, mam szczytny plan dziś wieczorem choć pobieżnie poczytać co słychać. Emilko, Nebulko, Fairy i inne dziewczyny - dziękuję za próby kontaktu i bardzo przepraszam za słabą responsywność - naprawdę postaram się poprawić
__________________
Mój blog o analizie kolorystycznej - nowy wpis .
|
|
|
|
#4298 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 384
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
|
|
|
|
|
#4299 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 854
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Hej dziewczyny
![]() Wzięłam się za porządkowanie własnego życia. Na dobry początek-porządkowanie notatek ze studiów i porządkowanie notatek z pracy. W zeszłym tygodniu kupiłam w Selgrosie 25 papierowych teczek (R. zaproponował, żebym kupiła dwie paczki, ale stwierdziłam, że tyle mi nie potrzeba.BŁĄD! Należy czasem słuchać męża...). Zużyłam wszystkie, a 1/4 papierów czeka wciąż na uporządkowanie. Zaraz mam zamiar skoczyć do marketu po te teczki i dokończyć dzisiaj ''dzieło mojego życia''... Wyczyściłam też dokumenty R. Połowę wywaliłam jednocześnie wpadając w złość bo pomimo ''dobrej organizacji'' przestrzeni jesteśmy strasznymi chomikami...Ale wiecie jak to jest...łatwiej piep***ć karteluszki z pracy gdzie bądź, a potem narzekać jak wiele czasu trzeba poświęcić na ich odnalezienie... Dzisiaj również chciałabym rozprawić się z zapisaniem paragonów, których uzbierała się całkiem pokaźna ilość. A jutro...będzie futro w postaci powrotu do pracy licencjackiej. Chciałabym jeszcze zawitać w biblio, żeby przekazać im sagę Millennium (kiedyś kupiłam w częściach) i kryminały Lackberg. Z jednej strony jest mi szkoda przekazywać je do biblio, ale z drugiej strony u nas tylko stoją, kurzą się i zajmuję miejsce...A na 27 metrach każdy metr jest na wagę złota...Jakiś czas temu czytelnicy w biblio oszaleli na punkcie tych książek (bo sama musiałam zapisywać się na listę oczekujących jak byłam nimi zainteresowana) więc mam nadzieję, że książki nie zagrzeją długo miejsca na półce ![]() Miłego popołudnia!
|
|
|
|
#4300 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
---------- Dopisano o 18:18 ---------- Poprzedni post napisano o 18:15 ---------- Hej Lasub, miło Cię widzieć.
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
|
|
|
|
#4301 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 108
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Porada by się przydała, bo o ile część z tych emocji to wina tego, że jestem niewdrożona to problem z taka nie uważnością i wysyłaniem czego popadnie mam od zawsze.
__________________
„Wszystko jest trudne, zanim stanie się łatwe.” Brain Tracy |
|
|
|
#4302 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Dziewczyny, mam 2 opakowania Microgynon 21 Bayera - termin ważności 03.2017.
Jeśli któraś używa mogę oddać te dwie paczki. Można pisać do mnie na priv. ---------- Dopisano o 19:05 ---------- Poprzedni post napisano o 19:01 ---------- No jak było?
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
|
|
|
#4303 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 5 192
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
|
|
|
|
#4304 |
|
Szalony Kapelusznik
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 1 737
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cześć, można?
Wakacje i mi się nawet tyłka nie chce podnieść, żeby iść nastawić pranie. I tak od kilku dni... :/ |
|
|
|
#4305 | ||
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
---------- Dopisano o 19:31 ---------- Poprzedni post napisano o 19:30 ---------- Chyba miło? Gratuluję. ![]() ---------- Dopisano o 19:31 ---------- Poprzedni post napisano o 19:31 ---------- Cytat:
![]() Ładny avatar. Hej.
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
||
|
|
|
#4306 |
|
Szalony Kapelusznik
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 1 737
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
No ja właśnie wakacje i nie musze nigdzie wychodzić (poza rozmowami B) trzymajcie kciuki!
) i skoro i tak leże w łóżku i oglądam seriale to mogę tak leżeć cał dzień, prawda?
|
|
|
|
#4307 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Wyjazd za 4 dni, ogarnęła mnie całkowita niemoc.
Nie mam planu posiłków na wakacje, nie wiem co spakować, nie dokończyłam kostiumu. Żyję od kilku dni nadzieją, że przyjdzie fala energii i ze wszystkim zdążę. Czas płynie tak szybko, mam wrażenie, że dzień wyjazdu zastanie mnie dokładnie w takim rozwalonym stanie w jakim znajduję się teraz. Nic nie gotowe, planu brak, zaczynam się potężnie stresować, że zawalę i znów Tż będzie zmuszony wziąć sprawy w swoje ręce. Źle mi.
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
|
|
|
#4308 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 5 192
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
|
|
|
|
#4309 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Zapomniałam Wam wspomnieć, że 28 lipca zaczynam psychoterapię. Państwowo. Psychologa mogłam wybrać - jeden pracuje metodą poznawczo-behawioralną, drugi metodą psychodynamiczną. W recepcji nie wiedzieli, który jest który, więc wybrałam na chybił trafił. Psycholog na wstępnej rozmowie mówiła mi która jest która, ale zapomniałam. :/
A dziś staram się zabrać za obiad. Spakować się, spotkać z Julki koleżanką i przy okazji ze swoją, spotkać z mamą, uszyć kostium, uszyć bluzkę, nocować u mamy, zorganizować na jutro wakacyjne aktywności połączone z zakupami najistotniejszych rzeczy szczególnie dla dziecka, które samo o siebie jeszcze nie zadba. Dosłownie tonę w ilości rzeczy do ogarnięcia. Nie muszę chyba mówić, że sprzątanie też do nich należy? I wszystko to wiedząc, że na koncie mam pieniądze przeznaczone na wyjazd, więc nie uszczknąć nich ani złotówki. Chaos pod sufit.
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
|
|
|
#4310 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Hej, hej
Wszystkim świeżynkom mówię "cześć" Tygrys i Lasub - pozdrawiam ciepło Ja z doskoku, nie mam weny na pisanie, jestem w Polsce, mnóstwo spraw, wizyt lekarskich, znajomi, rodzina...Teraz udało mi się chwilę przysiąść, córka nocuje u mojej przyjaciółki, młody z tatą bawi u sąsiadów. Błoga cisza i zero chaosu ![]() Patri - spokojnie, dasz radę, zrób sobie listę, co tam masz jeszcze do ogarnięcia w kwestii wyjazdu i odhaczaj kolejne punkty, mnie to zawsze pomaga. Energię masz - wiem, bo się spotkałyśmy wczoraj (tak, tak, spotkałam się z Emi i z Patri ![]() Żywiec gratuluję ![]() A ja zwariowałam i od dziś jestem dziewczyną z dziarą na pleckach .
__________________
kropla drąży skałę |
|
|
|
#4311 |
|
tree hugger
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 443
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Łaaał, poka!
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu. |
|
|
|
#4312 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 384
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Patri i jak, uporałaś się z planowaniem wyjazdu? Przesyłam energię do działania
Elle odważna jesteś, pochwal się koniecznie Bolało?U mnie cały tydzień minął na rozpakowywaniu rzeczy i porządkach. Zrobione mam już: - segregacja i układanie ubrań w szafkach - porządki w kosmetykach pielęgnacyjnych - porządki w biżuterii - porządki w kolorówce - zdjęcia ciuchów na wymiankę - zdjęcia kosmetyków na wymiankę - ręczne pranie staników - porządek w próbkach - sprzątanie łazienki Mam tyle tego, że wszystko zajmuje mi sporo czasu. Obecnie robię porządki w notatkach z całych 4 lat studiów. Mam pół pokoju w papierach, a pokój mam duży. Ale jak już wszystko zrobię to będzie cacy |
|
|
|
#4313 | ||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 108
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
---------- Dopisano o 22:57 ---------- Poprzedni post napisano o 22:54 ---------- Cytat:
a najbardziej w kosmetykach oczywiście jak tam Twój nastrój przed wyjazdem na Erasmusa?
__________________
„Wszystko jest trudne, zanim stanie się łatwe.” Brain Tracy |
||
|
|
|
#4314 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 384
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
![]() Co do Erasmusa jestem podekscytowana, trochę nie dociera do mnie, że rzucam się na głęboką wodę i nie wiem jak sobie poradzę, bo jestem życiową sierotą. Jestem zaślepiona samym miejscem i na razie nic innego mnie nie interesuje Trochę się zawiodłam tylko tym akademikiem, liczyłam na lepsze warunki za tę cenę, ale widocznie te lepsze akademiki zatrzymują dla swoich studentów, a Erasmusów rzucają "byle gdzie". Muszę w wolnej chwili poszukać kogoś z Polski kto być może też jedzie tam gdzie ja, bo z mojej uczelni nie jedzie nikt niestety
|
|
|
|
|
#4315 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 876
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Witajcie. Zazdroszczę wam wszystkim, że tak super wszystko ogarniacie. Aż wstyd się wypowiadać, ale potrzebuję się gdzieś wyżalić, bo przed wszystkimi zawsze zgrywam twardzielkę. Nie radzę czytać, będzie strasznie długo, ale muszę.
Odkąd pamiętam nie cierpiałam edukacji, marzeniem mojego dzieciństwa było żeby szkoła się spaliła, ale nie miałam problemów w szkole, dobrze się uczyłam i dobrze zdałam maturę, mimo że do niej nie uczyłam się już wcale. Ale studia... coraz gorzej. Po prostu chyba ja na nie nie pasuję. Nienawidzę konsultować swoich prac, chodzić osobiście do psorów, nie chcę słuchać ich sugestii co mam zmienić. I te przedmioty, których większość mnie zupełnie nie obchodzi. Egzaminy to moje ulubione zaliczenia na studiach, niestety mam ich bardzo mało... trochę nauki, napisać na karteczce i zaliczone, no marzenie. A prace...makabra, grzebanina miesiąc i jeszcze trzeba iść osobiście i wysłuchiwać "to osrane, to oszczane..." Licencjat był dla mnie ogromnym stresem, nie dość, że pełno tych normalnych prac zaliczeniowych, praktyki w szkole, to jeszcze praca licencjacka pisemna i praktyczna. Ja oczywiście wybrałam sobie najbardziej robotną, bo animację poklatkową, zdjęcia minimetr po minimetrze z wcześniej przygotowanymi rekwizytami, postaciami. Z rodzicami miałam straszne jazdy, że nie zdam w terminie i nie pójdę od razu na mgr, po prostu koszmar, żyłam w maksymalnym stresie. Znienawidziłam wtedy zupełnie moje studia. Licencjat obroniłam, animację bardzo wychwalali, siłą rozpędu zaliczyłam pierwszy semestr magisterki, przyszedł drugi semestr i...dupa . Nie potrafiłam się zupełnie zmobilizować. Najpierw dużo wyjeżdżałam, to tu, to tam, jestem z chłopakiem na odległość, więc jak jedno albo drugie przyjeżdża to rzucamy wszystko i cieszymy się sobą. Strasznie tęsknię. Nie łaziłam na zajęcia, bo "to bez sensu jak się nie ma żadnej pracy do pokazania", a to chłopak zostawał w tygodniu, więc nie chciałam chodzić, potem nie wiedziałam co mam robić, zupełnie się zakopałam. Nie mam żadnej dobrej koleżanki na mojej specjalizacji, jakoś ludzie mi nie podpasowali i głupio mi było się pytać co robić. Czekałam na mobilizację i na dobre pomysły, jednak tym razem one wcale nie przyszły. Nie chciałam nawet o tym myśleć. Dostałam takiego wstrętu do tych studiów, że za przeproszeniem rzygać mi się chciało jak pomyślałam o tym, że muszę wymyślać kolejne bezsensowne prace rodzaju sztuki nowoczesnej (3 przedmioty, po kilka zadań na każdy). Albo multum zdjęć na 3 tematy na fotografię, która zupełnie mnie nie interesuje, czy grzebać się miesiąc nad grafiką i przesuwać znaczek minimetr na prawo, czy minimetr na lewo. Do roboty, czy zakuwania można się zmusić, ale do kreatywności i twórczości nie mogłam, gdy już tak to znienawidziłam. A póki nie miałam dobrego pomysłu, to nie mogłam nic robić. W końcu jak zrobiło się gorąco, to do reszty zjadł mnie stres, że teraz to już tragedia.No i poddałam się, bo już za późno. Dzisiaj idę do dziekanatu złożyć rezygnację. Zawaliłam studia magisterskie Składam rezygnację i od razu zapisuję się na rekrutację, znowu na pierwszy rok. Większość ocen powinni mi przepisać z zaliczonego pierwszego semestru, ale będę musiała iść się prosić, pytać. Ble. Nienawidzę już tych studiów, nie chcę oglądać psorów. Ale chcę mieć ten tytuł magistra, skończyć już te studia i mieć spokój z rodzicami, którzy w końcu(!) odetchną z ulgą, że doprowadzili moją edukację do końca. Rodzice nie wiedzą, że zawaliłam studia, chcę i im i sobie oszczędzić koszmaru. To by była tragedia życia (wystarczy, że dla mnie jest). Powiedziałam, że biorę urlop dziekański na następny rok, bo bardzo potrzebuję przerwy, że muszę odpocząć, że nienawidzę już tego, że już nie mogę. Efektem są jazdy, że oczywiście studiów już nie skończe, płaczliwe telefony żebym zmieniła decyzje, mieszanie w to reszty rodziny. Póki co prośbą, póżniej będzie groźbą i awanturą, życia nie będę miała przez ten rok albo i dłużej. Jaka to ja jestem zła, bo oni się przeze mnie stresują, denerwują. Że ja żyję w ciągłym stresie i już naprawdę nie mogę, to nikogo nie obchodzi. Nachodzą mnie głupie myśli, żeby od tego wszystkiego uciec w sposób wiadomy, ale oczywiście odsuwam je. Chyba jestem nieodporna na presję. Już wcześniej znalazłam sobie szkołę policealną, którą chcę skończyć. Robienie sztucznych zębów, szczęk i aparatów na zęby, czyli zawód kasiasty i twardo stąpający po ziemi. Jest egzamin wstępny z rzeźby, więc zdolności plastyczne są też potrzebne. Cieszę się, że będzie krótko zwięzło i na temat, 2 i pół roku dziennej nauki typowo do zawodu, a nie pitolenie o wszystkim od receptorów w oku i postrzeganie, przez 300 zadań z różnych rodzajów sztuki, po metodykę i psychologię (a potem bezrobocie). Podobno jest tam dużo nauki, ale tego się nie boję. Chciałabym pracować w tym zawodzie. Chcę więc iść od września do tej szkoły policealnej i jednocześnie robić te nieszczęsne studia. Postaram się o IOS, nie wiem czy mogę? Pierwszy semestr mi przepiszą, drugi mam częściowo zrobiony też...chcę naprawić to co zawaliłam. Jeśli tylko będe łazić od czasu do czasu, ale regularnie konsultować prace, to będzie ok ze studiami. I jeszcze zrobić praktyki ze studiów, zacząć robić i pisać prace dyplomowe już na kolejny rok. W efekcie za 2 i pół roku powinnam skończyć i magisterkę i nowy zawód - technik dentysta. Oba dziennie. Czuję się okropnie, mam straszne poczucie porażki i wstydu. Nie wiem jak mogłam do tego dopuścić. No jak, gdzie ja miałam rozum Edytowane przez kiciun Czas edycji: 2014-07-11 o 01:17 |
|
|
|
#4316 | ||||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Hej
Pora wracać do rzeczywistości... Cytat:
Polecam - w miarę możliwości - wyjechać gdzieś, gdzie nie będzie za dużo atrakcji turystycznych, a więcej okoliczności do refleksji (miałam tak teraz nad morzem), można sobie uporządkować wiele spraw. Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
Czasem takie nieogarnięcie utrzymuje się przez dłuższy czas, jakiś paraliż decyzyjny, reisefieber. Cytat:
Pokaż koniecznie swoją dziarę ![]() Cytat:
Dobrze, że masz konkretny plan. Spróbuj go jak najbardziej urealnić. Możesz sobie tutaj tworzyć jakieś listy lub coś, co Cię będzie motywować. Trzymaj się ciepło |
||||||
|
|
|
#4317 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 5 192
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Kiciun: a nie myslalas o zlozenie o poprawke tego jednego semestru? U nas np. jest tak tak, ze mozesz powtarzac za rok brakujace przedmioty, a idziesz dalej normalnym tokiem studiow
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
|
|
|
#4318 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Uuuuuuu, już? Szybko!
Dasz zobaczyć? Pozdrowionka! ---------- Dopisano o 17:43 ---------- Poprzedni post napisano o 17:29 ---------- Niezła historia. Współczuję, że robisz to - studiujesz - dla spokoju rodziców. U mnie też było niezłe bagno jak przerwałam studia. Skończyłam inne i odetchnęli z ulgą - i ja też, że nikt mi już łba nie będzie suszył. Jestem bezrobotna. Studia (te drugie) bardzo mi się podobały i poznałam fajnych ludzi, ale nie nadaję się do pracy w tej dziedzinie. W sumie to co opisałaś brzmi dla mnie bardzo ciekawie. Grunt to iść dalej, prawda Emi? Iść, iść i iść. No i zawalone studia to nie koniec świata, choć może się wydawać, że właśnie koniec i że to największa tragedia. Wypłacz się porządnie, a potem zrób plan działania. ![]() ---------- Dopisano o 17:52 ---------- Poprzedni post napisano o 17:43 ---------- Cytat:
Uszyłam jakąś mega prostą a nawet efektowną bluzkę. Podszyłam krótkie spodenki i tyle właściwie. Z kostiumem próbowałam, ale nie szło mi jakoś. Igłę skrzywiłam w mamy maszynie, bałam się, że kolejną maszynę rozwalę. Jednoczęściowe mam, najwyżej zaszaleję nad morzem i tam zakupię. No i jest jeszcze chwila do wyjazdu, wiec może zdążę? Ogarnięcie przyszło wraz ze zmianą pogody i wraz z kolejną zmianą sobie poszło. Wiem tylko, że na niedzielę o świcie mam być zwarta i gotowa.
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
|
|
|
|
#4319 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 5 192
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Jestem na siebie super wsciekla. Tyle czasu marzylam o orientalistyce. Jest 5 kandydatow na miejsce, za 11 dni mam wstepne, a ja nie robie NIC. Nie zasluguje na te studia ;(
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
|
|
|
#4320 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 876
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Dzięki za odzew
Nie chcę powtarzać roku. Po pierwsze to dużo kosztuje. Po drugie nie chcę już zaliczać reszty przedmiotów we wrześniu świecąc oczami, że nie łaziłam, tłumaczyć się, zaliczać w taki sposób. Po prostu mi wstyd. Chcę zacząć od nowa, zrehabilitować się. W sumie będzie łatwiej, oceny z pierwszego sem powinni przepisać, a w drugim też będę miała mniej roboty. Tak sobie tłumaczę ale ogólnie czuję się do d... ![]() Widzę, że część z was też miała problemy ze studiami, podobne przeżycia i rozumiecie. Dzisiaj byłam znów w dziekanacie, trochę się dowiedziałam. Ogólnie jak pójdę do tej drugiej szkoły dziennej, to dostanę IOS, a z tym to już jest naprawdę lajtowo, tylko będę musiała chodzić na początku, a potem co jakiś czas konsultować te prace i robić w domu. Nie odkładać na później Ogólnie to z podjęciem decyzji o rezygnacji z tego roku, trochę mi się w planach poprzewracało. Nie pracowałam, bo rodzice zawsze mówili żebym nie pracowała, bo nie dam sobie rady ze studiami. Słuchałam ich, dawno już miałam potrzebę pracować ale byłam za mało zdeterminowana. A szukanie pracy nie przychodzi mi łatwo, bo mam opory w kontaktach międzyludzkich, trochę fobię społeczną z którą muszę cały czas walczyć. Wychowałam się w lesie, miałam mały kontakt z nowymi ludźmi, jestem jedynaczką. Nie było tam żadnych opcji żeby sobie dorobić oprócz zbierania i sprzedawania grzybów przy szosie (co robiłam). Będąc już na studiach coś tam wysyłałam cv, ale szybko się zniechęciłam. Nie miałam odwagi chodzić i roznosić swojego cv. Nadal mam ogromne opory, ale myślę, że teraz jestem już odpowiednio zdesperowana. Wczoraj napisałam cv i wysyłam, każde zmieniam w zależności od pracy. Widzę dużo nowych ofert, ale prawie wszystkie wymagają badań sanitarnych. Ja jeszcze ich nie mam Miałam inne plany na wakacje, mianowicie zrobić prawo jazdy mieszkając u rodziny w mniejszej miejscowości, bo oni tam wszyscy zdają za pierwszym razem i mają upatrzonego dobrego instruktora. Miałam już wszystko umówione, odłożoną kasę, miałam wyrobić się w miesiąc z kawałkiem. Niestety muszę odwołać, bo trzeba iść do pracy jak mam na pieńku z rodzicami, a nie jeszcze brać od nich pieniądze na życie. I tak myślę, że będą mnie szantażować tym, że mnie utrzymywali, więc chcę znaleźć pracę natychmiast, jak najszybciej, na początek byle co i później mogę się rozejrzeć za inną. Niestety stracę status osoby uczącej się do września.Nagotowałam sobie wielki gar obiadu na 3 dni. Chociaż to dobre ![]() The Unlike, orientalistyka ciekawie brzmi. Ja swojego czasu zastanawiałam się nad japonistyką, ale dobrze, że jednak nie poszłam. Co ja bym po tym robiła. Czytałam opracowania ich bogatej mitologii, legendy, bardzo kolorowe i ciekawe wierzenia. Szukałam zapożyczeń w mandze/anime. Fascynuje mnie ich kultura, wierzenia, zwyczaje, codzienność, jak i innych Azjatów. Piszecie plan działania codziennie? Czy jakiś tygodniowy, czy bardziej dalekosiężnie. Jakie macie taktyki?
Edytowane przez kiciun Czas edycji: 2014-07-11 o 19:33 |
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:46.





o 16 30 sie jutro bronie.
kciuki.

dlatego nie sprawdzę, nie pomyślę tylko robię byle szybciej
Im mniej mam czasu na rozmyslamie tym latwiej plyne przez zycie.






. Nie potrafiłam się zupełnie zmobilizować. Najpierw dużo wyjeżdżałam, to tu, to tam, jestem z chłopakiem na odległość, więc jak jedno albo drugie przyjeżdża to rzucamy wszystko i cieszymy się sobą. Strasznie tęsknię. Nie łaziłam na zajęcia, bo "to bez sensu jak się nie ma żadnej pracy do pokazania", a to chłopak zostawał w tygodniu, więc nie chciałam chodzić, potem nie wiedziałam co mam robić, zupełnie się zakopałam. Nie mam żadnej dobrej koleżanki na mojej specjalizacji, jakoś ludzie mi nie podpasowali i głupio mi było się pytać co robić. Czekałam na mobilizację i na dobre pomysły, jednak tym razem one wcale nie przyszły. Nie chciałam nawet o tym myśleć. Dostałam takiego wstrętu do tych studiów, że za przeproszeniem rzygać mi się chciało jak pomyślałam o tym, że muszę wymyślać kolejne bezsensowne prace rodzaju sztuki nowoczesnej (3 przedmioty, po kilka zadań na każdy). Albo multum zdjęć na 3 tematy na fotografię, która zupełnie mnie nie interesuje, czy grzebać się miesiąc nad grafiką i przesuwać znaczek minimetr na prawo, czy minimetr na lewo. Do roboty, czy zakuwania można się zmusić, ale do kreatywności i twórczości nie mogłam, gdy już tak to znienawidziłam. A póki nie miałam dobrego pomysłu, to nie mogłam nic robić. W końcu jak zrobiło się gorąco, to do reszty zjadł mnie stres, że teraz to już tragedia.


