Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV - Strona 144 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2014-07-07, 20:45   #4291
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez TheUnlike Pokaż wiadomość
Jutro. Zly dzien mi sie napisal o 16 30 sie jutro bronie.
No to kciuki.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-07, 22:10   #4292
ciastkozposypka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 108
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Muszę ponarzekać Ciężko mi jest w pracy, obowiązków jest tyle, że nie wiadomo za co się zabrać, przygotowania nie było praktycznie żadnego, tylko patrz, ucz się i radź sobie. W dodatku ja od zawsze miałam taki problem, że wolę robić na ilość nie na jakość, sprawia mi większą przyjemność zrobienie więcej, a byle jak, niż porządnie dlatego nie sprawdzę, nie pomyślę tylko robię byle szybciej i do komputera też nie mam cierpliwości. w dodatku ludzie jacyś tam są mądrzejsi ode mnie, muszę ciągle prosić, żeby mi pomagali, a każdy ma tak samo masę roboty i jest mi strasznie głupio. Wiem, że zbyt emocjonalnie do tego podchodzę, ale jakoś nie umiem zmienić podejścia.
__________________
„Wszystko jest trudne, zanim stanie się łatwe.”
Brain Tracy
ciastkozposypka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-07, 22:43   #4293
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez ciastkozposypka Pokaż wiadomość
Muszę ponarzekać Ciężko mi jest w pracy, obowiązków jest tyle, że nie wiadomo za co się zabrać, przygotowania nie było praktycznie żadnego, tylko patrz, ucz się i radź sobie. W dodatku ja od zawsze miałam taki problem, że wolę robić na ilość nie na jakość, sprawia mi większą przyjemność zrobienie więcej, a byle jak, niż porządnie dlatego nie sprawdzę, nie pomyślę tylko robię byle szybciej i do komputera też nie mam cierpliwości. w dodatku ludzie jacyś tam są mądrzejsi ode mnie, muszę ciągle prosić, żeby mi pomagali, a każdy ma tak samo masę roboty i jest mi strasznie głupio. Wiem, że zbyt emocjonalnie do tego podchodzę, ale jakoś nie umiem zmienić podejścia.
Ciastko, rozumiem Twe bolączki, choć sama doświadczam innych problemów pracując. Potrzebujesz porady? Jesteś niewdrożona jeszcze i może dlatego tak się czujesz? Poklepuję po pleckach przyjacielsko .
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-07, 22:50   #4294
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Jest poniedziałek, a ja mam już nieco dość pracy na ten tydzień...

Mało się tu udzielam ostatnio, mało się odnoszę do waszych wypowiedzi. Mało mam też czasu zastanowić się nad sobą, własną ścieżką, rozwojem, w bardzo ogólnym sensie....

Weekend minął beznadziejnie.
Bez sensu...
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-07, 22:55   #4295
201605161428
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 5 192
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość
Jest poniedziałek, a ja mam już nieco dość pracy na ten tydzień...

Mało się tu udzielam ostatnio, mało się odnoszę do waszych wypowiedzi. Mało mam też czasu zastanowić się nad sobą, własną ścieżką, rozwojem, w bardzo ogólnym sensie....

Weekend minął beznadziejnie.
Bez sensu...
Czasem lepiej sie nie zastanawiac Im mniej mam czasu na rozmyslamie tym latwiej plyne przez zycie.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
201605161428 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-07, 22:59   #4296
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Niby tak, ale z drugiej strony u mnie jest to chyba uciekanie w bycie zajętą (czymkolwiek: pracą, uczelnią, innymi zobowiązaniami) lub w bezczynność i poczucie bezsensu.
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-08, 10:47   #4297
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Nie odpisuję na smsy, nie oddzwaniam jak ktoś się próbuje skontaktować, praktycznie z nikim się nie umawiam (towarzysko, bo dalej szaleję z zajęciami pozapracowymi i biorę wszystkie możliwe lekcje i analizy). Łatwiej mi się zebrać na dwugodzinne lekcje boksu niż odpisać na maila (o dzwonieniu nie wspominając). Tygrys Wasz zwariował do reszty, krótko mówiąc. Myślę o Was i bardziej regularnym powrocie tu codziennie, a ponad miesiąc zajęło mi zalogowanie się. WTF? Jakiś nowy rodzaj pro chyba, prokrastynuję spotkania z ulubionymi znajomymi i wirtualny świat:P, a pracę i obowiązki robię na bieżąco

Mam nadzieję że u Was dobrze, mam szczytny plan dziś wieczorem choć pobieżnie poczytać co słychać. Emilko, Nebulko, Fairy i inne dziewczyny - dziękuję za próby kontaktu i bardzo przepraszam za słabą responsywność - naprawdę postaram się poprawić
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-08, 11:16   #4298
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 384
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Nie odpisuję na smsy, nie oddzwaniam jak ktoś się próbuje skontaktować, praktycznie z nikim się nie umawiam (towarzysko, bo dalej szaleję z zajęciami pozapracowymi i biorę wszystkie możliwe lekcje i analizy). Łatwiej mi się zebrać na dwugodzinne lekcje boksu niż odpisać na maila (o dzwonieniu nie wspominając). Tygrys Wasz zwariował do reszty, krótko mówiąc. Myślę o Was i bardziej regularnym powrocie tu codziennie, a ponad miesiąc zajęło mi zalogowanie się. WTF? Jakiś nowy rodzaj pro chyba, prokrastynuję spotkania z ulubionymi znajomymi i wirtualny świat:P, a pracę i obowiązki robię na bieżąco

Mam nadzieję że u Was dobrze, mam szczytny plan dziś wieczorem choć pobieżnie poczytać co słychać. Emilko, Nebulko, Fairy i inne dziewczyny - dziękuję za próby kontaktu i bardzo przepraszam za słabą responsywność - naprawdę postaram się poprawić
Tygrys! Myślałam o Tobie ostatnio. Daj znać co więcej słychać, jak sobie radzisz po przeprowadzce itp. Ściskam mocno!
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-08, 17:33   #4299
lasubmersion
Rozeznanie
 
Avatar lasubmersion
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 854
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Hej dziewczyny

Wzięłam się za porządkowanie własnego życia.
Na dobry początek-porządkowanie notatek ze studiów i porządkowanie notatek z pracy.
W zeszłym tygodniu kupiłam w Selgrosie 25 papierowych teczek (R. zaproponował, żebym kupiła dwie paczki, ale stwierdziłam, że tyle mi nie potrzeba.BŁĄD! Należy czasem słuchać męża...). Zużyłam wszystkie, a 1/4 papierów czeka wciąż na uporządkowanie. Zaraz mam zamiar skoczyć do marketu po te teczki i dokończyć dzisiaj ''dzieło mojego życia''...

Wyczyściłam też dokumenty R. Połowę wywaliłam jednocześnie wpadając w złość bo pomimo ''dobrej organizacji'' przestrzeni jesteśmy strasznymi chomikami...Ale wiecie jak to jest...łatwiej piep***ć karteluszki z pracy gdzie bądź, a potem narzekać jak wiele czasu trzeba poświęcić na ich odnalezienie...

Dzisiaj również chciałabym rozprawić się z zapisaniem paragonów, których uzbierała się całkiem pokaźna ilość. A jutro...będzie futro w postaci powrotu do pracy licencjackiej. Chciałabym jeszcze zawitać w biblio, żeby przekazać im sagę Millennium (kiedyś kupiłam w częściach) i kryminały Lackberg. Z jednej strony jest mi szkoda przekazywać je do biblio, ale z drugiej strony u nas tylko stoją, kurzą się i zajmuję miejsce...A na 27 metrach każdy metr jest na wagę złota...Jakiś czas temu czytelnicy w biblio oszaleli na punkcie tych książek (bo sama musiałam zapisywać się na listę oczekujących jak byłam nimi zainteresowana) więc mam nadzieję, że książki nie zagrzeją długo miejsca na półce

Miłego popołudnia!
__________________
http://lasubmersion.blogspot.com/


Słucham: VIDEO ''Dobrze, że jesteś''
lasubmersion jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-08, 18:18   #4300
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Nie odpisuję na smsy, nie oddzwaniam jak ktoś się próbuje skontaktować, praktycznie z nikim się nie umawiam (towarzysko, bo dalej szaleję z zajęciami pozapracowymi i biorę wszystkie możliwe lekcje i analizy). Łatwiej mi się zebrać na dwugodzinne lekcje boksu niż odpisać na maila (o dzwonieniu nie wspominając). Tygrys Wasz zwariował do reszty, krótko mówiąc. Myślę o Was i bardziej regularnym powrocie tu codziennie, a ponad miesiąc zajęło mi zalogowanie się. WTF? Jakiś nowy rodzaj pro chyba, prokrastynuję spotkania z ulubionymi znajomymi i wirtualny świat:P, a pracę i obowiązki robię na bieżąco
Przytulasy Tygrysku. Brakuje tu Twoich pomysłów, zdarzeń, energii. Przybywaj, tęskno za Tobą. Fajnie, że się odezwałaś.

---------- Dopisano o 18:18 ---------- Poprzedni post napisano o 18:15 ----------

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny
Hej Lasub, miło Cię widzieć.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-08, 18:44   #4301
ciastkozposypka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 108
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Ciastko, rozumiem Twe bolączki, choć sama doświadczam innych problemów pracując. Potrzebujesz porady? Jesteś niewdrożona jeszcze i może dlatego tak się czujesz? Poklepuję po pleckach przyjacielsko .
Porada by się przydała, bo o ile część z tych emocji to wina tego, że jestem niewdrożona to problem z taka nie uważnością i wysyłaniem czego popadnie mam od zawsze.
__________________
„Wszystko jest trudne, zanim stanie się łatwe.”
Brain Tracy
ciastkozposypka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-08, 19:05   #4302
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Dziewczyny, mam 2 opakowania Microgynon 21 Bayera - termin ważności 03.2017.
Jeśli któraś używa mogę oddać te dwie paczki. Można pisać do mnie na priv.

---------- Dopisano o 19:05 ---------- Poprzedni post napisano o 19:01 ----------

Cytat:
Napisane przez TheUnlike Pokaż wiadomość
o 16 30 sie jutro bronie.
No jak było?
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-08, 19:11   #4303
201605161428
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 5 192
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Dziewczyny, mam 2 opakowania Microgynon 21 Bayera - termin ważności 03.2017.
Jeśli któraś używa mogę oddać te dwie paczki. Można pisać do mnie na priv.

---------- Dopisano o 19:05 ---------- Poprzedni post napisano o 19:01 ----------


No jak było?
Zdane na 5.0 nie moge uwierzyc! ;D

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
201605161428 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-08, 19:20   #4304
PaniPedagog
Szalony Kapelusznik
 
Avatar PaniPedagog
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 1 737
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cześć, można?

Wakacje i mi się nawet tyłka nie chce podnieść, żeby iść nastawić pranie. I tak od kilku dni... :/
PaniPedagog jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-08, 19:31   #4305
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez ciastkozposypka Pokaż wiadomość
to problem z taka nie uważnością i wysyłaniem czego popadnie mam od zawsze.
Ciekawy przypadek. Na mnie stres tak zadziałał, że robiłam dramatyczne błędy nawet przy banalnych sprawach, coś co świadczy o mojej niesprawności intelektualnej wręcz. Nie włożyłam filtra do ekspresu do kawy, nie otworzyłam załącznika w mailu od szefa, więc nawet nie wiedziałam, że coś tam było, takie durne błędy, których się wstydziłam i wstydzę do teraz.

---------- Dopisano o 19:31 ---------- Poprzedni post napisano o 19:30 ----------

Cytat:
Napisane przez TheUnlike Pokaż wiadomość
Zdane na 5.0 nie moge uwierzyc! ;D
Chyba miło? Gratuluję.

---------- Dopisano o 19:31 ---------- Poprzedni post napisano o 19:31 ----------

Cytat:
Napisane przez PaniPedagog Pokaż wiadomość
Cześć, można?

Wakacje i mi się nawet tyłka nie chce podnieść, żeby iść nastawić pranie. I tak od kilku dni... :/
Bo wakacje.
Ładny avatar.
Hej.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-08, 19:41   #4306
PaniPedagog
Szalony Kapelusznik
 
Avatar PaniPedagog
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 1 737
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

No ja właśnie wakacje i nie musze nigdzie wychodzić (poza rozmowami B) trzymajcie kciuki! ) i skoro i tak leże w łóżku i oglądam seriale to mogę tak leżeć cał dzień, prawda?
PaniPedagog jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-09, 10:31   #4307
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Wyjazd za 4 dni, ogarnęła mnie całkowita niemoc.
Nie mam planu posiłków na wakacje, nie wiem co spakować, nie dokończyłam kostiumu. Żyję od kilku dni nadzieją, że przyjdzie fala energii i ze wszystkim zdążę. Czas płynie tak szybko, mam wrażenie, że dzień wyjazdu zastanie mnie dokładnie w takim rozwalonym stanie w jakim znajduję się teraz. Nic nie gotowe, planu brak, zaczynam się potężnie stresować, że zawalę i znów Tż będzie zmuszony wziąć sprawy w swoje ręce.
Źle mi.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-09, 10:32   #4308
201605161428
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 5 192
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Wyjazd za 4 dni, ogarnęła mnie całkowita niemoc.
Nie mam planu posiłków na wakacje, nie wiem co spakować, nie dokończyłam kostiumu. Żyję od kilku dni nadzieją, że przyjdzie fala energii i ze wszystkim zdążę. Czas płynie tak szybko, mam wrażenie, że dzień wyjazdu zastanie mnie dokładnie w takim rozwalonym stanie w jakim znajduję się teraz. Nic nie gotowe, planu brak, zaczynam się potężnie stresować, że zawalę i znów Tż będzie zmuszony wziąć sprawy w swoje ręce.
Źle mi.
Znam to. Wczoraj wyjechalismy o 23. Do pakowania zabralam sie o 20.30, bo przeciez "ja zawsze zdaze". Awantura na caly dom.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
201605161428 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-09, 13:27   #4309
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Zapomniałam Wam wspomnieć, że 28 lipca zaczynam psychoterapię. Państwowo. Psychologa mogłam wybrać - jeden pracuje metodą poznawczo-behawioralną, drugi metodą psychodynamiczną. W recepcji nie wiedzieli, który jest który, więc wybrałam na chybił trafił. Psycholog na wstępnej rozmowie mówiła mi która jest która, ale zapomniałam. :/
A dziś staram się zabrać za obiad. Spakować się, spotkać z Julki koleżanką i przy okazji ze swoją, spotkać z mamą, uszyć kostium, uszyć bluzkę, nocować u mamy, zorganizować na jutro wakacyjne aktywności połączone z zakupami najistotniejszych rzeczy szczególnie dla dziecka, które samo o siebie jeszcze nie zadba. Dosłownie tonę w ilości rzeczy do ogarnięcia. Nie muszę chyba mówić, że sprzątanie też do nich należy? I wszystko to wiedząc, że na koncie mam pieniądze przeznaczone na wyjazd, więc nie uszczknąć nich ani złotówki. Chaos pod sufit.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-09, 20:14   #4310
ellefant
Raczkowanie
 
Avatar ellefant
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Hej, hej

Wszystkim świeżynkom mówię "cześć"
Tygrys i Lasub - pozdrawiam ciepło

Ja z doskoku, nie mam weny na pisanie, jestem w Polsce, mnóstwo spraw, wizyt lekarskich, znajomi, rodzina...Teraz udało mi się chwilę przysiąść, córka nocuje u mojej przyjaciółki, młody z tatą bawi u sąsiadów. Błoga cisza i zero chaosu, chociaż przez chwilę.

Patri - spokojnie, dasz radę, zrób sobie listę, co tam masz jeszcze do ogarnięcia w kwestii wyjazdu i odhaczaj kolejne punkty, mnie to zawsze pomaga. Energię masz - wiem, bo się spotkałyśmy wczoraj (tak, tak, spotkałam się z Emi i z Patri). Nie siedź biernie ze swoim niepokojem tylko działaj.

Żywiec gratuluję

A ja zwariowałam i od dziś jestem dziewczyną z dziarą na pleckach.
__________________
kropla drąży skałę
ellefant jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-10, 00:12   #4311
isza89
tree hugger
 
Avatar isza89
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 443
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość
A ja zwariowałam i od dziś jestem dziewczyną z dziarą na pleckach.
Łaaał, poka! Też mam w planach, tylko nie mogę się zdecydować na miejsce.
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu.
isza89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-10, 22:23   #4312
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 384
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Patri i jak, uporałaś się z planowaniem wyjazdu? Przesyłam energię do działania

Elle odważna jesteś, pochwal się koniecznie Bolało?

U mnie cały tydzień minął na rozpakowywaniu rzeczy i porządkach. Zrobione mam już:
- segregacja i układanie ubrań w szafkach
- porządki w kosmetykach pielęgnacyjnych
- porządki w biżuterii
- porządki w kolorówce
- zdjęcia ciuchów na wymiankę
- zdjęcia kosmetyków na wymiankę
- ręczne pranie staników
- porządek w próbkach
- sprzątanie łazienki

Mam tyle tego, że wszystko zajmuje mi sporo czasu. Obecnie robię porządki w notatkach z całych 4 lat studiów. Mam pół pokoju w papierach, a pokój mam duży. Ale jak już wszystko zrobię to będzie cacy
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-10, 22:57   #4313
ciastkozposypka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 108
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Ciekawy przypadek. Na mnie stres tak zadziałał, że robiłam dramatyczne błędy nawet przy banalnych sprawach, coś co świadczy o mojej niesprawności intelektualnej wręcz. Nie włożyłam filtra do ekspresu do kawy, nie otworzyłam załącznika w mailu od szefa, więc nawet nie wiedziałam, że coś tam było, takie durne błędy, których się wstydziłam i wstydzę do teraz.
Dokładnie o takie rzeczy mi chodzi. I też się tego wstydzę, tym bardziej, że wyobrażam sobie jakie to frustrujące musi być dla innych, tych którzy wysyłają do mnie tego maila, np. U mnie tym gorzej, że nie jest tak tylko w przypadku stresu, no zawsze tak mam po prostu chce działać szybko i odfajkowywać zadania z listy jakby mnie coś goniło. Zawsze sobie to tłumaczyłam, że to taka moja cecha charakteru.

---------- Dopisano o 22:57 ---------- Poprzedni post napisano o 22:54 ----------

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Patri i jak, uporałaś się z planowaniem wyjazdu? Przesyłam energię do działania

Elle odważna jesteś, pochwal się koniecznie Bolało?

U mnie cały tydzień minął na rozpakowywaniu rzeczy i porządkach. Zrobione mam już:
- segregacja i układanie ubrań w szafkach
- porządki w kosmetykach pielęgnacyjnych
- porządki w biżuterii
- porządki w kolorówce
- zdjęcia ciuchów na wymiankę
- zdjęcia kosmetyków na wymiankę
- ręczne pranie staników
- porządek w próbkach
- sprzątanie łazienki

Mam tyle tego, że wszystko zajmuje mi sporo czasu. Obecnie robię porządki w notatkach z całych 4 lat studiów. Mam pół pokoju w papierach, a pokój mam duży. Ale jak już wszystko zrobię to będzie cacy
Uwielbiam tego typu porządki, takie tematyczne a najbardziej w kosmetykach oczywiście

jak tam Twój nastrój przed wyjazdem na Erasmusa?
__________________
„Wszystko jest trudne, zanim stanie się łatwe.”
Brain Tracy
ciastkozposypka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-10, 23:06   #4314
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 384
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez ciastkozposypka Pokaż wiadomość



Uwielbiam tego typu porządki, takie tematyczne a najbardziej w kosmetykach oczywiście

jak tam Twój nastrój przed wyjazdem na Erasmusa?
Też lubię, tylko teraz mam trochę dość, bo po prostu złożyło się wszystko na raz. Ale mam na to czas, więc luz

Co do Erasmusa jestem podekscytowana, trochę nie dociera do mnie, że rzucam się na głęboką wodę i nie wiem jak sobie poradzę, bo jestem życiową sierotą. Jestem zaślepiona samym miejscem i na razie nic innego mnie nie interesuje Trochę się zawiodłam tylko tym akademikiem, liczyłam na lepsze warunki za tę cenę, ale widocznie te lepsze akademiki zatrzymują dla swoich studentów, a Erasmusów rzucają "byle gdzie". Muszę w wolnej chwili poszukać kogoś z Polski kto być może też jedzie tam gdzie ja, bo z mojej uczelni nie jedzie nikt niestety
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-11, 01:11   #4315
kiciun
Rozeznanie
 
Avatar kiciun
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 876
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Witajcie. Zazdroszczę wam wszystkim, że tak super wszystko ogarniacie. Aż wstyd się wypowiadać, ale potrzebuję się gdzieś wyżalić, bo przed wszystkimi zawsze zgrywam twardzielkę. Nie radzę czytać, będzie strasznie długo, ale muszę.

Odkąd pamiętam nie cierpiałam edukacji, marzeniem mojego dzieciństwa było żeby szkoła się spaliła, ale nie miałam problemów w szkole, dobrze się uczyłam i dobrze zdałam maturę, mimo że do niej nie uczyłam się już wcale. Ale studia... coraz gorzej. Po prostu chyba ja na nie nie pasuję. Nienawidzę konsultować swoich prac, chodzić osobiście do psorów, nie chcę słuchać ich sugestii co mam zmienić. I te przedmioty, których większość mnie zupełnie nie obchodzi. Egzaminy to moje ulubione zaliczenia na studiach, niestety mam ich bardzo mało... trochę nauki, napisać na karteczce i zaliczone, no marzenie. A prace...makabra, grzebanina miesiąc i jeszcze trzeba iść osobiście i wysłuchiwać "to osrane, to oszczane..."

Licencjat był dla mnie ogromnym stresem, nie dość, że pełno tych normalnych prac zaliczeniowych, praktyki w szkole, to jeszcze praca licencjacka pisemna i praktyczna. Ja oczywiście wybrałam sobie najbardziej robotną, bo animację poklatkową, zdjęcia minimetr po minimetrze z wcześniej przygotowanymi rekwizytami, postaciami. Z rodzicami miałam straszne jazdy, że nie zdam w terminie i nie pójdę od razu na mgr, po prostu koszmar, żyłam w maksymalnym stresie.

Znienawidziłam wtedy zupełnie moje studia. Licencjat obroniłam, animację bardzo wychwalali, siłą rozpędu zaliczyłam pierwszy semestr magisterki, przyszedł drugi semestr i...dupa . Nie potrafiłam się zupełnie zmobilizować. Najpierw dużo wyjeżdżałam, to tu, to tam, jestem z chłopakiem na odległość, więc jak jedno albo drugie przyjeżdża to rzucamy wszystko i cieszymy się sobą. Strasznie tęsknię. Nie łaziłam na zajęcia, bo "to bez sensu jak się nie ma żadnej pracy do pokazania", a to chłopak zostawał w tygodniu, więc nie chciałam chodzić, potem nie wiedziałam co mam robić, zupełnie się zakopałam. Nie mam żadnej dobrej koleżanki na mojej specjalizacji, jakoś ludzie mi nie podpasowali i głupio mi było się pytać co robić. Czekałam na mobilizację i na dobre pomysły, jednak tym razem one wcale nie przyszły. Nie chciałam nawet o tym myśleć. Dostałam takiego wstrętu do tych studiów, że za przeproszeniem rzygać mi się chciało jak pomyślałam o tym, że muszę wymyślać kolejne bezsensowne prace rodzaju sztuki nowoczesnej (3 przedmioty, po kilka zadań na każdy). Albo multum zdjęć na 3 tematy na fotografię, która zupełnie mnie nie interesuje, czy grzebać się miesiąc nad grafiką i przesuwać znaczek minimetr na prawo, czy minimetr na lewo. Do roboty, czy zakuwania można się zmusić, ale do kreatywności i twórczości nie mogłam, gdy już tak to znienawidziłam. A póki nie miałam dobrego pomysłu, to nie mogłam nic robić. W końcu jak zrobiło się gorąco, to do reszty zjadł mnie stres, że teraz to już tragedia.
No i poddałam się, bo już za późno. Dzisiaj idę do dziekanatu złożyć rezygnację.

Zawaliłam studia magisterskie
Składam rezygnację i od razu zapisuję się na rekrutację, znowu na pierwszy rok. Większość ocen powinni mi przepisać z zaliczonego pierwszego semestru, ale będę musiała iść się prosić, pytać. Ble. Nienawidzę już tych studiów, nie chcę oglądać psorów. Ale chcę mieć ten tytuł magistra, skończyć już te studia i mieć spokój z rodzicami, którzy w końcu(!) odetchną z ulgą, że doprowadzili moją edukację do końca.

Rodzice nie wiedzą, że zawaliłam studia, chcę i im i sobie oszczędzić koszmaru. To by była tragedia życia (wystarczy, że dla mnie jest). Powiedziałam, że biorę urlop dziekański na następny rok, bo bardzo potrzebuję przerwy, że muszę odpocząć, że nienawidzę już tego, że już nie mogę. Efektem są jazdy, że oczywiście studiów już nie skończe, płaczliwe telefony żebym zmieniła decyzje, mieszanie w to reszty rodziny. Póki co prośbą, póżniej będzie groźbą i awanturą, życia nie będę miała przez ten rok albo i dłużej. Jaka to ja jestem zła, bo oni się przeze mnie stresują, denerwują. Że ja żyję w ciągłym stresie i już naprawdę nie mogę, to nikogo nie obchodzi. Nachodzą mnie głupie myśli, żeby od tego wszystkiego uciec w sposób wiadomy, ale oczywiście odsuwam je. Chyba jestem nieodporna na presję.

Już wcześniej znalazłam sobie szkołę policealną, którą chcę skończyć. Robienie sztucznych zębów, szczęk i aparatów na zęby, czyli zawód kasiasty i twardo stąpający po ziemi. Jest egzamin wstępny z rzeźby, więc zdolności plastyczne są też potrzebne. Cieszę się, że będzie krótko zwięzło i na temat, 2 i pół roku dziennej nauki typowo do zawodu, a nie pitolenie o wszystkim od receptorów w oku i postrzeganie, przez 300 zadań z różnych rodzajów sztuki, po metodykę i psychologię (a potem bezrobocie). Podobno jest tam dużo nauki, ale tego się nie boję. Chciałabym pracować w tym zawodzie.

Chcę więc iść od września do tej szkoły policealnej i jednocześnie robić te nieszczęsne studia. Postaram się o IOS, nie wiem czy mogę? Pierwszy semestr mi przepiszą, drugi mam częściowo zrobiony też...chcę naprawić to co zawaliłam. Jeśli tylko będe łazić od czasu do czasu, ale regularnie konsultować prace, to będzie ok ze studiami. I jeszcze zrobić praktyki ze studiów, zacząć robić i pisać prace dyplomowe już na kolejny rok.

W efekcie za 2 i pół roku powinnam skończyć i magisterkę i nowy zawód - technik dentysta. Oba dziennie.

Czuję się okropnie, mam straszne poczucie porażki i wstydu. Nie wiem jak mogłam do tego dopuścić. No jak, gdzie ja miałam rozum , czemu do diabła nie chodziłam na te zajęcia i nie robiłam tych bezsensownych prac. Czuję się jak ostatni śmieć. Nikt we mnie nie wierzy i wcale się temu nie dziwię. Widzę, że mam problem z prokrastynacją i bardzo chcę się zmienić.

Edytowane przez kiciun
Czas edycji: 2014-07-11 o 01:17
kiciun jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-11, 10:58   #4316
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Hej
Pora wracać do rzeczywistości...

Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość
Jest poniedziałek, a ja mam już nieco dość pracy na ten tydzień...

Mało się tu udzielam ostatnio, mało się odnoszę do waszych wypowiedzi. Mało mam też czasu zastanowić się nad sobą, własną ścieżką, rozwojem, w bardzo ogólnym sensie....

Weekend minął beznadziejnie.
Bez sensu...
Halimko, jak tam? Utrzymuje się ten stan zawieszenia?
Polecam - w miarę możliwości - wyjechać gdzieś, gdzie nie będzie za dużo atrakcji turystycznych, a więcej okoliczności do refleksji (miałam tak teraz nad morzem), można sobie uporządkować wiele spraw.


Cytat:
Napisane przez TheUnlike Pokaż wiadomość
Zdane na 5.0 nie moge uwierzyc! ;D

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Gratuluję

Cytat:
Napisane przez PaniPedagog Pokaż wiadomość
Cześć, można?

Wakacje i mi się nawet tyłka nie chce podnieść, żeby iść nastawić pranie. I tak od kilku dni... :/
Jak tam? Ruszyło się coś?

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Wyjazd za 4 dni, ogarnęła mnie całkowita niemoc.
Nie mam planu posiłków na wakacje, nie wiem co spakować, nie dokończyłam kostiumu. Żyję od kilku dni nadzieją, że przyjdzie fala energii i ze wszystkim zdążę. Czas płynie tak szybko, mam wrażenie, że dzień wyjazdu zastanie mnie dokładnie w takim rozwalonym stanie w jakim znajduję się teraz. Nic nie gotowe, planu brak, zaczynam się potężnie stresować, że zawalę i znów Tż będzie zmuszony wziąć sprawy w swoje ręce.
Źle mi.
Hej Patri, jak tam przygotowania? Kostium jest?
Czasem takie nieogarnięcie utrzymuje się przez dłuższy czas, jakiś paraliż decyzyjny, reisefieber.


Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość
Hej, hej


Ja z doskoku, nie mam weny na pisanie, jestem w Polsce, mnóstwo spraw, wizyt lekarskich, znajomi, rodzina...Teraz udało mi się chwilę przysiąść, córka nocuje u mojej przyjaciółki, młody z tatą bawi u sąsiadów. Błoga cisza i zero chaosu, chociaż przez chwilę.

Patri - spokojnie, dasz radę, zrób sobie listę, co tam masz jeszcze do ogarnięcia w kwestii wyjazdu i odhaczaj kolejne punkty, mnie to zawsze pomaga. Energię masz - wiem, bo się spotkałyśmy wczoraj (tak, tak, spotkałam się z Emi i z Patri). Nie siedź biernie ze swoim niepokojem tylko działaj.


A ja zwariowałam i od dziś jestem dziewczyną z dziarą na pleckach.
Spotkanie było świetne
Pokaż koniecznie swoją dziarę

Cytat:
Napisane przez kiciun Pokaż wiadomość
Witajcie. Zazdroszczę wam wszystkim, że tak super wszystko ogarniacie. Aż wstyd się wypowiadać, ale potrzebuję się gdzieś wyżalić, bo przed wszystkimi zawsze zgrywam twardzielkę. Nie radzę czytać, będzie strasznie długo, ale muszę.

Odkąd pamiętam nie cierpiałam edukacji, marzeniem mojego dzieciństwa było żeby szkoła się spaliła, ale nie miałam problemów w szkole, dobrze się uczyłam i dobrze zdałam maturę, mimo że do niej nie uczyłam się już wcale. Ale studia... coraz gorzej. Po prostu chyba ja na nie nie pasuję. Nienawidzę konsultować swoich prac, chodzić osobiście do psorów, nie chcę słuchać ich sugestii co mam zmienić. I te przedmioty, których większość mnie zupełnie nie obchodzi. Egzaminy to moje ulubione zaliczenia na studiach, niestety mam ich bardzo mało... trochę nauki, napisać na karteczce i zaliczone, no marzenie. A prace...makabra, grzebanina miesiąc i jeszcze trzeba iść osobiście i wysłuchiwać "to osrane, to oszczane..."

Licencjat był dla mnie ogromnym stresem, nie dość, że pełno tych normalnych prac zaliczeniowych, praktyki w szkole, to jeszcze praca licencjacka pisemna i praktyczna. Ja oczywiście wybrałam sobie najbardziej robotną, bo animację poklatkową, zdjęcia minimetr po minimetrze z wcześniej przygotowanymi rekwizytami, postaciami. Z rodzicami miałam straszne jazdy, że nie zdam w terminie i nie pójdę od razu na mgr, po prostu koszmar, żyłam w maksymalnym stresie.

Znienawidziłam wtedy zupełnie moje studia. Licencjat obroniłam, animację bardzo wychwalali, siłą rozpędu zaliczyłam pierwszy semestr magisterki, przyszedł drugi semestr i...dupa . Nie potrafiłam się zupełnie zmobilizować. Najpierw dużo wyjeżdżałam, to tu, to tam, jestem z chłopakiem na odległość, więc jak jedno albo drugie przyjeżdża to rzucamy wszystko i cieszymy się sobą. Strasznie tęsknię. Nie łaziłam na zajęcia, bo "to bez sensu jak się nie ma żadnej pracy do pokazania", a to chłopak zostawał w tygodniu, więc nie chciałam chodzić, potem nie wiedziałam co mam robić, zupełnie się zakopałam. Nie mam żadnej dobrej koleżanki na mojej specjalizacji, jakoś ludzie mi nie podpasowali i głupio mi było się pytać co robić. Czekałam na mobilizację i na dobre pomysły, jednak tym razem one wcale nie przyszły. Nie chciałam nawet o tym myśleć. Dostałam takiego wstrętu do tych studiów, że za przeproszeniem rzygać mi się chciało jak pomyślałam o tym, że muszę wymyślać kolejne bezsensowne prace rodzaju sztuki nowoczesnej (3 przedmioty, po kilka zadań na każdy). Albo multum zdjęć na 3 tematy na fotografię, która zupełnie mnie nie interesuje, czy grzebać się miesiąc nad grafiką i przesuwać znaczek minimetr na prawo, czy minimetr na lewo. Do roboty, czy zakuwania można się zmusić, ale do kreatywności i twórczości nie mogłam, gdy już tak to znienawidziłam. A póki nie miałam dobrego pomysłu, to nie mogłam nic robić. W końcu jak zrobiło się gorąco, to do reszty zjadł mnie stres, że teraz to już tragedia.
No i poddałam się, bo już za późno. Dzisiaj idę do dziekanatu złożyć rezygnację.

Zawaliłam studia magisterskie
Składam rezygnację i od razu zapisuję się na rekrutację, znowu na pierwszy rok. Większość ocen powinni mi przepisać z zaliczonego pierwszego semestru, ale będę musiała iść się prosić, pytać. Ble. Nienawidzę już tych studiów, nie chcę oglądać psorów. Ale chcę mieć ten tytuł magistra, skończyć już te studia i mieć spokój z rodzicami, którzy w końcu(!) odetchną z ulgą, że doprowadzili moją edukację do końca.

Rodzice nie wiedzą, że zawaliłam studia, chcę i im i sobie oszczędzić koszmaru. To by była tragedia życia (wystarczy, że dla mnie jest). Powiedziałam, że biorę urlop dziekański na następny rok, bo bardzo potrzebuję przerwy, że muszę odpocząć, że nienawidzę już tego, że już nie mogę. Efektem są jazdy, że oczywiście studiów już nie skończe, płaczliwe telefony żebym zmieniła decyzje, mieszanie w to reszty rodziny. Póki co prośbą, póżniej będzie groźbą i awanturą, życia nie będę miała przez ten rok albo i dłużej. Jaka to ja jestem zła, bo oni się przeze mnie stresują, denerwują. Że ja żyję w ciągłym stresie i już naprawdę nie mogę, to nikogo nie obchodzi. Nachodzą mnie głupie myśli, żeby od tego wszystkiego uciec w sposób wiadomy, ale oczywiście odsuwam je. Chyba jestem nieodporna na presję.

Już wcześniej znalazłam sobie szkołę policealną, którą chcę skończyć. Robienie sztucznych zębów, szczęk i aparatów na zęby, czyli zawód kasiasty i twardo stąpający po ziemi. Jest egzamin wstępny z rzeźby, więc zdolności plastyczne są też potrzebne. Cieszę się, że będzie krótko zwięzło i na temat, 2 i pół roku dziennej nauki typowo do zawodu, a nie pitolenie o wszystkim od receptorów w oku i postrzeganie, przez 300 zadań z różnych rodzajów sztuki, po metodykę i psychologię (a potem bezrobocie). Podobno jest tam dużo nauki, ale tego się nie boję. Chciałabym pracować w tym zawodzie.

Chcę więc iść od września do tej szkoły policealnej i jednocześnie robić te nieszczęsne studia. Postaram się o IOS, nie wiem czy mogę? Pierwszy semestr mi przepiszą, drugi mam częściowo zrobiony też...chcę naprawić to co zawaliłam. Jeśli tylko będe łazić od czasu do czasu, ale regularnie konsultować prace, to będzie ok ze studiami. I jeszcze zrobić praktyki ze studiów, zacząć robić i pisać prace dyplomowe już na kolejny rok.

W efekcie za 2 i pół roku powinnam skończyć i magisterkę i nowy zawód - technik dentysta. Oba dziennie.

Czuję się okropnie, mam straszne poczucie porażki i wstydu. Nie wiem jak mogłam do tego dopuścić. No jak, gdzie ja miałam rozum , czemu do diabła nie chodziłam na te zajęcia i nie robiłam tych bezsensownych prac. Czuję się jak ostatni śmieć. Nikt we mnie nie wierzy i wcale się temu nie dziwię. Widzę, że mam problem z prokrastynacją i bardzo chcę się zmienić.
Potrzebne są takie doświadczenia graniczne, bo dzięki nim naprawdę można się odbić. Trudne, ale warto ustosunkować się do tych zdarzeń (zawalone studia), jak do czegoś dokonanego, zamkniętego. Bez całościowego podsumowania, że to największa porażka, bez epitetów, jak powyżej.
Dobrze, że masz konkretny plan. Spróbuj go jak najbardziej urealnić.
Możesz sobie tutaj tworzyć jakieś listy lub coś, co Cię będzie motywować.
Trzymaj się ciepło
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-11, 11:03   #4317
201605161428
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 5 192
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Kiciun: a nie myslalas o zlozenie o poprawke tego jednego semestru? U nas np. jest tak tak, ze mozesz powtarzac za rok brakujace przedmioty, a idziesz dalej normalnym tokiem studiow

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
201605161428 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-11, 17:52   #4318
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość
A ja zwariowałam i od dziś jestem dziewczyną z dziarą na pleckach.
Uuuuuuu, już? Szybko!
Dasz zobaczyć?
Pozdrowionka!

---------- Dopisano o 17:43 ---------- Poprzedni post napisano o 17:29 ----------

Cytat:
Napisane przez kiciun Pokaż wiadomość
Widzę, że mam problem z prokrastynacją i bardzo chcę się zmienić.
Niezła historia. Współczuję, że robisz to - studiujesz - dla spokoju rodziców.
U mnie też było niezłe bagno jak przerwałam studia. Skończyłam inne i odetchnęli z ulgą - i ja też, że nikt mi już łba nie będzie suszył. Jestem bezrobotna. Studia (te drugie) bardzo mi się podobały i poznałam fajnych ludzi, ale nie nadaję się do pracy w tej dziedzinie. W sumie to co opisałaś brzmi dla mnie bardzo ciekawie. Grunt to iść dalej, prawda Emi? Iść, iść i iść. No i zawalone studia to nie koniec świata, choć może się wydawać, że właśnie koniec i że to największa tragedia. Wypłacz się porządnie, a potem zrób plan działania.

---------- Dopisano o 17:52 ---------- Poprzedni post napisano o 17:43 ----------

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Hej Patri, jak tam przygotowania? Kostium jest?
Czasem takie nieogarnięcie utrzymuje się przez dłuższy czas, jakiś paraliż decyzyjny, reisefieber.
Kostium
Uszyłam jakąś mega prostą a nawet efektowną bluzkę.
Podszyłam krótkie spodenki i tyle właściwie.
Z kostiumem próbowałam, ale nie szło mi jakoś. Igłę skrzywiłam w mamy maszynie, bałam się, że kolejną maszynę rozwalę. Jednoczęściowe mam, najwyżej zaszaleję nad morzem i tam zakupię. No i jest jeszcze chwila do wyjazdu, wiec może zdążę?
Ogarnięcie przyszło wraz ze zmianą pogody i wraz z kolejną zmianą sobie poszło. Wiem tylko, że na niedzielę o świcie mam być zwarta i gotowa.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-11, 17:52   #4319
201605161428
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 5 192
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Jestem na siebie super wsciekla. Tyle czasu marzylam o orientalistyce. Jest 5 kandydatow na miejsce, za 11 dni mam wstepne, a ja nie robie NIC. Nie zasluguje na te studia ;(

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
201605161428 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-11, 19:28   #4320
kiciun
Rozeznanie
 
Avatar kiciun
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 876
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Dzięki za odzew

Nie chcę powtarzać roku. Po pierwsze to dużo kosztuje. Po drugie nie chcę już zaliczać reszty przedmiotów we wrześniu świecąc oczami, że nie łaziłam, tłumaczyć się, zaliczać w taki sposób. Po prostu mi wstyd. Chcę zacząć od nowa, zrehabilitować się. W sumie będzie łatwiej, oceny z pierwszego sem powinni przepisać, a w drugim też będę miała mniej roboty. Tak sobie tłumaczę ale ogólnie czuję się do d...

Widzę, że część z was też miała problemy ze studiami, podobne przeżycia i rozumiecie. Nie jestem jedyna. Przyłączę się do wątku, w końcu pasuję do tematu jak ulał.

Dzisiaj byłam znów w dziekanacie, trochę się dowiedziałam. Ogólnie jak pójdę do tej drugiej szkoły dziennej, to dostanę IOS, a z tym to już jest naprawdę lajtowo, tylko będę musiała chodzić na początku, a potem co jakiś czas konsultować te prace i robić w domu. Nie odkładać na później

Ogólnie to z podjęciem decyzji o rezygnacji z tego roku, trochę mi się w planach poprzewracało. Nie pracowałam, bo rodzice zawsze mówili żebym nie pracowała, bo nie dam sobie rady ze studiami. Słuchałam ich, dawno już miałam potrzebę pracować ale byłam za mało zdeterminowana. A szukanie pracy nie przychodzi mi łatwo, bo mam opory w kontaktach międzyludzkich, trochę fobię społeczną z którą muszę cały czas walczyć. Wychowałam się w lesie, miałam mały kontakt z nowymi ludźmi, jestem jedynaczką. Nie było tam żadnych opcji żeby sobie dorobić oprócz zbierania i sprzedawania grzybów przy szosie (co robiłam). Będąc już na studiach coś tam wysyłałam cv, ale szybko się zniechęciłam. Nie miałam odwagi chodzić i roznosić swojego cv. Nadal mam ogromne opory, ale myślę, że teraz jestem już odpowiednio zdesperowana. Wczoraj napisałam cv i wysyłam, każde zmieniam w zależności od pracy. Widzę dużo nowych ofert, ale prawie wszystkie wymagają badań sanitarnych. Ja jeszcze ich nie mam Miałam inne plany na wakacje, mianowicie zrobić prawo jazdy mieszkając u rodziny w mniejszej miejscowości, bo oni tam wszyscy zdają za pierwszym razem i mają upatrzonego dobrego instruktora. Miałam już wszystko umówione, odłożoną kasę, miałam wyrobić się w miesiąc z kawałkiem. Niestety muszę odwołać, bo trzeba iść do pracy jak mam na pieńku z rodzicami, a nie jeszcze brać od nich pieniądze na życie. I tak myślę, że będą mnie szantażować tym, że mnie utrzymywali, więc chcę znaleźć pracę natychmiast, jak najszybciej, na początek byle co i później mogę się rozejrzeć za inną. Niestety stracę status osoby uczącej się do września.

Nagotowałam sobie wielki gar obiadu na 3 dni. Chociaż to dobre

The Unlike, orientalistyka ciekawie brzmi. Ja swojego czasu zastanawiałam się nad japonistyką, ale dobrze, że jednak nie poszłam. Co ja bym po tym robiła. Czytałam opracowania ich bogatej mitologii, legendy, bardzo kolorowe i ciekawe wierzenia. Szukałam zapożyczeń w mandze/anime. Fascynuje mnie ich kultura, wierzenia, zwyczaje, codzienność, jak i innych Azjatów.

Piszecie plan działania codziennie? Czy jakiś tygodniowy, czy bardziej dalekosiężnie. Jakie macie taktyki?

Edytowane przez kiciun
Czas edycji: 2014-07-11 o 19:33
kiciun jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-12-29 14:49:51


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:38.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.