Rozstanie z facetem XXXI

[Tatty Teddy]

Napisane przez Karolka65

Jestem spokojna. Po tym co mu napisałam rano, odpisał po dwóch godzinach, że dopiero skonczył prace, później że jest już w domu. Na żadnego smsa już nie odpisałam.
Jakoś tak dziwnie się czuje...

Jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie żebyś się dobrze czuła, musi minąć sporo czasu, nie martw się

[Nathicana]

Napisane przez Tatty Teddy

Ja sądzę, że to dobry pomysł. Też widywałabym swojego fryzjera co 2-3 tyg, ale... Wyjechał za granicę przez chwilę myślałam, że się spalę ze wstydu, ale mamy równouprawnienie, kobiety tak samo mają prawo zaprosić faceta na randkę, tak mi się wydaje przynajmniej, ja w ogóle jestem niespełna rozumu, w innym wątku opisywałam sytuację ze studiów, aż Wam skopiuję
U mnie było tak... Wykład...
Profesor: ... i jeżeli mowa o skutecznej eksploatacji zwierząt...
Ja: (wstaję) zwierzę nie powinno się ,,eksploatować" jak raczył to Pan określić, człowiek nie jest im winien wykorzystywanie tylko poszanowanie i opiekę!
Profesor: Pani chyba zapomniała do kogo się Pani zwraca tym tonem!
Ja: Pie.dole to!
Wyszłam i trzasłam drzwiami. Dostałam pismo o skreśleniu z listy studentów listem poleconym . Co jak co, ale z tego jestem najbardziej dumna jak do tej pory

Tatty teddy jesteś świetna!!!! Czasami tak po prostu trzeba coś palnac! Wiecie co za tydzień jadę do Włoch na 2 tygodnie wrócę opalona wystroje się umaluje jak nigdy i sprobuję wystartować tylko zawsze jak tak myślę to gdzieś z tyłu glowy mam myśl a co jak odmówi i będę musiała go widywac bo wkoncu to sąsiad niewiem no dla mnie to dziwne meczy mnie to :-D

Wysłane z mojego C1505 przy użyciu Tapatalka

[taka_zolza]

Jestem pewna, że teraz gdy Ex jest ze znajomymi to siedzi też z nimi ta laska. Zarywa pewnie do niej nieźle, normalnie bohaterka wieczoru.

Zaczyna boleć, ale muszę to jakoś stłumić w zarodku bo będzie gorzej.

[Tatty Teddy]

Pamiętam jak przy każdej okazji piekłam i ozdabiałam masą cukrową torty, zarówno dla ex, jak i dla jego rodziny, w ostatnie święta Bożego Narodzenia upiekłam chyba najpiękniejszy, długością liczył sobie z półtora metra, przedstawiał górską dolinę wokół której jeździła kolejka (na baterie). I kilka dni po tym jego rodzice doradzali mu, żeby mnie zostawił, o czym dowiedziałam się później.

[Karolka65]

Napisane przez Tatty Teddy

Jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie żebyś się dobrze czuła, musi minąć sporo czasu, nie martw się

Nie zapominaj, że my nadal jesteśmy razem. Ale ta cisza, ten brak kontaktu... Jakoś tak mnie psychicznie uspokoił... nie wiem jak to opisać. Nawet mi się juz myśleć na ten temat nie chce.
Gdyby chociaż pisał, dzwonił, chciał pogadać a tu nic. To jest już chyba tylko czekanie z jego strony aż powiem "to koniec" tak się zastanawiam jak on się teraz czuje...

[Tatty Teddy]

Napisane przez Nathicana

Tatty teddy jesteś świetna!!!! Czasami tak po prostu trzeba coś palnac! Wiecie co za tydzień jadę do Włoch na 2 tygodnie wrócę opalona wystroje się umaluje jak nigdy i sprobuję wystartować tylko zawsze jak tak myślę to gdzieś z tyłu glowy mam myśl a co jak odmówi i będę musiała go widywac bo wkoncu to sąsiad niewiem no dla mnie to dziwne meczy mnie to :-D

Wysłane z mojego C1505 przy użyciu Tapatalka

Oj daj spokój, będzie mu miło i tyle Nawet jak odmówi to żadna draka

---------- Dopisano o 23:47 ---------- Poprzedni post napisano o 23:46 ----------

Napisane przez taka_zolza

Jestem pewna, że teraz gdy Ex jest ze znajomymi to siedzi też z nimi ta laska. Zarywa pewnie do niej nieźle, normalnie bohaterka wieczoru.

Zaczyna boleć, ale muszę to jakoś stłumić w zarodku bo będzie gorzej.

Daj spokój, niech sobie siedzi, uważam, że on to robi bo się boi samotności, nie wypali im ta relacja

[Nathicana]

Napisane przez Tatty Teddy

Oj daj spokój, będzie mu miło i tyle Nawet jak odmówi to żadna draka



Dzięki pomyślę jeszcze o tym

---------- Dopisano o 23:47 ---------- Poprzedni post napisano o 23:46 ----------



Daj spokój, niech sobie siedzi, uważam, że on to robi bo się boi samotności, nie wypali im ta relacja

Wysłane z mojego C1505 przy użyciu Tapatalka

[Tatty Teddy]

Napisane przez Karolka65

Nie zapominaj, że my nadal jesteśmy razem. Ale ta cisza, ten brak kontaktu... Jakoś tak mnie psychicznie uspokoił... nie wiem jak to opisać. Nawet mi się juz myśleć na ten temat nie chce.
Gdyby chociaż pisał, dzwonił, chciał pogadać a tu nic. To jest już chyba tylko czekanie z jego strony aż powiem "to koniec" tak się zastanawiam jak on się teraz czuje...

Na pewno nie myśli tak dużo jak Ty, a co myśli to już ciężej powiedzieć, to, że się nie odzywa niekoniecznie musi oznaczać coś złego, daj mu chociaż z 2 tyg

[Karolka65]

Napisane przez Tatty Teddy

Na pewno nie myśli tak dużo jak Ty, a co myśli to już ciężej powiedzieć, to, że się nie odzywa niekoniecznie musi oznaczać coś złego, daj mu chociaż z 2 tyg

Hmm... kolejne dwa tygodnie to już będzie 4 tygodnie jak się nie będziemy widzieć... ;(

Na początku miałam plan napisać mu w sobote sms-a o spotkanie. Ale teraz tak sobie myślę ze jeśli on nie zaproponuje spotkania to ja też nie.
Nie będę się wiecznie prosić o rozmowy i spotkania...

[Tatty Teddy]

Napisane przez Karolka65

Hmm... kolejne dwa tygodnie to już będzie 4 tygodnie jak się nie będziemy widzieć... ;(

Na początku miałam plan napisać mu w sobote sms-a o spotkanie. Ale teraz tak sobie myślę ze jeśli on nie zaproponuje spotkania to ja też nie.
Nie będę się wiecznie prosić o rozmowy i spotkania...

Masz rację, to nie jest dobry pomysł, choć wiadomo, że serce się wyrywa... Lecę spać dziewczyny, miłego i SPOKOJNEGO wieczoru

[taka_zolza]

Napisane przez Tatty Teddy

---------- Dopisano o 23:47 ---------- Poprzedni post napisano o 23:46 ----------
Daj spokój, niech sobie siedzi, uważam, że on to robi bo się boi samotności, nie wypali im ta relacja

Też tak właśnie myślę. Raz napisał mi, że nie wie czy cokolwiek z tego wyjdzie, ale próbuje. Mnie najbardziej bawi to, że pogadał raz czy dwa z laską i już niby czuje jakieś pozytywne wibracje No to niech z innymi nie gada bo się okaże, że będzie miał takie powodzenie, że nie będzie wiedział którą wybrać.

Trzeba zacząć rozmawiać z innymi facetami, może też po góra dwóch rozmowach się zakocham

[WhiteCherry]

Napisane przez ivy_chance

Właśnie boli mnie to, ze on tego tak nie przeżywa.
A z jakąś spotyka się na 100% bo taki z niego typ człowieka. Tylko właśnie teraz schizuję że pewnie dzisiaj albo coś..... A nie powinno mnie to interesować bo w sumie może sobie robić co chce.
Jednak jestem w jakimś stopniu zazdrosna ;( i tak bardzo bardzo tęsknie.

Napisane przez eN90

Jak słyszę o związkach koleżanek, małżeństwach sąsiadek to naprawdę, ciężko uwierzyć w to, że na świecie są jeszcze porządni i fajni mężczyźni. A już na pewno nie wierzę w to, że mi się taki przytrafi

mam to samo smutno mi

[euphora721]

Napisane przez Figlak

Mi ten wątek bardzo pomógł, chociaż nie wierzyłam że się ogarnę i pozbieram. Uważałam, że mam gorszą sytuację od każdej dziewczyny tutaj, że bardziej kocham, cierpie itp, myliłam się
U mnie rodzina dopiero po rozstaniu powiedziała, ze cieszy się ze tak się stało, bo każdy się bał że ex będzie taki jak jego ojciec, czyli zero szacunku do swojej kobiety.
Zaglądaj tutaj jak najczęściej, to pomaga

Ja też się obawiałam tego, że kiedyś mój Ex może zachować się tak jak jego ojciec. Mając żonę, z którą się nie układało i chciał ją zostawić... i dwójkę dzieci poszedł sobie do mamy K. no i z tego wyszedł K. przy czym jak się urodził to ojciec znów wrócił do tamtej kobiety, z którą ma dziecko dwa lata młodsze od nas. A gdy K. miał 8 lat to ojciec wrócił do matki, są teraz do dziś. Ale kolorowo też nie jest, bo zdarzało się, że robił ostre awantury.

Napisane przez Katka20

U mnie było identycznie, na poczatku naprawde ciezko stanac na nogi. Ale to forum pomaga, możesz się wyżalić, dostać opieprz i pomału stajesz na nogi.

Tak jest. Po to tu jesteśmy żeby się wspierać, pocieszać i też opieprzać żebyśmy przejrzały na oczy

Napisane przez Figlak

Moja rodzina w trakcie związku zawsze szanowała TŻa i pozytywnie go traktowała, bo uważala że to mój wybór.

Oj silna to ja na pewno nie jestem, tyle co się naponiżałam przed exem to chyba nikt. Milion razy błagałam zeby mnie nie zostawiał, przepraszałam za wszystko, mogłabym przeprosić nawet za to że żyję. Siły nabrałam dopiero po rozstaniu.

Ja nie do końca go błagałam, ale może to też było jednak błaganiem. Oczywiście jak była jakaś sprzecza to Ex siedział na dupie, a ja musiałam latać i załatwiać wszystkie nasze problemy....

Napisane przez taka_zolza

Dziewczyny, pytanie z innej beczki. Jak poradzić sobie ze strachem przed wyprowadzką do innego miasta? Pod koniec sierpnia zacznę pracę, we wrześniu studia zaoczne i już mam totalną panikę przed zamieszkaniem z obcymi ludźmi na początku będę wynajmowała pokój w jakimś mieszkaniu. Chyba jakaś aspołeczna się zrobiłam [COLOR="Silver"]

Co będziesz studiować i gdzie się wybierasz? Ja chyba też idę zaocznie albo na transport na PW, albo na GiK lub Bezpieczeństwo narodowe na WAT
Wszystko będzie w porządku. Ja powoli przestaję się przejmować takimi sprawami jak panika przed ludźmi i panika przed tym, że nie dam rady. Jak nie w lewo to w prawo Trzeba działać i iść do przodu.

Napisane przez ivy_chance

Jezu dziewczyny jak wy sobie tak dobrze radzicie? Ja jestem w totalnej rozsypce

tak jak napisała Floydka, czas leczy rany, nie rozpamiętuj, zajmij się sobą. To na prawdę pomaga. Uwierz mi. Ja jestem oporną osobą, ale widzę u mnie zdecydowaną poprawę. A jutro będą dwa tygodnie. Nie spodziewałam się, że tak szybko się ogarnę. Licząc od początku, straciłam faceta, nie dostałam się na dwie uczelnie, jedyną pozytywną sprawą jest to, że zaczynam od poniedziałku prawko. Jeszcze nie tak dawno usiadłabym na dupie i płakała całymi dniami, ale wiem, że nie mogę

Napisane przez taka_zolza

I mimo wszystko zadeklarował, że mogę na niego liczyć, jak mam jakiś problem to mogę się z nim kontaktować. Chyba nie skorzystam z propozycji, po co utrzymywać taki sztuczny kontakt.

I ja też chyba tylko poradzę się w sprawie laptota, aczkolwiek nie wiem jak to wyjdzie. Sms na święta, na urodziny. Jeżeli on nie będzie wykazywał chęci utrzymania kontaktu, to po co ja mam to robić? Żeby dać mu jakąś satysfakcję, że nie jesteśmy razem, a ja się dalej za nim uganiam? Nie dam mu do zrozumienia, że jest tą za..☠☠☠istą partią, za którą lata każda laska.

Napisane przez ivy_chance

Właśnie boli mnie to, ze on tego tak nie przeżywa.
A z jakąś spotyka się na 100% bo taki z niego typ człowieka. Tylko właśnie teraz schizuję że pewnie dzisiaj albo coś..... A nie powinno mnie to interesować bo w sumie może sobie robić co chce.
Jednak jestem w jakimś stopniu zazdrosna ;( i tak bardzo bardzo tęsknie.

Ivy spokojnie, to też z czasem minie. Powtarzaj sobie, że bez niego też dasz radę, że przestajesz tęsknić

Napisane przez eN90

Jak słyszę o związkach koleżanek, małżeństwach sąsiadek to naprawdę, ciężko uwierzyć w to, że na świecie są jeszcze porządni i fajni mężczyźni. A już na pewno nie wierzę w to, że mi się taki przytrafi

Są i wspaniałe związki i ''wspaniałe związki'', te drugie po dokładniejszym przyjrzeniu się to patologia. Ta dziewczyna, która zarywała do K. i jego były przyjaciel żyją w takim związku, na pozór wszystko ładnie pięknie, ale jak ktoś jest przy nich bliżej i posłucha co mówią jedno na drugie i jak się zachowują względem siebie, to po prostu jedna wielka tragedia. Związek fikcja.

Tatty super dzieło + Ty to masz teksty. Ale w sumie tak jak czytam Twoje różne wypowiedzi to miałam wrażenie, że jesteś takim dzikim charakterem

[taka_zolza]

Wiecie co, obudziłam się dzisiaj z takim strasznym uczuciem, że mnie naprawdę skrzywdził. Wczoraj wieczorem było już dobrze, a teraz mam w sobie ogromny żal do niego, że tak szybko się pocieszył.

I najgorsze jest to, że mnie właściwie w ciągu całego związku wykluczył z towarzystwa jego znajomych. Szczerze? W ciągu 6 lat byłam u niego jakieś 4 razy? Ciągle tłumaczył, że lepiej u mnie się spotykać, że jest spokój, a u niego nie mielibyśmy chwili dla siebie. Tak się do tego przyzwyczaiłam, że już później nie robiłam problemu. A teraz na jakichkolwiek spotkaniach ona jest z nimi, a i mogę się założyć, że on zachowuje się przy niej jak tresowany piesek.

Kurde, jakiś gorszy moment mam teraz, ale mam nadzieję, że mi minie.


Euphora- ja nie idę na żaden jakiś wymagający kierunek, dostałam się na pedagogikę przedszkolną, ale to jest akurat coś co chcę naprawdę robić

[euphora721]

A ja się dziś podobno zerwałam o 2 nad ranem bo coś chodziło po podłodze, mama mówi, ze już wnerwiona była i się pyta co to było, a ja coś, że druga rekrutacja ona mówi, że nic nie ma , a ja podobno dalej swoje. Najlepsze jest to, że nic nie pamiętam. Musiałam wtedy spać czy coś bo świadoma to raczej nie byłam xD

[Malla]

Napisane przez Tatty Teddy

Pamiętam jak przy każdej okazji piekłam i ozdabiałam masą cukrową torty, zarówno dla ex, jak i dla jego rodziny, w ostatnie święta Bożego Narodzenia upiekłam chyba najpiękniejszy, długością liczył sobie z półtora metra, przedstawiał górską dolinę wokół której jeździła kolejka (na baterie). I kilka dni po tym jego rodzice doradzali mu, żeby mnie zostawił, o czym dowiedziałam się później.

A nie zamówiłaś za 160 funtów w Cake Store?
http://www.thecakestore.co.uk/santa-.../#.U7-KDIUqNCw

[Ka87]

mam moralniaka jak stąd na księżyc. Po kiego ja wczoraj pisałam, koleżanka mnie tak podkusiła, bo cały wieczór tylko o nim rozmawiałyśmy, bo ja ciągle tylko o nim myślę. Porażka zupełna. Caly wieczor zmarnowany na gadanie na jeden tenat. Za to dzisiaj jestem taka wściekła, że mam plany naprawdę zmienić swoje życie. Jestem tak zdeterminowana, czuję że może tym razem się uda. Chcę uwolnić się od tego układu, nie chcę dokładać kolejnej cegiełki do jego prz.e.z.a.j.e.b... On i tak jest o tym przekonany ja nie chcę już dokładać mu argumentów. Poważnie zaczęłam się zastanawiać nad jakaś fachową pomocą.

[Wikolek]

Napisane przez Ka87

mam moralniaka jak stąd na księżyc. Po kiego ja wczoraj pisałam, koleżanka mnie tak podkusiła, bo cały wieczór tylko o nim rozmawiałyśmy, bo ja ciągle tylko o nim myślę. Porażka zupełna. Caly wieczor zmarnowany na gadanie na jeden tenat. Za to dzisiaj jestem taka wściekła, że mam plany naprawdę zmienić swoje życie. Jestem tak zdeterminowana, czuję że może tym razem się uda. Chcę uwolnić się od tego układu, nie chcę dokładać kolejnej cegiełki do jego prz.e.z.a.j.e.b... On i tak jest o tym przekonany ja nie chcę już dokładać mu argumentów. Poważnie zaczęłam się zastanawiać nad jakaś fachową pomocą.

Nie martw się, każda ma chwile słabości, ważne, żeby je przetrwać! Teraz musisz wziąć się w garść i nie dać mu więcej satysfakcji, że za nim biegasz jak piesek

[szukajac]

Czuję się staro. Naczytałam się w necie o tym, że kobiety 25+ nie mają szans na normalnego faceta, bo wszyscy normalni już zajęci. Czuję się brzydka jak patrzę jak wyglądają i ubierają się inne. Niektóre to na sportowo są seksowne, a ja mam wrażenie, że nic do mnie nie pasuje...
Może mój czas się już skończył...? Czuję się jakbym przegrała życie...

[euphora721]

Muszę się Wam pochwali bo dostałam się na Akademię Obrony Narodowej na bezpieczeńtwo wewnętrzne

[mandragona]

Napisane przez szukajac

Czuję się staro. Naczytałam się w necie o tym, że kobiety 25+ nie mają szans na normalnego faceta, bo wszyscy normalni już zajęci. Czuję się brzydka jak patrzę jak wyglądają i ubierają się inne. Niektóre to na sportowo są seksowne, a ja mam wrażenie, że nic do mnie nie pasuje...
Może mój czas się już skończył...? Czuję się jakbym przegrała życie...

Czyli ja mając prawie 30stkę powinnam się pakować do trumny?
Przyjdzie nasza chwila i pojawi się ktoś dla nas .
Jeśli nie, to widocznie naszym przeznaczeniem jest być samemu - singielstwo nie jest złe

[Karolka65]

Napisane przez euphora721

Muszę się Wam pochwali bo dostałam się na Akademię Obrony Narodowej na bezpieczeńtwo wewnętrzne

GRATULUJE!!!!!!

---------- Dopisano o 12:59 ---------- Poprzedni post napisano o 12:51 ----------

Dziś mnie olśniło... Cisza która trwa między mnie a TŻ oznacza, że już od dawna mu nie zależy. Przypomniałam sobie moment gdy kiedyś się pokłociliśmy, "zerwaliśmy " ze sobą on w złości krzyknął mi prosto w twarz, że to koniec, wtedy ja wziełam swoje rzeczy od niego i pojechałam do domu. Nie pisałam, nie dzwoniłam. MIAŁAM GO GDZIEŚ! Wtedy byłam silna i wierzyłam w siebie. On po paru godzinach zaczął wydzwaniać, przepraszać. Nie odpisywałam, byłam nie ugięta... aż wkońcu przyjechał zapłakany i powiedział że beze mnie jego świat jest niczym... Chciał o mnie zabiegać... Później to wszystko było na odwrót. Jakaś kłótnia, wtedy to ja leciałam do niego. To ja chciałam rozmawiać i przepraszać, chociaż to nie ja powinnam przepraszać. Przeczytałam książkę "dlaczego mężczyźni kochają zołzy" i wiecie co?! To ja wszystko zniszczyłam swoim zachowaniem, byłam na każde jego zawołanie, spotykalismy się wtedy kiedy on chciał... zmieniłam się po paru miesiącach związku. Na poczatku gdy chciał się spotkać to czasem odmawiałam bo miałam inne plany... Później porzucałam swoje plany dla niego. Poczuł się pewnie i że mnie ma na 100%, wtedy stracił już mną zainteresowanie...

---------- Dopisano o 13:13 ---------- Poprzedni post napisano o 12:59 ----------

Zaraz mi pęknie serce... Jadę do fryzjera... w końcu zawsze mi to poprawiało humor ;( ale czy i tym razem to wystarczy...

[euphora721]

Napisane przez szukajac

Czuję się staro. Naczytałam się w necie o tym, że kobiety 25+ nie mają szans na normalnego faceta, bo wszyscy normalni już zajęci. Czuję się brzydka jak patrzę jak wyglądają i ubierają się inne. Niektóre to na sportowo są seksowne, a ja mam wrażenie, że nic do mnie nie pasuje...
Może mój czas się już skończył...? Czuję się jakbym przegrała życie...

Kochana, spokojnie, gdzieś czeka na Ciebie ten jeden jedyny
Mój kuzyn poznał swoją obecną kobietę w wieku 31 czy 32 lat,a może 30 już nie wiem dokładnie, ona jest starsza rok od niego, dziś są wspaniałą parą i mają śliczną córeczkę Nie martw się. Nie daj sobie wmawiać, że jesteś brzydka, każda z nas jest piękna, trzeba tylko o siebie zadbać

---------- Dopisano o 14:23 ---------- Poprzedni post napisano o 14:21 ----------

Napisane przez Karolka65

GRATULUJE!!!!!!

---------- Dopisano o 12:59 ---------- Poprzedni post napisano o 12:51 ----------

Dziś mnie olśniło... Cisza która trwa między mnie a TŻ oznacza, że już od dawna mu nie zależy. Przypomniałam sobie moment gdy kiedyś się pokłociliśmy, "zerwaliśmy " ze sobą on w złości krzyknął mi prosto w twarz, że to koniec, wtedy ja wziełam swoje rzeczy od niego i pojechałam do domu. Nie pisałam, nie dzwoniłam. MIAŁAM GO GDZIEŚ! Wtedy byłam silna i wierzyłam w siebie. On po paru godzinach zaczął wydzwaniać, przepraszać. Nie odpisywałam, byłam nie ugięta... aż wkońcu przyjechał zapłakany i powiedział że beze mnie jego świat jest niczym... Chciał o mnie zabiegać... Później to wszystko było na odwrót. Jakaś kłótnia, wtedy to ja leciałam do niego. To ja chciałam rozmawiać i przepraszać, chociaż to nie ja powinnam przepraszać. Przeczytałam książkę "dlaczego mężczyźni kochają zołzy" i wiecie co?! To ja wszystko zniszczyłam swoim zachowaniem, byłam na każde jego zawołanie, spotykalismy się wtedy kiedy on chciał... zmieniłam się po paru miesiącach związku. Na poczatku gdy chciał się spotkać to czasem odmawiałam bo miałam inne plany... Później porzucałam swoje plany dla niego. Poczuł się pewnie i że mnie ma na 100%, wtedy stracił już mną zainteresowanie...

---------- Dopisano o 13:13 ---------- Poprzedni post napisano o 12:59 ----------

Zaraz mi pęknie serce... Jadę do fryzjera... w końcu zawsze mi to poprawiało humor ;( ale czy i tym razem to wystarczy...

wiesz co, ja tez po przeczytaniu tej książki doszłam do takiego wniosku, ale nie można się obwiniać ciągle, człowiek uczy się na błędach

[eN90]

Napisane przez szukajac

Czuję się staro. Naczytałam się w necie o tym, że kobiety 25+ nie mają szans na normalnego faceta, bo wszyscy normalni już zajęci. Czuję się brzydka jak patrzę jak wyglądają i ubierają się inne. Niektóre to na sportowo są seksowne, a ja mam wrażenie, że nic do mnie nie pasuje...
Może mój czas się już skończył...? Czuję się jakbym przegrała życie...

Też zaczynam tak myśleć, mimo że do 25 to brakuje mi jeszcze roku.
W ogóle źle ze mną dziś. Nie poradzę sobie sama, nie udźwignę życia sama w obcym mieście bez pracy, bez znajomości, bez nikogo. No nie poradzę sobie...

[Tatty Teddy]

Napisane przez Malla

A nie zamówiłaś za 160 funtów w Cake Store?
http://www.thecakestore.co.uk/santa-.../#.U7-KDIUqNCw

Nie, po pierwsze nie byłoby mnie stać po drugie nie przywieźliby do Polski, chciałam Wam tylko pokazać jak wyglądał, różnica była tylko taka, że napis był po polsku i ciuchcia była inna, dokładnie ta:
http://allegro.pl/kolejka-na-baterie...386160788.html

Świetną mają stronę, zawsze się nią inspiruję i jeszcze tą:
http://cakecentral.com/g/a/8/birthday-cakes/

---------- Dopisano o 14:52 ---------- Poprzedni post napisano o 14:49 ----------

Napisane przez euphora721

Muszę się Wam pochwali bo dostałam się na Akademię Obrony Narodowej na bezpieczeńtwo wewnętrzne

Gratulacje zadowolona???

---------- Dopisano o 15:06 ---------- Poprzedni post napisano o 14:52 ----------

Nie wiem czy to Was pocieszy, ale dzisiaj ODKRYWCZO doszłam do dwóch wniosków, mianowicie:
- jak facet mówi, że nie wie czy kocha i musi to przemyśleć - NIE KOCHA
- jak facet mówi, że kocha, ale coś stoi na przeszkodzie - NIE KOCHA

Dziękuję za uwagę

[Malla]

Zgadzam się z tymi wnioskami.

Serio wywalili Cię z uczelni za zapyskowanie raz do wykładowcy? U mnie ludzie musieli się naprawdę bardzo mocno postarać, by wylecieć dyscyplinarnie.

Świetne mają torty, aż szkoda jeść

[taka_zolza]

Napisane przez eN90

Też zaczynam tak myśleć, mimo że do 25 to brakuje mi jeszcze roku.
W ogóle źle ze mną dziś. Nie poradzę sobie sama, nie udźwignę życia sama w obcym mieście bez pracy, bez znajomości, bez nikogo. No nie poradzę sobie...

Jesteśmy w identycznym wieku i widzę, że też zaczynamy obydwie nowe życie w nowym mieście Ja wyjeżdżam w sierpniu do Warszawy, niby mam już pracę na 3 miesiące próbne, od października studia zaoczne, ale też jestem pełna obaw. Chociaż w sumie to normalne, taki lęk przed nieznanym. Jak już zrobimy ten krok, że będziemy w tym nowym mieście to będzie lżej.

A kiedyś będziemy śmiały się same przed sobą, że tak płakałyśmy za facetem i bałyśmy się życia bez niego. Z tą różnicą, że wtedy będzie przy nas cudowny facet, dla którego będziemy najlepsze, najpiękniejsze, najukochańsze


Może zabijecie mnie tutaj słowem, ale widziałam się dzisiaj z nim. Poczułam po prostu taki impuls, że muszę z nim pogadać i spotkać się twarzą w twarz. Oczywiście na początku się wymigiwał, chciał innego dnia. Ale postawiłam na swoim bo czułam, że dalej nie pójdę, że nie zrobię kroku na przód jeśli z nim tego osobiście nie zakończę.

I wiecie co, on ma chyba do mnie żal, że nie napisałam od razu po tym zerwaniu. Miotał się strasznie z uczuciami, ja trochę mu wygarnęłam jak mnie zranił. Powiedział mi, że po tej kłótni pomyślał, że życie jest za krótkie, że trzeba próbować, jak nie tu to gdzie indziej. Mówił, że jej nie kocha, ale dogaduje się z nią i coś go do niej ciągnie.

Na koniec oznajmił, że jest już za późno. No i przyjęłam to jakoś na klatę. Teraz moim celem jest znalezienie mieszkania i wyjazd, zapomnienie, pójście do przodu

[Tatty Teddy]

Napisane przez Malla

Zgadzam się z tymi wnioskami.

Serio wywalili Cię z uczelni za zapyskowanie raz do wykładowcy? U mnie ludzie musieli się naprawdę bardzo mocno postarać, by wylecieć dyscyplinarnie.

Świetne mają torty, aż szkoda jeść

Wykładowca najwyraźniej poszedł na skargę do dziekana, bo na kolejnym wykładzie (inny wykład) mnie poproszono i dziekan, żebym przeprosiła i przyznała wykładowcy rację, nie przyznałam, nie przeprosiłam, a on mi na to, że w takim razie mi podziękują bo ,,na tej uczelni nie tolerują chamstwa i złych manier"

---------- Dopisano o 15:21 ---------- Poprzedni post napisano o 15:20 ----------

Ale nie martw się, sama bym zrezygnowała następnego dnia

[szukajac]

A ja mam kręćka w głowie, bo już sama nie wiem...
Jak miłość jest procesem to raz kocha raz nie kocha bo miłość stała nie jest więc co znaczy że kocha czy nie... Wcześniej kochał, teraz nie kocha ale może pokochać.
Mój eks coś tam pi...lił, że nie ma teraz czasu na dziewczyne (chociaż nie wiem co on takiego załatwia), że zniszczyłam to żyjąc przeszłością (wszystkim się przejmuję - rzuciłam studia myśląc, że łatwiej będzie z pracą, po kilku miesiącach bezrobocia żałowałam, że rzuciłam studia - z czasem każda decyzja okazywała się błędna i narzekałam, że kurcze ale głupia byłam bo zrobiłam to czy tamto), na końcu mówił coś że chce przerwy i sam sie za parę miesięcy odezwie, a ja najpierw przystałam (oddałam obrączki wysyłając pocztą bo nie gadaliśmy), a potem się z nim spotkałam i powiedział że nie kocha, potem że nie wie czy kocha, i pitu pitu....
Wiem, że to wszystko wymówki, ale kurczę... Jeśli się zajmę sobą i swoim życiem, on sobą i swoim życiem, to może jednak się odezwie... tylko nie chcę tak żyć w złudnej nadziei... Boję się, że już nie będę w stanie wejść w kolejny związek, już przed tym nie wierzyłam w miłość i w facetów, ale on pokazał, że jednak warto. Niestety nie warto...

Jeśli mówimy o związkach z zewnątrz to myślę, że każdy związek, który trwa, jest dobry tylko na zewnątrz, w środku patola. Mój eks to dopiero wrażenie na każdym potrafił zrobić! Przyjaciele go uwielbiali (a ten mi mówił co o nich sądzi - oczywiscie same negatywy), rodzina, nic dziwnego, że dałam się nabrać.
A dziś wracając z rozmowy kwalifikacyjnej to widziałam znów takie "parki" - karki opowiadające żonie prowadzącej wózek o czymś tam co go wkurzyło, przecinkując przekleństwami, rodziny typu oboje stoją jedzą słonecznik i rzucają na chodnik (niech mała się uczy śmiecić), albo tacy co z dziećmi przechodzą nie po pasach (często sama w różnych miejscach przechodzę niekoniecznie po pasach, ale nie wyobrażam sobie z dziećmi i jeszcze przebiegać na autobus - przecież dziecko się tego nauczy i myśli, że nic mu się nie stanie).

[Malla]

Napisane przez taka_zolza

Na koniec oznajmił, że jest już za późno. No i przyjęłam to jakoś na klatę. Teraz moim celem jest znalezienie mieszkania i wyjazd, zapomnienie, pójście do przodu

Dobrze, że się z nim spotkałaś i możesz żyć dalej swoim życiem, powodzenia

Napisane przez Tatty Teddy

Ale nie martw się, sama bym zrezygnowała następnego dnia

Byłaś chamska i ordynarna, ale żeby od razu wyrzucać...