Jestem w związku z obcokrajowcem-V część pogaduszek Mieszadełek.

[niusuance]

Napisane przez Links

Widzę dziewczyny, że wątek zdominowały kłótnie. My jeszcze niedawno mieliśmy drobne nieporozumienia, ale od kiedy się pogodziliśmy jest sielankowo

Gdybym przeniosła się do mojego byłabym bez rodziny i wiekszości znajomych, ale pracę powinnam znaleźć dość szybko i paru ludzi też już poznałam. Z wizą za to mogłoby być gorzej. Fajnie, że Ci się to wszystko udało Jak się tam mieszka? Nie żałujesz tej decyzji?

Mieszka mi się fajnie - uwielbiam Nową Zelandię i ludzi tutaj. Momentami było mi ciężko ale nigdy nie żałowałam przyjazdu tutaj.

Napisane przez m.arty

[/COLOR]Lilium - ja Ciebiw troche rozumiem. W kancarii wyglada to inaczej. Ja pracowalam poprzednio w fabryce w biurze i ubieralam sie bardzo biurowo bo zawsze tak sie ubieralam. Ale moja szefowq potrafila caly tydzien chodzic w jednej sukience. W sumie to tam mielismy gosci raz na bkue moon. No i nawet inzynierowie chodzili w ubraniach sportowo-robiczych bo duzo czasu spedzali brudzac sie na produkcji. Jedynje jak goscie / klienci przyjezdzali na szkolenia to sie odstawiali. Szef glowny tak samo smart casual.

Pracowalam w Swords przez rok w head office mojej jeszcze poprzedniej firmy. I tam byl zupelny rozrzut. Od sportowego stroju w staff support do bardzo eleganckich i drogich garniturow dyrektorow.
Ale no manager od payroll potrafila przyjsc w piatek w dresie, brudnej pikowanej kamizelce i tlustych wlosach!!!!! Niektore dziewczyny tez chodzily troche czasem takie jakby brudne!!! Tluste wlosy. Zero makijazu. Ale jak widzialam ich zdjecia z weekendow to byly ostawione na maxa. Nie wm dlaczego do pracy chodzily zaniedbane.

Mnie też tutaj razi brak jakiegokolwiek dress-codu. Dzisiaj byla w operze i widzialam chlopaka w szortach i t-shircie W biurze tez ludzie się ubieraja jak chcą, ale my akurat z klientami sie nie spotykamy więc atmosfera jest dośc luźna. Za to makijażu prawie nikt u mnie nie nosi...

[m.arty]

Napisane przez niusuance

Mieszka mi się fajnie - uwielbiam Nową Zelandię i ludzi tutaj. Momentami było mi ciężko ale nigdy nie żałowałam przyjazdu tutaj.



Mnie też tutaj razi brak jakiegokolwiek dress-codu. Dzisiaj byla w operze i widzialam chlopaka w szortach i t-shircie W biurze tez ludzie się ubieraja jak chcą, ale my akurat z klientami sie nie spotykamy więc atmosfera jest dośc luźna. Za to makijażu prawie nikt u mnie nie nosi...

Zazdroszcze Traviaty

W tej pracy mam okolo 130 osob w biurze Niektore dziewczyny chodza w jeansach bardziej na smart casual. Niktore bardzo elegancko. Niektore tylko w sukienach. Generalnie tutaj dziewczyny sa zadbane. Wiekszosc. No i wiekszosc raczej szczupla / brz nadwagi. Jest kilka grubych i one sa zaniedbane. Strasznie. Ale mam kolezanke okragla i ona jest zawsze pieknie zadbana, umalowana odpowoednio do sytuacji, prezentuje sie pieknie.

[irenkaaa]

Lilium tak kawa dobra ale dla mnie kawa w tak malym naparstku to wiesz na jeden lyk I kawy nawet nie poczuje

A w czym brazylijczycy by mi humor poprawili? Niewiem czy sa mowili ze glownie dominuja portugalczycy I to wiecej od polakow ich jest a na drugim miejscu polacy I arabow duzo.

Hmmm burki chyba juz nie mozna w miejscach publicznych nosic o ile pamietam od kilku lat.
mieszkam w takim miasteczku jakies 50 km od Paryza ale na pw Ci napisze potem. Ludzie hmm inna mentalnosc tu maja napewno niz w irlandii. Jak dla mnie mili itd. Nie zaluje ze zmienilam kraj ale jedyne problem ze jezyka nie umiem I wiadomo inaczej by bylo Gdybym wiecej rozumiala czy mowila.


Wysłane z tel.

[roux666]

Napisane przez irenkaaa

Lilium tak kawa dobra ale dla mnie kawa w tak malym naparstku to wiesz na jeden lyk I kawy nawet nie poczuje

A w czym brazylijczycy by mi humor poprawili? Niewiem czy sa mowili ze glownie dominuja portugalczycy I to wiecej od polakow ich jest a na drugim miejscu polacy I arabow duzo.

Hmmm burki chyba juz nie mozna w miejscach publicznych nosic o ile pamietam od kilku lat.
mieszkam w takim miasteczku jakies 50 km od Paryza ale na pw Ci napisze potem. Ludzie hmm inna mentalnosc tu maja napewno niz w irlandii. Jak dla mnie mili itd. Nie zaluje ze zmienilam kraj ale jedyne problem ze jezyka nie umiem I wiadomo inaczej by bylo Gdybym wiecej rozumiala czy mowila.


Wysłane z tel.

Chodzilo pewnie o to, ze brazylijczycy sa bardzo otwarci, szczerzy i jesli z jakims obcokrajowcem masz zawrzec nowa znajomosc to pewnie najlatwiej bedzie z brazylijczykami. No i oni sa takim pozytywnym narodem, latwym w kontaktach, usmiechnietym, milym i zyczliwym...
Oczywiscie sa wyjatki od reguly. Zawsze.

[irenkaaa]

Pewnie tak . Miałam w dublinie kolegę Brazylijczyka który w dodatku mówił po polsku dziadek był Polakiem. Bardzo otwarty .
Z czasem pewnie i dojdą znajomosci itd. Wczoraj tz gdzies pojechał a tutaj hmm jak to nazwali osobiste pytania czy wszystko w porządku miedzy nami bo on sam jeździ, bo bedzie do pracy jechać zatrzyma sie u kumpla na pare dni itd i ze mnie tam nie ciągnie.

Dla mnie to zrozumiałe bo tam gdzie on sie zatrzyma to akurat ani sklepu ani nawet sieć mi nie łapie to juz wogole od swiata bym była odcięta. Ha jest automat na bagietki
A ze facet wyjedzie na raptem 4 dni to tragedii w tym nie widze.



Sent from my iPad using Tapatalk

[0b4ed7929d71ce1abf8e9bf9d423b228cc5dc67a_6068f37255cfe]

Napisane przez m.arty

Juz sie konczy.


@ przyszla a z nia standardowe rozwolnienie. Nawet sie dzisiaj wyspac nie moglam. No i od razu czuje jak mi opuchlizna schodzi.

---------- Dopisano o 07:10 ---------- Poprzedni post napisano o 07:00 ----------

Lilium - ja Ciebiw troche rozumiem. W kancarii wyglada to inaczej. Ja pracowalam poprzednio w fabryce w biurze i ubieralam sie bardzo biurowo bo zawsze tak sie ubieralam. Ale moja szefowq potrafila caly tydzien chodzic w jednej sukience. W sumie to tam mielismy gosci raz na bkue moon. No i nawet inzynierowie chodzili w ubraniach sportowo-robiczych bo duzo czasu spedzali brudzac sie na produkcji. Jedynje jak goscie / klienci przyjezdzali na szkolenia to sie odstawiali. Szef glowny tak samo smart casual.

Pracowalam w Swords przez rok w head office mojej jeszcze poprzedniej firmy. I tam byl zupelny rozrzut. Od sportowego stroju w staff support do bardzo eleganckich i drogich garniturow dyrektorow.
Ale no manager od payroll potrafila przyjsc w piatek w dresie, brudnej pikowanej kamizelce i tlustych wlosach!!!!! Niektore dziewczyny tez chodzily troche czasem takie jakby brudne!!! Tluste wlosy. Zero makijazu. Ale jak widzialam ich zdjecia z weekendow to byly ostawione na maxa. Nie wm dlaczego do pracy chodzily zaniedbane.

Nie wiedziałam czy odpisujesz tutaj czy na wątku irlandzkim .
No właśnie, to zależy od pracy . Spróbuj w jeansach i tłustych włosach znaleźć pracę w jakimś magazynie o modzie (Vogue?), też na dzień dobry twoje CV pójdzie do kosza .

Ja w dresie tylko biegam. Ale miałam koleżankę, z którą grałam w rugby. Ona potrafiła w tym spoconym dresie, w którym grała mecz, pójść do pracy.

---------- Dopisano o 13:07 ---------- Poprzedni post napisano o 13:04 ----------

Napisane przez roux666

Chodzilo pewnie o to, ze brazylijczycy sa bardzo otwarci, szczerzy i jesli z jakims obcokrajowcem masz zawrzec nowa znajomosc to pewnie najlatwiej bedzie z brazylijczykami. No i oni sa takim pozytywnym narodem, latwym w kontaktach, usmiechnietym, milym i zyczliwym...
Oczywiscie sa wyjatki od reguly. Zawsze.

Dokładnie tak! A czy on miał na imię Felipe albo Ricardo? Bo ja "moich" Brazylijczyków z Dublina też uczę trochę polskiego i Ricardo to już fajnie zaciąga .
A bardzo mnie ciągnie do brazylijskiego towarzystwa, tęsknie czasem za Brazylią i lubię się w ich towarzystwie obracać. Są ludźmi typu "no drama" .
Mój facet za to nie przepada za nimi. Uważa, że są za głośni .

---------- Dopisano o 13:15 ---------- Poprzedni post napisano o 13:07 ----------

Napisane przez irenkaaa

Lilium tak kawa dobra ale dla mnie kawa w tak malym naparstku to wiesz na jeden lyk I kawy nawet nie poczuje

A w czym brazylijczycy by mi humor poprawili? Niewiem czy sa mowili ze glownie dominuja portugalczycy I to wiecej od polakow ich jest a na drugim miejscu polacy I arabow duzo.

Hmmm burki chyba juz nie mozna w miejscach publicznych nosic o ile pamietam od kilku lat.
mieszkam w takim miasteczku jakies 50 km od Paryza ale na pw Ci napisze potem. Ludzie hmm inna mentalnosc tu maja napewno niz w irlandii. Jak dla mnie mili itd. Nie zaluje ze zmienilam kraj ale jedyne problem ze jezyka nie umiem I wiadomo inaczej by bylo Gdybym wiecej rozumiala czy mowila.


Wysłane z tel.

Ale Portugalczycy to nie to samo . Jak trafisz kiedyś tam na Brazylijczyków, to daj się wciągnąć w ich towarzystwo. Nie pożałujesz .

Jedzenie jest droższe u ciebie czy w Irlandii?

Kurczę, jak sobie pomyślę, że masz dostęp do pysznych cukierni z prawdziwymi drożdżówkami, to aż ci zazdroszczę . W Irlandii nie znalazłam jeszcze dobrej cukierni i jadalnych drożdżówek.

---------- Dopisano o 13:18 ---------- Poprzedni post napisano o 13:15 ----------

Napisane przez irenkaaa

Pewnie tak . Miałam w dublinie kolegę Brazylijczyka który w dodatku mówił po polsku dziadek był Polakiem. Bardzo otwarty .
Z czasem pewnie i dojdą znajomosci itd. Wczoraj tz gdzies pojechał a tutaj hmm jak to nazwali osobiste pytania czy wszystko w porządku miedzy nami bo on sam jeździ, bo bedzie do pracy jechać zatrzyma sie u kumpla na pare dni itd i ze mnie tam nie ciągnie.

Dla mnie to zrozumiałe bo tam gdzie on sie zatrzyma to akurat ani sklepu ani nawet sieć mi nie łapie to juz wogole od swiata bym była odcięta. Ha jest automat na bagietki
A ze facet wyjedzie na raptem 4 dni to tragedii w tym nie widze.



Sent from my iPad using Tapatalk

A najbardziej zazdroszczę francuskich gór. Kurczę, ja uwielbiam chodzić po górach. Brakuje mi czasem w Irlandii "normalnych" gór, ale wtedy śmigam do Szkocji . Tam jest wyżej i mniej turystów w klapkach :P.

[Bling]

Czesc kobietki.
Kurcze czy zawsze musi byc tak,ze jak czlowiek do pracy chodzi,siedzi w zamknietym pomieszczeniu to pogoda super,a jak juz przyjdzieniedziela to kijowo. Masa chmur i wiatr,chociaz cieplo .

Moj Tz niedawno wstal,jak juz oprzytomnieje to zaciagam go do skladania stolu, juz jakis czas temu go przywiozl,ale mi sie nie spieszylo ,a ze wczoraj rozkrecilam stary,to mozemy dzialac,bo jakos pusto w kuchni.

Sprobuje zrobic baklave.
Ciekawe czy wyjdzie,ale w sumie co ma nie wyjsc

[irenkaaa]

Lilium ten moj kolega mial na imie Artur jak dziadek nie wierzylam nawet ze jest z bazylii ale byl.
Jedzenie tansze czasem nawet dwukrotnie zalezy co a leki czesto duuuzo tansze dla potownania tu cos kosztuje ( na recepte) 2,3 a w irlandii 10 e. , tu za cos placilam okolo 5 e tam 54 e. Roznica znaczna jak dla mnie. Moze nie wszystkie leki maja Az takie roznice ale jednak.



Wysłane z tel.

[201712071518]

Napisane przez roux666

Ten wlasnie takk mialm byc, mialm wziac tylk pt, pn i wt wolne....(((
Dodam, ze Holandie na wrzesien ma ju zabookowa... A pozniej Stany w grudniu....

Dobrze, ze wyszedl to nie widzi jaka jestem wasciekla a jak wroci bede juz oaza spokojj i powoem, ze to nic to tyylko wakacje- on ich ma i tak duzo juz, a ja sobie moge jeszcze rok poczekac do nastepnych.

I usmiech numer 7. )

to Twój TŻ tak sobie urlopowo lata po świecie?
Ja myslalam, że te wszystkie podróże to służbowo

[regazza]

Napisane przez Bling

Czesc kobietki.
Kurcze czy zawsze musi byc tak,ze jak czlowiek do pracy chodzi,siedzi w zamknietym pomieszczeniu to pogoda super,a jak juz przyjdzieniedziela to kijowo. Masa chmur i wiatr,chociaz cieplo .

Moj Tz niedawno wstal,jak juz oprzytomnieje to zaciagam go do skladania stolu, juz jakis czas temu go przywiozl,ale mi sie nie spieszylo ,a ze wczoraj rozkrecilam stary,to mozemy dzialac,bo jakos pusto w kuchni.

Sprobuje zrobic baklave.
Ciekawe czy wyjdzie,ale w sumie co ma nie wyjsc

cos w tym chyba jest :P mojej kolezanki chlopak jak robi OT i pracuje tez w weekend to jest piekna pogoda i goraco. A jak tylko spedza weekend normalnie w domu to pogoda sie kielbasi i z reguly pada..

Rano zrobilam pranie i wystawilam do ogrodu, przed chwila musialam biec na dol bo sie rozpadalo...wrocilam na gore, przestalo juz drugi raz mnie tak pogoda zalatwila dzisiaj :P

[m.arty]

Napisane przez regazza

cos w tym chyba jest :P mojej kolezanki chlopak jak robi OT i pracuje tez w weekend to jest piekna pogoda i goraco. A jak tylko spedza weekend normalnie w domu to pogoda sie kielbasi i z reguly pada..

Rano zrobilam pranie i wystawilam do ogrodu, przed chwila musialam biec na dol bo sie rozpadalo...wrocilam na gore, przestalo juz drugi raz mnie tak pogoda zalatwila dzisiaj :P

Normalka w Irlandii Jak sie mieszka w nowym domu?

[roux666]

Napisane przez stupid-girl

to Twój TŻ tak sobie urlopowo lata po świecie?
Ja myslalam, że te wszystkie podróże to służbowo

nieee, zdecydowana wiekszosc to jego wlasne przyjemnosciowe wycieczki:p
Sluzbowe ma tak raz/ dwa na rok i jak w jakies fajniejsze miejsce to sobie przedluza kilka dni jako urlop...jak wlasnie na przyklad US..tydzien sluzbowo, tydzien prywatnie.

w jego firmie duzo osob teraz poszukuja, bede dalej tam wysylac CV, az beda mnie miec dosc praca fajna..a mozliwosci jakieeeee ahh

[regazza]

Napisane przez m.arty

Normalka w Irlandii Jak sie mieszka w nowym domu?

dziekuje, bardzo fajnie w poprzednim miejscu atmosfera jaka tam panowala byla nie do zniesienia... pod sam koniec zauwazylam, ze zaczelismy sie z Tz wiecej klocic.. a tutaj jest jak w domu po pracy chce mi sie wracac do domu, nie wazne w ktorym pomieszczeniu siedze to czuje sie dobrze i swobodnie.. i powiem Wam nawet, ze z tymi ludzmi moge tu mieszkac przez najblizsze kilka lat

Napisane przez roux666

nieee, zdecydowana wiekszosc to jego wlasne przyjemnosciowe wycieczki:p
Sluzbowe ma tak raz/ dwa na rok i jak w jakies fajniejsze miejsce to sobie przedluza kilka dni jako urlop...jak wlasnie na przyklad US..tydzien sluzbowo, tydzien prywatnie.

w jego firmie duzo osob teraz poszukuja, bede dalej tam wysylac CV, az beda mnie miec dosc praca fajna..a mozliwosci jakieeeee ahh

pewnie, ze aplikuj - do skutku niech widza, ze CI zalezy na pracy w ich firmie.. moze ktoregos dnia bedziecie razem z Tz podrozowac dla przyjemnosci

[irenkaaa]

My wlasnie wrocilismy z fajerwerkow ( dzien strazaka.
Jutro kolejne.



Wysłane z tel.

[m.arty]

Napisane przez irenkaaa

My wlasnie wrocilismy z fajerwerkow ( dzien strazaka.
Jutro kolejne.



Wysłane z tel.

Idziecie dzisaj na parade?

[irenkaaa]

Parade to nie Bo raczej w Paryzu a nie u nas a do Paryza pewnie nie pojedziemy. Tu ledwo wczoraj zaparkowalismy. Ale w sumie w kazdym miescie pewnie sztuczne ognie itp.


Wysłane z tel.

[roux666]

Dziewczyny, wierzycie w znaczenie snow..itd.?

Snilo mi sie, ze pracowalam dla rosyjskiej mafii i ktos mnie postrzelil podczas uciekania z jakiegos labolatorium...a moj partner ktory mnie ratowal tez zostal postrzelony i umieralismy razem ...

[gorzala]

[1=0b4ed7929d71ce1abf8e9bf 9d423b228cc5dc67a_6068f37 255cfe;47281825]Bez obrazy, ale twój facet wydaje się być bardzo niedojrzały. Jak się nie poprawi, to rzuć go w cholerę i daj sobie spokój. Ileż można?
Powiedz mu "wóz albo przewóz" .[/QUOTE]

Tak też będzie. Teraz chodzi jak mały piesek za mną, kupuje stuff do ''NASZEGO" domu i w ogóle Niby od dwóch dni jest lepiej, ale kto powiedział, że już z powrotem chce z nim mieszkać ;p? Albo, ze jest jakos cudownie? ;p Czasami najchetniej odrąbałabym mu glowę ze złości albo smutku. A czasami właśnie jak taki mały szczeniaczek
Czekam dzis na telefon z pracy i zobaczymy co będzie.

[201712071518]

Napisane przez roux666

Dziewczyny, wierzycie w znaczenie snow..itd.?

Snilo mi sie, ze pracowalam dla rosyjskiej mafii i ktos mnie postrzelil podczas uciekania z jakiegos labolatorium...a moj partner ktory mnie ratowal tez zostal postrzelony i umieralismy razem ...

nie wierzę, ale sen miałaś czadowy.

Ja uwielbiam moje sny o lataniu - są tak realistyczne, że aż żal się budzić.

Coś złego zwiastują w moim przypadku sny, kiedy uciekam, albo jadę samochodem albo mam coś zrobić, gdzies iść a nie mogę otworzyć oczu bo jak tylko uchylę powieki to czuję oślepiające bolesne światło.
I to jest takie prawdziwe, że budzę się zmęczona i przerażona.

[roux666]

Napisane przez stupid-girl

nie wierzę, ale sen miałaś czadowy.

Ja uwielbiam moje sny o lataniu - są tak realistyczne, że aż żal się budzić.

Coś złego zwiastują w moim przypadku sny, kiedy uciekam, albo jadę samochodem albo mam coś zrobić, gdzies iść a nie mogę otworzyć oczu bo jak tylko uchylę powieki to czuję oślepiające bolesne światło.
I to jest takie prawdziwe, że budzę się zmęczona i przerażona.

tez tak mam, te standardowe o wypadaniu zebow, czy jak sie zmarli snia..mnie tez sie zawsze sprawdzaja...

tutaj mysle jednak, ze prorokuje mi to dostaniem pracy, moze w Moskwie?
mam nadzieje, ze w mafiach dobrze placa, moze byc w rublach.
na wszelki wypadek moze stworze CV po rosyjsku..


gorzala, kciuki! mam nadzieje, ze oddzwonia!

a jak nie to wiesz, moze gdzies w mafii...? ja tam mysle, ze to dobra opcja...

[irenkaaa]

Latanie jest super ale jak Spadam to i zdarza sie ze podskocze na lozku. A sny mam czesto dziwnie. Choc co do tego jak rozgrzebuje jakies groby itp to wiem ze ktos kogo znam umrze i to zdarzylo sie z 4 razy i gora 2 dni i byla wiadomosc o smierci : kolegi, babci,kuzyna, i dziadka.
A takich dziwnych z mafia itp mialam swego czasu sporo. Tz sie wtedy ze mnie nabija. Jak mialam leciec kiedys do tz- a to sporo przed , zanim zaczelismy rozmawiac wogole o wylocie snilo mi sie lotnisku CDG ktore go nigdy wczesniej nie widzialam. Polecialam i dokladnie tak samo wypgladalo . Ok wiem lotniska wygladaja podobnie itd ale jednak sa jakies specyficzne miejsca na lotniskach ktore je odrozniaja.

Ah wiem kiedys ( zaraz dzien czy dwa po tym jak minelo 20 lat od smierci dziadka a wiadomo w Polsce miejsca na cmentarzu polacy sie zazwyczaj na 20 lat) ... Cala noc sie rzuca lam podobno na lozku, a jak tz mnie dobudzil( bo nawet nie mogl mnie z tego wybudzic) to jak mu Powiedzialam co mi sie snilo to sam. Nie wierzyl. A obudzilam sie z takim placzem i wogole oddechu prawie godzine zlapac nie moglam. Masakra normalnie co za przezycie. W tym sine niewiem jak ale znalazlam sie w grobie z dziadkiem tyle ze ja żywa i przerażona a on wiadomo po 20 latach to niewiem czy kości czy co zostaje ale to było przerażajace . Pierwsze co o 7 rano zadzwoniłam do siostry i taty zapytać czy miejsce jest opłacone .oczywiscie ńie było i oni płacić nie beda , nie maja kasy czy cos tam jakies wymówki. Ojcu wygarnelam ze sorry ale rodzeństwa + wnuków jest w sumie jakies z 10 osób napewno wiec 280 płn na 20 lat to by sobie mogli odżałować i nie wyjdzie wcale duzo jak sie nawet zrzuca skoro tak bardzo pieniędzy nie maja. Pokłóciłem sie z nim jak zaczął gadać ze nie i juz to go tylko spytałam czy on chce byc tak po śmierci potraktowany przez własne dzieci. Zadzwoniłam do biura ktore sie zajmuje tymi opłatami , przelew poszedł . Pani powiedziała ze owszem usuwają stare nieoplacone groby ale np jak był opłacany w styczniu to czekają do końca roku ( w jakimikolwiek miesiącu by nie był opłacany to czekają do końca i potem jak ńiema miejsc. To tabliczka zeby opłacić ( taaa tylko jak ktos przychodI na cmentarz to raczej sie interesuje czy miejsce jest opłacone) . Dziadek juz ńie ,,straszyl" mam nadzieje ze kolejne 20 lat nie bede sie budzić z czymś takim ale to było naprawdę przerażajace . Jakbym tam była, czuła, i nic nie mogła zrobić , uciec , krzyknąć nic a tz patrzalam na mnie trzask mną i nic . Biedny.
Sent from my iPad using Tapatalk

[gorzala]

O dziadkowych snach to moja babcia by już mogła książkę napisać. Wiecie, budzi ją co niedzielę rano do kościoła dzwoniąc do drzwi o tej porze, o której zwykli wstawać razem do kościoła, ciągle jej się śni, ciągle go widzi. W sumie nic dziwnego. To była jedyna osoba, w której miała oparcie, naprawdę druga połowa i nieskończona miłość. Dziadek jadł tylko to, co babcia mu przygotowała, był niesamowitym człowiekiem i tak, jak moja babcia mojej mamy zaakceptować nie mogła (mój tata oświadczył się mojej mamie jak uciekła z pierwszego małżeństwa i zgodził się adoptowac mojego starszego brata) tak dziadek był zawsze inaczej nastawiony. Tak jakby patrząc na ludzi wiedział kto jest dobry, a kto nie. Raz pokonał raka, jak byłyśmy jeszcze z kuzynką małe (jest rok ode mnie starsza). Jak byłam w gimnazjum - chyba II czy III klasa na święta dziadek dostał jakiegoś złośliwego guza na szyi, rósł strasznie szybko. Udało się to pokonać chemioterapią więc każdy był optymistycznie nastawiony.. aż doszło do przerzutu do mózgu.. Niedługo to trwało już niestety, pod sam koniec, jakiś tydzień przez 'końcem' miałam sen jak dzwoni do mnie dziadek na domowy telefon, odbieram a on pyta czy jest tam babcia. Ja zdziwiona mówię, no o tej porze to nie ma, a co się stało? Dziadek spokojnym głosem jakby to była błahostka odpowiedział tylko 'Aaa bo potrzebuję pomocy'. Pamiętam, że zaraz po tym obudziłam się w nocy i ryczałam jak dziecko. Naprawdę to było takie dość.. mistyczne, nie wiem nawet jakiego słowa użyć żeby to opisać, ale mama musiała mnie przez resztę nocy uspokajać. Każdy strasznie przeżywał śmierć mojego dziadka, bo był po prostu dobry, silny i dla wielu stanowił autorytet mimo, że w życiu nie osiągnął jakichś wielkich sukcesów. Także sny czasami potrafią na prawdę coś przekazać.

[201712071518]

Napisane przez roux666

tez tak mam, te standardowe o wypadaniu zebow, czy jak sie zmarli snia..mnie tez sie zawsze sprawdzaja...

tutaj mysle jednak, ze prorokuje mi to dostaniem pracy, moze w Moskwie?
mam nadzieje, ze w mafiach dobrze placa, moze byc w rublach.
na wszelki wypadek moze stworze CV po rosyjsku..


gorzala, kciuki! mam nadzieje, ze oddzwonia!

a jak nie to wiesz, moze gdzies w mafii...? ja tam mysle, ze to dobra opcja...

podobno sny interpretuje się odwrotnie, co by znaczyło, że dostaniesz pracę w tajnych służbach i będziesz rosyjska mafie i niedobitki z kgb ścigać

[irenkaaa]

Tyle ze wiesz gorzała tego dziadka to widziałam jak byłam mała a potem moze kilka lat nic bo gdzies mieszkał u swoich znajomych.
tez słyszałam skupić girl ze odwrotnie sie sny interpretuje


Sent from my iPad using Tapatalk

[201605131805]

A ja nigdy nie miewam żadnych proroczych snów, ani nawet takich o lataniu. Jak byłam młodsza i miałam gorączkę często śnił mi sie wtedy jeden powtarzający sie sen, jakby o spadaniu ale nie pamiętam juz go dokladnie, strasznie nieprzyjemne uczucie to było. Muszę tez kiedyś spróbować poeksperymentowac że świadomym snem, może wtedy mogłabym sobie polatac.

[Harika]

Jaa mam proprocze sny czasami, np. jak nie mam z kimś długo kontatku to czasem śni mi sie, że dostaję maila od tej osoby, list lub ją spotykam gdzieś i następnego dnia zwykle tak się dzieje, że ta osoba się odzywa. Niesamowite!
Zmarła babcia i dziadek śnili mi się wiele razy. U nas w rodzinie najpierw zmarł mój dziadek, a miesiąc później wujek, brat babci i najlepszy szwagier dziadka. Po tygodniu oboje mi się przyśnili i powiedzieli "Dobrze nam tu, On się nami dobrze opiekuje" i byli bardzo szczęśliwi, tacy, jakich ich zapamiętałam.

A mi z okazji końca mundialu śniło się dzisiaj, że wyrwałam nieziemskiego piłkarza i się z nim całowałam i w ogóle Miły sen zwłaszcza po tym, jak mnie zombie goniły. Ahh brakuje mi już męskiego ciałka obok... jeszcze tylko 3 tygodnie.

[m.arty]

Ja mam czasem sny ze chce gdzies isc albo cos zrobic ale wciaga mnie nogami do toalety.

Snil mi sie kiedys pogrzeb, myslalam ze to wspomnienie z pogrzebu prababci (w czystej linii po kadzieli, u mnie w rodzinie kobiety trzymaja sie blisko). Ale potem sobie uswiadomilam ze miala inna trumne. No i dziwne ze tylko dziadek byl na pogzebie a babci nie bylo. Przypomnial mi sie ten sen po pogrzebie babci. Doklasnie taka trumne mama zamowila jaka ja wysnilam. Dziadek zmarl niemal rowno rok po babci. W dzien dziecka odszedl. Czasem mi sie snia. Zwlaszcza babcia. Ale zawsze zywa. A podobno widziec zywych tych co juz nie zyja to dobry znak. Raz mi sie snila babcia w trumnie i to byl zly omen.

No i mi sie na placz zebralo na wspomnienie babci.


Gorzala - jakies wiesci z pracy?

Roux - aplikujesz dalej do nich? Trzymam kciuki.

[irenkaaa]

No I nici z fajerwerkow Bo tz zaraz wyjezdza. Do tego cos mnie gardlo boli.


Wysłane z tel.

[Harika]

W ogóle byłam w niedzielę u dziadków moich pożegnać się. Mieszkają 180 km ode mnie. Dali mi 1000 zł jako wsparcie... myślałam, że się rozpłaczę.

Zapisałam się też do ginekologa na poniedziałek, pierwszy raz idę do kobiety i to takiej młodziutkiej. W ogóle przychodnia odwalna na maksa Wizyta z USG, badaniem piersi i cyto 180 zł, więc nie ma źle. W tym tygodnu chcę też zrobić morfo i mocz, tylko czekam aż się @ wykapie do końca. Oby wszystko było w porządku...

[cholerna romantyczka]

Puk, puk, mogę?
Widzę, że temat snów na tapecie. Podobno kiedy mojej babci śniła się jej mama to były kłopoty dlatego mama zawsze jej mówiła żeby tylko ona jej się śniła. Nie posłuchała i też jak się przyśni mamie to dzieje się coś niedobrego. Mamie też zastrzegłam, że jak odejdzie ma mi się pod żadnym pozorem nie śnić czy posłucha zobaczymy za, mam nadzieję, jeszcze kilkadziesiat lat.