Największe faux pas popełniane przez Młodych part II

[existence]

ja już średnio patrzyłam na sale gdzie jest osobno sala do siedzenia a osobno do tańczenia bo byłam kiedyś na przyjęciu z takim rozwiązaniem i bardzo mi się nie podobało. A jeszcze taaaakiii podział...niee

[almondfairy]

ostatnio byłam na weselu, gdzie tańce i jedzenie były na oddzielnych salach. jeszcze nie było tak źle, bo obie sale były blisko siebie. natomist kiedyś byłam na takim, gdzie sala do tańczenia była na innym poziomie i trzeba było zapychać piętro niżej

[existence]

Napisane przez almondfairy

ostatnio byłam na weselu, gdzie tańce i jedzenie były na oddzielnych salach. jeszcze nie było tak źle, bo obie sale były blisko siebie. natomist kiedyś byłam na takim, gdzie sala do tańczenia była na innym poziomie i trzeba było zapychać piętro niżej

własnie tak to było w moim przypadku i za każdym razem jak chcieliśmy iść potańczyć to schodziliśmy na dół, leciała jedna piosenka i okazywało się że zespół ma przerwę :/ w ogóle nie było słychać na górze co dzieje się na dole i doprowadzało mnie to do szału

[maggie_grace]

Też byłam na weselu gdzie sale były na dwóch poziomach i wolałabym już na takim nie być. Jeszcze okno było na klatce schodowej otwarte, więc przy tym lataniu góra-dół mnie zawiało i na poprawiny byłam już przeziębiona.

[kalusia87]

Napisane przez existence

ja już średnio patrzyłam na sale gdzie jest osobno sala do siedzenia a osobno do tańczenia bo byłam kiedyś na przyjęciu z takim rozwiązaniem i bardzo mi się nie podobało. A jeszcze taaaakiii podział...niee

U mnie sala do tańczenia i jedzenia też jest osobno ale na jednym poziomie, więc słychać muzykę ale można spokojnie rozmawiać. Właściciel sali mówił, że często praktykowane jest takie rozwiązanie, że w mniejszej sali siedzi młodzież. Teraz sama nie wiem co robić:-(

[201610281624]

Napisane przez ciabatka

Moim zdaniem bardzo dobre ujęcie problemu Bo to naprawdę jest dość dyskusyjne i trudno to ocenić jednoznacznie. W końcu to temat kasy i pewnego ingerowania w to, co kto ma przynieść.

Ja też dopuszczam jeszcze wierszyki o kwiatach (sama napisałam: "Zamiast bukietu kwiatów prosimy o wino o pięknym bukiecie"), natomiast o kasie zamiast prezentu nie napisałabym w życiu. Bo to o kwiatach jest jeszcze do przeżycia, a w dzisiejszych czasach (kiedy nie dekoruje się już nimi sali ani kościoła, bo zatrudnia się znacznie wcześniej florystkę i wszystko musi być idealnie dobrane) 50 bukietów naprawdę idzie na zmarnowanie i zwyczajnie aż tego szkoda. Poza tym te kwiaty to taki drobiazg, dodatek - ten główny prezent już nie powinien być narzucany. Zwłaszcza że nikt raczej nie napisze "przynieście pieniądze" a wszystkie zamienniki typu "znak wodny", "w kopercie", "podobizny królów" itp. są po prostu słabe i infantylne.

I jeszcze co do zamienników kwiatów. Wino, słodycze, płyty, książki itp. są moim zdaniem ok. Ale strasznie wkurzają mnie po pierwsze kupony lotto (bo nie są same w sobie żadną pamiątką, miłym upominkiem i dodatkiem do prezentu tylko otwarcie mówią: "nie chcemy nic poza kasą") oraz przybory szkolne. No chyba że któreś z młodych rzeczywiście na co dzień jest np. wolontariuszem i rzeczywiście to się jakoś z nimi wiąże. Ale jeśli nie, to to jest trochę takie sztuczne pokazywanie "jesteśmy tacy wspaniałomyślni" i kompletnie do mnie nie trafia.

Albo karma dla zwierząt w schronisku- " jesteśmy tacy wspaniałomyślni" jak napisałaś, a jakoś jak gotówkę młodzi zgarną, to dodatkowej 100 czy 200 zł na schronisko już nie przeznaczą, już nie wspominając o tym, że na co dzień jakoś sprawy zwierzaków im umykają, tak samo jak dzieci z domów dziecka.
Listy prezentów z Hameryki się nie przyjęły i bardzo dobrze, tam to w ogóle przelewy na konto robią z wyprzedzeniem hehehe.
Moim zdaniem nieeleganckie jest umieszczanie wierszyków na zaproszeniach. Jeszcze prośba o coś zamiast kwiatów ujdzie, ale prośba o gotówkę zamiast prezentów to szczyt buractwa, serio.
Każdy przynosi to, co uważa za słuszne i na co go stać.
Logicznym jest, że większość i tak da kopertę, bo pójdzie na łatwiznę i wyjdzie z założenia, że młodzi sami sobie coś tam kupią, bo sami najlepiej wiedzą co im się przyda i spodoba.
A nawet jeśli i tak będzie prośba o kasę, to ktoś może mieć ochotę dać jednak prezent.
Co do kwiatów to rzeczywiście zwyczaj ich wręczania coraz bardziej odchodzi do lamusa. Bo 50 bukietów, które na drugi dzień się wyrzuca i nawet nie pamięta od kogo on był to troszkę przykro.
Książki czy winko super zamienniki Gorzej jak się dostanie kilka takich samych książek
Moja koleżanka prosiła o zdrapki i na 80 osób uzbierali ze zdrapek 700 zł.

---------- Dopisano o 16:50 ---------- Poprzedni post napisano o 16:38 ----------

Napisane przez existence

ja już średnio patrzyłam na sale gdzie jest osobno sala do siedzenia a osobno do tańczenia bo byłam kiedyś na przyjęciu z takim rozwiązaniem i bardzo mi się nie podobało. A jeszcze taaaakiii podział...niee

Byłam na dwóch weselach na takiej sali i niestety jestem na nie.
Pary, które taką salę wybrały argumentowały to tym, że tu, gdzie się je można sobie posiedzieć spokojnie, porozmawiać, odetchnąć, a na drugiej się bawić.
Efekt był taki, jak powyższy z tym, że nie sprzyjał integracji rodzin, potworzyły się grupki, gdzie jedna siedziała na sali z jedzonkiem, na drugiej tańce ( gdzie i tak mało osób się bawiło, bo lipny zespół), to trzecia grupka na dworze na ławeczkach na papierosie. Kilka par widziałam w kościele i do pierwszego tańca, a potem dopiero na oczepinach, bo siedzieli na dworzu hehehe.
Jestem na nie. Wszystko powinno dziać się na jednej sali, tak, że gdy Ci co siedzą za stołami mogli sobie patrzeć na to, co się dzieje.

[pattwie]

Nastaly takie czasy, bo kiedys slub brano po dwoch latach znajomosci i dopiero po slubie mlodzi szli na swoje teraz narzeczenstwa trwaja po kilka lat i wiekszosc juz razem mieszka.. gdybysmy razem nie mieszkali ucieszylabym sie z prezentow, bo kazdy mialby wklad do naszego mieszkania i przypominalby o sobie. teraz gdy juz sami mieszkamy po co mi drugi mikser, drugi komplet talerzy, kolejna posciel
dodatkowo wiele osob ma swoj charakterystyczny styl i np w kuchni chcialby miec wszystkie sprzety czerwone, wiec co im po bialym czajniku elektrycznym

jak dla mnie wierszyki to jest sugerowanie z czego ucieszy sie najbardziej PM, przeciez jak ktos przyjdzie zamiast sugerowanych ksiazek z bukietem, winem czy zdrapka i kuponem lotto nikt sie na niego nie obrazi i nie poda mu deseru

[zmotywowanaja]

Napisane przez shonyen

Ja mam mieszane uczucia, jeśli chodzi o "wierszyki" - z jednej strony bardzo ułatwiają sprawę, jeśli chodzi o prezent/dodatek zamiast kwiatów itp.
Z drugiej mnie to razi, bo czuję, że wprost daje mi się do zrozumienia, że dla młodych liczy się kasa, a każdy inny prezent rzeczowy będzie be
Poza tym: zwykle w tych wierszykach jest napisane coś w stylu, żeby "zamiast przynosić duży prezent, przynieść taki, który mieści się w kopercie" lub "aby kwiaty nie zwiędły, wolimy książki" itd. - co dla mnie jest sygnałem, że bardzo dużą wagę Młodzi przywiązują do prezentów.
Jasne, pewnie zwolennicy wierszyków powiedzą, że to nie o to chodzi - rozumiem to, ale ja to tak odbieram Czuję wtedy, że mi się coś narzuca, mimo że intencje były inne
Wolę, kiedy przy wręczaniu zaproszeń wychodzi temat prezentów i Młodzi mówią wprost, że ucieszą się z tego i z tego. Jakoś napisane na zaproszeniu mi to nie pasuje, ale nie obrażam się i nie robię na złość, jeśli już się ten wierszyk pojawi

bardzo dobrze to ujęłaś u nas nie będzie wierszyka, z każdego prezentu kwiatka, wina czy kartki będziemy się cieszyć w końcu taki dzień ma się raz w życiu

[existence]

Napisane przez kalusia87

U mnie sala do tańczenia i jedzenia też jest osobno ale na jednym poziomie, więc słychać muzykę ale można spokojnie rozmawiać. Właściciel sali mówił, że często praktykowane jest takie rozwiązanie, że w mniejszej sali siedzi młodzież. Teraz sama nie wiem co robić:-(

nie no takie coś jest do przejścia, myślę że większej różnicy nie zrobi więc się nie powinnaś martwić no ale jak są 2 poziomy i tak jak było w moim przypadku, że nie ma kompletnie żadnej komunikacji między tymi dwoma pomieszczeniami to jest to masakra...

[anannke]

U mnie są osobne sale na jednym poziomie połączone szerokim korytarzem. Ostatnio byłam na weselu przy takim układzie też i zauważyłam że do tego układu potrzebne jest trochę inne podejście zespołu tzn zespół musi wyraźnie zwoływac na sale A jak są jakieś elementy ważne które odbywają się na sali tanecznej to powinien poczekać chwilę aż goście się zgromadziła. Ostatnio tego brakło i tym sposobem połowy gości nie było ani przy pierwszym tańcu ani przy torcie ani oczepinach. Nie słyszeli nie zdążyli nie udało im się ustawić tak by coś widzieć bo zespół rzucił hasło oczepiny i już lecieli z programem i zanim ludzie zdążyli dotrzeć to był koniec zabawy

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez moskit30

schmetterling dlaczego masakra??????

przypomnij proszę do czego się odnosiłam

dopisuję: ok, już pamiętam - o osobne sale.

Masakra bo moim zdaniem sala powinna być jedna. Trudno zebrać ludzi na dwu-lub więcej częściowych. No i taka segregacja kojarzy mi się z podziałem na Niemców i Żydów, przepraszam za skojarzenie ale tak jakoś...

Napisane przez anannke

U mnie są osobne sale na jednym poziomie połączone szerokim korytarzem. Ostatnio byłam na weselu przy takim układzie też i zauważyłam że do tego układu potrzebne jest trochę inne podejście zespołu tzn zespół musi wyraźnie zwoływac na sale A jak są jakieś elementy ważne które odbywają się na sali tanecznej to powinien poczekać chwilę aż goście się zgromadziła. Ostatnio tego brakło i tym sposobem połowy gości nie było ani przy pierwszym tańcu ani przy torcie ani oczepinach. Nie słyszeli nie zdążyli nie udało im się ustawić tak by coś widzieć bo zespół rzucił hasło oczepiny i już lecieli z programem i zanim ludzie zdążyli dotrzeć to był koniec zabawy

co jest bardzo trudne, przynajmniej tak opowiadał mi menadżer zespołu weselnego (a doświadczenie dłuugie)

[kalusia87]

Napisane przez anannke

U mnie są osobne sale na jednym poziomie połączone szerokim korytarzem. Ostatnio byłam na weselu przy takim układzie też i zauważyłam że do tego układu potrzebne jest trochę inne podejście zespołu tzn zespół musi wyraźnie zwoływac na sale A jak są jakieś elementy ważne które odbywają się na sali tanecznej to powinien poczekać chwilę aż goście się zgromadziła. Ostatnio tego brakło i tym sposobem połowy gości nie było ani przy pierwszym tańcu ani przy torcie ani oczepinach. Nie słyszeli nie zdążyli nie udało im się ustawić tak by coś widzieć bo zespół rzucił hasło oczepiny i już lecieli z programem i zanim ludzie zdążyli dotrzeć to był koniec zabawy

Dzięki za radę, zwrócę na to uwagę zespołowi Myślę, że przy takim układzie dobrze sprawdzają się też różne zabawy integracyjne na początku wesela, takie "zapoznawcze". A młodzież może faktycznie będzie się czuła raźniej, nie będąc pod obserwacją matek i ciotek. A że wszyscy są w podobnym wieku (16-18 lat) może zawrą się nowe znajomości

[Anoula]

pamiętam był taki podział na weselach w remizie tam gdzie moja babcia mieszka, młodzież zawsze sobie taki układ chwali, bo jak nie ma w okolicy rodziców to można coś wypić %

[kalusia87]

Napisane przez Anoula

pamiętam był taki podział na weselach w remizie tam gdzie moja babcia mieszka, młodzież zawsze sobie taki układ chwali, bo jak nie ma w okolicy rodziców to można coś wypić %

A potem wyjdzie na to, że rozpijam młodzież A tak a propos tych wszystkich weselnych faux pas, myślę że nikt jeszcze wszystkim nie dogodził. Przykład? na weselu na którym była zimna płyta, kolega był oburzony, że musi sam nakładać sobie jedzenie

[bardorja]

Napisane przez pattwie

Nastaly takie czasy, bo kiedys slub brano po dwoch latach znajomosci i dopiero po slubie mlodzi szli na swoje teraz narzeczenstwa trwaja po kilka lat i wiekszosc juz razem mieszka.. gdybysmy razem nie mieszkali ucieszylabym sie z prezentow, bo kazdy mialby wklad do naszego mieszkania i przypominalby o sobie. teraz gdy juz sami mieszkamy po co mi drugi mikser, drugi komplet talerzy, kolejna posciel
dodatkowo wiele osob ma swoj charakterystyczny styl i np w kuchni chcialby miec wszystkie sprzety czerwone, wiec co im po bialym czajniku elektrycznym

jak dla mnie wierszyki to jest sugerowanie z czego ucieszy sie najbardziej PM, przeciez jak ktos przyjdzie zamiast sugerowanych ksiazek z bukietem, winem czy zdrapka i kuponem lotto nikt sie na niego nie obrazi i nie poda mu deseru

O to to to
Ja mam wszystkie czerwone elementy w kuchni

[Anoula]

Napisane przez kalusia87

A potem wyjdzie na to, że rozpijam młodzież A tak a propos tych wszystkich weselnych faux pas, myślę że nikt jeszcze wszystkim nie dogodził. Przykład? na weselu na którym była zimna płyta, kolega był oburzony, że musi sam nakładać sobie jedzenie

ja się na takich weselach gdzie był taki podział bawiłam lepiej niż na takich gdzie musiałam siedzieć przy rodzicach (mówię oczywiście o czasach kiedy to się miało lat powiedzmy 16-19) bo wtedy zapoznawanie z ludźmi w podobnym wieku wychodziło jakoś tak naturalnie już przy nalewaniu rosołu (żeby nie było że tylko o alkohol tu chodzi )

[ciabatka]

Napisane przez Ainhoa

Albo karma dla zwierząt w schronisku- " jesteśmy tacy wspaniałomyślni" jak napisałaś, a jakoś jak gotówkę młodzi zgarną, to dodatkowej 100 czy 200 zł na schronisko już nie przeznaczą, już nie wspominając o tym, że na co dzień jakoś sprawy zwierzaków im umykają, tak samo jak dzieci z domów dziecka.

Zgadzam się. Ostatnio pisałam o zaproszeniu od mojej koleżanki, która poprosiła właśnie o przybory szkolne i - dodatkowo! - o lotka Już samo to moim zdaniem nadaje się do tego wątku, ale historia ma ciąg dalszy Pod koniec wesela rozmawiałam z nią i okazało się, że dyrekcja domu dziecka bardzo dokładnie zastrzegła, czego nie przynosić: np. kredek, podobno muszą mieć jakiś atest. I że tak naprawdę dom dziecka przyborów szkolnych jakoś specjalnie w tym momencie nie potrzebuje, ma zapasy, za to najbardziej przydałyby im się środki higieniczne. No ale koleżanka powiedziała: "No ale przecież nie napiszę w zaproszeniu, żeby goście przynieśli domestosa! Więc uznałam, że przybory muszą zostać"...

[olilina]

Myślę, że w dzisiejszych czasach goście w większości zdają sobie sprawę z tego, że młodzi sami wolą sobie coś kupić. Kiedy zaprasza się bliskie osoby to z reguły wiedza czy młodzi już ze sobą mieszkają i są urządzeni i wówczas nie kupują im kolejnych sprzętów. Moja koleżanka w zeszłym roku dostała tylko jeden prezent rzeczowy - krajalnice ale od osoby, która wiedziała, że młodzi takowej nie posiadają i w jakim stylu mają urządzoną kuchnię. A wierszyka żadnego nie zamieszczala. Więcej wiary w swoich gości. Jak ktoś będzie chciał ofiarować prezent rzeczowy to nawet mimo wierszyka to pewnie zrobi. A jednak takie sugerowanie w zaproszeniu pozostawia pewien niesmak.

[bardorja]

Napisane przez olilina

Myślę, że w dzisiejszych czasach goście w większości zdają sobie sprawę z tego, że młodzi sami wolą sobie coś kupić. Kiedy zaprasza się bliskie osoby to z reguły wiedza czy młodzi już ze sobą mieszkają i są urządzeni i wówczas nie kupują im kolejnych sprzętów. Moja koleżanka w zeszłym roku dostała tylko jeden prezent rzeczowy - krajalnice ale od osoby, która wiedziała, że młodzi takowej nie posiadają i w jakim stylu mają urządzoną kuchnię. A wierszyka żadnego nie zamieszczala. Więcej wiary w swoich gości. Jak ktoś będzie chciał ofiarować prezent rzeczowy to nawet mimo wierszyka to pewnie zrobi. A jednak takie sugerowanie w zaproszeniu pozostawia pewien niesmak.

Tydzień temu koleżanka miała wesele. Nie umieszczala żadnych wierszy na zaproszeniu. Dziś się z Nią widziałam i na 180 gości ok 10 zapytało co chcą. I niestety dla niej dostała kilka powtarzanych prezentów a koperty tylko od kilkunastu znajomych. jest jej zwyczajnie przykro że nikt nie dzwonił i nie pytał, powiedziała mi że żałuję że nie było na zaproszeniu napisane że chcą kase. a na koniec spotkania zapytała mnie czy nie chce kupić miksera, tostera, lampki lub obrusu bo ma do wyboru do koloru.

[eibhlin87]

Napisane przez bardorja

Tydzień temu koleżanka miała wesele. Nie umieszczala żadnych wierszy na zaproszeniu. Dziś się z Nią widziałam i na 180 gości ok 10 zapytało co chcą. I niestety dla niej dostała kilka powtarzanych prezentów a koperty tylko od kilkunastu znajomych. jest jej zwyczajnie przykro że nikt nie dzwonił i nie pytał, powiedziała mi że żałuję że nie było na zaproszeniu napisane że chcą kase. a na koniec spotkania zapytała mnie czy nie chce kupić miksera, tostera, lampki lub obrusu bo ma do wyboru do koloru.

Na kilkunastu weselach na jakich byłam w ciągu ostatnich lat, prezenty rzeczowe były sporadyczne i raczej sentymentalne niż typu agd Także to zależy od rodziny (tylko na dwóch zaproszeniach był wierszyk że młodzi chcą pieniądze). U siebie na pewno nie będę sugerować że chcemy pieniądze, może coś w zamian za kwiaty bym chciała, książki czy zdrapki Myślałam nad listą prezentów, ale nie wiem czy będzie to dobrze widziane w mojej rodzinie, zresztą u mnie i tak dają pieniądze, więc sama sobie kupię co uważam za stosowne (czy raczej wydamy na remont albo podróż ).

[bardorja]

Napisane przez eibhlin87

Na kilkunastu weselach na jakich byłam w ciągu ostatnich lat, prezenty rzeczowe były sporadyczne i raczej sentymentalne niż typu agd Także to zależy od rodziny (tylko na dwóch zaproszeniach był wierszyk że młodzi chcą pieniądze). U siebie na pewno nie będę sugerować że chcemy pieniądze, może coś w zamian za kwiaty bym chciała, książki czy zdrapki Myślałam nad listą prezentów, ale nie wiem czy będzie to dobrze widziane w mojej rodzinie, zresztą u mnie i tak dają pieniądze, więc sama sobie kupię co uważam za stosowne (czy raczej wydamy na remont albo podróż ).

A no właśnie więc szkoda że nie pomyśleli że chcą kopertę bo w tych czasach prezenty są sporadyczne

[olilina]

Wydaje mi się, że nawet gdyby umieściła wierszyk i tak część gości przyszłaby z prezentem. Często ludzi nie stać na to, żeby włożyć jakąś wieksza sumę do koperty więc wolą kupić prezent rzeczowy.
Moja koleżanka miała ok 60 gości, same bliskie osoby, które wiedziały co młodym najbardziej się przyda.
No ale jak ktoś jest nastawiony na to, ze część lub całość wesela sie zwróci może się rozczarować. Może to dla niektórych zabrzmi dziwnie, ale dla mnie najważniejsza jest obecność bliskich mi osób w tym dniu a prezenty schodzą na dalszy plan. I nie, nie będę rozczarowana prezentami rzeczowymi.
I nie umieściłabym prośby o pieniądze w zaproszeniu, bo tak jak któraś z dziewczyn trafnie to określiła to brak klasy i wyczucia dobrego smaku.
A i jeszcze jedno, umieszczając wierszyk z prośbą o pieniądze na zaproszeniu trzeba się liczyć z tym, że część osób odmówi udziału w uroczystości bo nie będzie ich stać na włożenie jakiejś sumy do koperty, a niezręcznie będzie im przyjść ze skromniejszym prezentem rzeczowym skoro młodzi prosili o pieniądze.

[ciabatka]

Napisane przez olilina

Wydaje mi się, że nawet gdyby umieściła wierszyk i tak część gości przyszłaby z prezentem. Często ludzi nie stać na to, żeby włożyć jakąś wieksza sumę do koperty więc wolą kupić prezent rzeczowy.
Moja koleżanka miała ok 60 gości, same bliskie osoby, które wiedziały co młodym najbardziej się przyda.
No ale jak ktoś jest nastawiony na to, ze część lub całość wesela sie zwróci może się rozczarować. Może to dla niektórych zabrzmi dziwnie, ale dla mnie najważniejsza jest obecność bliskich mi osób w tym dniu a prezenty schodzą na dalszy plan. I nie, nie będę rozczarowana prezentami rzeczowymi.
I nie umieściłabym prośby o pieniądze w zaproszeniu, bo tak jak któraś z dziewczyn trafnie to określiła to brak klasy i wyczucia dobrego smaku.

Zgadzam się zupełnie. Tutaj trzeba sobie zadać pytanie, co jest do stracenia i na czym bardziej nam zależy. Pragmatyka contra dobre wychowanie. Trudny wybór

I jeszcze dodam, że naprawdę jest kilka sytuacji, w których wierszyk o kasie wcale nie ułatwia gościom sprawy.

Jedna to właśnie brak kasy: lepiej wygląda ładnie zapakowany gadżet za powiedzmy 70 zł niż 70 zł w kopercie.

Druga to czasem naprawdę kreatywne prezenty od przyjaciół. Czasem bliscy znajomi mają jakiś super pomysł, wiedzą, że byśmy się ucieszyli i to nie jest mikser tylko coś faktycznie dopasowanego do młodych, zabawnego, mającego szansę być naprawdę świetną pamiątką. No i są w kropce, bo niby pomysł jest, no ale skoro młodzi wyraźnie piszą, że tylko kasa...? Mają się wyłamać i na siłę zrobić po swojemu?

No i trzecia sytuacja: są osoby, zwłaszcza starsze, które i tak tę pościel w kwiaty kupią. I albo nie zwrócą uwagi na wierszyk, albo tylko ich to wkurzy, bo one i tak przecież wiedzą lepiej, młodzi pewnie o to nie zadbają i kupią sobie jakąś fikuśną pościel, pod którą będą marznąć

A że większość gości i tak da pieniądze, może nie warto ryzykować dziwnych sytuacji i tracić klasy dla trzech kopert więcej?

[Anoula]

Temat wierszyków był już wałkowany swego czas. Są przeciwnicy i zwolennicy. Argumenty się nie zmieniają. Goście jak chcą to i tak zrobią co będą chcieli. My w zaproszeniu na ślub cywilny mieliśmy wierszyk, że zamiast kwiatów prosimy o wino, z prozaicznego powodu. Dwa dni po ślubie mieliśmy jechać w podróż, więc szkoda tych kwiatów. Gości było malutko bo w sumie mniej niż niż 30 osób, a nasi rodzice i dziadkowie przynieśli wino i kwiaty. Pytałam później mojej mamy po co, przecież i tak wiedziała, że wyjeżdżamy. Usłyszałam "bo kwiaty muszą być" . W efekcie połowę bukietów zostawiliśmy szwagierce a drugą połowę moim rodzicom (teściowie mieszkają daleko).
Druga kwestia, że przy wręczaniu zaproszeń wyraźnie zaznaczyliśmy że nie oczekujemy żadnych prezentów. I znowu każdy z gości w kartce z życzeniami włożył co nieco.
Mi się podobał gest naszych znajomych ostatnio. Poprosili o rzeczy dla Domu Dziecka z tym, że była załączona lista z rzeczami, których dzieciaki czy sam dom faktycznie potrzebuje i między nutellą, bobofrutami, mlekiem pepti były też pampersy, płyny do płukania tkanin czy antyperspiranty dla dziewcząt.

[farbstiftka]

Napisane przez ciabatka

Zgadzam się zupełnie. Tutaj trzeba sobie zadać pytanie, co jest do stracenia i na czym bardziej nam zależy. Pragmatyka contra dobre wychowanie. Trudny wybór

I jeszcze dodam, że naprawdę jest kilka sytuacji, w których wierszyk o kasie wcale nie ułatwia gościom sprawy.

Jedna to właśnie brak kasy: lepiej wygląda ładnie zapakowany gadżet za powiedzmy 70 zł niż 70 zł w kopercie.

Druga to czasem naprawdę kreatywne prezenty od przyjaciół. Czasem bliscy znajomi mają jakiś super pomysł, wiedzą, że byśmy się ucieszyli i to nie jest mikser tylko coś faktycznie dopasowanego do młodych, zabawnego, mającego szansę być naprawdę świetną pamiątką. No i są w kropce, bo niby pomysł jest, no ale skoro młodzi wyraźnie piszą, że tylko kasa...? Mają się wyłamać i na siłę zrobić po swojemu?

No i trzecia sytuacja: są osoby, zwłaszcza starsze, które i tak tę pościel w kwiaty kupią. I albo nie zwrócą uwagi na wierszyk, albo tylko ich to wkurzy, bo one i tak przecież wiedzą lepiej, młodzi pewnie o to nie zadbają i kupią sobie jakąś fikuśną pościel, pod którą będą marznąć

A że większość gości i tak da pieniądze, może nie warto ryzykować dziwnych sytuacji i tracić klasy dla trzech kopert więcej?

dobrze napisane
u nas też nie będzie wierszyków o kasie. Z pewnością napiszemy o czymś zamiast kwiatów (ale nie w formie wierszyka), bo w mojej rodzinie od dawna nie było wesela i jak kiedyś wspomniałam, że teraz kwiaty się już nieczęsto przynosi to ciocia taka zdziwiona a dla nich też wygodniej bez kwiatów, bo większość ma do przejechania ok 2 godzin.

[MajsterkaANB]

Napisane przez moskit30

majsterkaANB tak nasza corka bedzie siedziala miedzy nami
Kolor.Bzu Ammia naszym zdaniem jest dobrze,na pierwszej sali beda siedziec ciotki,na drugiej my (i to jest sala do tanczenia) pozniej znajomi i na nastepnej znajomi,podzial jest fajny bo na pierwszej sali bedzie "ĘĄ" a na pozostalych bedzie imprezkaaaaaaaa
jak by ktoras chciala zobaczyc jak to wyglada to podaje link do zamku http://www.kaspersuski.pl/galeria/#prettyPhoto
schmetterling dlaczego masakra??????

Z racji tego ze choruje na SM to my zamaist kwiatow na zaproszeniu mielismy napisany wierszyk "na weselu gdzies na sali bedzie blyszczec puszka w oddali, goscie mili zamiast kwiatow wrzuccie grosik na szczytny cel radosnie,uzbierane pieniadze beda przekazane na subkonto panny mlodej, wszyscy z rodziny i znajomi wiedza ze jestem chora i mowili ze to swietny pomysl

czemu tak?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[anannke]

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;47395004]przypomnij proszę do czego się odnosiłam

dopisuję: ok, już pamiętam - o osobne sale.

Masakra bo moim zdaniem sala powinna być jedna. Trudno zebrać ludzi na dwu-lub więcej częściowych. No i taka segregacja kojarzy mi się z podziałem na Niemców i Żydów, przepraszam za skojarzenie ale tak jakoś...



co jest bardzo trudne, przynajmniej tak opowiadał mi menadżer zespołu weselnego (a doświadczenie dłuugie) [/QUOTE]

Mnie też nie podoba się dzielenie gości na sale bo na prawdę sporo osób będzie się zastanawiało dlaczego nie oni siedzą z para młoda albo dlaczego ktoś tam siedzi...

Co do zespołu fakt łatwe nie jest ale da się przynajmniej w jakiś sposób. Bo ludzie chcą się często bawić uczestniczyć w tych elementach tylko nie zejdą w minutę na sale. Jak stoliki są wokół parkietu to nawet jak młoda para zacznie tańczyć przed tym jak ludzie staną wokół parkietu to i tak widzą i słyszą A na osobnej sali nie... I czasem kos nie usłyszy widziałam jak mój zespół zwolywal na sale do tańca i sami mówili że pierwsza piosenka z setu jest na rozruch zawsze bo jak ludzie chcą się bawić to jak usłyszą ze zespół zaprasza i gra to idą tańczyć tylko to chwilę trwa. A jak goście nie chcą tańczyć to nawet jedną salą nie pomoże...

[Ammia]

Napisane przez moskit30

majsterkaANB tak nasza corka bedzie siedziala miedzy nami
Kolor.Bzu Ammia naszym zdaniem jest dobrze,na pierwszej sali beda siedziec ciotki,na drugiej my (i to jest sala do tanczenia) pozniej znajomi i na nastepnej znajomi,podzial jest fajny bo na pierwszej sali bedzie "ĘĄ" a na pozostalych bedzie imprezkaaaaaaaa
jak by ktoras chciala zobaczyc jak to wyglada to podaje link do zamku http://www.kaspersuski.pl/galeria/#prettyPhoto
schmetterling dlaczego masakra??????

Z racji tego ze choruje na SM to my zamaist kwiatow na zaproszeniu mielismy napisany wierszyk "na weselu gdzies na sali bedzie blyszczec puszka w oddali, goscie mili zamiast kwiatow wrzuccie grosik na szczytny cel radosnie,uzbierane pieniadze beda przekazane na subkonto panny mlodej, wszyscy z rodziny i znajomi wiedza ze jestem chora i mowili ze to swietny pomysl

Ale wychodzi na to że będziecie siedzieć na sali sami bez gości, chyba że przyjdą się bawić ale nie zmienia to faktu że w czasie przerw czy posiłków będziecie sami. Dla mnie to strasznie dziwne, taki podział jest moim zdaniem zupełnie bez sensu, będąc już na takim weselu i widząc jak to w efekcie wygląda nigdy bym tak nie zrobiła.

[smerfetk_a]

Taka dzielona sala to dla mnie kompletnie odpada...

[moskit30]

Napisane przez Ammia

Ale wychodzi na to że będziecie siedzieć na sali sami bez gości, chyba że przyjdą się bawić ale nie zmienia to faktu że w czasie przerw czy posiłków będziecie sami. Dla mnie to strasznie dziwne, taki podział jest moim zdaniem zupełnie bez sensu, będąc już na takim weselu i widząc jak to w efekcie wygląda nigdy bym tak nie zrobiła.

Tak na naszej sali bedzie tylko nasz stolik i miejsce do tanczenia,
zawsze marzylismy o slubie w tym zamku
a pozatym oni tam maja wesela co tydzien to swiadczy o tym ze nie jest tak zle