Winna przestępstw na włosach? Czyli....

[Mijanou]

No nie dogodzisz człowiekowi
Jak ma proste włosy to chce kręcone. Jak kręcone to chce proste.
Jak jest blondynką to chce być brunetką. Jak jest brunetką to chce być ruda. I tu mamy wspólną przyczynę wszystkich przestępstw włosowych!

[05872c226b72f809f533e1be5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f2b5f9d]

Napisane przez mjos

totalnie zapomniałam, że w czasach pomroczności wielkiej namiętnie farbowałam włosy czarną "palletą", ew. granatową czernią

Też Pallete To cholerstwo potem nie chciało zejść

[201604190934]

Czarna Pallete jest już synonimem najgorszego samodzielnego farbowania...

btw. ostatni raz użyłam jej z 6 lat temu a dalej mi podbija kolor przy farbowaniu, mniej więcej na 4/5 wysokości włosów....chyba powinnam zrobić ombre

[201605090940]

to ja jestem wyjątkiem i mi Palette zeszło całkiem szybko. oczywista rzecz, że nie po 24 myciach, ale zeszło ale ten brąz wpadający w czerń przy moim typie urody...

[201604190934]

Napisane przez xandria_

to ja jestem wyjątkiem i mi Palette zeszło całkiem szybko. oczywista rzecz, że nie po 24 myciach, ale zeszło ale ten brąz wpadający w czerń przy moim typie urody...

mi też ichniejsze brązy zawsze wychodziły czarne...z czerwonym połyskiem
(a swoje włosy mam średni brąz więc nie za ciemne)

[mila17]

Czego ja nie robiłam ze swoimi włosami Najgorsze błędy popełniałam chyba za czasów gimnazjum:

- miałam gęste, długie proste włosy. Poszłam podciąć do fryzjera i lekko wycieniować, jak wyszłam miałam włosy krótsze niż do ramion, grzywkę odsłaniającą połowę czoła a włosów było o jakieś 70% mniej. Wyglądało to tragicznie

- gdy na początku gimnazjum zrobiła się moda na gęste proste grzywki tez takiej zapragnęłam, obciełam sobie sama w łazience, naciągając włosy chyba nie muszę mówić, jaki był efekt ;D

- raz pocieniowałam sobie tak, ze z tyłu wyglądałam, jakbym wpadła pod kosiarkę

- na pierwszym roku studiów zeszłam z farbowanego ciemnego brązu na miodowy blond, chwilę później zmieniłam zdanie i znów chciałam ciemne- żadna farba nie chciała mi się trzymać ;D

-incydent z refleksami, które wyglądały jak grube platynowe pasma z lat 90 :O Kolejne farbowanie jeszcze tego samego dnia

- prostowałam przez kilka dobrych lat

Moje włosy dużo ze mną przeszły, bo od zawsze byłam "samosią" i chciałam wszystko sama przy nich robić, mimo, że nie umiałam Teraz są w super kondycji, jasnobrązowe z bardzo delikatnym ombre, farbuję co jakieś 2-3 miesiące aby odświeżyć naturalny kolor. W moim przypadku olejowanie i odstawienie sylikonów dało super rezultaty. Już ich nie prostuję, bo odpowiednie ścięcie i odżywki z keratyną okazały się wystarczające

[susuanne]

Dojście z średniego blondu do jasnego blondu za pomocą farb zamiast rozjaśniacza Farbowanie co miesiąc całej długości włosów było nienajlepszym pomysłem. Widzę różnicę pomiędzy rozjaśnianiem farbami, a rozjaśniaczem i to jest różnica nie do opisania.

[jesienny_lisc]

Napisane przez laisla

A próbowałaś gdy są wilgotne psiknąć jakąś odżywką w spreju? Wtedy idzie jak po maśle. Na tym etapie "czeszę" je palcami, dopiero jak niemal wyschną, to grzebieniem o rzadko ustawionych ..zębach czy jak je nazwać

Odżywką to ja psikam na mokre, żeby je rozczesać (odżywkę do spłukiwania też stosuję). Jak popsikam na takie lekko wilgotne, to nic nie daje, wyrywam jeszcze więcej włosów. Poza tym, mam bardzo długie włosy i jak przy głowie są wilgotne, to od połowy już są całkiem suche i w kołtunach

[maela]

Ja rozczesuję mokre TT Nic mi nie plącze i nie wyrywa, wszystko bezboleśnie. Raz gdzieś ją zapodziałam i musiałam to zrobić zwykłą szczotką, wyszedł z tego jeden wielki dramat.

[Ilsa Lund]

Chciałam sobie zrobić blond pasemka - do zestawu był dołączony czepek z dziurkami ale nie wiedziałam jak go używać więc w przypływie chwili walnęłam się cała na kolor blorange Rano poszłam w czapce do Rossmanna po farbę i ratował mnie narzeczony śmiejąc się przy tym do rozpuku

[Nimfa20]

Napisane przez LusiaPlotkara

U mnie najlepiej sprawdza się luźny kaczek na czubku związany gumką sprężyna.

Nie wiem jak nocą, bo nie próbowałam, ale w dzień nie mogę wiązać włosów wysoko, bo mnie bardzo głowa boli

Fajnie by tak było, bo wtedy nie są oklapnięte.


Zniszczyłam sobie włosy pracując na 3 zmiany.

Zimą, po nockach i 2 zmianach myłam włosy i szłam w mokrych spać. Połamały się strasznie.

[Azmika88]

Przez kilka lat farbowałam włosy na brązy, potem mi się odmieniło i farbowałam ok. 2 lata na blondy. Nie wpadłam tylko na to, że farby rozjaśniające bardziej niszczą włosy niż te brązy. Teraz od listopada nie farbuję i odrosty mam zdrowe

Jeszcze jedna zbrodnia, ale nie z mojej winy: Poszłam w wakacje do niesprawdzonej fryzjerki (akcja działa się na wsi) i powiedziałam, żeby mi obcięła do połowy szyi i trochę pocieniowała. W efekcie miałam fryzurę a la chłop, przy czym żaden kosmyk nie dosięgał do szyi, a najkrótsze z przodu były do brwi o.O Koszmar, który mi się przydarzył akurat jak się przepisywałam do innej klasy i miałam poznawać nowych ludzi i w ogóle. Z taką fryzurą nie zrobiłam dobrego wrażenia ;/

[Lana Del Rey]

- pozwoliłam tacie zabrać mnie do fryzjera
- pozwoliłam mamie ściąć moje 70cm włosy do ramion

[chantalles]

-młodsza pozwalałam babci zajmować się moimi włosami, kobiecina naprawdę to lubiła, ale była niesamowicie niedelikatna, ile ja musiałam przy tym włosów stracić...
-bawienie się w fryzjerkę z koleżanką w wieku kilku lat, do łysa się nie ścięłyśmy, ale obie miałyśmy piękne szlaczki na włosach
-laminowanie- strąki i siano, trzymało mi się z miesiąc
-zachłyśnięcie się włosomaniactwem- ziołowe płukanki na włosy, które ziół w ogóle nie lubią, no ale przecież kiedyś musi zadziałać odstawienie SLSów i silikonów i inne włosomankialne trendy

[Mustique]

naturalny kolor blond "przyciemniłam" czarną Paletą szamponem koloryzującym już nigdy nie powróciłam do swojego koloru, nie dało sie odtworzyć! (a było to dawno temu, taka moda na czarne włosy)

[khloe]

Wiele lat rozjaśniałam włosy na platynowy blond przez co się wykruszały i nie mogłam ich zapuścić.... Kiedyś moje włosy nie wytrzymały rozjaśniania i po prostu się spaliły. Musiałam się obciąć na chłopaka

Wiele lat namiętnie codziennie układałam włosy susząc je i prostując

Na szczęście się opanowałam

[201605090940]

dzisiaj popełniłam przestępstwo uwierzyłam, że średni blond z Wellatonu naprawdę będzie w miarę średnim blondem. okazał się być całkiem ciemnym brązem...
tak ciemny kolor kompletnie do mnie nie pasuje i teraz kombinuję, jak to spłukać... a chciałam tylko trochę przyciemnić włosy

[Nimfa20]

Rok temu miałam włosy jak na zdjęciach, ale obcięłam jak tak kreska czarna. Były jakieś za cienkie na końcach, więc wolałam podciąć. Nie wiem, czy warto było

[201605090940]

Napisane przez Nimfa20

Rok temu miałam włosy jak na zdjęciach, ale obcięłam jak tak kreska czarna. Były jakieś za cienkie na końcach, więc wolałam podciąć. Nie wiem, czy warto było

czy było warto? samo patrzenie na te zdjęcia boli

[201604181004]

nie wiem czy było warto bo jak dla mnie to są nieułozone włosy tłuste u nasady i suche na końcach. i każde nawet zdrowe włosy w takiej odsłonie będą źle wyglądac ;p

[visionAM]

ja bym nawet wyżej ścięła, mniej więcej w miejscu styku włosów z ramionami
wszystko poniżej wygląda na totalnie wysuszone albo spalone końce, masakrycznie przerzedzone, wyszarpane i połamane

[khloe]

Napisane przez visionAM

ja bym nawet wyżej ścięła, mniej więcej w miejscu styku włosów z ramionami
wszystko poniżej wygląda na totalnie wysuszone albo spalone końce, masakrycznie przerzedzone, wyszarpane i połamane

to samo chciałam napisać
Ja też bym ścięła do ramion, bo bardzo źle to wygląda.

Nimfa- co jest nie tak z twoimi włosami? Pytam, bo wyglądają jakbyś na siłę próbowała je rozczesywać grzebieniem do tapirowania, co spowodowało wyszarpanie końcówek

---------- Dopisano o 21:57 ---------- Poprzedni post napisano o 21:51 ----------

Napisane przez LusiaPlotkara

Wlosy powinny byc na noc wiązane. Ja zauważyłam duża poprawę odkąd zaczęła je wiązać. nie niszcza sir tak.

oo tak

myślę, że w moim przypadku wielki wpływ na kondycję włosów miało właśnie wiązanie w luźny koczek włosów na noc.

Poza tym dla mnie ma to inne plusy- w nocy kłaki nie przykrywają mi twarzy, nic mi się po myciu i nakremowaniu paszczy nie przylepia do niej itp

[Nimfa20]

Napisane przez xandria_

czy było warto? samo patrzenie na te zdjęcia boli

Napisane przez drabineczka

nie wiem czy było warto bo jak dla mnie to są nieułozone włosy tłuste u nasady i suche na końcach. i każde nawet zdrowe włosy w takiej odsłonie będą źle wyglądac ;p

Napisane przez visionAM

ja bym nawet wyżej ścięła, mniej więcej w miejscu styku włosów z ramionami
wszystko poniżej wygląda na totalnie wysuszone albo spalone końce, masakrycznie przerzedzone, wyszarpane i połamane

Napisane przez khloe

to samo chciałam napisać
Ja też bym ścięła do ramion, bo bardzo źle to wygląda.

Nimfa- co jest nie tak z twoimi włosami? Pytam, bo wyglądają jakbyś na siłę próbowała je rozczesywać grzebieniem do tapirowania, co spowodowało wyszarpanie końcówek
[/COLOR]


oo tak

Zdjęcia były robione po myciu, możliwe, że trochę podsuszałam suszarką albo to było po wizycie u fryzjerki, bo chodziłam na mycie , odżywianie i saunę i szczerze pisząc, chyba po tym było gorzej niż przed

U mnie problemem jest to, że ile bym nie ścięła to i tak później robią się takie jak widać, więc nie widzę sensu w ciągłym ścinaniu . Próbowałam różnych odżywek, ale to chyba nie to. Od dłuższego czasu jem dużo owoców, biorę tabletki ze skrzypem i się poprawia.

Ogólnie to mam ciężkie włosy- w sensie jeśli chodzi o pielęgnację, bo nie wiem sama jak o nie dbać. Nie chcę ciągle ścinać, bo bardzo wolno rosną.

Końcówki ścinam w miarę regularnie .

[201605090940]

czy któraś z was próbowała rozjaśnić farbowane włosy korzeniem rzewienia?
i czy do tego celu nadawałby się taki prosto z ogródka, dodatkowo wysuszony?

nie zniosę tego brązu na mojej głowie, jutro spotykam się z chłopakiem i będzie miał ze mnie ubaw

[ondatrazibethicus]

Napisane przez Klarissa

Jako nastolatka poprosiłam moją sąsiądkę, która była w 1 klasie szkoły fryzjerskiej o zrobienie trwałej - wyglądałam potem masakrycznie, tato wołał za mną "Boniek, Boniek goooool".

Kochany tatuś

Ja:
1. Powtórzę, ale również odstawiłam SLSy i silikony, co mi nie służyło.
Po myciu delikatnymi szamponami i Facelle (ten to zbrodniarz) wypadła mi chyba z połowa włosów, a ja durna wtedy nie byłam w stanie połączyć faktów, że to wypadanie jest skutkiem używania tego intymnego mydła.
Odstawienie silikonów spowodowało szopę (mam fale).

2. Wyrywanie pęsetą babyhairów

3. Odstawienie suszarki, bo przecież taka szkodliwa i spanie w mokrych włosach. Źle się moje włosy wtedy prezentowały, schły całą noc i budziłam się w mokrych. Teraz suszę namiętnie i jest ok.

Moja mama:
Raz zrobiła sobie wcierkę z cebuli. Nie mogła domyć zapachu przez wiele myć i chodziła ze śmierdzącą głową.

[201605090940]

właśnie siedzę ze świeżo startym korzeniem rzewienia na głowie czy to przestępstwo - okaże się za jakieś 40 minut

[Mijanou]

Napisane przez xandria_

właśnie siedzę ze świeżo startym korzeniem rzewienia na głowie czy to przestępstwo - okaże się za jakieś 40 minut

Ach ten suspens! Jak u Hitchcocka!

Napisz, co z tego wyszło

[nicRu]

Prostowanie , w którym miałam 1.5 roku przerwy i do którego potem znów wróciłam...

[201605090940]

Napisane przez Mijanou

Ach ten suspens! Jak u Hitchcocka!

Napisz, co z tego wyszło

niewiele wyszło, ponieważ włosy zafarbowałam 2 dni temu, ale widać przebłyski mojego dawnego koloru, więc jest nadzieja pozostaje mi tylko "prać" włosy w szamponie przeciwłupieżowym. sądzę, że gdybym nie miała farbowanych włosów, to włosy zostałyby dość konkretnie rozjaśnione. nie wiem tylko, czy jest różnica w działaniu między świeżym, a suszonym korzeniem.

jakby któraś miała nieszczęście uzyskać po farbowaniu zbyt ciemny kolor (tak jak ja), to można także pokruszyć kilka tabletek z witaminą C, zmieszać z szamponem przeciwłupieżowym i nałożyć to na 30 min, ewentualnie dodać sodę oczyszczoną, ale wtedy trzymać krócej. przez 2 dni robiłam tyle dziwacznych zabiegów i nic im się nie stało

jednocześnie ostrzegam przed Wellatonem "średni blond"

[coffee]

U mnie najgorsza była permanentna nienawiść do własnych włosów i ciągła chęć ich zmiany, na siłę, z całym tym klejem w formie lakieru do włosów. Tak straszne siano miałam, że szok.

Mniej więcej w gimnazjum stwierdziłam, że chcę mieć proste włosy. I do połowy liceum prostowałam co drugi dzień. Po prostowaniu kilo lakieru, by się proste utrzymały.
Potem stwierdziłam, że nie chce mieć prostych, a kręcone, mniej lub bardziej. Więc znów co drugi dzień zawijałam, zaplatałam, zakręcałam na noc; to nie były jakieś luźne koczki czy warkocze, niestety. Oczywiście - potem kilo lakieru, by się skręt utrzymał.

W końcu, któregoś dnia się zastanowiłam czy do końca życia chcę się tak męczyć z nimi czy może lepiej w końcu zaakceptować, że nie są ani proste, ani kręcone, a jedynie byle jak się falują.
Gdy przestałam je męczyć lakierem, ciągłym szarpaniem przy zaplataniu czy zwijaniu, a zaczęłam olejować i stosować mnóstwo odżywek i masek, okazało się, że wcale nie falują się byle jak, a przy odpowiedniej pielęgnacji mogę z nich wydobyć śliczny skręt.
Co prawda jednak i tak najczęściej po myciu nie chce mi się ich ugniatać przez 15 minut, by się ładnie skręciły. Jakoś nie mam wielkiego parcia na konkretny kształt włosów.