Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI - Strona 132 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2014-08-22, 09:05   #3931
zaczarowanadlaniego
Zakorzenienie
 
Avatar zaczarowanadlaniego
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Niemcy
Wiadomości: 4 056
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Wizytę u ginekologa mam 02.10
Bo ginka jedzie na urlop
Tz jest załamany ze tyle musi czekać
__________________
Razem

Nasze szczescie
Olivia Anna 27.07.2014r. 2850g/48cm
zaczarowanadlaniego jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 10:12   #3932
kasia_ruda
Zakorzenienie
 
Avatar kasia_ruda
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 4 669
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez gosia3103 Pokaż wiadomość
Mieliśmy dostać na noworodkowej po dwóch tygodniach i chociaż sesja przełożona to zdjęcia wysłała tak jak mówiła i nie upominałam się. A co, powinnaś już mieć a jeszcze nie masz?

Pochwal się jak tylko będą efekty my idziemy w poniedziałek

---------- Dopisano o 22:57 ---------- Poprzedni post napisano o 22:56 ----------

Ah i dzisiaj przy wycieraniu po kąpieli odpadł nam pępek
Jutro mijają dwa tygodnie, na razie nie dostałam, ale się nie upominam, poczekam aż miną i w pon.jej się przypomnę, jak nie wyśle.

Zuken, ja jeszcze nie rodziłam i nie złagodniałam, to może ja napiszę, czy chodzi ci o "więcej szczęścia niż rozumu"?

Ps.zaczynam dziś 40 tydzień.

---------- Dopisano o 10:12 ---------- Poprzedni post napisano o 10:11 ----------

Cytat:
Napisane przez zaczarowanadlaniego Pokaż wiadomość
Wizytę u ginekologa mam 02.10
Bo ginka jedzie na urlop
Tz jest załamany ze tyle musi czekać
No nie dziwię mu się, mój pewnie ze mną będzie mógł działać już w tym czasie!
kasia_ruda jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 10:23   #3933
patrycja19894
Wtajemniczenie
 
Avatar patrycja19894
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 045
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez zaczarowanadlaniego Pokaż wiadomość
Moja się budziła o 3 i 6 wiec się wyspalam

Uff w końcu weekend Tz trochę mnie odciązy

A tak w ogóle wczoraj odciągałam pokarm i Tz mówił ze mała nakarmi w nocy to nie będzie mnie budził ale mala nawet do buzi nie chciała wziąć od razu wypluwala jednak cycek mamy lepszy

Co bedzie ciagla jakieś sztuczne cycole
My z 2 dni temu w nocy chcieliśmy dać smoczka ale też nie przeszło.

Dziś idziemy na pierwszy spacer juz mnie brzuch nie boli i chodzę prosto wiec wyjdę z domu jak człowiek
Ile powinien trwać taki spacer?
__________________
14.08.2014r. - Tobiasz
patrycja19894 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 10:34   #3934
neska1412
Raczkowanie
 
Avatar neska1412
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 487
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Hej. Jeszcze nie urodziłam.
Jutro idę na oddział i jakoś dzisiaj zaczęłam się bać Nie wiem w zasadzie czego. Chyba mnie to przerosło i wolalabym z zaskoczenia a tak to tylko myślę i myślę.
Dziewczyny mam pytanie?
Jak u Was wyglądała wieź dziecka z TŻ?
Chodzi mi głownie o to, czy już w czasie ciąży byli zakochanni w maleństwie czy dopiero po porodzie poczuli miłość do dzieciaczka.
__________________
Razem 12.08.2006
Czy zostaniesz moją żoną? 17.03.2012
Ślub 22.06.2013
neska1412 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 10:39   #3935
h4linka
Zadomowienie
 
Avatar h4linka
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 1 511
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez patrycja19894 Pokaż wiadomość
Co bedzie ciagla jakieś sztuczne cycole
My z 2 dni temu w nocy chcieliśmy dać smoczka ale też nie przeszło.

Dziś idziemy na pierwszy spacer juz mnie brzuch nie boli i chodzę prosto wiec wyjdę z domu jak człowiek
Ile powinien trwać taki spacer?
Nam położna kazała najpierw kilka razy na 15-20 minut a potem kilka razy do godziny a potem wolna wola.

Ten pępek to chyba w końcu odpadnie, zrobiłam mu przyspieszoną kurację octeniseptem i dzisiaj rano już się poluzował i trochę dynda. U waszych młodych pępki po odpadnięciu wyglądają od razu jak takie "dorosłe" normalne pępki czy jakoś inaczej? Bo nie wiem czego mam się spodziewać a czym martwić.
Tymek dzisiaj przeszedł sam siebie, na śniadanie pochłonął 120ml. Gdzie on to zmieścił.

---------- Dopisano o 10:39 ---------- Poprzedni post napisano o 10:37 ----------

Cytat:
Napisane przez neska1412 Pokaż wiadomość
Hej. Jeszcze nie urodziłam.
Jutro idę na oddział i jakoś dzisiaj zaczęłam się bać Nie wiem w zasadzie czego. Chyba mnie to przerosło i wolalabym z zaskoczenia a tak to tylko myślę i myślę.
Dziewczyny mam pytanie?
Jak u Was wyglądała wieź dziecka z TŻ?
Chodzi mi głownie o to, czy już w czasie ciąży byli zakochanni w maleństwie czy dopiero po porodzie poczuli miłość do dzieciaczka.
Mój w ciąży nie miał w ogóle więzi. Jak zobaczył Tymka przy porodzie to ponoć uronił kilka łez a potem się cieszył, jak przychodził do mnie do szpitala to miał świadomość, że to jego dziecko ale bez większego entuzjazmu, dopiero jak wróciliśmy do domu nastąpił wybuch tatusiowej miłości.
h4linka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 10:47   #3936
neska1412
Raczkowanie
 
Avatar neska1412
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 487
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez h4linka Pokaż wiadomość
Nam położna kazała najpierw kilka razy na 15-20 minut a potem kilka razy do godziny a potem wolna wola.

Ten pępek to chyba w końcu odpadnie, zrobiłam mu przyspieszoną kurację octeniseptem i dzisiaj rano już się poluzował i trochę dynda. U waszych młodych pępki po odpadnięciu wyglądają od razu jak takie "dorosłe" normalne pępki czy jakoś inaczej? Bo nie wiem czego mam się spodziewać a czym martwić.
Tymek dzisiaj przeszedł sam siebie, na śniadanie pochłonął 120ml. Gdzie on to zmieścił.

---------- Dopisano o 10:39 ---------- Poprzedni post napisano o 10:37 ----------



Mój w ciąży nie miał w ogóle więzi. Jak zobaczył Tymka przy porodzie to ponoć uronił kilka łez a potem się cieszył, jak przychodził do mnie do szpitala to miał świadomość, że to jego dziecko ale bez większego entuzjazmu, dopiero jak wróciliśmy do domu nastąpił wybuch tatusiowej miłości.

To mnie troche pocieszyłas. Dzisiaj sąsiadka zaczepiła męża i sie pyta czy ma już gratulować czy jest już tatusiem. I on przyszedł do domu i sie przyznał, że nie bardzo wie o co chodzi z tymi gratulacjami i wogole bo on jakoś tego nie czuje.
Zrobiło mi sie strasznie przykro, bo wyszło tak jakby nie chciał małego.
Ale z drugiej strony wiem, że faceci są różni i może nie wystarcza mu mój brzuch, żeby pokochać małego.
Przez ciąże cieszył sie jak go mały kopał i w ogole ale że tak powiem nie urywało du.py.

Mam nadzieję, ze po porodzie poczuję to coś
__________________
Razem 12.08.2006
Czy zostaniesz moją żoną? 17.03.2012
Ślub 22.06.2013
neska1412 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 11:21   #3937
mysia111
Zadomowienie
 
Avatar mysia111
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 1 204
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez neska1412 Pokaż wiadomość
To mnie troche pocieszyłas. Dzisiaj sąsiadka zaczepiła męża i sie pyta czy ma już gratulować czy jest już tatusiem. I on przyszedł do domu i sie przyznał, że nie bardzo wie o co chodzi z tymi gratulacjami i wogole bo on jakoś tego nie czuje.
Zrobiło mi sie strasznie przykro, bo wyszło tak jakby nie chciał małego.
Ale z drugiej strony wiem, że faceci są różni i może nie wystarcza mu mój brzuch, żeby pokochać małego.
Przez ciąże cieszył sie jak go mały kopał i w ogole ale że tak powiem nie urywało du.py.

Mam nadzieję, ze po porodzie poczuję to coś
Spokojnie Neska. Ja nie pamietam żeby mój w 1 ciąży jakos specjalnie gadał do brzucha, spiewał piosenki. Ot - jak mała kopała to przykładał rękę i mówił z 2-3 zdania itp.
Dziś mija prawie 9 lat od jej narodzin i powiem tak: "dla niej mógłby zabić". Jest jego oczkiem w głowie - aż za bardzo. Ale też widzę że im jest córa większa to więcej spędzają ze soba czasu. Bo jak miała 2-3 latka to wiadomo - chodził z nią do piaskownicy itp ale w domu nie bawił się z nia lalkami bo mówił że nie czuje tego tzn nie umie się bawić lalkami . A teraz razem chodzą na basen z 2 razy w tygodniu, rower, rolki sa na porządku dziennym. Ostatnio polubili też wspólne wypady na kręgle. Potrafią też cały wieczór spędzić razem przed komp na planowaniu przyszłych wakacji tzn co warto zobaczyć i się tym ekscytują strasznie.

Edytowane przez mysia111
Czas edycji: 2014-08-22 o 11:23
mysia111 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 11:31   #3938
gosia3103
Zakorzenienie
 
Avatar gosia3103
 
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 374
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez kasia_ruda Pokaż wiadomość
Jutro mijają dwa tygodnie, na razie nie dostałam, ale się nie upominam, poczekam aż miną i w pon.jej się przypomnę, jak nie wyśle.

Zuken, ja jeszcze nie rodziłam i nie złagodniałam, to może ja napiszę, czy chodzi ci o "więcej szczęścia niż rozumu"?

Ps.zaczynam dziś 40 tydzień.

---------- Dopisano o 10:12 ---------- Poprzedni post napisano o 10:11 ----------


No nie dziwię mu się, mój pewnie ze mną będzie mógł działać już w tym czasie!
No to ja jednak złagodniałam bo napisałabym znacznie więcej ;-)
To zaraz juz rodzisz czy w końcu nie wiadomo, czy będą Ci od razu wywoływać?
Cytat:
Napisane przez neska1412 Pokaż wiadomość
To mnie troche pocieszyłas. Dzisiaj sąsiadka zaczepiła męża i sie pyta czy ma już gratulować czy jest już tatusiem. I on przyszedł do domu i sie przyznał, że nie bardzo wie o co chodzi z tymi gratulacjami i wogole bo on jakoś tego nie czuje.
Zrobiło mi sie strasznie przykro, bo wyszło tak jakby nie chciał małego.
Ale z drugiej strony wiem, że faceci są różni i może nie wystarcza mu mój brzuch, żeby pokochać małego.
Przez ciąże cieszył sie jak go mały kopał i w ogole ale że tak powiem nie urywało du.py.

Mam nadzieję, ze po porodzie poczuję to coś
Na pewno po porodzie zaleje go fala uczuć
__________________
http://maleslodkosci.blogspot.com/ zapraszam do kuchni
a tu inne moje dzieła https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...9#post40551899
gosia3103 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 11:35   #3939
patrycja19894
Wtajemniczenie
 
Avatar patrycja19894
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 045
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez neska1412 Pokaż wiadomość
To mnie troche pocieszyłas. Dzisiaj sąsiadka zaczepiła męża i sie pyta czy ma już gratulować czy jest już tatusiem. I on przyszedł do domu i sie przyznał, że nie bardzo wie o co chodzi z tymi gratulacjami i wogole bo on jakoś tego nie czuje.
Zrobiło mi sie strasznie przykro, bo wyszło tak jakby nie chciał małego.
Ale z drugiej strony wiem, że faceci są różni i może nie wystarcza mu mój brzuch, żeby pokochać małego.
Przez ciąże cieszył sie jak go mały kopał i w ogole ale że tak powiem nie urywało du.py.

Mam nadzieję, ze po porodzie poczuję to coś
Włączy mu sir po porodzie. Mój w ciąży przykładał rękę na brzuch,mały kopal ale wrażenia zbytniego to na nim nie robilo. Moze na początku,te pierwsze ruchy.
A teraz skacze nad nim jakby że złota byl
W nocy jak Tobi się obudzi i nie płacze to go gładka,przytula,rozmawia. . Mówi że wtedy synek jest tylko jego, a tak to tylko ja nawiązuje z nim więzi przez to że karmie.
Także nie martw się,faceci tego nie czują dopóki nie zobaczą dziecka.
__________________
14.08.2014r. - Tobiasz
patrycja19894 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 12:06   #3940
kasia_ruda
Zakorzenienie
 
Avatar kasia_ruda
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 4 669
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez gosia3103 Pokaż wiadomość
No to ja jednak złagodniałam bo napisałabym znacznie więcej ;-)
To zaraz juz rodzisz czy w końcu nie wiadomo, czy będą Ci od razu wywoływać?

Na pewno po porodzie zaleje go fala uczuć
Już nic nie wiem z tym wywoływaniem. Póki co mam za dobre ciśnienia, dziecko ma się świetnie, więc może się okazać, że przenoszę. Tak naprawdę dowiem się w środę po ktg będę gadać z lekarką i ona mi powie, czy kładzie mnie do szpitala w pt.w dniu terminu. Jestem tym sfrustrowana, bo ten pewny termin dawał mi poczucie bezpieczeństwa, to tylko tydzień jeszcze. A teraz... znów nic nie wiem
kasia_ruda jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 12:22   #3941
zuken
Zakorzenienie
 
Avatar zuken
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: gdzieś tam ;]
Wiadomości: 11 075
GG do zuken
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Kasia mialam raczej na mysli 'Glupi ma zawsze szczescie'
Wiem swinia ze mnie ale tak jakos mi to przyszlo na mysl:P

Mela jest normalnie niegrzeczna, ktos mi podmienil dziecko

Wysyłane z mojego GT-S5830 za pomocą Tapatalk 2
zuken jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 12:27   #3942
kasia_ruda
Zakorzenienie
 
Avatar kasia_ruda
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 4 669
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez zuken Pokaż wiadomość
Kasia mialam raczej na mysli 'Glupi ma zawsze szczescie'
Wiem swinia ze mnie ale tak jakos mi to przyszlo na mysl:P

Mela jest normalnie niegrzeczna, ktos mi podmienil dziecko

Wysyłane z mojego GT-S5830 za pomocą Tapatalk 2
No widzisz, ty złagodniałaś, to Mela przejęła twoje złe cechy
kasia_ruda jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 12:30   #3943
zaczarowanadlaniego
Zakorzenienie
 
Avatar zaczarowanadlaniego
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Niemcy
Wiadomości: 4 056
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez neska1412 Pokaż wiadomość
Hej. Jeszcze nie urodziłam.
Jutro idę na oddział i jakoś dzisiaj zaczęłam się bać Nie wiem w zasadzie czego. Chyba mnie to przerosło i wolalabym z zaskoczenia a tak to tylko myślę i myślę.
Dziewczyny mam pytanie?
Jak u Was wyglądała wieź dziecka z TŻ?
Chodzi mi głownie o to, czy już w czasie ciąży byli zakochanni w maleństwie czy dopiero po porodzie poczuli miłość do dzieciaczka.
Do mojego Tz jak bylam w ciazy nie docieralo jeszcze do konca ze niedlugo zostanie ojcem, ciagle powtarzal ze dla niego wydaje sie to temat strasznie odlegly.
Owszem mowil ze nas bardzo kocha, ze nie moze sie doczekac kiedy Olivia bedzie na swiecie, ale do konca jeszcze tego nie czul.
Ale jak mala sie urodzila to plakal strasznie, nigdy nie widzialam go tak szczesliwego.
Teraz jak jest w pracy to ciagle pisze ze odlicza minuty jak bedzuie z nami, jak jest w domu spiewa malej piosenki, kapie ja, duza z nia rozmawia, i ciagle powtarza ze ja bardzo kocha
__________________
Razem

Nasze szczescie
Olivia Anna 27.07.2014r. 2850g/48cm
zaczarowanadlaniego jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 12:31   #3944
zuken
Zakorzenienie
 
Avatar zuken
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: gdzieś tam ;]
Wiadomości: 11 075
GG do zuken
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

No mozliwe bo ja to taki placzliwy papec sie zrobilam przez nia a ktos musi byc twardy hehe

Dzisiaj przychodza nasi znajomi z 5 miesieczna coreczka ona i Mela beda chodzic razem do przedszkola, pozniej do szkoly wiec mam nadzieje ze sie polubia haha

Wysyłane z mojego GT-S5830 za pomocą Tapatalk 2
zuken jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 12:37   #3945
Moni 26
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2014-02
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Wiadomości: 1 498
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez neska1412 Pokaż wiadomość
Hej. Jeszcze nie urodziłam.
Jutro idę na oddział i jakoś dzisiaj zaczęłam się bać Nie wiem w zasadzie czego. Chyba mnie to przerosło i wolalabym z zaskoczenia a tak to tylko myślę i myślę.
Dziewczyny mam pytanie?
Jak u Was wyglądała wieź dziecka z TŻ?
Chodzi mi głownie o to, czy już w czasie ciąży byli zakochanni w maleństwie czy dopiero po porodzie poczuli miłość do dzieciaczka.

mój jak byłam w ciąży, głaskał mnie po brzuszku, ale bez specjalnego entuzjazmu. A jak urodziłam od razu zakochał sie w małym Dziewczyny w szpitalu sie smiały, bo dziecko sie dopiro urodziło a on juz przyszłosc mu planował
Moni 26 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 12:41   #3946
zaczarowanadlaniego
Zakorzenienie
 
Avatar zaczarowanadlaniego
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Niemcy
Wiadomości: 4 056
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Dziewczyny mam pytanie
Czy ktoras z Was chodziła ze swoimi pierwszymi dziećmi na basen ?
Macie z tym jakieś doświadczenie?

Nam położna powiedziała ze po 4 miesięcu możemy śmiało iść

My z Tz nie możemy się już doczekać
__________________
Razem

Nasze szczescie
Olivia Anna 27.07.2014r. 2850g/48cm
zaczarowanadlaniego jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 12:45   #3947
mysia111
Zadomowienie
 
Avatar mysia111
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 1 204
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez zuken Pokaż wiadomość
Kasia mialam raczej na mysli 'Glupi ma zawsze szczescie'
Wiem swinia ze mnie ale tak jakos mi to przyszlo na mysl:P

Mela jest normalnie niegrzeczna, ktos mi podmienil dziecko

Wysyłane z mojego GT-S5830 za pomocą Tapatalk 2
Tak od razu pomyślałam tzn że to miałaś na myśli

Edytowane przez mysia111
Czas edycji: 2014-08-22 o 12:49
mysia111 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 12:51   #3948
gosia3103
Zakorzenienie
 
Avatar gosia3103
 
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 374
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez kasia_ruda Pokaż wiadomość
Już nic nie wiem z tym wywoływaniem. Póki co mam za dobre ciśnienia, dziecko ma się świetnie, więc może się okazać, że przenoszę. Tak naprawdę dowiem się w środę po ktg będę gadać z lekarką i ona mi powie, czy kładzie mnie do szpitala w pt.w dniu terminu. Jestem tym sfrustrowana, bo ten pewny termin dawał mi poczucie bezpieczeństwa, to tylko tydzień jeszcze. A teraz... znów nic nie wiem
Dobrze Cię rozumiem, też tak miałam z tym 13tym..
__________________
http://maleslodkosci.blogspot.com/ zapraszam do kuchni
a tu inne moje dzieła https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...9#post40551899
gosia3103 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 12:53   #3949
kasia_ruda
Zakorzenienie
 
Avatar kasia_ruda
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 4 669
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

A ja się chyba przeziębiłam, mam katar, kicham, boli mnie głowa łyknęłam paracetamol, wypłukałam nos i leżę z książką. Oby się to nie rozwinęło w coś poważniejszego, jeszcze mi tego brakuje.
kasia_ruda jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 12:56   #3950
mysia111
Zadomowienie
 
Avatar mysia111
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 1 204
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

A ja jutro wkraczam w 10 miesiąc ciąży
mysia111 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 13:23   #3951
agatka553
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 890
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Opis mojego porodu:

2 sierpnia to była niedziela cały dzień czułam się świetnie gotowałam, sprzątałam, nie mogłam usiedzieć na d***e, po południu z tż leżeliśmy na kocyku i było cudnie. Wieczorem około 9 atak kamicy, o 1 w nocy nie wytrzymywałam z bólu i nospa. I jak zwykle wymioty i meega ulga, więc ja szczęśliwa kładę się spać, a tu skurcz jeden, drugi... zaczęłam patrzeć na zegarek i przerażona stwierdziłam, że są co 4 min. i tak przez półtorej godziny. Decyzja na porodówkę, jeszcze szybki prysznic i jedziemy w samochodzie skurcze już co 2 min... byłam przerażona. W szpitalu badanie - rozwarcie na 3 cm, usg dzidzia waży max 3,500 i od razu przewieźli mnie na sala porodową, jedna położna przygotowywała ktg druga miała mi właśnie wstrzykiwać antybiotyk (gbs dodatni) a ja do niej, że skurcze słabną i coraz rzadziej, więc się wstrzymała i rzeczywiście akcja ucichła, ja wykończona zasnęłąm. i tak przez kolejne kilka dni regularne skurcze się pojawiały, ale jak tylko chwilkę pochodziłam to cisza. I tak patrzyłam tylko jak kolejna sąsiadka zaczyna rodzić. Dopiero w niedzielę rano obudziły mnie dość silne skurcze i zaczynamy wędrówki po korytarzu, ale nie przechodziły tylko słabły i tak cały dzień raz mocniejsze raz słabsze. sąsiadka z pokoju cały dzień wyła z bólu, bo miała bóle krzyżowe, więc ja odwiedziny przyjmowałam na korytarzu i cały dzień na nogach. Wieczorem pożegnałam męża i położyłam się spać, bo byłam mega zmęczona, ale nici ze snu bo na łóżku bóle się strasznie nasiliły, więc spacerek, ale już poprosiłam położną, żeby sprawdziła czy się coś dzieje, po badaniu kazała iść pod prysznic, bo już niedługo. Zadzwoniłam po męża, który tyle co dojechał do domu, a ja pod prysznic. I tak się zaczęło na poważnie, choć w głowie cały czas się bałam, że to kolejny fałszywy alarm, ale modliłam się żeby już nie ucichło bo ból okropny i nie chciałam żeby poszedł na marne. Piłka, prysznic siusiu i wymioty. Około 3 w nocy wody chlusnęły i mi ulżyło, że nie ucichnie. Zaczęły się skurcze parte a ja nie chciałam zejść z kibelka, było mi tam najchłodniej i najwygodniej. Jak się już położyłam to już leciało, bardzo mi pomagali lekarz, położna i salowa, ale najbardziej mąż, cały czas mnie trzymał za rękę i wilżył usta, całował głaskał, mega wsparcie aż byłam zdumiona. już mi sił brakowało, ale lekarz cały czas "dasz radę pokaż jak się wkurzasz" i po chwili wziął mnie za rękę i "zaprowadził" ją między nogi gdzie poczułam główkę mojego dzidziusia, wtedy jak to mąż nazwał wstąpiły we mnie nieziemskie moce i poszło raz dwa i lekarz mówi: MASZ SYNA, przyszedł na świat o 4,30. Położyli mi go na brzuchu, ryczeliśmy z mężem, a synuś się do mnie tulił. i zaczęło się najgorsze szycie 40 minut i końca nie widać. Oprócz nacięcia obustronne wielowarstwowe pęknięcie pochwy - ból masakryczny Kazali zabrać dziecko i żeby mąż poszedł z nim. Nie mogłam wytrzymać z bółu i się wierciłam, więc decyzja o narkozie, jak się obudziłam miałam przywiązane nogi, więc też musiałam się szarpać, wszędzie pełno krwi, ja na wpół przytomna, pytałam tylko o mojego synka, a lekarz do mnie że jestem stworzona do rodzenia, bo urodziłam konkretnego chłopa 4280g i 61 cm. Przewieźli mnie na salę poporodową i nie pozwolili nawet podnieść głowy, przetaczali mi krew wstrzykiwali antybiotyki, ale mogłam karmić, a mój mały ssaczek był cudny. Mogłam wstać dopiero wieczorem, byłam strasznie słaba i do dziś jeszcze nie doszłam do siebie. 14 sierpnia wróciliśmy do domu i pomału przyzwyczajamy się do nowej sytuacji. Ale mam zdrowego i ślicznego synka i jestem najszczęśliwszą mamą i żona na świecie. Jestem bardzo wdzięczna mężowi, że przy mnie był i mnie wspierał, bez niego nie dałabym rady. I to prawda, że jak się ma dzidziusia na brzuchu to się zapomina o bólu.

Przepraszam, że taki obszerny opis, ale napisałam tak jak było.

Gratulacje dla nowych mamusiek. Cieszę się razem z Wami że macie to już za sobą.

A oto mój Szymonek:
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg P030814_13.17_[01].jpg (109,3 KB, 63 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg P030814_13.18.jpg (88,3 KB, 62 załadowań)

Edytowane przez agatka553
Czas edycji: 2014-08-22 o 13:31
agatka553 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 13:35   #3952
mysia111
Zadomowienie
 
Avatar mysia111
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 1 204
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez agatka553 Pokaż wiadomość
Opis mojego porodu:

2 sierpnia to była niedziela cały dzień czułam się świetnie gotowałam, sprzątałam, nie mogłam usiedzieć na d***e, po południu z tż leżeliśmy na kocyku i było cudnie. Wieczorem około 9 atak kamicy, o 1 w nocy nie wytrzymywałam z bólu i nospa. I jak zwykle wymioty i meega ulga, więc ja szczęśliwa kładę się spać, a tu skurcz jeden, drugi... zaczęłam patrzeć na zegarek i przerażona stwierdziłam, że są co 4 min. i tak przez półtorej godziny. Decyzja na porodówkę, jeszcze szybki prysznic i jedziemy w samochodzie skurcze już co 2 min... byłam przerażona. W szpitalu badanie - rozwarcie na 3 cm, usg dzidzia waży max 3,500 i od razu przewieźli mnie na sala porodową, jedna położna przygotowywała ktg druga miała mi właśnie wstrzykiwać antybiotyk (gbs dodatni) a ja do niej, że skurcze słabną i coraz rzadziej, więc się wstrzymała i rzeczywiście akcja ucichła, ja wykończona zasnęłąm. i tak przez kolejne kilka dni regularne skurcze się pojawiały, ale jak tylko chwilkę pochodziłam to cisza. I tak patrzyłam tylko jak kolejna sąsiadka zaczyna rodzić. Dopiero w niedzielę rano obudziły mnie dość silne skurcze i zaczynamy wędrówki po korytarzu, ale nie przechodziły tylko słabły i tak cały dzień raz mocniejsze raz słabsze. sąsiadka z pokoju cały dzień wyła z bólu, bo miała bóle krzyżowe, więc ja odwiedziny przyjmowałam na korytarzu i cały dzień na nogach. Wieczorem pożegnałam męża i położyłam się spać, bo byłam mega zmęczona, ale nici ze snu bo na łóżku bóle się strasznie nasiliły, więc spacerek, ale już poprosiłam położną, żeby sprawdziła czy się coś dzieje, po badaniu kazała iść pod prysznic, bo już niedługo. Zadzwoniłam po męża, który tyle co dojechał do domu, a ja pod prysznic. I tak się zaczęło na poważnie, choć w głowie cały czas się bałam, że to kolejny fałszywy alarm, ale modliłam się żeby już nie ucichło bo ból okropny i nie chciałam żeby poszedł na marne. Piłka, prysznic siusiu i wymioty. Około 3 w nocy wody chlusnęły i mi ulżyło, że nie ucichnie. Zaczęły się skurcze parte a ja nie chciałam zejść z kibelka, było mi tam najchłodniej i najwygodniej. Jak się już położyłam to już leciało, bardzo mi pomagali lekarz, położna i salowa, ale najbardziej mąż, cały czas mnie trzymał za rękę i wilżył usta, całował głaskał, mega wsparcie aż byłam zdumiona. już mi sił brakowało, ale lekarz cały czas "dasz radę pokaż jak się wkurzasz" i po chwili wziął mnie za rękę i "zaprowadził" ją między nogi gdzie poczułam główkę mojego dzidziusia, wtedy jak to mąż nazwał wstąpiły we mnie nieziemskie moce i poszło raz dwa i lekarz mówi: MASZ SYNA, przyszedł na świat o 4,30. Położyli mi go na brzuchu, ryczeliśmy z mężem, a synuś się do mnie tulił. i zaczęło się najgorsze szycie 40 minut i końca nie widać. Oprócz nacięcia obustronne wielowarstwowe pęknięcie pochwy - ból masakryczny Kazali zabrać dziecko i żeby mąż poszedł z nim. Nie mogłam wytrzymać z bółu i się wierciłam, więc decyzja o narkozie, jak się obudziłam miałam przywiązane nogi, więc też musiałam się szarpać, wszędzie pełno krwi, ja na wpół przytomna, pytałam tylko o mojego synka, a lekarz do mnie że jestem stworzona do rodzenia, bo urodziłam konkretnego chłopa 4280g i 61 cm. Przewieźli mnie na salę poporodową i nie pozwolili nawet podnieść głowy, przetaczali mi krew wstrzykiwali antybiotyki, ale mogłam karmić, a mój mały ssaczek był cudny. Mogłam wstać dopiero wieczorem, byłam strasznie słaba i do dziś jeszcze nie doszłam do siebie. 14 sierpnia wróciliśmy do domu i pomału przyzwyczajamy się do nowej sytuacji. Ale mam zdrowego i ślicznego synka i jestem najszczęśliwszą mamą i żona na świecie. Jestem bardzo wdzięczna mężowi, że przy mnie był i mnie wspierał, bez niego nie dałabym rady. I to prawda, że jak się ma dzidziusia na brzuchu to się zapomina o bólu.

Przepraszam, że taki obszerny opis, ale napisałam tak jak było.

Gratulacje dla nowych mamusiek. Cieszę się razem z Wami że macie to już za sobą.

A oto mój Szymonek:
O Boże, aż o tyle sie pomylili z wagą przy badaniu usg.
Najważniejsze że wszystko dobrze sie skończyło ale nie zazdroszczę tego popękanego krocza.
A synuś sliczny.

A twój gin jaka wagę syna przewidywał?
mysia111 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 13:49   #3953
damcilapke
Rozeznanie
 
Avatar damcilapke
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 541
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

najwazniejsze ze synek jest zdrowy ! duzy chlopczyk. ubranka na 56 byly za male ?

Wysyłane z mojego GT-S6500D za pomocą Tapatalk 2
damcilapke jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2014-08-22, 13:50   #3954
zaczarowanadlaniego
Zakorzenienie
 
Avatar zaczarowanadlaniego
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Niemcy
Wiadomości: 4 056
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez agatka553 Pokaż wiadomość
Opis mojego porodu:

2 sierpnia to była niedziela cały dzień czułam się świetnie gotowałam, sprzątałam, nie mogłam usiedzieć na d***e, po południu z tż leżeliśmy na kocyku i było cudnie. Wieczorem około 9 atak kamicy, o 1 w nocy nie wytrzymywałam z bólu i nospa. I jak zwykle wymioty i meega ulga, więc ja szczęśliwa kładę się spać, a tu skurcz jeden, drugi... zaczęłam patrzeć na zegarek i przerażona stwierdziłam, że są co 4 min. i tak przez półtorej godziny. Decyzja na porodówkę, jeszcze szybki prysznic i jedziemy w samochodzie skurcze już co 2 min... byłam przerażona. W szpitalu badanie - rozwarcie na 3 cm, usg dzidzia waży max 3,500 i od razu przewieźli mnie na sala porodową, jedna położna przygotowywała ktg druga miała mi właśnie wstrzykiwać antybiotyk (gbs dodatni) a ja do niej, że skurcze słabną i coraz rzadziej, więc się wstrzymała i rzeczywiście akcja ucichła, ja wykończona zasnęłąm. i tak przez kolejne kilka dni regularne skurcze się pojawiały, ale jak tylko chwilkę pochodziłam to cisza. I tak patrzyłam tylko jak kolejna sąsiadka zaczyna rodzić. Dopiero w niedzielę rano obudziły mnie dość silne skurcze i zaczynamy wędrówki po korytarzu, ale nie przechodziły tylko słabły i tak cały dzień raz mocniejsze raz słabsze. sąsiadka z pokoju cały dzień wyła z bólu, bo miała bóle krzyżowe, więc ja odwiedziny przyjmowałam na korytarzu i cały dzień na nogach. Wieczorem pożegnałam męża i położyłam się spać, bo byłam mega zmęczona, ale nici ze snu bo na łóżku bóle się strasznie nasiliły, więc spacerek, ale już poprosiłam położną, żeby sprawdziła czy się coś dzieje, po badaniu kazała iść pod prysznic, bo już niedługo. Zadzwoniłam po męża, który tyle co dojechał do domu, a ja pod prysznic. I tak się zaczęło na poważnie, choć w głowie cały czas się bałam, że to kolejny fałszywy alarm, ale modliłam się żeby już nie ucichło bo ból okropny i nie chciałam żeby poszedł na marne. Piłka, prysznic siusiu i wymioty. Około 3 w nocy wody chlusnęły i mi ulżyło, że nie ucichnie. Zaczęły się skurcze parte a ja nie chciałam zejść z kibelka, było mi tam najchłodniej i najwygodniej. Jak się już położyłam to już leciało, bardzo mi pomagali lekarz, położna i salowa, ale najbardziej mąż, cały czas mnie trzymał za rękę i wilżył usta, całował głaskał, mega wsparcie aż byłam zdumiona. już mi sił brakowało, ale lekarz cały czas "dasz radę pokaż jak się wkurzasz" i po chwili wziął mnie za rękę i "zaprowadził" ją między nogi gdzie poczułam główkę mojego dzidziusia, wtedy jak to mąż nazwał wstąpiły we mnie nieziemskie moce i poszło raz dwa i lekarz mówi: MASZ SYNA, przyszedł na świat o 4,30. Położyli mi go na brzuchu, ryczeliśmy z mężem, a synuś się do mnie tulił. i zaczęło się najgorsze szycie 40 minut i końca nie widać. Oprócz nacięcia obustronne wielowarstwowe pęknięcie pochwy - ból masakryczny Kazali zabrać dziecko i żeby mąż poszedł z nim. Nie mogłam wytrzymać z bółu i się wierciłam, więc decyzja o narkozie, jak się obudziłam miałam przywiązane nogi, więc też musiałam się szarpać, wszędzie pełno krwi, ja na wpół przytomna, pytałam tylko o mojego synka, a lekarz do mnie że jestem stworzona do rodzenia, bo urodziłam konkretnego chłopa 4280g i 61 cm. Przewieźli mnie na salę poporodową i nie pozwolili nawet podnieść głowy, przetaczali mi krew wstrzykiwali antybiotyki, ale mogłam karmić, a mój mały ssaczek był cudny. Mogłam wstać dopiero wieczorem, byłam strasznie słaba i do dziś jeszcze nie doszłam do siebie. 14 sierpnia wróciliśmy do domu i pomału przyzwyczajamy się do nowej sytuacji. Ale mam zdrowego i ślicznego synka i jestem najszczęśliwszą mamą i żona na świecie. Jestem bardzo wdzięczna mężowi, że przy mnie był i mnie wspierał, bez niego nie dałabym rady. I to prawda, że jak się ma dzidziusia na brzuchu to się zapomina o bólu.

Przepraszam, że taki obszerny opis, ale napisałam tak jak było.

Gratulacje dla nowych mamusiek. Cieszę się razem z Wami że macie to już za sobą.

A oto mój Szymonek:
Masz ślicznego synka
Wielkie brawa dla Ciebie byłaś mega silna
__________________
Razem

Nasze szczescie
Olivia Anna 27.07.2014r. 2850g/48cm
zaczarowanadlaniego jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 13:54   #3955
agatka553
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 890
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez mysia111 Pokaż wiadomość
O Boże, aż o tyle sie pomylili z wagą przy badaniu usg.
Najważniejsze że wszystko dobrze sie skończyło ale nie zazdroszczę tego popękanego krocza.
A synuś sliczny.

A twój gin jaka wagę syna przewidywał?
Moja Gin na początku lipca po usg stwierdziła, że dziecko waży 3250g.
Na szczęście wszystko się ładnie goi i nie boli tak strasznie, a mój synuś mi wszystko wynagradza

---------- Dopisano o 13:54 ---------- Poprzedni post napisano o 13:51 ----------

Cytat:
Napisane przez damcilapke Pokaż wiadomość
najwazniejsze ze synek jest zdrowy ! duzy chlopczyk. ubranka na 56 byly za male ?

Wysyłane z mojego GT-S6500D za pomocą Tapatalk 2
W szpitalu Go ubierali w 56 i troszkę mu było ciasno, ale wiadomo niby piszę 56 a czasami jest większe od 62. Póki co jest niewiele ubranek, w które się Szymcio nie zmieści.

Cytat:
Napisane przez zaczarowanadlaniego Pokaż wiadomość
Masz ślicznego synka
Wielkie brawa dla Ciebie byłaś mega silna
Dziękujemy
agatka553 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 13:54   #3956
daisy dot
Rozeznanie
 
Avatar daisy dot
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 743
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez neska1412 Pokaż wiadomość
Hej. Jeszcze nie urodziłam.
Jutro idę na oddział i jakoś dzisiaj zaczęłam się bać Nie wiem w zasadzie czego. Chyba mnie to przerosło i wolalabym z zaskoczenia a tak to tylko myślę i myślę.
też bym chciała z zaskoczenia - ja mam ktg na pon, a szpital na czwartek (tydzien po terminie)... Boje się...

Cytat:
Napisane przez kasia_ruda Pokaż wiadomość
Już nic nie wiem z tym wywoływaniem. Póki co mam za dobre ciśnienia, dziecko ma się świetnie, więc może się okazać, że przenoszę. Tak naprawdę dowiem się w środę po ktg będę gadać z lekarką i ona mi powie, czy kładzie mnie do szpitala w pt.w dniu terminu. Jestem tym sfrustrowana, bo ten pewny termin dawał mi poczucie bezpieczeństwa, to tylko tydzień jeszcze. A teraz... znów nic nie wiem
najważniejsze ze masz jeszcze czas do terminu. takie czekanie po terminie jest snacznie gorsze - nie wiem jak te, które są po terminie ale ja czuję mega presję, jeszcze moja matka tak jak mnie wspierała to teraz sie na mnie wypięła jakby chciała mi dac do zrozumienia ze nawet dziecka w terminie urodzic nie umiem...

Cytat:
Napisane przez agatka553 Pokaż wiadomość
Opis mojego porodu:


A oto mój Szymonek:
bardzo ładny synuś,
brawo dla nadludzkie siły
Mam pytanie, dlaczego Cię nie nacięli?
daisy dot jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 14:04   #3957
gosia3103
Zakorzenienie
 
Avatar gosia3103
 
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 374
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez agatka553 Pokaż wiadomość
Opis mojego porodu:

2 sierpnia to była niedziela cały dzień czułam się świetnie gotowałam, sprzątałam, nie mogłam usiedzieć na d***e, po południu z tż leżeliśmy na kocyku i było cudnie. Wieczorem około 9 atak kamicy, o 1 w nocy nie wytrzymywałam z bólu i nospa. I jak zwykle wymioty i meega ulga, więc ja szczęśliwa kładę się spać, a tu skurcz jeden, drugi... zaczęłam patrzeć na zegarek i przerażona stwierdziłam, że są co 4 min. i tak przez półtorej godziny. Decyzja na porodówkę, jeszcze szybki prysznic i jedziemy w samochodzie skurcze już co 2 min... byłam przerażona. W szpitalu badanie - rozwarcie na 3 cm, usg dzidzia waży max 3,500 i od razu przewieźli mnie na sala porodową, jedna położna przygotowywała ktg druga miała mi właśnie wstrzykiwać antybiotyk (gbs dodatni) a ja do niej, że skurcze słabną i coraz rzadziej, więc się wstrzymała i rzeczywiście akcja ucichła, ja wykończona zasnęłąm. i tak przez kolejne kilka dni regularne skurcze się pojawiały, ale jak tylko chwilkę pochodziłam to cisza. I tak patrzyłam tylko jak kolejna sąsiadka zaczyna rodzić. Dopiero w niedzielę rano obudziły mnie dość silne skurcze i zaczynamy wędrówki po korytarzu, ale nie przechodziły tylko słabły i tak cały dzień raz mocniejsze raz słabsze. sąsiadka z pokoju cały dzień wyła z bólu, bo miała bóle krzyżowe, więc ja odwiedziny przyjmowałam na korytarzu i cały dzień na nogach. Wieczorem pożegnałam męża i położyłam się spać, bo byłam mega zmęczona, ale nici ze snu bo na łóżku bóle się strasznie nasiliły, więc spacerek, ale już poprosiłam położną, żeby sprawdziła czy się coś dzieje, po badaniu kazała iść pod prysznic, bo już niedługo. Zadzwoniłam po męża, który tyle co dojechał do domu, a ja pod prysznic. I tak się zaczęło na poważnie, choć w głowie cały czas się bałam, że to kolejny fałszywy alarm, ale modliłam się żeby już nie ucichło bo ból okropny i nie chciałam żeby poszedł na marne. Piłka, prysznic siusiu i wymioty. Około 3 w nocy wody chlusnęły i mi ulżyło, że nie ucichnie. Zaczęły się skurcze parte a ja nie chciałam zejść z kibelka, było mi tam najchłodniej i najwygodniej. Jak się już położyłam to już leciało, bardzo mi pomagali lekarz, położna i salowa, ale najbardziej mąż, cały czas mnie trzymał za rękę i wilżył usta, całował głaskał, mega wsparcie aż byłam zdumiona. już mi sił brakowało, ale lekarz cały czas "dasz radę pokaż jak się wkurzasz" i po chwili wziął mnie za rękę i "zaprowadził" ją między nogi gdzie poczułam główkę mojego dzidziusia, wtedy jak to mąż nazwał wstąpiły we mnie nieziemskie moce i poszło raz dwa i lekarz mówi: MASZ SYNA, przyszedł na świat o 4,30. Położyli mi go na brzuchu, ryczeliśmy z mężem, a synuś się do mnie tulił. i zaczęło się najgorsze szycie 40 minut i końca nie widać. Oprócz nacięcia obustronne wielowarstwowe pęknięcie pochwy - ból masakryczny Kazali zabrać dziecko i żeby mąż poszedł z nim. Nie mogłam wytrzymać z bółu i się wierciłam, więc decyzja o narkozie, jak się obudziłam miałam przywiązane nogi, więc też musiałam się szarpać, wszędzie pełno krwi, ja na wpół przytomna, pytałam tylko o mojego synka, a lekarz do mnie że jestem stworzona do rodzenia, bo urodziłam konkretnego chłopa 4280g i 61 cm. Przewieźli mnie na salę poporodową i nie pozwolili nawet podnieść głowy, przetaczali mi krew wstrzykiwali antybiotyki, ale mogłam karmić, a mój mały ssaczek był cudny. Mogłam wstać dopiero wieczorem, byłam strasznie słaba i do dziś jeszcze nie doszłam do siebie. 14 sierpnia wróciliśmy do domu i pomału przyzwyczajamy się do nowej sytuacji. Ale mam zdrowego i ślicznego synka i jestem najszczęśliwszą mamą i żona na świecie. Jestem bardzo wdzięczna mężowi, że przy mnie był i mnie wspierał, bez niego nie dałabym rady. I to prawda, że jak się ma dzidziusia na brzuchu to się zapomina o bólu.

Przepraszam, że taki obszerny opis, ale napisałam tak jak było.

Gratulacje dla nowych mamusiek. Cieszę się razem z Wami że macie to już za sobą.

A oto mój Szymonek:
Ło matko, a ja narzekalam, że mi było ciężko. Już nie będę ;-) a synuś śliczny!
Cytat:
Napisane przez damcilapke Pokaż wiadomość
najwazniejsze ze synek jest zdrowy ! duzy chlopczyk. ubranka na 56 byly za male ?

Wysyłane z mojego GT-S6500D za pomocą Tapatalk 2
Moja ma 52 cm a wielu rzeczy 56 nie jestem w stanie jej założyć. Body z długim rękawem nie daje rady wcisnąć rączek, jakby były za szczupłe i nie dosięgały. A śpiochy 56 mają za krótkie nóżki ;-) oczywiście 62 jest sporo za duże ale w szpitalu też ją w takie ubierali i mi w takie najwygodniej. Body na krótki rękaw zakładam 56.
__________________
http://maleslodkosci.blogspot.com/ zapraszam do kuchni
a tu inne moje dzieła https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...9#post40551899
gosia3103 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 14:21   #3958
karoseria
Wtajemniczenie
 
Avatar karoseria
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Midlands
Wiadomości: 2 051
GG do karoseria
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez zuken Pokaż wiadomość
Kasia mialam raczej na mysli 'Glupi ma zawsze szczescie'
Wiem swinia ze mnie ale tak jakos mi to przyszlo na mysl:P




Cytat:
Napisane przez zaczarowanadlaniego Pokaż wiadomość
Dziewczyny mam pytanie
Czy ktoras z Was chodziła ze swoimi pierwszymi dziećmi na basen ?
Macie z tym jakieś doświadczenie?

Nam położna powiedziała ze po 4 miesięcu możemy śmiało iść

My z Tz nie możemy się już doczekać
Mój TŻ pracuje u nas na basenie i już się dowiadywał o to. Od 6 tyg jak tylko dzidzia ma pierwsze szczepienie można chodzić. Także na pewno będzie (my???)

Agatka ale miałaś niezły hardcore Dałaś radę i to najważniejsze, a synek dorodny

Ja byłam właśnie na tym masażu i niestety położna dała radę wsadzić tylko jeden palec. Mówi, że główka jest wysoko jeszcze Szyjka dosyć miękka, ale nic poza tym. Wyciągnęła trochę takich glutów, ale bialutkich, nie podbarwionych żadną krwią Teraz kolejna sesja w niedzielę jak nic się nie ruszy. Tym razem ma przyjść do domu i pogrzebać A jak dalej nic, to we wtorek do szpitala
Czemu to tyle trwa...
karoseria jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 14:22   #3959
h4linka
Zadomowienie
 
Avatar h4linka
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 1 511
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez gosia3103 Pokaż wiadomość
Moja ma 52 cm a wielu rzeczy 56 nie jestem w stanie jej założyć. Body z długim rękawem nie daje rady wcisnąć rączek, jakby były za szczupłe i nie dosięgały. A śpiochy 56 mają za krótkie nóżki ;-) oczywiście 62 jest sporo za duże ale w szpitalu też ją w takie ubierali i mi w takie najwygodniej. Body na krótki rękaw zakładam 56.
Mój miał urodzeniowe 60 a mnóstwo ciuszków z 56 ma na niego za długie rękawy lub nogawki. Póki co tylko jeden pajac był za mały a na metce było 50/56.
Inna sprawa, że młody jest długi i chudy, bliżej mu do pajęczaka niż do ludzika michelin.

agatka jaki synek przystojniak.

Pierwszy mały sukces! Udało nam się zjeść cały posiłek z cyca Butter możesz być dumna.

Edytowane przez h4linka
Czas edycji: 2014-08-22 o 14:25
h4linka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-08-22, 15:26   #3960
damcilapke
Rozeznanie
 
Avatar damcilapke
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 541
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Ale cisza na tym forum
posprzatalam caly dom na blysk, zrobilam pranie, wyprasowalam wszystko. moze sie cos ruszy

Wysyłane z mojego GT-S6500D za pomocą Tapatalk 2
damcilapke jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-09-04 12:42:04


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:37.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.