Najpiękniejsze PMki za mąż wychodzą, byli chłopacy się z żalu zagłodzą!;) PM2014 cz29

[bachara]

Napisane przez sweetsunday

Ja nie wierzę, że to już Od wczoraj czuję jak każda komórka mojego ciała się telepie

Mam to samo ale ja myślałam,że to po prostu kac

[Anesthesia]

Wróciłam z kolejnej zakupowej tury, ale nie jestem zadowolona

Kupiłam pasek dla TŻta i skarpetki, dla siebie zapiętki do butów - to na plus.

Krawat dla taty - mnie się szalenie podoba, ale jemu i mamie nie, więc będzie do wymiany...

NIGDZIE nie mogłam znaleźć ładnej piżamki na noc poślubną - wolałabym piżamkę albo chociaż koszulkę, a tu naprawdę NIC Majtki najtańsze znalazłam za 29zł i nie widzi mi się aż tyle wydawać tym bardziej, że nie są idealne (TŻ chciałby żebym miała koronkowe bokserki, a to zwykłe figi).

Kupiłam pończochy, Gatta Michelle, ale z moimi rozbudowanymi udami robią się jednak lekkie balerony Spod sukni i tak nie widać, ale po prostu boję się, czy będzie mi wygodnie... więc albo mam dylemat - nie sikać i kupić rajtki, albo sikać i mieć pończochy z ryzykiem niewygody...

Pokazałam mamie też tą koszulę, co sobie TŻ upatrzył i strasznie skrytykowała Powiedziała że widać, że to sztucznizna i że jest brzydka... a zdanie mamy się jednak dla mnie b. liczy. W każdym salonie też pani mówiła, że wg wszelkich zasad koszula powinna być pod kolor sukni No i ja gdzieś w środku też bym wolała jednak TŻta w koszuli ivory, ale boję się, że będzie źle wyglądał (choć ta, którą mierzyliśmy przy zakupie garnituru była po prostu wybitnie brzydka, bo nie mieli innych, i wyglądała nie jak śmietanka, ale jakby... ktoś ją obsikał. I TŻtowi w głowie się śmietankowa koszula zarejestrowała jako taka żółta i brzydka). Boję się teraz już iść z TŻ na zakupy, nie wiem jak go odciągnąć od tamtej koszuli... bo jemu się strasznie podobała, no ale ja też miałam małe wątpliwości czy nie wygląda za sztucznie, a moja mama tylko je potwierdziła... a wiecie jak na TŻtów działa argument "Kochanie, bo według mojej mamy..."

Z dobrych wiadomości - przyszedł mój nowy welon, już go kocham No i za 2-3h mam próbną fryzurę

[Glodomorek]

Napisane przez Anesthesia

Kupiłam pończochy, Gatta Michelle, ale z moimi rozbudowanymi udami robią się jednak lekkie balerony Spod sukni i tak nie widać, ale po prostu boję się, czy będzie mi wygodnie... więc albo mam dylemat - nie sikać i kupić rajtki, albo sikać i mieć pończochy z ryzykiem niewygody...

Pokazałam mamie też tą koszulę, co sobie TŻ upatrzył i strasznie skrytykowała Powiedziała że widać, że to sztucznizna i że jest brzydka... a zdanie mamy się jednak dla mnie b. liczy. W każdym salonie też pani mówiła, że wg wszelkich zasad koszula powinna być pod kolor sukni No i ja gdzieś w środku też bym wolała jednak TŻta w koszuli ivory, ale boję się, że będzie źle wyglądał (choć ta, którą mierzyliśmy przy zakupie garnituru była po prostu wybitnie brzydka, bo nie mieli innych, i wyglądała nie jak śmietanka, ale jakby... ktoś ją obsikał. I TŻtowi w głowie się śmietankowa koszula zarejestrowała jako taka żółta i brzydka). Boję się teraz już iść z TŻ na zakupy, nie wiem jak go odciągnąć od tamtej koszuli... bo jemu się strasznie podobała, no ale ja też miałam małe wątpliwości czy nie wygląda za sztucznie, a moja mama tylko je potwierdziła... a wiecie jak na TŻtów działa argument "Kochanie, bo według mojej mamy..."

Wybór rajstop przede mną jeszcze daleko, ale czemu piszesz że przy zwykłych rajstopach nie wysikasz się?

A z koszulą spróbuj podejść go inaczej, nie że ta którą wybrał jest zła (a już o matce to nie mów) tylko, że widziałaś lepszą/ładniejszą/bardziej dopasowaną. Obleć kilka sklepów i zorientuj się i tżta zabierz tylko na obejrzenie konkretnych propozycji. Mój jest uparciuch jeśli chodzi o zakupy, więc różne triki stosuję na nim

Powiedzcie mi czy spotkałyście się z czymś takim, żeby pan młody był bez krawatu czy muchy tylko w samej koszuli i marynarce? Mój tż tak sobie wymarzył i nie wiem czy namówię go na krawat.

---------- Dopisano o 13:39 ---------- Poprzedni post napisano o 13:37 ----------

domar123, czekamy na dalszą relację

[Elrosa]

Napisane przez Anesthesia

Kupiłam pończochy, Gatta Michelle, ale z moimi rozbudowanymi udami robią się jednak lekkie balerony Spod sukni i tak nie widać, ale po prostu boję się, czy będzie mi wygodnie... więc albo mam dylemat - nie sikać i kupić rajtki, albo sikać i mieć pończochy z ryzykiem niewygody...

Ja tam miałam rajstopy i sikałam bez problemu a sukienkę miałam dość dopasowaną w biodrach.

Napisane przez TysiaBB1989

miałyście / będziecie miały może barmana na weselu ? my się mocno zastanawiamy nad tą opcją,
nasz hotel proponuje nam 2500 zł barek z barmanem i teraz nie wiem czy to dużo czy nie.

Wydaje mi się, że to drogo - u mojej przyjaciółki był barman (tzn. jeden z zapewnionych przez salę kelnerów robił też drinki), nie płaciła za niego dodatkowo, tylko dokupiła alkohol i syropy, razem chyba 1000 zł. W sumie drinki piło może z 10 osób (ciągle tych samych), reszta chyba tak jak ja bała się mieszać, podobno sporo jej zostało i mają zamiar nimi oblewać kolejne miesiące po ślubie

Napisane przez czekooczekolada

wg mnie poszetka to taki charakterystyczny znak PM :P bo goscie plci meskiej moga miec taki sam garnitur, buty, muchę, ale poszetki nie beda miec

U nas były kwiatki przypięte do klapy, poszetki miało kilku panów, a kwiatków nie przypiął sobie nikt

[cornflower_girl]

domar123
cikulada
asiulek8
kiss

Naszej piątkowej i sobotnim Pannom Młodym życzę szczęścia i radości - mam nadzieję, że Wasze śluby były piękne

oluska227887 Ale pozytywna relacja Bardzo rozbawił mnie pomysł pokazania ciotki no i niesamowicie oryginalna brama

Must Z tym stażem to nie ma reguły - w dniu ślubu mieliśmy 2 lata związku i wiele osob uważa nas za dobraną parę. Choć i tak to nic przy znajomych - zaręczyny po 3 mies, ślub po 9 od poznania się (bez czynnika ciążowego przyśpieszającegoślub). Znałam sporo związków z ponad 6-letnim stażem, które się rozpadły (nie ma reguły).

bardorja A nie masz możliwości zamówić dekoratorki? A kok robi wrażenie.

docik Bardzo mi przykro, wyrazy współczucia. Trzymajcie się

zły_jeż Ale świetne miejsce na podróż poślubną Przepięknie wyglądasz w sukience, masz idealną figurę. Makijaż bardzo delikatny - pasuje do Twojej karnacji.

pysia Teściową się nie przejmuj - choć nie dziwię się, że słowa zabolały. Poza tym wcale nie jest tak, że rodziny muszą dawać po 50% na wesele. U nas każdy dał tyle, ile mógł - nie było kwasów, że jedna rodzina wyłożyła więcej, a druga mniej. Tylko do takiego podejścia trzeba dorosnąć, a Twoja teściowa raczej nie zapowiada się do tego... A suknia - będzie Twoja i to się liczy. Przecież los poprzedniego właściciela w ogóle to nie ma wpływu na Was, chyba że gdzieś tam jakieś ziarenko niepewności wykiełkuje w sercu.

Must Odpocznijcie, przyda Wam się. A to, że pewne rzeczy weselne będzie mniej perfekcyjne, nikt nawet nie zauważy. A przemęczenie widać, zwłaszcza jak Wam ciężej się dogadać. I trochę mnie przeraża to, że zaczynacie na siebie krzyczeć, bardzo niedobry znak.

Napisane przez Must

Dziewczyny, co myślicie o tworzeniu wydarzenia - Nasz Slub etc? I zapraszanie wszystkich znajomych do kościoła na msze.

Jestem na nie. Ilekroć otrzymuję takie zaproszenie, olewam je. Jeśli ktoś nie ma czasu osobiście pofatygować się z telefonem/ napisaniem paru słów w prywatnej wiadomości, to uznaję, że komuś mało zalezy na mojej obecności lub chce się pokazać. Trochę inna sprawa z zamieszczeniem ogólnie dostępnej wiadomości o dacie i miejscu ślubu, kto chce, idzie i uważam, że taka forma jest ok.

swiat_katarzyny Pięknie było Dlaczego tyle musicie czekać na zdjęcia?

ewapucy Udanego wieczoru i oczywiście powodzenia z ostatnią prostą przygotowań

bachara Mam nadzieję, że już nie czujesz skutków imprezy - najwazniejsze, że się wybawiłaś

Waniliova Piękny staz macie

monidot Świetny garniak Fryzura bardzo misterna, ja bym się bała, że się zburzy przez wesele. Wydaje mi się też, że do Ciebie bardziej by pasowało lżejsze upięcie na bok lub nawet koczek. Grzywka jest wg mnie ok, tylko chyba wymaga lekkiego podpięcia przed ślubem i będzie ładnie wyglądać nawet po tańcach

sweetsunday Zdrowiej

Elrosa Jak się udał ślub i wesele?

mojakaren Piękny grawer A co do zmian na sali - z oranżerią świetny pomysł, my powitanie mieliśmy w holu hotelowym i wyszło do Okragłe stoły wyglądają super, ale więcej zachodu z dobrym usadzeniem gości.

Anesthesia Gratuluję zakupu Odcieniem nie ma co się przejmować. Co do krawata - nawet przy srebrnym, popielatym i tak można odróżnić pana młodego od gościa. U nas TŻ miał poszetkę, była biała (w innym kolorze niż krawat/ mucha). Paniami z salonu się nie przejmuj, my ich nie słuchaliśmy, bo TŻ-ta by ubrały na ruskiego księcia A z koszulą - Twojemu narzeczonemu się podoba, więc po co zmieniać? Myślę, że mama w dniu ślubu nawet nie zauważy detali, które teraz krytykuje.
A piżamka - zerknij w Triumphie lub Intimissimi. Daj znać, jak fryzura

Napisane przez Le_lena

Anesthesia - nam Pani w sklepie z garniakami powiedziała, że albo kwiatek albo poszetka , ale TŻ nie ma dziurki na klapie, więc kwiatek pójdzie do kieszonki, a na zmianę weźmiemy poszetkę - jakby było mu niewygodnie z kwiatkiem - jest sceptycznie nastwiony

Może być i jedno i drugie. Kwiatek idzie do butonierki, a poszetka jest do tej kieszonki na piersi

marlenqa22 Wyrazy współczucia...

Napisane przez marlenqa22

Kochane które są jeszcze przed. Cieszcie się, nawet nie wiecie jak mi brakuje przygotowań..

Mnie jakoś bardzo nie brakuje - niektóre były bardzo przyjemne, ale niestety odciągały nas od obowiązków domowych i hobby. A teraz wreszcie mamy czas nawet na lenistwo

mimi Ale radość na Waszych twarzach

kallina_2014 Raczej spotykam się z tym, że nie mieszkanie przed ślubem to rzadkość (tak ja się czułam, ludzie dość dziwnie reagowali na to ).

bardorja Pięknie, masz obłędną figurę w tej sukience

Lemon Jak parę łączy więź na mocnych podstawach (wspólne wartości, szacunek) to docieranie się nie jest takie straszne

say Trzymam kciuki za pogodę A róże angielskie będą cudnie wyglądać do Twojej sukienki

Glodomorek Nie spotkałam się z tym, ale u Was przyjęcie będzie w formie obiadu, to może nie obowiązują go tak sztywne ramy savoir vivre'u.

W piątek mieliśmy plener, pogoda się udała. Zdjęcia ślubne pewnie będą za ok. miesiąc.

[Dotka90]

An, a moim zdaniem jeśli TŻ się dobrze czuł w koszuli, dobrze wyglądał i pod każdym względem mu odpowiada, to powinniście ją kupić.
Ja rozumiem, że zdanie mamy jest dla Ciebie ważne, ale nagle dochodzimy do absurdu, gdzie najpierw byłaś na maksa podjarana tą koszulą, mówiłaś, że wygląda świetnie, a teraz nagle Ci się nie podoba, bo mama skrytykowała.
Rozumiem - zdanie mamy ważne, ale to WASZ ślub, nie jej i to PAN MŁODY ma dobrze się czuć w koszuli, a nie podobać się teściowej.

Co do pań w salonie, to Ci powiedzą to, co chcesz usłyszeć Ja wszędzie mówiłam, że ecru sukienka, a koszula biała, bo PM nie jest dodatkiem do mnie, żeby idealnie pasował i tylko w 1 sklepie (w Bytomiu w M1 pani mi usilnie wpierała, że to zły wybór).

Jeśli mówią w salonach, ze kolor sukienki = kolor koszuli, to IMO nie są profesjonalni. Wszelkie zasady mówią o białych koszulach. Jak panie w salonach będą podtrzymywały tradycję dopasowywania PMa do PMki jak sofy do salonu, to nadal będzie panowało takie przekonanie.

Co do pończoch, to high five! Ja kupiłam jedne i robią mi takie balerony, że SZOK. Kupiłam drugie, nie samonośne, ale te z kolei mega spadają.

Za to mam w szafie pończochy chyba sprzed 3 lat, z Gatty, zamawiane na allegro i leżą IDEALNIE. A mimo moich grubych ud, nie robią baleronu!
Więc zamówiłam je na allegro (bo w domu mam czarne ) - Gatta VENUS.

Glodomorku, ja się z tym spotkałam ostatnio (pierwszy raz w ogóle) i mnie się to wydaje trochę mało eleganckie. Wiem też, że ludzie to mocno komentowali..

[kiss12550]

Witam się jako Żona niestety nie jestem zadowolona do końca z że ślubu i wesela no ale nie było też tragicznie. Suknia ma cały czarny dol i dziurkę z tyłu,ale wszyscy chwalili. Napisze więcej wieczorem wstawiam bukiet który przyprawil mnie prawie o zawał serca bo był całkiem inny niż planowalam(ale to tylko 1 z rzeczy która mnie rozczarowała ).

Dziewczyny poproscie fotografa o zdjęcie z każda parą/ gościem uploadfromtaptalk1408967634524.jpgmy jesteśmy z tego bardzo zadowoleni

Wysłane z mojego ST23i przy użyciu Tapatalka

[Dotka90]

Kiss, o rany,a cóż Wam się nie udalo?
Bukiet moim zdaniem bardzo okej! Nie wiem, jak wielkość, tzn. jaką chciałaś, ale wizualnie wygląda spoko

[moskit30]

Napisane przez Dotka90

Moim zdaniem za duża ta kokarda...

tez tak mysle

[Glodomorek]

cornflower_girl, dotka90
Mój tż ma w nosie wszelkie zasady, robi jak uważa, więc ten argument do niego nie trafi nie podoba mu się krawat, więc nie zakłada i tyle. Pytanie czy jest takim wyjątkiem, czy inni też tak robią?
Krytyką ludzi się nie przejmuję, bo i tak jesteśmy obgadania z góry na dół za wszystko od mieszkanie bez ślubu, przez nieślubne dziecko po brak wesela. Po prostu chciałabym, żeby wyglądał porządnie, bo ja się odstawię
Może go jakoś namówię, chociaż będzie ciężko.

[asiulek8]

To teraz zacznę moją relację

Czwartek 21.08.2014
Poziom stresu był zerowy. Ogólnie prawie nic ślubnego się nie działo, po za ciągiem dalszym porządków. Mama biegała i nałogowo ścierała kurze. Ja się średnio czułam więc mniej się udzielałam i tak minął czwartek.

Piątek 22.08.2014
Poziom stresu również zerowy . Zaczęliśmy dzień o 6.00, po 7.00 pojechaliśmy na giełdę kwiatową po kwiaty do kościoła. Kupiliśmy białe eustomy, pomarańczowe róże, gipsówkę i trochę „zielska” na bukiety oraz przepiękne brzoskwiniowe duże roże na ławki. Potem wszystko zawieźliśmy do kościoła i siostra już się nimi odpowiednio zajęła . Wróciliśmy do domu, gdzie porządków ciąg dalszy. Mama coraz szybciej przebierała nogami, żeby wszystko było gotowe. Potem wizyta na Sali, żeby zawieźć alkohol. Na 18.00 pojechaliśmy wszyscy do spowiedzi. Potem przyszło trochę rodziny pogadaliśmy i położyliśmy się spać. Cały dzień strasznie się na wszystkich wydzierałam, ech te hormony .

Sobota 23.08.2014
Poziom stresu jakby inaczej zero hehe. Myślałam, że co najmniej jakiś ścisk w żołądku ale nic. Dzień zaczął się o 7.00. Wstaliśmy wszyscy, zjedliśmy śniadanko a ja zaczęłam robić dekoracje na samochód i bramę (jedynie mały bukiet i kokarda, u nas są kradzieże podczas wesel w domach młodych, więc nie obwieszaliśmy niczym, po za tym mama zdjęła wszystko jak pojechaliśmy do kościoła). Bukieciki robiłam z brzoskwiniowych róż, goździków, gipsówki i takich zielonych listków. Wyszły ekstra. Koło godziny 10.00 zapakowaliśmy wszystko do samochodu i pojechaliśmy na salę porozstawiać winietki, prezenty na powitanie dla gości, tablicę na odciski jako księga gości. Zatańczyliśmy nasz układ 3 razy i wróciliśmy do domu. Dochodziła 12.00 i trzeba było się zacząć szykować bo o miała zaraz być wizażystka. Spóźniła się 20 minut. Najpierw usiadła moja mama, ja w tym czasie poszłam coś zjeść, miałam apetyt jak nigdy. Kiedy wróciłam do pokoju nie poznałam jej. Wyglądała rewelacyjnie. Potem świadkowa, ciocia, babcia i druga ciocia. A na końcu ja. Przez cały czas leżałam na łóżku i rozmawiałam z makijażystką. Powiedziała, że od dawna nie widziała tak wyluzowanej i opanowanej pary młodej. Przez cały czas koło mnie siedział TŻ . Nadeszła moja pora. Zafarbowałam moje sztuczne włosy trochę na za bardzo ciemny kolor. Ale poradziła sobie i wszystko wyglądał naturalnie. W między czasie przyjechał fotograf, potem kamerzysta. Ustaliliśmy szczegóły, co będą robić a czego nie. W pokoju obok ubierał się TŻ. Wtedy też przyjechała reszta gości, teściowie, babcia, masa ciotek i wujków. Wtedy zaczęło do mnie docierać, że to już zaraz. I od tamtej pory banan z twarzy mi nie schodził. Zawołałam świadkową i zaczęłyśmy mnie ubierać. Jakaś M A S A K R A. Sukienka nie chciała się dopiąć, bo ciut mi brzucha przybyło. Na szczęście jakoś się udało. Schodziłam na dół, wszyscy goście już czekali. Ten widok jest bezcenny, wszyscy oczy jak pięć złotych . Mój TŻ, dał mi buziaka, powiedział, że wyglądam przepięknie. Weszliśmy do salony gdzie czekały na podłodze na nas poduchy. Błogosławieństwo poszło szybko. Moja mama jakoś się trzymała, teściowa też. Ale widziałam błyski łez w oku. Wstaliśmy i była pora jechać do kościoła. Wpakowali mnie do samochodu, bo inaczej nie można było tego nazwać i ruszyliśmy. Dojachaliśmy jakoś 15 minut wcześniej. Dekoracja kościoła była piękna. Tam już byli wszyscy goście. Zaprosiliśmy ich do środka, a sami czekaliśmy na sygnał od księdza, bo wchodziliśmy sami. Msza sama w sobie była krótka, koło 40 minut. A mi zleciało jakby trwała 15. W czasie mszy słyszałam kilka razy głosy jak zza grobu „Asiaaaa, Asiuuuunia”. Myślałam, że mi się wydaje. Ale to był mój czteroletni chrześniak, nie mógł się doczekać żeby dać mi prezent od niego. Myślałam, że ze stresu będę mówić jak przez nos, albo co gorsza płakać i mówić. Ale… byłam tak szczęśliwa i wyluzowana, że sama się sobie dziwiłam. TŻ tak samo . Wyszliśmy z kościoła, strzeliły tuby z kwiatami i ustawił się ogonek do życzeń. Wszyscy gratulowali, życzyli takie samego szczęścia przez całe życie jakie dzisiaj od nas bije. Naprawdę było pięknie. Pochwalili pomysł pudełka na koperty. Po życzeniach poszliśmy się pomodlić pod figurkę Matki Boskiej i zapakowaliśmy się do samochodu. Wiózł nas mój wujek, więc zaraz jakieś żarty leciały. Na sali przywitanie wodą, solą i chlebem. Bo ani ja ani TŻ nie jesteśmy na dzień dzisiejszy pijący. Podano pierwsze danie, flaczki albo rosołek, potem kotlet w cieście naleśnikowym zapiekany z papryką, pieczarkami i serem, do tego ziemniaczki i trzy surówki. Jedzenie przepyszne. Po tym wjechały od razu lody z przepysznym sosem truskawkowym. I wtedy nastąpił pierwszy stres – czyli czas na pierwszy taniec. Wyszliśmy na środek, zabrzmiał James Arthur – Impossible i ruszyliśmy, początek spoko, potem zaczęły mi się nogi w sukience plątać. Goście zaczęli krzyczeć i bić brawo i cały stres ze mnie zszedł. Potem nawet chcieli bis . No i zaczęła się impreza. Z jedzenia mieliśmy jeszcze potem – strogonowa, karkówkę w sosie pieprzowym z kluskami śląskimi, barszcz czerwony z pasztecikami i żurek. Wszystko było przepyszne. A przystawki niebo w gębie. Około 12.00 zrobiliśmy oczepiny. Trafiliśmy z TŻ’tem tak, że akurat w parę która w przyszłym roku bierze ślub. Potem kilka zabaw, zbieranie na wózek. U mnie jest to znana zabawa, u TŻ’ta nie, ale gościom baaaardzo się podobało. Prześcigali się w tym kto ma dłużej tańczyć. Ja kilkukrotnie byłam porwana i uciekali ze mną na rękach. Po tym było podziękowanie dla rodziców z piosenką Anny Jantar. Najmłodsze dziewczynki nie mogły się odkleić od mojej sukni, tak im się podobała. A mój TŻ wyglądał jak milion dolarów. W między czasie podchodzili goście jeszcze raz gratulując i zachwalając wszystko. Wielokrotnie usłyszałam, że to najlepsze wesele na jakim byli. Ale widziałam, że dobrze się wszyscy bawią, bo mało kiedy siedziało więcej osób przy stołach. Cały czas tańczyli. No i zespół się spisał, śpiewali jeszcze lepiej niż na próbach które słyszeliśmy. Fotograf zrobił taka mini fotobudkę. Dał nam akcesoria i po kolei każdy stolik podchodził do zdjęć z nami. Pomysł rewelacyjny . Wesele skończyło się po 5.00, zebraliśmy jedzenie ze stołów. Rodzice pojechali do domu, TŻ też żeby zawieźć a potem do mnie wrócić. To ja mówię „idę się wykąpać”. Poszłam do naszego apartamentu i stanęłam na środku i myślę „jak ja się rozbiorę”. Poleciałam na dół poszukać kogoś od nas z wesela. Wszyscy się już rozeszli do pokoi. No to na recepcję i pytam czy może podać mi numery pokoi moich gości. Pani mi spisała i poszłam krążyć po hotelu. Słucham pod jednymi drzwiami, cisza, to nie będę pukać. Drugimi – to samo, trzecimi – słyszę głosy. Myślałam, że to świadek to walę do drzwi. Okazało się, że to teściowa mojego wujka która pilnowała dzieci i została na noc. Mówię, że wszyscy poszli i nie ma kto mnie rozbroić z sukni. No to porozpinałyśmy wszystko i z gołym tyłkiem poleciałam do swojego pokoju. Za jakieś pół godziny przyjechał TŻ i poszliśmy spać.

Następnego dnia najbliżsi przyjechali do mojego rodzinnego domu i tam dojadaliśmy i do nocy rozmawialiśmy, bo poprawin jako takich nie mieliśmy. Także wesele się udało, przynajmniej po reakcji gości tak sądzę .

Życzę wam dziewczyny takich samych pięknych ślubów i równie mało stresu co ja miałam

[Dotka90]

Napisane przez Glodomorek

cornflower_girl, dotka90
Mój tż ma w nosie wszelkie zasady, robi jak uważa, więc ten argument do niego nie trafi nie podoba mu się krawat, więc nie zakłada i tyle. Pytanie czy jest takim wyjątkiem, czy inni też tak robią?
Krytyką ludzi się nie przejmuję, bo i tak jesteśmy obgadania z góry na dół za wszystko od mieszkanie bez ślubu, przez nieślubne dziecko po brak wesela. Po prostu chciałabym, żeby wyglądał porządnie, bo ja się odstawię
Może go jakoś namówię, chociaż będzie ciężko.

Moim argumentem nie była opinia publiczna tylko to, że wygląda to mało elegancko

---------- Dopisano o 14:26 ---------- Poprzedni post napisano o 14:24 ----------

Zamówiłam bukiet :jupi;

Fuksjowe goździki + astry + eustoma lub piwonia, zależy co będzie dostępne. Może jeszcze frezja będzie do tego

We włosy fuksjowy goździk.

Do auta tylko na klamki: fuksjowe goździki z fuksjową i turkusową wstążką

[Anesthesia]

Kiss, co się stało?

Dotka, byłam podjarana białą koszulą, a tym jednym egzemplarzem co TŻ wybrał niekoniecznie - wiem, że na wątku wychwalałam, ale to dlatego, że TŻ był tak pozytywnie nastawiony. Sama miałam pewne obiekcje, ale stwierdziłam ok, niech on zdecyduje. A dzisiaj jeszcze raz, już bez wielkich emocji pt. "kupujemy garnitur" pooglądałam tą koszulę i faktycznie kurczę wygląda ciut tandetnie Nie mówię, że jej nie weźmiemy, ale namówię TŻta żebyśmy zmierzyli też inne opcje - po prostu inne fasony, zarówno w bieli jak i śmietance.

A co do salonów, to tak jak mówię, wszędzie w każdym sklepie w Factory (obeszliśmy w sumie wszystkie) mi mówili, że pod kolor sukni koszula powinna być... Nawet w tych salonach bardziej "ę ą" A jak się kłóciłam, że TŻ powinien wyglądać sam dla siebie najlepiej, a nie jak dodatek do mnie, poza bym biała koszula to skrajna elegancja i klasyka, to panie kręciły głowami i mówiły "No co jak co, ale KLASYKA to dobór do sukni"... wodę z mózgu robią.

Asiulek, nie mam czasu teraz czytać relacji, ale zerknęłam na zdjęcia i wyglądaliście pięknie! Cudowna z Was para!

[asiulek8]

Anesthesia - my nie dobieraliśmy koloru koszuli do sukni. I jakoś się nie gryzło. Była duuuużo jaśniejsza od mojej sukni, która jest w kolorze ecru. Także nie ma co słuchać jakiś "bab" w sklepie.

[ane3kaa]

Napisane przez Anesthesia

Wróciłam z kolejnej zakupowej tury, ale nie jestem zadowolona

Kupiłam pasek dla TŻta i skarpetki, dla siebie zapiętki do butów - to na plus.

Krawat dla taty - mnie się szalenie podoba, ale jemu i mamie nie, więc będzie do wymiany...

NIGDZIE nie mogłam znaleźć ładnej piżamki na noc poślubną - wolałabym piżamkę albo chociaż koszulkę, a tu naprawdę NIC Majtki najtańsze znalazłam za 29zł i nie widzi mi się aż tyle wydawać tym bardziej, że nie są idealne (TŻ chciałby żebym miała koronkowe bokserki, a to zwykłe figi).

Kupiłam pończochy, Gatta Michelle, ale z moimi rozbudowanymi udami robią się jednak lekkie balerony Spod sukni i tak nie widać, ale po prostu boję się, czy będzie mi wygodnie... więc albo mam dylemat - nie sikać i kupić rajtki, albo sikać i mieć pończochy z ryzykiem niewygody...

Pokazałam mamie też tą koszulę, co sobie TŻ upatrzył i strasznie skrytykowała Powiedziała że widać, że to sztucznizna i że jest brzydka... a zdanie mamy się jednak dla mnie b. liczy. W każdym salonie też pani mówiła, że wg wszelkich zasad koszula powinna być pod kolor sukni No i ja gdzieś w środku też bym wolała jednak TŻta w koszuli ivory, ale boję się, że będzie źle wyglądał (choć ta, którą mierzyliśmy przy zakupie garnituru była po prostu wybitnie brzydka, bo nie mieli innych, i wyglądała nie jak śmietanka, ale jakby... ktoś ją obsikał. I TŻtowi w głowie się śmietankowa koszula zarejestrowała jako taka żółta i brzydka). Boję się teraz już iść z TŻ na zakupy, nie wiem jak go odciągnąć od tamtej koszuli... bo jemu się strasznie podobała, no ale ja też miałam małe wątpliwości czy nie wygląda za sztucznie, a moja mama tylko je potwierdziła... a wiecie jak na TŻtów działa argument "Kochanie, bo według mojej mamy..."

Z dobrych wiadomości - przyszedł mój nowy welon, już go kocham No i za 2-3h mam próbną fryzurę

miałam te pończochy.... zjechały mi już w kościele.... na sali już je ściagnełam

[Anesthesia]

Asiulek, dzięki za opinię

Ane3ka, a ja specjalnie o Michelle prosiłam, bo wszystkie na wątku Michelle kupowały No trudno, chyba 17zł pójdzie się paść Tym bardziej, że skoro dziewczyny piszą, że da się sikać w rajstopach bez zdejmowania sukni to chyba zaryzykuję. Kupię sobie cieliste rajstopy i jak tylko będzie mi niewygodnie, przebiorę.

[tinyheart]

Asiulek- Ale ten świat jest mały. Planowaliśmy ślub w tym samym kościele, w którym ty go brałaś ... i to na tą samą datę. Gdyby wszystko doszło do skutku to byśmy może nawet miały śluby po sobie. Pięknie wyglądałaś

[201604261006]

Napisane przez Panna Izabela

My zamieszkaliśmy po prawie roku, ale my prawie wszystko szybko - poznaliśmy się i po 2 tygodniach byliśmy parą a ślub po prawie 4 latach związku, zaręczyny po 2 z kawałkiem z tym, że pierwsze 2 lata mieszkaliśmy z kimś, zawsze pokoje oddzielne, teraz też, mimo że mieszkamy sami.

E to my szybciej, poznaliśmy się i od tego dnia jesteśmy razem, było po tygodniu, od razu u siebie nocowaliśmy itp. Zaręczyny po ponad 1,5 roku, ślub po 2 latach i 9 mcach. A jesteśmy bardzo młodzi

Napisane przez Panna Izabela

Kilkanaście... Ja mam ślub za 5 DNI !!!!!

Jejunciu!To już w TYM tygodniu, w TĄ sobotę

[Dotka90]

An, my tez w Factory kupowalismy i tak nam nie mowili

Wysłane z mojego LG-P700 przy użyciu Tapatalka

[asiulek8]

Napisane przez tinyheart

Asiulek- Ale ten świat jest mały. Planowaliśmy ślub w tym samym kościele, w którym ty go brałaś ... i to na tą samą datę. Gdyby wszystko doszło do skutku to byśmy może nawet miały śluby po sobie. Pięknie wyglądałaś

My wylądowaliśmy tam przypadkiem bo u mnie w parafii nie można było Ale powiem Ci, mimo że kościół jest mały i bardzo nowoczesny z kwiatami wyglądało to pięknie.

[21klaudyna]

Napisane przez ane3kaa

miałam te pończochy.... zjechały mi już w kościele.... na sali już je ściagnełam

Mnie również w trakcie wesela zjeżdzały :P

Anasthesia bokserki koronkowe sa w H&M - w wielu kolorach i naprawdę bardzo ładne . Ja mam chyba wszystkie mozliwe kolory sa wygodne i co najważniejsze piorę w pralce i nic im nie dolega. Również śliczne koronkowe koszulki tam mają

[tinyheart]

Napisane przez asiulek8

My wylądowaliśmy tam przypadkiem bo u mnie w parafii nie można było Ale powiem Ci, mimo że kościół jest mały i bardzo nowoczesny z kwiatami wyglądało to pięknie.

A powiedz jak ksiądz itp? Mam nadzieje na ślub w przyszłym roku i celuje w ten kościół ponieważ to mój kościół z dzieciństwa, z któego mam wiele miłych wspomnień. No i moim zdaniem jest przepiękny

[cornflower_girl]

kiss Oj, a co się nie udało? Bukiet bardzo ładny, podoba mi się kolorystyka.

Glodomorek Mąż na codzień nie nosi krawatów, ubiera się na luzie, a jakoś przez ślubną gorączkę przekonał się nawet do muchy. Natomiast argument z ładniejszym ubiorem, żebyście fajnie wyglądali jako para jest świetny. Zerknij np. tutaj - panna młoda ma co prawda nietypową suknię, ale rzuca się w oczy to, że jest elegancka, a młody wygląda tak bardzo codziennie. Rozumiem ich pomysł, ale dla mnie osobiście to bardzo się wybija.

asiulek Gratulacje Pięknie wyglądaliście

Dotka O piwonie teraz ciężko, ale róże angielskie świetnie nadają się jako zamiennik. Na plenerze miałam bukiet z podobnych kwiatów (intensywnie różowe goździki, astry) i efekt był genialny. W ślubnym bukiecie na pewno się to świetnie sprawdzi

Anesthesia Po Factory to chodziliśmy z naszą biblią w dłoni - czyli poradnikiem Mistera Vintage. Co babki dziwnie mówiły, ja tam brałam książkę i czytałam odpowiedni fragment - wychodziło to komicznie . Niektóre nawet przyznawały, ze w sumie gość ma rację, jedna to nawet sama chciała kupić tę książkę, żeby się dokształcić. Dowiedziałam się też, że pracownicy mają szkolenia modowe razem z wytycznymi, ale tam porady nijak mają się do klasyki - w przypadku garniaków i odcieni koszul nawet te prestiżowe salony mają swoje wpadki. I niestety liczy się sprzedaż, a w modzie ślubnej najlepiej się sprzedają trochę tandetne rzeczy i pomysł, że pan młody ma być pod kolor panny

tinyheart Jak się trzymasz? Domyślam się, że w sobotę mogło być Ci trochę ciężko...

[pysia1987]

Napisane przez tinyheart

A powiedz jak ksiądz itp? Mam nadzieje na ślub w przyszłym roku i celuje w ten kościół ponieważ to mój kościół z dzieciństwa, z któego mam wiele miłych wspomnień. No i moim zdaniem jest przepiękny

Kochana, trzymam kciuki za ślub w 2015 nie bede czula sie taka osamotniona

Napisane przez asiulek8

To teraz zacznę moją relację

Piękna relacja i pięknie wygladaliście

Napisane przez kiss12550

Witam się jako Żona niestety nie jestem zadowolona do końca z że ślubu i wesela no ale nie było też tragicznie. Suknia ma cały czarny dol i dziurkę z tyłu,ale wszyscy chwalili. Napisze więcej wieczorem wstawiam bukiet który przyprawil mnie prawie o zawał serca bo był całkiem inny niż planowalam(ale to tylko 1 z rzeczy która mnie rozczarowała ).

Dziewczyny poproscie fotografa o zdjęcie z każda parą/ gościem Załącznik 5772712my jesteśmy z tego bardzo zadowoleni

Wysłane z mojego ST23i przy użyciu Tapatalka

Bukiet bardzo ladny

Dziewczyny, czy Wasi Tżci idą w normalnych fryzurach do ślubu, czy np w ten dzień idą do fryzjera i są czesani?

Świadkowa obiecała, ze nam zrobi plan stołów

[tinyheart]

corn-Dziękuję Trzymam się lepiej niż sądziłam, że się będę trzymać. W sobotę było bardzo ciężko, początkowo myślałam wyrzucić TŻta za drzwi i wysłać go do rodziców czy gdzieś, ale w sumie uznałam, że to miał być nasz dzień i niech i bez ślubu tak będzie. Nie poprawiło mi humoru to, że w środę w zeszłym tyg byliśmy na obiedzie z jego rodziną po czym moja babcia wypytywała się czy się oświadczył. Na dodatek w sobotę miałam ochotę odsapnąć w stajni a tu stajenny zaczął mi nawijać o ślubach. Oczywiście wyszłam z gulą w gardle. W domu okazało się, że TŻet w ogóle nie kojarzy daty co skończyło się tym, że się pokłóciliśmy z jakiegoś durnego powodu. Ale w sumie się wszystko ułożyło.

Teraz też więcej rozmawiamy i ogólnie komunikacje oceniam na plus... Jak to mówią nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.

[Konkardia]

Napisane przez Must

Dziewczyny, co myślicie o tworzeniu wydarzenia - Nasz Slub etc? I zapraszanie wszystkich znajomych do kościoła na msze.

Jestem absolutnie na nie! Ten pomysł zupełnie mi się nie podoba... Przez mojego męża zaczynam mieć radykalne poglądy na fejsbuka w ogóle

Napisane przez kallina_2014

Dziewczyny, czy duzo z Was nie mieszkało ze swoimi TŻ przed ślubem? Ja mieszkam ze swoim prawie 5 lat, praktycznie od początku naszej znajomości (zamieszkalismy razem po ok 5-ciu miesiącach bycia ze sobą) i tak z czystej ciekawości zastanawiam się czy jesteśmy wyjątkiem..

Nie, nie jesteś wyjątkiem My też mieszkaliśmy razem przed, najpierw z innymi współlokatorami jako studenci, a później - jeszcze przed zaręczynami - już sami. I mimo, że miałam obiekcje przed wspólnym zamieszkaniem razem ze względu na wiarę, to nie żałuję ani jednego dnia spędzonego z mężem pod jednym dachem... Choć było nam ciężko, bo jesteśmy wierzący i praktykujący. Na szczęście teraz jest inaczej

Kiss Bukiet bardzo ładny, co było nie tak?

Napisane przez Anesthesia

A co do salonów, to tak jak mówię, wszędzie w każdym sklepie w Factory (obeszliśmy w sumie wszystkie) mi mówili, że pod kolor sukni koszula powinna być... Nawet w tych salonach bardziej "ę ą" A jak się kłóciłam, że TŻ powinien wyglądać sam dla siebie najlepiej, a nie jak dodatek do mnie, poza bym biała koszula to skrajna elegancja i klasyka, to panie kręciły głowami i mówiły "No co jak co, ale KLASYKA to dobór do sukni"... wodę z mózgu robią.

Też słyszałam jak panie tak mówiły (Factory, Kraków), że ABSOLUTNIE nie biała koszula do sukienki ecru/śmietanki i innej, ale wg. mnie biała koszula to podstawa. Na szczęście ja miałam sukienkę białą, więc problemu nie było, ale nie chciałabym by mój mąż szedł do ślubu w koszuli, która biała nie jest... A panie w sklepach, tak jak wspomniała wyżej cornflower_girl mają pewne wytyczne jak doradzać klientom i chyba muszą się upierać przy tych regułach. W końcu koszule ivory też sprzedać trzeba

Anesthesia Jeśli chodzi o pończochy, to bardzo dobrze, że je kupiłaś! Ja w swoich czułam się mega seksi, nic nie zjeżdżało, nic się nie wbijało, wszystko extra! Zupełnie ich nie czułam pod suknią Po prostu wcześniej sobie je sprawdź, nie zakładaj po raz pierwszy na żywioł przed ślubem Ja bym nie dała rady sikać w rajstopach, bo miałam zbyt dużo tiulu na dole i halkę. Jeśli masz sukienkę np. muślinową to sprawa pończoch/rajstop chyba nie jest tak bardzo istotna

cornflower_girl Też Mr Vintage jest dla mnie w ostatnim czasie męskim modowym guru Już miałam to wcześniej pisać, ale jesteś jedną z nielicznych wizażanek, które tak dokładnie odpisują na każdy post. Wielki szacunek dla Ciebie, jestem po wrażeniem Twojej pamięci, tudzież systematyczności w odpisywaniu, to miłe jak ktoś tak pamięta o tym co się wcześniej pisało. Wielki buziak dla Ciebie!

asiulek Cudnie! Fajnie, że czułaś się dobrze i nic nie pokrzyżowało tego dnia! Śmieszna sytuacja z tym rozpinaniem sukni Też mieliśmy poprawiny w tej formie co Wy. Uważam, że super się sprawdziła

tinyheart

Pysiu Mój szedł w normalnej. Już oczyma wyobraźni widzę, jak daje się namówić na coś innego w dniu ślubu dla świadkowej!

Serdeczne życzenia dla wszystkich sobotnich (23.08) PMek!!! Dużo szczęścia, uśmiechów, zerowej ilości powodów do fochów na mężów i spełnienia siebie jako żon przy ich boku!

Przepraszam, że z opóźnieniem, ale z mężem byliśmy w weekend na weselu. Wytańczyliśmy się tak że ho ho! I jaka radość widzieć na winietce swoje imię i nowe nazwisko!

Elrosa, jak wesele Twojej przyjaciółki?

[aniuska18032]

Napisane przez mysza93

Jejunciu!To już w TYM tygodniu, w TĄ sobotę

Dokładnie
My byliśmy teraz na weselichu i muszę Wam powiedzieć, że dzięki temu jestem mniej zestresowana wytańczyliśmy się żeby poćwiczyć przed swoim, podpatrzyliśmy co i jak
Teraz zostało nam 5 dni...kiedy to zleciało?

Co do barmana na weselu to my nie mamy. Teraz u znajomych był taki Pan z obsługi sali, który podawał drinki ludzie jak zaczęli to pić to potem wódka bardzo słabo szła, przy naszym stole chyba nikt nie pił wódki My z TŻ się oszczędzaliśmy, zresztą ja praktycznie nie piję

[bardorja]

Napisane przez cornflower_girl

bardorja A nie masz możliwości zamówić dekoratorki? A kok robi wrażenie.

bardorja Pięknie, masz obłędną figurę w tej sukience

juz za późno, zadna nie podejmie sie wsyztskiego na ostatnia chwile

: taka tylko w tej sukni :P

---------- Dopisano o 16:59 ---------- Poprzedni post napisano o 16:58 ----------

Napisane przez asiulek8

Następnego dnia najbliżsi przyjechali do mojego rodzinnego domu i tam dojadaliśmy i do nocy rozmawialiśmy, bo poprawin jako takich nie mieliśmy. Także wesele się udało, przynajmniej po reakcji gości tak sądzę .

Życzę wam dziewczyny takich samych pięknych ślubów i równie mało stresu co ja miałam

cudnie wygladalisce, mega super suknia

---------- Dopisano o 17:01 ---------- Poprzedni post napisano o 16:59 ----------

Napisane przez mysza93

Jejunciu!To już w TYM tygodniu, w TĄ sobotę

ehhh ja jestem jakas dziwna
widze, ze dni uciekają i na pasku skraca sie odliczanie, super ze oderbalam suknie i tyle, ale
nie czuje tej weselnej atmosfery wogole
nie czuje stresu
nie czuje ze wychodze za maz
a do tego TŻ mnie mega drażni, nawet nie wiem czym

cos jest ze mna nie tak

[asiulek8]

Napisane przez tinyheart

A powiedz jak ksiądz itp? Mam nadzieje na ślub w przyszłym roku i celuje w ten kościół ponieważ to mój kościół z dzieciństwa, z któego mam wiele miłych wspomnień. No i moim zdaniem jest przepiękny

Był proboszcz. Wszystko ok przed ślubem i w trakcie. Siostra robiła nam dekoracje. Tylko był inny organista, ale śpiewał przepięknie i za ślub jest naprawdę co łaska. My daliśmy 600 zł.

[tinyheart]

Napisane przez asiulek8

Był proboszcz. Wszystko ok przed ślubem i w trakcie. Siostra robiła nam dekoracje. Tylko był inny organista, ale śpiewał przepięknie i za ślub jest naprawdę co łaska. My daliśmy 600 zł.

Dziękuje za odp. Brzmi super. W mojej "właściwej" parafii nie wyobrażam sobie ślubu, wymarzyłam sobie właśnie ten kościół dlatego dopytuje Jeszcze raz dzięki za odp