Firmę Ziaja uwielbiamy, wszystkie kosmetyki znamy :)

[thewerka27]

Napisane przez princess18

Takie moje uwagi z doświadczenia: Lepiej czasami udawać, że się umie- po prostu blef. Ładnie się uśmiechaj, na dzień dobry- +20 do pewności siebie, ktoś (prof, nauczyciel) pewnie Ci opowie tym samym, wzbudzasz zaufanie, a poza tym pierwsze wrażenie jest najważniejsze (tak samo jak ładny wygląd). Powiem, że warto jak Twój prof coś gada odpowiadać- tak,tak, zgadzam się z Panem/Panią, yhm (tylko z przekonaniem) i nawet jak Cię coś nie interesuje-przynajmniej udawać, że tak nie jest.

---------- Dopisano o 22:19 ---------- Poprzedni post napisano o 22:18 ----------


Boże to ile Twój licencjat miał stron?

65 stron... 3 rozdziały - teoretyczny, metodologiczny i empiryczny

[201612060923]

Jeszcze nawet matury nie zdałam, a wy mnie tu straszycie.

Stał się cud-wczoraj zaserwowałam moim pachom niezłą sieczkę(nieudany wosk, a potem w złości ciachnęłam to maszynką. Na piankę, ale maszynką. Nie będę straszyła włosami na kilometr(które notabene starannie i dokładnie zapuszczane do tego wosku były ażeby się do tego nadawały )). Rano jak psiknęłam dezodorantem z alkoholem(bo mimo, że używam Blokera, który niemal całkiem mi zlikwidował pocenie, to ja lubię coś jeszcze zastosować-dla większej pewności i świeżości) to normalnie powtórzyłam tą scenę z Kevina, kiedy to podczas porannej dorosłej toalety użył tego płynu, klepnął się po polikach i zrobił wielkie oczy. Tak samo zrobiłam ja, tylko się nie klepałam po policzkach.
I mimo tego wszystkiego, jak nałożyłam wieczorem Blokera, to mi nie wypaliło pach. Więcej-nawet nie piekło mnie. Tylko troszkę poszczypało. Normalnie cuda. Po tym co wczoraj zrobiłam, to myślałam, że po Blokerze będę miała piekło.

[florence244]

Napisane przez princess18

Boże to ile Twój licencjat miał stron?

U mnie promotor powiedział, że poniżej 80str. nie przyjmuje
Tak więc Ty swoją pracę napiszesz jak ja będę w połowie pierwszego rozdziału

[thewerka27]

[1=6007d5c0f676d2f478e53dd b9b0578e19bc7453a_5eb09e8 463afa;47945704]Jeszcze nawet matury nie zdałam, a wy mnie tu straszycie.

Stał się cud-wczoraj zaserwowałam moim pachom niezłą sieczkę(nieudany wosk, a potem w złości ciachnęłam to maszynką. Na piankę, ale maszynką. Nie będę straszyła włosami na kilometr(które notabene starannie i dokładnie zapuszczane do tego wosku były ażeby się do tego nadawały )). Rano jak psiknęłam dezodorantem z alkoholem(bo mimo, że używam Blokera, który niemal całkiem mi zlikwidował pocenie, to ja lubię coś jeszcze zastosować-dla większej pewności i świeżości) to normalnie powtórzyłam tą scenę z Kevina, kiedy to podczas porannej dorosłej toalety użył tego płynu, klepnął się po polikach i zrobił wielkie oczy. Tak samo zrobiłam ja, tylko się nie klepałam po policzkach.
I mimo tego wszystkiego, jak nałożyłam wieczorem Blokera, to mi nie wypaliło pach. Więcej-nawet nie piekło mnie. Tylko troszkę poszczypało. Normalnie cuda. Po tym co wczoraj zrobiłam, to myślałam, że po Blokerze będę miała piekło.[/QUOTE]

No ładnie je potraktowałaś :P Też jestem pełna podziwu, bo mi Bloker nie raz wypalił pachy

[florence244]

Napisane przez thewerka27

Jestem miła, dlatego nie powiem Wam dziewczyny "Uff, jakie szczęście, że mam już to za sobą"

Dzięki

[thewerka27]

Napisane przez florence244

U mnie promotor powiedział, że poniżej 80str. nie przyjmuje
Tak więc Ty swoją pracę napiszesz jak ja będę w połowie pierwszego rozdziału

No właśnie, wszystko zależy od promotora i tematu pracy

[florence244]

Napisane przez thewerka27

No właśnie, wszystko zależy od promotora i tematu pracy

U mnie najgorsze jest to, że wszystkie pozostałe specjlizacje mają już tematy i pierwsze rozdziały prac (musiały je zdać na koniec tego roku akademickiego) za to mój promotor miał być zwalniany, bo się nie habilitował w odpowiednim czasie i nie wiedział czy zostanie czy nie i tak nas olał, że słuchajcie nawet nie dał nam listy ewentualnych tematów. Jestem przerażona co to będzie tym bardziej, że mam dość trudne studia, prace będą dotyczyć głównie studium przypadku.
Jestem na pedagogice specjalnej, wczesne wspomaganie rozwoju i samo napisanie pracy to pestka przy tym, zeby znaleźć placówę, w niej odpowiednie dziecko i rodziców którzy wyrażą zgodę na obserwowanie i opisywanie ich niepełnosprawnego dziecka. Masaaakra

[thewerka27]

Napisane przez florence244

U mnie najgorsze jest to, że wszystkie pozostałe specjlizacje mają już tematy i pierwsze rozdziały prac (musiały je zdać na koniec tego roku akademickiego) za to mój promotor miał być zwalniany, bo się nie habilitował w odpowiednim czasie i nie wiedział czy zostanie czy nie i tak nas olał, że słuchajcie nawet nie dał nam listy ewentualnych tematów. Jestem przerażona co to będzie tym bardziej, że mam dość trudne studia, prace będą dotyczyć głównie studium przypadku.
Jestem na pedagogice specjalnej, wczesne wspomaganie rozwoju i samo napisanie pracy to pestka przy tym, zeby znaleźć placówę, w niej odpowiednie dziecko i rodziców którzy wyrażą zgodę na obserwowanie i opisywanie ich niepełnosprawnego dziecka. Masaaakra

U mnie było podobnie Na moim kierunku, seminaria dyplomowe zaczęły się 4 semestrze, jednakże moja promotorka zamiast od samego początku zacząć przygotowywać nas do pisania pracy, wolała przeznaczyć ten czas na głupoty, delikatnie rzecz ujmując... W związku z tym, pod koniec 2 roku moi znajomi z roku piszący pracę u pozostałych promotorów, mieli już połowę pracy napisanej a my dopiero ogarnialiśmy bibliografię oraz konspekt...

[201612060923]

Napisane przez florence244

U mnie najgorsze jest to, że wszystkie pozostałe specjlizacje mają już tematy i pierwsze rozdziały prac (musiały je zdać na koniec tego roku akademickiego) za to mój promotor miał być zwalniany, bo się nie habilitował w odpowiednim czasie i nie wiedział czy zostanie czy nie i tak nas olał, że słuchajcie nawet nie dał nam listy ewentualnych tematów. Jestem przerażona co to będzie tym bardziej, że mam dość trudne studia, prace będą dotyczyć głównie studium przypadku.
Jestem na pedagogice specjalnej, wczesne wspomaganie rozwoju i samo napisanie pracy to pestka przy tym, zeby znaleźć placówę, w niej odpowiednie dziecko i rodziców którzy wyrażą zgodę na obserwowanie i opisywanie ich niepełnosprawnego dziecka. Masaaakra

Rzeczywiście masz trudny kierunek. Podziwiam cię za chęci oraz cierpliwość-ja sama ich nie mam do żadnych dzieci. Chociaż czasami się z nimi pobawię jak muszę, one mnie lubią, to jednak nie przepadam za dziećmi.

[florence244]

Napisane przez thewerka27

U mnie było podobnie Na moim kierunku, seminaria dyplomowe zaczęły się 4 semestrze, jednakże moja promotorka zamiast od samego początku zacząć przygotowywać nas do pisania pracy, wolała przeznaczyć ten czas na głupoty, delikatnie rzecz ujmując... W związku z tym, pod koniec 2 roku moi znajomi z roku piszący pracę u pozostałych promotorów, mieli już połowę pracy napisanej a my dopiero ogarnialiśmy bibliografię oraz konspekt...

Ja do tej pory nie miałam żadnego seminarium
Wkurzające biorąc pod uwagę, że promotorem jest frajer od naszej specjalizacji i spędzamy z nim naprawdę mnóstwo czasu, mając blokowe zajęcia przez 6 godzin
Jak napiszę tą pracę, obronię się w sensowny sposób i dostanę na magisterkę to będzie cud

---------- Dopisano o 00:13 ---------- Poprzedni post napisano o 00:07 ----------

[1=6007d5c0f676d2f478e53dd b9b0578e19bc7453a_5eb09e8 463afa;47945984]Rzeczywiście masz trudny kierunek. Podziwiam cię za chęci oraz cierpliwość-ja sama ich nie mam do żadnych dzieci. Chociaż czasami się z nimi pobawię jak muszę, one mnie lubią, to jednak nie przepadam za dziećmi.[/QUOTE]

Chyba największym sprawdzianem było poprowadzenie 20godzin w szkole specjalnej bez żadnego przygotowania (przedmioty które miały nas przygotować merytorycznie wchodziły poźniej), w klasie były same dzieciaki z autyzmem, do tego na różnym poziomie intelektualnym. Powiem Wam, że nie było większego zderzenia się z rzeczywistością niż wtedy przez te dwa lata studiów
Ale nie było też nic piękniejszego kiedy dzieciaki przyszły się przytulić (a one raczej unikają wszelkich kontaktów interpersonalnych), ostatniego dnia mówiąc, że ich pani im nie robi takich super lekcji

[thewerka27]

Napisane przez florence244

Ja do tej pory nie miałam żadnego seminarium
Wkurzające biorąc pod uwagę, że promotorem jest frajer od naszej specjalizacji i spędzamy z nim naprawdę mnóstwo czasu, mając blokowe zajęcia przez 6 godzin
Jak napiszę tą pracę, obronię się w sensowny sposób i dostanę na magisterkę to będzie cud

No jakbym czytała o swojej promotorce Z tym wyjątkiem, że u nas seminaria odbywały się regularnie. Ale co z tego, równie dobrze mogłoby ich nie być Przecież oni na wszystko mają czas... A potem każą Ci milion razy poprawiać każdy z rozdziałów i na odchodne rzucą Ci tekst o "naglących terminach"

[florence244]

Napisane przez thewerka27

No jakbym czytała o swojej promotorce Z tym wyjątkiem, że u nas seminaria odbywały się regularnie. Ale co z tego, równie dobrze mogłoby ich nie być Przecież oni na wszystko mają czas... A potem każą Ci milion razy poprawiać każdy z rozdziałów i na odchodne rzucą Ci tekst o "naglących terminach"

Jak ja jego ponaglę to przestanie się może chociaż szczerzyc do 20dziewczyn na raz i opowiadać swoje żarciki i weźmie się za robotę

[201612060923]

Napisane przez florence244

Chyba największym sprawdzianem było poprowadzenie 20godzin w szkole specjalnej bez żadnego przygotowania (przedmioty które miały nas przygotować merytorycznie wchodziły poźniej), w klasie były same dzieciaki z autyzmem, do tego na różnym poziomie intelektualnym. Powiem Wam, że nie było większego zderzenia się z rzeczywistością niż wtedy przez te dwa lata studiów
Ale nie było też nic piękniejszego kiedy dzieciaki przyszły się przytulić (a one raczej unikają wszelkich kontaktów interpersonalnych), ostatniego dnia mówiąc, że ich pani im nie robi takich super lekcji

Być może sama nie przepadam za dziećmi, bo jako małe dziecko byłam dosyć specyficzna i tak mi zostało do dzisiaj.

Rzeczywiście fajne uczucie. Kiedy doceniają cię takie dzieciaki. Plus do tego fakt, że one zawsze są szczere.

Dobranoc kochane, lecę spać. Mam wstać dzisiaj o 6. Jeśli mi się uda, to chyba sama sobie będę gratulować.

[thewerka27]

[1=6007d5c0f676d2f478e53dd b9b0578e19bc7453a_5eb09e8 463afa;47946079]Być może sama nie przepadam za dziećmi, bo jako małe dziecko byłam dosyć specyficzna i tak mi zostało do dzisiaj.

Rzeczywiście fajne uczucie. Kiedy doceniają cię takie dzieciaki. Plus do tego fakt, że one zawsze są szczere.

Dobranoc kochane, lecę spać. Mam wstać dzisiaj o 6. Jeśli mi się uda, to chyba sama sobie będę gratulować.[/QUOTE]

Zgadzam się, czasem warto się trochę poświęcić, żeby zostać szczerze docenionym Ja też uciekam, do usłyszenia za kilka godzin Abisans, powodzenia na rozpoczęciu

[florence244]

[1=6007d5c0f676d2f478e53dd b9b0578e19bc7453a_5eb09e8 463afa;47946079]Być może sama nie przepadam za dziećmi, bo jako małe dziecko byłam dosyć specyficzna i tak mi zostało do dzisiaj.

Rzeczywiście fajne uczucie. Kiedy doceniają cię takie dzieciaki. Plus do tego fakt, że one zawsze są szczere.

Dobranoc kochane, lecę spać. Mam wstać dzisiaj o 6. Jeśli mi się uda, to chyba sama sobie będę gratulować.[/QUOTE]


Też kiedyś nie lubiłam dzieci i to bardzo

Taaak, to dodaje skrzydeł i sensu temu co się robi

Dobranoc Powodzenia we wstawaniu!

[ParoleParole]

Hej hej, mogę jeszcze dołaczyć?

Wysłane z mojego LG-E460 przy użyciu Tapatalka

[Kolorowa89]

Dzień dobry

Przeżyć ten tydzień i 5 dni urlopu

Moja praca licencjacka miała 82 strony, a mgr 150. Dobrze, że ten etap mam już za sobą

Ja miałam 10 godzin polskiego w tygodniu. W II i III klasie praktycznie co 2 dni nową lekturę przerabialiśmy .

[201612060923]

Napisane przez thewerka27

Abisans, powodzenia na rozpoczęciu

Napisane przez florence244

Dobranoc Powodzenia we wstawaniu!

Życzcie mi tego abym nie zasnęła na apelu z nudów, bo ja tak potrafię.

Napisane przez Kolorowa89

Ja miałam 10 godzin polskiego w tygodniu. W II i III klasie praktycznie co 2 dni nową lekturę przerabialiśmy .

Mając w drugiej klasie 6 godzin biologii tygodniowo miałam sprawdzian niemal w każdym tygodniu. Czasami nawet tak wypadało, że pisaliśmy sprawdzian w poniedziałek, a w piątek był kolejny.

Wstałam. Wyjdę z siebie, stanę obok i sama siebie będę oklaskiwać.
Nawet wpadłam tu na chwilkę, kubek kawy, wypić i zaraz się szykować. A potem rowerem, chociaż pogoda wygląda taka, jakby w każdej chwili miała na mnie chlusnąć deszczem. Ale nie chciało mi się na autobus iść, bo musiałabym już teraz wychodzić z domu, a ja jeszcze w piżamie.

[xdate]

Od piątku używam żelu liście manuka i pojawiło mi się kilka nowych pryszczy Nie wiem czy to efekt tego,że skóra się oczyszcza,czy żel mi nie służy.I nie wiem czy odstawić czy używać nadal.Miała któraś z Was podobnie?
A co do prac lic,mgr, też się umęczyłam. Na licencjacie miałam świetnego promotora,więc poszło lekko. Na magisterce było gorzej. Promotor olewus. O mało co a nie wyrobiłabym się w terminie. Promotor ciągle się czepiał, ale nic konkretnego nie umiał wskazać,doradzić. Na końcu to już poprawiał samego siebie.. Do tego na finiszu doszły mi dwa pobyty w szpitalu,sporo nerwów. Ale mimo się udało,choc nie było łatwo. Więc Dziewczyny wszystko jest do zrobienia,głowa do góry i powodzenia

[thewerka27]

Napisane przez xdate

Od piątku używam żelu liście manuka i pojawiło mi się kilka nowych pryszczy Nie wiem czy to efekt tego,że skóra się oczyszcza,czy żel mi nie służy.I nie wiem czy odstawić czy używać nadal.Miała któraś z Was podobnie?
A co do prac lic,mgr, też się umęczyłam. Na licencjacie miałam świetnego promotora,więc poszło lekko. Na magisterce było gorzej. Promotor olewus. O mało co a nie wyrobiłabym się w terminie. Promotor ciągle się czepiał, ale nic konkretnego nie umiał wskazać,doradzić. Na końcu to już poprawiał samego siebie.. Do tego na finiszu doszły mi dwa pobyty w szpitalu,sporo nerwów. Ale mimo się udało,choc nie było łatwo. Więc Dziewczyny wszystko jest do zrobienia,głowa do góry i powodzenia

Niektóre kosmetyki do cery tłustej/trądzikowej oczyszczają skórę właśnie powodując na początku wysyp nowych nieprzyjacieli. Ja tak miałam z Effaclarem. Po ok. 2 tyg wszystko wróciło do normy

Wstałam, pogoda okropna, leje deszcz, nie można chyba wyobrazić sobie lepszej pogody na 1 września

[_Matilde_]

Napisane przez xdate

Od piątku używam żelu liście manuka i pojawiło mi się kilka nowych pryszczy Nie wiem czy to efekt tego,że skóra się oczyszcza,czy żel mi nie służy.I nie wiem czy odstawić czy używać nadal.Miała któraś z Was podobnie?

To jest żel peelingujący?

[princess18]

Matilde-tak, jest https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,6...en-na-noc.html. thewerka27- ja miałam podobnie po maściach z antybiotykami od lekarza dermatologa (i do tej pory potrafi coś wyjść mi na twarzy, ale w porównaniu do tego co było jakieś 2-3miesiące temu to pestka). A leczenie zajmie mi jeszcze długo...dopóki wszystko nie zejdzie (a niestety ponad 10 lat mycia drogeryjnymi produktami, które u mnie nic nie dawały) i pewnie blizny pozostaną.
Więc Dziewczyny wszystko jest do zrobienia,głowa do góry i powodzenia -Dziękuję bardzo

---------- Dopisano o 10:53 ---------- Poprzedni post napisano o 10:48 ----------

Napisane przez Abisans

Mając w drugiej klasie 6 godzin biologii tygodniowo miałam sprawdzian niemal w każdym tygodniu. Czasami nawet tak wypadało, że pisaliśmy sprawdzian w poniedziałek, a w piątek był kolejny.

Nie...u nas mimo 12-10 godz. polskiego, miałam kartkówki z konkretnych epok (czyli wychodziła 1 sprawdzian co pół roku). Czasami było to 2-3 spisane zeszyty. A w klasie maturalnej powtórka, tyle, że z wszystkich epok pisaliśmy kartkówki, co tydzień Nie pytajcie jak ja to przeżyłam (tak rysy w psychice zostaną)

---------- Dopisano o 10:54 ---------- Poprzedni post napisano o 10:53 ----------

Napisane przez ParoleParole

Hej hej, mogę jeszcze dołaczyć?

Oczywiście, podaj imię, wiek i ulubiony produkt z Ziaji

[xdate]

Napisane przez _Matilde_

To jest żel peelingujący?

Nie,ja mam akurat ten drugi nie peelingujący

[201607111632]

Hej dziewczyny
Pogoda 'idealna' na przywitanie września - u mnie od rana jest szaro i leje. Na pocieszenie lecę zaraz polować w lumpkach na swetry,bluzy i wszystko, co ciepłe.

[201612060923]

Napisane przez thewerka27

Wstałam, pogoda okropna, leje deszcz, nie można chyba wyobrazić sobie lepszej pogody na 1 września

U mnie dzisiaj cuda, cuda się działy:
Primo-wstałam. Ale już się tym chwaliłam.
Secundo-włosy mi się dzisiaj wyjątkowo ładnie układają, super wyglądają, no i to pasmo z boku grzywki nie sterczy jak trzaśnięte piorunem, tylko grzecznie leży koło skroni. W ogóle to w końcu moja grzywka nabrała sensu, bo po tym jak mi siostra w złośliwości ścięła za dużo(miałam za brodę, chciałam do połowy nosa, zerżnęła mi przed brwi) to ona żyła własnym życiem.
Tetrio-nie rozpadało się. A jechałam rowerem, chmury wiszą mi nad głową, ale nie kapnęła na mój idealny wizerunek(przynajmniej w moim mniemaniu, bo pewnie i tak wyglądałam jak niewyspana panna, która naszykowała się w 5 minut) ani jedna kropla.
Quatro-byłam w ośrodku w sprawie egzaminu teoretycznego. Powiedziała, że właśnie będą uzgadniać i że może już pod koniec tygodnia będę zaliczać.
Quinto-byłam w Naturze. Dorwałam dwa lakiery Bell. Chociaż były już bardzo mocno przebrane, to znalazłam dwa fajne kolory-424(ciemna śliwka, akurat miałam potrzebę takiego koloru) oraz 402(pastelowy róż. Mam nadzieję, że będzie ładnie kryjącym pastelem. A jeśli ma zamiar być transparentny, to niech będzie chociaż niesmużacym transparenciakiem.
Sesto-z moich zakupowych szaleństw zostało mi 10 zł reszty. Zdziwienie ogromne, bo wyrachowałam sobie wszystko dokładnie, wzięłam potrzebną kwotę, a tu proszę! Magic. Jestem dychę do przodu, już mnie kusi, aby to ładnie i nieprzemyślanie przepierniczyć na głupoty(widziałam lakiery Bell French Manicure po 9 zł z groszami za dwie sztuki).
Settimo-mam masełko do ust Vanilla&Macadamia Nivei. Nareszcie. Mogę zaspokoić swoją chorą ciekawość i spać spokojnie.
Ottavo-kupiłam dwa mydła Himalayi za 2 zł oba. Czyli coś dla mnie zostało. Właśnie młodszy brat nimi żongluje. Mam zamiar nimi myć twarz, bo szukam czegoś na wszelki wypadek, gdy jelonek mi się skończy.
Nono-odebrałam swój dowód osobisty. Wprawdzie moje zdjęcie i podpis psują mu urok i poważność tegoż dokumentu, ale za to mogę iść teraz na piwo.

Miłego dnia, kochane.

[princess18]

[1=6007d5c0f676d2f478e53dd b9b0578e19bc7453a_5eb09e8 463afa;47945704] Stał się cud-wczoraj zaserwowałam moim pachom niezłą sieczkę(nieudany wosk, a potem w złości ciachnęłam to maszynką. Na piankę, ale maszynką. Nie będę straszyła włosami na kilometr(które notabene starannie i dokładnie zapuszczane do tego wosku były ażeby się do tego nadawały )). Rano jak psiknęłam dezodorantem z alkoholem(bo mimo, że używam Blokera, który niemal całkiem mi zlikwidował pocenie, to ja lubię coś jeszcze zastosować-dla większej pewności i świeżości) to normalnie powtórzyłam tą scenę z Kevina, kiedy to podczas porannej dorosłej toalety użył tego płynu, klepnął się po polikach i zrobił wielkie oczy. [/QUOTE] Oj dziewczyno-skąd ja znam ten ból Najczęściej jak depilowałam się pęsetą, a pół godziny później zium Adidasem po pachach.
Trzymam kciuki za egzamin w WORDzie Chyba w całej Polsce leje, u mnie właśnie zaczęło grzmieć na dodatek. Dowód tożsamości trzeba oblać z koleżankami. Ps. umiesz liczyć po włosku?

[201612060923]

Napisane przez princess18

Oj dziewczyno-skąd ja znam ten ból Najczęściej jak depilowałam się pęsetą, a pół godziny później zium Adidasem po pachach.
Trzymam kciuki za egzamin w WORDzie Chyba w całej Polsce leje, u mnie właśnie zaczęło grzmieć na dodatek. Dowód tożsamości trzeba oblać z koleżankami. Ps. umiesz liczyć po włosku?

Mi się odechciało zabaw z pęsetą, ledwo na brwi mi starcza siły i cierpliwości. A bez karczowania pęsetą brwi mam jak las i do tego dziki, wszędzie rośnie.

Brrrrr, nie lubię burzy, dlatego tak uwielbiam jesień, bo zazwyczaj wtedy nie grzmi. Ale deszcz lubię, taka ponura aura mi pasuje. Ale u mnie sucho, dusi się jak na deszcz, ale nie pada.

Dziękuję. Teorii się tak nie boję. Ale praktyki-to i owszem. Ostatnio na jazdach instruktor mi mówi abym zawróciła, a ja nawet nie wiem jak się za to zabrać. Który kierunek, jak skręcić kierownicę-tak, ja tak potrafię zamulić.
Ooooo, z ośrodka do mnie właśnie teraz dzwonili, ale nie odebrałam, bo nie usłyszałam.

Po włosku umiem liczyć tylko to. Jak byłam młodsza to mi się jakoś tak spodobało, nauczyłam się i teraz często tak się bawię w takie wymienianie.

Tą dychę schowałam głęboko w portfelu. Wierzę, że to znak od sił wyższych i ja ten znak wolę zatrzymać na czarną godzinę, bo mam przeczucie.

[princess18]

Ja depiluję pęsetą brwi i pachy już kilka lat i teraz w sumie mam bardzo mało włosków-pojedyncze. Ja tam wolę wiosnę, jak wszystko się do życia budzi, dnie są dłuższe i ciepełko est, i słoneczko. Zawrócenie- sprzęgło, R (wsteczny bieg) i dajesz, tylko pamiętaj że w którą skręcisz kierownicą to tak auto jedzie (ja się bałam, że skręce kierownicą w prawo, a pojedzie w lewo), i gaz. A i uważaj z łukiem, bo połowa ludzi przez ten manewr nie zdaje. Powiem Ci, że łacina jest podobna, różnica zaczyna się na sexto.

[thewerka27]

Napisane przez amelsss

Hej dziewczyny
Pogoda 'idealna' na przywitanie września - u mnie od rana jest szaro i leje. Na pocieszenie lecę zaraz polować w lumpkach na swetry,bluzy i wszystko, co ciepłe.

Ja też dzisiaj wybrałam się na "polowanie" ale nic nie znalazłam Pochwal się swoimi zdobyczami!

---------- Dopisano o 16:46 ---------- Poprzedni post napisano o 16:41 ----------

[1=6007d5c0f676d2f478e53dd b9b0578e19bc7453a_5eb09e8 463afa;47952051]U mnie dzisiaj cuda, cuda się działy:
Primo-wstałam. Ale już się tym chwaliłam.
Secundo-włosy mi się dzisiaj wyjątkowo ładnie układają, super wyglądają, no i to pasmo z boku grzywki nie sterczy jak trzaśnięte piorunem, tylko grzecznie leży koło skroni. W ogóle to w końcu moja grzywka nabrała sensu, bo po tym jak mi siostra w złośliwości ścięła za dużo(miałam za brodę, chciałam do połowy nosa, zerżnęła mi przed brwi) to ona żyła własnym życiem.
Tetrio-nie rozpadało się. A jechałam rowerem, chmury wiszą mi nad głową, ale nie kapnęła na mój idealny wizerunek(przynajmniej w moim mniemaniu, bo pewnie i tak wyglądałam jak niewyspana panna, która naszykowała się w 5 minut) ani jedna kropla.
Quatro-byłam w ośrodku w sprawie egzaminu teoretycznego. Powiedziała, że właśnie będą uzgadniać i że może już pod koniec tygodnia będę zaliczać.
Quinto-byłam w Naturze. Dorwałam dwa lakiery Bell. Chociaż były już bardzo mocno przebrane, to znalazłam dwa fajne kolory-424(ciemna śliwka, akurat miałam potrzebę takiego koloru) oraz 402(pastelowy róż. Mam nadzieję, że będzie ładnie kryjącym pastelem. A jeśli ma zamiar być transparentny, to niech będzie chociaż niesmużacym transparenciakiem.
Sesto-z moich zakupowych szaleństw zostało mi 10 zł reszty. Zdziwienie ogromne, bo wyrachowałam sobie wszystko dokładnie, wzięłam potrzebną kwotę, a tu proszę! Magic. Jestem dychę do przodu, już mnie kusi, aby to ładnie i nieprzemyślanie przepierniczyć na głupoty(widziałam lakiery Bell French Manicure po 9 zł z groszami za dwie sztuki).
Settimo-mam masełko do ust Vanilla&Macadamia Nivei. Nareszcie. Mogę zaspokoić swoją chorą ciekawość i spać spokojnie.
Ottavo-kupiłam dwa mydła Himalayi za 2 zł oba. Czyli coś dla mnie zostało. Właśnie młodszy brat nimi żongluje. Mam zamiar nimi myć twarz, bo szukam czegoś na wszelki wypadek, gdy jelonek mi się skończy.
Nono-odebrałam swój dowód osobisty. Wprawdzie moje zdjęcie i podpis psują mu urok i poważność tegoż dokumentu, ale za to mogę iść teraz na piwo.

Miłego dnia, kochane.[/QUOTE]

To wygląda na to, że ten dzisiejszy dzień nie jest wcale taki zły, pomimo tego, że jest to poniedziałek i na dodatek 1 wrzesień Daj znać kiedy będziesz mieć ustalony konkretny termin na egzamin, będziemy trzymać kciuki! A dyche schowaj gdzieś do szafy, między ciuchy. Ja tak często robię, potem o tym zapominam i po jakimś czasie mam taki prezent ode mnie dla siebie

[201612060923]

Napisane przez thewerka27

Ja też dzisiaj wybrałam się na "polowanie" ale nic nie znalazłam Pochwal się swoimi zdobyczami!

---------- Dopisano o 16:46 ---------- Poprzedni post napisano o 16:41 ----------



To wygląda na to, że ten dzisiejszy dzień nie jest wcale taki zły, pomimo tego, że jest to poniedziałek i na dodatek 1 wrzesień Daj znać kiedy będziesz mieć ustalony konkretny termin na egzamin, będziemy trzymać kciuki! A dyche schowaj gdzieś do szafy, między ciuchy. Ja tak często robię, potem o tym zapominam i po jakimś czasie mam taki prezent ode mnie dla siebie

Ja nie jestem ciuchową osobą, mam kompletny antytalent do takich zakupów. Moja starsza siostra śmiga po ciuchlandach i znajduje fajne rzeczy, a ja tylko krążę między wieszakami, bo nic mnie nie interesuje. Może i mojej szafie przydałoby się kilka drobiazgów(więcej skromnych bransoletek i kolczyków, ostatnio je polubiłam(nie noszę naszyjników ani zbyt ozdobnej biżuterii, bo nie lubię) . I koszule w kratę.), ale jakoś nie mam głowy się za to zabrać. Poza tym wiecznie brakuje mi kasy.

Dyszkę schowałam głęboko w portfel, do kieszonki z suwakiem. To znak Boży, on mi chce coś powiedzieć.