zamiast oświadczyn dupa blada;/

[Kucias]

Napisane przez spaghettii

Ja tam bym sie za taka "tandetna" zawieszke nie obrazila nie czytalam wszystkich odpowiedzi, ale moze on specjalnie nie chce Ci sie oswiadczyc w rocznice bo wie, ze sie tego spodziewasz, a chce Cie zaskoczyc z najmniej oczekiwanym momencie? Moj tz caly czas mowil, ze slubu nie chce itp itd a tu nagle latem oswiadcza sie i mowi, ze gadal tak zebym sie nie domyslila niczego bo chcial mnie zaskoczyc


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

To przeczytaj wątek koniecznie, jeśli chcesz odpowiedzieć na temat :P

Wysyłane z mojego GT-S5360 za pomocą Tapatalk 2

[spaghettii]

Napisane przez Kucias

To przeczytaj wątek koniecznie, jeśli chcesz odpowiedzieć na temat :P

Wysyłane z mojego GT-S5360 za pomocą Tapatalk 2

Zaraz przeczytam, bo nie mialam wczesniej czasu (zaraz mialam z autobusu wysiadac :p) czytalam tylko kilka pierwszych postow


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[onaona25]

już po rocznicy-więc żadnej niespodzianki nie będzie...
Nie wiem czy to zrozumiecie-jest idealny jako partner-człowiek do życia,ale jako partner do mnie-zawala trochę..
cały czas jest czepianie się mnietutaj ,że źle dziecko traktuję itp. a prawda jest taka że P. zastępuje mu ojca z którym nie ma kontaktu. Opiekuje się nim,bierze do kina,chodzi do lekarza-nie potrzeba ślubu,zeby był jak jego ojciec..choć wiem że synek by chciał.lecz tu naprawdę chodzi o zupełnie inny aspekt. Chodzi o mnie.. ja może poprostu potrzebuję tej deklaracji. Chcę jasności. Co do zamieszkania razem- P. mieszka 13 km ode mnie i zadeklarował się że jeśli sie zdecyduje na zamieszkania razem-będzie to u mnei w mieście-po to żeby mały nie musiał zmieniać szkoły przede wszystkim,ale dlatego też że P. tu pracuje.,,ale nie.nie moze być tak że jestem stawiana pod ścianą. P-tłumaczy to tak- kochanie po co się teraz zaręczać-ja jak się z Tobą zaręczę to będę chciał w niedługim czasie wziąsć ślub. a jakbym to zrobił teraz to w glowie mielibyśmy szukanie mieszkanie i sto milionów innych spraw,a nie "to" więc najpierw zamieszkajmy razem-a potem ja o wszystko zadbam... no tak...bo ja nie mam nic do powiedzenia ehh.. ja wiem że on nie chce źle.. moze to on ma racje a nie ja..

[Hibiku]

Napisane przez onaona25

już po rocznicy-więc żadnej niespodzianki nie będzie...
Nie wiem czy to zrozumiecie-jest idealny jako partner-człowiek do życia,ale jako partner do mnie-zawala trochę..
cały czas jest czepianie się mnietutaj ,że źle dziecko traktuję itp. a prawda jest taka że P. zastępuje mu ojca z którym nie ma kontaktu. Opiekuje się nim,bierze do kina,chodzi do lekarza-nie potrzeba ślubu,zeby był jak jego ojciec..choć wiem że synek by chciał.lecz tu naprawdę chodzi o zupełnie inny aspekt. Chodzi o mnie.. ja może poprostu potrzebuję tej deklaracji. Chcę jasności. Co do zamieszkania razem- P. mieszka 13 km ode mnie i zadeklarował się że jeśli sie zdecyduje na zamieszkania razem-będzie to u mnei w mieście-po to żeby mały nie musiał zmieniać szkoły przede wszystkim,ale dlatego też że P. tu pracuje.,,ale nie.nie moze być tak że jestem stawiana pod ścianą. P-tłumaczy to tak- kochanie po co się teraz zaręczać-ja jak się z Tobą zaręczę to będę chciał w niedługim czasie wziąsć ślub. a jakbym to zrobił teraz to w glowie mielibyśmy szukanie mieszkanie i sto milionów innych spraw,a nie "to" więc najpierw zamieszkajmy razem-a potem ja o wszystko zadbam... no tak...bo ja nie mam nic do powiedzenia ehh.. ja wiem że on nie chce źle.. moze to on ma racje a nie ja..

Dziewczyno przejrzyj na oczy bo pchasz się w bagno a nie "idealnego partnera"...

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez spaghettii

Zaraz przeczytam, bo nie mialam wczesniej czasu (zaraz mialam z autobusu wysiadac :p) czytalam tylko kilka pierwszych postow

To masz przykład, dlaczego nie należy odpowiadać na pierwszy post, gdy wątek ma 8 stron odpowiedzi

Autorko, jeśli czujesz, że TŻ nie liczy się z Twoim zdaniem, że stawia Cię pod ścianą, to może przedstaw mu swoją wizję, jak Ty byś wolała, żeby to wyglądało, zwłaszcza kwestie dotyczące Twojego dziecka.

[onaona25]

Jak najbardziej przedstawiłam,ale bez rezultatu. odpowiedz brzmiała- kochanie jeśli chodzi o zaręczyny to akurat tu masz "mało do powiedzenia" z uśmiechem. w sensie ,że on to zrobi wtedy kiedy uważa za stosowne,a co do małego to nie mam zastrzeżeń nad opieką nad nim,ale nie pozwalam już mu poruszać ważnych "Dorosłych" tematów.

[patrycjamy]

wyleciałby na kopach z mojego życia facet, któryby się tak do mnie odezwał. Zrobisz jak zechcesz. Traktujesz go trochę jak byłego męża- jako twój facet się nie sprawdza, ale "ojcem" jest dobrym. Daj sobie siana, możesz dać synkowi dużo lepszego ojczyma a sobie męża. Za dużo bzdur nagadał, a w dodatku miesza dziecku w głowie.
Nie mam takich doświadczeń, ale opierając się na doświadczeniu koleżanki, która słyszała obietnice bez pokrycia tak jak ty lub słowa '' nie masz nic do powiedzenia"- na jakikolwiek temat, nawet niechby to był wybór srajtaśmy, a nie poważne decyzje co do wspólnego życia- nic dobrego jej ze związku nie wyszło.

[laisla]

Napisane przez onaona25

Jak najbardziej przedstawiłam,ale bez rezultatu. odpowiedz brzmiała- kochanie jeśli chodzi o zaręczyny to akurat tu masz "mało do powiedzenia" z uśmiechem. w sensie ,że on to zrobi wtedy kiedy uważa za stosowne,a co do małego to nie mam zastrzeżeń nad opieką nad nim,ale nie pozwalam już mu poruszać ważnych "Dorosłych" tematów.

Fajnie, że dobrze synka traktuje i zastępuje mu ojca, tylko wiesz, oby ten szczęśliwy obrazek nie został Małemu odebrany nagle, tego tylko bym się obawiała skoro faceta odbierasz jako mało stabilnego. W ogóle jak dla mnie to główny problem tego wszystkiego, co opisałaś, nie ślub, i nie wisiorek z pewnością tylko brak poczucia bezpieczeństwa, które Ty odczuwasz.

[Magiusa]

Napisane przez onaona25

Rybeczki, tak jak radziłyście porozmawiałam dziś z P. zaczęłam o zaręczynach itp..cytuję jego słowa "czy wszyscy muszą się zaręczać po roku?" , " teraz jak o tym mówisz to czuję jakbyś naciskała" , "przyjdzie na to jeszcze czas" , "mogę iść już teraz do sklepu kupić Ci jakiś pierścionek za 200 zł,ale ja chce po swojemu" ja tylko na to wszystko odpowiedziałam " ja wiem,musisz być pewny miłości do mnie i wiedzieć że tego chcesz" a on no tak "jak mówisz to naprawdę naciskasz,jeszcze przyjdzie czas na takie rzeczy"
To wszystko jest komiczne..sam o tym wszystkim mówił ,a teraz gdy ja zaczynam delikatnie rozmowę na ten temat twierdzi że to naciskanie..

Popłakałam się ,bo to było jednak przykre.
Chyba jednak trzeba zaczać się zastanawiać nad sensem tej całej relacji..
Nie wiem..mam w głowie natłok myśli. Nie tak sobie to wyobrażałam.

Przeczytalam spora czesc watku i uwazam ze :
- 25 lat to nie jest jakos szalenoe duzo na zareczyny. Ja mialam 29. Oczywisxie Kazdy wiek jest dobry ale z Twoich wypowiedzi mam wrazenie ze 25 to juz prawie max limit
- jestesxie ze soba od roku. Daj mu czas. Tak wiem, ze znacie sie 7 lat, ale wez pod uwage ze inaczej postrzegamy i zyje nam sie z jakas osoba jak jest juz z nami niz gdy jest naszym znajomym. Daj mu wiec nieco czasu na ta relacje partnerka
- mysle ze nie powinnas poki co naciskac na zareczyny. Czy mezczyznie zalezy czy nie , na pewno zle sie z tym czuje. I nawet gdy kocha i sie oswiqdczy to pozniej niejeden raz wypomni ze sie go zmusilo akurat wtedy. Mysle ze bedac rok razem mozesz spokojnje dac mu jeszcze rok czy dwa. Tzn.mozesz i dac 10, ale ja akurat jestem z tych co uwazaja za w miare norme gdy oswiadczyny sa do 3 lat
-
w moim odczuciu naprawde duzo znaczy to ze jest dobry, mily i poswieca czas nie swojemu dziecku. To wartosci baaardzo wazne. Niejeden mezczyzna glownie "bawilby" sie z mama a z dzieckiem od niechcenia. Z tego co Ty piszesz Twoj partner angazuje sie w Twoje dziecko a to naprawde bardzo duzo
- nakrecilas sie pod wplywem jego slow na zareczyny i moim zdaniem potrzeba ci odsapniecia. Zawiedzione nadzieje bola cholernie i psuja sporo, ale mysle ze jesli pozwolisz sobie ochlonac to zauwazysz ze wasz zwiazek ( ktory do momentu afery z poersxcionkiem ocenialas bardzo dobrze) jest naprawde fajna sprawa o ktora warto dbac i jeden piersionek ( ktory na pewno dostaniesz za jakjs czas gdy nie bedziesz o tym mowila i sie na tym skupiala) nie jest wart popsucia waszej relacji
- zastanowilabym sie nad wspolnym mieszkaniem. Moze to powolic wam odkryc jak wyglada wasza codziennosc wspolnie gdy ciagle jestesxie razem. Jesli obawiasz sie ze wtedy bedzie mu juz za wygodnie ( rozumiem) to powiedz mu np.otwarcie ze chcesz zamieszkac wspolnie ale obawiasz sie ze wtedy on poczuje juz ze wszystko ma i nic nie musi robic a dla Ciebie slub to wazna sprawa wiec mozesz sie np.na to zgodzic ale pod warunkiem ze w przeciagu 1.5roku w dowolnie wybranym przez siebie momencie faktycznie zadeklaruje chec zalozenia rodziny z Toba formalnie. Wytlumacz ze to nie szantaz a Twoja obawa ze jak juz mu bedzie dobrze i milo i bedzie mial wszystko co chce pod reka to juz o nic nie bedzie sie staral
- rozumiem ze pktrzebujesz jasnej deklaracji ale musisz brac pod uwage i jego uczucia i potrzeby. Wierz mi ze wymuszone zareczyny zawsze sa punktem zapalnym, nawet w zwiazku ktory jest super. Czesto mezczyzna zmuszony do zareczyn ma o to zal..
Powodzenia i pamietaj, ze choc deklaraxje sa wazne to wazniejsze jest wasze szczescie i dla niego czasami warto odpuscic ( chocby czasowo) te deklaracje i cieszyc sie wspolnymi chwilamii


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Hibiku]

Napisane przez onaona25

Jak najbardziej przedstawiłam,ale bez rezultatu. odpowiedz brzmiała- kochanie jeśli chodzi o zaręczyny to akurat tu masz "mało do powiedzenia" z uśmiechem. w sensie ,że on to zrobi wtedy kiedy uważa za stosowne,a co do małego to nie mam zastrzeżeń nad opieką nad nim,ale nie pozwalam już mu poruszać ważnych "Dorosłych" tematów.

Odpowiedziałabym, że nie potrzebuję mieć "dużo do powiedzenia" - wystarczy mi jedno NIE

[spaghettii]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;47993782]To masz przykład, dlaczego nie należy odpowiadać na pierwszy post, gdy wątek ma 8 stron odpowiedzi



Autorko, jeśli czujesz, że TŻ nie liczy się z Twoim zdaniem, że stawia Cię pod ścianą, to może przedstaw mu swoją wizję, jak Ty byś wolała, żeby to wyglądało, zwłaszcza kwestie dotyczące Twojego dziecka.[/QUOTE]


Przeczytalam caly watek, i stwierdzam, ze moja odpowiedz dotyczyla sie tematu :p nadal twierdze, ze jest opcja, ze on chce Ci zrobic niespodzianke, zaskoczyc sie kiedy nie bedziesz sie tego spodziewala. Chociaz jak dla mnie rok to wczesnie (mimo, ze znacie sie dlugo). My sie zareczylismy po 3,5 roku zwiazku, majac juz dziecko i mieszkajac dlugo razem..i uwazam, ze to odpowiedni czas.. Poczekaj triche, zobaczysz co bedzie, i nie przejmuj sie tym. Nie bede Cie krytykowac, ale ja tez mam zdanie, ze alub to tylko papier..


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[tennyo4]

Napisane przez onaona25

kochanie jeśli chodzi o zaręczyny to akurat tu masz "mało do powiedzenia"

Oj, żeby się nie zdziwił jak przyjdzie co do czego i mu powiesz "NIE"

[Sherminka]

Facet ma niezłe mniemanie

[elvegirl]

Napisane przez onaona25

Jak najbardziej przedstawiłam,ale bez rezultatu. odpowiedz brzmiała- kochanie jeśli chodzi o zaręczyny to akurat tu masz "mało do powiedzenia" z uśmiechem. w sensie ,że on to zrobi wtedy kiedy uważa za stosowne

Jak na to zareagowałaś?

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

A co was tak bulwersuje?
Przecież to fakt ze ona ma mało do powiedzenia w tym temacie to on facet ma zadecydować kiedy jest gotowy i sie oswiadczyc a jej rola to zaręczyny przyjąć lub nie i on tez nie ma na to wpływu co ona zadecyduje

[Hibiku]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;47998667]A co was tak bulwersuje?
Przecież to fakt ze ona ma mało do powiedzenia w tym temacie to on facet ma zadecydować kiedy jest gotowy i sie oswiadczyc a jej rola to zaręczyny przyjąć lub nie i on tez nie ma na to wpływu co ona zadecyduje[/QUOTE]

Bulwersuje traktowanie jak niemą lalkę i uzależnianie od własnej woli. Zaręczyny to nie tylko moment "klękam i daję pierścionek", które faktycznie zależy głównie od faceta, ale i całokształt przygotowania do ewentualnego bycia małżeństwem. Poza tym... serio nie bulwersowałoby cię gdyby facet uznał, że ma cię, twoje zdanie i potrzeby w dupie i nie masz nic do gadania w tak ważnej kwestii? Osobiście sama miałabym takiego pana w dupie...

[Sherminka]

Oświadczy się kiedy uzna to za stosowne i nie zamierza w ogóle pytać Autorki o zdanie. Zaręczyny nie kończą się na uklęknięciu i odpowiedzi... Jak dla mnie to jest bulwersujące

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Osobiście nie planowałam swoich zaręczyn wiec poza powiedzeniem tak lub nie nie miałam na nie wplywu.
od zaręczyn do ślubu jeszcze droga daleka fakt ze on chce to zrobić we własnym czasie a nie pod wpływem jej nacisków nie przekreśla go w moich oczach . przecież nie powiedział jej ze ona nie ma wpływu na to jak będzie wyglądało ich wspólne życie tylko ze nie ma wpływu na to kiedy on się jej oświadczył . ona wciąż ma wolny wybór i jeśli jej nie odpowiada dłuższe czekanie zawsze może zakończyć ten związek

[Hibiku]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;47999706]Osobiście nie planowałam swoich zaręczyn wiec poza powiedzeniem tak lub nie nie miałam na nie wplywu.
od zaręczyn do ślubu jeszcze droga daleka fakt ze on chce to zrobić we własnym czasie a nie pod wpływem jej nacisków nie przekreśla go w moich oczach . przecież nie powiedział jej ze ona nie ma wpływu na to jak będzie wyglądało ich wspólne życie tylko ze nie ma wpływu na to kiedy on się jej oświadczył . ona wciąż ma wolny wybór i jeśli jej nie odpowiada dłuższe czekanie zawsze może zakończyć ten związek[/QUOTE]

On nie chce rozmawiać nawet na jakim etapie życia/związku te zaręczyny dziewczyna uważa za stosowne... serio tu nie chodzi o samo "chce mieć bukiet róż i skrzypka pod oknem" tylko podstawowe decyzje na temat przyszłości.

[201604301932]

Jeśli dwójka dorosłych ludzi po rocznym związku, nie są w stanie na spokojnie porozmawiać o zaręczynach (bez wymuszania, ale tak po prostu), a partner odpowiada "będą, gdy mi to będzie odpowiadać" to jest to pomyłka na nie związek. Czasy, gdy zaręczyny to temat tabu, minęły. Autorka jest zbyt zdesperowana to prawda, ale gdyby mi partner powiedział "nie masz nic do gadania, może będą za 5 miesiący, może za 5 lat, gdy mi się zechce" to kopnęłabym go w tyłek.

[Magiusa]

Okropnie sie czyta ten watek. Ze skrajnosci w skrajnosc.
Najpierw x stron najezdzanie na autorke. Ze jest zla, glupia, wymusza etc. Wysmieeanie jej oczekiwan i twierdzenje ze ma sie uspokoic.
Pozniej zwrot o 180 stopni. Bo nagle tz jest zly bo na probe kilkukrotnych rozmow o zareczynach zareafowal zloscia i mowi ze autorka nie ma nic do powiedzenia.
Na watku nie widze wsparcia autorki a probe rozwalenka tego zwiazku. Bo albo wmawianie zw autorka jest beznadziejna albo jek chlopak.
Wszelkie wczesniejsze relacje sa pomijane. Niewazne ze przez rok zylo im sie i ukladalo cudownie, niewazne ze w oczach autorki to super partner...wazne jest to ze ona "wymuszala" a on cos tam odpyskowal i na tej podstawie oboje po kolei sa zjechani ze sa zli i zwiazek ma sie skonczyc.
Autorko prosze nie sluchaj tego bo niejednokrotnie przez takie gadanie skonczyly sie fajne relaxje.
Ja mysle ze Twoj partner nie mial na mysli tefo ze Twoje zdanie sie nje liczy tylko faktycznie to, ze to on chce podjac decyzje kiedy i gdzie sie oswiqdczy i zrobic tym niespodzianke. Wielu mezczyzn nie znosi stawiania pod sciana. ( "albo sie oswiadczysz juz albo koniec") i moim zdaniem to nic dziwnego. Sama zapewne nie znosisz wymuszania.
Wiem ze jestes rozczarowana ale przemysl sprawe szerzej. Jesli , tak jak piszesz, wczesniej bylo Wam cudownie a sama nadal uwazasz ze to porzadny facet z ktorym warto budowac przyszlosc. Poczekaj jeszcze. Dalas mu sygnal ze zareczyny sa dla Ciebie wazne. Mysle ze Cie nie rozczaruje i w przeciagu roku doczekasz tego momentu.
Powodzenja.
P.s. i zadziwiaja mnie odpowiedzi twierdzace ze po jednym, nie po naszej mysli zdaniu czy zachowaniu od razu rzuciloby sie caly zwiazek. Nie rozumiem gdzie w tym milosc i relacja ktora sie wczesniej budowalo.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[_ema_]

Napisane przez spaghettii

My sie zareczylismy po 3,5 roku zwiazku, majac juz dziecko i mieszkajac dlugo razem..i uwazam, ze to odpowiedni czas..

Z pewnością.
Zróbmy sobie dziecko, żeby się wypróbować. Dziecko to zabawka, a odpowiedni czas na podjęcie decyzji o wspólnym życiu jeszcze przyjdzie. Najpierw dziecko i mieszkanie, potem testowanie się, a potem decyzja o ślubie i wspólnym życiu

[spaghettii]

Nie zrobilismy sobie dziecka, zeby sie wyprobowac, skad to wzielas? Po prostu, oboje uwazalismy, ze slub jest nam niepotrzebny, szczegolnie, ze zyjemy w kraju, gdzie papier nie jest potrzebny, bo mamy praktycznie te same prawa mieszkajac razem co bedac po slubie. Ja zreszta od zawsze planowalam, ze slubu nie wezme. Ale moj tz jednak mi sie oswiadczyl, i bedziemy brac slub (cywilny, bez wesela itp, prawdopodobnie w tajlandii). Wiec owszem, mysle ze to dobry czas byl bo wczesniej zadne z nas nie chcialo tego, a teraz zrobimy to tak po prostu dla siebie, bo mamy na to ochote, ale nic to miedzy nami nie zmieni

I jakie testowanie sie? Ja nic takiego nie napisalam. Mieszkalismy razem, potem dziecko a teraz bedziemy bav slub. cos zlego w tej kolejnosci? Dobrze, ze zyje w kraju, gdzie ludzie w ogole nie biora slubow, lub biora go pozno, czesto majac nastoletnie juz dzieci.. Ale to przeciez takie zle, jak mozna miec dziecko przed slubem....


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[_ema_]

Napisane przez spaghettii

Nie zrobilismy sobie dziecka, zeby sie wyprobowac, skad to wzielas? Po prostu, oboje uwazalismy, ze slub jest nam niepotrzebny, szczegolnie, ze zyjemy w kraju, gdzie papier nie jest potrzebny, bo mamy praktycznie te same prawa mieszkajac razem co bedac po slubie..

Więc jaki sens jest wykładać swoją historię kobiecie, której ślub jest potrzebny, która żyje w Polsce, chce ślubu?

[Amitri]

Napisane przez Magiusa

. Niewazne ze przez rok zylo im sie i ukladalo cudownie, niewazne ze w oczach autorki to super partner...wazne jest to ze ona "wymuszala" a on cos tam odpyskowal i na tej podstawie oboje po kolei sa zjechani ze sa zli i zwiazek ma sie skonczyc.
Autorko prosze nie sluchaj tego bo niejednokrotnie przez takie gadanie skonczyly sie fajne relaxje.
Ja mysle ze Twoj partner nie mial na mysli tefo ze Twoje zdanie sie nje liczy tylko faktycznie to, ze to on chce podjac decyzje kiedy i gdzie sie oswiqdczy i zrobic tym niespodzianke. Wielu mezczyzn nie znosi stawiania pod sciana. ( "albo sie oswiadczysz juz albo koniec") i moim zdaniem to nic dziwnego. Sama zapewne nie znosisz wymuszania.
Wiem ze jestes rozczarowana ale przemysl sprawe szerzej. Jesli , tak jak piszesz, wczesniej bylo Wam cudownie a sama nadal uwazasz ze to porzadny facet z ktorym warto budowac przyszlosc.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Tylko, że Autorka sama przyznała, że w związku facet zawala, a zastępuje ojca dziecku świetnie.

Autorko, osobiście to ja bym porozmawiała o konkretach. Zapytaj o wszystko co chcesz wiedzieć, żądaj odpowiedzi (szczerych, choćby nie po Twojej myśli), a potem przemyśl sobie na co się możesz zgodzić a na co nie i ustalcie kompromisy. Bo słowa "Ty nie masz tu nic do gadania" są poniżej jakiegokolwiek poziomu. Sorry ale to nie facet decyduje kiedy jest gotowy, o dalszych krokach w życiu decyduje się razem. Zresztą takie tłumaczenie, że się nie zaręczycie, bo on by za szybko chciał ślubu to przedszkolakowi można wciskać, nie dorosłej kobiecie. Nie wiem co ma piernik do wiatraka, ale to mocno naciągane.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

sorry ale moim zdaniem jedziecie z nim zbyt ostro oni sa dopiero rok razem dlaczego facet ma juz ustalac kiedy sie oswiadczy kiedy sie ozenia itp.
moim zdaniem takie na takie naciskanie po roku znajomosci jest poprostu za wczesnie.
zreszta takie umawianie sie jak to na wizazu widac czesto i tak do niczego nie prowadzi.malo tu bylo watkow ze na poczatku znajomosci facet chcial sie zenic,zakladac rodzine a po 3 latacha jakos nic nadal nie robil w tym kierunku.ja osobiscie uwazam ze w takich sprawach mozna sobie porozmawiac ale nie ustalac juz teraz po roku znajomosci.
gdyby oswiadczyl ze nie planuje ozenku wogole to rozumiem ale on nic takiego nie powiedzial,powiedzial ze oswiadczy sie w swoim czasie.
co mnie jeszcze w oczy kole w tej historii to fakt ze niby jej synek chce zeby oni wzieli slub ,zeby byli rodzina itp.co to za teksty wogole?mi sie wydaje ze dziecko 8 letnie nie kojarzy posiadania rodziny ze slubem,dla dziecka miec rodzicow to nie miec rodzicow po slubie bo dzieciak poprostu nie ma pojecia jaka jest roznica miedzy rodzicami ze slubem a bez slubu.
dla mnie to ona pierze temu dzieciakowi mozg a nie jej partner.
sama mieszkalam z moim mezem bez slubu przez kilka lat i moje dzieci nigdy nie zapytaly kiedy wezmiemy slub bo chca miec rodzine.bylismy rodzina z slubem czy bez bo razem mieszkalismy,slub wzielismy po 4 latach mieszkania razem(nie wiele zmienil w naszym zyciu).
baba sie nakrecila a kiedy nie oswiadczyl sie to zaczela szukac wad a gdyby sie oswiadczyl to juz by byl perfekcyjny i wspanialy

[Magiusa]

Napisane przez Amitri

Tylko, że Autorka sama przyznała, że w związku facet zawala, a zastępuje ojca dziecku świetnie.

Autorko, osobiście to ja bym porozmawiała o konkretach. Zapytaj o wszystko co chcesz wiedzieć, żądaj odpowiedzi (szczerych, choćby nie po Twojej myśli), a potem przemyśl sobie na co się możesz zgodzić a na co nie i ustalcie kompromisy. Bo słowa "Ty nie masz tu nic do gadania" są poniżej jakiegokolwiek poziomu. Sorry ale to nie facet decyduje kiedy jest gotowy, o dalszych krokach w życiu decyduje się razem. Zresztą takie tłumaczenie, że się nie zaręczycie, bo on by za szybko chciał ślubu to przedszkolakowi można wciskać, nie dorosłej kobiecie. Nie wiem co ma piernik do wiatraka, ale to mocno naciągane.

Jak piszesz decyduje sie o tym razem. Czesto niestety "razem" oznacza wtedy kiedy kobieta juz jest gotowa a jesli mezczyzna jeszcze nie to nie jest nic wart i nie ma co sobie marnowac zycia. A to niestety tez nie tak. Razem tzn.ze mezczyzna tez musi byc gotowy. I nie mowie tu o czekaniu na takiego 5 lat. Ale na pewno mozna komus dac wiecej niz rok na podjecie decyzji na cale zycie.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[spaghettii]

Napisane przez _ema_

Więc jaki sens jest wykładać swoją historię kobiecie, której ślub jest potrzebny, która żyje w Polsce, chce ślubu?

Bo, jak wczesniej pisalam, moze byc jak w mojej sytuacji moze facet tylko tak specjalnie teraz mowi, bo chce jej zrobic niespodzianke?


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Amitri]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;48003636]sorry ale moim zdaniem jedziecie z nim zbyt ostro oni sa dopiero rok razem dlaczego facet ma juz ustalac kiedy sie oswiadczy kiedy sie ozenia itp.
moim zdaniem takie na takie naciskanie po roku znajomosci jest poprostu za wczesnie.
[/QUOTE]

Napisane przez Magiusa

Jak piszesz decyduje sie o tym razem. Czesto niestety "razem" oznacza wtedy kiedy kobieta juz jest gotowa a jesli mezczyzna jeszcze nie to nie jest nic wart i nie ma co sobie marnowac zycia. A to niestety tez nie tak. Razem tzn.ze mezczyzna tez musi byc gotowy. I nie mowie tu o czekaniu na takiego 5 lat. Ale na pewno mozna komus dac wiecej niz rok na podjecie decyzji na cale zycie.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Dla mnie nie jest za wcześnie, bo facet się związał z kobietą z dzieckiem. A taka kobieta jak mniemam nie szuka sobie towarzysza do wspólnego spędzania czasu jak np. studentka tylko do założenia rodziny.

Dla mnie uzgadnianie razem oznacza: siadamy na kanapie i gadamy co komu leży na wątrobie. Jeżeli się kochamy to poskładamy swoje potrzeby i pragnienia do kupy, żeby każdemu było dobrze. I mam na myśli każdy aspekt życia a nie tylko kobiece zamążpójście. Zbywanie rozmów słowami: czekaj na zaręczyny, nie jest dobre. A chłopak się obraża jakby wyrzynali z niego męskość.

Facet nie musi się już deklarować kiedy się ożenią, ale przyjść i porozmawiać ze swoją partnerką, którą podobno kocha to chyba nie jest zbyt wielkie wyrzeczenie. Jak na razie to on mówi, co chce, a Autorka się żali na forum, że jej to nie pasuje. Jak dzieci.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

ja szukalam partnera dla mnie a nie ojca dla moich dzieci.zalezalo mi na tym zeby moj przyszly maz dogadywal sie z moimi dziecmi ale nie mialam parcia na slub bo po pierwszym zwiazku wolalam poznac kogos lepiej niz brac slub po roku znajomosci,to tez polecam zalozycielce tego tematu.
ok ma partnera spotykaja sie,poznaja lepiej,jej dziecko ma z nim dobry kontakt ale to nie jest jego ojciec i autorka powinna to dziecku uswiadomic zeby wrazie czego nie bylo rozczarowan.