Pachniesz jak ja!

[Sylwia1900r]

Napisane przez zania

A pachniecie wtedy tak samo? Bo pomimo, ze ja i moja mama uzyjemy tego samego zapachu to na niej inaczej sie wszystko rozwija niz na mnie. Wiec niby to samo, ale ciut inaczej Pewnie podobnie jest z zapachami na innych ludziach

A czy ja wiem, nie zastanawiałam się nad tym wiele, ale jak użyjemy słodkiego, waniliowego, ulepnego to obie na słodko więc musi być podobnie, zapachy na nas raczej nie zamieniają się w kwaśne, ale ze mnie alkoholowe perfumy ulatują dość szybko muszę w dzień dopsikiwać bo nie czuję, olejowe perfumy utrzymują się dłużej.

[Lena_94]

Ja chyba jeszcze nie miałam sytuacji, aby ktoś używał tych samych perfum. Albo może nie wyczułam tego Jeśli chodzi o te kilka ukochanych zapachów to wolałabym je zachować dla siebie (a co), przy tych mniej kochanych przeżyję gdy koleżanki będą ich używać, chociaż szanse są na to niewielkie

Napisane przez deszczowypies

(...)I nie chodzi mi tu o pisanie peanów czy paszkwili, raczej o spłycanie świetnych kompozycji do poziomu "buteleczka piękniutka <3333 czuć że zapach drogi ach tak go lubię bo wszyscy czują ten luksus, nie każdy sobie może pozwolić hehe ))".(...)

Tak offtopując- jak ja czegoś takiego nie cierpię jak tylko czytam, słyszę zdrobnienia "perfumki, zakupki, zapaszek," to coś mi się robi. Przy innych w sumie też.
A taki "lans" wyimaginowanym luksusem, bo flakon kosztuje 200 zł, jest złoty i reklamuje go Paris Hilton też dużo mówi o osobie

[kuki9]

Może jestem dziwna ale mi właściwie zwisa czy ktoś używa takich samych perfum jak ja. No ewentualnie mogę się skrzywić jeśli napotkam osobę wyjątkowo nieprzyjemną/niemiłą/złośliwą i antypatyczną, która pachnie czymś co lubię nosić ale pewnie by to był kilkominutowy zgrzyt i zaraz by o tym zapomniała.
Jedyna sytuacja, która mogłaby mnie złościć: moja bliska przyjaciółka/znajoma/ktoś bliski z rodziny dostaje nagle kręćka na punkcie mojego ulubionego zapachu i zlewa się nim zawsze od stóp do głów. Coś czuję, że zapach szybko by przestał być moim ulubionym.

Napisane przez deszczowypies

Czego jednak nie lubię, to czytać recenzji zapachów, które należą do moich ulubionych, pisanych przez osoby ewidentnie niekompetentne (jak to brzmi! ). I nie chodzi mi tu o pisanie peanów czy paszkwili, raczej o spłycanie świetnych kompozycji do poziomu "buteleczka piękniutka <3333 czuć że zapach drogi ach tak go lubię bo wszyscy czują ten luksus, nie każdy sobie może pozwolić hehe ))".

A jakie jest Wasze zdanie w tym temacie?

No ale to mnie faktycznie denerwuje. Sprowadzanie fajnych zapachów do płytkiego "seksi zapaszek, mój men go uwielbia. To mój ulubiony perfum" Oh my...

[Arwen123]

Napisane przez kuki9

No ale to mnie faktycznie denerwuje. Sprowadzanie fajnych zapachów do płytkiego "seksi zapaszek, mój men go uwielbia. To mój ulubiony perfum" Oh my...

O matko, jeszcze ten "perfum"... Normalnie nie jestem czepialska, ale słowa "perfum" czy "perfuma" (pogrubione zwłaszcza) działają na mnie jak płachta na byka... A niestety jest to nagminnie używane.

No tak, pewnie jakby moich ulubionych perfum używała osoba toksyczna, antypatyczna i ogólnie raczej przeze mnie nielubiana, to też pewnie szybko przestałyby być moimi ulubionymi.

[3eef048cd73ce499df76a24f71dd01843bb9a910_606650721e0c8]

Mi się niezwykle rzadko zdarza aby ktoś pachniał tak jak ja, w moim malusim zadupiu tylko kilkoro znajomych używa perfum. No przynajmniej jeśli chodzi o facetów, bo kobiety bardzo często pachną, no ale raczej nie tym co ja
A Ci znajomi najczęściej pachną tym co im poleciłem w rozsądnej cenie (Azzaro Visit, Bvlgari Man, Skórzak) lub tym co mi się znudziło i poszło w ich ręce
Tylko brat w moim otoczeniu ma z 10 flaszek i masę próbek/odlewek, a że ma zupełnie inny gust, to praktycznie nigdy nie pachnie jak ja Jedyna nasza wspólna flaszka to Hermes Eau de Gentiane Blanche

A jak już idę na jakąś imprezę czy innego iwenta, to potrafię zadbać aby nikt nie pachniał jak ja

[deszczowypies]

Napisane przez Arwen123

O matko, jeszcze ten "perfum"... Normalnie nie jestem czepialska, ale słowa "perfum" czy "perfuma" (pogrubione zwłaszcza) działają na mnie jak płachta na byka... A niestety jest to nagminnie używane.

No tak, pewnie jakby moich ulubionych perfum używała osoba toksyczna, antypatyczna i ogólnie raczej przeze mnie nielubiana, to też pewnie szybko przestałyby być moimi ulubionymi.

O matko, też jestem na to uczulona... Ale za to dzisiaj widziałam przecinki w środku słowa i skwitowanie perfum "warto mieć je w domciu" .

[1=3eef048cd73ce499df76a24 f71dd01843bb9a910_6066507 21e0c8;48027785]Mi się niezwykle rzadko zdarza aby ktoś pachniał tak jak ja, w moim malusim zadupiu tylko kilkoro znajomych używa perfum. No przynajmniej jeśli chodzi o facetów, bo kobiety bardzo często pachną, no ale raczej nie tym co ja
A Ci znajomi najczęściej pachną tym co im poleciłem w rozsądnej cenie (Azzaro Visit, Bvlgari Man, Skórzak) lub tym co mi się znudziło i poszło w ich ręce
Tylko brat w moim otoczeniu ma z 10 flaszek i masę próbek/odlewek, a że ma zupełnie inny gust, to praktycznie nigdy nie pachnie jak ja Jedyna nasza wspólna flaszka to Hermes Eau de Gentiane Blanche

A jak już idę na jakąś imprezę czy innego iwenta, to potrafię zadbać aby nikt nie pachniał jak ja [/QUOTE]

Aż się boję jak o to dbasz!

[ButterflyFlyAway]

Na ogół mi nie przeszkadza jak ktoś pachnie tak jak ja.. czasami gdzieś spotkam osoby pachnące tak samo, ale albo się uśmiecham, bo wiem, że ma dobry gust :P albo tylko pomyśle "a to to.." i tyle..
A w szczególności jak na kimś zapach pachnie lepiej.. to sobie myśle, że szkoda, że na mnie inaczej, ale nic sobie jakoś z tego głębszego nie robie.
Wiem, że kilka razy uderzył mnie jakby ktoś mi w policzek walnął zapach LVEB.. nie wiem w sumie czemu tak te spotkania pamiętam.. chyba dlatego, że ludzie mają problem z dozowaniem akurat tych perfum i jak walnie mi w paszcze wodospad wraz z sauną w jednym z LVEB to aż się robie nerwowa i myśle jak tak można.. do dziś pamiętam jak laska na uczelni wyglądała gdy mnie poraziła ilością wylanego na siebie LVEB

Natomiast przeszkadza mi jeżeli osoby, które siedzą ze mną w gabinecie, w szczególności, których nie nawidzę, a są takie 2 używają tego co ja.. Code był moim ukochanym zapachem.. aż do dnia dokładnie 5 sierpnia, zauważyłam, jak laska się pryska oczywiście przy biurku, bo dupska nie ruszy do WC.. flakonikiem Code.. zaraz po powrocie do domu odprawiłam pogrzeb mojemu flakonowi i sobie czeka aż ktoś go kupi bądź przygarnie.. a teraz chodzę w żałobie po Code i mam łzy w oczach jak go na niej czuje.. tym bardziej, że układa się na niej paskudnie i zawsze zasmrodzi sobą całe piętro.. może ma jakąś podróbe, pies to jeden wie.. ale ona cała jest brzydka i wszystko na niej źle wygląda i źle się układa.. ot i wszystko..
boże jak ja jej nie nawidzę a dodam, że to już chyba 3 zapach jak nie 4, który zgapiła ode mnie.. i pomyśleć, że taka s*** ma podobny gust.. a fuj..

[Arwen123]

[1=3eef048cd73ce499df76a24 f71dd01843bb9a910_6066507 21e0c8;48027785]A jak już idę na jakąś imprezę czy innego iwenta, to potrafię zadbać aby nikt nie pachniał jak ja [/QUOTE]
To ja chyba też się boję zapytać jak o to dbasz.

Napisane przez deszczowypies

O matko, też jestem na to uczulona... Ale za to dzisiaj widziałam przecinki w środku słowa i skwitowanie perfum "warto mieć je w domciu" .

Cieszę się, że nie jestem w tym sama. Ja zazwyczaj próbuję wytłumaczyć takiej osobie, że to tak, jakby powiedziała "mój nożyczek się stępił", zamiast "moje nożyczki się stępiły", ale to często i tak jak grochem o ścianę...
Pogrubione-

[201801022057]

Mnie to nie przeszkadza - kiedyś razem z Mamą używałyśmy Coco Mademoiselle, koleżanka z pracy używała w tym samym czasie co ja Euphorii, inna ambrowego Aliena, a przyjaciółka Candy. Jak dla mnie luz.

[deszczowypies]

Napisane przez ButterflyFlyAway

Natomiast przeszkadza mi jeżeli osoby, które siedzą ze mną w gabinecie, w szczególności, których nie nawidzę, a są takie 2 używają tego co ja.. Code był moim ukochanym zapachem.. aż do dnia dokładnie 5 sierpnia, zauważyłam, jak laska się pryska oczywiście przy biurku, bo dupska nie ruszy do WC.. flakonikiem Code.. zaraz po powrocie do domu odprawiłam pogrzeb mojemu flakonowi i sobie czeka aż ktoś go kupi bądź przygarnie.. a teraz chodzę w żałobie po Code i mam łzy w oczach jak go na niej czuje.. tym bardziej, że układa się na niej paskudnie i zawsze zasmrodzi sobą całe piętro.. może ma jakąś podróbe, pies to jeden wie.. ale ona cała jest brzydka i wszystko na niej źle wygląda i źle się układa.. ot i wszystko..
boże jak ja jej nie nawidzę a dodam, że to już chyba 3 zapach jak nie 4, który zgapiła ode mnie.. i pomyśleć, że taka s*** ma podobny gust.. a fuj..

O matko, jakby to był któryś już flakon, a zwłaszcza w dziwnie podróbkowej wersji, to chyba bym nie wytrzymała .

Napisane przez Arwen123

Cieszę się, że nie jestem w tym sama. Ja zazwyczaj próbuję wytłumaczyć takiej osobie, że to tak, jakby powiedziała "mój nożyczek się stępił", zamiast "moje nożyczki się stępiły", ale to często i tak jak grochem o ścianę...
Pogrubione-

Na fragrantice to kciuki w dół daję, ale na wizażu nie można wyrazić swojej dezaprobaty w wyraźny sposób .

[Arwen123]

Napisane przez deszczowypies

Na fragrantice to kciuki w dół daję, ale na wizażu nie można wyrazić swojej dezaprobaty w wyraźny sposób .

Haha . No właśnie :< Ja tam nawet na fragrantice raczej nie daję kciuków w dół, ale to raczej dlatego, że jestem zarejestrowana na angielskiej wersji, a tam raczej takich błędów nie ma Ale jest to metoda . Matko, nadużyłam słowa "raczej"... Jak ja maturę zdałam

Napisane przez ButterflyFlyAway

Natomiast przeszkadza mi jeżeli osoby, które siedzą ze mną w gabinecie, w szczególności, których nie nawidzę, a są takie 2 używają tego co ja.. Code był moim ukochanym zapachem.. aż do dnia dokładnie 5 sierpnia, zauważyłam, jak laska się pryska oczywiście przy biurku, bo dupska nie ruszy do WC.. flakonikiem Code.. zaraz po powrocie do domu odprawiłam pogrzeb mojemu flakonowi i sobie czeka aż ktoś go kupi bądź przygarnie.. a teraz chodzę w żałobie po Code i mam łzy w oczach jak go na niej czuje.. tym bardziej, że układa się na niej paskudnie i zawsze zasmrodzi sobą całe piętro.. może ma jakąś podróbe, pies to jeden wie.. ale ona cała jest brzydka i wszystko na niej źle wygląda i źle się układa.. ot i wszystko..
boże jak ja jej nie nawidzę a dodam, że to już chyba 3 zapach jak nie 4, który zgapiła ode mnie.. i pomyśleć, że taka s*** ma podobny gust.. a fuj..

Podobnie jak deszczowypies mogę powiedzieć tylko- o matko! Naprawdę współczuję, a zwłaszcza, że jak wszyscy wiemy Code nie jest zapachem subtelnym i delikatnym i skoro mówisz, że dziewczyna zlewa się nim z góry na dół, to potrafię sobie wyobrazić co ludzie w jej otoczeniu przeżywają. A jeszcze jakby to miała być podróba to już całkiem...

[Szarada]

Och pamiętam, że w zamierzchłych czasach używałam Halloween Del Pozo i wszystkie koleżanki piały z zachwytu, po czym... wszystkie sobie go kupiły! Skoczyłam swoją flaszkę i więcej doń nie wróciłam, bo mi jednak obrzydły przez to, że czułam je na każdej kumpeli. Potem nie miałam już w ogóle z tym problemu, gdyż przestały mi się podobać (mam wrażenie, że miała miejsce reformulacja i zaczęły zalatywać lakierem do paznokci). Potem miałam jeszcze sytuację, gdzie koleżanka słysząc komplementy, które dostawałam za L'or de Torrente, kupiła je sobie, ale miała na tyle taktu, że nie nosiła ich w mojej obecności. Również kosiła za nie komplementy.

Generalnie nie mam nic przeciwko temu, jak poczuję "swoje" perfumy na kimś nieznajomym, anonimowym, nawet jestem ciekawa, jak się na nich układają. Gorzej jak ktoś z najbliższego otoczenia "zgapia" lub zaczyna używać sam z siebie. Niestety trudno mieć o to pretensje, jak się lubi bestsellery w stylu LVEB, prawda?

[Arwen123]

Napisane przez Szarada

Niestety trudno mieć o to pretensje, jak się lubi bestsellery w stylu LVEB, prawda?

Prawda, święta prawda. To trochę tak, jakby mieć pretensje do kogoś kto kupi sobie te same dżinsy. Hicior to hicior.

[Parabelka]

Napisane przez Sabbath

W kwestii pytanie głównego. Nie przeszkadza mi. Ani to, że ktoś ma takie same perfumy, ani jeśli ma takie same ubrania. Noszę koszulki czarne albo ideologiczne (zespoły metalowe, gry komputerowe, filmy), więc ktoś w takiej samej koszulce ma od razu +20 do charyzmy za dobry gust. W przypadku sukienki czy innego ubrania pewnie nawet nie zauważyłabym, że ktoś ma takie samo. A nawet gdybym zauważyła, nie ma to dla mnie żadnego znaczenia.

W kwestii perfum - jeśli ktoś lubi te same perfumy, to jest trochę jak ze słuchaniem tej samej muzyki - czuję pokrewną duszę lubiącą taką samą sztukę. To rodzi jakiś sentyment.

zgadzam się , przy czym generalnie że tak powiem zwisa mi kto czego używa - jestem w tym temacie szalenie demokratyczna

Napisane przez kuki9

No ale to mnie faktycznie denerwuje. Sprowadzanie fajnych zapachów do płytkiego "seksi zapaszek, mój men go uwielbia. To mój ulubiony perfum" Oh my...

och tak mi móóóów

[wgn]

Kiedyś wraz z zaproszeniem na ślub dostałam próbkę perfum z prośbą aby pachnieć nimi w czasie uroczystości. Wszystkie zaproszone panie zostały potraktowane w taki sposób i o dziwo większość się zastosowała do życzenia panny młodej.
Nie wiem nawet jakie to były perfumy - coś w stylu The One DG, które teraz nieodmiennie mi się kojarzą z tamtym wydarzeniem.
Generalnie nie przeszkadza mi jak spotykam klona zapachowego, szczególnie jeżeli jest to osoba, którą lubię, ale 30 klonów zapachowych-nawet lubianych-w jednym miejscu może człowiekowi obrzydzić zapach na całe życie

[deszczowypies]

Napisane przez wgn

Kiedyś wraz z zaproszeniem na ślub dostałam próbkę perfum z prośbą aby pachnieć nimi w czasie uroczystości. Wszystkie zaproszone panie zostały potraktowane w taki sposób i o dziwo większość się zastosowała do życzenia panny młodej.
Nie wiem nawet jakie to były perfumy - coś w stylu The One DG, które teraz nieodmiennie mi się kojarzą z tamtym wydarzeniem.
Generalnie nie przeszkadza mi jak spotykam klona zapachowego, szczególnie jeżeli jest to osoba, którą lubię, ale 30 klonów zapachowych-nawet lubianych-w jednym miejscu może człowiekowi obrzydzić zapach na całe życie

COOOOO

[anekania]

Napisane przez wgn

Kiedyś wraz z zaproszeniem na ślub dostałam próbkę perfum z prośbą aby pachnieć nimi w czasie uroczystości. Wszystkie zaproszone panie zostały potraktowane w taki sposób i o dziwo większość się zastosowała do życzenia panny młodej.
Nie wiem nawet jakie to były perfumy - coś w stylu The One DG, które teraz nieodmiennie mi się kojarzą z tamtym wydarzeniem.
Generalnie nie przeszkadza mi jak spotykam klona zapachowego, szczególnie jeżeli jest to osoba, którą lubię, ale 30 klonów zapachowych-nawet lubianych-w jednym miejscu może człowiekowi obrzydzić zapach na całe życie

O takim hicie to jeszcze nie słyszałam

[3eef048cd73ce499df76a24f71dd01843bb9a910_606650721e0c8]

Napisane przez kuki9

No ale to mnie faktycznie denerwuje. Sprowadzanie fajnych zapachów do płytkiego "seksi zapaszek, mój men go uwielbia. To mój ulubiony perfum" Oh my...

Matko bosko, jak słyszę określenie "zapaszek" to mnie skręca
Zapaszek bardziej mnie wkurza niż perfuma
Na słowo zapaszek wywracam oczy o tak , jak słyszę o perfumie to robię się złośliwy (przykładowo jak ktoś zapyta jakiej perfumy użyłem, zawsze podaję taki zapach, który na 99% się nie spodoba, ba wręcz odrzuci, a mam ostatnio idealnego kandydata)

Napisane przez deszczowypies

Aż się boję jak o to dbasz!

Napisane przez Arwen123

To ja chyba też się boję zapytać jak o to dbasz.

Zawsze noszę przy sobie dekant ekstraktu ze skunksa, jak poczuję, że ktoś pachnie jak ja zostaje spryskany porządnie skunksem
Żartowałem

Oj, wystarczy użyć czegoś co jest raczej rzadko spotykane Czyli właściwie w moim wypadku to cokolwiek
No jak się w wielki świat wybieram to jakimś Black Cube, Kabul Aoudem, Rochasem Lui, Greylandem (mój koncertowy ulubieniec ) czy innym Tumultem wystarczy się poperfumować

[Joskelyn]

Ja mam taki problem z moją rodzicielką, bo sama nigdy do perfumerii nie zagląda i gdy coś wącha to zawsze z moich zapasów i chce za mną papugować Najbardziej z tego małpowania przeżyłam akcję z Lalique - kiedyś kupiłam tutaj na rozbiórce dwie odlewki Lalique - Amethyst i Perły. Oba mnie strasznie zauroczyły i postanowiłam je sobie kupić. Przypadkiem dorwała je moja mama i stwierdziła, ze Perły musi sobie kupić. Stwierdziłam, że w takim razie nie będę jej wchodzić w paradę i kupię sobie Amethyst. Zrobiło się cieplej i co u niej widzę - fioletowy flakonik obok Pereł Na moje nieszczęście na niej oba zapachy pachną o wiele piękniej, trwalej, przestrzenniej i ogoniaściej ode mnie i aż mnie zazdrość zżera, gdy czuję je u niej. A z drugiej strony jestem z niej dumna, że używa Lalique, a nie małpuje Avon albo FM za koleżankami z pracy, jak to robiła wcześniej

Z kolei na mieście mój nos wyczuwa z reguły nielubiane przeze mnie zapachy, więc raczej nie mam problemu. Czasem czuję, że jakiś zapach oceniany przeze mnie jako średni przepieknie się na kimś ułożył i wtedy też zazdroszczę, bo wydaje mi się, że na mojej skórze wszystko pachnie gorzej niż u innych

Koleżankom z pracy mówię bez problemu czym pachnę, ale gdyby któraś zgapiła, to byłabym zła i na pewno nie ubierałabym więcej danych perfum do pracy. Zawsze zastanawia mnie, jak kobiety mogą używać Chanel Coco Mademoiselle skoro pół zakładu i co czwarta klientka nimi pachnie A drugie pół LVEB

[wgn]

Napisane przez anekania

O takim hicie to jeszcze nie słyszałam

Napisane przez deszczowypies

COOOOO

Dziewczyna jeszcze wiele szalonych pomysłów wprowadziła w życie i ten z perfumami wcale do najdziwniejszych nie należał

[Joskelyn]

Napisane przez wgn

Dziewczyna jeszcze wiele szalonych pomysłów wprowadziła w życie i ten z perfumami wcale do najdziwniejszych nie należał

Ale wszyscy dostali te same probki czy kazdy cos innego?

Wysyłane z mojego GT-I5510 za pomocą Tapatalk 2

[Arwen123]

Napisane przez wgn

Kiedyś wraz z zaproszeniem na ślub dostałam próbkę perfum z prośbą aby pachnieć nimi w czasie uroczystości. Wszystkie zaproszone panie zostały potraktowane w taki sposób i o dziwo większość się zastosowała do życzenia panny młodej.

Takich rzeczy to jeszcze nie grali! Ciekawi mnie skąd taki pomysł w ogóle się wziął.

Napisane przez Joskelyn

Ale wszyscy dostali te same probki czy kazdy cos innego?

No właśnie, też mnie to zastanawia...

[Redhaired Witch]

Napisane przez wgn

Kiedyś wraz z zaproszeniem na ślub dostałam próbkę perfum z prośbą aby pachnieć nimi w czasie uroczystości.

Mnie chyba najbardziej wkurza "perfumik", "perfumki" a "perfumka" to już w ogóle. Brzmi jak nazwa jakiegoś perskiego puchatego kotopsa.

[wgn]

Napisane przez Joskelyn

Ale wszyscy dostali te same probki czy kazdy cos innego?

Wysyłane z mojego GT-I5510 za pomocą Tapatalk 2

Napisane przez Arwen123

Takich rzeczy to jeszcze nie grali! Ciekawi mnie skąd taki pomysł w ogóle się wziął.


No właśnie, też mnie to zastanawia...

Wszyscy dostali to samo (tzn kobiety) a chodziło o to aby ten konkretny zapach kojarzył się właśnie z jej ślubem i to nie wszystkim ale głownie jej mężowi.
A pomysł to jakaś tradycja rodzinna, podobno jej babcia w ten sposób uratowała swoje małżenstwo - miała jakieś perfumy którymi skrapiała się tylko w sytuacjach intymnych tak, że dziadkowi kojarzyły się jednoznaczne i przyjemnie. Ten dziadek podobno był straszny babiarz i jak za bardzo się oglądał (i nie tylko) za babami to babcia aplikowała sobie perfumy, dziadek sobie je przyjemnie kojarzył i wracał na łono rodziny.

[Arwen123]

Napisane przez Redhaired Witch

Mnie chyba najbardziej wkurza "perfumik", "perfumki" a "perfumka" to już w ogóle. Brzmi jak nazwa jakiegoś perskiego puchatego kotopsa.

You made my day!

Napisane przez wgn

Wszyscy dostali to samo (tzn kobiety) a chodziło o to aby ten konkretny zapach kojarzył się właśnie z jej ślubem i to nie wszystkim ale głownie jej mężowi.
A pomysł to jakaś tradycja rodzinna, podobno jej babcia w ten sposób uratowała swoje małżenstwo - miała jakieś perfumy którymi skrapiała się tylko w sytuacjach intymnych tak, że dziadkowi kojarzyły się jednoznaczne i przyjemnie. Ten dziadek podobno był straszny babiarz i jak za bardzo się oglądał (i nie tylko) za babami to babcia aplikowała sobie perfumy, dziadek sobie je przyjemnie kojarzył i wracał na łono rodziny.

Historia ciekawa, nie powiem, że nie. Nawet bardzo. Ja bym chyba miała spory dylemat czy zastosować się do prośby czy nie, zwłaszcza jakby przysłany zapach kompletnie mi się nie podobał. No i nie chciałabym też pachnieć jak wszystkie kobiety na weselu... Ale w końcu to życzenie panny młodej i należałoby to uszanować... Dobrze, że mnie coś takiego nie spotkalo .

[Małgosia791]

Napisane przez Redhaired Witch

Mnie chyba najbardziej wkurza "perfumik", "perfumki" a "perfumka" to już w ogóle. Brzmi jak nazwa jakiegoś perskiego puchatego kotopsa.

Oczami duszy widzę słodkie yorki z kokardkami-jeden ma na imię perfumik, drugi perfumka, a pańcia pieszczotliwie mówi o nich: moje zapaszki.

[3eef048cd73ce499df76a24f71dd01843bb9a910_606650721e0c8]

Napisane przez Małgosia791

Oczami duszy widzę słodkie yorki z kokardkami-jeden ma na imię perfumik, drugi perfumka, a pańcia pieszczotliwie mówi o nich: moje zapaszki.

Pańcia, kolejne określenie które wprost uwielbiam

[Redhaired Witch]

Napisane przez Małgosia791

Oczami duszy widzę słodkie yorki z kokardkami-jeden ma na imię perfumik, drugi perfumka, a pańcia pieszczotliwie mówi o nich: moje zapaszki.

Ta, pańcia jest dobre. A kiedy mężczyzna pisze recenzję i używa sformułowania "moja pani" to czuję się strasznie staro i sztywniacko jeśli akurat też lubię ten zapach

[Małgosia791]

Napisane przez Redhaired Witch

Ta, pańcia jest dobre. A kiedy mężczyzna pisze recenzję i używa sformułowania "moja pani" to czuję się strasznie staro i sztywniacko jeśli akurat też lubię ten zapach

He he he, też "lubię" to określenie-ja zawsze wyobrażam sobie "moją panią" jako odzianą w lateks "dominę" trzymającą skórzany bacik, którym uderza nagie pośladki owego recenzenta

[zania]

Napisane przez Małgosia791

He he he, też "lubię" to określenie-ja zawsze wyobrażam sobie "moją panią" jako odzianą w lateks "dominę" trzymającą skórzany bacik, którym uderza nagie pośladki owego recenzenta

Mam to samo wyobrazenie