Pełen make-up czy natura? - nasz wygląd codzienny

[GgochaA]

Napisane przez Farmakopea

zdradzę Ci tajemnicę: inni ludzie nie istnieją po to, by zaspokajać Twoje estetyczne potrzeby. I to, co Ty "wolisz" mozesz odnosić do siebie, nie do obcych ludzi- na tym polega przestrzeń publiczna, ze należy do wszystkich w tym samym stopniu. Takie komentarze, podobnie jak "mogłaby schudnąć/wydepilować wąs/zakryć tatuaże" itd, to zwyczajna małomiasteczkowość i dulszczyzna. Żeby nie powiedzieć cebulactwo. Wygląd innych ludzi to nie jest niczyj zasrany interes- mogę sobie nawet teraz zgolić łeb na łyso, zapuścić włosy gdzie indziej, a w tyłek wsadzić piórko i nikomu nic do tego.

To że "wiele ludzi nie lubi nie tego widoku" to jakaś kpina, nie argument, zwłaszcza że mowa o kwestiach, na które ludzie zazwyczaj nie mają wpływu. Pozwól że spytam - osobie z łuszczycą albo bliznami po oparzeniu powiedziałabyś żeby nosiła latem długie rękawy bo nie podoba Ci się ten widok? Kosmos, no po prostu kosmos.

[chwast]

No niektorzy to asy haha znam taka dziewczyne co jej sie ciagle cos nie podoba wlasnie sprawy tego typu. Masakra ja gdzies spotkac.

Wyslane przez tapatalk 2

[favianna]

Napisane przez Takajakaya

Od kiedy zaczęłam używać różu i bronzera to bez nich czuję się jakaś niedokończona gdy robię makijaż. Twarz z samym podkładem i pudrem jest jakaś taka płaska..

[1=6610e975c85461a73511d7b 83bf3e01cd5d91d24_6487a38 504e0b;47946154] Szczególnie, jak podkład jest mocno kryjący...[/QUOTE]

Używam podkładu mineralnego na zmianę z kremem bb , wiec to raczej tylko po to żeby ujednolicić kolor cery a nie coś zakryć. Rumieniec albo opalenizna jest widoczna trochę wciąż.

Róż i brazer to strasznie dużo zachodu, w większości przypadków wygląda u dziewczyn sztucznie niestety, poza tym często również znika, zwłaszcza na lekkim podkładzie jak mój. A jak napisałam cera mi się poprawiła i nie chce już nosić ciężkiego podkładu, bo jednak skóra się dusi.

[MsLizard]

Napisane przez Farmakopea

zdradzę Ci tajemnicę: inni ludzie nie istnieją po to, by zaspokajać Twoje estetyczne potrzeby. I to, co Ty "wolisz" mozesz odnosić do siebie, nie do obcych ludzi- na tym polega przestrzeń publiczna, ze należy do wszystkich w tym samym stopniu. Takie komentarze, podobnie jak "mogłaby schudnąć/wydepilować wąs/zakryć tatuaże" itd, to zwyczajna małomiasteczkowość i dulszczyzna. Żeby nie powiedzieć cebulactwo. Wygląd innych ludzi to nie jest niczyj zasrany interes- mogę sobie nawet teraz zgolić łeb na łyso, zapuścić włosy gdzie indziej, a w tyłek wsadzić piórko i nikomu nic do tego.

Jest mi zwyczajnie, jak chwastowi, przykro i wstyd czytając takie komentarze. Zwłaszcza na wizażu, który jednak przyzwyczaił mnie do innego poziomu.

Dokładnie, zgadzam się w 100%. Jesteśmy ludźmi, mamy wady i niech każdy patrzy na siebie. Ja jak idę do banku, urzędu czy gdziekolwiek indziej to po to, żeby załatwić swoje sprawy a nie przyglądać się na ludzi.

[tworazka]

no w sumie macie racje tak czytalam i po prostu wybralam jedna z opcji. Kogos nieumalowana twarz krzywdy mi nie zrobi, a jak mi sie nie podoba to nikt nie przymusza mnie do patrzenia na taki widok

Dobra mozecie cisnac dalej

[201609102148]

Napisane przez chwast

Nie no wiesz zaraz ci napisza ze maja prawo do wlasnej opinii itd. Tylko taka opinia to zwyczajny brak wychowania, brak jakiejs normy, nie wiem.
no ale do tego tez maja prawo hehe.

Wyslane przez tapatalk 2

no ja wiem, że świata nie zmienię... Ale i tak będę te oczywistości powtarzać do znudzenia, może choć jedna osoba się opamięta...

W ogóle piękna rzecz. Jak na innym wątku ktoś wspomniał, że sprzedawczynie komentowały wygląd kupujących, to było, słusznie, święte oburzenie. A już tutaj trądzik ekspedientki i przypadkowych ludzi staje się sprawą publiczną, wagi niemal państwowej.

[mary_poppins]

Napisane przez Farmakopea

W ogóle piękna rzecz. Jak na innym wątku ktoś wspomniał, że sprzedawczynie komentowały wygląd kupujących, to było, słusznie, święte oburzenie. A już tutaj trądzik ekspedientki i przypadkowych ludzi staje się sprawą publiczną, wagi niemal państwowej.

Wydaje mi się, że trochę jednak przesadzasz. Nikt tu nie robi z niczyjego wyglądu wielkiej sprawy, to forum wizaż, więc nie widzę niczego dziwnego że rozmawiamy o makijażu - i u siebie, i u innych kobiet. A komentowanie czyjegoś wyglądu... Przecież nikt nikogo konkretnego nie pokazuje palcem, rozmawiamy ogólnie o sprawie, a krytykowane komentowanie klientek przez sprzedawczynie odbywa się przecież przy tych klientkach, i wiąże z gorszym lub lepszym traktowaniem. Jakoś widzę różnicę między luźną dyskusją o dress code w pracy, a złośliwym komentowaniem, że konkretna pani przyszła do butiku w dresie i nie należy jej z tego tytułu obsługiwać. Trochę na wyrost to oburzenie.

[201609102148]

Napisane przez mary_poppins

Wydaje mi się, że trochę jednak przesadzasz. Nikt tu nie robi z niczyjego wyglądu wielkiej sprawy, to forum wizaż, więc nie widzę niczego dziwnego że rozmawiamy o makijażu - i u siebie, i u innych kobiet. A komentowanie czyjegoś wyglądu... Przecież nikt nikogo konkretnego nie pokazuje palcem, rozmawiamy ogólnie o sprawie, a krytykowane komentowanie klientek przez sprzedawczynie odbywa się przecież przy tych klientkach, i wiąże z gorszym lub lepszym traktowaniem. Jakoś widzę różnicę między luźną dyskusją o dress code w pracy, a złośliwym komentowaniem, że konkretna pani przyszła do butiku w dresie i nie należy jej z tego tytułu obsługiwać. Trochę na wyrost to oburzenie.

słyszałam komentowanie innych klientek, które już wyszły, podobną sytuację opisano na forum i do niej się odniosłam.

Podobnie jak odniosłam się również tutaj do konkretnej wypowiedzi (choć do kilku innych w sumie też bym mogła).

A tak w ogóle wytłumaczy mi któraś, czemu makijażowy "dress code" () nie obowiązuje także mężczyzn z trądzikiem? Przecież oni też chorują. A jakoś nikt nie domaga się, by pryszczaty kasjer czy bankier nakładał sobie na twarz szpachlę... Męski trądzik ma jakąś taryfę ulgową, nie obrzydza Was aż tak jak damski, czy jak?

[201605161006]

Zgadzam się z Farmakopeą ale do pewnego momentu, kiedy to ''wglądam tak jak chce'' nie budzi zniesmaczenia, demoralizacji, obrzydzenia itp.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez takasobie93

Zgadzam się z Farmakopeą ale do pewnego momentu, kiedy to ''wglądam tak jak chce'' nie budzi zniesmaczenia, demoralizacji, obrzydzenia itp.

A tu znowu kłania się fakt, że nikt nie jest zobowiązany do zaspokajania twojego poczucia estetyki/moralności.

[201705121341]

Napisane przez Farmakopea

słyszałam komentowanie innych klientek, które już wyszły, podobną sytuację opisano na forum i do niej się odniosłam.

Podobnie jak odniosłam się również tutaj do konkretnej wypowiedzi (choć do kilku innych w sumie też bym mogła).

A tak w ogóle wytłumaczy mi któraś, czemu makijażowy "dress code" () nie obowiązuje także mężczyzn z trądzikiem? Przecież oni też chorują. A jakoś nikt nie domaga się, by pryszczaty kasjer czy bankier nakładał sobie na twarz szpachlę... Męski trądzik ma jakąś taryfę ulgową, nie obrzydza Was aż tak jak damski, czy jak?

Obrzydza, ale co zrobić? Jakby lekki makijaż mężczyzn był społecznie akceptowany to myślę, że obowiązywałby w dress code, zwłaszcza w przypadku trądziku. A na Wizażu widziałam posty faceta, który przyznał że ma trądzik i używa kremów tonujących dla cery trądzikowej, także da się

[201609102148]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;48030891]A tu znowu kłania się fakt, że nikt nie jest zobowiązany do zaspokajania twojego poczucia estetyki/moralności.[/QUOTE]





Ludzie, po prostu dajcie spokój innym ludziom. Prosta sprawa.

[Laura2112]

Ja ostatnio przeszlam na nature, ew. jakis lekki podklad i kredka do oczu - the end.

[201705250955]

Napisane przez Farmakopea

A tak w ogóle wytłumaczy mi któraś, czemu makijażowy "dress code" () nie obowiązuje także mężczyzn z trądzikiem? Przecież oni też chorują. A jakoś nikt nie domaga się, by pryszczaty kasjer czy bankier nakładał sobie na twarz szpachlę... Męski trądzik ma jakąś taryfę ulgową, nie obrzydza Was aż tak jak damski, czy jak?

Może dziwna jestem, ale mnie żadna choroba nie obrzydza, co najwyżej smuci (szkoda mi ludzi, którzy mają taki problem, ot co). I tak, uważam, że faceci z tą chorobą powinni jak najbardziej sobie pomagać kosmetykami kolorowymi - w końcu one są dla wszystkich. Jakby jakiś znajomy z takim problemem mnie spytał o radę to na pewno bym mu pomogła
Ps. sama przechodziłam przez trądzik, na pewno nie miałam tak ostrej fazy, jak wklejone tutaj kilkanaście postów temu zdjęcia, ale jednak - zawsze na twarzy było sporo zmian. Wówczas jakoś nie byłam przekonana do makijażu (chyba widząc źle dobrany makijaż u znajomych), a szkoda, bo na pewno czułabym się lepiej z odrobiną korektora Było, minęło - teraz staram się umiejętnie korzystać z kosmetyków i to mnie satysfakcjonuje.

[Hadassah]

Napisane przez Farmakopea

słyszałam komentowanie innych klientek, które już wyszły, podobną sytuację opisano na forum i do niej się odniosłam.

Podobnie jak odniosłam się również tutaj do konkretnej wypowiedzi (choć do kilku innych w sumie też bym mogła).

A tak w ogóle wytłumaczy mi któraś, czemu makijażowy "dress code" () nie obowiązuje także mężczyzn z trądzikiem? Przecież oni też chorują. A jakoś nikt nie domaga się, by pryszczaty kasjer czy bankier nakładał sobie na twarz szpachlę... Męski trądzik ma jakąś taryfę ulgową, nie obrzydza Was aż tak jak damski, czy jak?

Już kiedyś o tym pisalam, ale powtórzę: moi koledzy używają make-upu (Faceci. Z politechniki.) - nie obnoszą się z tym i nawet nie wiedziałam, że kilku z nich to robi. Ten o którym pisze używa tylko jasnego pudru: jasne, nie ukryje to trądziku, ale różnica jest KOLOSALNA - cera się nie świeci, zmiany są lekko przykryte, przez co nie aż tak czerwone, pory niewidoczne. Myślę, że większości chodzi o takie 'zakrywanie' trądziku, bo ciężka tapeta faktycznie często nie wygląda za dobrze, nie każdy umie kamuflować trądzik, nie każdy dobrze się z takim makijażem czuje.
Oczywiście, że wymaga to więcej pracy, niż u szczęściarzy ze skóra normalną, ale to samo można powiedzieć o osobach z tłustymi włosami, które muszą je myć rano, a jeśli wieczorem wychodzą na imprezę to jeszcze raz. Jak ktoś włosów nie umyje to jest fe i łolaboga.

Jeśli chodzi o dziewczyny: moim zdaniem ani pozostawienie cery 'samej sobie' nie jest dobrym wyjściem ani nakładanie zbyt wielu kryjących produktów.

Nie mam trądziku, ale moje czoło i nos się mocno przetłuszczają - nie wyobrażam sobie pójść do pracy, na egzamin ustny, na uczelnię bez bibułek matujących i już moja w tym głowa, żeby znaleźć tę minutę na zebranie sebum z twarzy, żeby wyglądać estetycznie. Nie wierzę w filozofię 'jestem jaka jestem i nie zmieniam się dla uciechy innych'.

Co do głównego temu wątku: ani to, ani to. Uważam, że dziewczyny wyglądają lepiej z lekkim make upem, ale niekoniecznie musi być pełny, jedne potrzebują mniej produktów, drugie więcej. I tak dziewczynom o jasnej oprawie oczu wystarczy tusz do rzęs i brwi, te o ciemnej oprawie oczy często mają sińce pod oczami, więc wystarczy korektor itd. Mniej znaczy więcej, ale generalnie daje TAK jeśli chodzi o makijaż.

[tworazka]

Napisane przez Hadassah

Już kiedyś o tym pisalam, ale powtórzę: moi koledzy używają make-upu (Faceci. Z politechniki.) - nie obnoszą się z tym i nawet nie wiedziałam, że kilku z nich to robi. Ten o którym pisze używa tylko jasnego pudru: jasne, nie ukryje to trądziku, ale różnica jest KOLOSALNA - cera się nie świeci, zmiany są lekko przykryte, przez co nie aż tak czerwone, pory niewidoczne. Myślę, że większości chodzi o takie 'zakrywanie' trądziku, bo ciężka tapeta faktycznie często nie wygląda za dobrze, nie każdy umie kamuflować trądzik, nie każdy dobrze się z takim makijażem czuje.
Oczywiście, że wymaga to więcej pracy, niż u szczęściarzy ze skóra normalną, ale to samo można powiedzieć o osobach z tłustymi włosami, które muszą je myć rano, a jeśli wieczorem wychodzą na imprezę to jeszcze raz. Jak ktoś włosów nie umyje to jest fe i łolaboga.

Jeśli chodzi o dziewczyny: moim zdaniem ani pozostawienie cery 'samej sobie' nie jest dobrym wyjściem ani nakładanie zbyt wielu kryjących produktów.

Nie mam trądziku, ale moje czoło i nos się mocno przetłuszczają - nie wyobrażam sobie pójść do pracy, na egzamin ustny, na uczelnię bez bibułek matujących i już moja w tym głowa, żeby znaleźć tę minutę na zebranie sebum z twarzy, żeby wyglądać estetycznie. Nie wierzę w filozofię 'jestem jaka jestem i nie zmieniam się dla uciechy innych'.

Co do głównego temu wątku: ani to, ani to. Uważam, że dziewczyny wyglądają lepiej z lekkim make upem, ale niekoniecznie musi być pełny, jedne potrzebują mniej produktów, drugie więcej. I tak dziewczynom o jasnej oprawie oczu wystarczy tusz do rzęs i brwi, te o ciemnej oprawie oczy często mają sińce pod oczami, więc wystarczy korektor itd. Mniej znaczy więcej, ale generalnie daje TAK jeśli chodzi o makijaż.

No a moze ktos woli wygladac gorzej? Albo woli sie wyspac te 20 minut dluzej? Mysli, ze bez makijazu jest rownie piekny jak z. Ma wywalone ze jest nieumalowany, nieuczesany z wyciagnietym ciuchem, bo wazniejsze dla niego jest komfort?

Kazdy ma chyba swoja opinie na temat makijazu . ja tam komfortowo czuje sie uczesana, umalowana z wyprasowanymi ubraniami. Ale nie chce nikogo przekonywac do swoich racji

Lepiej bedzie podczytywac o kazdej z osobna bez zbednych awantur.

[Neonka_]

Ja wolę siebie w pełnym makijażu. Szczególnie, że do pracy nie mogę malować się, więc jak wychodzę nawet na jakieś małe zakupy to sobie odbijam te dni bez makeupu Myślę, że to też kwestia przyzwyczajenia do tego jak wygląda się w makijażu. Kiedyś z ciężkiego podkładu przerzuciłam się jedynie na jakiś lekki krem wyrównujący koloryt (chociaż miałam co ukrywać), na początku ciągle wydawało mi się, że wyglądam na chorą, potem mi przeszło i było ok. Ale gdzieś po jakimś czasie znowu wybrałam podkład kryjący i widzę olbrzymią różnicę między tym jak prezentuje się Z i BEZ podkładu. No i nie ma co ukrywać, wolę siebie w wersji Z, czuję atrakcyjniej

Ogólnie rzecz biorąc, w swoim życiu spotkałam chyba tylko 2 osoby, które miały naturalnie skórę bez żadnych skaz, przebarwień o zdrowym kolorycie. Wyglądały jakby ktoś im twarz w fotoszopie przerobił choć nie miały na sobie ani grama makijażu. Takim osobom szczerze zazdroszczę

[zyjesiedalej]

Kiedyś nie wyobrażałam sobie wyjścia bez make up'u. Teraz siedzę w domu (nie pracuję) i nie maluję się w domu, ale i czasem zdarza mi sie do sklepu wyjść bez makijażu. Jednak cery nie mam idealnej i żeby zachować wrażenie estetyczne, najczęściej wychodząc nakładam trochę fluidu, zmatuję pudrem + kreska kredką i tusz do rzęs. Czasem zaszaleję z różem i cieniami,ale bardzo rzadko. paletkę z sephory mam już od 6 lat i może pół zużyłam...

[201605090940]

fajnie jest podkreślić urodę czy zakryć niedoskonałości, ale co zrobić, jeśli wraz ze zmyciem makijażu cały czar pryska? wiem, że łatwo mi to mówić, bo mi mocny makijaż nie pasuje, ale nie czułabym się dobrze, wiedząc, że bez tego wszystkiego wyglądam naprawdę źle.

nie mówię, że wszyscy mają nagle przestać się malować, zastanawia mnie tylko ta kwestia świadomości, że bez kosmetyków kolorowych wygląda się o wiele gorzej.

[201609102148]

Napisane przez xandria_

fajnie jest podkreślić urodę czy zakryć niedoskonałości, ale co zrobić, jeśli wraz ze zmyciem makijażu cały czar pryska? wiem, że łatwo mi to mówić, bo mi mocny makijaż nie pasuje, ale nie czułabym się dobrze, wiedząc, że bez tego wszystkiego wyglądam naprawdę źle.





nie mówię, że wszyscy mają nagle przestać się malować, zastanawia mnie tylko ta kwestia świadomości, że bez kosmetyków kolorowych wygląda się o wiele gorzej.

podejrzewam, że to może być dość stresujące kiedy np. znajomi wyciągają na basen lub nad wodę albo trzeba pierwszy raz spędzić z chłopakiem noc/kilka dni.

Ja z nowym chłopakiem byłam przezorna- na żadnej randce nie miałam na twarzy absolutnie nic, zero skoro to go nie zniechęciło (a wręcz przeciwnie), to chyba musiałam mu się serio spodobać :P

[Normotonia]

Jeśli chodzi o mój makijaż to obowiązkowo tusz do rzęs, korektor pod oczy i kredka do brwi. Tylko tyle: żadnych pudrów, podkładów, różu czy szminki.

[tworazka]

Napisane przez Farmakopea

podejrzewam, że to może być dość stresujące kiedy np. znajomi wyciągają na basen lub nad wodę albo trzeba pierwszy raz spędzić z chłopakiem noc/kilka dni.

Ja z nowym chłopakiem byłam przezorna- na żadnej randce nie miałam na twarzy absolutnie nic, zero skoro to go nie zniechęciło (a wręcz przeciwnie), to chyba musiałam mu się serio spodobać :P

Istnieje roznica miedzy makijazem a charakteryzacja gdy delikatnie tuszujesz swoje niedoskonalosci, nakladasz 2 warstwy tuszu zamiast sztucznych rzes, mocno kryjaca pomadka zastepuje poltransparentny blyszczyk itd. to szoku nie ma.

Podejrzewam, ze taka osoba ktora bardzo mocno sie maluje, nalozy wodoodporne kosmetyki i na basen.

Idac Twoim tokiem myslenia nie powinno Cie zszokowac, bo kazdy wyglada jak wyglada.

Mialam 4 facetow, bez makijazu bez problemu mnie widzieli, ale gdy sie umalowalam z zaciekawieniem pytali co to za kolor na ustach , czy co to tak swieci na powiece bo "fajnie blyszczy".
Makijaz traktowali jako ladna sukienke... mily i ciekawy dodatek.

Ogolnie mam troszke inne podejscie do zwiazku w kwestii seksapilu, codziennego flirtu itd. ale to chyba temat na inny watek.

Mimo to nie chcialabym, zeby na tym watku wyzywac sie od cebul itd.

[201609102148]

Napisane przez tworazka

Istnieje roznica miedzy makijazem a charakteryzacja gdy delikatnie tuszujesz swoje niedoskonalosci, nakladasz 2 warstwy tuszu zamiast sztucznych rzes, mocno kryjaca pomadka zastepuje poltransparentny blyszczyk itd. to szoku nie ma.





Podejrzewam, ze taka osoba ktora bardzo mocno sie maluje, nalozy wodoodporne kosmetyki i na basen.





Idac Twoim tokiem myslenia nie powinno Cie zszokowac, bo kazdy wyglada jak wyglada.





Mialam 4 facetow, bez makijazu bez problemu mnie widzieli, ale gdy sie umalowalam z zaciekawieniem pytali co to za kolor na ustach , czy co to tak swieci na powiece bo "fajnie blyszczy".


Makijaz traktowali jako ladna sukienke... mily i ciekawy dodatek.





Ogolnie mam troszke inne podejscie do zwiazku w kwestii seksapilu, codziennego flirtu itd. ale to chyba temat na inny watek.





Mimo to nie chcialabym, zeby na tym watku wyzywac sie od cebul itd.

ale faceci nie są ślepi. Możesz "lekko tuszować niedoskonałości", ale jeśli tuszowana niedoskonałość jest liczby mnogiej, ma odczyn zapalny i ropne wykwity, to nie ma się co łudzić, że facet jej (ich) nie zauważy. I dziewczyny, które je tuszują, też o tym wiedzą- stąd często stres, kiedy trzeba się w końcu pokazać saute.

Jak mówiłam, dla mnie to nie problem, czy u siebie, czy u innych. Odnosiłam się jedynie do wypowiedzi, która poruszała kwestię psychicznego komfortu takiej osoby.

[Neonka_]

Napisane przez tworazka

Istnieje roznica miedzy makijazem a charakteryzacja gdy delikatnie tuszujesz swoje niedoskonalosci, nakladasz 2 warstwy tuszu zamiast sztucznych rzes, mocno kryjaca pomadka zastepuje poltransparentny blyszczyk itd. to szoku nie ma.

Podejrzewam, ze taka osoba ktora bardzo mocno sie maluje, nalozy wodoodporne kosmetyki i na basen.

Idac Twoim tokiem myslenia nie powinno Cie zszokowac, bo kazdy wyglada jak wyglada.

Mialam 4 facetow, bez makijazu bez problemu mnie widzieli, ale gdy sie umalowalam z zaciekawieniem pytali co to za kolor na ustach , czy co to tak swieci na powiece bo "fajnie blyszczy".
Makijaz traktowali jako ladna sukienke... mily i ciekawy dodatek.

Ogolnie mam troszke inne podejscie do zwiazku w kwestii seksapilu, codziennego flirtu itd. ale to chyba temat na inny watek.

Mimo to nie chcialabym, zeby na tym watku wyzywac sie od cebul itd.

Ja mogę powiedzieć że noszę dosyć mocny makijaż; kryjący podkład, korektor, puder, roz do policzków + mocno wytuszowane rzęsy i szminka w wyrazistym kolorze. Jednak jakoś nie mam problemu żeby wyjść na plaże tylko z filtrem tak jak też bez problemu pokazywalam się po raz pierwszy tz saute.

[tworazka]

Napisane przez Neonka_

Ja mogę powiedzieć że noszę dosyć mocny makijaż; kryjący podkład, korektor, puder, roz do policzków + mocno wytuszowane rzęsy i szminka w wyrazistym kolorze. Jednak jakoś nie mam problemu żeby wyjść na plaże tylko z filtrem tak jak też bez problemu pokazywalam się po raz pierwszy tz saute.

jasne, le chyba mysle, ze u Ciebie mocny makijaz wiaze sie z wieloma kosmetykami nakladanymi na twarz a nie gruba ich warstwa bo mozna nalozyc milion rzeczy na twarz, ale majace cienka warstwe wygladaja naturalnie, a nalozyc kilka i miec tapete.

Np. dodatkowy roz dodaje naturalnosci "plaskiej" twarzy. A jeden kosmetyk moze zrobic masakre (colorstay na twarzy x3).

[6610e975c85461a73511d7b83bf3e01cd5d91d24_6487a38504e0b]

Napisane przez xandria_

fajnie jest podkreślić urodę czy zakryć niedoskonałości, ale co zrobić, jeśli wraz ze zmyciem makijażu cały czar pryska? wiem, że łatwo mi to mówić, bo mi mocny makijaż nie pasuje, ale nie czułabym się dobrze, wiedząc, że bez tego wszystkiego wyglądam naprawdę źle.

nie mówię, że wszyscy mają nagle przestać się malować, zastanawia mnie tylko ta kwestia świadomości, że bez kosmetyków kolorowych wygląda się o wiele gorzej.

Wiesz, ja wierzę, że większość osób poza malowaniem po prostu o siebie dba i twarz tak naprawdę dąży do coraz lepszego wyglądu. Ja uważam, że naprawdę zadbana kobieta całkiem nieźle wygląda bez makijażu - w sensie ładna cera, zadbane brwi, niezdeformowany owal twarzy Ja np. równolegle z tapetowaniem walczę o lepszą cerę i jakoś żyję z tą świadomością, że teraz bez makijażu wyglądam gorzej.

[roseblue]

[1=6610e975c85461a73511d7b 83bf3e01cd5d91d24_6487a38 504e0b;48045170]Wiesz, ja wierzę, że większość osób poza malowaniem po prostu o siebie dba i twarz tak naprawdę dąży do coraz lepszego wyglądu. Ja uważam, że naprawdę zadbana kobieta całkiem nieźle wygląda bez makijażu - w sensie ładna cera, zadbane brwi, niezdeformowany owal twarzy Ja np. równolegle z tapetowaniem walczę o lepszą cerę i jakoś żyję z tą świadomością, że teraz bez makijażu wyglądam gorzej.[/QUOTE]


Co ma zdeformowany owal twarzy do zadbanej kobiety? Kobieta z brzydkimi rysami nie jest zadbana? Brwi jak brwi, można łatwo wyregulować u kosmetyczki lub samemu, ale zarówno dziewczyny z nieładną cerą jak i te z brzydkimi rysami też mogą o siebie dbać.

[favianna]

[1=6610e975c85461a73511d7b 83bf3e01cd5d91d24_6487a38 504e0b;48045170]Wiesz, ja wierzę, że większość osób poza malowaniem po prostu o siebie dba i twarz tak naprawdę dąży do coraz lepszego wyglądu. Ja uważam, że naprawdę zadbana kobieta całkiem nieźle wygląda bez makijażu - w sensie ładna cera, zadbane brwi, niezdeformowany owal twarzy Ja np. równolegle z tapetowaniem walczę o lepszą cerę i jakoś żyję z tą świadomością, że teraz bez makijażu wyglądam gorzej.[/QUOTE]

Czyli to ze z wiekiem skóra traci gęstość, a grawitacja robi swoje i owal oraz rysy opada nazywasz: twarz dąży do coraz lepszego wyglądu... Powiem tak, dużo zadbanych kobiet wygląda gorzej bez makijażu niż w nim. Wygląd to loteria genów, można dbać o nawilżenie skóry czy dietę ale jeśli ktoś ma bardzo sucha skórę to będzie szybko wyglądał starzej. Cienkie delikatne włosy (sama mam takie) nie zrobią się gęste i grube. Naturalne zasinienie pod oczami można mieć lub nie. Wygląd to w dużej mierze spadek po poprzednich pokoleniach dlatego nie powinno się o niego aż tak rzucać.

[MsLizard]

Napisane przez xandria_

nie mówię, że wszyscy mają nagle przestać się malować, zastanawia mnie tylko ta kwestia świadomości, że bez kosmetyków kolorowych wygląda się o wiele gorzej.

Mnie też to zastanawia. Myślę, że to kwestia indywidualna, każdemu podoba się co innego. Jedni wolą 'naturę' a inni 'podrasowanie'. Sex appeal też jest różnie rozumiany, szczególnie przez mężczyzn.

[favianna]

No i zeby bylo jasne ja nie jestem ani za pelna natura ani za super makeupem. Ja wygladam dobrze w samym pudrze mineralnym, ostatnio rano dorzucam roz i bardzo jasna pomadke, ale nie reaplikuje niczego, wiec po poludniu wygladam juz jak "z wody". Ale dzieki temu jak jest okazja, jakies wyjscie czy okolicznosc i zrobie pelniejszy makeup to mam ten efekt WOW. I to jest fajne, ze czasem moge tak wygladac, a codziennie ludzie widza mnie bardziej "normalna" Zreszta moj mezczyzna nie przepada za mocnym makijazem, zawsze mowi ze nie lubi czerwonych ust itd. wiec mnie to cieszy, ze nie musze nie wiadomo jak sie starac, a i tak wg niego wygladam ladnie

Acha, mam niespodzianki, przebarwienia, blizny potradzikowe. Mam swoje lata, wiec kurze lapki wokol oczu tez sa, zwlaszcza ze ponad 10 lat siedze przy komputerze. Ale mimo to nie demonizowalabym wygladu, trzeba os iebie dbac, ale bez popadania w przesade.