cos slodko-gorzkiego z nuta wytrawnosci na zime

[dixi]

Napisane przez rachell111

Powinien! - słuszna uwaga Miałam okazję samplować, ale podałam dalej, gdyż był dla mnie/ na mnie ... za słodki

Niemniej obecnie się nurzam w Bal d'Afrique, którego słodycz akurat mi nie przeszkadza obecnie, a wręcz poprawia mi nastrój. Także moje pojęcie słodkości jest z gumy chyba, dość elastyczne, względne

Na orzechowy zapach jednak poluję, dziękuję za wzmianki o laskowym - czaję się na wspólnych .

względne pojęcie słodkości mam i ja, często zapach obiektywnie uznany za wręcz wytrawny przytłacza mnie słodyczą, i odwrotnie - taki np. Addict klasyczny moglabym nosić na okrąglo, nawet w upał, i wcale mi nie za słodko ani nie męcząco - a dodam że wanilia to też nie jest moja bajka
to chyba wszystko zależy od drobnych niuansów, proporcji oraz u mnie jeszcze od dc, o czym się niejednokrotnie przekonałam
też się czaję, ale ani widu ani słychu

[Redhaired Witch]

Napisane przez dixi

to ja jeszcze prościej, wstępną selekcję robię przez kompa

ooo słodkie kadzidlane śliwki nie daj borze z likierami to mieszanka nut po których umieram na głowę

A dziś przypomniałam sobie o zachomikowanej na jesień odlewce Mauboussin Histoire d'Eau, on się powinien nazywać automne, piękny słodko gorzki własnie

1. ja też, zazwyczaj po opisach nastawiam się w jakiś sposób ale wyjątkiem są zapachy polecane
2. ulepnych też nie lubię, nuty Sensei brzmią dla mnie super o ile w rzeczywistości to nie jest syrop
3. na mnie był strasznie dziwny, coś jakbym wysypała na siebie kuchenne zioła i podsuszoną skórkę mandarynki. Nie chcę pachnieć jak marynata Ale bardzo żałuję bo opisy brzmią genialnie.

[Lemonetka]

Ktoś wspominał o Madness Choparda. Już od dawna ich nie mam, ale wydaje mi się, że w tym kontekście są warte powąchania

Mnie kojarzą się bardziej jesiennie niż zimowo, ale na zimę też pasują. Są słodkawe, ale nie słodkie, odrobinę drzewne. To zapach paciorków z drzewa różanego. Piękne. Pamiętam, że kiedyś wyczytałam, że niektórym kojarzą się z zapachem coca-coli - coś w tym jest. Na mnie były różane (ale to nie była dominująca czy dusząca róża) i mocno drzewne, właśnie słodkawe z nutą wytrawności.

[Redhaired Witch]

Napisane przez Lemonetka

Ktoś wspominał o Madness Choparda. Już od dawna ich nie mam, ale wydaje mi się, że w tym kontekście są warte powąchania

Właśnie czekam na próbkę

Dziś ponownie przetestowałam Black Orchid i faktycznie - kompot, zupa wiśniowa, za słodkie i nudne na mojej skórze.
Natomiast Sahara Noir Pachnie jak BC łamane przez Labdanum ale na dłuższą metę zbyt duszny i jednostajny jak dla mnie.
Amber Elixir - klon Hypnotic Poison. No nie powiem całkiem fajne, ale jednak nie przepadam za HP.
Madly EDP nigdzie nie mieli ale wydaje mi się, że to, co testowałam w Superpharmie, to było właśnie EDP. W każdym razie ponowię testy choć nie spodziewam się cudów.
Jeszcze Historie d'Eau zaczęło za mną chodzić, spróbuję przetestować gdzieś.
W sumie teraz już nie szukam słodziaka na zimę tylko ogólnie dowolnych perfum do 300-400 zł - ale niekoniecznie, jeśli nic nie wpadnie mi w nos to trudno.

[rachell111]

Napisane przez Redhaired Witch

Właśnie czekam na próbkę

Dziś ponownie przetestowałam Black Orchid i faktycznie - kompot, zupa wiśniowa, za słodkie i nudne na mojej skórze.
Natomiast Sahara Noir Pachnie jak BC łamane przez Labdanum ale na dłuższą metę zbyt duszny i jednostajny jak dla mnie.
Amber Elixir - klon Hypnotic Poison. No nie powiem całkiem fajne, ale jednak nie przepadam za HP.
Madly EDP nigdzie nie mieli ale wydaje mi się, że to, co testowałam w Superpharmie, to było właśnie EDP. W każdym razie ponowię testy choć nie spodziewam się cudów.
Jeszcze Historie d'Eau zaczęło za mną chodzić, spróbuję przetestować gdzieś.
W sumie teraz już nie szukam słodziaka na zimę tylko ogólnie dowolnych perfum do 300-400 zł - ale niekoniecznie, jeśli nic nie wpadnie mi w nos to trudno.

Patrz, a miałam Ci przedwczoraj pisać a Sahara Noir? Ale myślę sobie, eeee skoro już testy ostateczne wykonane, klamka zapadła, to po co rozbudzać nadzieje na drożyznę Czyli jednak mam mniej więcej nosa czego Ci się chce? którędy droga Własnie Fordy sa duszne (też mi odkrycie ale i jednostajne, mam podobne doswiadczenia

O i mam już odp w kwestii AE - thnx. Czyli nie mam po co uruchamiać kuzynki

[Redhaired Witch]

Napisane przez rachell111

Patrz, a miałam Ci przedwczoraj pisać a Sahara Noir? Ale myślę sobie, eeee skoro już testy ostateczne wykonane, klamka zapadła, to po co rozbudzać nadzieje na drożyznę

O i mam już odp w kwestii AE - thnx. Czyli nie mam po co uruchamiać kuzynki

1. on na zimę to zupełnie nie to (pasuje mi do jesieni, późnego lata), chciałam czegoś bardziej słodkiego, ale jako zapach jest w sam sedes. Jeśli kiedyś wykończę zapasy BC kupię sobie Forda. No i po co mi obecnie trzeci podobny zapach.
3. raczej nie Zresztą w recenzjach też jest mowa o podobieństwie do HP więc chyba sobie nie wmawiam.

[dixi]

Napisane przez Redhaired Witch

Właśnie czekam na próbkę

Dziś ponownie przetestowałam Black Orchid i faktycznie - kompot, zupa wiśniowa, za słodkie i nudne na mojej skórze.
Natomiast Sahara Noir Pachnie jak BC łamane przez Labdanum ale na dłuższą metę zbyt duszny i jednostajny jak dla mnie.
Amber Elixir - klon Hypnotic Poison. No nie powiem całkiem fajne, ale jednak nie przepadam za HP.

BO - a nie mówiłam
SN - po tym opisie intensywnie szukam na testy gdzie to można dorwać?
AE Ori - podzielam zdanie
ale po nitce do kłębka, doszłam do opisów AE Night, pisza że podobny do Addicta, że wytrawna wanilia, że dym... prawda to? może ja to lubię ?

[Redhaired Witch]

Napisane przez dixi

SN - po tym opisie intensywnie szukam na testy gdzie to można dorwać?

ale po nitce do kłębka, doszłam do opisów AE Night, pisza że podobny do Addicta, że wytrawna wanilia, że dym... prawda to? może ja to lubię ?

W Douglasie mieli ale nie wiem czy jest w każdym. Testowałam z Mają i miała identyczne odczucia, na niej podobno wyszła baza w stylu Idole de Lubin. W ogóle bardzo mocny zapach. Acha, na iPerfumy są za 288 zł, w Douglasie 500 coś
Co do AEN to wyczytałam, że bardzo słabiutkie, nudne i jednostajne więc nawet nie szarpnęłam się na próbkę. Zresztą Addict nie jest w moim typie więc...

[Sybil_]

Cocon YR

[dixi]

Napisane przez Redhaired Witch

W Douglasie mieli ale nie wiem czy jest w każdym. Testowałam z Mają i miała identyczne odczucia, na niej podobno wyszła baza w stylu Idole de Lubin. W ogóle bardzo mocny zapach. Acha, na iPerfumy są za 288 zł, w Douglasie 500 coś
Co do AEN to wyczytałam, że bardzo słabiutkie, nudne i jednostajne więc nawet nie szarpnęłam się na próbkę. Zresztą Addict nie jest w moim typie więc...

1. a to wiadomo
w dodatku widze że świeżo był rozbiórkowany, może jeszcze ktoś...
2. jak będzie okazja to niuchnę, a nuż się okaże że warto

---------- Dopisano o 12:07 ---------- Poprzedni post napisano o 12:05 ----------

Napisane przez Sybil_

Cocon YR

trzy razy miałam i się pozbywałam, ale jakby się trafił to znowu bym wzięła... nic nie jest tak proste jak się wydaje

[rachell111]

Napisane przez dixi

trzy razy miałam i się pozbywałam, ale jakby się trafił to znowu bym wzięła... nic nie jest tak proste jak się wydaje

Ale ja też Ja zawsze wszystko mam wrażenie muszę zaliczyć 3 razy Zazwyczaj zostawiam sobie odprysk kupa mięci , tym razem tego nie zrobiłam, i jesienią/zimą zdarza misię tego żałować, ale to jednorazowe incydenty
Jednak warto, waaarto, przed pozbyciem się zapachu odprysnąć sobie na wszelki wypadek troszku do sampla.

Ale już oftopuję

[dixi]

Napisane przez rachell111

Jednak warto, waaarto, przed pozbyciem się zapachu odprysnąć sobie na wszelki wypadek troszku do sampla.

tak tak, też często uskuteczniam, mam wtedy talizman chroniący przed kolejnym nabyciem/pozbyciem flaszki ...

[Redhaired Witch]

Napisane przez Sybil_

Cocon YR

Zbyt nudny, też miałam go ze dwa czy trzy razy

Napisane przez dixi

trzy razy miałam i się pozbywałam, ale jakby się trafił to znowu bym wzięła... nic nie jest tak proste jak się wydaje

Testowałam dziś ponownie Madly EDP. Faktycznie w Supherpharmie jest ta wersja. No i dziwna rzecz - na blotterze jest chemiczno-nijaki z nutą kwiatów a na ręku waniliowo-dymny, trochę pieprzny. Ale za serce mnie nie chwycił.

[deszczowypies]

Napisane przez Redhaired Witch

3. raczej nie Zresztą w recenzjach też jest mowa o podobieństwie do HP więc chyba sobie nie wmawiam.

Ano jest, między innymi dlatego go kupiłam. Z tym, że dla mnie wspólnym mianownikiem są jedynie migdały, wanilii nie uświadczysz w Amber Elixir... Ale rozumiem, że za słodkie.

[Redhaired Witch]

Napisane przez deszczowypies

Z tym, że dla mnie wspólnym mianownikiem są jedynie migdały, wanilii nie uświadczysz w Amber Elixir... Ale rozumiem, że za słodkie.

Ja dla odmiany zupełnie nie czuję ambry, takiej jaką znam i kojarzę, tylko wanilię i migdały Ale często mam mylne wyobrażenie o nutach.

[rachell111]

Napisane przez Redhaired Witch

Ja dla odmiany zupełnie nie czuję ambry, takiej jaką znam i kojarzę, tylko wanilię i migdały Ale często mam mylne wyobrażenie o nutach.

Ale to nie jest amber - czyli bursztynek?

[Redhaired Witch]

Napisane przez rachell111

Ale to nie jest amber - czyli bursztynek?

Nie mam pojęcia i nie wiem jak takie cuś pachnie? W opisie są "nuty ambrowe".

[deszczowypies]

Red, a może tu zajrzysz? Za 30ml to nawet znośna cena jeszcze.

[Redhaired Witch]

Napisane przez deszczowypies

Red, a może tu zajrzysz? Za 30ml to nawet znośna cena jeszcze.

Świetna koncepcja!
...Ale przeczytałam na fragrantice recenzję z wizyty... i mi się szybko odechciało

[rachell111]

Napisane przez Redhaired Witch

Nie mam pojęcia i nie wiem jak takie cuś pachnie? W opisie są "nuty ambrowe".

Nie wiem? Słodko-ciepło? Jak Jantar?

W składzie żywica bursztynowa - nie ambra. Ale to pewnie chodzi o podobne wrażenie ciepłej słodyczy.

[Redhaired Witch]

Przetestowałam dziś Sensei She i na szczęście nie moje klimaty. Za to męski! Mogłabym mieć ale nie jest to must have.
Dorwałam też z wymiany połowę flakonu Histoire d'Eau iii chyba zbyt gorące jak dla mnie... Przypominają mi Cinnabar, hm.

[dixi]

Napisane przez Redhaired Witch

Przetestowałam dziś Sensei She i na szczęście nie moje klimaty. Za to męski! Mogłabym mieć ale nie jest to must have.
Dorwałam też z wymiany połowę flakonu Histoire d'Eau iii chyba zbyt gorące jak dla mnie... Przypominają mi Cinnabar, hm.

hmmm, a tak myslę że może spróbowałabyś Eaudemoiselle Bois de Oud? z różą i noszalnym oudzikiem jakby co to u mnie na straganie jest, za Histoire oddałabym

[Redhaired Witch]

Napisane przez dixi

hmmm, a tak myslę że może spróbowałabyś Eaudemoiselle Bois de Oud? z różą i noszalnym oudzikiem jakby co to u mnie na straganie jest, za Histoire oddałabym

Niestety róża i oud to jednak nie moje klimaty, najbardziej kusi mnie odlewka EN jeśli już

[jewerly]

A ja znalazłam w końcu coś, co mogę określić jako spełniające 95% mojego gustu i oczekiwań na czas jesienno - zimowy
I jest to... Clasique J. P. Gaultier w wersji edt
Może nie tyle słodko - gorzki co słodko - metaliczny, ale zdecydowanie wytrawny i "jakiś"!
Uff, nareszcie koniec poszukiwań...

Spróbuj, warto poznać ten zapach na nowo, bo zakładam że kiedyś każda z nas go wachała.

[Redhaired Witch]

Napisane przez jewerly

Spróbuj, warto poznać ten zapach na nowo, bo zakładam że kiedyś każda z nas go wachała.

Gratuluję Chyba nigdy go nie wąchałam, gdzie można dostać stacjonarnie?
Co prawda ta słodko-metaliczna nuta nie brzmi jak coś, co mogłoby mi się spodobać (nie lubię metaliczności w perfumach) ale przy okazji przetestuję.

Mi w końcu wystarczy Mirage... Po kilku dniach noszenia go do snu mam dość słodkości więc stwierdziłam, że bez sensu szukać kolejnych perfum w tym stylu... i pstanowiłam kupić Burning Leaves oraz Feu de Bois

[Małgosia791]

A może Allure Sensuelle? - właśnie słodko-gorzkie, orientalne, lekko kadzidlano- męskawe. Słodycz w nich jest taka zdystansowana i zimna, przełamana właśnie czymś gorzkim.

[jewerly]

Napisane przez Redhaired Witch

Gratuluję Chyba nigdy go nie wąchałam, gdzie można dostać stacjonarnie?
Co prawda ta słodko-metaliczna nuta nie brzmi jak coś, co mogłoby mi się spodobać (nie lubię metaliczności w perfumach) ale przy okazji przetestuję.

Stacjonarnie dostaniesz w Douglasie, mają zazwyczaj w każdym swoim sklepie obie wersje czyli edp i edt (polecam tą drugą bo ciekawsza).
Metaliczna nuta to odczucie subiektywne, napisałam tak, zeby odróżnić od goryczki, o której Ty wspominasz w tym wątku.
Myślę, że za tą umowną "metaliczność"odpowia da tuberoza - mam jeszcze zapachy od L'Artisana i Historiae z tuberozą w głównej roli i na to mi "wychodzi"

Natomiast przetestuj sobie, bo wiadomo że na każdym zapach układa się inaczej, jak poczytałam opinie, to oczywiście były skrajne, włącznie z takimi, które wspominały o kadzidle, którego nie ma nawet w nutach

[dixi]

Napisane przez Redhaired Witch

Gratuluję
Mi w końcu wystarczy Mirage... Po kilku dniach noszenia go do snu mam dość słodkości więc stwierdziłam, że bez sensu szukać kolejnych perfum w tym stylu... i pstanowiłam kupić Burning Leaves oraz Feu de Bois

I świetny wybór osobiście wolę FdB, to dla mnie dymek doskonały choć gdy nosiłam, wnerwiała mnie nieustanna reakcja otoczenia "coś się pali" Palone liście nieco kojarzą mi się z zapachem, jakim jest się przesiąkniętym po kiełbaskach z ogniska

[Redhaired Witch]

Napisane przez Małgosia791

A może Allure Sensuelle? - właśnie słodko-gorzkie, orientalne, lekko kadzidlano- męskawe. Słodycz w nich jest taka zdystansowana i zimna, przełamana właśnie czymś gorzkim.

Opisy mnie zaintrygowały, przetestuję

Napisane przez jewerly

Natomiast przetestuj sobie, bo wiadomo że na każdym zapach układa się inaczej, jak poczytałam opinie, to oczywiście były skrajne, włącznie z takimi, które wspominały o kadzidle, którego nie ma nawet w nutach

Wiadmo, co nos to opinia.
W przyszłym tygodniu pewnie skoczę na testy i ocenię osobiście

Napisane przez dixi

I świetny wybór osobiście wolę FdB, to dla mnie dymek doskonały choć gdy nosiłam, wnerwiała mnie nieustanna reakcja otoczenia "coś się pali" Palone liście nieco kojarzą mi się z zapachem, jakim jest się przesiąkniętym po kiełbaskach z ogniska

Ja pamiętam, że FdB mnie trochę wymęczył jednostajnością ale sam zapach mmm. Bez żadnej zbędnej nuty. Liście wielbię jako zwolenniczka zapachu ogniska
Likier Womanity się rozbiera, widziałaś? EDIT: się rozebrał był.

[Redhaired Witch]

Przetestowałam Madness iii... dobrze, że nie brałam w ciemno. Perfumy świetne ale zupełnie nie w moim stylu. Elegancka, cierpka, rozgrzewająca róża. No nie powiem, całkiem jesiennie to pachnie, jak krzak dzikich róż. Brakuje mi tu czegoś hmm, głębokiego, żywicznego, dymnego.