BIEGANIE - STARTUJEMY! Kto się przyłącza?

[9c8d9cec639f523640ce6df817fef7acb209e2c9_626728175cda8]

Napisane przez high4voltage

Czyli rozumiem, że buty za 120 zł mogą się równie dobrze sprawdzić jak te za 300 jesli np. nie biorę udziału w maratonie ?

No jasne.

Też nie rozumiem kupowania odzieży i butów za setki złotych, skoro dany sport uprawiamy tylko amatorsko.

[high4voltage]

No to to znacznie ułatwia sprawę .

[aniaaxd2]

Ja dzisiaj odpoczywam Ale już sie nie mogę doczekać jutrzejszego biegu

[zrzuc brzuch]

Ja biegam już regularnie od 2 tygodni. Rekord 7 km w 40 min

[aniaaxd2]

Dzisiaj 4km w 28 min jak myślicie dobry to czas ?

[MajsterkaANB]

wczoraj 8 km w 50 minut bieganie w mieście wydłuża mi czas ;/ 6 razy musiałam stać na światłach i czekać na zmianę. raz aż minutę

[aniaaxd2]

Jak masz emfomondo to jak czekasz na światłach to możesz zatrzymać czas aby ci nie liczyło

[aniser]

Napisane przez lulamae

jesienią chyba kupię spodnie albo bluzę z kieszeniami. mogłyby być w lidlu jesienne rzeczy do biegania.

w przyszla sobote beda w lidlu rzeczy do biegania- niewiele, ale cos tam ma byc. zerknij,bo moim zdnaiem, bez sensu sie meczyc biegajac z kluczami w reku

Napisane przez high4voltage

I w sumie to jeszcze takie pytanie mam. Zapewne zauważyłyście, że zapanowała ostatnio moda na bieganie i praktycznie wszędzie można dostać odzież do biegania, chociażby właśnie w Lidlu. I w związku z tym pytanie mam. Bo nadal myślę o zakupie butów i tak się zastanawiam czy warto kupować jakieś Nike lub inne za 200-300 zł jeżeli gdzieś indziej mogłabym dostać takie buty znacznie taniej. Czy warto w ogóle rozważać zakup tańszych butów? Zastanawiam się czy te tańsze też posiadają wszystkie właściwości obuwia do biegania, czyli są lekkie, przewiewne i mają dobrą amortyzację. Nie potrzebuję jakiś specjalnych wkładek, gdyż moje stopy są normalne, nie są ani pronujące ani supinujące.

Jesli jestes na poczatku drogi biegowej i nie chcesz inwestowac w drogie obuwie to kup podstawowy model z Decathlonu- Ekidem 50 za ok.60zl. Na pewno to lepsze rozwiazanie, niz zwykle trampki, w ktorych ani sie nie obejrzysz, jak poniszczysz stawy. Moze i systemy wpierajace nie beda mega wypasione, ale na amatorskiego bieganie kilka razy w tygodniu z cala pewnoscia wystarczajace, a i komfort dla ciebie o wiele wiekszy

[lulamae]

Napisane przez aniser

w przyszla sobote beda w lidlu rzeczy do biegania- niewiele, ale cos tam ma byc. zerknij,bo moim zdnaiem, bez sensu sie meczyc biegajac z kluczami w reku

nie jest to aż takie męczące, bez przesady. już się przyzwyczaiłam
ale dzięki za info właśnie przeglądam gazetkę. przydałyby mi się spodnie i bluza. niestety na weekend chyba będę wyjeżdżać i do lidla dotrę wtedy dopiero w niedzielę. mam nadzieję, że coś uda mi się jeszcze upolować.

[aniser]

Napisane przez lulamae

nie jest to aż takie męczące, bez przesady. już się przyzwyczaiłam
ale dzięki za info właśnie przeglądam gazetkę. przydałyby mi się spodnie i bluza. niestety na weekend chyba będę wyjeżdżać i do lidla dotrę wtedy dopiero w niedzielę. mam nadzieję, że coś uda mi się jeszcze upolować.

To ja Cie podziwiam- nie potrafie biegac z niczym w rekach. Po prostu niemilosiernie irytuje mnie trzymanie czegos podczas biegu

Ja mam zamiar wybrac sie rano w sobote,bo u mnie limitowanki lidlowe schodza jak swieze buleczki i popoludniu zostaja juz tyko duze rozmiary, a koniecznie chce sie zaopatrzyc w jedna lub dwie bluzki na dlugi rekaw.
W ogole nie moge odzalowac, bo w sobote bylam w outlecie i zostawilam na pastwe losu grubsza jesienno-zimowa bluze do biegania salomona za baaaardzo przyzwoita cene.Nie wiem co ja sobie myslalam

A wracajac stricte do biegania to wczoraj zrobilam swoje pierwsze 15km Czas: 1:22:25sek

[Magdzia_82]

Hehe, a znacie jakąś niezawodną motywację. Wszyscy biegają i mówią że to jest fajne. Ja się muszę mega zmuszać do każdego wyjścia na bieganie. Każdy inny sport ok, bo o coś w nim chodzi, a bieganie przed siebie do przodu mnie jakoś nie fascynuje :P

[jbednarek]

Moim zdaniem jeśli masz się zmuszać to nie ma sensu biegać. W każdej aktywności fizycznej chodzi o to aby sprawiała ona nam przyjemność, aby wykonywać ją bez jakiegokolwiek zmuszania. Wybierz tą, która sprawia Ci największą satysfakcje i przyjemność Bez sensu wybierać to co jest "modne" i robić to bo inni tak robią. Takie moje zdanie

[aniser]

Magdzie- nie ma czegos takiego jak niezawodna motywacja -to po prostu siedzi w glowie. Ja mam czasem lenia, czasem zwyczajnie mi sie nie chce ruszyc z domu, ale wiem, ze warto. Po treningu czuje,ze zrobilam cos dla siebie, ze z kazdym kilometrem jestem silniejsza i ze moge biec coraz dalej i dluzej.

Jesli jednak nie masz ani odrobiny funu z treningu, to tak jak pisze jbednarek- moze bieganie po prostu nie jest dla ciebie? moze zlapiesz bakcyla jezdzac na rowerze/ rolkach/ plywajac albo grajac w siatke?
Trzeba probowac

[high4voltage]

No przyznaję, że mnie też czasem ogarniają wątpliwości czy to jest dla mnie - chociażby dzisiaj. Ostatnio nie mogę dopilnować regularności przez co stoję w miejscu... Skróciłam sobie czas o połowę bo mnie bolała łydka i płuca.

A tak w ogóle to tutaj zawsze czytałam o Decathlonie, że taki dobry, tani i w ogóle ale zawsze sobie myślałam: "Ee, ale to bym musiała zamawiać przez internet a ubrań przez internet kupować nie lubię i w ogóle". Dzisiaj przejeżdżam z chłopakiem przez Płock a tam widzę wielki szyld z napisem "Decathlon"! Jeżdżę przez ten Płock już od 3 lat ta samą drogą i nigdy nie zauważyłam, że tam jest .

[mskrzypulec]

Moja kondycja była również fatalna i myślałam, że nigdy się nie zabiorę do biegania. Jednak zostałam zmotywowana przez moją starszą siostrę, która pewnego razu przez telefon oznajmiła mi iż zaczyna biegać. Stwierdziłam skoro ona może to dlaczego ja mam być gorsza Teraz już biegam prawie 1,5 miesiąca ponieważ miałam krótką przerwę przez kontuzję nogi

[9c8d9cec639f523640ce6df817fef7acb209e2c9_626728175cda8]

Uuuu słabo, nikt nie biega?

No ja wróciłam i słabo idzie Tzn ponad miesiąc nie biegałam przez szpital, jednak czuję spadek kondycji. Póki co daję radę przebiec 5,5km bez przerwy. Jakoś w końcu uda mi się wrócić do 8,5km

[201604251028]

Ja powracam do biegania po kilku nieudanych probach Z moja kondycja nie jest zle ale chcialam robic plan bo latwiej o mobilizacje, tylko zaczac od srodka a nie minuta biegu i 5 minut marszu. Czy mozecie polecic jakies aplikacje na telefon ktore ulatwiaja taki marszobieg? Nie mam zegarka a zwykly stoper srednio sie sprawdza - kiedys tak biegalam - bo trzeba za kazdym razem wpisywac czas, np. 5 minut sie pobieglo, wpisuje sie marsz, potem znowu bieg i tak kilka razy.

Moje drugie pytanie: jak sie rozgrzewacie i rozciagacie ?

[9c8d9cec639f523640ce6df817fef7acb209e2c9_626728175cda8]

Niestety nie znam takich aplikacji, sama korzystam tylko z endomondo.

Przed bieganiem skaczę jak psychiczna, trzaskam różne przysiady, rozgrzewam się ogólnie.
A po rozciągam się kilka minut, ale robię to dokładnie i dosyć intensywnie.

[staska_stasia]

[1=9c8d9cec639f523640ce6df 817fef7acb209e2c9_6267281 75cda8;48086288]Uuuu słabo, nikt nie biega?

No ja wróciłam i słabo idzie Tzn ponad miesiąc nie biegałam przez szpital, jednak czuję spadek kondycji. Póki co daję radę przebiec 5,5km bez przerwy. Jakoś w końcu uda mi się wrócić do 8,5km [/QUOTE]
Ja zaczynam biegać
Hmm, ja po miesiącu w gipsie i siedzeniu w domu (deprecha po wypadku) wracając z kilkusetmetrowego spaceru miałam zadyszkę, więc bieganie 5,5 km to wyczyn

Napisane przez yonce

Ja powracam do biegania po kilku nieudanych probach Z moja kondycja nie jest zle ale chcialam robic plan bo latwiej o mobilizacje, tylko zaczac od srodka a nie minuta biegu i 5 minut marszu. Czy mozecie polecic jakies aplikacje na telefon ktore ulatwiaja taki marszobieg? Nie mam zegarka a zwykly stoper srednio sie sprawdza - kiedys tak biegalam - bo trzeba za kazdym razem wpisywac czas, np. 5 minut sie pobieglo, wpisuje sie marsz, potem znowu bieg i tak kilka razy.

Moje drugie pytanie: jak sie rozgrzewacie i rozciagacie ?

Nie wiem, czy dokładnie o to Ci chodzi, ale są takie aplikacje, w których możesz ustawić interwały (miałam taką na telefonie z windowsem zainstalowaną, niestety nazwy nie pamiętam). Tylko ja musiałam spędzić paręnaście dobrych minut i poustawiać sobie, że np. runda 1- 50 sek, runda druga (odpoczynek)- 10 s, runda 3- znowu 50 i tak w kółko (takie czasy interwałów, bo chodziło o interwały w domu- pajacyki i inne takie). Natomiast kalorii czy dystansu to Ci nie policzy, będzie dawało tylko znak dźwiękowy, że przechodzisz do kolejnej rundy.

[Rugla]

Napisane przez yonce

Czy mozecie polecic jakies aplikacje na telefon ktore ulatwiaja taki marszobieg? Nie mam zegarka a zwykly stoper srednio sie sprawdza - kiedys tak biegalam - bo trzeba za kazdym razem wpisywac czas, np. 5 minut sie pobieglo, wpisuje sie marsz, potem znowu bieg i tak kilka razy.

Ja moge Ci polecic Runtastic Timer. Dziala niezawodnie i ma bardzo przyjemny interface, bardzo prosty w obsludze.

[201604251028]

Dzięki dziewczyny, pościągam i potestuje

[lukrecjaaaaa]

Nie moge się przełamać buty kupione i nawet strój...pobiegłam pierwszy raz-aż 15 minut wytrzymałam i nie dałam więcej rady a wszyscy mi mówią, że 15 minut to senu nie ma

[Paulinka181994]

Napisane przez lukrecjaaaaa

Nie moge się przełamać buty kupione i nawet strój...pobiegłam pierwszy raz-aż 15 minut wytrzymałam i nie dałam więcej rady a wszyscy mi mówią, że 15 minut to senu nie ma

Ma sens! Pierwszy bieg nie powinien przekraczać właśnie tych 15 minut.
Poczytaj sobie to:
http://bieganie.natemat.pl/5617,jak-...acego-biegacza
może Cię zmotywuje.
Ja biegam już 4 miesiące.

[staska_stasia]

Napisane przez lukrecjaaaaa

Nie moge się przełamać buty kupione i nawet strój...pobiegłam pierwszy raz-aż 15 minut wytrzymałam i nie dałam więcej rady a wszyscy mi mówią, że 15 minut to senu nie ma

Zmień towarzystwo i nie słuchaj takich bredni.
Może chodzi im o stwierdzenie, że tłuszcz zaczynamy spalać dopiero po 20 minutach wysiłku? To bzdura! Organizm już od pierwszej minuty spala tłuszcz, ale w innych proporcjach.

Głowa do góry- raz przebiegłaś 15 minut, za tydzień będzie 20. A nawet jak nie za tydzień, to za dwa. Być może faktycznie potrzebujesz planu (ja również zaczynam, ale latam na wariata ile wlezie).

Inna opcja- to, co zauważam u siebie. Zmęczenie psychiczne. Trudno zmotywować się, żeby w ogóle wyjść. Przez pierwsze kilkaset metrów myślisz tylko o tym, że dobiegniesz tu i tu i zawracasz i będziesz mogła spokojnie wrócić do domu. Albo odliczasz, że biegniesz już 5 minut, to zostało ci np. jeszcze tylko 10. Znam to zarówno z roweru, jak i teraz pojawia się to na bieganiu. Myślę, że ciężko od tego uciec, ja jeszcze sposobu nie wymyśliłam, mimo że rower to od wielu, wielu lat praktykuję. Czasem po prostu takie myślenie mi się nie włącza i jest ok. Czasem na początku o tym myślę, ale z czasem, po przebyciu jakiegoś dystansu, przestaję sobie odliczać czas czy pozostały dystans.

Jeszcze inna sprawa- może za szybko biegałaś? Ja mam trzecie bieganie za sobą, a truchtam w tempie niewiele wyższym od tego, w jakim chodzę Myślę, że na poprawienie tego na pewno przyjdzie jeszcze czas.

[201604251028]

Napisane przez lukrecjaaaaa

Nie moge się przełamać buty kupione i nawet strój...pobiegłam pierwszy raz-aż 15 minut wytrzymałam i nie dałam więcej rady a wszyscy mi mówią, że 15 minut to senu nie ma

15 minut bez przerwy to dość sporo jak na pierwszy bieg

Ja dziś sobie marszobiegalam, wyszlo mi 30 minut

[lulamae]

Napisane przez yonce

Moje drugie pytanie: jak sie rozgrzewacie i rozciagacie ?

ja zawsze staram się dobrze rozciągnąć łydki, bo często mam tam zakwasy. zazwyczaj robię różne ćwiczenia rozciągające, które pamiętam z różnych filmików. a jak chce mi się włączyć laptopa to czasami robię to: https://www.youtube.com/watch?v=nzCMptGGZt8
a rozgrzewka to jakieś przysiady, wykroki, pajacyki i co mi tam przyjdzie do głowy

Napisane przez yonce

15 minut bez przerwy to dość sporo jak na pierwszy bieg

też myślę, że to bardzo ładny wynik ja jak zaczynałam to nawet 5 minut nie dawałam rady przebiec

ja sierpień trochę zawaliłam jeśli chodzi o bieganie. zaczęłam nową pracę, gdzie jestem cały czas na nogach, więc w dni, w które pracowałam albo nie miałam czasu albo mi się nie chciało biegać. w ostatnim tygodniu sierpnia w końcu się ogarnęłam i biegałam kilka razy. ale od początku września jestem prawie cały czas przeziębiona i znowu nie mogę biegać. mam nadzieję, że do przyszłego tygodnia w końcu się wykuruję.

[high4voltage]

Napisane przez staska_stasia

Zmień towarzystwo i nie słuchaj takich bredni.
Może chodzi im o stwierdzenie, że tłuszcz zaczynamy spalać dopiero po 20 minutach wysiłku? To bzdura! Organizm już od pierwszej minuty spala tłuszcz, ale w innych proporcjach.

Głowa do góry- raz przebiegłaś 15 minut, za tydzień będzie 20. A nawet jak nie za tydzień, to za dwa. Być może faktycznie potrzebujesz planu (ja również zaczynam, ale latam na wariata ile wlezie).

Inna opcja- to, co zauważam u siebie. Zmęczenie psychiczne. Trudno zmotywować się, żeby w ogóle wyjść. Przez pierwsze kilkaset metrów myślisz tylko o tym, że dobiegniesz tu i tu i zawracasz i będziesz mogła spokojnie wrócić do domu. Albo odliczasz, że biegniesz już 5 minut, to zostało ci np. jeszcze tylko 10. Znam to zarówno z roweru, jak i teraz pojawia się to na bieganiu. Myślę, że ciężko od tego uciec, ja jeszcze sposobu nie wymyśliłam, mimo że rower to od wielu, wielu lat praktykuję. Czasem po prostu takie myślenie mi się nie włącza i jest ok. Czasem na początku o tym myślę, ale z czasem, po przebyciu jakiegoś dystansu, przestaję sobie odliczać czas czy pozostały dystans.

Jeszcze inna sprawa- może za szybko biegałaś? Ja mam trzecie bieganie za sobą, a truchtam w tempie niewiele wyższym od tego, w jakim chodzę Myślę, że na poprawienie tego na pewno przyjdzie jeszcze czas.

U mnie właśnie nastapiło takie zmęczenie psychiczne :< pomocy! Nie mogę się ostatnio zmotywowac jakoś i mi się nie chce a jak biegnę to czuję, że bym mogła więcej ale głowie się nie chce ;/. Macie jakies sprawdzone sposoby na to? Biegłam już tak, że było 45 min z zatrzymaniem co 10 i nie wiem jak szybko do tego wrócić.

[Rugla]

Napisane przez high4voltage

U mnie właśnie nastapiło takie zmęczenie psychiczne :< pomocy! Nie mogę się ostatnio zmotywowac jakoś i mi się nie chce a jak biegnę to czuję, że bym mogła więcej ale głowie się nie chce ;/. Macie jakies sprawdzone sposoby na to? Biegłam już tak, że było 45 min z zatrzymaniem co 10 i nie wiem jak szybko do tego wrócić.

Tez mi sie czasem srednio chcialo. Kilka rzeczy pomoglo mi sie wciaz motywowac:

1) ustalanie nowych tras i odkrywanie miejsc, ktorych jeszcze nie znam,
2) bieganie o roznych porach dnia: swiat wyglada zupelnie inaczej rano i po poludniu, czy tez wieczorem,
3) regularne zmienianie muzyki ktorej slucham, by kazdy wypad dawal nowa dawke energii,
4) ustawienie sobie kilkutygodniowego wyzwania na aplikacji, podczas ktorego musze spelnic okreslone warunki (juz 2/3 za mna a wciaz mnie motywuje), dodatkowo zdobywanie nowych "poziomow" apki,
5) kupno nowych ciuszkow do biegania, chociazby zwyklej koszulki za grosze,
6) i w koncu najsmieszniejsze - obejrzenie filmu o Ironmanie, teraz za kazdym razem jak mi ciezko to sobie mysle o Siostrze Madonnie czy innej kobiecie bez nogi, jesli one potrafia to ja tez.

To wszystko sprawia, ze kazdy bieg jest ekscytujacy, az chce mi sie zalozyc buty i znow pobiec przed siebie.

[high4voltage]

Haha z tym Iron manem to dobre . Może aż jutro rano się przebiegnę! U mnie właśnie brakuje wszystkiego co wyżej wymienione: chyba niedługo będe miała te buty i muszę zacząć słuchać muzyki podczas biegania chociaż nie wiem czy np słuchawki nie będą mi wypadać albo coś .
Do braku chęci przyczynia się również mój niestabilny ostatnio tryb życia: tzn ciąglę kursuję między Włocławkiem, Płockiem a Toruniem, a to raz u chłopaka, a to raz z nim w Toruniu gdzie będę studiować i taki ogólny chaos, to raz z nim u mnie itp. Do tego cały październik zapowiada się jeszcze bardziej chaotycznie bo gdy zacznę studia to będę raz w tym Toruniu, raz we Włocławku i w ogóle . Ale liczę na nowe trasy do biegania. Najlepiej jest gdzie mieszka mój TŻ bo to okolice Płocka i tam gdzie mieszka sa fajne lasy, asfaltowe ścieżki wokół nich i w ogóle (wolę biegać po asfalcie) ale tez mi się jakoś tam znudziło, do tego teren jest tak ukształtowany, że raz mocno z górki a raz mocno pod górkę. U siebie we Włocławku to idę do parku ale tam tez mi się nudzi bo robię ileś kółek wokół niego a żeby biec gdzieś indziej to musiałabym to robić po prostu ulicami miasta bo nie ma jako tako spokojniejszych miejsc w mojej okolicy. A to by wymuszało poranne bieganie bo w dzień bym mijała gapiących się ludzi, którzy jeszcze nie widzieli nikogo biegającego . Ewentualnie wieczorem, ale cóż, gdy jest ciemno to ja wolę tutaj z domu nie wychodzić .

[9c8d9cec639f523640ce6df817fef7acb209e2c9_626728175cda8]

Napisane przez staska_stasia

Ja zaczynam biegać
Hmm, ja po miesiącu w gipsie i siedzeniu w domu (deprecha po wypadku) wracając z kilkusetmetrowego spaceru miałam zadyszkę, więc bieganie 5,5 km to wyczyn

Jak przebiegałam 9km już, to pozostaje niedosyt, że teraz daje się radę 5,5km.
Ale w zeszłym tygodniu już 6,4km przebiegłam

Ciężko mi zorganizować czas, w zeszłym tygodniu tylko raz poszłam biegać, a nie zamierzone dwa. Nie wiem jak mi wyjdzie powrót do trzech wybiegów w tygodniu, a planuję do tego powrócić w październiku.
Oj ciężko się pozbierać.

Napisane przez high4voltage

Haha z tym Iron manem to dobre . Może aż jutro rano się przebiegnę! U mnie właśnie brakuje wszystkiego co wyżej wymienione: chyba niedługo będe miała te buty i muszę zacząć słuchać muzyki podczas biegania chociaż nie wiem czy np słuchawki nie będą mi wypadać albo coś .
Do braku chęci przyczynia się również mój niestabilny ostatnio tryb życia: tzn ciąglę kursuję między Włocławkiem, Płockiem a Toruniem, a to raz u chłopaka, a to raz z nim w Toruniu gdzie będę studiować i taki ogólny chaos, to raz z nim u mnie itp. Do tego cały październik zapowiada się jeszcze bardziej chaotycznie bo gdy zacznę studia to będę raz w tym Toruniu, raz we Włocławku i w ogóle . Ale liczę na nowe trasy do biegania. Najlepiej jest gdzie mieszka mój TŻ bo to okolice Płocka i tam gdzie mieszka sa fajne lasy, asfaltowe ścieżki wokół nich i w ogóle (wolę biegać po asfalcie) ale tez mi się jakoś tam znudziło, do tego teren jest tak ukształtowany, że raz mocno z górki a raz mocno pod górkę. U siebie we Włocławku to idę do parku ale tam tez mi się nudzi bo robię ileś kółek wokół niego a żeby biec gdzieś indziej to musiałabym to robić po prostu ulicami miasta bo nie ma jako tako spokojniejszych miejsc w mojej okolicy. A to by wymuszało poranne bieganie bo w dzień bym mijała gapiących się ludzi, którzy jeszcze nie widzieli nikogo biegającego . Ewentualnie wieczorem, ale cóż, gdy jest ciemno to ja wolę tutaj z domu nie wychodzić .

Można kupić słuchawki z zaczepami, mam takie i nie wypadają ani trochę.
Albo zakładaj opaskę na uszy i wtedy nawet takie zwykłe nie wypadną