|
|||||||
| Notka |
|
| Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#4711 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Tak, mam 3 kolejne miesiące praktyk w przedszkolu. Nawet już zaliczyłam już jeden dzień pracy, jako vikar, na zastępstwie
![]() Język - mam dziwne uczucie stania w miejscu, nie mam czasu na naukę, nie wiem czy to w końcu samo przyjdzie...oni twierdzą, że widzą różnicę, ja jej nie widzę. Ja chwilowo nie walczę, nie chce mi się, ale też nie jest mi z tym źle. Jestem dla siebie wyrozumiała ![]() Wow! ale to było przedstawienie dla dorosłych? czy byłaś z Julką?
__________________
kropla drąży skałę |
|
|
|
#4712 | ||
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
---------- Dopisano o 19:32 ---------- Poprzedni post napisano o 19:16 ---------- Cytat:
Miałam przez chwilę wrażenie, że rzucisz wszystko w cholerę... Brawo nasza pani przedszkolanko. ![]() Mogłabym oddać się pracy z dziećmi. Dziś byłam z 1 klasą na basenie. Umiem się z nimi dogadać (po polsku ). ![]() Hm, ciekawe pytanie To był utwór otwierający 'La cenerentola' : https://www.youtube.com/watch?v=SvYXp8jG4bs Super. Hm, 'La cenerentola' to znaczy Kopciuszek. ![]() Ci którzy znają film "Closer" .A że oglądałam Closer setki razy, to wrył mi się ten utwór w mózg co do nutki .---------- Dopisano o 20:02 ---------- Poprzedni post napisano o 19:32 ---------- o! Dokładnie na tym balecie byłam! https://www.youtube.com/watch?v=dmK26iaWOPs Siostry i macochę tańczyli mężczyźni - pokracznie udający kobiety - element humorystyczny. ![]() A najwspanialsza postać to wróżka. Moc! O, i to, to ma 14 minut i raczej są to fragmenty humorystyczne niż to co mnie hipnotyzowało w tym balecie : https://www.youtube.com/watch?v=PS1bLTn61WY
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) Edytowane przez Patri Czas edycji: 2014-10-03 o 20:25 |
||
|
|
|
#4713 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Superowo! Czy sceny z siostrami też były zrobione "na komicznie" czy to tylko ja taką wersję widziałam?
Włamywacz, stalker czy ktokolwiek to był, odpukać, póki co się nie pojawia. W pewnym sensie to było dobre doświadczenie, bo po początkowym stresie po prostu przestałam się bać. Stwierdziłam że jak jeszcze ktoś mnie będzie nachodził to narobię takiego hałasu i tak go zrugam, że mu się odechce. Nie mogę na sto procent stwierdzić czy naprawdę się tak zachowam, ale czuję w sobie siłę i moc. W ogóle czuję w sobie mnóstwo siły i mocy, póki nie zacznę się porównywać z innymi, którzy bez kiwnięcia palcem mają to o co ja się muszę zabijać, bo wtedy zaczynam się sama sobie wydawać śmieszna i żałosna z tą moją "siłą". Emi, a czy Halimka gdzieś tu opisywała swoją sytuację z włamywaczem? Nie miałam o tym pojęcia ![]() ---------- Dopisano o 18:13 ---------- Poprzedni post napisano o 18:11 ---------- Cytat:
__________________
Mój blog o analizie kolorystycznej - nowy wpis .
|
|
|
|
|
#4714 | |
|
tree hugger
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 443
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu. |
|
|
|
|
#4715 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
W ogóle lodówki to sama się już boję otwierać, co dopiero jak spadnie to dziadowi na głowę
__________________
Mój blog o analizie kolorystycznej - nowy wpis .
|
|
|
|
|
#4716 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Tygrys - straszna ta Twoja historia
Co to się w tej stolicy dzieje, sami stalkerzy A Halimka wtedy to opisywała w klubie...ale jakoś dość podobnie to wyglądało ![]() Patri - ten balet wydaje się super - sama chętnie bym obejrzała Emi - nie wiem czy Ci już gratulowałam czy mi się to przyśniło (ostatnio mam dziwne sny...), więc na wszelki wypadek pogratuluję jeszcze raz zdanego prawka Nebula- :hej:
__________________
|
|
|
|
#4717 |
|
tree hugger
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 443
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Bura, paczaj: http://www.boredpanda.com/garfi-the-angry-cat/
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu. |
|
|
|
#4718 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
__________________
|
|
|
|
|
#4719 | |||
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Jest poniedziałek, zaczyna się kolejny tydzień. W moim corocznym kalendarzu dziś jest ostatni dzień TYGODNIA WYRZUCANIA ZBĘDNYCH RZECZY, a jutro będzie pierwszy dzień TYGODNIA PRÓBOWANIA CZEGOŚ NOWEGO. Podłączyłam tu linki do dawnych dziwnego posta na blogu, gdy zetknęłam się z tym pierwszy raz. Straszny tam chaos, entuzjazm i energia. Myślałam, że z czasem to uporządkuję, ale okazało się, że lepiej było robić porządnie od razu, a nie mieć nadzieję, ze teraz wystarczy po łebkach, a później dokończę, poprawię. Później nigdy nie nadchodzi, jedynym czym dysponuję jest TERAZ. Nadal jestem w chaosie, choć dotyczy to innych sfer niż otoczenia. Wiem gdzie co mam, nie wiem co teraz robić! A jeśli już zdecyduję co robić, to zabrać się za to i wdrożyć jest czymś nie do przejścia! Np.: Mam rozłożoną przed sobą rachunkowość. Bardzo podobały mi się wczorajsze zajęcia i w ogóle zajęcia z pewną panią. Wreszcie konkrety i właściwe tempo. Na rachunkowości leży zeszyt do aktingu, bo w tle chciałam puścić p. Czarską, a naraz jej pytanie wydawało mi się tak istotne, że chciałam je zapisać. Pytanie było trudne, a ja zaczęłam błądzić myślami, wśród prawdziwych i wyimaginowanych historii. Zerknęłam na bok w kalendarz i przypomniał mi się mój coroczny kalendarz i oto sterta powiększyła się o jeszcze jeden zeszyt. Rachunkowość stała się trzecia. I za nic nie mam ochoty do niej siadać. Pojęcia nie mam dlaczego. ---------- Dopisano o 10:40 ---------- Poprzedni post napisano o 10:25 ---------- A teraz zaczynam nadrabiać wątek... Cytat:
---------- Dopisano o 10:44 ---------- Poprzedni post napisano o 10:40 ---------- Cytat:
Bo to to mieszkanie, w którym mieszkasz od niedawna? Może obcy widzi światło i sądzi, że jesteś poprzednią mieszkanką mieszkanka? Tak czy inaczej cieszę się, że już się nie pojawia. Może zauważył, że jesteś Tygrysem a nie kimś tam i sobie poszedł na dobre. Oby. A propos, polecam Wam lekturę snu nr.2 . Mi się podobał, choć nie przepadam za obrzydlistwami.
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) Edytowane przez Patri Czas edycji: 2014-10-06 o 11:07 |
|||
|
|
|
#4720 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 359
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Jak widać ja też ![]() Ta interpretacja z poprzednim mieszkańcem/ mieszkanką jest bardzo przekonywująca - oby potencjalny stalker zorientował się w pomyłce i nigdy nie wrócił . |
|
|
|
|
#4721 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
hej dziewczyny
fajnie was znow czytac, chociaz czuje, ze 'watek' to zlo, bo jak wroce, to strace znow duzo czasu na a) czytanie, b) odpisywanie. Walcze.Dzis jest tak ciezko, ze az mi smutno. OD rana walcze z poprawkami w doktoracie i poki co napisalam nowe kilka zdan. Chyba w nocy bede pracowac. W srode ide na pierwsza lekcje spiewu :P tak w ramach zrobienia czegos nowego, czegos szalonego, czegos czego sie koszmarnie boje. w srode wrocila tez moja siostra z Paryza. Spedzilysmy caly czwartek na przegladaniu gazet, siedzac w ogrodku i pijac herbatki. a w piatek i sobote polazilysmy na zakupach. uwielbiam moja siostre. ale przez to teraz czuje, ze 'zmarnowalam czas' :/ Tygrysie, dobrze czytac, ze odpuscil. Patri - Balet! Niesamowicie! Elle - samemu trudniej dostrzec progress Bura - czesc jak Ci w UK ?
|
|
|
|
#4722 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Kocurko, dzięki! Tygrysie, tak - Halimkowa historia jest gdzieś w klubie.
Cytat:
Trzymam kciuki za owocną pracę. Ja od tygodnia jestem przeziębiona, po progresie, od soboty regres, zawalone zatoki, brak sił, bolące gardło. Do tego pracować trzeba. Chcę już być zdrowa, no! Znowu się przebudzam po jakimś dziwnym czasie, znów moje otoczenie kompletnie nie jest funkcjonalne dla mnie - wszędzie bałagan, znowu odgruzowywanie... nie chcę być w takiej prowizorycznej rzeczywistości, tylko w tej mojej, służącej mi... kryzys... |
|
|
|
|
#4723 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 63
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Chciałabym znaleźć swoje flow dnia codziennego i być całkowicie niezależną w swoich wyborach. To inni decydują, a ja reaguję. Bywacie sfrustrowane pracą? |
|
|
|
|
#4724 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Reaktywność... akurat ostatnio przeważa u mnie inicjatywa i większa zaufanie do siebie, ale czasy wyłącznej reaktywności zapamiętały mi się aż nazbyt dokładnie. |
|
|
|
|
#4725 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 63
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Nie lubię się podporządkowywać ludziom, którym nie można ufać; ostatnio nazbyt często przekonuję się, że bycie podwładnym jest bardzo problematyczne. Wolałabym sama decydować o sobie - bez konieczności zginania karku - szczególnie przed przełożonym podszytym lękiem. Stąd frustracja. |
|
|
|
|
#4726 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
A wiecie, że bałagan zobaczyłam w nowym świetle?
Bałagan jest zaznaczaniem swojej obecności. To bardzo odkrywcze było dla mnie, zaskoczyło mnie. To zaznaczanie swojej obecności, przestrzeni przez jej zagarnięcie. W drugą stronę od ujawnienia siebie w sposób twórczy, kreatywny, pozytywny, otwarty. Tak jakoś mi się pomyślało. I dotyczy to mnie, nie tych, którzy czują dorosłość i działanie jawne w świecie, w społeczności ludzkiej.
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
|
|
|
#4727 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
? Tu i na blogu i nie wiem czemu ale już od dawna Twoje wpisy (zwłaszcza opisy co robiłaś danego dnia na blogu) kojarzą mi się ze "sklepami cynamonowymi", bo unosi się nad nimi taka magiczna mgiełka![]() Ja mam teraz chwilę przerwy w pracy (jeszcze pół godz), ale ogólnie to kibluję tu do 17 dziś (od 7) i prawdopodobnie nie zdążę przez to na shakirowanie, zresztą i tak bym pewnie nie miała siły. Jestem potwornie oraz permamentnie zmęczona i niewyspana. Lubię ludzi z którymi pracuję, ale już bym chciała żeby był koniec.
__________________
Mój blog o analizie kolorystycznej - nowy wpis .
|
|
|
|
|
#4728 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 202
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Dzień dobry laseczki!!!!! (chyba są tu same kobity, co nie?)
Nie pisałam od maja..... wiele się zmieniło.. a teraz wracam do "siebie". Na koniec miałam problemy z ciążą, a potem do porodu leżałam/odpoczywałam w domu. urodziłam bobasa na koniec lipca. Teraz chciałabym do was wrócić, znów chcę pracować nad sobą, być dobrą mamą - a to wymaga abym była szczęśliwa, wyzbyła się złych emocji, lęków, uczucia obezwładnienia itd.. Przeczytałam tylko 3 strony co tam u Was, ale Bobas absorbuje wiele czasu. Zastanawiałam się przez chwilę czy wracać do was, udzielanie sie na forum to świetne miejsce na prokrastynowanie... tak jak teraz Bobas zasnął zakryty pieluszką.. a ja piszę. Z czym mam problem?? z ogarnięciem siebie oraz z popracowaniem. Pomimo urlopu macierzyńskiego chcę pracować w wolnych chwilach.. mam około 1-2h dziennie aby coś zrobić - ale marnuję ten czas na top model i masterchefa - masakra - zamiast realizować swoje cele..potem mam wyrzuty sumienia.. i tak w kółko - każdy tutaj to zna. Patri bardzo zaintrygowało mnie spostrzeżenie na temat bałaganu.. mam problem z mężem - nic nie odkłada na miejsce - ja chodzę i zbieram bo mnie to wkurza - może w ten sposób chce byc bardziej obecny w moim zyciu?? wolałabym inne sposoby ![]() Wcześniej pisałaś o swoich celach czy marzeniach, że są takie bardziej swoje, a nie jakieś górnolotne, a może o to własnie chodzi w zyciu? aby robić tak aby nam było przyjemnie. Nebula - temat doktoratu jest mi bliski - rok temu zmagałam się z problemem. ogólnie ból, rozpacz i zgrzytanie zębów.. na koniec mdłości ciążowe w czasie poprawek...nie miałam siły aby pracować.. ale udało mi się i bardzo wierzę że i tobie się uda!!!!!!!!!! na koniec jeszcze wykańczał mnie mój szef - ogólnie złoty człowiek - czytał moje wypociny. zaznaczał jakis fragment - zdanie, akapit lub wyraz i pisał NIEJASNE.. a ja siedziałam i patrzyłam. o co kur.wa kaman!! nie wiedziałam czy chodzi o język, sprawy merytoryczne, itd. Poza tym, jak ja dałam radę to ty na pewno też dasz (ps. tak znamy się przynajmniej tak mi sie wydaje.)Joanna gratuluję ciąży!! życzę zdrowia i sił. masz rację, że szkoła rodzenia bardziej jest przydatna facetom. my nie bylismy, mąż nie chciał, a ja sobie czytałam wiele. ale nie dawno mąż się przyznał że jednak lepiej by było po szkole.. poza tym ciągle miał do mnie jakies pytania i uwagi, które mnie denerwowały a które by miał objasnione. w ciąży zachęcałam go aby poczytał coś, ale mu się nie chciało. nie będę zaśmiecać wątku, chciałam ci poradzić jedną rzecz, choć wiem że to rada nie proszona. Początki są trudne, karmienie idzie ciężko, nie wiadomo o co chodzi. trzeba to przetrwać. pamiętaj, że z czasem będzie lepiej. najgorsze pierwsze 100dni. mój bobas ma 2 miesiące i jest już super. czasem wiadomo mamy problemy, zgrzyty, ale idzie łatwiej. Pisze to bo mi tego brakowało. pierwszy miesiąc było mi bardzo ciężko, miałam silny baby blues, ogarniało mnie przerażenie itd... i tak jak Patri napisała. najważniejszy jest spokój!!!!! jest to ciężka sprawa. Tez miałam sytuację, że dziecko uspokoiło się i pielęgniarki a u mnie płakał od 3 godzin... strasznie mnie to zmartwiło, ryczałam wiele.. ale potem sama zauważyłam że młodzież jest spokojniejsza jak ja jestem spokojna. weselsza jak ja jestem wesoła. okej kończę, bo to forum na inne tematy, jakbyś miała jakieś pytania czy coś, możesz pisać, jestem na bieżąco w temacie
Edytowane przez 201609290900 Czas edycji: 2014-10-07 o 12:08 |
|
|
|
#4729 | |||||
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
Bo zdawało mi się, że tam nic ciekawego nie ma, ot mój eksperyment - obejrzeć to za rok i stwierdzić czy zmieniło mi się myślenie, styl życia, czy pamiętam zdarzenia, o których tak zdawkowo piszę. ---------- Dopisano o 17:45 ---------- Poprzedni post napisano o 17:22 ---------- Hej MimiKuku! Dawno Cię nie było! Cytat:
bobas fajne są te początki i te małe ciałka i rączki i nóżki ![]() No właśnie, dobrze sobie z tego zdawać sprawę. Cytat:
![]() Choć niewiele to zmienia, bo tak czy inaczej nie robię tego co trzeba. To znaczy ja robię - wolno, ale robię, zabrałam się wczoraj za rachunkowość. I dziś też. GGadając z kolegą, słuchając p.Czarskiej uzupełniałam notatki. Jestem zadowolona nawet. Cytat:
![]() Jego skarpetki mówią I love You Cytat:
Zgadzam się z tym, że w życiu chodzi o to, żeby być zadowolonym. Próbuję ten stan stworzyć. Ruszyłam w końcu szydełko i szachy, może dam radę się coraz lepiej organizować i sięgać po następne rzeczy, które chciałam robić. ![]() Najlepszego!
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) Edytowane przez Patri Czas edycji: 2014-10-07 o 17:23 |
|||||
|
|
|
#4730 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 359
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Hej Mimi
Przede wszystkim gratuluje - jak zrozumiałam ogarnęłaś też doktorat zgodnie z zamierzeniami - tego też gratuluję bo widzę jak trudno w ciąży być hmm efektywnym intelektualnie Ja cały czas zmagam się z wszechogarniającym zmęczeniem - czy śpię czy nie śpię czuję się jakbym brnęła przez jakiś kisiel i każdy krok był b. trudny .... Obawiam się że faza nadaktywności i super energii ciążowej ominęła mnie dużym łukiem i chyba już nie nadejdzie Z rad chętnie skorzystam - bo pewnie jakieś wątpliwości się pojawią ... Póki co w sumie to cała ta ciąża (odpukać) przychodzi mi dosyć lekko (jakkolwiek by tego nie ująć). Staram się być dobrej myśli i nie dopuszczać do siebie myśli że poród będzie ciężki, że sobie nie poradzę, że dziecko nie będzie spać a ja się zmienię w brudnego zombie z budyniem zamiast mózg... Z jednej strony zakładam że będzie dobrze - z drugiej (filozofia ze szkoły rodzenia) że przyjmę ze spokojem i wdzięcznością to co będzie (ok nad tym aspektem jeszcze pracuję A w sumie to czuję się świetnie (w porównaniu np z moją przyjaciółką - ale mam podejrzenie że ja po prostu mniej się rozczulam nad sobą . Ostatecznie jestem w ciązy, z maleństwem wszystko ok -więc grzechem byłoby narzekać na drobiazgi w stylu zmęczenie czy lekka zgaga ![]() Tymczasem , po małej drzemce (jakżeby inaczej) zaczynam drugą połowę dnia Na początek zwiedzanie szpitala
|
|
|
|
#4731 | |||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Hej
Skończyłam dzień łani, zaczęłam dzień łosia (obcasy z nóg, dresik, bluza, @, zamówiona chińszczyzna i sernik kupiony wczoraj+2 knoppersy). Cytat:
W dużej mierze Cię rozumiem, jeśli chodzi o relację podległości i brak zaufania. Ja mam jeden taki projekt (tj. teraz już kolejny), który prowadzę z osobą, która niby jest moim współpracownikiem, ale częściowo przełożonym. I zaufania brak. Nie lubię jej (jest fałszywa i manipuluje ludźmi, a do tego wszystko to odbywa się poprzez pochlebstwa i fałszywą skromność), ale jestem na nią skazana. Dlatego dystansuję się jak mogę i staram się, żebyśmy robiły równolegle wydzielone części pracy, by możliwie jak najmniej się w tych działaniach zazębiać. Cytat:
![]() Cytat:
Fajnie, że napisałaś Myślałam o TobieGratuluję maleństwa i pierwszych miesięcy macierzyństwa. Tak sobie myślę o tym podkreślonym - sama dla siebie ostatnio sprawdzam sposób z "Nawyku samodyscypliny" (łatwo można znaleźć pdf w internecie) nazwany tam "odwrotnym harmonogramem". Jednym z założeń jest to, że zaczynamy planowanie czegokolwiek od ustalenia przyjemności/rozrywki - innymi słowy te aktywności mają mieć taką samą rangę w harmonogramie jak praca i inne niezbędne organizacyjne działania, i że rozrywka ma być bez poczucia winy. Co do pracy - proponowany jest system przynajmniej 30 minut efektywnej pracy bez przerywania (nie rozpisuję tu tego w całości, to jest do znalezienia i przeczytania). Generalnie założeniem jest pozbycie się uczucia obezwładnienia "mam tyle do zrobienia, to męka, nie robię nic", w zamian alternatywą jest wypełnione różnymi aktywnościami, w tym przyjemnościami, życie (znika obawa, że trzeba tylko pracować), w którym można wykrzesać energię na realizację swoich celów, niepostrzeganych jako wielki, mega ważny, przytłaczający projekt... |
|||
|
|
|
#4732 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 202
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Dzięki dziewczyny
![]() Joanna - ja nastawiłam się bardzo pozytywnie do porodu, wiedziałam, że będzie boleć, nastawiłam się że krótki nie będzie - bo to u mnie rodzinne, ale czekam na efekt końcowy i powiem ci że źle nie było. bardzo wiele zależy od psychiki. emi_lka wiem o czym piszesz. mi NAwyk samodyscypliny w pewnym sensie uratował życie. przeczytałam go ponad dwa lata temu, potem kilak razy wracałam do lektury. po pierwsze i najważniejsze, przyjęłam do wiadomości że to co się że mną dzieje to nie ejst moja wina!! cąły czas ise obwiniałam, że to moje lenistwo itd. a tam ładnie napisali, że to zaburzenie psychiczne, problem z lękami itd. i właśnie zawsze odczuwałam pewne uczucia których nie umiałam nazwać - a w tej książce właśnie to opisano - uczucie obezwładnienia.. czasami miałam tak silne że nic nie mogłam zrobić. ale jak sie pozna to nad czym trzeba pracować idzie od razu lepiej. dzięki temu udało mi się skończyć doktorat, choć po czasie, choć nie idealnie, choć we łzach, krytyke trzeba było przełknąć, ale jest. zawsze miałam problem z rozmawianiem o uczuciach i ich określaniem. ogólnie mało elokwentna jestem. drugą książką (książkami), które uratowały mnie w pewien sposób jest seria o Harrym potterze. wiem dziwnie to brzmi. ale miałam ciężki okres w życiu ok 19-20lat. jak czytałam te książki wpadałam w ciąg. wchodziłam w inny świat, lekko się czytało, czasem siedziałam z 14godz nad książką, szłam spać tylko dlatego, że oczy nie dawały rady, i nie musiałam myśleć o tym co u mnie. czasem brakuje mi takiej lektury, jednocześnie lekkiej, wciągającej, i nie za głupiej.. tak wiem to książka dla dzieci od tamtego czasu wiele razy wracałam do tej książki, ostatnio teraz, pierwszy miesiąc karmienia piersią - masakra. więc siedziałam z cycem na wierzchu i harrym w ręce - bobas leżał obok
|
|
|
|
#4733 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Mimi - książki ratowały mnie w ten sam sposób, otwierając świat, w którym nie musiałam myśleć o swoich problemach. Pierwszy raz wpadłam w taki świat przypadkowo - "Kłamczucha" Musierowiczowej.
Ostatnio taką lekkość czytania dały mi tomy "50 twarzy Greya", choć nie jest to ambitna lektura, ale nie o ambicję tu przecież teraz chodzi. Książki są cudowne. "Sto lat samotności" Marqueza, "Rubio" Whartona, to też wciągało i nie chciało puścić . U mnie z karmieniem też było kiepsko na początku. Dużo wszystkiego najlepszego dla Was.
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
|
|
|
#4734 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 202
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Patri dzieki za tytuły, ściągnę sobie na ebooka - wygodnie przy karmieniu z tym ustrojstwem.
a że to nie forum o ciąży i nie klub książkowy - trzeba pisać również o naszych zmianach życiowych. myślałam co tu ze sobą zrobić i moim ograniczonym czasem. muszę go jakoś określić. trudno mi wprowadzać bloki pracy bo mały mnie potrafi wezwać w każdym momencie. chyba wprowadzę metodę " pracy po troszku" i jeden cel na tydzień. w tym tygodniu (wiem już czwartek) muszę napisać dwa akapity do publikacji - piszę je juz 2 tygodnie a mam jedno zdanie - wiem mam talent no nic, na razie podchodzę do tego z humorem, bo nie chce mi sie załamywać. zobaczymy w niedziele wieczorem - w poniedziałek obiecałam, że wyślę. potem chcę sobie stawiać cele tygodniowe, nie dniowe, bo teraz czasem dzień mi ucieknie i nic nie zrobię. do końca macierzyńskiego chciałabym zrobić kilka rzeczy - napisac majla w sprawie pracy, przeczytać książkę specjalistyczna po angielsku - najlepiej dwie - i zrozumiec co w nich było itd. |
|
|
|
#4735 | |||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Hej
Cytat:
Cytat:
I wdrażam planowanie dnia od założenia co fajnego będzie się działo. Chociaż na początku, gdy się przymierzałam, miałam elementarny problem z określeniem, co będzie moją "nagrodą" za interwały efektywnej pracy. Naprawdę potrzebowałam czasu, żeby wrócić do rzeczy, które sprawiają mi przyjemność. Ostatecznie stworzyłam sobie katalog nagród, w którym mam: rozmowy telefoniczne ze znajomymi, maile towarzyskie, spotkania, czytanie dla rozrywki, szukanie samochodu, zjedzenie czegoś dobrego, gotowanie dla rozrywki, medytacje, spacer, czytanie gazety, wyszukiwanie kosmetyków, leżenie, planowanie podróży, oglądanie zdjęć, czytanie recenzji filmów, oglądanie filmów, śledzenie wydarzeń kulturalnych, planowanie ich i realizacja. Dziś np. spotykam się z koleżanką i to była pierwsza myśl, jaką miałam rano (zamiast - ile mam dziś do zrobienia). To kierowanie uwagi na przyjemności musi być na początku trochę zewnętrzne, ale szybko załapałam. Druga rzecz - wiem, że było to już tu nie raz proponowane, ale ja tego nie zrobiłam nigdy od początku do końca... - 24 h harmonogram tygodnia. Dziś siedzę z takimi harmonogramem i zaznaczam, co robię przez każde pół godziny. Dobre to jest! Oczywiście nie sprawdzi się w pracy praktycznej, z ludźmi, gdzieśtam, bo nie ma wtedy sposobności robienia takich notatek, ale w przypadku pracy w domu, czy pracy zdalnej, podczas której łatwo pomieszać co jest pracą, co rozrywką, a co zombieniem, wydaje mi się sensowne. Mam arkusz i oczywiście bardzo małe komórki, żeby zapisać tylko hasłowo przedmiot działania. Często miałam odczucie, że tracę długie godziny przed komputerem, a niewiele z tego wynika. Dziś np. fajnie było zobaczyć, że pewne sprawy posuwają się do przodu, bo właśnie poświęcam im czas, taki niby nieustrukturyzowany, 5-10 minut, na odpisanie na maila, sprawdzenie czegoś. W harmonogramie mam naprawdę konkrety, choć całość przypomina ser z dziurami - te konkrety to właśnie takie dziurki, które na razie nie są całościowym zjedzeniem żab, tylko ich nadgryzaniem, ale to jeden ze sposobów ich zjedzenia przecież... Chwilowo mam ten komfort, że mogę spokojnie, bez ciśnienia prowadzić kilkanaście projektów. I korzystając z okazji przestawiłam się na krótkie interwały pracy nad nimi. Ustalam, że pracuję efektywnie pół godziny, później przerwa - przyjemność, choćby drobna i później zwykle chce mi się pociągnąć kolejne pół godziny tego samego (co postrzegam jako skuteczność systemu, że mi się chce, a nie że odsuwam, odpycham temat). Później, po kolejnej przerwie, kolejne pół godziny poświęcone na coś innego. Odczuwam spokój. Wiem, że częściowo jest warunkowany brakiem ciśnienia, ale właśnie postrzegam to jako coś dobrego, na wypracowanie dobrych wzorców. Cytat:
![]() Taki program celów tygodniowych wydaje się bardzo sensowny |
|||
|
|
|
#4736 |
|
tree hugger
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 443
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Lol dnia jest u mnie taki, że mam "Zjedz tę żabę" w spisie lektur na jeden z przedmiotów.
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu. |
|
|
|
#4737 | ||
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
To tez proponuje książka "Ty jako swój największy wróg" i bardzo mi sie to podejście podobało. U mnie problem polegał na tym, że na przyjemnościach poprzestawałam
Cytat:
I najlepsze było, że zajęcia, które wykonuję okazały się blokami czasowymi. Określiło się samo ile mam czasu poza obowiązkami. Ten rozpis zrobiłam tylko raz, mimo, że zabieram się, żeby zrobić to ponownie, to robię przez dzień a później zapominam... Podobało mi się też to, że samo wypełnianie rozpiski dnia motywowało mnie, żeby za coś sensownego się zabrać, tym bardziej, że miałam zdawać z tego realcję przed całą grupą = motywacja zewnętrzna znów działała. ![]() Mhm. Ja nie wywiązuję się z dziennych lub dzienne stają się tygodniowe. Jedyne cele jakie mam spisane to długoterminowe. Ale nieustannie pracuję nad sobą, dzień za dniem, dzień za dniem... ![]() ---------- Dopisano o 19:33 ---------- Poprzedni post napisano o 19:32 ---------- Cytat:
![]() Motywacja zewnętrzna - ja nie przeczytałam całej żaby.
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
||
|
|
|
#4738 |
|
tree hugger
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 443
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Taka motywacja, że szukam streszczenia...
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu. |
|
|
|
#4739 | ||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 63
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Cytat:
---------- Dopisano o 22:14 ---------- Poprzedni post napisano o 22:05 ---------- Cytat:
Choć gdybym miała kilkanaście projektów, jak Ty a nie kilka to chyba jednak Twój sposób okazałby się najlepszy |
||
|
|
|
#4740 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:01.








.
W ogóle lodówki to sama się już boję otwierać, co dopiero jak spadnie to dziadowi na głowę
Co to się w tej stolicy dzieje, sami stalkerzy
A Halimka wtedy to opisywała w klubie...ale jakoś dość podobnie to wyglądało 




jak Ci w UK ?



