Schudnąć 20 - 30 kg

[Bella2212]

Napisane przez MissTerrible

Taraz wyszło na to że mam męża chama bo mi powiedział że chcialby żebym schudła Ja tam mu się nie dziwię wcale... Bo wiem jaka kiedyś byłam nie tylko fizycznie ale przede wszystkim wewnętrznie. Zmieniłam się na pewno, zostałam mamą i mam inne priorytety ale są rzeczy które zmieniły się tylko przez dodatkowe kilogramy. I myślę sobie, że on bardzo tęskni za tamtą osobą Tego jednak nie ma odwagi ni powiedzieć

Wcale nie masz męża chama tym bardziej, że wcale nie powiedział Ci "weź schudnij". Sama napisałaś, że narzekałaś ma swój wygląd a on zapytał czy z tym coś zrobisz czy będziesz tylko narzekać. Takie słowa powinny otworzyć oczy i nie ważne czy powiedział je mąż, chłopak czy koleżanka.
Po prostu :coś Ci się nie podoba to to zmień. Marudzeniem świata nie zmienisz
Takie było przesłanie tych słów, a nie schudnij bo jesteś spasiona :-D i też mu się nie dziwię że tęskni za swoją radosną, uśmiechniętą i zadowoloną z siebie kobietką :-* ale spoko, ona wróci

[MissTerrible]

Nie no spoko dobra dyskusja nie jest zła Dobrze jest poznać inne spojrzenia, poniekąd po to tu jesteśmy

[Melonade]

Napisane przez womendontcry

Ej,MissTerrible, bez przesady! Cham był w innym podpunkcie!
Gdyby Ci powiedział: "spasłaś się, wyglądasz jak gruba świnia", "wstydzę się ciebie", "co powiedzą moi kumple" (moja przyjaciółka takie właśnie teksty słyszała w czasie studiów...), to tak, wtedy byłby chamem. A tak Ci nie powiedział przecież

A ja naprawdę uważam, że w słowach "kocham Cię taką, jaka jesteś" nie czai się żadne zło
Mężczyźni nie postrzegają nas tak restrykcyjnie, jak my same to robimy. Wielu z nich naprawdę lubi większe kobiety, a my tego nie potrafimy zrozumieć...

Dlatego odchudzajmy się, ale DLA SIEBIE! Dla zdrowia, dla samopoczucia, lepszych ciuchów. Ale nie dla kogoś

Moja koleżanka (bardzo ładna, nie jakaś chuda, ale gruba to Ona też nie jest), usłyszała, ze jakby przytyła 10kg to by Jej już facet nie kochał . Można się domyślić, że związek długo nie przetrwał, mimo że nie przytyła .

[womendontcry]

Napisane przez Melonade

Nie wiem o co chodzi, ale większość kobiet (w tym ja, niestety), zawsze się doszukuje czegoś złego w każdej wypowiedzi innej osoby na nasz temat. Zauważyłyście to? W życiu nie słyszałam od faceta "ojej, powiedziała mi , że mam piękne oczy, to na pewno znaczy, że strasznie nie podoba jej się mój nos

Melonade, trafiłaś w samo sedno!
Właśnie to usiłuję wytłumaczyć MissTerrible!

[MissTerrible]

Napisane przez Melonade

Nie wiem o co chodzi, ale większość kobiet (w tym ja, niestety), zawsze się doszukuje czegoś złego w każdej wypowiedzi innej osoby na nasz temat. Zauważyłyście to? W życiu nie słyszałam od faceta "ojej, powiedziała mi , że mam piękne oczy, to na pewno znaczy, że strasznie nie podoba jej się mój nos, na pewno mnie przez to rzuci", a wśród kobiet to bardzo częste podejście .

U mnie to się pojawiło jak przytyłam... Każdy komplement czy pozytywne słowo odbieram teraz inaczej... Przez warstwę tłuszczu trudno się wchłaniają

[Melonade]

Napisane przez MissTerrible

Nie no spoko dobra dyskusja nie jest zła Dobrze jest poznać inne spojrzenia, poniekąd po to tu jesteśmy

Dyskusja tak, ale że to tylko słowo pisane na forum, a nie znamy się w rzeczywistości i ciężko jest czasem zrozumieć ton wypowiedzi, po prostu obawiam się jakiejś walki, obrażania itd .
Także jestem jak najbardziej za dyskusją, każdy swoją opinię ma, ale pamiętajcie, że same naprawdę wiemy czego nam najbardziej potrzeba .

W sumie czuję się osamotniona, bo wszyscy tutaj są po jednej albo po drugiej stronie, a ja, jak mówiłam, czasem potrzebuję, żeby mnie ktoś wspierał i był kochany, a czasem, żeby mi dał kopniaka.
Tylko ja tu mam taki skomplikowany charakter?

---------- Dopisano o 16:59 ---------- Poprzedni post napisano o 16:58 ----------

Napisane przez MissTerrible

U mnie to się pojawiło jak przytyłam... Każdy komplement czy pozytywne słowo odbieram teraz inaczej... Przez warstwę tłuszczu trudno się wchłaniają

Doskonale Cię rozumiem, bo u mnie jest tak samo.
Ale trzeba z tym walczyć!

[womendontcry]

Napisane przez MissTerrible

U mnie to się pojawiło jak przytyłam... Każdy komplement czy pozytywne słowo odbieram teraz inaczej... Przez warstwę tłuszczu trudno się wchłaniają

I właśnie dlatego chcemy Ci uświadomić, że Twój chłop Cię kocha, i to nie mimo wszystko, tylko tak w ogóle - pogódź się z tym

[Melonade]

Napisane przez womendontcry

Melonade, trafiłaś w samo sedno!
Właśnie to usiłuję wytłumaczyć MissTerrible!

Ale to nie jest takie łatwe do zaakceptowania, bo jak mam kompleksy na punkcie danej rzeczy, a ktoś ją pochwali, to ciężko mi uwierzyć, że naprawdę może tak pozytywnie o tym myśleć. Nie wiem, czy rozumiesz, co mam na myśli. I myślę, że dla MissTerrible to jest podobny problem.

---------- Dopisano o 17:02 ---------- Poprzedni post napisano o 17:01 ----------

MISS_TIQ , rawita

mix0005000, widzę, że często nas czytasz, może się odezwiesz ? Nie gryziemy, obiecuję!

[Bella2212]

A ja już w sumie nie wiem co mój chłop myśli o mnie i mojej tuszy i w ogóle. Z jednej strony bardzo go cieszą moje starania, motywuje mnie i wspiera, z drugiej mówi że wcale nie jestem gruba czy jak mówię że jestem spasiona to zaprzecza, dotykał mnie po brzuchu, mówi że jestem piękna i mu się podobam, ale wczoraj żeśmy rozmawiali i się go zapytałam co by było gdyby mi się nie udało schudnąć (bo póki co idzie baaaardzo marnie), albo bym powiedziała, że już nie mam siły i poddaje się z odchudzaniem. Powiedział że byłoby mu źle (nie pamiętam jakiego dokładnie słowa użył) ale nic by mi nie powiedział żeby mi nie było przykro, ale że potem by mi dawał jakieś sugestie żebym jednak pracowała nad sobą

No nic, trzeba brać się do roboty....

[pretty_girl19892]

Napisane przez Melonade

Gratuluję wszystkim spadków
Fajnie tak wejść na wątek i zobaczyć tyle danych do tabelki .
Pierwsza wersja dzisiejszej tabelki jest już tutaj

Melonade jak możesz to przepisz proszę wagę z poprzedniego tygodnia u mnie, czyli 72,4 kg bo nie mam jak się w tym tyg zważyć
Wczoraj się udało bez słodyczy na szczęście, dziś póki co też ale dopiero 17 godzina

A jak z posiłkami dziś u Was?
Bo chyba nie było żadnego jadłospisu jeszcze

[MissTerrible]

Napisane przez Bella2212

A ja już w sumie nie wiem co mój chłop myśli o mnie i mojej tuszy i w ogóle. Z jednej strony bardzo go cieszą moje starania, motywuje mnie i wspiera, z drugiej mówi że wcale nie jestem gruba czy jak mówię że jestem spasiona to zaprzecza, dotykał mnie po brzuchu, mówi że jestem piękna i mu się podobam, ale wczoraj żeśmy rozmawiali i się go zapytałam co by było gdyby mi się nie udało schudnąć (bo póki co idzie baaaardzo marnie), albo bym powiedziała, że już nie mam siły i poddaje się z odchudzaniem. Powiedział że byłoby mu źle (nie pamiętam jakiego dokładnie słowa użył) ale nic by mi nie powiedział żeby mi nie było przykro, ale że potem by mi dawał jakieś sugestie żebym jednak pracowała nad sobą

No nic, trzeba brać się do roboty....

Bo tak w gruncie rzeczy to wydaje mi się, że im nie chodzi o to żebyśmy były szczupłe ale o to żebyśmy przestały jęczeć Przynajmniej u mnie tak to wygląda... Widzę że jak mam dobry dzień, dobrze się ze sobą czuję to inaczej jest między nami też I wszystko mu jedno jak wyglądam bylebym się uśmiechała i zachowywała 'normalnie'. Dla mnie ważniejsza jest utrata kilogramów i wygląd a dla niego bardziej to żebym była szczęśliwa i żebym była sobą... Nareszcie...

[Melonade]

Napisane przez MissTerrible

Bo tak w gruncie rzeczy to wydaje mi się, że im nie chodzi o to żebyśmy były szczupłe ale o to żebyśmy przestały jęczeć Przynajmniej u mnie tak to wygląda... Widzę że jak mam dobry dzień, dobrze się ze sobą czuję to inaczej jest między nami też I wszystko mu jedno jak wyglądam bylebym się uśmiechała i zachowywała 'normalnie'. Dla mnie ważniejsza jest utrata kilogramów i wygląd a dla niego bardziej to żebym była szczęśliwa i żebym była sobą... Nareszcie...

Ja mam wrażenie, że to bardziej chodzi właśnie o psychikę.
Bo jak my się ze sobą dobrze czujemy to to widać, słychać i czuć .

[MissTerrible]

Napisane przez Melonade

Ja mam wrażenie, że to bardziej chodzi właśnie o psychikę.
Bo jak my się ze sobą dobrze czujemy to to widać, słychać i czuć .

To miałam na myśli

[Ralfioza]

Cześć dziewczyny

Przeczytałam kilka powyższych postów, i normalnie pozazdrościłam Ja ja chciałabym żeby TŻ chcial mnie wspierać... właśnie takim mówieniem "zacznij ćwiczyć" "zrób cos dla siebie i schudnij, jeśli chcesz" itd. Ja to czasem mam wrażenie, że mój to wcale nie chce abym była szczuplejsza, bo teraz to mniej facetów sie za mną ogląda a wiadomo, faceci to zazdrośnicy. On to raczej wyśmiałby moje próby, lub wręcz oskarzył o niecne zamiary pt, że chcę dla innego schudnąć

A propos, waga do tabelki 76,2

[michalova]

Hej hej. cóż za dyskusja no właśnie, nie zapominajcie o swoich jadlospisach. bo będzie

moje dzisiejsze menu:

ś: jajecznica z jednego jajka, kromka chleba graham, sałata, pomidor. brzoskwinia.
II ś: jogurt naturalny, słonecznik i śliwki suszone.
O: makaron pelnoziarnisty, sos z piersią kurczaka, cebulą, pomidorem, papryką i przecierem pomidorowym.
P: z braku laku (zakupy a później wizyta u teściów) ciemna bułka z ziarnem, jogurt naturalny, jabłko.
K: jogurt naturalny, musli, otręby pszenne.

no. z przykrością jednak melduję, że wczoraj pokusiłam się na tego pieprzo... snickersa. no życie a dzisiaj juz idę pod prysznic i SPAĆ bo padam na twarz. bolą mnie plecy i marzę tylko o tym by już leżeć. Dobranoc

[pannaatopowa]

Napisane przez ArcymoneQ

Ja po wakacjach miałam duży przestój, podłamałam się trochę ale już jest ok. myślę, że i Twoje ciało lada moment ruszy
Dziś poł kg, tydzień temu i dwa też i robi się półtora kilo

Wiesz moja teściowa 14kg w miesiąc schudła a teraz jest dwa razy większa. Tylko między nią a Tobą jest jedna podstawowa różnica - Ty już wiesz, że efekt jo-jo był nieunikniony a teściowa nadal chwali się swoim wyczynem i nie uważa, żeby to był błąd.

Nudzę się

No. Polak mądry po szkodzie. teraz ciężko mi się chudnie

Napisane przez Melonade

mix0005000, widzę, że często nas czytasz, może się odezwiesz ? Nie gryziemy, obiecuję!

...chyba że jesteśmy głodne na diecie

Ja dziś nie miałam idealnej diety:
1. płatki owsiane, otręby, siemię, żurawina, rodzinyki, jabłko jogurt, cynamon (wiem że to wygląda na gar owsianki, ale to po łyżce było )
2. bułka z szynką
3. zupa pulpetowa (średnio dietetyczna, ale naszła mnie ochota), potem parę kostek gorzkiej.
4. jajka, rzodkiewki, ogórek
5. ćwierć kurczka, pomidor, rzodkiewka, bułka

Nie wiem ile kcal. Przez tą zupę ciężko mi zmierzyć.

Byłam dziś na siłowni. Dupy nie urywa. Wioślarz za wielki. Najwięcej siły używam aby sięgnąć rączek, z orbiterka ślizgały mi się buty. reszta spoko. Za miesiąc będę w Lublinie i mam blisko siebie aż dwa centra fitness. Zastanawiam sie, czy nie zapisać się na konsultacje indywidualne, aby zapisać mi trening na siłownię i sobie pochodzić ze dwa razy w tygodniu. Co o tym myślicie? Oczywiście siłownię widziałam ostatni raz w liceum, więc sama wolę nie dotykać bo popsuję. Siebie, albo sprzęt :d

[jagoodka21]

Melonade wpisz prosze do tabelki96kg.
Nie zaglądałam do Was ponad tydzień Jutro będę nadrabiała zaległości. A tymczasem miłej nocy życzę: )

[BlankaSz]

Napisane przez MissTerrible

Bo tak w gruncie rzeczy to wydaje mi się, że im nie chodzi o to żebyśmy były szczupłe ale o to żebyśmy przestały jęczeć Przynajmniej u mnie tak to wygląda... Widzę że jak mam dobry dzień, dobrze się ze sobą czuję to inaczej jest między nami też I wszystko mu jedno jak wyglądam bylebym się uśmiechała i zachowywała 'normalnie'. Dla mnie ważniejsza jest utrata kilogramów i wygląd a dla niego bardziej to żebym była szczęśliwa i żebym była sobą... Nareszcie...

Mój na pewno chciałby, żebym była szczuplejsza ale akceptuje to jaką jestem. Podobam mu sie. To fajne.
Ale juz sama mam dość swoich narzekań i obietnic jak to sie nie biorę za siebie. On juz chyba pogodził sie z tym, ze jestem jaką jestem.

Mieszkam juz w UK od ponad 2 tyg. Schudlam tu 1.5 kg.
Jem normalnie. Ale mam dużo ruchu. Codziennie robie 10 km na rowerze. Jeżdżę na nim i wracam z pracy. Plus 8.5 h pracy w ciągłym ruchu. To duzo daje.

Jak ogarne sie tutaj w 100%. Spróbuje wrócić do zdrowego odżywiania
Póki co najzdrowsze nie jest tylko regularne. Zawsze to jakis pozytyw

A tak w ogóle witam Was ponownie

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Melonade]

Napisane przez pannaatopowa

No. Polak mądry po szkodzie. teraz ciężko mi się chudnie



...chyba że jesteśmy głodne na diecie

Ja dziś nie miałam idealnej diety:
1. płatki owsiane, otręby, siemię, żurawina, rodzinyki, jabłko jogurt, cynamon (wiem że to wygląda na gar owsianki, ale to po łyżce było )
2. bułka z szynką
3. zupa pulpetowa (średnio dietetyczna, ale naszła mnie ochota), potem parę kostek gorzkiej.
4. jajka, rzodkiewki, ogórek
5. ćwierć kurczka, pomidor, rzodkiewka, bułka

Nie wiem ile kcal. Przez tą zupę ciężko mi zmierzyć.

Byłam dziś na siłowni. Dupy nie urywa. Wioślarz za wielki. Najwięcej siły używam aby sięgnąć rączek, z orbiterka ślizgały mi się buty. reszta spoko. Za miesiąc będę w Lublinie i mam blisko siebie aż dwa centra fitness. Zastanawiam sie, czy nie zapisać się na konsultacje indywidualne, aby zapisać mi trening na siłownię i sobie pochodzić ze dwa razy w tygodniu. Co o tym myślicie? Oczywiście siłownię widziałam ostatni raz w liceum, więc sama wolę nie dotykać bo popsuję. Siebie, albo sprzęt :d

Jak masz możliwość iść na taki trening to jest to najlepsza opcja, jaką tylko można wymyślić . Podejrzewam, że Ci polecą przynajmniej 3 razy w tygodniu. Ale chodź ile możesz, to Ci da znacznie więcej niż jakiekolwiek ćwiczenia grupowe czy samodzielne w domu .

---------- Dopisano o 00:49 ---------- Poprzedni post napisano o 00:46 ----------

Napisane przez BlankaSz

Mój na pewno chciałby, żebym była szczuplejsza ale akceptuje to jaką jestem. Podobam mu sie. To fajne.
Ale juz sama mam dość swoich narzekań i obietnic jak to sie nie biorę za siebie. On juz chyba pogodził sie z tym, ze jestem jaką jestem.

Mieszkam juz w UK od ponad 2 tyg. Schudlam tu 1.5 kg.
Jem normalnie. Ale mam dużo ruchu. Codziennie robie 10 km na rowerze. Jeżdżę na nim i wracam z pracy. Plus 8.5 h pracy w ciągłym ruchu. To duzo daje.

Jak ogarne sie tutaj w 100%. Spróbuje wrócić do zdrowego odżywiania
Póki co najzdrowsze nie jest tylko regularne. Zawsze to jakis pozytyw

A tak w ogóle witam Was ponownie

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

No czeeeść, dawno Cię nie było .
Gratuluję spadku!
I zazdroszczę rowerowego transportu .
I jak Ci się podoba w UK póki co?

Aaa no i podaj wagę to Cię☠wrzucę do tabelki .

[MissTerrible]

Mój jadłospis wyglądał dziś następująco:

Ś: banan, serek wiejski z pestkami dyni i suszoną żurawiną

II Ś: banan, jabłko, kromka razowego z wędliną, biała kawa

O: pomidorowa z kuskusem

Tutaj była kawa i kinder bueno

K: tost pełnoziarnisty z serem, szynką i keczupem...

Po drodze 100g orzechów laskowych

Taki średni raczej, ale jak na to że cały dzień sprzątałam to i tak nieźle zazwyczaj jak wpadam w wir porządków to zapominam jeść.

[BlankaSz]

Napisane przez Melonade

Jak masz możliwość iść na taki trening to jest to najlepsza opcja, jaką tylko można wymyślić . Podejrzewam, że Ci polecą przynajmniej 3 razy w tygodniu. Ale chodź ile możesz, to Ci da znacznie więcej niż jakiekolwiek ćwiczenia grupowe czy samodzielne w domu .

---------- Dopisano o 00:49 ---------- Poprzedni post napisano o 00:46 ----------



No czeeeść, dawno Cię nie było .
Gratuluję spadku!
I zazdroszczę rowerowego transportu .
I jak Ci się podoba w UK póki co?

Aaa no i podaj wagę to Cię☠wrzucę do tabelki .

97 aktualnie

Na rowerze jeżdżę bo za autobus placilabym 4 funty w obie strony w skali tygodnia to drogo. Lepiej oszczędzić a poprawić sobie kondycję
Choć ciężko wraca sie pod te wszystkie górki gdy człowiek zmęczony po pracy. No i gdy... Czesto pada. Ale Tz kupil mi spodnie nieprzemakalne. To zakładam na swoje i jakis daje radę

Podoba mi sie tutaj. Wszystko jest inne. Ale ten klimat. Ta architektura. Widoki. Super. Londyn pieeekny

Życie droższe. Ale zarobki większe. Na wszystko można sobie pozwolić i jeszcze odłożyć

Mam teraz nowy rower. Ostatnio kupiliśmy. Szarpnal po kieszeni prawie całą tygodniowke. Ale to dobra inwestycja

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Bella2212]

Napisane przez Melonade

Prawdą jest, że odchudzanie zaczyna się w głowie.
A takie myślenie jest bardzo wyzwalające.

Uroczo .
Pozdrów Go ode mnie!

pozdrowienia przekażę na pewno

zawsze się zastanawiałam co to znaczy, że odchudzanie zaczyna się w głowie.... kiedyś jak ktoś tak powiedział i się zapytałam co to właściwie znaczy to usłyszałam odpowiedź "chyba dla każdego coś innego"

Napisane przez Melonade

I wyobraź sobie, że też od dawna nic nie kupuję. I teraz mam problem, bo prawie nie mam w czym chodzić .

ja mam to samo! ciągle odkładam zakupy na "jak schudnę" i nie mam w czym chodzić..... bo albo kupuję mniejsze "bo schudnę" i się w nie nie mieszczę, albo nie kupuję i mam ciuchy jakieś stare i sfatygowane... nawet dzisiaj zauważyłam ze mi się przetarła kurtka przeciwdeszczowa, ale stwierdziłam, ze do wiosny będę szczuplejsza to wtedy kupię nową

Napisane przez Melonade

Ze mną to w ogóle ciężko, bo czasem potrzebuję "kopa", a czasem "głaskania" i lepiej, żeby ktoś do mnie nie podchodził z jednym, kiedy potrzebuję drugiego .

przeczytałam Twój post lubemu i powiedział "i nie podchodź do mnie z pierwszym jak potrzebuje drugiego? ale wy jesteście skomplikowane "

ale to tak samo jak kiedyś zobaczyliśmy w necie taki tekst, że jak kobieta mówi "zostaw mnie" to może znaczyć albo że chce żeby przy niej być albo żeby ją zostawić samą i mój Ł na to "i weź tu wyczuj "

Napisane przez MissTerrible

U mnie 104,6 bez zmian... Myślę że trochę czasu minie zanim moje ciało zrozumie że już go nie będę głodzić i przestanie odkładać

nie poddawaj się a waga na pewno ruszy jesteś tu chyba jedyna z podobnymi wymiarami i budową ciała do mnie, więc łap mnie za rękę i brniemy w to

Napisane przez BlankaSz

Mój na pewno chciałby, żebym była szczuplejsza ale akceptuje to jaką jestem. Podobam mu sie. To fajne.
Ale juz sama mam dość swoich narzekań i obietnic jak to sie nie biorę za siebie. On juz chyba pogodził sie z tym, ze jestem jaką jestem.

mój ma tak samo na pewno chciałby żebym była szczuplejsza i dobrze się czuła ze sobą, ale podobam mu się też teraz i nie chce wywierać na mnie presji
proszę mi zapisać 102 kg

[Melonade]

Napisane przez Bella2212

pozdrowienia przekażę na pewno

zawsze się zastanawiałam co to znaczy, że odchudzanie zaczyna się w głowie.... kiedyś jak ktoś tak powiedział i się zapytałam co to właściwie znaczy to usłyszałam odpowiedź "chyba dla każdego coś innego"

Głównie chodzi o to, że najważniejsza jest psychika .
Na pewno można to interpretować na wiele sposobów. Tu miałam akurat na myśli to, że dopóki gdzieś w głowie mi się nie przestawi to, ze faktycznie chcę schudnąć, że chcę się odżywiać zdrowo, dlaczego chcę to robić, jak itd. i że to nie jest kara i koniec świata, tylko coś, co faktycznie chcę i mogę zrobić, to nic z tego odchudzania nie wynika.
Zresztą ja się przekonuję, że w każdej dziedzinie to się sprawdza. Dopóki psychicznie nie jesteś w odpowiednim miejscu to nic nie zrobisz. A jak na coś się nastawisz odpowiednio to możesz wszystko, niezależnie od tego co inni mówią i jak bardzo jest to niemożliwe .

ja mam to samo! ciągle odkładam zakupy na "jak schudnę" i nie mam w czym chodzić..... bo albo kupuję mniejsze "bo schudnę" i się w nie nie mieszczę, albo nie kupuję i mam ciuchy jakieś stare i sfatygowane... nawet dzisiaj zauważyłam ze mi się przetarła kurtka przeciwdeszczowa, ale stwierdziłam, ze do wiosny będę szczuplejsza to wtedy kupię nową

Skąd ja to znam .
Irytuje mnie też to, że mam ochotę inwestować w dobre rzeczy, zamiast mieć coś bylejakiego w większej ilości, ale nic mi z tego nie wychodzi. No bo jak tu inwestować kilka stówek z porządną kurtkę skórzaną, skoro teraz jestem tłusta i wyglądam strasznie, a przecież za kilka miesięcy będzie na mnie za duża to szkoda kasy ...

przeczytałam Twój post lubemu i powiedział "i nie podchodź do mnie z pierwszym jak potrzebuje drugiego? ale wy jesteście skomplikowane "

To prawda, ja jestem bardzo skomplikowana .
Z tym że mam wrażenie, że jednak ze mną w związku jest łatwo, bo cenię sobie szczerość, w pewnym sensie bezpośredniość i rozmowy, więc nie jestem typem "obrażę się i niech się domyśli", tylko w każdej kwestii jestem się w stanie jakoś dogadać. I wolę zarówno sama powiedzieć wprost co mi nie pasuje, przedyskutować i zakończyć temat, jak i w drugą stronę - żeby ktoś mi powiedział.
Także wbrew pozorom nie jest tak ciężko . Chyba, że ktoś lubi gierki, podchody itd.

ale to tak samo jak kiedyś zobaczyliśmy w necie taki tekst, że jak kobieta mówi "zostaw mnie" to może znaczyć albo że chce żeby przy niej być albo żeby ją zostawić samą i mój Ł na to "i weź tu wyczuj "

Mnie drażni takie zachowanie .

nie poddawaj się a waga na pewno ruszy jesteś tu chyba jedyna z podobnymi wymiarami i budową ciała do mnie, więc łap mnie za rękę i brniemy w to

mój ma tak samo na pewno chciałby żebym była szczuplejsza i dobrze się czuła ze sobą, ale podobam mu się też teraz i nie chce wywierać na mnie presji
proszę mi zapisać 102 kg

Coś mi mówi, że bardziej, żebyś się dobrze czuła ze sobą .
To naprawdę wiele zmienia. I w wyglądzie i w zachowaniu.

---------- Dopisano o 02:11 ---------- Poprzedni post napisano o 02:01 ----------

Tabelka

[ArcymoneQ]

Witajcie o poranku, dziś jak zwykle co sobotę gotuję rosołek - a potem rybka. przeczytałam pobieżnie waszą dyskusję, ale nie mam sił odpisywać po wczorajszej imprezie ehhhh

[nurek119]

dzien dobry,
oficjalnie wczoraj wrocilam do dietkowania bo ostatnio poplynalam:/
waga: 75,7kg

[Melonade]

mamdwaoka nam uciekła z tabelki, mam nadzieję, że szybko wróci .
MonnieB Ty jeszcze nie podałaś w tym tygodniu wagi, co jest z Tobą? Aktualna tabelka

[michalova]

ale tu cicho w weekendy. tylko nie grzeszcie za bardzo :P

[nurek119]

Napisane przez michalova

ale tu cicho w weekendy. tylko nie grzeszcie za bardzo :P

ja wlasnie siedze we włoskiej knajpie i zjadłam pyszna zupe krem z pomidorow i mysle co jeszcze i powstrzymuje sie przed pizza/makaronem:p

[ArcymoneQ]

A ja zabieram się za robienie rybki, a do niej brokul z kalafiorem i ziemniaczki.

[MonnieB]

Powinnyscie mnie wywalić z wątku - nigdy nie schudnę. Mam plan, tak dobrze mi szlo, no rewelacja, juz było 96.5 a wiecie ile teraz?!

99!!!!!!

Wstyd po prostu wstyd...

W domu nie jem ale jak tylko gdzieś wyjdę to od razu zamawiam jakieś niezdrowe żarcie a znowu jak nie wychodzę to mi smutno i nudno... nie znoszę swojego życia

Wyrzuccie mnie serio bo tylko wstyd przynosze