Marcowe Mamy 2015 cz. 3

[tout-petit-fille]

ok mon9 dotarłam do Twojego posta wcześniej, byłam na spacerze z psem i podczytywałam Was i nie miałam najaktualniejszych wątków.. Już wszystko wiem i jestem spokojniejsza, bo miałam czarne myśli.

trzymam za Was dziewczynki kciuki i wysyłam całą swoją energię dla Helenki, żeby miała siłę walczyć kochana nasza malutka

[emily863]

Napisane przez żona_marcina

A czy któraś z was bierze luteinę? Jeśli tak, to z jakiego powodu?

Ja brałam Luteinę 2x100 mg od 10 tc po tym jak trafiłam do szpitala jako "poronienie w toku". Od 15 tc lekarz kazał odstawić.

[rosiek]

Ale mnie zdenerwowała baba na allegro
Wylicytowałam bluzkę ciążową, zapłaciłam za nią (podczas długiego weekendu) a tuż po nim dostałam maila, że odkryła przy pakowaniu wadę bluzki i zwraca mi pieniądze. Napalona na nią byłam no ale trudno, zachowała się ładnie. Ostatnio wystawiałam komentarze, więc rzuciłam jej neutralny z opisem, że do transakcji nie doszło ale szybko zwróciła koszt, spoko. Dzisiaj zobaczyłam negatwa w odpowiedzi że jestem świeżakiem na allegro [mało komentarzy ale konto mam od 2011], nie umiem oceniać i powinnam się cieszyć, że była uczciwa o.O
No serio, neutralny komentarz bo TRANSAKCJA NIE DOSZŁA DO SKUTKU Z NIE MOJEJ WINY zasługiwał na negatywny w odpowiedzi? W ogóle ten komentarz brzmi jakby uczciwość była towarem deficytowym w tym kraju.
Musiałam się wyżalić (;

---------- Dopisano o 10:37 ---------- Poprzedni post napisano o 10:36 ----------

Napisane przez crystal25

ciezko dzis nie plakac

ja też się dałam ponieść emocjom po przeczytaniu tego opisu ale wierzę, że wszystko będzie dobrze

[emily863]

Napisane przez żona_marcina

A mówiła na jakie objawy zwracać szczególną uwagę? U mnie lekarz stwierdził napięcie macicy (tak się wyraził) na ostatniej wizycie, ale przepisał tylko luteinę i magnez. Jakoś nie był za bardzo przejęty moimi dolegliwościami

Wierz w swojego lekarza. Zrobił co trzeba. Jakby miał się rozczulać nad każdą pacjentką to już by zwariował. Mnie też to we wrześniu zdenerwowało że lekarz się nie przejął że byłam w szpitalu, że prawie dziecko straciłam, ale jak sama nabrałam do tej sytuacji dystansu to zrozumiałam, że on nie od tego jest żeby się nade mną użalać tylko po to żeby trzeźwo wszystko oceniać i leczyć.

[luzna25]

Napisane przez żona_marcina

A czy któraś z was bierze luteinę? Jeśli tak, to z jakiego powodu?

Ja biorę luteinę 2x2 biorę na podtrzymanie od momentu jak wyszły 2 kreseczki na teście, bo pierwszą ciąże poroniłam.

[MaMusKA29]

Napisane przez żona_marcina

A czy któraś z was bierze luteinę? Jeśli tak, to z jakiego powodu?

Ja biorę luteinę 100 2 razy dziennie po 1 tabletce dopochwowo bo często mi twardniał brzuch i długość mojej szyjki w 21 tc była 32 mm więc szału nie ma jutro mam wizytę zobaczymy co i jak mam nadzieję że z szyjką ok

[ojustyna]

Napisane przez mon9

Z Helenka jeszcze nie wiem co i jak, dzisiaj zaczynałby sie 26 tydzien dopiero.

Byłam przekonana ze to skurcze tego Braxtona, ale nie przechodzily i śmieje sie do siostry ze to moze porodowe? Ale odrzuciłam te myśl bo nawet nie dało sie mierzyć czasów miedzy nimi.. I nie były takie bolesne i w ogóle.

No i o 2:15 chlusnęły mi wody, normalnie potop..
Skurcze stały sie konkretne co jakis czas, oczywiscie tz od razu na pogotowie zadzwonił, chyba po 10 minutach przyjechało. Ja byłam wyjątkowo spokojna za to on denerwował sie za nas dwoje. Co jakis czas chlust, podczas skurczu a tz do mnie: boli? Albo zebym usiadła sobie, to mu mowię zeby sie nie odzywał do mnie bo głupio,pyta i radzi bo nad toaletę pozniej poszłam zeby nie zatopić całego mieszkania.a jak siadałam to czułam ze dziecko wypycham bardziej. Pozniej juz sie,położyłam na łóżko i tak sie macam a tu kawalątek główki czuc.. I nie wiadomo jak to,powstrzymać, wiecie takie rozdwojenie tu skurcz a tu myślenie nie wychodź nigdzie maleńka w domu i jak to,powstrzymać.

Przyjechało pogotowie zabrali mnie do szpitala na woloska , kolejny skurcz i główka wychodzi, pozniej parłam dwa razy bez skurczy i wyśliznela sie jak rybka. Położyli mi ja na brzuchu, przecięli pępowinę , poglaskalam ja i szybko zabrali, podobno intubowali i dalej nie wiem co sie dzieje, czekam na lekarza z tamtego oddziału..

Boje sie tych informacji..

Pozniej urodzenie łożyska, to,było juz parcie bez skurczy chociaż dali oksytocyny troche, no i łyżeczkowanie, okropne uczucie jak ci grzebie jakimś prętem w brzuchu.

Teraz leżę w połogu, ale to dziwne..

takie smutne informacje od samego rana, rozpłakałam się bo to zdecydowanie za szybko, każdej z nas tak się mogło przytrafić, Kochana bądź dzielna i najważniejsze żeby teraz mała księżniczka miała duuuuużo siły, baaardzo mocno trzymam za Ciebie i Helenke kciuki, wierze że wszystko będzie dobrze, wspierajcie się z TŻ, z wiarą i miłością można doświadczyć cudu jesteśmy z Wami

[luzna25]

w głowie mi się nie mieści to, co spotkało mon9. Aż mi się płakać zachciało... Nawet nie potrafię sobie wyobrazić co teraz czujesz. Jesteśmy z Tobą i trzymamy kciuki za Helenkę. Będę się modlić za Helenkę, żeby miała siłę walczyć! Musi być dobrze z malutką !!

A co lekarze powiedzieli na obchodzie? Dlaczego tak szybko zaczęła się akcja porodowa?

Nie wiem co bym zrobiła w Twojej sytuacji.... Dużo modlitwy i raczej bym ochrzciła swoje maleństwo....

[smv]

Nie ma co gdybac dziewczynki... Widać że Helusia żyje 800g to już sporawo i rokowania wg internetu to 85%wiec całkiem spore ja jestem dobrej myśli myślę że gdyby coś się złego miało stać to by się już stało a Hela w opałach zawsze wyjdzie na prostą!
Mon9 tule z całych sił skarbusku!
I faktycznie jeśli chodzi o chrzest to bym to zrobila-tak patrząc całkiem trzeźwo na sytuację..

[Lila_17]

Boże kochany, zamarłam, jak przeczytałam...trzeba się modlić za tą kruszynkę, wiem, że teraz lekarze będą mówić, że trzeba czekać, czas i jeszcze raz czas, moja koleżanka z pracy urodziła w 25 tygodniu i mimo początkowych trudności synek jest dziś z nimi, zdrowy chłopak, też rodziła w Warszawie i do dnia porodu był w szpitalu, a później wypisali do domu. Trzeba mieć nadzieję.

Mon- kochana trzymaj się, my tu wszystkie trzymamy za Was kciuki.

[nouvelle2]

Ja również wierzę, że wszystko będzie dobrze przecież helenka w brzuchu rozwijała się dobrze, więc w inkubatorze stworzą jej odpowiednie warunki do rozwoju i wyrośnie z niej duża dziewczynka potrzeba tylko siły, nadzieji, pracy. Nie takie przypadki medycyna wyprowadziła na prostą, potrzeba czasu.

[smv]

Napisane przez nouvelle2

Ja również wierzę, że wszystko będzie dobrze przecież helenka w brzuchu rozwijała się dobrze, więc w inkubatorze stworzą jej odpowiednie warunki do rozwoju i wyrośnie z niej duża dziewczynka potrzeba tylko siły, nadzieji, pracy. Nie takie przypadki medycyna wyprowadziła na prostą, potrzeba czasu.

Otóż to!

A ja poprasowalam trochę no ale prawie 2 godz mi zajęło ale uwierzcie mi ze prasujac cały czas myślałam o mon9...nie znamy się a czuję jakbym miała tu dużo fajnych nowych koleżanek na które kazda z nas może liczyć chociaż duchowo.

Faktycznie debraM, Missandei tez juz nie piszą...

[agulkat85]

mon9 trzymaj się! Wierzę ze bedzie dobrze!

---------- Dopisano o 11:23 ---------- Poprzedni post napisano o 11:22 ----------

dziewczyny jestesm w takim szoku cała się trzese i az się popłakałam...

[kruszynkaa88]

Rany, śniło mi sie ze krwawie, ze mam rozwarcie i wylądowałam w szpitalu.... Koszmar... A tu wchodzę, patrzę i taka wiadomość
Mon trzymaj sie dzielnie!! twoja kruszynka na pewno bedzie silna!!
Ja sama urodziłam sie z niespełna 1200g, lozysko sie odkleilo, nie byłam dokarmiania, a wyrosłam na dziewuche! Musimy byc dobrej myśli wszystkie!! Dobrze ze teraz maja sprzęty i ratują te kruszynki!!

[smv]

Napisane przez agulkat85

mon9 trzymaj się! Wierzę ze bedzie dobrze!

---------- Dopisano o 11:23 ---------- Poprzedni post napisano o 11:22 ----------

dziewczyny jestesm w takim szoku cała się trzese i az się popłakałam...

Płacz nic nie da a dla Ciebie to też nic dobrego... Spokojnie. Czekamy

[agulkat85]

Napisane przez żona_marcina

Dziewczyny
czy któraś wie i napisze, jakie bóle/inne dolegliwości świadczą, że dzieje się coś złego?

Wszędzie czytam, że bóle i skurcze to rzecz normalna, a do szpitala należy się zgłosić, gdy pojawią się plamienia, krwawienia lub silne bóle.

Podejrzewam, że większość z nas ma czasami skurcze czy lekkie bóle. Ja miałam silne bóle w nocy i lekarz chyba to bagatelizował, przepisał mi jedynie na ostatniej wizycie luteinę i magnez no i kazał się zgłosić, "gdy będzie się działo coś niepokojącego". Mnie niepokoi wszystko

mnie też niepokoi wszytko! tak samo jak TY biorę luteinę i magenz i mimo to jak mnie coś zaboli nawet delikatnie to juz martwię się czy wszytko dobrze...

[crystal25]

Napisane przez smv

Otóż to!

A ja poprasowalam trochę no ale prawie 2 godz mi zajęło ale uwierzcie mi ze prasujac cały czas myślałam o mon9...nie znamy się a czuję jakbym miała tu dużo fajnych nowych koleżanek na które kazda z nas może liczyć chociaż duchowo.

Faktycznie debraM, Missandei tez juz nie piszą...

Ja wlasnie robilam obiad na 12 mojemu TZ, i nie moge przestac myslec o mon9 ehhh.... czuje to samo smv.... to tylko forum i znamy sie tylko z opowiadan, albo i az forum....

---------- Dopisano o 11:31 ---------- Poprzedni post napisano o 11:29 ----------

Chyba powiem TZ zeby mnie do centrum handlowego zawiozl..... siedzenie w domu dzisiaj to nic przyjemnego.... za duzo mysli

[agulkat85]

Napisane przez crystal25

witaj w klubie, Stresuje, i szybko sie denerwuje roznymi rzeczami.... za szybko.... TZ mowi ze powinnam to kontrolowac, ale ja nie umiem, bo ciezko.... jak sie nie denerwowac, jesli cos nie jest takie jak powinno byc a stres zle wplywa na dziecko..... ostatnio jak babcia byla w szpitalu, to mialam napiety brzuch ze stresu... nawet jak odpoczywalam, ale ciezko byc zadowolonym i miec wyje**** jak cos sie dzieje....

co do stesowania się to ja też ten sam typ co Wy... od kiedy czuję uchy to przed wizyta jestem troszke przed spokojniejsza ale wczesniej to az cisnienia i puls mi skakały przed wejsciem do gabinetu ale po wizycie jak z mała było ok to wszytko wracało do normy

[EdithS]

Napisane przez crystal25

Ja wlasnie robilam obiad na 12 mojemu TZ, i nie moge przestac myslec o mon9 ehhh.... czuje to samo smv.... to tylko forum i znamy sie tylko z opowiadan, albo i az forum....

---------- Dopisano o 11:31 ---------- Poprzedni post napisano o 11:29 ----------

Chyba powiem TZ zeby mnie do centrum handlowego zawiozl..... siedzenie w domu dzisiaj to nic przyjemnego.... za duzo mysli

w jakiś sposób forum jednoczy, ja też czuję taką "inną" bliskość z Wami. Mój TŻ też przeżywa sytuację i wciąż się pyta przez smsy, jak się czuje Mon i Mała. Ja się zaraz wezmę za sprzątanie, bo nie mogę sobie miejsca znaleźć.

[agulkat85]

Napisane przez EdithS

w jakiś sposób forum jednoczy, ja też czuję taką "inną" bliskość z Wami. Mój TŻ też przeżywa sytuację i wciąż się pyta przez smsy, jak się czuje Mon i Mała. Ja się zaraz wezmę za sprzątanie, bo nie mogę sobie miejsca znaleźć.

też się tak czuję, jakoś mnie nosi... jestem pewna ze z Helenki twarda babka i
da rade !

[Lila_17]

Niby tylko tu piszemy, radzimy sobie, wymieniamy się doświadczeniami, ale wg mnie po prostu się zżyłyśmy, dlatego przeżywamy to, co nas spotyka. Zwłaszcza, jak pojawiła się taka sytuacja z Mon9, wsparcie na pewno jej się przyda i modlitwy nigdy za dużo, żeby Kruszynka walczyła.

[crystal25]

Napisane przez EdithS

w jakiś sposób forum jednoczy, ja też czuję taką "inną" bliskość z Wami. Mój TŻ też przeżywa sytuację i wciąż się pyta przez smsy, jak się czuje Mon i Mała. Ja się zaraz wezmę za sprzątanie, bo nie mogę sobie miejsca znaleźć.

Moj TZ tez sie wypytuje.... Niby nic dla niego, a jednak pyta.... bo wie ze codziennie z wami pisze.....a to nie to samo co poczytac sobie historie w internecie....

[jalouse]

Mon, trzymam mocno za Helenke kciuki, wierze, ze bedzie dobrze. To straszne, wszystko jest ok, a tu z dnia na dzien cos sie dzieje.

Oczuwanie bolu i skurczow, to kwestia subiektywna, wiec sama rozmowa malo daje, dopiero po przebadaniu mozna powiedziec, czy cos sie dzieje. Bole krzyzowe kojarza mi sie z poronieniem i porodem, po przeczytaniu i wysluchaniu opisow jednego i drugiego, wiec przy tym na 100% jechalbym do szpitala.

[crystal25]

Napisane przez agulkat85

co do stesowania się to ja też ten sam typ co Wy... od kiedy czuję uchy to przed wizyta jestem troszke przed spokojniejsza ale wczesniej to az cisnienia i puls mi skakały przed wejsciem do gabinetu ale po wizycie jak z mała było ok to wszytko wracało do normy

Stresuje sie wizyta ktora bede miec za tydzien i kilka dni.... Ponad dwa miesiace na nia czekam..... Nie wiem co na niej uslysze, a chcialabym uslyszec, ze wszystko jest dobrze, i maluszek jest zdrowy....rozwija sie prawidlowo.... Po wizytach jestem spokojniejsza tydzien, dwa a pozniej znowu sie zastanawiam i rozmyslam.

[aaakarolina]

o boże wchodzę rano a tu taka wiadomość...
mon9 trzymam kciuki i modlę się za Ciebie i Helenke!! !
mała ma 800 g więc są duże szanse, a lekarze zrobią na pewno wszystko co w ich mocy!
jesteśmy z Tobą!!!

przy okazji wklejam wywiad na temat wcześniaków, który czytałam rano i chciałam Wam wkleić...tutaj też lekarz mówi, że jak coś się dzieje to trzeba sprawdzać, a nasza intuicja jest bardzo ważna! nie ma co się martwić, że na IP będą nas źle traktować...to ich obowiązek sprawdzić czy wszystko jest ok!

http://www.edziecko.pl/ciaza_i_porod...html#BoxLS3img

[crystal25]

Napisane przez jalouse

Mon, trzymam mocno za Helenke kciuki, wierze, ze bedzie dobrze. To straszne, wszystko jest ok, a tu z dnia na dzien cos sie dzieje.

Oczuwanie bolu i skurczow, to kwestia subiektywna, wiec sama rozmowa malo daje, dopiero po przebadaniu mozna powiedziec, czy cos sie dzieje. Bole krzyzowe kojarza mi sie z poronieniem i porodem, po przeczytaniu i wysluchaniu opisow jednego i drugiego, wiec przy tym na 100% jechalbym do szpitala.

Przy bolach krzyza nie czekalabym napewno..... przeszlam to juz... u mnie i tak nic nie daloby sie zrobic....ale jak mysle, ze odczuwalam te bole juz dwa dni wczesniej w pracy.... myslalam ze to przez prace, nic wielkiego.... odpoczne i przejdzie.... nie zdawalam sobie z niczego sprawy.... i wiem ze takie bole sa przy porodach wlasnie.... napewno nie u kazdego, ale sa.

[87marta78]

O rany, współczuję Mon ale wierzę, że wszystko bedzie z malutka dobrze - musi być. Nie chce nawet myśleć o tym, że mogłoby mnie to spotkać , bo tez jestem w 26tc...
Trzymam mocno kciuki

[asiulek8]

Dopiero weszłam na forum. I już się zdenerwowałam, nie mogę się otrząsnąć.

Mon9 jestem z Tobą myślami.

Jest w dobrym szpitalu z tego co wyczytałam, więc musi być dobrze z malutką

[zielone_oko]

Napisane przez mon9

Była lekarka od wcześniaków, mała wazy 800g .. Ogólnie trzeba czekać

Będzie dobrze!!

[mordka_1985]

O matko dopiero przed chwilą przeczytałam wczorajszą wiadomość Mon o tych skurczach. Od razu pomyślałam, że to poród się zaczyna. No ale już za późno
Skurcze Braxtona nie powinny boleć i to tylko brzuch się napina i puszcza.
Wszelkie inne bóle, a tym bardziej krzyżowe które są w miarę regularne trzeba skonsultować z lekarzem!!! No ale teraz to już chyba wszystkie będą o tym wiedziały.

Mon - trzymajcie się dzielnie. Dużo zdrowia i siły dla małej Helenki.

Mój tż urodził się w 26 tc z wagą 900g i to 30 lat temu - jest zdrowy i silny. Wierzę, że teraz medycyna potrafi o wiele więcej.

Ale w szoku jestem - nie powiem.
A też mi się w nocy śniło, że krwawię aż się bałam rano na kibelek usiąść.