Mamusie sierpniowe 2014 cz. 2

[zuken]

Karoseria no niestety trzeba się poświęcić, przecież nie będę małej gotować osobno 1/4 ziemniaka Zresztą wyjątkowo jej nie smakował więc pewnie szybko tego nie powtórzymy

No i robiliśmy sobie puree więc posoliliśmy przed duszeniem

[karoseria]

Napisane przez zuken

Karoseria no niestety trzeba się poświęcić, przecież nie będę małej gotować osobno 1/4 ziemniaka Zresztą wyjątkowo jej nie smakował więc pewnie szybko tego nie powtórzymy

No i robiliśmy sobie puree więc posoliliśmy przed duszeniem

aaa co najlepiej podchodzi Meli jak do tej pory?

[cabonkaa]

Napisane przez zuken

Gatita Mela zawsze inne rzeczy je tak godzin przed mleczkiem takze mleka pije tyle ile wczesniej mimo tego, ze zjada te pol sloiczka na raz to jakos nie umie sie tym najesc

Jak Twoja córa je, Lidi nie chce otwierać dzioba trochę zsysa z łyżeczki ale porządnie buzi nie otworzy

Napisane przez h4linka

Pediatra kazała mi go po jedzeniu dopajac wodą, żeby mu te kupy lepiej szły. Jak mam to sobie zorganizować by woda była zawsze pod ręką?

Napisane przez h4linka

Bez kitu nie pomyślałam, że to musi też wyjść z organizmu. dużo tej wody na dobę mam dawać?

Jak masz podawać tą wodę: zaraz po jedzeniu, przed czy między posiłkami?? Siostra mi nabiła klina bo mówiła że jak będę małej dawać wodę przed mlekiem to jej nie potrzebnie żołądek rozpycham i chyba tak samo się to ma do picia zaraz po jedzeniu. A daje pomiędzy posiłkami jak na przykład krzyczy bo wydaje się że głodna a nie minęło nawet 2h od jedzenia i wypija czasem z 80 ml ...żarłok mały
Ja daję małej wodę źródlaną (primavera z baniek 6l albo mama i ja) mąż wyczytał że woda dla niemowląt powinna być źródlana poniżej 300 mg składników mineralnych żeby nerki nie musiały za dużo pracować, wcześniej dawaliśmy z filtra ale coś nam nie podchodziła, kiepską morfologie miała i zdecydowaliśmy się dawać źródlaną żeby trochę tych minerałów i się poprawiło

[pati1078]

Napisane przez karoseria

Wrociłam z kluczami
Rano się jeszcze okazało, że Tż zgubił swój dowód bez którego nic bysmy nie załatwili. Udało się go znaleźć w bibliotece i na ostatnią chwilę dotarlismy na miejsce. Dokumenty mięlismy dobre, ale za to w umowach były blędy... Dobrze, że je w porę zauważyliśmy, bo znowu coś by było trzeba kombinować Ostatecznie dotarliśmy na miejsce i przez pół godziny nie moglismy sobie poradzić z otworzeniem domu... No, ale jest OK Ninka pięknie wszystko zniosła i tylko przez chwilę zapłakała, a tak poza tym była aniołkiem

No to super teraz pakuj manatki i do nowej chaty

[sara 85]

Napisane przez h4linka

I po szczepionce mój dzielny chłopak wcale płakał waży 6650

dzielny chłopak

Napisane przez h4linka

25 centyl a ciuszki juz nosimy 68. Chudzielec po ojcu.
Trzymam kciuki za mieszkanie.

Pediatra kazała mi go po jedzeniu dopajac wodą, żeby mu te kupy lepiej szły. Jak mam to sobie zorganizować by woda była zawsze pod ręką?

Używamy żywca i mamy osobną butelkę do picia. Podgrzewacz jest cały czas włączony więc woda ciepła pod ręką

Napisane przez zuken

Kupiłam małej kombinezon w F&F ale oddałam bo ubranie jej w niego graniczy z cudem chociaż wzięłam za duży...
Jakie Wy macie kombinezony???

my mamy bardzo podobny do tego http://www.f-f.com/pl/product/kombin...kolki/km423165

Napisane przez kasia_ruda

[/COLOR]Chciałabym się pochwalić, że mam już prawie wszystkie prezenty pod choinkę kupione, w przyszłym tygodniu czeka mnie najazd kurierów zostało mi tylko zrobienie kalendarzy ze zdjęciami Maksyma, ale tu jutro do tego usiądziemy, bo trwa to dłuższą chwilę, więc potrzebuję męża. Ufff... Zawsze w tym momencie czuję gigantyczną ulgę, że mam to z głowy. Nienawidzę tego wymyślania, kombinowania, co komu, za ile itd... Jak dobrze mieć to z bańki... Teraz tylko popakować, wrzucić pod łóżko, wyciągnąć w Wigilię i tyle [COLOR="Silver"]

ja tez już prawie wszystkie prezenty mam
Przed chwilą wróciłam z galerii, kupiłam prezent dla tż i taty. Odebrałam też z poczty Sophie.
Zostało mi jeszcze coś dla mamy kupić, ale to siostra coś tam wybierze

Napisane przez karoseria

Wrociłam z kluczami
Rano się jeszcze okazało, że Tż zgubił swój dowód bez którego nic bysmy nie załatwili. Udało się go znaleźć w bibliotece i na ostatnią chwilę dotarlismy na miejsce. Dokumenty mięlismy dobre, ale za to w umowach były blędy... Dobrze, że je w porę zauważyliśmy, bo znowu coś by było trzeba kombinować Ostatecznie dotarliśmy na miejsce i przez pół godziny nie moglismy sobie poradzić z otworzeniem domu... No, ale jest OK Ninka pięknie wszystko zniosła i tylko przez chwilę zapłakała, a tak poza tym była aniołkiem

super

Napisane przez h4linka

A ile wasze dzieciaki piją wody objętościowo? Dzisiaj w sumie Tymek wypił 40 ml i nie wiem czy to dużo czy mało?

I chyba przez tą wodę zaczęło mu lecieć jeszcze więcej śliny...

Mój więcej jak 60 ml to nie wypije

[pati1078]

Napisane przez zuken

Pati widac ze to artykul wszechwiedzacej sfiksowanej eko mamy
Okreslenia jakie uzywa na jedzenie ze sloiczkow mowia same za siebie, ze jest przeciwko i pod takim katem jest napisany artykul, uwierz mi ze znajdziesz setki innych wychwalajacych sloiczki szczegolnie te bio
Odnioslabym sie do poszczegolnych rzeczy na podstawie moich doswiadczen i obserwacji ale mi sie nie chce i o zgrozo! Mela dzisiaj jadla ziemniaka z naszego obiadu i wiecie czym sprawilam, zeby nie bylo grudek i zebym mogla uzyskac odpowiednia konsystencje?? WODA!!! Straszny zapychacz naprawde

Juz dluzszy czas denerwuje mnie to eko parcie niektorych na wszystko...
Bo oczywiscie dziecko ma pic TYLKO wode nie zadne soczki czy herbatki ale bron boze zeby woda byla w sloiczku, przeciez to karyodne
Wkurza mnie tez hipokryzja rodzicow ktorzy jedzac w mc donaldzie sa tacy eko i maja takie eko dziecko ktore oczywiscie to uwielbia a slodyczy nienawidzi...
Szkoda, ze jak pozniej dostanie od kogos chipsa czy batonika w wieku paru lat to chowa sie za kanapa zeby go zjesc

No ja czym wiecej czytam tym glupsza jestem.wiem ze w pl napewno bym gotowala bo mama ma wielki ogrod warzywa i owoce swoje nawet kurczaki i kroliki ma swoje a tutaj mija sie to z celem bo co kupie w markecie i bede gotowac

[h4linka]

Napisane przez cabonkaa

Jak masz podawać tą wodę: zaraz po jedzeniu, przed czy między posiłkami?? Siostra mi nabiła klina bo mówiła że jak będę małej dawać wodę przed mlekiem to jej nie potrzebnie żołądek rozpycham i chyba tak samo się to ma do picia zaraz po jedzeniu. A daje pomiędzy posiłkami jak na przykład krzyczy bo wydaje się że głodna a nie minęło nawet 2h od jedzenia i wypija czasem z 80 ml ...żarłok mały
Ja daję małej wodę źródlaną (primavera z baniek 6l albo mama i ja) mąż wyczytał że woda dla niemowląt powinna być źródlana poniżej 300 mg składników mineralnych żeby nerki nie musiały za dużo pracować, wcześniej dawaliśmy z filtra ale coś nam nie podchodziła, kiepską morfologie miała i zdecydowaliśmy się dawać źródlaną żeby trochę tych minerałów i się poprawiło

Mi mówiła, żeby od razu po jedzeniu, ale myślę, że twoja taktyka z kilkoma łyczkami między posiłkami też może być spoko. Rozpychanie żołądka mnie nie przekonuje, przecież taki maluch jak ma za dużo to uleje.

[zuken]

Karoseria najbardziej jabłko i marchew póki co
Śliwka jest be, banan jest be i ziemniak też be! A no i szpinak masakra

cabonkaa spokojnie nauczy się otwierać buźkę Mela póki co tak jakby zasysała/zlizywała z łyżeczki, muszę jej trzymać łyżeczkę przy buzi bo jak jej tylko włożę i wezmę łyżeczkę to wypycha językiem...

pati myślę, że często też dziecko wybiera co chce jeść a rodzice nie zawsze biorą to pod uwagę Moja kumpela też usilnie gotuje obiady swojej córce, codziennie coś innego, robi wszystko żeby je jadła a ona pluje i nie chce

[cabonkaa]

Napisane przez zuken

Karoseria najbardziej jabłko i marchew póki co
Śliwka jest be, banan jest be i ziemniak też be! A no i szpinak masakra

cabonkaa spokojnie nauczy się otwierać buźkę Mela póki co tak jakby zasysała/zlizywała z łyżeczki, muszę jej trzymać łyżeczkę przy buzi bo jak jej tylko włożę i wezmę łyżeczkę to wypycha językiem...

A bo ja pokręcona jestem i chciała bym już
Te śliwki/ szpinaki itp trzeba podawać po kilka razy za którymś razem może polubi ale to na pewno wiesz.

Halinka może i racja że przecież nie wypije więcej niż brzuch zmieści albo odda z powrotem

[pati1078]

Napisane przez zuken

Karoseria najbardziej jabłko i marchew póki co
Śliwka jest be, banan jest be i ziemniak też be! A no i szpinak masakra

cabonkaa spokojnie nauczy się otwierać buźkę Mela póki co tak jakby zasysała/zlizywała z łyżeczki, muszę jej trzymać łyżeczkę przy buzi bo jak jej tylko włożę i wezmę łyżeczkę to wypycha językiem...

pati myślę, że często też dziecko wybiera co chce jeść a rodzice nie zawsze biorą to pod uwagę Moja kumpela też usilnie gotuje obiady swojej córce, codziennie coś innego, robi wszystko żeby je jadła a ona pluje i nie chce

To tez racja jak kupie sloik i nie zje to luz a jak bym pol dnia przy garach stala a ona nie chciala jesc to oszalec by mozna

[h4linka]

Napisane przez pati1078

To tez racja jak kupie sloik i nie zje to luz a jak bym pol dnia przy garach stala a ona nie chciala jesc to oszalec by mozna

Gorzej jak kupisz słoik i zje ze smakiem a ugotujesz sama i będzie pluć.

cabonka tak mi się wydaje, ale mogę się mylić..

[zuken]

Cabonkaa no wiem ale poki co nie bede jej przekonywac do tego szpinaku bo jednak malo kto to lubi i smierdzi niemilosiernie
Bede probowac z brokulami, groszkiem i kalafiorem niedlugo zeby pozniej mogla te zupki jarzynowe jesc

Pati no wtedy to jest masakra i chyba sie przykro robi jak dziecko gardzi Twoja kuchnia
Ja poki co jestem w 100% na sloiczkach i mam ich cala szafe Pewnie do pol roku bedzie to u nas podstawa czasem tylko mala dostanie cos odpowiedniego z obiadu no a jak juz zacznie siedziec to bedziemy probowac czegos na zasadzie BLW

[karoseria]

Napisane przez pati1078

No to super teraz pakuj manatki i do nowej chaty

Masakra.. Boję się przeprowadzki z małym dzieckiem...

Napisane przez h4linka

Mi mówiła, żeby od razu po jedzeniu, ale myślę, że twoja taktyka z kilkoma łyczkami między posiłkami też może być spoko. Rozpychanie żołądka mnie nie przekonuje, przecież taki maluch jak ma za dużo to uleje.

Gdzie żołądek rozepcha? Bzdury jakieś Ja daje przed, bo jak już Ninka nie daje rady i za mocno sie zlosci to podmieniam na mleczko... W miedzyczasie probowalam ale wtedy wpada w szal, ze co ja jej daje itd... Strasznie sie wkurza A po jedzeniu by mnie wyśmiała co najwyżej

[h4linka]

To teraz inne pytanie..
Bo jak powiedziałam dzisiaj, że młodemu leci 17 tydzień to mi pediatra rzuciła: no to już ma 4 miesiące skończone.
EEEEE? Ale przecież 4 miesiące będą 4 grudnia... To kiedy ja mam zacząć dawać inne jedzenie? Po czterech miesiącach kalendarzowych czy tych tygodniowych? Czemu to jest znowu takie trudne!

[zaczarowanadlaniego]

Napisane przez karoseria

Wrociłam z kluczami
Rano się jeszcze okazało, że Tż zgubił swój dowód bez którego nic bysmy nie załatwili. Udało się go znaleźć w bibliotece i na ostatnią chwilę dotarlismy na miejsce. Dokumenty mięlismy dobre, ale za to w umowach były blędy... Dobrze, że je w porę zauważyliśmy, bo znowu coś by było trzeba kombinować Ostatecznie dotarliśmy na miejsce i przez pół godziny nie moglismy sobie poradzić z otworzeniem domu... No, ale jest OK Ninka pięknie wszystko zniosła i tylko przez chwilę zapłakała, a tak poza tym była aniołkiem

[kasia_ruda]

Napisane przez h4linka

To teraz inne pytanie..
Bo jak powiedziałam dzisiaj, że młodemu leci 17 tydzień to mi pediatra rzuciła: no to już ma 4 miesiące skończone.
EEEEE? Ale przecież 4 miesiące będą 4 grudnia... To kiedy ja mam zacząć dawać inne jedzenie? Po czterech miesiącach kalendarzowych czy tych tygodniowych? Czemu to jest znowu takie trudne!

Moja mama mówi, że do trzeciego miesiąca tygodniami,a potem miesiącami, co ma sens, bo się powoli gubię w tych tygodniach

Dziewczyny odnośnie tych słoiczków, gotowania... Ja mam takie zdanie, że każda matka robi to, co uważa za słuszne i najlepsze dla swojego dziecka. Dla jednej mamy to będzie gotowanie obiadków, dla innej powrót do pracy i zarabianie na rodzinę. Nie nam to oceniać. Ja mam zamiar i miałam go i bez tego artykułu wrzuconego przez Pati gotować dla Maksyma sama. Rozejrzałam się, przeanalizowałam, policzyłam, znalazłam super sklepy z ekologicznymi, uprawianymi bez chemii warzyw, które dowożą do domu zakupy i tam będę się zaopatrywać. Ja uważam, że tak będzie lepiej dla mojego dziecka. Ale jeśli ktos daje słoiczki to ok, ja tego nie mam zamiaru krytykować w żaden sposób. Oczywiście nie da się wszystkiego idealnego kupić, zarówno gotowanie jak i słoiczki mają wady i zalety. Ja się bardzo cieszę na to gotowanie, wręcz się nie mogę doczekać, to dla mnie nowe wyzwanie poza tym przy alergii pokarmowej Maksyma muszę być uważna, jeśli prawdą jest, że w niektorych daniach w słoiczkach jest gluten, a nie ma o tym informacji, to samo to w naszym wypadku wykluczałoby ich podawanie. Póki co jestem podekscytowana tą nową przygodą, jutro przyjedzie mój parowar i zaczynam się uczyć, a za kilka tygodni M.dostanie pierwszą marchewę z niego

---------- Dopisano o 22:48 ---------- Poprzedni post napisano o 22:36 ----------

Napisane przez zuken

Karoseria najbardziej jabłko i marchew póki co
Śliwka jest be, banan jest be i ziemniak też be! A no i szpinak masakra

cabonkaa spokojnie nauczy się otwierać buźkę Mela póki co tak jakby zasysała/zlizywała z łyżeczki, muszę jej trzymać łyżeczkę przy buzi bo jak jej tylko włożę i wezmę łyżeczkę to wypycha językiem...

pati myślę, że często też dziecko wybiera co chce jeść a rodzice nie zawsze biorą to pod uwagę Moja kumpela też usilnie gotuje obiady swojej córce, codziennie coś innego, robi wszystko żeby je jadła a ona pluje i nie chce

Zuken, a co innego ma ta twoja koleżanka zrobić ? Chodzi mi o to, że musi przecież próbować coś dawać dziecku, nie może go na samym mleku chować, coś temu jej dziecku kiedyś w końcu posmakuje. Takie życie mam niejadków niestety... Myślę, że nie byłoby tu różnicy czy słoik czy gotowanie skoro i tak pluje.

[pati1078]

Napisane przez h4linka

To teraz inne pytanie..
Bo jak powiedziałam dzisiaj, że młodemu leci 17 tydzień to mi pediatra rzuciła: no to już ma 4 miesiące skończone.
EEEEE? Ale przecież 4 miesiące będą 4 grudnia... To kiedy ja mam zacząć dawać inne jedzenie? Po czterech miesiącach kalendarzowych czy tych tygodniowych? Czemu to jest znowu takie trudne!

nie wiem jak jest prawidłowo ale ja licze miesiacami

[h4linka]

Napisane przez kasia_ruda

Moja mama mówi, że do trzeciego miesiąca tygodniami,a potem miesiącami, co ma sens, bo się powoli gubię w tych tygodniach

Dziewczyny odnośnie tych słoiczków, gotowania... Ja mam takie zdanie, że każda matka robi to, co uważa za słuszne i najlepsze dla swojego dziecka. Dla jednej mamy to będzie gotowanie obiadków, dla innej powrót do pracy i zarabianie na rodzinę. Nie nam to oceniać. Ja mam zamiar i miałam go i bez tego artykułu wrzuconego przez Pati gotować dla Maksyma sama. Rozejrzałam się, przeanalizowałam, policzyłam, znalazłam super sklepy z ekologicznymi, uprawianymi bez chemii warzyw, które dowożą do domu zakupy i tam będę się zaopatrywać. Ja uważam, że tak będzie lepiej dla mojego dziecka. Ale jeśli ktos daje słoiczki to ok, ja tego nie mam zamiaru krytykować w żaden sposób. Oczywiście nie da się wszystkiego idealnego kupić, zarówno gotowanie jak i słoiczki mają wady i zalety. Ja się bardzo cieszę na to gotowanie, wręcz się nie mogę doczekać, to dla mnie nowe wyzwanie poza tym przy alergii pokarmowej Maksyma muszę być uważna, jeśli prawdą jest, że w niektorych daniach w słoiczkach jest gluten, a nie ma o tym informacji, to samo to w naszym wypadku wykluczałoby ich podawanie. Póki co jestem podekscytowana tą nową przygodą, jutro przyjedzie mój parowar i zaczynam się uczyć, a za kilka tygodni M.dostanie pierwszą marchewę z niego

Ja nie zawracam sobie nacodzień głowy tymi tygodniami, liczę przed wizytą w przychodni zawsze.

Ja z kolei bardzo nie lubię zabawy w bio, eko i inne cuda. Kurde, za naszych czasów tego nie było i jakoś żyjemy. Dla mnie marchewka to marchewka, umyć, obrać, wygotować. Pomijając fakt, że za sam napis na etykietce bio i eko marchewa kosztuje już dwa razy tyle co normalna. Planuję gotować ale nie powiem, że nie dam słoika bo pewnie dam, jak będę mieć gorszy dzień albo lenistwo zwycięży albo poza domem, no kurde w różnych sytuacjach ten słoik jest praktyczniejszy. Chyba, że kupię paletę koncentratów i porobię swoje słoiki.

Kasia a Ciebie może zainteresuje, bo ostatnio słyszałam w wiadomościach, że mają wejść nowe przepisy do etykiet, mają być wyszczególnione wszędzie dużymi literami konkretne ilości alergenów w produktach, żeby zniknęły opisy typu "może zawierać orzechy". Bo albo zawiera tyle i tyle, albo nie zawiera.

[zuken]

Kasia z tym ze niektore dzieci lubia niektore dania ze sloiczkow i to duzo zmienia akurat bo ona i tak go nie poda bo przeciez sama gotuje swojemu dziecku
Dla mnie temat zywienia jest ciezki:P ogolnie jestem uczulona na tym punkcie, zeby dziecko jadlo z czasem normalne obiady z nami i umialo jako tako samo zjesc i na tym glownie sie bede skupiac

Poki co nie widze sensu gotowac malej bo okazuje sie ze polowy rzeczy nie lubi a jak juz cos jej zasmakuje to i tak zje tylko troche Jesli bede juz mniej wiecej widziala co Mela lubi a czego nie i mala bedzie zjadala normalne porcje to wtedy tez bede gotowac jej jedzonko w parowarze wlasnie a pewnie od czasu do czasu tylko dostanie jakis ulubiony sloiczek

[h4linka]

Napisane przez zuken

Kasia z tym ze niektore dzieci lubia niektore dania ze sloiczkow i to duzo zmienia akurat bo ona i tak go nie poda bo przeciez sama gotuje swojemu dziecku
Dla mnie temat zywienia jest ciezki:P ogolnie jestem uczulona na tym punkcie, zeby dziecko jadlo z czasem normalne obiady z nami i umialo jako tako samo zjesc i na tym glownie sie bede skupiac

Poki co nie widze sensu gotowac malej bo okazuje sie ze polowy rzeczy nie lubi a jak juz cos jej zasmakuje to i tak zje tylko troche Jesli bede juz mniej wiecej widziala co Mela lubi a czego nie i mala bedzie zjadala normalne porcje to wtedy tez bede gotowac jej jedzonko w parowarze wlasnie a pewnie od czasu do czasu tylko dostanie jakis ulubiony sloiczek

Zuken gorzej jak jej zasmakuje zupka ze słoika a jak ty ugotujesz taką samą to będzie wybrzydzać.

A dzieci chyba niezbyt szybko mogą jeść przyprawy i posługiwać się widelcem więc nie wiem czy uda Ci się cokolwiek przyspieszyć w tym temacie..

[zuken]

Halinka no wlasnie czasem sie tak zdarza i uwazam, ze to dziecko samo wybiera co mu smakuje
Nie chodzi mi o sprawne poslugiwanie sie widelcem, bez przesady moze jesc rekami byleby byla samodzielna w odpowiednim momencie
Moja chrzesnica ma 2,5 roku a mama dalej ja karmi co mi sie mega niepodoba i dlatego chcialabym tego uniknac bo mam przyklad jak to pozniej wyglada
Tak samo nie uznaje jedzenia przed telewizorem czy tysiaca zabawiaczy wokol zeby dziecko zjadlo jak sie czyms zajmie... Albo co gorsza dodawania slodkich rzeczy lub czegos co dziecko lubi do kazdego innego posilku zeby tylko jadlo
Ojjj jestem uczulona na tym punkcie

---------- Dopisano o 23:39 ---------- Poprzedni post napisano o 23:37 ----------

A co do przypraw to my po prostu zmniejszymi ich ilosc i mysle ze bedzie ok
Zeby nie bylo mowie tutaj o wieku kolo roku jak juz mala zacznie porzadnie jesc

[pati1078]

Napisane przez h4linka

Ja nie zawracam sobie nacodzień głowy tymi tygodniami, liczę przed wizytą w przychodni zawsze.

Ja z kolei bardzo nie lubię zabawy w bio, eko i inne cuda. Kurde, za naszych czasów tego nie było i jakoś żyjemy. Dla mnie marchewka to marchewka, umyć, obrać, wygotować. Pomijając fakt, że za sam napis na etykietce bio i eko marchewa kosztuje już dwa razy tyle co normalna. Planuję gotować ale nie powiem, że nie dam słoika bo pewnie dam, jak będę mieć gorszy dzień albo lenistwo zwycięży albo poza domem, no kurde w różnych sytuacjach ten słoik jest praktyczniejszy. Chyba, że kupię paletę koncentratów i porobię swoje słoiki.

Kasia a Ciebie może zainteresuje, bo ostatnio słyszałam w wiadomościach, że mają wejść nowe przepisy do etykiet, mają być wyszczególnione wszędzie dużymi literami konkretne ilości alergenów w produktach, żeby zniknęły opisy typu "może zawierać orzechy". Bo albo zawiera tyle i tyle, albo nie zawiera.

widzisz tylko ja akurat uważam ze jak bylam dzieckiem nie było może nagonki na eko ale moja mama tak wlasnie mnie zywila, wszystko co jadlam było z naszego ogrodu,miesko "biegalo po podworku" mleko było prosto od krowy a słodycze kupowala rzadko bo po prostu nie było wiec chcąc czy nie było to eko

[zuken]

Pati to spytaj mamy jeszcze jak podawala Ci te owoce i warzywa bo ja na przyklad jadlam poslodzone bo tak sie dawalo zeby dziecko zjadlo wiec to raczej nie eko Nie mowiac o tym ze mleko krowie powinno sie dawac dopiero kolo roku a kiedys dzieci pily je od urodzenia nawet jak matka nie karmila takze tez to niezbyt zdrowe
Dla mnie teraz jest mega przegiecie i moda na "eko-chòw"

---------- Dopisano o 00:28 ---------- Poprzedni post napisano o 00:27 ----------

No i jeszcze popijanie woda z cukrem tez bylo hitem przeciez

[h4linka]

Jak ktoś miał pole i ogród to spoko. Ja jestem miastowym dzieckiem i wszystko było zawsze ze sklepu.

[gosia3103]

Dziewczyny no ale kiedyś chyba nie było tyle syfu w jedzeniu bo go zwyczajnie jeszcze nie wymyślono...

[karoseria]

Pobudka!
Ninka całą noc popłakiwała i trzęsło nią na wszystkie strony tak jakby poważnie targały nią emocje. Nie wiem o co chodzi, ale obudziła się i jest normalna. Idziemy chyba jeszcze spać

Wysyłane z mojego GT-S5300 za pomocą Tapatalk 2

[gosia3103]

Napisane przez karoseria

Pobudka!
Ninka całą noc popłakiwała i trzęsło nią na wszystkie strony tak jakby poważnie targały nią emocje. Nie wiem o co chodzi, ale obudziła się i jest normalna. Idziemy chyba jeszcze spać

Wysyłane z mojego GT-S5300 za pomocą Tapatalk 2

Przeżywa dziewczyna przeprowadzkę :-P
Adela była uprzejma pójść spać o 24, urządziła sobie trzy pobudki i wstała godzinę temu. Miałam nadzieję, że jeszcze pośpimy ale nic z tego..

---------- Dopisano o 08:54 ---------- Poprzedni post napisano o 08:50 ----------

Ah no i temperatura za oknem -7,5. Wczoraj o tej porze było cieplej...

[Ksandi]

Napisane przez gosia3103

Przeżywa dziewczyna przeprowadzkę :-P
Adela była uprzejma pójść spać o 24, urządziła sobie trzy pobudki i wstała godzinę temu. Miałam nadzieję, że jeszcze pośpimy ale nic z tego..

---------- Dopisano o 08:54 ---------- Poprzedni post napisano o 08:50 ----------

Ah no i temperatura za oknem -7,5. Wczoraj o tej porze było cieplej...

Brrr.. u nas tez ostry przymrozek ale za 1,5h i tak idziemy na spacerek Co do jedzonka dla maluszków to pewnie część obiadków bedę gotowała a część ze słoiczka. Już mam powoli dość tematu eko - np jabłka - na drzewa pada ten sam deszcz co na inne te nie eko, pobierają z gleby te same substancje co nie eko. Może MOŻE nie są pryskane przeciw chorobom i szkodnikom... mój wujek dopóki nie podpisał umowy na eksport marchewki do krajów UE miał marchew NORMALNĄ teraz nazwaną eko - nawóz spod krów, naturalne metody pielenia, nawożenia, podlewania. Teraz - masakra, do wszystkiego maszyny, marchewy proste jak druty, o określonych wymiarach i rozmiarach, pestycydy na kazdym kroku, nawóz tylko sztuczny... i jak tu nie zwariować?

[h4linka]

A u nas w końcu pojawiła się kupa. bujaczek znowu idzie do prania

[Ksandi]

Napisane przez h4linka

A u nas w końcu pojawiła się kupa. bujaczek znowu idzie do prania

U nas tez po 3 dniach wyczekiwania... zastanawiam się nad pampersami dla dorosłych