Dieta paleo.

[seltiel80]

Napisane przez mara30

tyle, że na przykład u mnie nie chodzi o samo pocenie się, tylko o ten "zapaszek" którego, co ciekawe, nie ma po dezodorancie alterry, jest za to po ałunie a po dezodorancie kokosowym wręcz powala

Ciekawe odkrycie sprzed paru dni - jak przed zastosowaniem ałunu przetrę pachy roztworem witaminy C, to zapachu nie ma

i podziwiam Was i nie...
Jednak paleo to nie jest popularny styl życia i w biurze nie każdy to zrozumie.

Moim zdaniem żaden antyperspirant nie blokuje pocenia w 100%, ale te komercyjne likwidują ten przykry zapach.

Pisanie, że pot może być bezwonny to raczej może być jakieś przystosowanie, ale każdy rozkładający się pot cuchnie. Tylko sam moment wydzielania go może być mniej lub bardziej naznaczony zapachem. O składzie i właściwościach potu możecie sobie znaleźć w dobrych książkach med.

W PL poza latem pachy są zakryte bardziej lub mniej naturalną tkaniną i zawsze będzie się tam rozkładał pot a potem śmierdział.
Dieta paleo nie wyklucza czosnku i cebuli, porów - wręcz są niezbędne, więc nie oszukujmy się- zawsze śmierdzimy, mięso też przyczynia się do wydzielania przez gruczoły potowe związków azotu, tylko po jakimś czasie przestajemy to czuć- naturalnie przyzwyczajamy się do zapachu (znam to doskonale z pracy w uzdrowisku z kąpielami siarkowymi- pierwsze 3 dni czułam z pół km smród zgniłych jaj- czyt. siarki- po tygodniu pracy już w ogóle tego nie czułam...).

W kwestii antyperspirantów postanowiłam niczego nie zmieniać.
Jeśli siedzę w domu i nigdzie nie wychodzę, to się nie smaruję i już.
Ale nie wyobrażam sobie być wyrzutkiem w pracy.

Z kolei osobiście nie miałabym nic przeciwko koleżankom, kolegom, którzy używają naturalnych anty. pod warunkiem, że by nie śmierdzieli

Cała reszta kosmetyków, chemii domowej u mnie w domu jest organiczna i naturalna- robiona przeze mnie samodzielnie lub kupowana.

[dacn]

Napisane przez seltiel80

i podziwiam Was i nie...
Jednak paleo to nie jest popularny styl życia i w biurze nie każdy to zrozumie.

Moim zdaniem żaden antyperspirant nie blokuje pocenia w 100%, ale te komercyjne likwidują ten przykry zapach.

Pisanie, że pot może być bezwonny to raczej może być jakieś przystosowanie, ale każdy rozkładający się pot cuchnie. Tylko sam moment wydzielania go może być mniej lub bardziej naznaczony zapachem. O składzie i właściwościach potu możecie sobie znaleźć w dobrych książkach med.

W PL poza latem pachy są zakryte bardziej lub mniej naturalną tkaniną i zawsze będzie się tam rozkładał pot a potem śmierdział.
Dieta paleo nie wyklucza czosnku i cebuli, porów - wręcz są niezbędne, więc nie oszukujmy się- zawsze śmierdzimy, mięso też przyczynia się do wydzielania przez gruczoły potowe związków azotu, tylko po jakimś czasie przestajemy to czuć- naturalnie przyzwyczajamy się do zapachu (znam to doskonale z pracy w uzdrowisku z kąpielami siarkowymi- pierwsze 3 dni czułam z pół km smród zgniłych jaj- czyt. siarki- po tygodniu pracy już w ogóle tego nie czułam...).

W kwestii antyperspirantów postanowiłam niczego nie zmieniać.
Jeśli siedzę w domu i nigdzie nie wychodzę, to się nie smaruję i już.
Ale nie wyobrażam sobie być wyrzutkiem w pracy.

Z kolei osobiście nie miałabym nic przeciwko koleżankom, kolegom, którzy używają naturalnych anty. pod warunkiem, że by nie śmierdzieli

Cała reszta kosmetyków, chemii domowej u mnie w domu jest organiczna i naturalna- robiona przeze mnie samodzielnie lub kupowana.

Medyczne książki opisują pot ludzki jako bezwonny, zapaszek powstaje podczas rozkładania go przez bakterie i właśnie temu przeciwdziała ałun. Nie śmierdzi się!!!

Komercyjne antyperspiranty potrafią zablokować pocenie w 10% co jest niekorzystne dla organizmu.

Ludzie niestosujący diety paleo ale tradycyjną polską też jedzą mięcho cebulę i czosnek ale jak się myją to nikt nie śmierdzi.

Nie bardzo rozumiem twój wpis.

Pracuję z ludźmi, nikt ode mnie nie ucieka nawet latem jak stosuję tylko ałun.

[shiba28]

Pot ma zapach jeśli zostanie rozłożony przez bakterie, powszechna opinia.
Ale jak to wytłumaczyć skoro pot ma kwaśne pH właśnie dlatego żeby nie pozwalał na rozwój bakterii-ma właściwości antybakteryjne. Więc jak to z tym jest? Zawsze byłam tego ciekawa..

[DudiBoy]

Przepraszam ale dyskusja na tyle mnie zaciekawiła, że pozwolę się wtrącić
Z osobistego punktu widzenia wolę już stosować antyperspiranty, niż chodzić w mokrej koszuli. W dodatku lubię używać perfumy i EDT na porządku dziennym. Brak przykrego zapachu to dla mnie za mało, po prostu lubię ładnie pachnieć. Ałun zabija baterie, przeciwdziała smrodkowi -ok a co z samym potem? Jakieś gąbeczki, podpaski naklejać?

Przepraszam za błędy. Mój telefon za mną nie nadąża, a ja czasami nie trafiam w klawisze.

[dacn]

Napisane przez DudiBoy

Przepraszam ale dyskusja na tyle mnie zaciekawiła, że pozwolę się wtrącić
Z osobistego punktu widzenia wolę już stosować antyperspiranty, niż chodzić w mokrej koszuli. W dodatku lubię używać perfumy i EDT na porządku dziennym. Brak przykrego zapachu to dla mnie za mało, po prostu lubię ładnie pachnieć. Ałun zabija baterie, przeciwdziała smrodkowi -ok a co z samym potem? Jakieś gąbeczki, podpaski naklejać?

Przepraszam za błędy. Mój telefon za mną nie nadąża, a ja czasami nie trafiam w klawisze.

Dlatego pisałam o stosowaniu go latem, kiedy nie przepocimy ubrań.
Antyperspiranty nie są obojętne ( o blokerach nie wspominając) więc ałun jest dobrą alternatywą.

BTW używanie ałunu nie powoduje że mamy zakaz używania perfum.


BTW 2 nie słyszałam o antybakteryjnych właściwościach potu

A co do kwaśnego pH zabijającego bakterie- no ok, ale nawet w żołądku żyje sobie spokojnie Helicobacter .

[GreenBalance]

Ja wole nie używać chemicznych substancji w miejscu gdzie znajdują sie węzły chłonne... Zwłaszcza ze przez skore cała chemia wsiąka w 20 sekund. Ałun, ekologiczne dobrej jakosci dezodoranty/ albo DIY.

[Kuningatar]

Napisane przez GreenBalance

Ja wole nie używać chemicznych substancji w miejscu gdzie znajdują sie węzły chłonne... Zwłaszcza ze przez skore cała chemia wsiąka w 20 sekund. Ałun, ekologiczne dobrej jakosci dezodoranty/ albo DIY.

Możesz polecić jakąś markę?

[dacn]

Którą stewię polecacie???

[Kuningatar]

Napisane przez dacn

Którą stewię polecacie???

Kiedyś już chyba pisałam, że każdą tylko nie zieloną Chyba, że ktoś lubi trawiasto-ziołowo-słodki smak. Według mnie ta "zieloność" jest mocno wyczuwalna.
Najbardziej neutralna (=przypominająca smakiem cukier) jest stewia granulowana na bazie eritrytolu. Ale trzeba uważnie czytać etykiety, bo jest też stewia z maltodekstryną, a to jakby nie było skrobia...
Stewia w płynie na bardziej słodzikowy smak, łatwiej z nią przesadzić, co prawie na pewno da gorzkawy posmak. Do tego płynna stewia prawie zawsze zawiera konserwant typu sorbinian potasu i kwas cytrynowy.
Wiem, że są w sprzedaży również wyizolowane stewioglikozydy, ale tych jeszcze nie próbowałam. Dość drogie, choć tańsze niż zielona stewia.
Jeśli chodzi o konkretne marki, to nic nie polecę, bo nawet nie wiem, co jest dostępne po drugiej stronie Bałtyku. Ale osobiście nie wyczuwam tak wielkich różnic między markami jak między granulkami, płynem a liśćmi.

[Wampierz]

Napisane przez mara30

tyle, że na przykład u mnie nie chodzi o samo pocenie się, tylko o ten "zapaszek" którego, co ciekawe, nie ma po dezodorancie alterry, jest za to po ałunie a po dezodorancie kokosowym wręcz powala

Ciekawe odkrycie sprzed paru dni - jak przed zastosowaniem ałunu przetrę pachy roztworem witaminy C, to zapachu nie ma

No mnie też, mnie też. I jestem teraz zadowolona z efektów pielęgnacji, imho są porównywalne z poprzednią "konwencjonalną". Tylko wtedy miałam przebarwioną skórę pod pachami, zaplamioną odzież i częstą frustrację, dlaczego często "czuć", chociaż stosuję takie mocne antyperspiranty. A teraz ubrania sa czyste, pachy mają normalny kolor a zapachowo jest ok.


Tak mi się wydaje, że ten dezo Alterry dobrze zapobiega smrodkowi (chociaż oczywiście nie na 100%, ale to żaden dezodorant nie zpaobiegnie), zawiera alkohol i jakieś roślinne antybakteryjne wyciągi, zapach też ma świeży. Jak chcę się dodatkowo upachnić to jeszcze pryskam kwiatowym bodysprejem Alterry (ma mocniejszy zapach).

Ałun chyba tylko zmniejsza pocenie, a zapachowi już nie zapobiega.

---------- Dopisano o 14:18 ---------- Poprzedni post napisano o 14:09 ----------

Napisane przez seltiel80

i podziwiam Was i nie...
Jednak paleo to nie jest popularny styl życia i w biurze nie każdy to zrozumie.

Moim zdaniem żaden antyperspirant nie blokuje pocenia w 100%, ale te komercyjne likwidują ten przykry zapach.

Może tobie, bo mi nigdy nie dawały "pełnej ochrony", jak to piszą w reklamach.

Brzydkiemu zapachowi zapobiegają substancje antybakteryjne i zapachowe, a akurat te substancje dezodoranty naturalne też zawierają.

Chyba, że ktoś używa jakiejś alternatywy typu czysty olej kokosowy (nie iwem jak to ma działać, o ile wiem nie jest specjalnie antybakteryjny).

Napisane przez seltiel80

Pisanie, że pot może być bezwonny to raczej może być jakieś przystosowanie, ale każdy rozkładający się pot cuchnie. Tylko sam moment wydzielania go może być mniej lub bardziej naznaczony zapachem. O składzie i właściwościach potu możecie sobie znaleźć w dobrych książkach med.

W PL poza latem pachy są zakryte bardziej lub mniej naturalną tkaniną i zawsze będzie się tam rozkładał pot a potem śmierdział.
Dieta paleo nie wyklucza czosnku i cebuli, porów - wręcz są niezbędne, więc nie oszukujmy się- zawsze śmierdzimy, mięso też przyczynia się do wydzielania przez gruczoły potowe związków azotu, tylko po jakimś czasie przestajemy to czuć- naturalnie przyzwyczajamy się do zapachu (znam to doskonale z pracy w uzdrowisku z kąpielami siarkowymi- pierwsze 3 dni czułam z pół km smród zgniłych jaj- czyt. siarki- po tygodniu pracy już w ogóle tego nie czułam...).

W kwestii antyperspirantów postanowiłam niczego nie zmieniać.
Jeśli siedzę w domu i nigdzie nie wychodzę, to się nie smaruję i już.
Ale nie wyobrażam sobie być wyrzutkiem w pracy.

Z kolei osobiście nie miałabym nic przeciwko koleżankom, kolegom, którzy używają naturalnych anty. pod warunkiem, że by nie śmierdzieli

Cała reszta kosmetyków, chemii domowej u mnie w domu jest organiczna i naturalna- robiona przeze mnie samodzielnie lub kupowana.

Nie wiem, komu jest do życia cebula niezbędna, czy czosnek.


Moje wnioski to nie jest kwestia przyzwyczajenia, bo nie neguję, że smrodek jest, ale nie taki, żeby przeszkadzało i nie większy, niż na mainstreamowej pielęgnacji. Nie wiem na ile sposobów mam to jeszcze wysłowić. Nie twierdze, że każdy po pójściu w moje ślady osiągnie takie sameefekty, dlatego piszę o badaniu tarczycy, noszeniu naturalnych materiałów i diecie.


Strasznie neiprzyjemny jest ton twojej wypowiedzi. Zastanowiłaś się kiedyś, jak to jest, że większość ludzi jednak mniej lub bardziej śmierdzi, mimo tego, że używają wszystkich konwencjonalnych środków? Bo ja nie zauwazyłam prawidłowości typu paleo - śmierdzi, ludzie używający kosmetyków głównonurtowych - nie śmierdzą.

Nawet nie wspomniałam o częstym przypadku, keidy ludziom się wydaje, że jak się czymś popsikają, to nie ma znaczenia że ubranie jest nieświeże albo że nie umyli się przed wyjściem z domu.

[akot80]

Jak wygląda ten dezodorant Alterry?

[dacn]

Napisane przez Kuningatar

Kiedyś już chyba pisałam, że każdą tylko nie zieloną Chyba, że ktoś lubi trawiasto-ziołowo-słodki smak. Według mnie ta "zieloność" jest mocno wyczuwalna.
Najbardziej neutralna (=przypominająca smakiem cukier) jest stewia granulowana na bazie eritrytolu. Ale trzeba uważnie czytać etykiety, bo jest też stewia z maltodekstryną, a to jakby nie było skrobia...
Stewia w płynie na bardziej słodzikowy smak, łatwiej z nią przesadzić, co prawie na pewno da gorzkawy posmak. Do tego płynna stewia prawie zawsze zawiera konserwant typu sorbinian potasu i kwas cytrynowy.
Wiem, że są w sprzedaży również wyizolowane stewioglikozydy, ale tych jeszcze nie próbowałam. Dość drogie, choć tańsze niż zielona stewia.
Jeśli chodzi o konkretne marki, to nic nie polecę, bo nawet nie wiem, co jest dostępne po drugiej stronie Bałtyku. Ale osobiście nie wyczuwam tak wielkich różnic między markami jak między granulkami, płynem a liśćmi.

Zielona stewia?

Planuję chyba kupić liście bo ta w płynie jest upiornie droga ( jak na coś co może być niesmaczne i po próbie trafi do kosza) i zobaczymy.
* liście się gotuje i używa ekstraktu??

[BaduraTomasz]

Najlepiej kupić stevie z iherb .Naturalną oczywiście ,można bez problemu znaleźć stevie bez dodatków .Ewentualnie stevia/fos nie jest to tak do końca paleo ale w smaku jest lepsze a fosu nie przyswajamy .Można też samemu się bawić np:
stevia z suszonych roślinek:

1.Przemyć stevie w zimnej wodzie
2.Położyć płasko na ręczniki papierowe niech poleży kilka minut.
3.usuń łodygi i zmiel liscie .
1 łyżka równa się 1 cup cukru .

Jak to używać . Dodajesz do każdej dodanej łyżki suszu dodajej 1/3 cupa płynu .Robisz biszkopt to jak pamiętam wymaga dwóch cup cukru więc dodajesz dwie łyżki suszu i 2/3 cupa mleka (jakiego tam chcesz )
Potem jak znajdę czas napisze jak robic stevie w płynie

[werka1511]

Cześć Choruję na niedoczynność tarczycy i Hashimoto. Endokrynolog zalecił mi odstawienie glutenu i laktozy. Na początku stosowałam zamienniki - chleb bezglut., makaron, mieszanki mąk i gotowe mieszanki do wypieku ciast. Jednak przestało mi to smakować i zaczęłam czytać o paleo. przeglądam od dawna ten wątek ale chyba nie zauważyłam jednej kwestii o którą chcę zapytać.

Chodzi o to, że w mojej małej miescinie nie ma żadnego sklepu gdzie mogłabym się zaopatrzyć chociażby w mąkę kokosową czy olej kokosowy.

Które sklepy internetowe polecacie???

[Kuningatar]

Napisane przez dacn

Zielona stewia?

Planuję chyba kupić liście bo ta w płynie jest upiornie droga ( jak na coś co może być niesmaczne i po próbie trafi do kosza) i zobaczymy.
* liście się gotuje i używa ekstraktu??

Tzn. 100% sproszkowane suche liście Też jest upiornie droga, ale zarazem niezwykle wydajna. Z tym że: zbyt mało nie słodzi, zbyt dużo smakuje ziołowo.
Najtańsza jest właśnie ta wersja z eritrytolem, ale jak ktoś ma problemy z FODMAPS to raczej odpada...

[BaduraTomasz]

Najtaniej wychodzi sukralozaale nie jest paleo

[mara30]

Napisane przez BaduraTomasz

Najtaniej wychodzi sukralozaale nie jest paleo

jak już chcemy iść w syf o nieznanej szkodliwości, to chyba aspartam jest tańszy
ale tutaj tak jakby nie o to chodzi nie chodzi też o to, czy coś ma etykietkę "paleo" tylko o to, czy jest zdrowe

---------- Dopisano o 12:13 ---------- Poprzedni post napisano o 12:10 ----------

Napisane przez werka1511

Cześć Choruję na niedoczynność tarczycy i Hashimoto. Endokrynolog zalecił mi odstawienie glutenu i laktozy. Na początku stosowałam zamienniki - chleb bezglut., makaron, mieszanki mąk i gotowe mieszanki do wypieku ciast. Jednak przestało mi to smakować i zaczęłam czytać o paleo. przeglądam od dawna ten wątek ale chyba nie zauważyłam jednej kwestii o którą chcę zapytać.

masz mądre kubki smakowe
sklepu internetowego niestety nie polecę, bo kupuję w stacjonarnym podpowiem tylko, że chyba najtańsza jest mąka kokosowa Ol'vity

[Wampierz]

Napisane przez werka1511

Cześć Choruję na niedoczynność tarczycy i Hashimoto. Endokrynolog zalecił mi odstawienie glutenu i laktozy. Na początku stosowałam zamienniki - chleb bezglut., makaron, mieszanki mąk i gotowe mieszanki do wypieku ciast. Jednak przestało mi to smakować i zaczęłam czytać o paleo. przeglądam od dawna ten wątek ale chyba nie zauważyłam jednej kwestii o którą chcę zapytać.

Chodzi o to, że w mojej małej miescinie nie ma żadnego sklepu gdzie mogłabym się zaopatrzyć chociażby w mąkę kokosową czy olej kokosowy.

Które sklepy internetowe polecacie???

Ja bym ci radziłą poguglować produkt, którego akurat szukasz i zobaczyć gdzie jest najtaniej.

---------- Dopisano o 13:34 ---------- Poprzedni post napisano o 13:29 ----------

Napisane przez akot80

Jak wygląda ten dezodorant Alterry?

W kulce:
https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,4...se-salbei.html
W atomizerze:
https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,4...ba-salbei.html

Przy czy m czytałabym recenzjęz dystansem, bo część recenzentów miała nierealistyczne oczekiwania - to są dezodoranty, nie antyperspiranty, poza tym po odstawieniu konwencjonalnych antyperspirantów większość osób doświadcza wzmożonej aktywności gruczołów potowych przez jakiśczas.

[akot80]

Napisane przez Wampierz

po odstawieniu konwencjonalnych antyperspirantów większość osób doświadcza wzmożonej aktywności gruczołów potowych przez jakiśczas.

Dzięki. To mi nie grozi, bo nie używam żadnych dezodorantów/antyperspirantów.

[akot80]

W najbliższym mi Rossmannie nie spodobał mi się dostępny zapach dezo Alterry, więc kupiłam coś takiego http://alledrogeria.pl/dezodoranty/8...c-granatu.html Już mogę napisać, że pomimo zapewnień na polskiej etykiecie, nie wysycha natychmiast. Na ang etykiecie nie ma o tym mowy.

[krystyna77]

ciekawa informacja z tymi gruczołami potowymi. ich działanie jest wzmożone, bo organizm usuwa przez skórę toksyny?

[Kuningatar]

Przez Was/dzięki Wam kupiłam ałun :P Będę testować w święta, jak będę siedzieć w domu.
Jak się ałun sprawuje na treningach? Można zaryzykować idąc między ludzi?

[dacn]

Ha juz wiem uczucie niedopicia mam wtedy kiedy jem za duzo bialka a za malo weglowodanow!

[Ashyshqa]

Witam wszystkich w ten wigilijny poranek! Macie swieta w stylu paleo?
Pisze do Was bo jestem ciekawa, czy ktos z Was robil program whole30. Ja jestem wlasnsie w jego trakcie. Wczesniej slyszalam owszem o paleo, ale zniechecala mnie do sprobowania ilosc miesa w tej diecie Do tej pory staralam sie je raczej ograniczyc na korzyzc straczkow. Jednak im wiecej dowiadywalam sie o zdrowym odzywianiu tym bardziej paleo nabierali sensu (glownie energia pobierana z tluszczow, nie glownie z weglowodanow). Postanowilam zatem sprobowac wprowadzajac w zycie whole30.
Widzialam,ze pisaliscie, ze paleo tez moze byc smieciowe. Wydaje mi sie,ze ten program daje fajne podstawy do tego, zeby wlasnie nie zrobic z paleo kolejnej wersji typowego jedzenia. Napiszcie czy sie z nim spotkaliscie i co myslicie.

[Kuningatar]

Napisane przez dacn

Ha juz wiem uczucie niedopicia mam wtedy kiedy jem za duzo bialka a za malo weglowodanow!

O, to ciekawe. Jak do tego doszłaś? Pewnie coś w tym jest, bo ja ostatnio jem mniej białka (<100g) plus sporo więcej węgli i mogę praktycznie nie pić wcale. Czy to wiązanie wody przez glikogen czy coś innego? Chociaż z drugiej strony, ostatnio gdzieś czytałam, ze jedzenie większej ilości węgli może pomóc właśnie przy wodnym puchnięciu. Nawet miało to sens, ale nie pamiętam, o co chodziło

A co do jedzenia węgli... Cóż, wyznaję ze skruchą, że jak na razie widzę same plusy. Największy to powrót owulacji i skrócenie cyklu do prawie normalnych 35-36 dni. Temperatura ciała w końcu 36,6 w miejsce ketozowych 36,2. Tłuszcz topnieje (najszybciej na udach), masa mięśniowa się nie kurczy, głód w końcu w normie, energia bez zmian, a może nawet na plus. O dziwo nawet skrobia nie stanowi ostatnio problemu. Na wadze -2,5kg, a w zasadzie nie obcięłam jeszcze kalorii i nadal nie trenuję.
Tak patrze na to, co napisałam i dochodzę do wniosku, że moja paleo-edukacja odbija doświadczenia autorki Tłustego... Nawet wege kiedyś byłam

Whole30 to wg mnie nic innego jak ortodoksyjne paleo, a o tym była mowa już z 15 razy na wątku.
A co do świąt, w moim kraju je się świąteczną szynkę z pieca, zapiekanki z brukwii, marchwi tudzież ziemniaków/batatów, sałatkę buraczano-marchiowo-ogórkowokiszoną, śledzie w każdej postaci, łosoś też ujdzie, więc to chyba dość czysto paleo. Wyjątkiem jest ewentualnie coś w stylu budyniu ryżowego i pierniki. Grzanego wina nie komentuję

[dacn]

Napisane przez Kuningatar

O, to ciekawe. Jak do tego doszłaś? Pewnie coś w tym jest, bo ja ostatnio jem mniej białka (<100g) plus sporo więcej węgli i mogę praktycznie nie pić wcale. Czy to wiązanie wody przez glikogen czy coś innego? Chociaż z drugiej strony, ostatnio gdzieś czytałam, ze jedzenie większej ilości węgli może pomóc właśnie przy wodnym puchnięciu. Nawet miało to sens, ale nie pamiętam, o co chodziło

A co do jedzenia węgli... Cóż, wyznaję ze skruchą, że jak na razie widzę same plusy. Największy to powrót owulacji i skrócenie cyklu do prawie normalnych 35-36 dni. Temperatura ciała w końcu 36,6 w miejsce ketozowych 36,2. Tłuszcz topnieje (najszybciej na udach), masa mięśniowa się nie kurczy, głód w końcu w normie, energia bez zmian, a może nawet na plus. O dziwo nawet skrobia nie stanowi ostatnio problemu. Na wadze -2,5kg, a w zasadzie nie obcięłam jeszcze kalorii i nadal nie trenuję.
Tak patrze na to, co napisałam i dochodzę do wniosku, że moja paleo-edukacja odbija doświadczenia autorki Tłustego... Nawet wege kiedyś byłam

Whole30 to wg mnie nic innego jak ortodoksyjne paleo, a o tym była mowa już z 15 razy na wątku.
A co do świąt, w moim kraju je się świąteczną szynkę z pieca, zapiekanki z brukwii, marchwi tudzież ziemniaków/batatów, sałatkę buraczano-marchiowo-ogórkowokiszoną, śledzie w każdej postaci, łosoś też ujdzie, więc to chyba dość czysto paleo. Wyjątkiem jest ewentualnie coś w stylu budyniu ryżowego i pierniki. Grzanego wina nie komentuję

Moja droga do paleo była długa i kręta. Ha też byłam kiedyś wege ( wegetarianką, gorszego okresu w życiu nie pamiętam).

Jak przeszłam an paleo byłam po ciążach, ze zniszczoną tarczycą ( zapalenie w ciąży) i ogromną nadwagą.

Plus nietolerancja glutenu i jak się okazało laktozy.
Na diecie paleo czułam sie super, chociaż było to najpierw paleo w wersji dla leniwych z wieloma gotowymi produktami i złym podejściem do jedzenia ogólnie.

Później kombinowałam z makroskładnikami. Weszłam na chwilową- przypadkową ( serio) ketozę i to był mega impuls dla mojego ciała w dwa tygodnie poszło mi 6 kg a jadłam 2 razy tyle co TŻ. ( byłam na wakacjach z all in, gdzie do jedzenia bez glutenu były tylko zielone warzywa , jajka i mięcho oraz masło). Usiłowałam kontynuować ale wychodziło róznie. Podobnie na wysokich węglach- bardzo źle się czuję.

Potrzebowałam czasu, doświadczeń i obejrzenie kilku blogów i filmików na temat paleo żeby dojść do tego, że potrzebuję trochę węgli- nie więcej niż 2 owoce dziennie a najlepiej pół owoca innego niż banan i do 2 bananów i to nie codziennie.
Jak je jem i nie przesadzam z jajkami i chudym mięsem to jest ok.

---------- Dopisano o 13:37 ---------- Poprzedni post napisano o 13:34 ----------

W dodatku jak włączyłam więcej węgli to mam więcej energii i znów zaczęłam chudnąć. Zobaczymy jak to będzie dalej.

[Wampierz]

Napisane przez krystyna77

ciekawa informacja z tymi gruczołami potowymi. ich działanie jest wzmożone, bo organizm usuwa przez skórę toksyny?

Raczej przez to, że jak ileś lat je blokujesz, to one w tym czasie biorą niejako poprawkę na antyperspirant. Więc jak nagle odstawisz, to one wciąż się "starają" jak przy antypersiprancie.

---------- Dopisano o 14:56 ---------- Poprzedni post napisano o 14:55 ----------

Napisane przez Kuningatar

Przez Was/dzięki Wam kupiłam ałun :P Będę testować w święta, jak będę siedzieć w domu.
Jak się ałun sprawuje na treningach? Można zaryzykować idąc między ludzi?

Ałun blokuje potliwość, ale nic nie robi z zapachem.

[Ashyshqa]

Napisane przez Kuningatar

O, to ciekawe. Jak do tego doszłaś? Pewnie coś w tym jest, bo ja ostatnio jem mniej białka (<100g) plus sporo więcej węgli i mogę praktycznie nie pić wcale. Czy to wiązanie wody przez glikogen czy coś innego? Chociaż z drugiej strony, ostatnio gdzieś czytałam, ze jedzenie większej ilości węgli może pomóc właśnie przy wodnym puchnięciu. Nawet miało to sens, ale nie pamiętam, o co chodziło

A co do jedzenia węgli... Cóż, wyznaję ze skruchą, że jak na razie widzę same plusy. Największy to powrót owulacji i skrócenie cyklu do prawie normalnych 35-36 dni. Temperatura ciała w końcu 36,6 w miejsce ketozowych 36,2. Tłuszcz topnieje (najszybciej na udach), masa mięśniowa się nie kurczy, głód w końcu w normie, energia bez zmian, a może nawet na plus. O dziwo nawet skrobia nie stanowi ostatnio problemu. Na wadze -2,5kg, a w zasadzie nie obcięłam jeszcze kalorii i nadal nie trenuję.
Tak patrze na to, co napisałam i dochodzę do wniosku, że moja paleo-edukacja odbija doświadczenia autorki Tłustego... Nawet wege kiedyś byłam

Whole30 to wg mnie nic innego jak ortodoksyjne paleo, a o tym była mowa już z 15 razy na wątku.
A co do świąt, w moim kraju je się świąteczną szynkę z pieca, zapiekanki z brukwii, marchwi tudzież ziemniaków/batatów, sałatkę buraczano-marchiowo-ogórkowokiszoną, śledzie w każdej postaci, łosoś też ujdzie, więc to chyba dość czysto paleo. Wyjątkiem jest ewentualnie coś w stylu budyniu ryżowego i pierniki. Grzanego wina nie komentuję

Widocznie zle szukalam o whole30 na watku. Zaraz jeszcze raz sprobuje postaram sie przeczytac caly, jak znajde chwile. Poki co zdazylam tylko dwie pierwsze strony i nadmiar informacji przeciazyl mi myslenie
Wroce do Was jak sie podszkole.

Co do dezodorantow to uzywam dr.organic. bardzo ladnie pachnie i choc pot wciaz jest to nie smierdze, chyba, ze sie przegrzeje.

[Kuningatar]

Napisane przez dacn

W dodatku jak włączyłam więcej węgli to mam więcej energii i znów zaczęłam chudnąć. Zobaczymy jak to będzie dalej.

Same here W dodatku mniej puchnę niż w ketozie. Tylko się zastanawiam, czy to na pewno zasługa węgli, czy zmiany w diecie jako takiej. Ogólnie najlepszą sylwetkę (ale nieciekawą skórę) miałam na typowo kulturystycznej diecie typu owies na śniadanie, ryż na obiad i twaróg na kolację, mięso tylko chude, parę jajek i max. 1,5g/kg tłuszczu (wtedy <80g). Chyba jestem jakimś mutantem, bo w ketozie zrobiłam masę, na wyższych (ale nie baaaardzo wysokich) węglach chudnę przy tych samych kcal, a najszybciej tłuszcz leci w drugiej połowie cyklu i to w dodatku z ud, które ponoć są oporne I nie zaszkodziły mi nawet cukrowo-nabiałowo-alkoholowe szaleństwa z całego grudnia Ostatnio nawet myślałam o włączeniu na nowo bezglutenowców, ale na razie się boję

Rob Wolf napisał taki fajny artykuł, w tonie lekko anty-low-carb, dotyczący makro, liczenia kalorii i sportu. Chodziło o to, że to nie insulinoodporność itp. są odpowiedzialne za wzrost wagi, ale wydajność energetyczna mitochondriów i w ostatecznym rozrachunku kalorie maja znaczenie, a wyższe węgle nie tylko nie szkodzą, ale są potrzebne osobie aktywnej. Coraz bardziej skłaniam się ku tej teorii, szczególnie gdy muszę w pracy przerzucić pół tony w pół godziny

Napisane przez Wampierz

Ałun blokuje potliwość, ale nic nie robi z zapachem.

Hmmm... Byłam przekonana, że jest odwrotnie Well, pierwsza aplikacja za mną, zobaczymy co z tego wyjdzie.

Napisane przez Ashyshqa

Widocznie zle szukalam o whole30 na watku. Zaraz jeszcze raz sprobuje

Co do dezodorantow to uzywam dr.organic. bardzo ladnie pachnie i choc pot wciaz jest to nie smierdze, chyba, ze sie przegrzeje.

Stricte o whole30 chyba nie było mowy na wątku, ale ogólnie podobny protokół jest często polecany na początek paleo (i chyba na minimum 3 tygodnie?), bo tak najłatwiej zwalczyć uzależnienie od cukru.

Idę zbadać ten dezodorant. Mogę się pocić, nie mogę śmierdzieć (Edit: Właśnie przeczytałam skład tego dezodorantu. Dziwi i niepokoi mnie fakt, że co drugi eko-dezodorant zawiera benzoesan sodu.)

Nie uciekaj od nas, my się tu wspólnie dokształcamy

[dacn]

Napisane przez Kuningatar

Same here W dodatku mniej puchnę niż w ketozie. Tylko się zastanawiam, czy to na pewno zasługa węgli, czy zmiany w diecie jako takiej. Ogólnie najlepszą sylwetkę (ale nieciekawą skórę) miałam na typowo kulturystycznej diecie typu owies na śniadanie, ryż na obiad i twaróg na kolację, mięso tylko chude, parę jajek i max. 1,5g/kg tłuszczu (wtedy <80g). Chyba jestem jakimś mutantem, bo w ketozie zrobiłam masę, na wyższych (ale nie baaaardzo wysokich) węglach chudnę przy tych samych kcal, a najszybciej tłuszcz leci w drugiej połowie cyklu i to w dodatku z ud, które ponoć są oporne I nie zaszkodziły mi nawet cukrowo-nabiałowo-alkoholowe szaleństwa z całego grudnia Ostatnio nawet myślałam o włączeniu na nowo bezglutenowców, ale na razie się boję

Rob Wolf napisał taki fajny artykuł, w tonie lekko anty-low-carb, dotyczący makro, liczenia kalorii i sportu. Chodziło o to, że to nie insulinoodporność itp. są odpowiedzialne za wzrost wagi, ale wydajność energetyczna mitochondriów i w ostatecznym rozrachunku kalorie maja znaczenie, a wyższe węgle nie tylko nie szkodzą, ale są potrzebne osobie aktywnej. Coraz bardziej skłaniam się ku tej teorii, szczególnie gdy muszę w pracy przerzucić pół tony w pół godziny



Hmmm... Byłam przekonana, że jest odwrotnie Well, pierwsza aplikacja za mną, zobaczymy co z tego wyjdzie.



Stricte o whole30 chyba nie było mowy na wątku, ale ogólnie podobny protokół jest często polecany na początek paleo (i chyba na minimum 3 tygodnie?), bo tak najłatwiej zwalczyć uzależnienie od cukru.

Idę zbadać ten dezodorant. Mogę się pocić, nie mogę śmierdzieć (Edit: Właśnie przeczytałam skład tego dezodorantu. Dziwi i niepokoi mnie fakt, że co drugi eko-dezodorant zawiera benzoesan sodu.)

Nie uciekaj od nas, my się tu wspólnie dokształcamy

Podlinkuj artykuł jak możesz .
Tez jestem mutantem bo na redukcji nabralam mięśni ( niedużo ale niby jest to niemożliwe ) w dodatku ortodoksyjne paleo dziala na mnie wrecz magicznie .