Odpieluszkowe Zapalenie Mózgu.

[DudiBoy]

Napisane przez avesome

do teatru nie, do restauracji nie, kawiarni
nawet do marketu teraz?
to gdzie Ty wychodziłeś jako dzieciak? tylko do zoo?

1,2,3 hejt

zoo, park, las, do jednej babci, do drugiej babci, nad staw i chyba tyle wrażeń dziecku stanowczo wystarczy do pewnego czasu.
Z tego co mi wiadomo będąc brzdącem w wózku nie uczestniczyłem w zakupach. Mojej mamie by coś takiego do głowy nie przyszło, byłoby to dla niej zbyt niewygodne.
I chyba jest lepszy okres w życiu dziecka na poznawanie teatru niż niemowlęctwo

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez DudiBoy

No z tego co mi wiadomo będąc brzdącem w wózku nie uczestniczyłem w zakupach. Mojej mamie by coś takiego do głowy nie przyszło, byłoby to dla niej zbyt niewygodne.

Fajnie się miałeś, że Twoi rodzice byli oboje na miejscu. Ale wyobraź sobie, że są mamy, które wychowują dzieci samotnie, albo np. ich mężowie pracują za granicą, albo nie wiem - jeżdżą tirami i co, taka mama ma czekać tydzień, aż wróci mąż, żeby wyjść do sklepu?

[avesome]

Napisane przez I ona

Ja naprawdę nie rozumiem oburzenia. Jeśli dziecko jest wychowane to można go zabrać wszędzie bo się umie zachować. Wiadomo, że dziecko to dziecko i czasem coś zacznie odwalać - ale jak jest wychowane to po rozmowie z rodzicem się uciszy. I wtedy nie ma problemu. Wiadomo, że dziecko to tylko dziecko i nie będzie siedzieć jcały czas cicho jak mysz.
Natomiast jeśli jest niewychowane i wydziera się pół godziny, a rodzice nie umieją nad nim zapanować to przepraszam bardzo pozostaje dom lub wspomiane wcześniej zoo.

Dzieci się wychowuje, a nie tylko posiada.

przecież nikt się nie oburza, zwykła rozmowa

---------- Dopisano o 15:34 ---------- Poprzedni post napisano o 15:32 ----------

Napisane przez kennedy

Mam zrobic zdjrcia ryczacym w galerii dzieciakom bo ich rodzice ciagaja po sklepach?;

jedziesz z koksem ino Ci się chce

---------- Dopisano o 15:38 ---------- Poprzedni post napisano o 15:34 ----------

Napisane przez DudiBoy

zoo, park, las, do jednej babci, do drugiej babci, nad staw i chyba tyle wrażeń dziecku stanowczo wystarczy do pewnego czasu.
Z tego co mi wiadomo będąc brzdącem w wózku nie uczestniczyłem w zakupach. Mojej mamie by coś takiego do głowy nie przyszło, byłoby to dla niej zbyt niewygodne.
I chyba jest lepszy okres w życiu dziecka na poznawanie teatru niż niemowlęctwo

z małym dzieckiem najwygodniej według mnie. Nie biega, nie krzyczy, że coś chce, nie sięga po towar, którego nie chcesz kupić

[DudiBoy]

Napisane przez avesome

przecież nikt się nie oburza, zwykła rozmowa

---------- Dopisano o 15:34 ---------- Poprzedni post napisano o 15:32 ----------



jedziesz z koksem ino Ci się chce

---------- Dopisano o 15:38 ---------- Poprzedni post napisano o 15:34 ----------



z małym dzieckiem najwygodniej według mnie. Nie biega, nie krzyczy, że coś chce, nie sięga po towar, którego nie chcesz kupić

W tamtych czasach z wózkiem po prostu nie było gdzie wejść, sklepy nie miały takich powierzchni, a już nie wyobrażam sobie żeby wnoszenie wózka po schodkach do PKS-u czy "czerwonego" przegubowego było takie komfortowe

[Iwonalodz]

Napisane przez DudiBoy

Szkoda tylko że nie wszyscy rodzice lubią spacery z wózkiem po parku, wciąż sporo zażywa tej przyjemności w markecie

Mnie szalenie irytuje, gdy chodnikiem całą jego szerokością idą takie trzy albo dwie matki obok siebie z wózkami. Ok wyszły na spacer, ale czemu wszyscy mają je omijać? chodnik jest dla wszystkich i jest miejscem gdzie się chodzi, raczej mało osób spaceruje, szczególnie na trasie w kierunku przystanku. A obok chodnika duży kompleks zieleni z alejkami żwirowymi. Dla mnie to brak kultury, denerwujące bardzo. Niestety często widoczne na mojej trasie dom-przystanek.


[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;49426564]Dopóki mnie żadne dziecko nie opluje, nie zarzyga ani nie rzuci mi w głowę butelką - niech sobie biegają, nie mój cyrk, nie moje małpy. [/QUOTE]

Mnie np. irytują denerwują biegające samopas dzieci w takich miejscach właśnie, jak market czy galeria. O ile biegają daleko ode mnie to luz, ale wpadające na mnie, nie są do zaakceptowania. I nie rozumiem czemu od właścicieli np. psów oczekuje się ich pilnowania, a od właścicieli dzieci już nie. No, bo to dziecko.


[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;49426564]
A o przyjemnym paradowaniu z wózkiem w sklepie to bynajmniej żaden rodzic tu nie napisał [/QUOTE]

Bo według tych rodziców oni są na zakupach przecież a otoczenie się czepia.
Standard.

[OYE]

Napisane przez DudiBoy

zoo, park, las, do jednej babci, do drugiej babci, nad staw i chyba tyle wrażeń dziecku stanowczo wystarczy do pewnego czasu.
Z tego co mi wiadomo będąc brzdącem w wózku nie uczestniczyłem w zakupach. Mojej mamie by coś takiego do głowy nie przyszło, byłoby to dla niej zbyt niewygodne.
I chyba jest lepszy okres w życiu dziecka na poznawanie teatru niż niemowlęctwo

Niemowlak nie umie biegac po markecie Mowa o starszych dzieciach. Moim las I park nie wystarcza, lubia wakacje, resteuracje, kino, koncerty, parady, muzeum itd itd itd. Wymagajace bestie sa

---------- Dopisano o 16:39 ---------- Poprzedni post napisano o 16:36 ----------

Napisane przez avesome

do teatru nie, do restauracji nie, kawiarni
nawet do marketu teraz?
to gdzie Ty wychodziłeś jako dzieciak? tylko do zoo?

1,2,3 hejt

dodaj do tego jeszcze chodnik, autobus, samolot, muzeum, kino.......siedz w domu jak masz dziecko a nie wychodzenie ci w glowie

[DudiBoy]

Napisane przez OYE

Niemowlak nie umie biegac po markecie Mowa o starszych dzieciach. Moim las I park nie wystarcza, lubia wakacje, resteuracje, kino, koncerty, parady, muzeum itd itd itd. Wymagajace bestie sa

Akurat w tej dyskusji była także mowa o wózkach w markecie

[OYE]

Napisane przez DudiBoy

Akurat w tej dyskusji była także mowa o wózkach w markecie

to faktycznie nie wychowana ta mamuska, pchac sie do market z wozkiem, nie biorac pod uwage twojej wygody, jak mogla!

[201712111032]

Z jednej strony piszecie o rozwrzeszczanych dzieciach, na które rodzice nie zwracają uwagii a ja w sumie cześciej się spotykam z tresurą dziecka... pracuję w sklepie kosmetycznym i jest tam masa różnych rzeczy, jak przychodzi mama z córką to córa chce coś dotknąć, zobaczyć to jest tylko 'nie rusz/czekaj/stój/odejdź/wyjdź/przejdź' co z kolei dla mnie jest okropne. Zamiast pokazać dziecku, wytłumaczyć, oglądać razem z nim to lepiej krótkie komendy wydać a na końcu się drzeć, że dziecko nie słucha. Mnie tam wisi, czy mi dziecko pomaże szybę rękami, czy coś przeniesie sobie, czy dotknie.

Taka mała dygresja

[Northpole]

oye - kolejny wątek w którym realizuje dziewczyna swoją potrzebę wykłócania się

[201801191006]

Napisane przez kukurukku

Z jednej strony piszecie o rozwrzeszczanych dzieciach, na które rodzice nie zwracają uwagii a ja w sumie cześciej się spotykam z tresurą dziecka... pracuję w sklepie kosmetycznym i jest tam masa różnych rzeczy, jak przychodzi mama z córką to córa chce coś dotknąć, zobaczyć to jest tylko 'nie rusz/czekaj/stój/odejdź/wyjdź/przejdź' co z kolei dla mnie jest okropne. Zamiast pokazać dziecku, wytłumaczyć, oglądać razem z nim to lepiej krótkie komendy wydać a na końcu się drzeć, że dziecko nie słucha. Mnie tam wisi, czy mi dziecko pomaże szybę rękami, czy coś przeniesie sobie, czy dotknie.

Taka mała dygresja

nie przeszkadza ci, że potem byś musiała taką umazaną szybę sprzątać i od nowa układać towar?

[201803111829]

Napisane przez kukurukku

Z jednej strony piszecie o rozwrzeszczanych dzieciach, na które rodzice nie zwracają uwagii a ja w sumie cześciej się spotykam z tresurą dziecka... pracuję w sklepie kosmetycznym i jest tam masa różnych rzeczy, jak przychodzi mama z córką to córa chce coś dotknąć, zobaczyć to jest tylko 'nie rusz/czekaj/stój/odejdź/wyjdź/przejdź' co z kolei dla mnie jest okropne. Zamiast pokazać dziecku, wytłumaczyć, oglądać razem z nim to lepiej krótkie komendy wydać a na końcu się drzeć, że dziecko nie słucha. Mnie tam wisi, czy mi dziecko pomaże szybę rękami, czy coś przeniesie sobie, czy dotknie.

Taka mała dygresja

Mnie by denerwowało takie ruszanie itd. ale ja jestem perfekcjonistką, i każda rzecz ma swoje miejsce, nienawidzę nieporządku i braku ułożenia, a jak się namęczę żeby coś ułożyć i ktoś mi rozwali, to mnie wściekłość bierze ;p

[201801191006]

u mnie w pracy jedna pani zawsze przychodzi z dzieckiem po jakieś dokumenty itp. i to dziecko zawsze mi coś poprzestawia na biurku, pomaca segregatory na półkach i takie tam. no a mnie aż trzęsie, a muszę się uśmiechać

[201712111032]

Napisane przez loloo

nie przeszkadza ci, że potem byś musiała taką umazaną szybę sprzątać i od nowa układać towar?

Nie, i tak szybę muszę przecierać co jakiś czas a przestawienie proszku z jednego miejsca w inne nie jest dla mnie problemem dorosłe kobiety czasami coś przestawią więc do dziecka nie mam także pretensji. Pójdę, odłożę.

[Ilsa Lund]

Napisane przez Zielona_Porzeczka

Ja miałam taką sytuację w Piotrze i Pawle.

Stoję w kolejce do wędlin z przyjaciółką. Przede mną matka z chłopcem około 3 letnim i chyba ojciec dziecka. Dziecko kręci się, ciąga matkę, ojca za rękę. Coś tam do nich mówi, rodzice debatują nad wyborem salami. W pewnym momencie chłopiec nieco podniesionym głosem "siku, już nie mogę ". I w tym momencie matka w panice wyciąga z torebki butelkę po soczku cappy i chłopiec z ulgą oddaje mocz przy wszystkich, w otoczeniu kabanosów i szynek z kotła.

Gdy wraz z koleżanką wyraziłam dezaprobatę (między sobą), zostałyśmy zjechane przez starszą Panią stojącą za nami, że będziemy miały swoje dzieci itd itp

Niektórzy to chyba są "zrośnięci na biodrze" że nawet salami muszą wybierać razem a dziecko niech cierpi

[dooorra]

Po 7 godzinach w autokarze z dwulatkiem muszę przyznać, że niektórzy nie powinni mieć dzieci. Rozumiem, że takie małe dziecko ma dużo energii i się nudzi w czasie jazdy ale są jakieś granice. Po 4-5 godzinach mam serdecznie dosyć niańczenia, czyjegoś dzieciaka.
Normalnie dziecko cały czas kopało w moje krzesło, mimo że prosiłam jego mamę aby tego nie robiło. Chciałam się przespać i cały czas się budziłam bo "Adrianek tak ładnie bawi się". Dodatkowo ono się darło (rozumiem, że dzieci są głośne ale osoby siedzące na drugim końcu autobusu narzekało, czy dziecko może być troszeczkę cichsze). Ganiało po siedzeniach, szarpało mnie po włosach jak miało ochotę. Matka oczywiście nic sobie nie robi i tylko "Adrianku nie rób tego", "Adrianku bo się zmęczysz". Plus oczywiście, nie idziemy z nim do toalety ale robimy do kubeczka, choć toaleta jest metr dalej.

Rozumiem, że matki też muszą podróżować no ale na 7 godziną podróż przynajmniej powinny przygotować jakieś zabawki albo coś. No po prostu myślałam, że tą kobietę i tego rozwydrzonego dzieciaka (naprawdę po 7 godzinach inaczej tego dzieciaka nie nazwę) rozszarpie. Normalnie czuje się gorzej niż jak miałam ogromny jet lag po podróży.

[201605161006]

O rany. Cieszę się, że w czasie mojego dzieciństwa nie było Internetu, bo moi rodzice też mi takie zdjęcia porobili. Chociaż mam nadzieję, że mieliby na tyle oleju w głowie by tego nie wrzucać do Internetu.

[ciri15]

Napisane przez takasobie93

O rany. Cieszę się, że w czasie mojego dzieciństwa nie było Internetu, bo moi rodzice też mi takie zdjęcia porobili. Chociaż mam nadzieję, że mieliby na tyle oleju w głowie by tego nie wrzucać do Internetu.

O Boże, ta moszna... Naprawdę trzeba być powalonym, żeby coś takiego wstawić.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Iwonalodz

Bo według tych rodziców oni są na zakupach przecież a otoczenie się czepia.
Standard.

Oj chyba mnie nie zrozumiałaś.
Ja pisałam, że żaden rodzic nie napisał jeszcze w tym wątku, że spacerowanie po sklepie z ryczącym dzieckiem to taka przyjemność, natomiast Dudi Boy wspominał coś o dumnym paradowaniu z wózkiem marketowym

Napisane przez kukurukku

Nie, i tak szybę muszę przecierać co jakiś czas a przestawienie proszku z jednego miejsca w inne nie jest dla mnie problemem dorosłe kobiety czasami coś przestawią więc do dziecka nie mam także pretensji. Pójdę, odłożę.

I ja kiedyś bardzo podobne słowa słyszałam, jak chciałam w pizzerii posprzątać po synku, który rozkruszył bułkę. Pani powiedziała, że czasami dorośli robią więcej bałaganu wokół siebie i że bez problemu zaraz sama sprzątnie.

Napisane przez dooorra

Normalnie dziecko cały czas kopało w moje krzesło, mimo że prosiłam jego mamę aby tego nie robiło. Chciałam się przespać i cały czas się budziłam bo "Adrianek tak ładnie bawi się". Dodatkowo ono się darło (rozumiem, że dzieci są głośne ale osoby siedzące na drugim końcu autobusu narzekało, czy dziecko może być troszeczkę cichsze). Ganiało po siedzeniach, szarpało mnie po włosach jak miało ochotę. Matka oczywiście nic sobie nie robi i tylko "Adrianku nie rób tego", "Adrianku bo się zmęczysz". Plus oczywiście, nie idziemy z nim do toalety ale robimy do kubeczka, choć toaleta jest metr dalej.

Rozumiem, że matki też muszą podróżować no ale na 7 godziną podróż przynajmniej powinny przygotować jakieś zabawki albo coś. No po prostu myślałam, że tą kobietę i tego rozwydrzonego dzieciaka (naprawdę po 7 godzinach inaczej tego dzieciaka nie nazwę) rozszarpie. Normalnie czuje się gorzej niż jak miałam ogromny jet lag po podróży.

A tego to nie rozumiem O ile jestem w stanie pojąć, że na zakupy trzeba iść czasem nawet z rozwrzeszczanym dzieckiem, tak gdybym miała jechać w tak długą podróż i z dzieckiem na takim etapie, że nie usiedzi nawet chwilę, to jednak zorganizowałabym to inaczej, więc rozumiem wkurzenie na brak reakcji rodzica.

[Iwonalodz]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;49432982]Oj chyba mnie nie zrozumiałaś.
Ja pisałam, że żaden rodzic nie napisał jeszcze w tym wątku, że spacerowanie po sklepie z ryczącym dzieckiem to taka przyjemność, natomiast Dudi Boy wspominał coś o dumnym paradowaniu z wózkiem marketowym
[/QUOTE]

Ależ zrozumiałam
Skoro ktoś wybiera się na zakupy np. z dwójką, trójką dzieci plus oboje rodzice czasem jeszcze osoba towarzysząca, koszyki i wózki i nie robi zakupów sprawnie tylko chodzi spacerowym krokiem to chyba można powiedzieć, że jest tam dla przyjemności i raczej swojej, a nie otoczenia. Natomiast gdyby się spytać takiego rodzica to przecież nie ma się, co czepiać, bo jest na zakupach. Nie na spacerze.

[I ona]

Umieszczanie zdjęć dzieci nagich jest skrajną nieodpowiedzialnością. Tyle się słyszy o pedofilach, którzy lubią sobie na takie zdjęcia popatrzeć.. Naprawdę trzeba nie mieć mózgu żeby nagie zdjęcia dziecka do sieci wrzucać.

Zdjęcia upapranych dzieci jedzeniem, siedzących na nocniku a czasami nawet i dzieł nocnikowych to też wielkie nie halo.

W ogóle po zdjęciach z facebooka można łatwo poznać z jakim człowiekiem mamy doczynienia.

[DudiBoy]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;49432982]Oj chyba mnie nie zrozumiałaś.
Ja pisałam, że żaden rodzic nie napisał jeszcze w tym wątku, że spacerowanie po sklepie z ryczącym dzieckiem to taka przyjemność, natomiast Dudi Boy wspominał coś o dumnym paradowaniu z wózkiem marketowym



I ja kiedyś bardzo podobne słowa słyszałam, jak chciałam w pizzerii posprzątać po synku, który rozkruszył bułkę. Pani powiedziała, że czasami dorośli robią więcej bałaganu wokół siebie i że bez problemu zaraz sama sprzątnie.



A tego to nie rozumiem O ile jestem w stanie pojąć, że na zakupy trzeba iść czasem nawet z rozwrzeszczanym dzieckiem, tak gdybym miała jechać w tak długą podróż i z dzieckiem na takim etapie, że nie usiedzi nawet chwilę, to jednak zorganizowałabym to inaczej, więc rozumiem wkurzenie na brak reakcji rodzica.[/QUOTE]
Nie, to Ty nie zrozumiałaś że inni robią tak nagminnie, kroczą dumnie całą szerokością alejki tylko dlatego że wzięli dziecięcy wózek oraz całą gromadę gawiedzi na zakupy.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Codziennie robię zakupy i nie widuje takich sytuacji "nagminnie".

Owszem, widuję płaczące, krzyczące dzieci, ale bardzo rzadko obserwuje wtedy brak reakcji rodzica. Alejki zastawiają przypadkowe osoby, nie ma reguły, że mamusie są gorsze od nie mamuś.

Chyba każdy widzi to, co chce zobaczyć

[201604130936]

Pomyłka

[ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca]

Treść usunięta

[Shar14]

Napisane przez ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d 386552d742cc4ca

Treść usunięta

Też tak sądzę.

Napisane przez ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d 386552d742cc4ca

Treść usunięta

Na mnie też wpadały, ale żadna matka nigdy nie była tak bezczelna, żeby drzeć się potem na mnie. Gdyby taka się znalazła to bym jej powiedziała, że skoro dzieciaka nie potrafi upilnować, to niech mu szelki kupi.

[dooorra]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;49432982]
A tego to nie rozumiem O ile jestem w stanie pojąć, że na zakupy trzeba iść czasem nawet z rozwrzeszczanym dzieckiem, tak gdybym miała jechać w tak długą podróż i z dzieckiem na takim etapie, że nie usiedzi nawet chwilę, to jednak zorganizowałabym to inaczej, więc rozumiem wkurzenie na brak reakcji rodzica.[/QUOTE]

No ja też się dziwie, że ona zabrała to dziecko na 9 godziną podróż (ja wysiadłam po 7 godzinach). Ja rozumiem, że to dziecko i w ogóle ono ma dużo energii. Jednak po 4-5 godzinach ma się serdecznie dość. No niektórzy chyba wcale nie myślą. W każdym razie współczuje tym co będę z tym babojadem i jej dzieckiem w drodze powrotnej.

Co do zdjęć dzieci na fb zaraz po urodzeniu to powinni je kasować. Te zdjęcia są ważne dla rodziny ale nie dla znajomych na fb. Po prostu niektórzy mnie zadziwiają. Tym bardziej, że można takie zdjęcia zrobić w bardziej "normalny" sposób (typu dziecko leży otulone w kocyk).
Co do dzieci latających w sklepach bez kontroli, to chyba najlepszy przykład to ikea. Ostatnio prawie staranowałam tam dziecko bo latało pomiędzy regałami.

[Mojwa]

Napisane przez I ona

Umieszczanie zdjęć dzieci nagich jest skrajną nieodpowiedzialnością. Tyle się słyszy o pedofilach, którzy lubią sobie na takie zdjęcia popatrzeć.. Naprawdę trzeba nie mieć mózgu żeby nagie zdjęcia dziecka do sieci wrzucać.

Może włoże kij w mrowisko - ale co z tego, że ktoś popatrzy na zdjęcie, które zostało i tak wrzucone? Może przynajmniej nikogo nie skrzywdzi.

[201605161006]

Napisane przez I ona

W ogóle po zdjęciach z facebooka można łatwo poznać z jakim człowiekiem mamy doczynienia.

Zgadzam się. Nie tylko po zdjęciach, ale ogólnie po tym jakie ktoś wrzuca statusy, co lajkuje, jak ''dyskutuje'' ze znajomymi pod zdjęciami itp.

[LuckyJane]

Napisane przez Mojwa

Może włoże kij w mrowisko - ale co z tego, że ktoś popatrzy na zdjęcie, które zostało i tak wrzucone? Może przynajmniej nikogo nie skrzywdzi.

Może się nakręcić na te konkretne dziecko. Niestety ciągle jest dużo porwań dzieci przez pedofilii, dzieci często nigdy nie znalezionych i nie wiadomo jaki procent z tego zostało wyśledzonych w sieci. Pedofil łatwo może się zorientować jak dziecko ma na imię, co lubi, gdzie najczęściej przebywa. Ma bardzo ułatwione zadanie, żeby przejąć kontrole nad nim, wejść w rolę "przyjaciela". Nawet jeśli jest 0,01% szansy, że pedofil w ten sposób zainteresuje się moim dzieckiem, to nie będę ryzykować. Dlatego też jestem przeciwna zamieszczaniu takich zdjęć w sieci. Jeśli chodzi o dzieci, to lepiej dmuchać na zimne.