czy tylko ja nienawidzę sylwestra?

[maryanna3]

Napisane przez OYE

musisz miec bardzo ograniczona wyobraznie

Serio, juz pomijając, ze sie uczepiłas wątku jak rzep psiego ogona to byki takie strzelasz, ze kasę z cateringu przeznaczyłabym na korepetycje ojczystego języka, bo kaleczysz go okrutnie.

[Northpole]

Oj dziewczyny, olać!
dla takich jak ona to najgorsze co może być

wracając do tematu - strzelają już u Was wieczorami?
niby przepisy mówią, że nie wolno, ale u mnie już paru fascynatów huku się znalazło:/

[zakonna]

strzelają, właśnie wracałam z psami i jakiś debil rzucił petardę tuż pod moim blokiem... Mało się psy nie zabiły o żywopłot, ja w sumie też. Bo to było niemal nam pod nogi...

[chwast]

No nienawidze tego strzelania... nie wiem kogo to bawi... teraz jestem w uk to nie ma tu czegos takiego, ale co z tego skoro pies moj w polsce jeszcze

Wyslane przez tapatalk 2

[Futbolowa]

Ja strasznie boję się tych wszystkich petard. Małolaty nie wahają się rzucać ich ludziom pod nogi, strasznie mnie to wkurza

[Northpole]

no wkurza, a jeszcze mieszkam na uboczu, więc z okolicznych osiedli przyłażą strzelać tutaj. I oczywiście nie sprzątają po sobie, po co.
W ogóle nie rozumiem tej potrzeby strzelania, miejski sylwester i inne imprezy w ciągu roku zapewniają prawdziwe efektowne pokazy, a nie takie głośne byle co :/

[stesia]

oj też nie lubię tego strzelania, podobają mi się zorganizowane pokazy fajerwerków kiedy naprawdę fajnie to wygląda, ale takie na odwal się, prawie sam huk a jak już coś widać to też tyłka nie urywa, to dla mnie bez sensu, petardy gdzie jest tylko sam huk to już wogóle mnie wkurzają, a jak już ktoś mi coś walnie jak się tego nie spodziewam to podskakuję ze strachu, zresztą nawet jak się spodziewam że zaraz może gdzieś jakaś petarda strzelić to i tak zawsze serce mi mocniej ze strachu zabije

[tworazka]

Napisane przez stesia

oj też nie lubię tego strzelania, podobają mi się zorganizowane pokazy fajerwerków kiedy naprawdę fajnie to wygląda, ale takie na odwal się, prawie sam huk a jak już coś widać to też tyłka nie urywa, to dla mnie bez sensu, petardy gdzie jest tylko sam huk to już wogóle mnie wkurzają, a jak już ktoś mi coś walnie jak się tego nie spodziewam to podskakuję ze strachu, zresztą nawet jak się spodziewam że zaraz może gdzieś jakaś petarda strzelić to i tak zawsze serce mi mocniej ze strachu zabije

Moze ustalmy?
Nikt nie lubi petard chodnikowych ... trzeba to przezyc

[stesia]

Napisane przez tworazka

Moze ustalmy?
Nikt nie lubi petard chodnikowych ... trzeba to przezyc

e napewno znajdą się małolaty na których i petarda zrobi wrażenie, a koleżankom będą opowiadać że skoro rzucił jej petardę prosto pod nogi to na bank jest w niej zakochany a ona w nim już też
a co do fajerwerków to jakoś nie jestem fanką kupowania przeróżnych fajerwerków i strzelania tym, jak widzę czasem jak to "super" wygląda to się zastanawiam co się ludziom w tym podoba, pójście w ilość a nie w jakość i mamy setki wystrzelonych rac które zrobią huk coś tam na niebie rozbłyśnie ale zaraz i tak tego nie widać, większość nie wie jak się za to zabrać i efekt jest jeszcze gorszy
przynajmniej jak usnę przed północą to napewno się obudzę jak godzina zero wybije

[tworazka]

Napisane przez stesia

e napewno znajdą się małolaty na których i petarda zrobi wrażenie, a koleżankom będą opowiadać że skoro rzucił jej petardę prosto pod nogi to na bank jest w niej zakochany a ona w nim już też
a co do fajerwerków to jakoś nie jestem fanką kupowania przeróżnych fajerwerków i strzelania tym, jak widzę czasem jak to "super" wygląda to się zastanawiam co się ludziom w tym podoba, pójście w ilość a nie w jakość i mamy setki wystrzelonych rac które zrobią huk coś tam na niebie rozbłyśnie ale zaraz i tak tego nie widać, większość nie wie jak się za to zabrać i efekt jest jeszcze gorszy
przynajmniej jak usnę przed północą to napewno się obudzę jak godzina zero wybije

Myśle, ze wsrod nas takiej nie ma

Kazdy ma inny charakter fakt. Mi np. mimo udanego pozycia byloby przykro siedziec w domu i ogladac Polsat w sylwestra. Lubimy razem tanczyc, bawic sie, najdziwniejsze pomysly generuja u nas najlepsze wspomnienia. Wykorzystujemy kazda okazje, zeby przezyc zycie tak jak lubimy. Co nie znaczy, ze nie rozumiem, ze komus sprawi frajde nalozenie maseczki, wypicie lampki wina i obejrzenie filmu...

Tak jakby ktos do mnie podszedl i zapytal:
- Gdzie idziesz na sylwestra?
- Na Bal sylwestrowy.
- Oj to wspolczuje. Tyle szykowania, wydatkow, mus bycia o 21 na miejscu na pierwszy posilek...

Odpowiedzialabym, ze ja to wlasnie uwielbiam, i ze mi nic nie doskiwiera, puszczajac taka wiazanke, to ta osoba, ma scisniety tylek. Bo ja czuje sie wysmienicie i tyle

Nie lubie "chodnikowych petard" chetnie poogladam te na niebie, posmieje sie z przyjaciolmi, poskladamy sobie zyczenia itd.

Bojkot sylwestrowy, bo trzeba sie bawic? BO MUS? To co, tez ubieracie choinke w lipcu, zeby byc innym i nie robic tego co inni dnia 24-go bo wszystkim tak wypada, a wy wolicie kiedy indziej?

Ok wolicie spedzic ten czas inaczej, z mojego zycia nic nie uszczkniecie, wam bedzie milo, mi tez wiec...?

Na dyskoteke mozemy isc w roku, ale bal taki na 100 par zdarza nam sie rzadko, wiec wykorzystujemy.

Nienawisc do sylwestra moze wynikac, bo nadchodzi chwila refleksji, kolejny rok w dowodzie... Ale jezeli spedzacie je wg. wlasnych upodoban to chyba powinniscie sie cieszyc i olac innych zdanie? Bo wam w tej maseczce z polsatem jest ok? Czujecie sie szczesliwi?

[201604181004]

Ale biedna psychoanaliza z twojej strony. Serio. Moglas sie postarac bardziej

[201607111042]

Ja też nienawidzę sylwestra. Tak mnie w ten dzień wszystko denerwuje, że mam ochotę komuś przywalić, a jak jeszcze nie daj boże się mnie kto zapyta, DLACZEGO, NO DLACZEGO (no zawsze mam wrażenie jakby im się w głosie wtedy capslock włączał ) nie idę na imprezę, tylko zaszywam się w domu, to mam ochotę zabawić się w Gołotę. W ten cudowny dzień na ogół uspokajam psiaki, bo niestety kilkanaście metrów od mojego domu okoliczni debile raczą wszystkich hukiem petard.

W sumie nie wiem, czemu tak tego sylwestra nie lubię. Nie lubię jeszcze niedziel, też nie wiem dlaczego, i sylwester punktuje tym, że jest tylko raz w roku.

[tworazka]

Napisane przez drabineczka

Ale biedna psychoanaliza z twojej strony. Serio. Moglas sie postarac bardziej

Zle czuje (

[201604181004]

Kali rozumic.

[laisla]

Napisane przez tworazka

Zle czuje (

Napisane przez drabineczka

Kali rozumic.

Przywołuję do porządku. Wypowiadamy się w miarę możliwości w ojczystym języku


U mnie nie strzelają jeszcze

---------- Dopisano o 03:44 ---------- Poprzedni post napisano o 03:33 ----------

Napisane przez OYE

to w niezlej dziurze mieszkasz

Napisane przez OYE

to dziwne ze tak sie produkujesz

Co Ty dzisiaj taka zaczepna jesteś My tu sobie tak na pół żartem pół serio narzekamy, nie od razu żeby siedzieć i płakać w tego sylwka. Daj ludziom nieco swobody bo wątek nie jest z serii tych na śmiertelnie poważnie przecież A ludzi proszę o nie dawanie się sprowokować do najazdu na autorkę zacytowanych wypowiedzi bo rozwalimy wątek, a sylwester zbliża się wielkimi krokami i fajnie byłoby tu zajrzeć czasami

[Northpole]

Maseczka, polsat i udane pożycie (gratulujemy, a jakże!) rozwaliły mnie od rana

Nie rozumiem osób, które muszą w długaśnych wywodach tłumaczyć, jak wyśmienicie się czują

[201604181004]

U mnie juz fajerwerki strzelaja :|||||

[unachica17]

U mnie jeszcze nie całe szczescie

[Futbolowa]

U mnie już od tygodnia. I z doświadczenia wiem, że potrwa to prawie do końca stycznia.

[iizabelaa]

Napisane przez drabineczka

nie, naprawdę, czy tylko ja mam takiego hejta na sylwestra?

ja też mega nie lubię Sylwestra!!
myslałam że tylko ja tak mam

[OYE]

Napisane przez laisla

My tu sobie tak na pół żartem pół serio narzekamy, nie od razu żeby siedzieć i płakać w tego sylwka.

sadze ze nie jedna siedzi i placze

aha i jak juz tutaj moderator sie wypowiada to punk 9 znasz?

[zakonna]

o proszę, teraz będziesz oye moderatorów ustawiać? Wszechwiedząca?

[Villga]

Sylwestra lubię średnio. Odkąd mam dziecko mam wymowke (haha!) i spędzamy go z Tz w domu. Filmy, jedzenie i pewna aktywność fizyczna na kanapie
A co do fajerwerków to mam sąsiada, który strzela już ze trzy dni wcześniej...
Byliśmy na jednym z Sylwestrow ze znajomymi w Polańczyku. Mieliśmy wynajęty domek. O północy wyszliśmy na balkon a tam z sąsiedniego domku odpalali fajerwerki. Oczywiście nawaleni w cztery d.... źle wycelowali i prawie dostałam w głowę...

---------- Dopisano o 12:53 ---------- Poprzedni post napisano o 12:51 ----------

Dodam, że domek stał na wyspie na która dostać się można tylko promem w konkretnych godzinach. Gdyby coś się stało to nawet nie miałabym się stamtąd jak wydostać, no chyba ze płynąc wpław... od tej pory mam szczególny uraz do rac i fajerwerków.

[winter76]

Napisane przez OYE

sadze ze nie jedna siedzi i placze

Z Tobą na czele

I tak, znamy punkt 9 regulaminu- w sposób przesmiewczy nie wolno zwracać uwagi na błędy
Więc napiszę grzecznie i uprzejmie- źle się czyta Twoje posty pełne błędów.

[OYE]

Napisane przez winter76

Z Tobą na czele

Więc napiszę grzecznie i uprzejmie- źle się czyta Twoje posty pełne błędów.

Jak mi lzy poleca to tylko ze szczescia. To byl bardzo dobry rok i nastepny sie tez bardzo dobrze zapowiada. Sylwester to wyjatkowa noc, mamy plan juz swietowac od 2 po poludniu, z dziecmi na rynku, koncerty zabawy itp. A wieczor w domu dalsza zabawa z dziecmi i polnoc z tz plus szampan. Bardzo szalona szampanska zabawa sie zapowiada

I nikt jakos dziwnie na mnie na patrzy jak im mowie ze sylwestra spedzam w domu, a wiekszosc nawet twierdzi ze super plany

Jesli ci sie zle czyta to nie czytaj.

[winter76]

Jestem plebsem bez służących ( za to mam słownik) i podnieca mnie czytanie postów szlachty


A tak na serio kończę dyskusję z oye, bo widzę, że jest słynna z budzenia negatywnych emocji na tym forum. Niech płacze ze szczęścia.EOT

[Northpole]

U mnie tak leje, że póki co od wczorajszego wieczoru nikt nie strzela
oby tak samo lało w sylwestra

[201604130936]

Nom
Bardzo szalona zabawa xD

[Hultaj]

Jak ktos uwaza ze presja spoleczna sylwestrowa nie istnieje to... To nie umiem tego przetlumaczyc. Presja na dziecko i slub po 30 to nic. Presja na szczupla sylwetke to nic. Ale presja na zabawe w sylwestra to chyba najbardziej powszechne cisnienie ever

niom. To chyba w gimbazie i hajskulu.

Mi tam nie przeszkadza, że potrzebujecie sobie pozgredzić.
Chyba każdy lubi sobie czasem zdrowo pozrzędzić.

Gdybym miała na ten wątek spojrzeć bez zmrużenia oczka to musiałabym się zdziwić, że istnieją ludzie uważający się za dorosłych i zaradnych i jednocześnie wbijający się w cekinową kiecę i wyściubiający kinole na mróz by hucznie się bawić choć marzą o podusi i telewizorni bo ktoś coś powie pomyśli tudzież z politowaniem pokiwa głową.

Po 3 śmiem wierzyć, że najwięcej ludzi bawi się w NOT-cie (nocne oglądanie telewizji ), bo dla kogoś te sylwestry z 1ką, 2ką, tvn-em i polsatem puszczają. I nie dla Kevina.

Nie myslałam, że takim wstrząsającym wynalazkiem ludzkości i milowym w dziejach krokiem może być dla przeciętnego ludzia obchodzenie sylwestra z tyłkiem w dresie i w domu.

[TurtleBlues]

Nienawidzę tego całego gadania o Sylwestrze. Wkurza mnie wysłuchiwanie jak to ktoś się

wybierana imprezę ze znajomymi, których ja nie posiadam i jest szczęśliwszy ode mnie. Ten dzień od

20 lat (!) spędzam w domu z rodzicami. Raz jeden jedyny w tamtym roku byliśmy u wieloletnich

znajomych rodziców, z którymi się od lat spotykamy i którzy mają trójkę dzieci, ale nie uważam tego za wyczyn w moim życiu,

zważywszy na to, że te dzieci mają 17, 15 i 13 lat i czasy nadawania na tych samych falach mamy

niestety już dawno za sobą, teraz mają swoje życie i swoich znajomych. Poza tym to nie pasuje, żeby

20 latka zadawała się z dziećmi, bardziej jestem dla nich jak niańka lub starsza siostra niż równa

znajoma.
Dawniej w Sylwestra zawsze stroiłam się w wymyślne ciuchy, puszczałam ulubioną muzykę i

udawałam, że świetnie się bawię. Teraz uważam, że było to żałosne. Dlatego w tym roku daję sobie

spokój, założę zwykłe ciuchy, a raczej nawet piżamę, bo chodzę się myć już ok 20-tej, zaszyję się w

łóżku z filiżanką zielonej herbaty lub grzańca i trzymając się z dala od Telewizyjnych Sylwestrów

obejrzę jakiś dobry film z mojej nagranej kolekcji, lub zatonę w lekturze z półki wysokich lotów, albo

poświęcę się właśnie eksponowaniu moich ponurych rozważań i pracy nad umysłem. O dwunastej

fajerwerki wystrzelą, złożę życzenia rodzicom mając nadzieję, że to czego mi życzą się spełni (swoją

drogą oczekiwania a rzeczywistość), wrócę do łóżka i zasnę. Ot, kolejny nowy dzień, tyle, że zmiana

dwóch ostatnich cyferek w czterocyfrowym ciągu. Nie ma o co robić tyle hałasu. A najchętniej to

położyłabym się już o 23 i położyła na wszystko lachę. Jedyną przyjemną rzeczą w tym całym

przedsięwzięciu jest satysfakcja z tego, że nie muszę marnować kasy i czasu na kreacje, fryzjera i

inne pierdoły tylko po to, żeby poskakać przez kilka godzin zgodnie z przymusem ,,godnego" przeżycia

tej nocy.