|
|
#1021 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 952
|
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X
Cytat:
---------- Dopisano o 16:44 ---------- Poprzedni post napisano o 16:43 ---------- No nieźle kochana, ja po długim spacerze to aż zasnęłam, co w dzień mi się nie zdarza, tak się dotleniłam i póki co tyle:P |
|
|
|
|
#1022 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 5 440
|
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X
Cytat:
brzuch moze opasc dzien, dwa przed porodem tak jak czytalam w opisach porodow co tam mamusie wypisywaly Ja mam skierowanie wypisane na 27 jesli do tej pory nie urodze, wiec pytaj o to koniecznie, ale chyba skierowanie potrzebne nie jest, sama nie wiem ![]() ---------- Dopisano o 16:48 ---------- Poprzedni post napisano o 16:47 ---------- Cytat:
moze przez tego czopa na dniach cos sie zacznie u ciebie no bez sensu to lepiej lezec w domku niech odpisuje co mysli o tym, moze sama cie przyjmie na jakies badanie
|
||
|
|
|
#1023 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 2 271
|
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X
Hejo kochane
Nie było mnie 2 tygodnie i tyle dzieciaczków już mamy Serdeczne gratulacje dla wszystkich nowych mam ![]() Już się trochę ogarnęłam i będę już częściej zaglądać i trzymać kciuki za następne porody. Zabieram się za nadrabianie opisów i zaraz wstawie swój
__________________
3190g, 55cm ![]() ![]() |
|
|
|
#1024 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 5 440
|
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X
Cytat:
![]() ---------- Dopisano o 16:58 ---------- Poprzedni post napisano o 16:57 ---------- Cytat:
|
||
|
|
|
#1025 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 5 440
|
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X
Ktoras z mamus napisala o dotlenianiu sie, wiec postanowilam ze otworze drzwi na ogrodek
a ja zadnego zelka jeszcze nie widzialam i mam nadzieje ze nie zobacze za to od dwoch trzech dni czuje sie jakas mokra, jakbym sikala pod siebie i zauwazylam wydzieline od czasu do czasu, a do tego synka czuje miedzy nogami wiec dziwnie mi sie chodzi ![]() wrzucam zdiecie klopsika, tylko w ubraniach bo tak ladniej |
|
|
|
#1026 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 952
|
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X
Z tym obniżaniem się dna macicy, to jak piszą zaczyna się nawet 3-4tyg przed terminem, ale trzeba brać, jak na wszystko poprawkę, może się obniżyć nawet przy porodzie, jak skurcze będą sprawiały, że dziecko będzie schodziło niżej.
---------- Dopisano o 17:05 ---------- Poprzedni post napisano o 17:02 ---------- Cytat:
![]() Ładny duży brzusio, opadł Ci troszkę? |
|
|
|
|
#1027 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 5 478
|
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X
Crystal fajny brzusio
ale masz malusie stopki
__________________
38/40 Szymuś- mój skarbek <3 |
|
|
|
#1028 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 5 440
|
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X
Cytat:
opadl juz tydzien albo dwa temu, juz zgagi nie mam, a przez nia sie meczylam od rana do rana, wymiotowalam i popijalam co chwile jakis lek na zgage, i oddycha mi sie lepiej Mam nadzieje ze omine zelka to nie jest cos co chcialabym zobaczyc fuuuuj---------- Dopisano o 17:14 ---------- Poprzedni post napisano o 17:12 ---------- 38/ 39 rozmiar nosze a teraz spuchlam to mi bardzo nie wygodnie w butach ale przezyje niedlugo odpuchne i bede normalna |
|
|
|
|
#1029 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 952
|
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X
Cytat:
|
|
|
|
|
#1030 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 5 440
|
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X
Cytat:
hej doszlas juz do siebie po wszystkim?
|
|
|
|
|
#1031 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 2 271
|
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X
Do szpitala na patologię przyjęli mnie 24.02 - wtorek. Dalej nie wiedziałam co to skurcze, rozwarcie na 2-3 cm. 26.02 - czwartek, chwilę po 13 założyli mi balonik. Zakładanie balonika nic nie bolało. Najbardziej nieprzyjemna była dezynfekcja pochwy, bo babeczka zalała mi cały tyłek jakąś wodą, a później smyrała jakimś wacikiem
Po baloniku miałam ktg, później był obiad i czekałam na męża, bo miałam chodzić żeby wywołać skurcze. Zrobiliśmy parę kółek po szpitalu. Łażąc w kółko mijaliśmy inne dziewczyny, którym zakładali tego dnia te cewniki, było nas 6. Wtedy dowiedziałam się, że jedna jest już na porodówce, a inną mijaliśmy już sapiącą i dyszącą - później też wylądowała na porodówce Przyszła pora kolacji, następne ktg i mieliśmy strzelić z mężem ostatnie kółko przed jego wyjściem. Zdążyliśmy wyjść za oddział, na korytarz jak musiałam zacisnąć nogi, bo balonik zaczął wypadać. Złapałam Panią doktor, która stwierdziła, że pewnie miałam źle założony ten balonik skoro tak szybko wypadł, a skurczy brak. Urodziłam balonik, lekarka mnie zbadała i ze zdziwieniem stwierdziła, że rozwarcie na 4cm. Noc była spokojna, nic się nie działo. Ja się spakowałam, bo o 6:00 mieli mnie przenieść na porodówkę. 27.02 - piątek, minęła 6, 7, 8, 9... a po mnie nikt nie przychodził Łaziłam po oddziale i zauważyła mnie moja ginekolog zależało jej żebym urodziła do końca jej dyżuru, do 14, więc zostało mało czasu Jakoś ok 10 przyszła po mnie położna - Karolina i to z nią rodziliśmy, bardzo sympatyczna, młoda dziewczyna. Zaprowadziła nas na naszą salę przedporodową. Łóżko, szafka, szafa, piłka i tv bez pilota = bez szaleństw. Zaczęło się od lewatywy Jak któraś się tego obawia, to nie ma czego, bo to nawet przyjemne, takie oczyszczające hahaha Karolina zobaczyła moje plastry na plecach, które przykleił mi masażysta żeby odciążyć biodro i kazała je zdjąć, bo nie będą mogli mi podać zzo. Później wzięłam prysznic i zastanawiałam się czy ubrać już koszulę, którą kupiłam sobie do rodzenia czy jeszcze poczekać. Stwierdziłam, że założę ją następnym razem, bo miałam w planie siedzieć pod prysznicem na skurczach. Przyszła Karolina podpięła mnie pod ktg i pod pompę z oksytocyną, na początku ustawioną na 10, to była godzina 10:30. Później zwiększyła dawkę na 30 i dostałam czopki na zmiękczenie szyjki. Znowu zwiększyła dawkę - 60. Skurcze się pisały, ale były lekko odczuwalne. Przyszła moja ginekolog z wielkim szydełkiem i przebiła mi pęcherz, to było jakoś po godzinie 12. Wychodząc powiedziała, że za 2 godziny mam urodzić, bo kończy dyżur Pamiętając co pisała znajoma o sile skurczy po przebiciu pęcherza spodziewałam się armagedonu, a Karolina na dokładkę podniosła oksytocynę do 90. Zadzwoniłam do mamy, bo się denerwowała, a stwierdziłam, że później nie dam rady rozmawiać. Zaczęły się odczuwalne skurcze, chyba krzyżowe, bo w sumie tylko nad tyłkiem czułam ból, ale lekki, bo ulgę przynosiło mi szybkie pocieranie pośladków przy kości ogonowej. Skurcze zaczęły przybierać na sile. Ja leżałam, a Tż grał w angry birds na telefonie, jak widział, że idzie skurcz na ktg to masował mi tyłek. Cały czas gadaliśmy i się śmialiśmy. Po jakimś tam czasie znowu przyszła Karolina, odpięła mnie od pompy i powiedziała, że teraz będziemy przyspieszać poród. Ja wstałam i chlusnęły mi resztki wód, głupio mi się zrobiło... Karolina się roześmiała, a Tż po mnie sprzątał. Kazała usiąść na piłkę...hmmm, no nie dało się siedzieć, bo czułam już napierającą główkę, więc miałam stać, ale było mi słabo trochę, bo nie dali mi śniadania, a już też trochę się stresowałam, więc siadałam półdupkiem na łóżku, a na skurczach wstawałam, przytulałam się do męża, a on masował mnie po tyłku. Karolina powiedziała, że zaraz będzie wizyta i mam powiedzieć czy chcę zzo, bo to ostatnia szansa. Pytałam jak długo to jeszcze może potrwać, jak na jej oko znoszę ból i czy będzie gorzej... Ja miałam skurcze co minutę przez minutę - na moje oko, ale trochę zagięła mi się czasoprzestrzeń, więc nie wiem dokładnie co ile trwało od tamtej pory. Stwierdziła, że będzie gorzej, a ja, że jeszcze mnie lekko boli, więc zniosę więcej, a ona zasugerowała, że bez znieczulenia jest bezpieczniej, więc powiedziałam, że go nie chcę. Zaczęła mi tłumaczyć o skurczach partych i jak na zawołanie poczułam coś tak lekkiego partego Karolina stwierdziła, że to nie możliwe i żebym poszła na kibelek. Nie chciała mnie badać, bo ciągle czekaliśmy na wizytę lekarską. Na kibelku był drugi party i musiałam nieźle się namęczyć żeby nie przeć siedząc na kiblu Zdjęli mnie z tego tronu, a ja pomyślałam, że nie mam koszuli do porodu na sobie (ona miała zamek błyskawiczny przez cały przód i chciałam żeby Darię położyli mi na piersiach, a ta co miałam na sobie miała lekki dekolt). Przeszliśmy na salę porodową. Ledwo wlazłam na ten fotel do porodu przez ból biodra, który się nasilił w tej dziwacznej pozycji i było mi strasznie niewygodnie, więc kolejny party przegapiliśmy, bo Karolina układała mi podnóżki. Na kolejnych skurczach z nią nie współpracowałam, bo się darłam zamiast przeć, ale jeszcze na spokojnie Przyszła wyczekiwana wizyta i lekarz Hitler mały i strasznie głośny, chciał mnie przekrzyczeć. Karolina powiedziała mu, że mam bardzo krótkie skurcze, on spojrzał na pompę (nie wiem kiedy mi ją podłączyli ponownie) i powiedział, że nie ma się co dziwić jak mam ustawioną na 90 i niech mi podkręci do 590... myślałam, że to ironia, ale później mąż mi powiedział, że faktycznie podkręcili mi do 590. Do tej pory zeszło mi pół strzykawki, a do końca porodu zdążyła zejść druga połówka. Na skurczach się darłam zamiast przeć i doktorek Hitler się na mnie wydarł, że tak się nie rodzi, że wszystko psuję i on już nie chce słyszeć moich krzyków, ale mnie wqrwił... phiii.. ja nie potrafię rodzić? Zaraz mu pokażę! Na następnym skurczu doktorek podgiął mi głowę do klatki, a ja wypchnęłam główkę. Zaraz przyszedł drugi skurcz i Daria się urodziła - 3190g, 55cm godzina 14:50. Niezwykłe uczucie, nie do opisania. mąż przeciął pępowinę i jak przypuszczał tak zrobił - rozpłakał się. Przy partych stał za mną i cały czas głaskał mnie po głowie, raz wydusił się z siebie coś w stylu 'świetnie sobie radzisz' co mnie wtedy rozśmieszyło . Ja byłam ciągle w szoku, bo wszystko tak szybko się działo. Zorientowałam się ile ludzi jest na sali, doktorek pogratulował, uśmiechał się. Zaraz wyparłam łożysko. Zapytałam czy teraz będą mnie szyć, bo jak parłam to coś słyszałam o nożyczkach, ale Karolina powiedziała, że mnie nie nacięła. Pękłam? Nie. No nie możliwe To co mi się nie podobało to to, że Darię dali mi dopiero po wytarciu, zmierzeniu i zważeniu, ale leżała na piersiach, jakaś kobitka poradziła sobie z moją koszulą Była taka ciepła, miękka i śliczna. Nie płakała, tylko wpatrywała się we mnie swoimi oczkami. Wtedy sobie pomyślałam, że to powinno się nagrać, bo to wszystko było takie niesamowite i bym mogła wtedy wracać do tej najcudowniejszej chwili w życiu, ale teraz już wiem, że to wcale nie jest chwila i, że pojawienie się tej maleńkiej istotki w naszym życiu sprawiło, że słowo szczęście nabrało nowego, głębszego znaczenia.Małą ubrali i z mężem pojechała w swoim wózeczku/łóżeczku na naszą salę i tutaj niestety nie było pięknie, bo trafiliśmy na Trola. Dziewczyna po cc, z za wysokim ciśnieniem leżała już drugi tydzień i rzadko korzystała z prysznica, więc na sali przywitał nas smród i trudne sprawy w tle... Sala mała, bardzo mała. Jedno łóżko pod jedną ścianą, drugie pod drugą i przejście pomiędzy nimi na szerokość dwóch szafek, a z kibla waliło szambem. Sale jednoosobowe były zajęte. Wtedy się tym nie przejmowałam, ale z każdą godziną ta śmierdząca rzeczywistość zaczęła do mnie docierać. Do tego mój mąż ze mną, a z nią jej mąż i matka... rewelka. Nawet nie wiecie jak wspaniale wstawało się z łóżka na pierwszy prysznic. Ja bez gaci, w zakrwawionej koszuli z podkładem do przewijania wciśniętym między nogi i troje obcych ludzi nie odrywających ode mnie oczu Wzięłam prysznic, ubrałam się w koszulę, w której miałam rodzić (chyba była lepsza do karmienia niż do rodzenia) i miałam nakarmić Darię, ale mi nie wychodziło, więc zaraz była u mnie doradczyni laktacyjna. Pokazała co i jak i już jakoś szło. Moja ginekolog miała kończyć dyżur o 14, ale przyszła do nas nam pogratulować Jeszcze tego dnia odwiedziła mnie mama z siostrą, pozwoliłam im przyjść, bo ja czułam się dobrze, a jedyne dolegliwości jakie czułam po porodzie to pieczenie przy siusianiu, no i ból biodra, który do tej pory nie ustąpił. Jacek wyszedł ode mnie ok 21, a ja tej nocy nie spałam, wpatrywałam się w Maleńką. Na 3 dobę u mnie był nawał i nie umiałam dostawić Małej, ale przyszła doradczyni laktacyjna i doradziła kapturki ochronne na sutki i z nimi karmię do tej pory. Dzięki doradczyni nawet przez chwilę nie miałam poranionych brodawek. Z racji pępowiny dwunaczyniowej Daria musiała mieć zrobione echo serduszka, które zrobili jej w poniedziałek w nocy - wyszło idealnie i we wtorek - 03.03 mogli nas wypisać.
__________________
3190g, 55cm ![]() ![]() |
|
|
|
#1032 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 5 440
|
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X
Cytat:
ja u siebie dlugo nie widzialam, TZ mi mowil a ja sie upieralam ze nic nie widze a teraz to nie mam watpliwosci, i sporo osob tez mi to powiedzialo. chociaz mysle ze moze jeszcze opasc, bo widzialam bardziej opadniete
|
|
|
|
|
#1033 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 1 402
|
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X
Pisza sie regularne skurcze co 4-5 min na poziomie 50,ale polozna mowi ze slabe te skurcze... nie chce myslec co będzie jak beda na poziomie 100...
|
|
|
|
#1034 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 5 440
|
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X
debraM no poplakalam sie wiesz..... ;( piekny mialas porod.
a to szydelko to chyba nie chcialabym miec wkladane do pipki wspolczuje ci tej sali, ale gosci miala to mogl ja ktos troche obmyc, mama czy tesciowa |
|
|
|
#1035 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 2 729
|
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X
Zona_marcina, gratulacje.
Cytat:
Jak bede miala cc, to potrzebne mi tantum rosa? Edytowane przez jalouse Czas edycji: 2015-03-12 o 17:43 |
|
|
|
|
#1036 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 5 440
|
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X
Cytat:
biedna nameczysz sie ale wiesz jaka nagroda cie czeka? badz silna i dzielna! wsluchaj sie w swoje cialo i nie daj sie temu bolowi |
|
|
|
|
#1037 | |||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 3 310
|
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X
Cytat:
oby coś teraz ruszyło. a może na piłce poskacz, masz tam taką możliwość?Cytat:
Cytat:
na szczęście jeszcze nie kupiłam---------- Dopisano o 17:32 ---------- Poprzedni post napisano o 17:31 ---------- Cytat:
Tobie raczej octenisept do rany na brzuchu się przyda---------- Dopisano o 17:33 ---------- Poprzedni post napisano o 17:32 ---------- Cytat:
|
|||||
|
|
|
#1038 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 952
|
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X
Wstawiam, ciekawa jestem opini opadł, czy nie;P Jedno zdjęcie luzem, a na drugim przygładziłam sweter, żeby lepiej było widać:P 38t 4d
|
|
|
|
#1039 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 3 310
|
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X
DebraM piękny opis
no i poród też niezły, ja to jestem w szoku, że nie pękłaś i nie byłaś nacinana. Też bym tak chciała
|
|
|
|
#1040 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 952
|
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X
Oddychać mi się dobrze oddycha, tylko ruchy dalej potrafię czuć pod żebrami, ale i baaardzo nisko
|
|
|
|
#1041 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 3 310
|
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X
Cytat:
w ogóle to jest podobny do mojego wielkością
|
|
|
|
|
#1042 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 5 440
|
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X
Cytat:
![]() Z ciekawosci zajrzalam w forum co do cc, i tantum rosa to nie bedzie ci potrzebne ale jesli masz, to mozesz wykorzystac do podmywania sie bo jak zacznie sie polog to i tak sie przyda.
|
|
|
|
|
#1043 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 952
|
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X
|
|
|
|
#1044 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 5 440
|
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X
Cytat:
nie widze zeby byl nisko, ale to nie ma nic do porodu, bo moze nawet dzien dwa przed samym porodem opasc ![]() jakie to uczucie ruchow dziecka pod zebrami?? czy tylko ja nie czuje tam dziecka?????? moze on sie boi moich zeber?
|
|
|
|
|
#1045 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 952
|
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X
|
|
|
|
#1046 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Kraina Czarów
Wiadomości: 3 368
|
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X
Gratulacje dla nowych mam
A ja dziś jakaś bez życia jestem i kompletnie bez nastroju. Nawet czekolada nie pomaga ![]() Chyba zrobię sobie kubek gorącego mleka, może będzie lepiej. DebraM - super opis! I extra, że trafiłaś na taką doradczynię laktacyjną, która tak fajnie wszystkiego Cię nauczyła A współlokatorki tylko współczuć. Ludzie to naprawdę zero kultury mają..Crystal - ja tu tylko duży brzuszek widzę, a po Tobie kompletnie kilogramów nie widać. Świetnie wyglądasz
__________________
|
|
|
|
#1047 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 3 310
|
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X
A tak to wygląda u mnie
cycki opadły, co najwyżej.... i ręce opadają, jak se pomyślę, ile jeszcze ten stan potrwa
|
|
|
|
#1048 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Kraina Czarów
Wiadomości: 3 368
|
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X
Cytat:
__________________
|
|
|
|
|
#1049 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 952
|
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X
Cytat:
Nie ma czego zazdrościć, jak zafasoli w żebra to aż potrafią mi zdrętwieć, ale zdecydowanie bardziej potrafią zaboleć ruchy tam nisko:P Synek nie chce Ci podpaść i Ci tego oszczędza;P
|
|
|
|
|
#1050 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Kraina Czarów
Wiadomości: 3 368
|
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X
Cytat:
__________________
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:35.




a zmeczylam się choćbym 3 razy tyle zrobiła
może coś ruszy..

ja tez mam dosc wysoko z tego co mi mówią wszyscy ale ruchy dziecka czuje niżej i juz nie kopie mnie po żebrach od kilku dni






bo widzialam bardziej opadniete
ale wiesz jaka nagroda cie czeka? badz silna i dzielna! wsluchaj sie w swoje cialo i nie daj sie temu bolowi
na szczęście jeszcze nie kupiłam

