ukochany mężczyzna a otyłość, zaniedbanie

[Kokoroko1]

Też miałam podobny problem, tylko mój tż nigdy nie był typem sportowca, owszem lubił kosza, pilkę ale zawsze był cóż grubaśny.. Nie otyły (jest bardzo wysoki) ale grubaśny na pewno.

Jak na początku mi to nie przeszkadzało, później owszem zaczęło. I też miał może około 30-35 kg nadwagi (nigdy mi nie powiedział ile waży, to jego największy kompleks), a ja wtedy byłam bardzo szczupła przy 175 cm ważyłam 51 kg i zaznaczam, że się nie odchudzałam, po prostu takie geny. Teraz to się naturalnie zmieniło i chciałabym zrzucić jakieś 10 może 11 kg ale już walczymy razem.

Ja nie jestem dumna z metody, którą zastosowałam, po moich groźbach i prośbach nic nie skutkowało, byliśmy na studiach, razem mieszkaliśmy a on z domu zwoził złe nawyki. Tłuste mięso, majonez do każdej kanapki - tego nauczyła go mama z reszta ona do tej pory tak gotuje, ale my się od tego odcinamy.

Mieliśmy wtedy ogólny kryzys a ja miałam dosć, naprawdę nie przebierałam w słowach, mówiłam mu że jest odpychający, że mnie odrzuca, że wygląda jak świnia.. takie różne i jeszcze gorsze, za co jest mi dzisiaj wstyd, nie wiem co sobie myślałam jak to mówiłam ale byłam na krańcu wytrzymałości, widziałam jak jemu pęka serce.. Wiedziałam, że to jego największy kompleks, ale mimo to zachowywałam się jak furiatka, wariatka.

Ale coś zaskoczyło, przeszedł na diete, schudł 25 kg, zostało mu może 10 -15 do zrzucenia. Niestety to co on schudł ja prawie tyle przytyłam (18 kg ) także nic w przyrodzie nie ginie. Aktualnie nie przeszkadza mi jego lekka nadwaga, ale czas kiedy przeszkadzała był najbardziej kryzysowym w naszym związku, dziwie się że to przetrwaliśmy bo ja byłam gotowa odejść, a on po tym co do niego mówiłam i jak się zachowywałam powinien mnie zostawić bez mrugnięcia okiem.

Także moja metoda to wóz albo przewóz, wielka kłótnia i postawienie wszystkiego na ostrzu noża. Wyjścia są dwa albo się weźnie za siebie i wyjdzie ze strefy komfortu, którą sobie teraz stworzył, albo się rozstaniecie. Ja nie wyobrażam sobie iść do łóżka, kochać się z facetem, którego kocham emocjonalnie ale fizycznie jest dla mnie nie do zaakceptowania.

PS. Mój tż też powtarzał mi ciągle że jestem piękna, cudowna itd, zawsze powtarzał że mnie kocha chociaż bardzo go ranie, obecnie widzi że czuje się lepiej w swoim ciele, może kupować ciuchy w zwykłych sieciówkach co go naprawde cieszy, także wyszło nam na dobre. Nie mówiąc o tym że zaczeliśmy bywać na basenach i polubił wakacje nad morzem

[normalnyFacet]

Uważam, że co autorka nie zrobi, to on to może skwitować "miałem racje, że mnie zostawi" albo "widać jak mnie kochała", czym wpędziłby ją w poczucie winy, kiedy wina leży w nim. Tacy ludzie są na skraju toksykologii i łapią się na wizytę u psychologa.

[3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285]

Napisane przez LubiePlacuszki

Ale jak facet, napiszę bardzo podobny wątek z tą różnicą, że tą otyłą i niedbającą stroną związku jest kobieta. To zawsze jest tym najgorszym i nie kocha, klasyk.

Ale najlepsze jest to:

"A o seksie z takim Panem to ja wolę nawet nie myśleć, bo mi się obiadek cofnie..."

Ale seks z spasłym wielorybem płci żeńskiej jest cacy bo facet ma kochać!

Nigdy tego nie widziałam. Były wątki o przytyciu kilku kilogramów czy większej ilości w wyniku choroby, ale nie pamiętam żadnego wątku, gdy kazano zaakceptować niedbającą o siebie kobietę. Ale jak zwykle wizażanin musi wiedzieć swoje

[Leszy]

[1=3bab1895ed7a4a0113eb29e 79654b8b86ef03e4e_657f8b8 281285;50844540]Nigdy tego nie widziałam. Były wątki o przytyciu kilku kilogramów czy większej ilości w wyniku choroby, ale nie pamiętam żadnego wątku, gdy kazano zaakceptować niedbającą o siebie kobietę. Ale jak zwykle wizażanin musi wiedzieć swoje [/QUOTE]

To jest zwykły, pospolity troll. Macie liberalną politykę co do trollowania, to sobie siedzą na forum i podszczypują cały czas

Autorko, nie możesz zrobić NIC wg mnie. Cokolwiek robić nie będziesz, to na nic Twoje starania, dopóki on sam nie zechce się zmienić.

[skazana_na_bluesa]

autorko, jak na moje to szczera rozmowa, badania lekarskie i psycholog zajmujący się zaburzeniami odżywiania. przy takiej nadwadze i takim podejściu do swojego ciała, psychika daje o sobie znać. nie wiem, czemu twój facet tak bardzo siebie nie lubi i za co stosuje te kary, ale sam sobie może nie poradzić z problemem. szkoda tylko, że nie daje sobie przetłumaczyć, że ten problem istnieje. psychologiem nie jestem, ale mnie to wygląda na jakiś mechanizm wyparcia, bo nieźle bagatelizuje problem.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez LubiePlacuszki

Ale jak facet, napiszę bardzo podobny wątek z tą różnicą, że tą otyłą i niedbającą stroną związku jest kobieta. To zawsze jest tym najgorszym i nie kocha, klasyk.

Jeżeli pijesz do wątku, którego bohaterka jest gnębiona przez chłopaczka bo waży całe wstrząsające 68 kilo przy 170 cm wzrostu i widzisz analogię do niemal już chorobliwie otyłego faceta - 120 kg przy 180 cm wzrostu, to cóż...kombinuj dalej.

[Trinette]

Mój TŻ niestety też ma nadwagę. Od kiedy go znam przybyło mu jakieś 35kg. Wszystko przez nieregularną, siedzącą pracę (również w nocy) do granic wykończenia. Ponadto dużo nerwów i niestety napojów.
Przyznam, że dopiero po moich wrednych, chamskich docinkach i mówieniu, że kiedyś był bardziej atrakcyjny coś do niego dotarło.
Przeszedł na dietę (drugi raz). Zrzucił 10kg. Pierwsza dieta nie wypaliła - zbyt restrykcyjna. Teraz powoli zrzuca nadprogramowe kg. Widzę, że coś czasem sobie podje, nawet sama kupię batonika, ale to w granicach normy. Ponadto kupiliśmy rower stacjonarny i kiedy ma czas to jeździ. TŻ nie chce póki co iść do klubu i na siłownię, co rozumiem. Jak tylko będzie miał więcej wolnego czasu to będę go wyciągać na rower.
Dlatego moim zdaniem terapia wstrząsowa jest najlepsza. Jak druga osoba zachce zmian - wtedy trzeba wspierać i cieszyć się z nią z każdego brzuszka czy przejechanego km.

[Barbarella05]

Napisane przez LubiePlacuszki

Ale jak facet, napiszę bardzo podobny wątek z tą różnicą, że tą otyłą i niedbającą stroną związku jest kobieta. To zawsze jest tym najgorszym i nie kocha, klasyk.

Ale najlepsze jest to:

"A o seksie z takim Panem to ja wolę nawet nie myśleć, bo mi się obiadek cofnie..."

Ale seks z spasłym wielorybem płci żeńskiej jest cacy bo facet ma kochać!

Jakikolwiek seks z osobą, która jawnie( a nie przez chorobę) o siebie nie dba, tak jak Tż Autorki, sprawia,że mi się rzygać chce.
Czy to kobieta czy mężczyzna, nie ma różnicy.

[201607111040]

Napisane przez narvia

Myślę sobie, że najważniejsze jest, żeby on sam uznał, że musi schudnąć. Czasem nawet tak mówi i powtarza do tego "jestem gruby i brzydki, pewnie mnie zostawisz…", jeden dzień je normalnie, a potem nie wytrzymuje- za mało motywacji? Rozciągnięty żołądek?

Sprytnie toba manipuluje. "Pewnie mnie zostawisz" itp ma wzbudzic w tobie litosc, poczucie winy ze on taki biedny Ja na moj gust to trzeba terapii szokowej. Szczera rozmowa i albo bierze sie za siebie, albo do widzenia. Olewa cie, nie zalezy mu na tym aby ci sie podobal, nie spedzacie razem czasu to tracisz jeszcze na tym bo ani nie czerpiesz przyjemnosci z seksu ani ze zwyklego przytulania.

---------- Dopisano o 19:27 ---------- Poprzedni post napisano o 19:23 ----------

Napisane przez narvia

mam takie dwa pomysły, myślicie, że któryś z nich się nada?

- zostawić przez przypadek gdzieś tekst z opisanym problemem, podobny, jak w pierwszym poście. Tak, żeby on przeczytał moje żale niby przypadkiem. Tylko musiałabym jakoś naturalnie to zaaranżować…

- zadbać o siebie potrójnie- raczej chodzę w spodniach/ leginsach, rzadko się maluję. Zacząć się malować, rozpuszczone włosy, obcasy, sukienki, jeszcze bardziej przyłożyć się do zdrowego odżywiania. Po prostu zacząć wyglądać jak milion dolarów. Po pierwsze widzę tutaj szansę na to, że będzie chciał iść moim tropem ("skoro ja tak ładnie to może on też?") po drugie może wreszcie ruszy go niepewność ("czemu ona tak ładnie i wgl? ma kogoś? albo gorzej, ona być może kogoś szuka!")

Jak uważacie?

Jesli juz mialoby cos zadzialac. to druga opcja. Pierwsza go nie ruszy

---------- Dopisano o 19:31 ---------- Poprzedni post napisano o 19:27 ----------

Napisane przez normalnyFacet

Uważam, że co autorka nie zrobi, to on to może skwitować "miałem racje, że mnie zostawi" albo "widać jak mnie kochała", czym wpędziłby ją w poczucie winy, kiedy wina leży w nim. Tacy ludzie są na skraju toksykologii i łapią się na wizytę u psychologa.

Niestety moze tak byc. Ona taaaaaka zla, niedobra, bo zostawila tak cudownego chlopaka z takiego błahego powodu

[Tutli]

Nie wiem, jak długo chcesz się samobiczować i zmuszać do seksu z kimś, kto Cię po prostu obrzydza. Nie wyobrażam sobie związku z kimś, kto na własne życzenie staje się dla mnie odrażający i wie, że mnie obrzydza a mimo to niczego z tym nie robi, po prostu sobie tego nie wyobrażam. Moim zdaniem popełniasz duży błąd uprawiając z nim seks, bo pogadasz, pogadasz a potem i tak idziesz z nim do łóżka, więc on myśli "skoro się ze mną kocha, to chyba jednak nie jestem dla niej obrzydliwy, tylko tak gada". Wysyłasz sprzeczne sygnały, bo dla każdego normalnego człowieka jasne jest, że nie uprawia się z seksu z kimś, kogo wygląd przyprawia nas o wymioty. Powinnaś przyjąć jasne stanowisko i postawić ultimatum: albo facet zaczyna odżywiać się normalnie, dbać o siebie itp. albo koniec.

[_Supernova_]

Mysle, ze pomysł z zadbaniem o siebie, strojeniem sie jest dobry. Rozmowa tez by sie przydała. Wejdz na forum dietetyka, jedzenie jest mega wazne, jest tam pełno fajnych jadłospisów, mozna pokombinować. Moze spróbuj mu pomoc z dietą?Cięzko sie zabrać za odchudzanie, ale jak juz są efekty, to motywacja rosnie... no ale to jak ktos chce...

[provoge]

ja nie wiem czy to strojenie sie to taki super pomysl, mysle ze po nim to splynie, ewentualnie mruknie kilka razy pod nosem, ze pewnie go zostawisz.

[PowerPlay]

W każdym razie, jeśli wybierzesz opcję ze strojeniem się a nie bedziesz miała, gdzie pójść do zapraszam na herbate/wino/ciasto/ciabaty prosto z pieca Daleko nie masz

[201605161428]

Napisane przez provoge

ja nie wiem czy to strojenie sie to taki super pomysl, mysle ze po nim to splynie, ewentualnie mruknie kilka razy pod nosem, ze pewnie go zostawisz.

To niech mu odpowie, ze pewnie tak ;p Uwielbiam zdziwko ludzi jak mi zarzucaja takimi teksami, oczekujac setki zaprzeczen i tekstow jacy to sa cudowni.

[phideaux]

Szczerze, to podziwiam cię, że jeszcze uprawiasz z nim seks, bo we mnie sam opis jego wyglądu, zachowania, wzbudził taką niechęć...Ma znaczną nadwagę i jeszcze stara się zrobić z tego swój atut Nie wiem, może to okrutne, ale przyciąganie fizyczne jest bardzo ważne w związku, bez tego co najwyżej można się przyjaźnić, ale nie planować ślub, a on ciebie mówiąc potocznie, już nie kręci.

[Niebieskooka arystokratka]

Przykro się czyta ten wątek. Autorka widać, że fatalnie się czuje w związku z takim facetem. Osobiście nie mogłabym być z kimś kto mnie obrzydza. Zwłaszcza, że z czasem może mu się wszystkiego odechcieć nie tylko dbania o siebie, ale też i z pracy zrezygnuje albo przestanie Ci pomagać.
Niemniej jednak do niczego go nie zmusisz - jeśli on nie będzie chciał pracować nad sobą to albo to zaakceptujesz albo z nim zerwiesz.

[cyanide sun]

pierwsze co bym zrobiła, to odstawiła seks. i oczywiscie wyjasniła facetowi dlaczego.

[skazana_na_bluesa]

zabawne jest to, że jak dziewczyna pisze o analogicznej sytuacji i facet nie chce seksu to następuje święte oburzenie.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez skazana_na_bluesa

zabawne jest to, że jak dziewczyna pisze o analogicznej sytuacji i facet nie chce seksu to następuje święte oburzenie.

No nie do konca. Tu mamy mlodego mezczyzne, ktory laduje w siebie fast food zapijając plynnym cukrem a potem zalega na kanapie i czeka az mu sie uklepie w zoladku. Gdyby dziewczyna napisala, ze prowadzi taki styl zycia i facet narzeka, to dostalaby takie same odpowiedzi. Ruszyc i zmienic sposob odzywiania.

[skazana_na_bluesa]

nawet jak kobiety nie miały tak skrajnych nawyków żywieniowych to padały rady, żeby ruszyły dupę dla własnego zdrowia. ale i tak pojawiały się głosy oburzenia, że jak on może odcinać kobietę od seksu/bliskości. tyle się niby pisze na wizażu, że seks nie może być kartą przetargową. ile też było głosów kobiet, które przytyły, cieszących się, że facet ich nie odrzuca z powodu przybrania kolejnych kilogramów.

[elvegirl]

Napisane przez skazana_na_bluesa

zabawne jest to, że jak dziewczyna pisze o analogicznej sytuacji i facet nie chce seksu to następuje święte oburzenie.

Nie zauważyłam tej tendencji, zauważyłam natomiast, że dla wizażanek bardzo istotny jest powód przybrania na wadze. Zarówno dla tych narzekających na partnera, któremu się przytyło, jak i dla tych oceniających kobietę, która przybrała na wadze.

[cyanide sun]

Napisane przez skazana_na_bluesa

zabawne jest to, że jak dziewczyna pisze o analogicznej sytuacji i facet nie chce seksu to następuje święte oburzenie.

bo zasada wizazu jest taka - facet ma kochac kobiete taka jaka jest, kobiecie nie wolno sie zmieniac dla faceta, facet nie moze wymuszac na kobiecie zmian, bo to znaczy ze facet jest okrutny, beee. ale kobieta juz nie musi kochac faceta takim jaki on jest i ma prawo go zmieniac, albo rzucac od razu wizaz Óczy

[skazana_na_bluesa]

Elve, poczytaj sobie stare wątki o takich tematykach to zmienisz zdanie. z racji, że tematyka mnie interesuje czytam takie wątki i pamiętam, co się w nich ciekawego wypisuje.

[elvegirl]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Elve, poczytaj sobie stare wątki o takich tematykach to zmienisz zdanie.

Czytałam, bez tego bym się nie wypowiadała. Każdy widzi co chce jak widać

[avantassia]

Mój brat w tym wieku ważył około 150kg, pewnego pięknego dnia lekarz doradził mu, że skoro nie może ćwiczyć, to niech chociaż chodzi. Tak się tym chłopak przejął, że codziennie wybierał się na 20-kilometrowy spacer, tym sposobem bez wymyślnej diety schudł 40kg w ciągu roku. Jak człowiek chce - to zawsze znajdzie sposób.
Gorzej, jak nie chce. Chociaż muszę przyznać, że szokuje mnie facet, któremu obojętne jest to, że jego ukochana się go zwyczajnie brzydzi. Dziewczyny słusznie mówią, skoro seks z nim nie sprawia Ci przyjemności to powinnaś z tego póki co zrezygnować, to jest facet, może go to zreflektuje.

[Bananalama]

najbardziej aseksualna to jest chyba jego mamlasowatość i użalanie się, a nie nadwaga. Facet chce się z Tobą ożenić, chce być głową rodziny, a sam o siebie nie potrafi się zatroszczyć. Jak można budować na poważnie coś z kimś, kto nie ogarnia sam własnego ciała?

[93Strawberry]

Napisane przez Tutli

Nie wiem, jak długo chcesz się samobiczować i zmuszać do seksu z kimś, kto Cię po prostu obrzydza. Nie wyobrażam sobie związku z kimś, kto na własne życzenie staje się dla mnie odrażający i wie, że mnie obrzydza a mimo to niczego z tym nie robi, po prostu sobie tego nie wyobrażam. Moim zdaniem popełniasz duży błąd uprawiając z nim seks, bo pogadasz, pogadasz a potem i tak idziesz z nim do łóżka, więc on myśli "skoro się ze mną kocha, to chyba jednak nie jestem dla niej obrzydliwy, tylko tak gada". Wysyłasz sprzeczne sygnały, bo dla każdego normalnego człowieka jasne jest, że nie uprawia się z seksu z kimś, kogo wygląd przyprawia nas o wymioty. Powinnaś przyjąć jasne stanowisko i postawić ultimatum: albo facet zaczyna odżywiać się normalnie, dbać o siebie itp. albo koniec.

Zgadzam się z tym. Najlepsze jest to, że mężczyzna nie męczył by się szczególnie długo z kobietą, która go nie pociąga fizycznie. Właśnie wtedy zaczynają się kłótnie i zdrady. Jeszcze raz wspomogę się moim przykładem. Współżycie z moim byłym chłopakiem było czymś naprawdę nieprzyjemnym. Pomimo jego wielu zalet tj. inteligencja to było coś czego znieść nie mogłam. Błagania i rozmowy na nic się nie zdały. Do szału doprowadzał mnie fakt, że ja o siebie dbam, jestem osobą która generalnie podoba się płci przeciwnej, a za chłopaka mam 140 kg kupkę tłuszczu. Może to brzmi tragicznie, ale tak to widziałam. Ja starałam się wyglądać jak najlepiej, dla niego wygląd był totalnie obojętny. Zerwałam z nim, zaryzykowałam. Teraz jestem z człowiekiem zadbanym, wysportowanym, inteligentnym.
Autorko, co cię przy nim trzyma? Dzieci? Kredyt? Jesteś młoda, możesz znaleźć sobie osobę, z której będziesz zadowolona. Tak jak napisała Tutli- jaki jest sens w samobiczowaniu się? Zastanów się póki nie jest za późno...

[ARAKSJEL]

Dziwię się że taka otyłość mu nie przeszkadza , najpewniej jest to dobra mina do złej gry .Jak wcześniej napisane ,choćby spacer, to już sukces , nie chodzi o spalenie kalorii, tylko o naukę ruszania się .Dieta to istny koszmar , przy takim odżywianiu ,to będzie tył w oczach bez końca do czasu jak mu siądą stawy albo kręgosłup.Hamburgery , słodycze i cola musi być wyeliminowana ,wiadomo że przy takim braku motywacji ,charakteru to rzecz trudna ale choćby zjadł zamiast tego ,całego kurczaka z rożna i cole zaczął rozcieńczać z wodą ,to był by dobry początek.Chodzi o to by te zgubne nawyki , przyzwyczajenia , zmienił, psychicznie jest uzależniony od tłuszczu , czym grubszy tym mniejsza ochota na ruch ,czym mniej ruchu tym grubszy ,błędne koło , które trzeba przerwać .

[Dotka90]

Dla mnie wtej sytuacji najgorsza to chyba nie jest nawet ta nadwaga (otyłość?) tylko... ten beton. No beton i nic więcej.

Prośbą nie, groźbą nie, wspierając - nic, strasząc - nic, prosząc - nic, tłumacząc - nic, mówiąc wprost - nic.

Nie chciałabym być z kims, kto jest takim życiowym betonem. Rozumiem, że odchudzanie to cieżka sprawa, sama doskonale o tym wiem. Ale nie zdawać sobie sprawy z konsekwencji tego, jak wyglądamy? Nie chcąc nic z tym zrobić? Mając w nosie, że partner się martwi, że zdrowie podupada, że stanie się za chwilę częściowo niepełnosprawny (jak zawiązać buty?) itd?

[201607040940]

Ten facet "zajada się" na śmierć. Jeżeli nie zacznie się leczyć wkrótce umrze na zawał/ udar. Autorko rozumiem że on wspomina o założeniu rodziny - stanowczo odpowiadaj że nie ma mowy, że nie chcesz żeby Twoje dzieci były sierotami. Mów mu że jeżeli nie zacznie się leczyć - zostawisz go. Zacznij oglądać przy nim programy o otyłości olbrzymiej - są takie na TLC.