Sprzeczka z mężem o wózek

[Teodora28]

Witajcie,
chciałam Was prosić o rady, gdyż sama nie wiem czy dobrze postępuje.

Mam brata, który ma trójkę dzieci w wieku 7, 4 i najmłodszy synek ma kilka dni. Mieszkają kątem u moich rodziców, na weekendy jeżdżą do rodziców bratowej.
Brat pracuje - raz legalnie, raz na czarno, różnie to bywa, natomiast bratowa straciła pracę około rok temu. Generalnie nie przelewa im się.
Co istotne w sprawie mój brat zawsze miał "lekkie podejście do życia", w młodości wychodził niejako z założenia że wszystko mu się należy, niejednokrotnie rodzice spłacali jego długi, niezapłacone rachunki za telefon itp.
Obecnie jest lepiej pod tym względem, jednak nadal żyją z dnia na dzień, choć z drugiej strony przy ich niskich zarobkach ciężko coś odłożyć.
Tyle by nakreślić tło sytuacji.

Kilka dni temu bratu urodził się synek - dałam im ubranka po mim dziecku ( ja też od nich dostałam gdy urodziłam) i zapytałam czy nie chcieliby wózka, ponieważ wiedziałam, że mają tylko stary, zniszczony wózek po swoich dzieciach - odpowiedział, że chętnie pożyczą.
Powiedziałam o tym mężowi - na co stwierdził, że on chce ten wózek sprzedać na allegro, nie widzi powodu by mojego brata dotować.
Strasznie mnie to oburzyło, tym bardziej, ze jakiś czas temu proponowałam męża bratu ten wózek, ale nie chcieli i wtedy mąż nie protestował.

Wiem, że mąż za moim bratem nie przepada i z tego powodu nie chce dać im wózka, ale przecież to moja najbliższa rodzina, dlaczego miałabym nie dać go mojemu małemu bratankowi ?
Z drugiej strony, mimo że wózek był kupiony z "moich pieniędzy", to jednak mamy wspólnotę małżeńską i powinnam się liczyć z jego zdaniem.
Co o tym myślicie? Jak rozmawiać z mężem?

Dodam jeszcze ze oboje z mężem pracujemy, żyjemy na przeciętnym poziomie więc pieniądze z ewentualnej sprzedaży wózka nie są nam niezbędne do życia.

[Linka25]

Myślę, że Twój mąż zachowuje się podle.
Inna sprawa, że brat i bratowa powinni dokładać starań by polepszyć swoją sytuację a nie planować kolejne dzieci..

[kennedy]

Milo z twojej strony ze chcesz im dac wozek.

Pogadaj z mezem.

[Azhaar]

Napisane przez Linka25

Myślę, że Twój mąż zachowuje się podle.
Inna sprawa, że brat i bratowa powinni dokładać starań by polepszyć swoją sytuację a nie planować kolejne dzieci..

Eee??? No bez przesady.

Ja nie wiem, ile taki wózek kosztował - bo się nie znam - ale podejrzewam, że to może być wydatek.

Też nie wiem, czy bym oddała za darmo. Oddawałam ,,w rodzinie" stary używany komputer czy telefon (ale w pełni działające) i zawsze dostawałam, nawet jeżeli niską w stosunku do ceny początkowej, zapłatę.

Natomiast rozumiem, że wózek to co innego, bo nie będą go używać do końca zycia. Możecie pożyczyć teraz jak dziecko jest małe, potem wózek do Waś wróci i wtedy sprzedacie. Nie możesz tego tak wytłumaczyć męzowi?

[paulinika]

Napisane przez Linka25

Inna sprawa, że brat i bratowa powinni dokładać starań by polepszyć swoją sytuację a nie planować kolejne dzieci..

[Teodora28]

Dziękuję za odpowiedzi.
Nie wiem tylko jak przekonać męża, bo głupio się kłócić o tak błahą rzecz. Jestem bardzo zaskoczona jego zachowaniem.
Skoro podarowanie/pożyczenie wózka uważa za dotowanie to idąc jego tokiem myślenia nie powinniśmy przyjmować prezentów od rodziny dla naszego synka - bo niby czemu miałby nas ktoś dotować ?

Linka25 z planowaniem dzieci się zgodzę - w ich sytuacji było to nieprzemyślane, nie wiem czy planowane czy nie, ale to nieistotne -dziecko jest na świecie, jest zdrowe i z tego trzeba się cieszyć.

Azharr - taki używany wózek jest wart ok 400-500 zł. Tak też zamierzam rozmawiać z mężem, to pożyczka i wózek do nas wróci

[3be020e1638e56070af0544f5de5b7e1ebae7a0d_66453eabeaad3]

Ja bym mu powiedziała, że jest bucem i mimo jego protestów bym oddała bratu wózek.

[kasiab777]

A dla mnie najwazniejsze jest to zdanie: Strasznie mnie to oburzyło, tym bardziej, ze jakiś czas temu proponowałam męża bratu ten wózek, ale nie chcieli i wtedy mąż nie protestował.
Wyglada na to ze jego rodzina jest wazna a Twoja jakby mniej. Taki podwojny standard. Mojemu bratu mozemy podarowac cos wartosciowego bo to moj brat ale Twojemu juz nie.

[Teodora28]

Napisane przez kasiab777

A dla mnie najwazniejsze jest to zdanie: Strasznie mnie to oburzyło, tym bardziej, ze jakiś czas temu proponowałam męża bratu ten wózek, ale nie chcieli i wtedy mąż nie protestował.
Wyglada na to ze jego rodzina jest wazna a Twoja jakby mniej. Taki podwojny standard. Mojemu bratu mozemy podarowac cos wartosciowego bo to moj brat ale Twojemu juz nie.

I właśnie to mnie boli...

[Pigeons]

W tej sytuacji pomogłabym bratu
Szczególnie, że wcześniej pomógł wam, zamiast sprzedać swoje ubranka po dziecku.

[kasiab777]

To mu to powiedz. I szczerze to ja bym sie ogromnie wku...a.

[Teodora28]

Powiem mu dziś kiedy wróci z delegacji, rozmowa miała miejsce przedwczoraj i najwyraźniej mąż się obraził bo nie dzwoni pierwszy raz mu się to zdarzyło, dlatego tym bardziej nie rozumiem czemu ten wózek jest dla niego az tak ważny - albo dlaczego aż tak nie lubi mojego brata...

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Ja się twojemu mężowi nie dziwię, że nie chce sponsorować darmozjada.

Czy to byłaby pierwsza sytuacja, kiedy brat dostaje od ciebie coś wartościowego? Ratowałaś kiedyś jego sytuację finansową ze wspólnego budżetu?

[201607040940]

Napisane przez Teodora28

Powiem mu dziś kiedy wróci z delegacji, rozmowa miała miejsce przedwczoraj i najwyraźniej mąż się obraził bo nie dzwoni pierwszy raz mu się to zdarzyło, dlatego tym bardziej nie rozumiem czemu ten wózek jest dla niego az tak ważny - albo dlaczego aż tak nie lubi mojego brata...

też bym nie przepadała za leniwym dzieciorobem pracującym na czarno za którego trzeba spłacać długi.


Powiedz że to dla dziecka.

[Teodora28]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;51073839]Ja się twojemu mężowi nie dziwię, że nie chce sponsorować darmozjada.

Czy to byłaby pierwsza sytuacja, kiedy brat dostaje od ciebie coś wartościowego? Ratowałaś kiedyś jego sytuację finansową ze wspólnego budżetu?[/QUOTE]

Właśnie wydaje mi się, że mąż tak myśli.
Od kiedy jesteśmy małżeństwem, czyli od czerech lat nie dałam bratu nic.
Dzieciom owszem - skromne prezenty na mikołaja czy urodziny ale to przecież normalna rzecz.
Natomiast dawniej zdarzały się sytuacje że brat pożyczał ode mnie pieniądze i nie oddawał.
To że jest lekkomyślnym darmozjadem - owszem, ale dziecko czemu jest winne?

[201607040940]

Napisane przez Teodora28

Właśnie wydaje mi się, że mąż tak myśli.
Od kiedy jesteśmy małżeństwem, czyli od czerech lat nie dałam bratu nic.
Dzieciom owszem - skromne prezenty na mikołaja czy urodziny ale to przecież normalna rzecz.
Natomiast dawniej zdarzały się sytuacje że brat pożyczał ode mnie pieniądze i nie oddawał.
To że jest lekkomyślnym darmozjadem - owszem, ale dziecko czemu jest winne?

zależy co mężowi powiedziałaś:
- chcę pożyczyć wózek bratu
- czy chcę dać wózek dla Wojtka(bratanka).
Pewnie parę razu mężowi wspomniałaś ze brat pożyczył i nie oddał, więc nie dziwię się ze pomysł mu się nie podoba.

[madana]

Napisane przez Teodora28

Właśnie wydaje mi się, że mąż tak myśli.
Od kiedy jesteśmy małżeństwem, czyli od czerech lat nie dałam bratu nic.
Dzieciom owszem - skromne prezenty na mikołaja czy urodziny ale to przecież normalna rzecz.
Natomiast dawniej zdarzały się sytuacje że brat pożyczał ode mnie pieniądze i nie oddawał.
To że jest lekkomyślnym darmozjadem - owszem, ale dziecko czemu jest winne?

To użyj argumentu odnośnie dziecka, pomocy dziecku, a nie miej pretensji, ze nie przepada za Twoim bratem, bo ktoś z zewnątrz widzi więcej niż Ty, bo to twój brat.

---------- Dopisano o 11:57 ---------- Poprzedni post napisano o 11:56 ----------

Napisane przez Gosiaczek1969

zależy co mężowi powiedziałaś:
- chcę pożyczyć wózek bratu
- czy chcę dać wózek dla Wojtka(bratanka).
Pewnie parę razu mężowi wspomniałaś ze brat pożyczył i nie oddał, więc nie dziwię się ze pomysł mu się nie podoba.

Dokładnie o to chodzi.

[BiegnijLola]

Napisane przez Teodora28

Natomiast dawniej zdarzały się sytuacje że brat pożyczał ode mnie pieniądze i nie oddawał.
To że jest lekkomyślnym darmozjadem - owszem, ale dziecko czemu jest winne?

No to już wiemy gdzie jest pies pogrzebany Ty pozyczałaś, brat nie oddawał, pewnie czasem wspomniałaś o tym swojemu - wtedy - narzeczonemu. Wcale nie dziwię się, że teraz jest uprzedzony do brata. Też nie przepadałabym za typkiem , który ma roszczeniową postawę "pożycz", a potem ani myśli oddawać.

Ktoś już dobrze radził: w rozmowie z mężem powiedz, że to nie dla brata, tylko dla dziecka.

[verumka]

Brat Autorki rzeczywiście, jest darmozjadem i lekkoduchem, ale mąż też nie zachowuje się w porządku. Tak mu zależy na sprzedaży wózka TERAZ, a gdy w grę wchodziło użyczenie wózka JEGO rodzinie, to nie protestował?
Wózek ma służyć dziecku przede wszystkim, brat Autorki w tym wózku jeździł nie będzie, a dziecko nie wybierało sobie rodziny i nie jego wina że ma tatusia darmozjada. Lepszy taki układ, niż np. pożyczenie pieniędzy na wózek, bo te nie wiadomo gdzie by się rozpłynęły, a po wózku by nie było ani widu ani słychu.
Ja wózek bym pożyczyła, bo zwyczajnie chciałabym jak najlepiej dla swojego bratanka.

[Teodora28]

Macie rację, powiedziałam mężowi że może dalibyśmy IM wózek,
wieczorem skonkretyzuję że chcę dać wózek dla dziecka.
Dziękuję.

---------- Dopisano o 13:10 ---------- Poprzedni post napisano o 13:08 ----------

Napisane przez verumka

Brat Autorki rzeczywiście, jest darmozjadem i lekkoduchem, ale mąż też nie zachowuje się w porządku. Tak mu zależy na sprzedaży wózka TERAZ, a gdy w grę wchodziło użyczenie wózka JEGO rodzinie, to nie protestował?
Wózek ma służyć dziecku przede wszystkim, brat Autorki w tym wózku jeździł nie będzie, a dziecko nie wybierało sobie rodziny i nie jego wina że ma tatusia darmozjada. Lepszy taki układ, niż np. pożyczenie pieniędzy na wózek, bo te nie wiadomo gdzie by się rozpłynęły, a po wózku by nie było ani widu ani słychu.
Ja wózek bym pożyczyła, bo zwyczajnie chciałabym jak najlepiej dla swojego bratanka.

Dokładnie

[justkabebe]

Aż mi się flaki w bebechach przewracają,kiedy czytam jak coniektórzy rozliczją się w swoich "rodzinach",to się wogóle jeszcz rodziną nazywa ? Chyba jednak niektórzy kochają bardziej pieniądze.

[quench]

Napisane przez verumka

Brat Autorki rzeczywiście, jest darmozjadem i lekkoduchem, ale mąż też nie zachowuje się w porządku. Tak mu zależy na sprzedaży wózka TERAZ, a gdy w grę wchodziło użyczenie wózka JEGO rodzinie, to nie protestował?
Wózek ma służyć dziecku przede wszystkim, brat Autorki w tym wózku jeździł nie będzie, a dziecko nie wybierało sobie rodziny i nie jego wina że ma tatusia darmozjada. Lepszy taki układ, niż np. pożyczenie pieniędzy na wózek, bo te nie wiadomo gdzie by się rozpłynęły, a po wózku by nie było ani widu ani słychu.
Ja wózek bym pożyczyła, bo zwyczajnie chciałabym jak najlepiej dla swojego bratanka.

Mam takie samo zdanie. Mąż myśli, że komu udzieli lekcji życia? Szwagrowi? Szczerze wątpię. Tak naprawdę ucierpi tylko dziecko.

[zlotniczanka]

Mnie uderzyło to:Z drugiej strony, mimo że wózek był kupiony z "moich pieniędzy", to jednak mamy wspólnotę małżeńską i powinnam się liczyć z jego zdaniem. - ja bym mężowi przypomniała, że to jednak głównie ja finansowałam zakup wózka, że rozumiem jego obiekcje, ale właśnie im chcę go pożyczyć.

[201803290936]

Autorko wątku rozmowa, czy nawet dyskusja nie równa się kłótnia. Z kim, jak z kim, ale z własnym mężem powinnaś umieć rozmawiać nie tylko o rzeczach miłych, łatwych i przyjemnych, ale również o kwestiach trudnych, problematycznych. Ten temat jest złożony i powinniście go obgadać do końca. TŻ nie musi lubić Twojego brata (nie dziwię mu się), ale też nie powinien się na nim odgrywać, być złośliwy i przy okazji Tobie robić przykrość. Musisz pogadać z mężem, bo w przyszłości pewne sytuacje na bank się powtórzą. I żale zaczną się nawarstwiać.

[201605300922]

Dziecko nie jest winne, że ma ojca lekkoducha, to Twój bratanek/bratanica i moim zdaniem jeśli chcesz i możesz im (a raczej jemu, dziecku) ten wózek pożyczyć, to masz do tego prawo i bez konsultacji z mężem. Zwłaszcza, gdy kupiłaś go za swoje pieniądze, a wcześniej proponowałaś bratu męża. Litości, wózek to nie samochód.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Nadis

Dziecko nie jest winne, że ma ojca lekkoducha, to Twój bratanek/bratanica i moim zdaniem jeśli chcesz i możesz im (a raczej jemu, dziecku) ten wózek pożyczyć, to masz do tego prawo i bez konsultacji z mężem. Zwłaszcza, gdy kupiłaś go za swoje pieniądze, a wcześniej proponowałaś bratu męża. Litości, wózek to nie samochód.

+ można sprzedać wózek za kilka miechów. kasa nie ucieknie.

[Linka25]

Ja bym wózek pozyczyla / dała. Po pierwsze to głównie dla dziecka. Po drugie, można przy okazji takiej pomocy, porozmawiać z bratem, zmobilizować go, jakoś wykorzystać te sytuacje.
A przeliczaniem wszystkiego na złotówki zwyczajnie gardzę.

[lapida]

Napisane przez Linka25

Myślę, że Twój mąż zachowuje się podle.
Inna sprawa, że brat i bratowa powinni dokładać starań by polepszyć swoją sytuację a nie planować kolejne dzieci..

mąż zachowuje się podle? a nie czasem braciszek, który uważa, że wszystko mu się należy?

Napisane przez Azhaar

Natomiast rozumiem, że wózek to co innego, bo nie będą go używać do końca zycia. Możecie pożyczyć teraz jak dziecko jest małe, potem wózek do Waś wróci i wtedy sprzedacie. Nie możesz tego tak wytłumaczyć męzowi?

eee.. jesli autorka pisze, że po dwóch dzieciach ich stary wózek jest gratem (z którego nie można korzystać, w domyśle), to raczej o niego nie dbali. Znam rodziny, gdzie nawet po czwartym dziecku wózek wyglądał jak nowy.
Niestety, ale wątpię, żeby brat autorki dbał o pojazd, więc o sprzedaży po zwrocie nie ma co liczyć. Chyba, że za symboliczną złotówkę (zakładając oczywiście, że braciszek nie sprawi sobie czwartej pocieszki i wózek ciągle będzie potrzebny).

Napisane przez Teodora28

Powiem mu dziś kiedy wróci z delegacji, rozmowa miała miejsce przedwczoraj i najwyraźniej mąż się obraził bo nie dzwoni pierwszy raz mu się to zdarzyło, dlatego tym bardziej nie rozumiem czemu ten wózek jest dla niego az tak ważny - albo dlaczego aż tak nie lubi mojego brata...

bo nie jest instytucją charytatywną?

Napisane przez Teodora28

Właśnie wydaje mi się, że mąż tak myśli.
Od kiedy jesteśmy małżeństwem, czyli od czerech lat nie dałam bratu nic.
Dzieciom owszem - skromne prezenty na mikołaja czy urodziny ale to przecież normalna rzecz.
Natomiast dawniej zdarzały się sytuacje że brat pożyczał ode mnie pieniądze i nie oddawał.
To że jest lekkomyślnym darmozjadem - owszem, ale dziecko czemu jest winne?

pogrubione:
to załatwia sprawę - twój mąż słusznie podejrzewa, że brat po prostu wykorzystuje innych.

Jeśli chodzi o to, że dziecko nie jest winne. Dziecko nie. Ale dla tatusia będzie to kolejny dowód na to, że "ludzie pomogą".


Wcale się nie dziwię Twojemu męzowi. Rozumiem też ciebie, bo jednak brat to brat.
Ale powinnaś przemysleć, czy jesli pomożesz kolejny raz, to nie doprowadzi do patologicznych sytuacji, że znowu staniesz się sponsorem?

[Aramintha]

Napisane przez Teodora28

Kilka dni temu bratu urodził się synek - dałam im ubranka po mim dziecku ( ja też od nich dostałam gdy urodziłam) i zapytałam czy nie chcieliby wózka, ponieważ wiedziałam, że mają tylko stary, zniszczony wózek po swoich dzieciach - odpowiedział, że chętnie pożyczą.

Niemowlakowi jest raczej zupełnie obojętne czy jeździ nowym, markowym wózkiem czy starym i zniszczonym, więc nowy wózek to jednak prezent dla rodziców, a nie dla dziecka.

[201605300922]

Napisane przez Aramintha

Niemowlakowi jest raczej zupełnie obojętne czy jeździ nowym, markowym wózkiem czy starym i zniszczonym, więc nowy wózek to jednak prezent dla rodziców, a nie dla dziecka.

Ta, no to w ogóle owijajmy dzieci starymi szmatami, przecież im obojętne, w czym leżą ubrane...