Mamusie Majowe 2015 ! - cz. 9

[moniisia90]

No, w niedziele od rana jeszcze ruch jak w Paryżu ale jakie emocje prawie jakbyśmy same rodziły

[SzaraaMyszka]

Napisane przez moniisia90

No, w niedziele od rana jeszcze ruch jak w Paryżu ale jakie emocje prawie jakbyśmy same rodziły

Aby z tych emocji nowe porody się nie zaczęły

[weron1]

Napisane przez Baset

Uwaga! Nadzieja napisała


Kacper urodził się o 7:54.
3250 g i 52 cm, 10 pkt. SN

ooo ja GRATULACJE Jak sprawnie-4 godziny- super i waga piękna

Napisane przez dorka607

Szara zazdrość jest zua...ja mam kutfa termin za 8 dni i nic-nawet pitu pitu

Napisane przez dorka607

Wiem, wiem-ta sama mnie zżera
Weź mi nic nie mów- brzuch wysoko, przepowiadaczy jakos nie zauważam, skurczy na ostatnim KTG brak... jedyne to szyjka mnie boli i krocze ale to już od dawna więc mam nadzieję, że mała zmotywuje się za niedługo

Będziemy czekały

dorka no ale pomyśl, że przed Tobą jeszcze te piękne chwile

Napisane przez mykofenolan mofetilu

Loluska urodziła!
Majeczka ma 50cm waży 3100, ma czarne włoski i jest cudowna!
A poza tym:
Od kiedy odeszły jej wody o 1, do 7 rano miała kroplówki i zastrzyki, akcja się jednak nie rozwijała i Mała się nie ruszała. Loluska miała CC, w znieczuleniu ogólnym, bo po zewnątrzoponowym niestety jeszcze czuła.

Loluska super ale laseczka z małej- GRATULACJE i NIESPODZIANKA DLA TATUSIA PIERWSZA KLASA!

Napisane przez Baset

Ja ryczę cały czas.
Bo dziewczyny mają zdrowe, cudne maleństwa ze sobą.
A ja jeszcze tyle czasu

Napisane przez TienShan

Beznadzieja, nie? Urodzimy chyba ostatnie na świecie a już ją bankowo...

wszystkie się doczekamy

Napisane przez ruskaa

Aaa Loluska gratki, ale malenka Majeczka

Nadzieja przeciez miala sen, ze rodzily razem z Lola

Normalnie jaja, dwie na raz

Ja tez juz chce

weź nic nie mów- w śnie Nadziei tez niby urodziłam z nimi, ale najszybciej. Mam nadzieję, że ona nie jest jakąś jasnowidzką... Ja tu na końcówce wyprawki jestem. Aż zgarniam tż-ta i jedziemy na chodzone zakupy żeby nie czekac na przesyłkę Przed chwilą rozkazałam żeby wózek przytargał do wyprania- no to mam nadzieję że sie uwinę

Martuss zakładaj wątek.

A mam milkę OREO! jak ją zjem mogę rodzić

Ale dzisiaj super wiadomości

[Madeleine05]

Napisane przez mykofenolan mofetilu

Loluska urodziła!
Majeczka ma 50cm waży 3100, ma czarne włoski i jest cudowna!
A poza tym:
Od kiedy odeszły jej wody o 1, do 7 rano miała kroplówki i zastrzyki, akcja się jednak nie rozwijała i Mała się nie ruszała. Loluska miała CC, w znieczuleniu ogólnym, bo po zewnątrzoponowym niestety jeszcze czuła.

Gratulacje Fajnie się niedziela zaczęła

[moniisia90]

Szara - no chyba właśnie żeby się zaczęły ale u tych co powinny



A ja jadę na zakupy, tez chce kuoic milkę wyjątkowo mnie bierze na czekoladę pod koniec a tak przez 8 miesięcy czekolada mogla nie istnieć

[SzaraaMyszka]

Napisane przez moniisia90

Szara - no chyba właśnie żeby się zaczęły ale u tych co powinny



A ja jadę na zakupy, tez chce kuoic milkę wyjątkowo mnie bierze na czekoladę pod koniec a tak przez 8 miesięcy czekolada mogla nie istnieć

A my myślimy by jechać dzisiaj do kina do Wrocławia :-P musimy nasza wolność wykorzystać

[moniisia90]

No i widac efekty, dzis rano waga pokazała 15 na plusie... Jak zaraz nie urodzę to chyba 70 dobije



Szara - korzystajcie, a co! A na co?

[SzaraaMyszka]

Ja chętnie wezmę te twoje 70 a ty weź moja wagę o wiele większą

[maartussss]

wątek założony.
tylko muszę go dopracować graficznie

[SzaraaMyszka]

Napisane przez moniisia90

No i widac efekty, dzis rano waga pokazała 15 na plusie... Jak zaraz nie urodzę to chyba 70 dobije



Szara - korzystajcie, a co! A na co?

Jeszcze niewiem bo chyba pojadą z nami sąsiedzi z 5 letnia córka wiec coś pod bajkę pewnie :-D

---------- Dopisano o 10:36 ---------- Poprzedni post napisano o 10:35 ----------

Napisane przez maartussss

wątek założony.
tylko muszę go dopracować graficznie

Idę subskrybowac

[moniisia90]

Niee, na większą sie nie zamieniam i tak czuje sie jak słoń czasem

Chociaż tż wczoraj podczas igraszek przyznał ,że czasem sie tak ustawie że nie widać że w ciąży jestem

[dorka607]

Napisane przez moniisia90

Szara - chyba tak, bo ostatnio rano to czułam ja dopiero po śniadaniu, a tu taka pobudka dzis



Tak, Dla Ciebie i Sary, to co możemy rodzic? Tylko ja nie mam tak nisko brzucha jak wy, ciekawe ktoś pierwsza



Agnes, Dorka, Irenka - jutro rodzicie?



Santi najwyżej zależy następny

Gratulacje dla Loli!!!! Ale duże dzieciaczki, idealne



No właśnie a ja jeszcze wieczorem Nadzieja pisała że ciekawe dlaczego Kacperski taki spokojny...



Ja tez informuje męża taka rozemocjonowana z rana a ten: A co mnie to obchodzi? No to mu tlumacze ze Nadzieja miała termin 3 dni przede mną i w ogóle a ten zero empati

Ja tam chętna jestem stwierdziłam dziś mężowi, że zrobimy na obiad pierożki i wieczorem spokojnie mogę rodzić

[SzaraaMyszka]

Napisane przez moniisia90

Niee, na większą sie nie zamieniam i tak czuje sie jak słoń czasem

Chociaż tż wczoraj podczas igraszek przyznał ,że czasem sie tak ustawie że nie widać że w ciąży jestem

Ja do mojego mówię że sex przyspiesza poród to ten ochoczo że on już chce

[Anol]

Nadzieja Loluska GRATULACJE i dołączam do grona zazdrośnic

Szara gratki za kolejny tydzień

Napisane przez weron1

tak jak do łóżeczka do wózka nie mam poduszki. Na początku dziecko chyba raczej nie potrzebuje podusi.

Też nie mam żadnej podusi. Któraś z dziewczyn pisała, że jej dziecko nie miało do pół roku czy nawet roku.

Napisane przez weron1

Ja z tego wszystkiego kończę wyprawkę

Oooo tak właśnie domawiam kilka brakujących rzeczy

Napisane przez scotasia

To się uwinęła, niecałe 4 godz na porodówce i Kacperek na świecie

Napisane przez TienShan

No i Nadzieja, jako szybki, sprawny poród ciekawa jestem czy z zzo czy jednak bez

No właśnie ciekawe czy przy takim tempie dostała znieczulenie

[mimi_77]

Aaaaa co sie dzieje!

Wielkie gratulacje dla.dziewczyn! Nadzieja ekspresowa akcja

Nadzieja jeszcze miala mdlosci i na dwojki biegala.

Dziekuje dziewczyny za odpowiedzi

[asiuk]

Cześć!

Ojaniemoge!

Co to za wieści z rana!

Nadzieja, gratuluję szybciutkiego porodu, witamy Kacperka!
Loluska, serdecznie gratuluję! Szkoda, że nie było TŻ z Tobą i skończyło się na CC, ale najważniejsze, że Majeczka zdrowa i już po tej drugiej stronie brzucha

Co z Capriolą?
A Ola? Może rodzi?

Ja dziś też niewyspana, dzidziuś sąsiadki z sali płakał całą noc

[kefii]

Napisane przez mykofenolan mofetilu

Kefii troszkę mnie załamałaś ilością gości

Taty i babci nie wygonie choćbym nie wiem co robila. Teścia też nie ma bata wiec wiem ze wpadna. Siostra pewnie też a reszta to już w domu. A no i zapomniałam o cioci mojej chrzesnej ale ona czasem sie przydaje (jest pediatrą).
Akurat w pierwszy dzien po porodzie byłam na sali gdzie nikt nie miał wstępu wiec wyszłam na wózku niestety. Siostra trafila tak ze lokatorki nie była ale byli chyba 30min. Ciocia jak przyszła to maz mój wyszedł ale tez była chyba godzinke. Niby sporo osób ale na max godz oprócz meza bo musiał nosić mleko małemu albo mi pomóc tam dojść. Tak to wołałam położne i chodziłam z nimi. Później gdy już chodziłam sama to musiałam zgłaszac że ide do dziecka. Nie miałam malego przy sobie ale mleko laktatorem sciągałam i nosiłam.
A i u mnie to byl pierwszy wnuk z jednej i 2 strony wiec wszyscy chcieli. Potem byl cały czas w spzitalu do 10 tyg to tylko teściowie mój tata i ciocia go widzieli oraz chrześni przy chrzcie i nikt. W domu tez mielismy dlugo kwarantanne wiec jak ktoś widziała małego to miał juz jakies 4 miesiace.

Napisane przez Madeleine05

To wyobraźcie sobie, że koleżanka, która niedawno rodziła opowiadała mi, że miała salę z taką jedną laską, u której mąż siedział non stop. I co najbardziej niewiarygodne - zwrócił uwagę mojej koleżance, która odciągała pokarm laktatorem, że jego to krępuje i żeby tego przy nim nie robiła! Wyobrażacie to sobie??? I położne nic nie mogły z gościem zrobić bo w szpitalu zagwarantowane było towarzystwo jednej osoby od rana do wieczora. Aż się koleżanka wypisała na własne żądanie, bo nie mogła dłużej z tym małżeństwem wytrzymać.

Olała bym go i powiedziala że jak mu nie pasuje to niech wyjdzie.

Napisane przez TienShan

Nic nie rozbraja mnie bardziej niż pielgrzymki pod porodówką Kobita rodzi przecież często naście godzin a rodzinka siedzi i czeka... czeka... czeka... A jak się dziecko urodzi to się domagają by zobaczyć, dotknąć, ponosić czasem matka do porządku dziecka nie widzi (cc) a tu już babcia cmoka nad nim straszne, brrrr

U mnie w szpitalu siedza taka ale mój lekarz jest dobry bo wszytkich wygania. Jedynie w trakcie cc pozwala poczekac a tak to gonią. Jak ja zaczełam rodzić to wysłała mojego meza do domu bo to potrwa. Tak przygotowania wszytkie plus przebicie pęcherza tak niecał 1,5 godz. ale potem szlo szybko. Więc dzwoniłam do meza żeby się szybko zbierał bo po oxy idzie eksperesem. Teraz już nie powole go wygonić.

Napisane przez Baset

Uwaga! Nadzieja napisała


Kacper urodził się o 7:54.
3250 g i 52 cm, 10 pkt. SN

O gratulacje
A tak sobie myślałam ze tak się meczyla ostatnie dni i nagle cisza przed burzą.

Napisane przez mykofenolan mofetilu

Loluska urodziła!
Majeczka ma 50cm waży 3100, ma czarne włoski i jest cudowna!
A poza tym:
Od kiedy odeszły jej wody o 1, do 7 rano miała kroplówki i zastrzyki, akcja się jednak nie rozwijała i Mała się nie ruszała. Loluska miała CC, w znieczuleniu ogólnym, bo po zewnątrzoponowym niestety jeszcze czuła.

Gratulacje

Napisane przez Baset

Ja ryczę cały czas.
Bo dziewczyny mają zdrowe, cudne maleństwa ze sobą.
A ja jeszcze tyle czasu

Spokojnie na kazde dziecko p[rzyjdzie czas. A najwazniejsze żeby urosły i były silne. Jak beda gotowe to bedziecie rodzic.

Napisane przez truskawkaxx

A jeszcze kilka dni temu nadzieja się smuciła bo jej lekarz powiedział że przez dwa tygodnie nie urodzi :-P a tu szybko i sprawnie poszło po kilku dniach :-D

Tak .... kiedy sie dziecko urodzi to ono samo wie kiedy jest gotowe. U mnie lekarz powiedział ze nic nie jest pewne. dluga szyjka wszytko wyzamykane a w ciagu paru godzin dzieco może być na swiecie wiec nic pewnego.
Ja miałam bardzo mocne skurcze na KTg a nic nie czułam i nic sie nie działo. Nawet skurcze co 5 min a ja nic. Gdyby nie to że lekarz mnie zbadał to pojechala bym do domu i wrócila szybciej niż dojechała do domu.
Moja siostra miala to samo nic nie czuła a pojechala bo zaczeła krwawić. 12 w nocy a położna mówi ze do 7 nic sie dziac nie bezie wiec ma isc spać. Podłaczała do KTg i nic jakies tam ale nic konkterneto. O 2 w nocy miała ledwo 2 cm. Jak ja wzielo o 4 miała 3 cm a 5.15 mały był na swiecie. I ona w szoku ze to tak poszło bo tyo jej pierwsze dziecko. Lekarz powiedzial ze miała dużo szcześcia że była w szpitalu bo z domu ledwo by dojechała.

[karol_ak]

nadzieja
loluska

ogromne GRATULACJE !!!

[capriola_87]

cześć dziewczyny

ja tylko szybki update:

W środę mój gin mial dyzur więc poszłam z nim pogadac, czy rzeczywiscie jest tak źle że muszę na tą Zaspę jechać. On tylko się uśmiechnał i mówi że nie, że jest ok, ale ordynator rządzi i rzeczywiście nie mogą mnie trzymać dłużej niż 10 dni i to dlatego Ale obstawia że mnie potrzymają 2-3 dni na obserwacji i mogę wrócić rodzić do nich, bo on nie widzi przeciwskazań, dziecko donoszone terminowo i wagowo prawie też, więc się uspokoiłam trochę

Rano przy obchodzie ordynator mówi, że mam jechać do Wojewodzkiego jednak (jeszcze gorsza rzeźnia niż Zaspa! :/) i to już natychmiast, karetką Ja w ryk, no ale trudno. Mój gin akurat schodził w dyżuru więc zajrzał do mnie i pyta jak tam (oni chyba nie gadają ze sobą, albo nie wiem...:/) Powiedziałam mu wszystko, to westchnął tylko pokręcił głową i mówi że bez sensu, ale będziemy w kontakcie i mam dzwonić jakby co.

Zawieźli mnie karetką i to była dla mnie trauma, leżałam całą drogę przypięta pasami i rzucało mną jak workiem ziemniaków Na izbie trafiłam na lekarkę-rzeźniczkę, która tak mnie zbadała, że krzyczałam z bólu a po badaniu dostałam krwotoku....

Potem przyjął mnie ordynator (ziomek mojego ordynatora) i jeszcze raz zbadał i pyta czy zawsze tak mocno krwawię po badaniu to powiedzialam że pierwszy raz trochę sie zdziwił...no i teraz najlepsze: zrobił mi usg i powiedział, że WSZYSTKO jest w normie: waga dziecka ok 2,5, przeplywy ok, ilosc wód tez... kazał odstawić zastrzyki i wszystkie leki, ktore bralam w moim szpitalu, zostawił tylko jedne tabletki i zlecił tlenoterapię. Diagnoza jest taka: mają mnie trzymać do środy - w środę kolejne usg, jeśli dziecko się zatrzyma, nie będzie rosnąć dalej albo coś się pogorszy, to będą ciąć od razu tu, a jeśli nie, to puszczają mnie do domu i mogę spokojnie rodzić w "moim" szpitalu. Mój ordynator następnego dnia rozmawiał z rodzicami i powiedział że konsultował z innymi lekarzami i spoko, jak będzie ok to oczywiście przyjmie mnie z powrotem... jestem wyczerpana psychicznie i naprawdę mam dość...

dziękuję za uwagę

URODZIŁ KTOŚ???

[SzaraaMyszka]

No to dziewczyny która następna w kolejce ??

---------- Dopisano o 11:07 ---------- Poprzedni post napisano o 11:04 ----------

Napisane przez capriola_87

cześć dziewczyny

ja tylko szybki update:

W środę mój gin mial dyzur więc poszłam z nim pogadac, czy rzeczywiscie jest tak źle że muszę na tą Zaspę jechać. On tylko się uśmiechnał i mówi że nie, że jest ok, ale ordynator rządzi i rzeczywiście nie mogą mnie trzymać dłużej niż 10 dni i to dlatego Ale obstawia że mnie potrzymają 2-3 dni na obserwacji i mogę wrócić rodzić do nich, bo on nie widzi przeciwskazań, dziecko donoszone terminowo i wagowo prawie też, więc się uspokoiłam trochę

Rano przy obchodzie ordynator mówi, że mam jechać do Wojewodzkiego jednak (jeszcze gorsza rzeźnia niż Zaspa! :/) i to już natychmiast, karetką Ja w ryk, no ale trudno. Mój gin akurat schodził w dyżuru więc zajrzał do mnie i pyta jak tam (oni chyba nie gadają ze sobą, albo nie wiem...:/) Powiedziałam mu wszystko, to westchnął tylko pokręcił głową i mówi że bez sensu, ale będziemy w kontakcie i mam dzwonić jakby co.

Zawieźli mnie karetką i to była dla mnie trauma, leżałam całą drogę przypięta pasami i rzucało mną jak workiem ziemniaków Na izbie trafiłam na lekarkę-rzeźniczkę, która tak mnie zbadała, że krzyczałam z bólu a po badaniu dostałam krwotoku....

Potem przyjął mnie ordynator (ziomek mojego ordynatora) i jeszcze raz zbadał i pyta czy zawsze tak mocno krwawię po badaniu to powiedzialam że pierwszy raz trochę sie zdziwił...no i teraz najlepsze: zrobił mi usg i powiedział, że WSZYSTKO jest w normie: waga dziecka ok 2,5, przeplywy ok, ilosc wód tez... kazał odstawić zastrzyki i wszystkie leki, ktore bralam w moim szpitalu, zostawił tylko jedne tabletki i zlecił tlenoterapię. Diagnoza jest taka: mają mnie trzymać do środy - w środę kolejne usg, jeśli dziecko się zatrzyma, nie będzie rosnąć dalej albo coś się pogorszy, to będą ciąć od razu tu, a jeśli nie, to puszczają mnie do domu i mogę spokojnie rodzić w "moim" szpitalu. Mój ordynator następnego dnia rozmawiał z rodzicami i powiedział że konsultował z innymi lekarzami i spoko, jak będzie ok to oczywiście przyjmie mnie z powrotem... jestem wyczerpana psychicznie i naprawdę mam dość...

dziękuję za uwagę

URODZIŁ KTOŚ???

Dziś urodziły Nadzieja i Loluśka

Współczuję sytuacji w szpitalu. To jest jakieś chore że co chwile zmieniają decyzję i odsyłają cię co chwila gdzie indziej :/

[capriola_87]

Napisane przez SzaraaMyszka

No to dziewczyny która następna w kolejce ??

---------- Dopisano o 11:07 ---------- Poprzedni post napisano o 11:04 ----------



Dziś urodziły Nadzieja i Loluśka

Współczuję sytuacji w szpitalu. To jest jakieś chore że co chwile zmieniają decyzję i odsyłają cię co chwila gdzie indziej :/

O kurczę ale super!!! GRATULACJE DZIEWCZYNY!!!!

[SzaraaMyszka]

Napisane przez capriola_87

O kurczę ale super!!! GRATULACJE DZIEWCZYNY!!!!

U nas dzieciaczki rodzą się parami
Szukamy kolejnych chętnych

[dorka607]

Napisane przez capriola_87

cześć dziewczyny

ja tylko szybki update:

W środę mój gin mial dyzur więc poszłam z nim pogadac, czy rzeczywiscie jest tak źle że muszę na tą Zaspę jechać. On tylko się uśmiechnał i mówi że nie, że jest ok, ale ordynator rządzi i rzeczywiście nie mogą mnie trzymać dłużej niż 10 dni i to dlatego Ale obstawia że mnie potrzymają 2-3 dni na obserwacji i mogę wrócić rodzić do nich, bo on nie widzi przeciwskazań, dziecko donoszone terminowo i wagowo prawie też, więc się uspokoiłam trochę

Rano przy obchodzie ordynator mówi, że mam jechać do Wojewodzkiego jednak (jeszcze gorsza rzeźnia niż Zaspa! :/) i to już natychmiast, karetką Ja w ryk, no ale trudno. Mój gin akurat schodził w dyżuru więc zajrzał do mnie i pyta jak tam (oni chyba nie gadają ze sobą, albo nie wiem...:/) Powiedziałam mu wszystko, to westchnął tylko pokręcił głową i mówi że bez sensu, ale będziemy w kontakcie i mam dzwonić jakby co.

Zawieźli mnie karetką i to była dla mnie trauma, leżałam całą drogę przypięta pasami i rzucało mną jak workiem ziemniaków Na izbie trafiłam na lekarkę-rzeźniczkę, która tak mnie zbadała, że krzyczałam z bólu a po badaniu dostałam krwotoku....

Potem przyjął mnie ordynator (ziomek mojego ordynatora) i jeszcze raz zbadał i pyta czy zawsze tak mocno krwawię po badaniu to powiedzialam że pierwszy raz trochę sie zdziwił...no i teraz najlepsze: zrobił mi usg i powiedział, że WSZYSTKO jest w normie: waga dziecka ok 2,5, przeplywy ok, ilosc wód tez... kazał odstawić zastrzyki i wszystkie leki, ktore bralam w moim szpitalu, zostawił tylko jedne tabletki i zlecił tlenoterapię. Diagnoza jest taka: mają mnie trzymać do środy - w środę kolejne usg, jeśli dziecko się zatrzyma, nie będzie rosnąć dalej albo coś się pogorszy, to będą ciąć od razu tu, a jeśli nie, to puszczają mnie do domu i mogę spokojnie rodzić w "moim" szpitalu. Mój ordynator następnego dnia rozmawiał z rodzicami i powiedział że konsultował z innymi lekarzami i spoko, jak będzie ok to oczywiście przyjmie mnie z powrotem... jestem wyczerpana psychicznie i naprawdę mam dość...

dziękuję za uwagę

URODZIŁ KTOŚ???

Aaa no to nieźle Cię wymęczyli bidulko... no ale dobrze, że wszystko wporządku
Nadzieja i Loluska urodziły dziś

[SzaraaMyszka]

Capriola a tak to jak się czujesz ??

[Anol]

capriola_87 bidulko a tą lekarkę to bym zje.ała

[SzaraaMyszka]

Chyba emocje opadły i głowa mnie zaczęła boleć

[baelka]

Dziewczyny, gratulacje, ale się cieszę

Napisane przez SzaraaMyszka

Aby z tych emocji nowe porody się nie zaczęły

Ja to bym się nie obraziła wcale, jestem gotowa

Napisane przez capriola_87

cześć dziewczyny

ja tylko szybki update:

W środę mój gin mial dyzur więc poszłam z nim pogadac, czy rzeczywiscie jest tak źle że muszę na tą Zaspę jechać. On tylko się uśmiechnał i mówi że nie, że jest ok, ale ordynator rządzi i rzeczywiście nie mogą mnie trzymać dłużej niż 10 dni i to dlatego Ale obstawia że mnie potrzymają 2-3 dni na obserwacji i mogę wrócić rodzić do nich, bo on nie widzi przeciwskazań, dziecko donoszone terminowo i wagowo prawie też, więc się uspokoiłam trochę

Rano przy obchodzie ordynator mówi, że mam jechać do Wojewodzkiego jednak (jeszcze gorsza rzeźnia niż Zaspa! :/) i to już natychmiast, karetką Ja w ryk, no ale trudno. Mój gin akurat schodził w dyżuru więc zajrzał do mnie i pyta jak tam (oni chyba nie gadają ze sobą, albo nie wiem...:/) Powiedziałam mu wszystko, to westchnął tylko pokręcił głową i mówi że bez sensu, ale będziemy w kontakcie i mam dzwonić jakby co.

Zawieźli mnie karetką i to była dla mnie trauma, leżałam całą drogę przypięta pasami i rzucało mną jak workiem ziemniaków Na izbie trafiłam na lekarkę-rzeźniczkę, która tak mnie zbadała, że krzyczałam z bólu a po badaniu dostałam krwotoku....

Potem przyjął mnie ordynator (ziomek mojego ordynatora) i jeszcze raz zbadał i pyta czy zawsze tak mocno krwawię po badaniu to powiedzialam że pierwszy raz trochę sie zdziwił...no i teraz najlepsze: zrobił mi usg i powiedział, że WSZYSTKO jest w normie: waga dziecka ok 2,5, przeplywy ok, ilosc wód tez... kazał odstawić zastrzyki i wszystkie leki, ktore bralam w moim szpitalu, zostawił tylko jedne tabletki i zlecił tlenoterapię. Diagnoza jest taka: mają mnie trzymać do środy - w środę kolejne usg, jeśli dziecko się zatrzyma, nie będzie rosnąć dalej albo coś się pogorszy, to będą ciąć od razu tu, a jeśli nie, to puszczają mnie do domu i mogę spokojnie rodzić w "moim" szpitalu. Mój ordynator następnego dnia rozmawiał z rodzicami i powiedział że konsultował z innymi lekarzami i spoko, jak będzie ok to oczywiście przyjmie mnie z powrotem... jestem wyczerpana psychicznie i naprawdę mam dość...

dziękuję za uwagę

URODZIŁ KTOŚ???

Dziwni Ci lekarze, nie dziwię Ci się że masz dość...

[karol_ak]

capriola przykro mi że tak to wszystko wygląda i że masz tyle stresów na końcówce
za dalszy przebieg zdarzeń, byle już spokojnie było

[TienShan]

Capriola współczuję przeżyć


Komu rosołku z kaczki?

[capriola_87]

Napisane przez SzaraaMyszka

Capriola a tak to jak się czujesz ??

fizycznie wszsytko ok, psychicznie tylko jestem wrakiem
no i noce są tu koszmarne, bo położne budzą co godzinę, a jak są różnme to czasem co pół słuchanie brzucha, ciśnienie, temperatura, ktg pierwsze ok 4 rano jest także ciężko

Napisane przez Anol

capriola_87 bidulko a tą lekarkę to bym zje.ała

masakryczna...2 dni krwawiłam i mam traumę jak tylko ją widzę na korytarzu...jeśli jakimś cudem Ulka się obróci to nie ma szans ze urodzę SN, mój stan psychiczny na to nie pozwala