Schudnąć 20-30kg część III

[15fbf25984e7133984742eff4c4169aacf1167cc_5ed82ba6a0637]

Nurek- Pracowałam 14-17,5h. W zalezności od dni. Uśredniając ok. 16h dziennie. Koszmar. Żyłam na kawie energetykach, w wiecznym stresie i ciągle zmęczona. Czasem spałam na podłodze na zapleczu.



Martuszka- Kalendarz to moja broń w walce z za krótką dobą



Monte- Na rolkach byłam, zrobiłam ponad 10km Ładne roleczki Ja mam w babskim kolorze, biało-różowe.



Kasiunia- teraz do ćwiczeń marsz!



Rolki zaliczone: 10,73km, 450 kcal poszło Załącznik 5965462Załącznik 5965463

[pannaatopowa]

Jeszcze nie wiem. Kupie jakąś fantastyke pewnie. Mdostane bon na pieć dyszek

[Callitus]

Dziewczyny, nie wymawiajcie się od chodzenia na zajęcia, bo 'nie mam kondycji'. Nikt nie ma na początku A od siedzenia na kanapie jej nie wyrobimy Motywacyjny Coelho: Nie musisz być dobra, aby zacząć. Ale musisz zacząć, aby być dobrą . Od tego jest mądry prowadzący, aby pokazał też wersję łatwiejszą, poza tym nie bądźmy przesadnymi perfekcjonistkami, bo chodzi przede wszystkim przecież o to, aby się zmęczyć i dać organizmowi kopa i bodźce do poprawy

[ciao_ewa]

michalova żadna tam kucharka. po prostu przejrzałam ostatnio parę blogów, skopiowałam przepisy, a teraz próbuję Pewnie, wbijaj Kochana, zrobimy sobie ucztę
Już jesteś w klubie, każda aktywność się chwali. Teraz tylko regularne ćwiczenia żeby utrzymać członkostwo !
Powodzenia na rozmowie kwalifikacyjnej

monte czyli wielki progres wczoraj zaliczyłaś - bardzo się cieszę A będzie tylko lepiej, możesz być tego pewna. Teraz miałaś przedsmak tego jak wspaniale się będziesz czuła za prę miesięcy. Minie jak z bicza strzelił, a świadomość tego jak to będzie cudownie, myślę, że jest najlepszą motywacją Ja już się nie mogę doczekać aż poczuję się ze sobą dobrze Niestety tak jak mówiłam: apetyt wzrósł mi w miarę jedzenia i wiele teraz od siebie wymagam. Co nie znaczy, że nie cieszę się ze zmian, które oczywiście dostrzegam
za zajęcia ! Kiedy się znów wybierasz ? mam nadzieję, że jak najszybciej <kopas w dupas >

soldus Niestety tak już mam. Ale wynika to pewnie z tego, że ja niestety też jestem dosyć krytyczna w stosunku do ludzi... Zła cecha, staram się jej wyzbyć... Z założenia raczej nie oceniam drugiej osoby, bo po prostu mi to wisi, ale jak już przyjdzie co do czego to niestety krytyk ze mnie konkretny. I pewnie dlatego mam też wiele sobie do zarzucenia, bo po prostu dostrzegam wiele ujm zarówno u mnie jak i u innych. Ale pracuję nad sobą, staram się zmieniać również "wnętrze"
Zgadza się, słuchanie o ćwiczeniach innych baaardzo mobilizuje. Ja dziś wcale nie miała ochoty na siłkę, nie chciało mi się. Ale rozmawiałam przez telefon z koleżanką, która była biegać wcześniej i od razu stwierdziłam, że muszę się zwlec, przecież na pewno będę potem zadowolona, że byłam, a tak miałabym wyrzuty sumienia.
Jeszcze nie sprawia mi to takiej przyjemności, rzadko się zdarza, że mam taką czystą ochotę poćwiczyć. Ale zawsze sobie myślę, że to tylko godzina/dwie, najwyżej się zmuszę, a potem cały dzień będę zadowolona, że ćwiczyłam
za rolki !

martuszka Ja też mam właśnie takie dokumenty pozakładane: "śniadanie" "obiad" "chlebki" "słodziaki" "sosy i pasty". I teraz uzupełniam, razem ze zdjęciami. Potem wydrukuję i załaduję do segregatora
Ojeeej, bardzo mało kalorii... Ale browar bez alkoholu to nie browar, no... Mój tż chyba by umarł ze śmiechu jakby mnie z taki zobaczył Po prostu staram się ograniczyć je jak najbardziej. Ale wakacje to będzie duży problem.

kasiunia patrz, a ja specjalnie pojechałam do lidla i zostały już tylko jakieś męskie kurtki i dwie bokserki (ale bokserek nie noszę na razie ;p ).
No to jutro imprezka A szykują się w związku z tym jakieś grzechy ?

szczurku nie dajmy się zwariować
ale makaron mam nadzieję pełnoziarnisty.
Ależ jestem ciekawa Twoich jutrzejszych ćwiczeń

melonade zapewniam Cię, że nawet jakbym była świeżo po posiłku milion pięćset kalorii to porcję TYCH nachosów i tak wsunęłabym całą Ale na razie jeszcze nie planuję wizyty w tej knajpie. Zobaczymy ile wytrzymam Zostawię to sobie na jakąś okazję.
Melonade, link do artykułu, który wrzuciłaś otworzył mi oczy. Zaczynam właśnie przeczesywać internet by dowiedzieć się więcej. Dziękuję.

[Melonade]

Napisane przez ciao_ewa

melonade zapewniam Cię, że nawet jakbym była świeżo po posiłku milion pięćset kalorii to porcję TYCH nachosów i tak wsunęłabym całą Ale na razie jeszcze nie planuję wizyty w tej knajpie. Zobaczymy ile wytrzymam Zostawię to sobie na jakąś okazję.
Melonade, link do artykułu, który wrzuciłaś otworzył mi oczy. Zaczynam właśnie przeczesywać internet by dowiedzieć się więcej. Dziękuję.

Haha, no rozumiem. To lepiej o nich nie myśl za wiele! A może zrób sobie domową wersję?
Cieszę się, że wzbudziłam w Tobie ciekawość. Sama uwielbiam się uczyć nowych rzeczy o zdrowiu i odżywianiu. Im więcej wiem, tym większy to wszystko ma sens i tym łatwiej mi się żyje zdrowo.
Żałuję tylko, że nie wiedziałam tego wszystkiego wcześniej.

---------- Dopisano o 00:07 ---------- Poprzedni post napisano o 00:01 ----------

Napisane przez Callitus

Dziewczyny, nie wymawiajcie się od chodzenia na zajęcia, bo 'nie mam kondycji'. Nikt nie ma na początku A od siedzenia na kanapie jej nie wyrobimy Motywacyjny Coelho: Nie musisz być dobra, aby zacząć. Ale musisz zacząć, aby być dobrą . Od tego jest mądry prowadzący, aby pokazał też wersję łatwiejszą, poza tym nie bądźmy przesadnymi perfekcjonistkami, bo chodzi przede wszystkim przecież o to, aby się zmęczyć i dać organizmowi kopa i bodźce do poprawy

Ze względu na to, że ja o tym mówiłam to odpowiem - u mnie to nie jest kwestia "nie będę ćwiczyć, bo nie mam kondycji", tylko po prostu nie wybieram niektórych zajęć, bo wiem, że sobie na nich nie poradzę. Jakbym chodziła na trudne zajęcia, na których sobie nie radzę to skończyłoby się tak, że po 1-2 razach bym już tam więcej nie wróciła, bo bym się źle czuła. Dlatego wybieram takie zajęcia, które lubię i które sprawiają mi przyjemność, a kiedyś jak będę mieć lepszą kondycję to spróbuję jeszcze innych.
Przy czym dodam, że ja na żadnych zajęciach sobie w 100% nie radzę, praktycznie na każdych jestem najgorsza, ale czego się spodziewać, jak reszta osób to superfit laseczki o 40kg lżejsze ode mnie?
Także ćwiczę dzielnie dalej i liczę na to, że kiedyś mi się uda dojść do poziomu reszty. Ale jeżeli zajęcia wymagają posiadania sześciopaku i chodzą tam zaawansowani zawodnicy to po co mam sobie podcinać skrzydła?

[ciao_ewa]

melonade
A no, wyczaiłam już sobie przepis na domową wersję i na pewno kiedyś wykorzystam. Ale wiesz, w tej knajpie nachosy są wyjątkowe. A jadłam wiele ich odsłon w wielu miejscach. Raz, że do tej restauracji chadzałam już za czasów gimnazjum i było to miejsce spotkań moje i przyjaciół. Dwa, że sosy jakie oni robią, w tym także niby klasyczny czosnkowy, są najlepsze na świecie. I mówię serio - jak dla mnie w żadnym innym kraju nie jadłam tak dobrego sosu czosnkowego, pomidorowego i serowego. Także chyba mnie czeka wizyta tam
Masz rację, im większa wiedza i świadomość, tym człowiek wkręca się coraz bardziej i trochę to ułatwia sprawę
Ale ta informacja, że długa przerwa między posiłkami nie spowalnia metabolizmu bardzo mnie cieszy. Bo zawsze mam ogromne wyrzuty sumienia jak z jakiegoś powodu pominę posiłek, że zaraz mi metabolizm zwolni i... dupa.

To gdzie Ty chodzisz na te zajęcia, że masz takich fit ludzi ? Ja już zaliczyłam siłki/fitnessy w 4 miastach i zawsze przeważają osoby na nasze miary i zamiary
Raz byłam we Wrocku na zajęciach Body Workout gdzie było nas 5. One - idealne. Ja- niesprawny lew morski. Wyszłam po 20 minutach, bo po prostu nie potrafiłam nic wykonać. Ale tylko raz mi się tak zdarzyło... ^^^

[Melonade]

Napisane przez ciao_ewa

melonade
A no, wyczaiłam już sobie przepis na domową wersję i na pewno kiedyś wykorzystam. Ale wiesz, w tej knajpie nachosy są wyjątkowe. A jadłam wiele ich odsłon w wielu miejscach. Raz, że do tej restauracji chadzałam już za czasów gimnazjum i było to miejsce spotkań moje i przyjaciół. Dwa, że sosy jakie oni robią, w tym także niby klasyczny czosnkowy, są najlepsze na świecie. I mówię serio - jak dla mnie w żadnym innym kraju nie jadłam tak dobrego sosu czosnkowego, pomidorowego i serowego. Także chyba mnie czeka wizyta tam
Masz rację, im większa wiedza i świadomość, tym człowiek wkręca się coraz bardziej i trochę to ułatwia sprawę
Ale ta informacja, że długa przerwa między posiłkami nie spowalnia metabolizmu bardzo mnie cieszy. Bo zawsze mam ogromne wyrzuty sumienia jak z jakiegoś powodu pominę posiłek, że zaraz mi metabolizm zwolni i... dupa.

To gdzie Ty chodzisz na te zajęcia, że masz takich fit ludzi ? Ja już zaliczyłam siłki/fitnessy w 4 miastach i zawsze przeważają osoby na nasze miary i zamiary
Raz byłam we Wrocku na zajęciach Body Workout gdzie było nas 5. One - idealne. Ja- niesprawny lew morski. Wyszłam po 20 minutach, bo po prostu nie potrafiłam nic wykonać. Ale tylko raz mi się tak zdarzyło... ^^^

Doskonale Cię rozumiem, fajnie jest mieć takie wyjątkowe danie w wyjątkowym miejscu. Nawet jeśli czasem to jest zwykła kawa w jakiejś zapyziałej kawiarence, która tylko dla nas jest taka wyjątkowa.
No widzisz, dobrze jest wiedzieć! Szczególnie, że psychika jest w odchudzaniu bardzo ważna, więc te niepotrzebne wyrzuty sumienia na pewno Ci nie pomagały.

Sama nie wiem, ale ja zawsze tak trafiam, gdzie bym nie była, a trochę już siłowni odwiedziłam. Nigdy mi się nie zdarzyło wyjść z zajęć, chyba by mi było za bardzo wstyd, ale zdarzyło mi się praktycznie zasłabnąć - to dopiero był obciach.

[Martuszka85]

hej,
dzisiaj cos mi wizaz nie bardzo dziala i wywala database error .
Ale udalo sie

Kasiunia wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! Duzo rrzuconych kilogramow i zadowolenia ze swojego ciala . Swietujesz cos dzisiaj?

Melonade dalam sobie Twoj link do zakladek, aby mi nie umknal i przeczytam po pracy. To dla mnie jakas nowosc bedzie

Ewa ja dzis 10 km biegne. Co Ty masz w planie? Czy odpoczywasz dzis?


dzis mam super jedzonko - tortilla . Wszystko popakowane, poszykowane. No i moje malinki

[Malinka_Malinka]

[1=15fbf25984e7133984742ef f4c4169aacf1167cc_5ed82ba 6a0637;51110108]Monte- Jedną chcę na etat, a drugą dorywczą. W zeszłym sezonie wyrabiałam 470h w miesiacu (wiem jak to abstrakcyjnie brzmi, ale tak była, wiec wtym np. przy 220-240 h miałabym jeszcze czas dla siebie
Ja książek mam dużo ze sobą i jeszcze więcej u rodziców. Raz w roku wybieram te, których już nie będę czytać i mogę gdzieś puścić w świat. Zazwyczaj zanoszę do bibiloteki w miejscowości obok mojego rodzinnego domu. To mała miejscowość i nie mają pieniędzy na nowości, więc zawsze cos tam daję. Bardzo sie cieszą, bo ludzie tam dużo czytają. Nawet kiedyś zorganizowałam wśród mieszkańców zakup nowości. Dostaliśmy listę ksiażek, które ludzie chcą czytać i zrzuciliśmy się na ich zakup
[/QUOTE]

Jak to się dobrze czyta. Super że w ogóle takie akcje są organizowane. Podziwiam również ciebie za wkład własny. Mega mega

---------- Dopisano o 08:11 ---------- Poprzedni post napisano o 08:04 ----------

Napisane przez Monte_

Słuchajcie! Byłam na tym callanetics i się mocno zdziwiłam.

Super, że znalazłaś coś dla siebie.
Ważne jest to aby zajęcia się podobały, wtedy człowiek ma mobilizację by na nie chodzić. Osobiście jak wiecie spodobała mi się zumba, na początku byłam sztywna ale teraz już widzę maleńkie postępy, dlatego wierzę iż z biegiem czasu Twoje nóżki też nie będą drżały jak galaretka - wyćwiczysz je sobie.

[Bella2212]

[1=15fbf25984e7133984742ef f4c4169aacf1167cc_5ed82ba 6a0637;51094410]
Bella- Ja od jakiś 3 msc systematycznie pozbywam się zbędnych rzeczy. Poczytałam trochę o minimalizmie. Nie żebym byłą jakąs super wyznawczynią. Miałam okres kiedy mój pokój mnie pryztłaczał, nie potrafiłąm znaleźć przyjemności w przebywaniu w nim. Oddałam wiele rzeczy rodzinom, które uciekły z Ukrainy (drukarkę, ciuchy, dodatkowe żelazko, suszarkę ect). Mam więcej przestrzeni. Powoli czuję się Panią we własnym domu,a był moment, że to mój dom rządził mną. Zmęczenie, stes i smutki w pracy rekompensowałam zakupami, które zalegały niepotrzebnie wszędzie ! [/QUOTE]
no ja też tak po trochę po trochę się pozbywam- sprzedaję, oddaję, wyrzucam. U mnie się wszystko zaczęło od kosmetyków bo jak się zaczęłam interesować urodą jakieś dwa lata temu to kupowałam ich dość dużo. Potem jeszcze zaczęłam prowadzić bloga więc zapasy kosmetyków tylko rosły. Kosmetyki miałam dosłownie wszędzie i od nich zaczęłam porządki. Ale spodobała mi się taka przestrzeń w życiu więc przeglądam po trochę wszystkie szafki itp. Jeszcze mi zostały ciuchy do uporządkowania, ale nie wiem jak się za to zabrać w kontekście mojego odchudzania :P

---------- Dopisano o 08:24 ---------- Poprzedni post napisano o 08:21 ----------

Napisane przez Monte_

Bella właśnie się zastanawiałam co u Ciebie a wiesz ze tez mam syndrom chomika ostatnio przeglądałam swoje zapasy kosmetykowe i okazało się, że 1/3 muszę powywalać bo jeszcze sprzed kilku lat były W ogóle co otwierałam kolejne szafki lub kosmetyczkę, to było: oooo zapomniałam że mam coś takiego
A na rowerze jeździsz? Powodzenia w pozałatwianiu wszystkich swoich spraw

dziękuję idzie mi naprawdę dobrze, tylko nie mam czasu na ćwiczenia za bardzo ale to się niedługo zmieni na szczęście.
no ja ostatnio znalazłam karton z kosmetykami o którym nie miałam pojęcia i byłam w szoku :P
a ogólnie decyzję o robieniu porządków w kosmetykach podjęłam kiedy kupiłam sobie krem który już miałam, bo kompletnie o tym zapomniałam. Stwierdziłam, że dosyć tego

---------- Dopisano o 08:28 ---------- Poprzedni post napisano o 08:24 ----------

Napisane przez thenerdqueen

Bella: piąteczka, ja mam magisterkę do napisania i tak leży i kwiczy gdzie studiujesz, że masz już koniec semestru? :x u mnie dopiero sesja w połowie czerwca się zaczyna

Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu, ostatni semestr pierwszego stopnia semestr teoretycznie kończy mi się wraz z końcem kwietnia i sesja to dwa pierwsze tygodnie maja, ale prowadzący chcieli nam iść na rękę i wszystkie zaliczenia robią wcześniej. W tym tygodniu codziennie mam jakieś zaliczenia a do tego projekty do oddania więc mam zapierdziel.... do pracy nawet nie zaglądam, a mam na wykończeniu pierwszy rozdział więc jestem w tyle mocno

[Malinka_Malinka]

Napisane przez Melonade

Ze względu na to, że ja o tym mówiłam to odpowiem - u mnie to nie jest kwestia "nie będę ćwiczyć, bo nie mam kondycji", tylko po prostu nie wybieram niektórych zajęć, bo wiem, że sobie na nich nie poradzę. Jakbym chodziła na trudne zajęcia, na których sobie nie radzę to skończyłoby się tak, że po 1-2 razach bym już tam więcej nie wróciła, bo bym się źle czuła. Dlatego wybieram takie zajęcia, które lubię i które sprawiają mi przyjemność, a kiedyś jak będę mieć lepszą kondycję to spróbuję jeszcze innych.

Bardzo słuszne podejście. Popieram

[Bella2212]

Napisane przez Melonade

No wracaj do nas, wracaj. Zawsze możesz tylko pisać co u Ciebie, a jak będziesz mieć więcej czasu to nam poodpisujesz.

pocieszam się tym, że w sumie teraz ostatni taki ciężki tydzień mam, bo w następnym to już tylko jedno zaliczenie i jeden projekt to na luzie sobie poradzę potem zostanie mi pisanie pracy, nauka na obronę i rekrutacja na magisterkę, ale już nie będzie zajęć ani zaliczeń więc będzie ok.

[thenerdqueen]

Mel, Ewa: u mnie też większość to fitlaseczki, spoglądają czasem na tłuściora jakim jestem. Pewnie jestem dla nich motywacją, żeby się taką nie stać :P
Mel: piąteczka, też raz prawie zasłabłam :P
Kasiunia: sto lat!!
Bella: to zepnij się w sobie i pójdzie ja mam ambitny plan dziś pocisnąć trochę, może podjadę do biblioteki nawet


ehh, dziewczyny, jestem jednym wielkim zakwasem całe ciało mnie boli i mam wrażenie, że przez noc urosło mi kilka nowych mięśni tylko po to, żeby bolały nie mam pojęcia jak się doczołgam tam na ćwiczenia :x

[Malinka_Malinka]

Napisane przez Bella2212

Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu, ostatni semestr pierwszego stopnia semestr teoretycznie kończy mi się wraz z końcem kwietnia i sesja to dwa pierwsze tygodnie maja, ale prowadzący chcieli nam iść na rękę i wszystkie zaliczenia robią wcześniej. W tym tygodniu codziennie mam jakieś zaliczenia a do tego projekty do oddania więc mam zapierdziel.... do pracy nawet nie zaglądam, a mam na wykończeniu pierwszy rozdział więc jestem w tyle mocno

Powodzenia z pisaniem. Dużo inwencji twórczej życzę.

---------- Dopisano o 08:50 ---------- Poprzedni post napisano o 08:42 ----------

Napisane przez thenerdqueen

dziewczyny, jestem jednym wielkim zakwasem całe ciało mnie boli i mam wrażenie, że przez noc urosło mi kilka nowych mięśni tylko po to, żeby bolały nie mam pojęcia jak się doczołgam tam na ćwiczenia :x

będzie dobrze

[ciao_ewa]

melonade ja bym powiedziała, że psychika jest najważniejsza w odchudzaniu...
Tak słuchałam tych uczestników TBL jak opowiadają o zmianach w sposobie myślenia, o tym, że to najważniejsza i myślałam "dobre sobie, muszą wciskać taką paplaninę, bo to show tv". Teraz mogłabym sama spokojnie zacząć udzielać takich wywiadów A to przecież dopiero półmetek. Jak nie sam początek, bo to tylko 5 miesięcy - jak się to ma do kilkunastu, a potem kilkudziesięciu lat. Tak, jest to zmiana długofalowa, ale jak już zaczyna się ja odczuwać to wzrasta chęć na jej kontynuację i poszerzanie swojej wiedzy na tematy dotyczące zdrowego życia
Ja po prostu musiałam wyjść tamtych zajęć, bo miałam już łzy w oczach - z bólu, upokorzenia i rozczarowania

kasiunia Wszystkiego najlepszego, ale jako, że nasza znajomość ma taki a nie inny charakter przede wszystkim wytrwałości w dążeniu do wymarzonej sylwetki i zdrowia, niesłabnącej motywacji i umiejętności cieszenia się z każdej nawet najmniejszej zmiany, którą dostrzeżesz w swoim nowym ciele i nowej, uzdrowionej duszy !

martuszka a widzisz, miałam iść biegać z rana, na czczo. Obudziłam się cholernie głodna, więc jednak zjadłam,a teraz się zebrać nie umiem... Także zdaje się, że bieganie się odkłada na później.
Coś mam od paru dni problem z zebraniem się do ćwiczeń - zmuszam się
Powodzenia ! Daj koniecznie znać jak Ci poszło

szczurku no to się motywujecie nawzajem Ja lubię jak na siłowni znajdzie się parę takich super dupeczek, bo mnie bardzo motywują - choć muszę się trochę postarać żeby jednocześnie mnie nie załamywały. Wierzę w to, że pewnego dnia będą jedną z nich
Doczołgasz się, doczołgasz. Ale zrób sobie jutro odpoczynek. W jeden dzień zakwasy Ci nie przejdą, ale zawsze najgorsze są dwa dni po ćwiczeniach - także idealny czas na rest day

[nurek119]

[1=15fbf25984e7133984742ef f4c4169aacf1167cc_5ed82ba 6a0637;51115352]Nurek- Pracowałam 14-17,5h. W zalezności od dni. Uśredniając ok. 16h dziennie. Koszmar. Żyłam na kawie energetykach, w wiecznym stresie i ciągle zmęczona. Czasem spałam na podłodze na zapleczu.
[/QUOTE]
dobrze, że masz już to za sobą mój rekord to jakoś 230h ale pracowałam tylko od poniedziałku do piątku i też życia nie miałam bo poświęcałam godzinę na dojazd w jedną stronę....

[QUOTE=Martuszka85;5111669 9
dzis mam super jedzonko - tortilla . Wszystko popakowane, poszykowane. No i moje malinki [/QUOTE]
ja wczoraj jadłam tortille też uwielbiam ale dla mnie musi być na ciepło inaczej mi przez gardło nie przechodzi

Dzień dobry,

ja siedzę w pracy i ziewam jakiś śpiący ten dzień
biegać też dziś nie idę ale za to wybiorę się na jakiś spacer z tż więc zawsze coś

[pozeczkowa]

Napisane przez ciao_ewa

pozeczkowa nooo dupsko potrzebuje trochę czasu żeby przestało boleć po jeżdżeniu... Przyzwyczaisz się, ale na początku będzie trochę płaczu A jak Twoja astma przy jeździe ?

trudno powiedzieć, to było tylko półtora kilometra, czułam się dobrze bo nawet zbytnio się nie zmęczyłam. przy siedmiu może być jednak problem... w sobotę jedziemy wieczorem na "jazdę próbną" trasą do pracy. w niedzielę o 5 rano już nie-próbną, naprawdę trzeba się tam dostać...

Napisane przez michalova

Byłam dzisiaj na rowerze to była jazda próbna na nowym rowerze. Tylko 4,5 km. I muszę przyznać że mam beznadziejną kondycję

nie strasz, ja z moją kondycją muszę od niedzieli dylać 7km i z powrotem codziennie


lecę teraz po kumpelę na lotnisko. później idziemy do mojej siostry na urodziny, na pewno wpadnie kawałek tortu, ale za to mama obiecała, że zrobi sałatkę zamiast jakiegoś tuczącego obiadu

[ciao_ewa]

Utworzyłam w klubie XX wątek "przepisy".
Panna cotta jest rewelacyjna, baardzo letni deser, pycha !
Dziś na obiad nadziewane chińskie bułeczki Tzai Bao robione na parze. jak wyjdą też się podzielę przepisem oczywiście

Nurek, dlaczego nie idziesz dziś biegać ?

[Melonade]

Napisane przez thenerdqueen

Mel, Ewa: u mnie też większość to fitlaseczki, spoglądają czasem na tłuściora jakim jestem. Pewnie jestem dla nich motywacją, żeby się taką nie stać :P
Mel: piąteczka, też raz prawie zasłabłam :P
Kasiunia: sto lat!!
Bella: to zepnij się w sobie i pójdzie ja mam ambitny plan dziś pocisnąć trochę, może podjadę do biblioteki nawet


ehh, dziewczyny, jestem jednym wielkim zakwasem całe ciało mnie boli i mam wrażenie, że przez noc urosło mi kilka nowych mięśni tylko po to, żeby bolały nie mam pojęcia jak się doczołgam tam na ćwiczenia :x

Piąteczka!

Taki ból jest satysfakcjonujący mimo wszystko.

---------- Dopisano o 12:39 ---------- Poprzedni post napisano o 12:36 ----------

Napisane przez ciao_ewa

melonade ja bym powiedziała, że psychika jest najważniejsza w odchudzaniu...
Tak słuchałam tych uczestników TBL jak opowiadają o zmianach w sposobie myślenia, o tym, że to najważniejsza i myślałam "dobre sobie, muszą wciskać taką paplaninę, bo to show tv". Teraz mogłabym sama spokojnie zacząć udzielać takich wywiadów A to przecież dopiero półmetek. Jak nie sam początek, bo to tylko 5 miesięcy - jak się to ma do kilkunastu, a potem kilkudziesięciu lat. Tak, jest to zmiana długofalowa, ale jak już zaczyna się ja odczuwać to wzrasta chęć na jej kontynuację i poszerzanie swojej wiedzy na tematy dotyczące zdrowego życia
Ja po prostu musiałam wyjść tamtych zajęć, bo miałam już łzy w oczach - z bólu, upokorzenia i rozczarowania

ja się muszę bardzo powstrzymywać, żeby nie rozpowiadać ludziom, jakie to moje jedzenie jest cudowne i ile zmieniło w moim życiu i czemu powinni jeść tak jak ja.
Nie martwcie się - powstrzymuję się i to się zapewne nigdy nie zmieni.
A jak słyszę dyskusje o dietach to w ogóle się muszę mocno trzymać, bo jak słyszę to co ludzie wymyślają t0 ręce opadają ...

[Malinka_Malinka]

kasiunia:roza :

---------- Dopisano o 13:42 ---------- Poprzedni post napisano o 13:34 ----------

znalezione na necie źródło :http://zdrowie.wp.pl/multimedia/gale...:8/art896.html
"... sposobów, żeby zrzucić zbędne kilogramy:

1. Pij wodę przed posiłkiem
Zdaniem ekspertów z Uniwersytetu w Virginii, wypicie dwóch szklanek wody przed posiłkiem pozwala stracić ponad 2 kg miesięcznie
2. Płatki owsiane na drugie śniadanie
Jak wynika z badań przeprowadzonych przez naukowców Purdue University, miseczka płatków owsianych, zjadana na drugie śniadanie, pozwala ograniczyć ilość przyswajanych dziennie kalorii o ponad 600. Stosując tą prostą metodę można stracić nawet trzy kilogramy miesięcznie.

3. Dodaj ananasa
Wiele produktów spożywczych pozwala redukować wagę. Jednym z najskuteczniejszych jest ananas. Dzięki włączeniu ananasa do swojej diety w ciągu miesiąca można zgubić nawet 3-4 kg.

4. Śpij dłużej
Ta metoda sprawdzi się w przypadku osób, które przeznaczają na sen zbyt mało czasu. Zdaniem amerykańskich naukowców, m.in. dr Oza i dr Breusa przedłużając czas nocnego wypoczynku z 7 do 8 godzin na dobę, można stracić od 2 do nawet 6 kg miesięcznie.
5. Jedz powoli i dokładnie przeżuwaj
Nawet 2 kilogramy miesięcznie można stracić stosując bardzo prostą sztuczkę - zwalniając tempo jedzenia i dokładnie przeżuwając połykane kęsy. "



Wybrałam te najciekawsze dla mnie.

---------- Dopisano o 13:51 ---------- Poprzedni post napisano o 13:42 ----------

Żałuję że nie mam żadnych zdjęć sprzed procesu odchudzania. Teraz nie mogę w pełni porównać sobie zmian.

[Monte_]

Kasiunia śliczne masz te rolki a często ich używasz?
Soldus 10km! To ja jeszcze nie doszłam do takiego dystansu Ale u mnie nie ma prostych tras, tylko raz pod górę, raz z góry, nie jedzie się łatwo, pod te góry to można ducha wyzionąć. A gdzie jezdzisz? Ja się chyba do Brzezna wybiore niedlugo, bo tam są fajne miejsca. A słyszalam ze tez dookoła stadionu w Gdansku jest trasa dla rolkarzy, bylas tam kiedys?
Twoje rolki tez piekne
Ewa chyba tak co poniedziałek bedę na callatenics chodzic, bo fajnie mięśnie wzmacnia A zastanawiam się, że chyba trzeba też jakieś robić przerwy od ćwiczeń? Ile, raz w tygodniu? Musze zrobić sensowny plan działania, żeby tez nie przesadzić i mieć jakiś czas na odpoczynek
A dlaczego zmuszasz się do ćwiczeń? Nie sprawiają Ci już przyjemności..? A może jesteś przemęczona i potrzebujesz regeneracji
Bella a u mnie przyszedł moment że co otworzylam szafkę to coś się wysypywało z niej, balsamy, kremy, tusze i wiele innych ☠☠☠☠☠☠☠, a przede wszystkim lakiery do paznokci- wkurzylam sie w koncu, wywalilam wszystko z szafki i polowa z tego trafila w koszu Skoro zaczelam, to zajrzalam i do drugiej...i trzeciej...i tak caly wor zbednych rzeczy poszeeeedl Super że trzymasz sie diety, a kiedy będziesz mogła zacząć ćwiczyć?
Malinko dziękuję
Mel a tę trawę jęczmienną to można jeszcze w jakiś inny sposób stosowac zamiast pić w szklance? Może do jakiejś sałatki? Spotkałaś się może?


Dzisiaj miałam w planach wieczorem iść tylko na to bodyroll, ale jest tak śliczna pogoda że rozważam czy sie na rolki jeszcze nie wybrać Z kolei nie wiem ile dni pod rząd można ćwiczyć a kiedy trzeba odpoczywać
- wczoraj był callanetics
- w niedzielę aerobik
- w sobotę full body workout
- w piątek samo bodyroll + hula hop w domu
Takie miałam ostatnie kilka dni, więc mogę jechać?

[Malinka_Malinka]

Dziewczyny wrzuciłam zdjęcia do klubu, które dzieli około roku dokładnych dat nie podam, bo ich nie pamiętam. Jak pisałam wyżej nie mam żadnego sensownego zdjęcia sprzed mojej walki z kilogramami. Ale czy po tych co załączyłam widać w ogóle jakieś zmiany?

[Melonade]

Napisane przez Monte_

Mel a tę trawę jęczmienną to można jeszcze w jakiś inny sposób stosowac zamiast pić w szklance? Może do jakiejś sałatki? Spotkałaś się może?


Dzisiaj miałam w planach wieczorem iść tylko na to bodyroll, ale jest tak śliczna pogoda że rozważam czy sie na rolki jeszcze nie wybrać Z kolei nie wiem ile dni pod rząd można ćwiczyć a kiedy trzeba odpoczywać
- wczoraj był callanetics
- w niedzielę aerobik
- w sobotę full body workout
- w piątek samo bodyroll + hula hop w domu
Takie miałam ostatnie kilka dni, więc mogę jechać?

Z tego co wiem, to ją można dodawać tylko do soków/smoothie/shake'ów itp. albo rozrobić z wodą i pić shoty.

Wybieraj się na rolki, pewnie!
Jakbyś robiła codziennie to samo to wypadałoby jeden dzień przerwy zrobić, a też rolki to nie jest straszny wycisk, więc śmiało możesz jeździć.

[15fbf25984e7133984742eff4c4169aacf1167cc_5ed82ba6a0637]

Bella- Trzymam kciuki za porządki w szafkach !!!

Monte- Ja jeżdżę na trasie Jelitkowo- Brzeźno i na trasie dla rolek za Grand Hotelem w Sopocie (tutaj częściej, bo mam bliżej).


Dziś do ciecierzycy dodałam curry i przyprawę pikantną do grilla i upiekłam

[thenerdqueen]

ehh, wróciłam właśnie z tych ćwiczeń z programu i powiem wam, że dobrze że jestem w grupie która ma 2x zajęcia, bo dupy nie urywają i dzięki temu będę miała czas na siłkę. Dobrze, że nie zamierzam rezygnować z tego karnetu... :x oczywiście, lepiej poruszać się jakkolwiek te 1.5h, ale powiem wam szczerze, że szału ni ma.

[ciao_ewa]

Powiem Wam, że dupa, bo bardzo nie mam ochoty na ćwiczenia...
Jeszcze poczekam chwilę, może mnie najdzie. A jak nie to się zmuszę chyba...

melonade "pracuj w ciszy, niech efekty mówią same za siebie". Póki ktoś mnie o zdanie nie pyta to się nie odzywam. Nie ma co ludziom prawić o dobroczynnym wpływie takiej diety, bo dopóki sami nie zachcą zmiany dopóty będzie ich to tylko drażnić.
Ale ja akurat bardzo bardzo chętnie słuchałabym o tym jak się Twoje życie zmieniło przez dietę, jak korzystny ma ona wpływ na całość I zapewnie nie tylko ja.

monte ekspertem nie jestem, więc mogę Ci odpowiedzieć zgodnie z moją niepełną wiedzą i jak ja robię Wszystko zależy od tego jak ćwiczysz. Generalnie chodzi o to aby dana partia mięśni nie była narażona na duży wysiłek dzień po dniu. Dlatego wielu ludzi ćwiczy na siłowni "partiami" (poniedziałek ręce, wtorek brzuch, środa nogi i takie tam). Mięśnie potrzebują czasu na regenerację i na wzrost tak by przy kolejnym wysiłku same się nie "zjadały". Jak Cię temat interesuje to poszukaj w googlach, ja w sumie niewiele juz z tego pamiętam
ALE. Ja wychodzę z założenia, że my teraz nie rzeźbimy sobie sylwetki na zawody kulturystów. Chcemy chudnąć i być sprawniejsze. Dlatego ja ćwiczę totalnie na czuja - kiedy czuję, że mięśnie mam zmęczone to robię przerwę. Jeśli śmigam bez zarzutu to ćwiczę sobie dalej. Wychodzi mi 5-6 razy w tygodniu. Ostatnio na zmianę siłownia i bieganie. I to się u mnie sprawdza. Jakby mi się chciało to bym nawet codziennie ćwiczyła, bo w ogóle mięśnie mam nie przemęczone, białka dużo pałaszuję także robię po prostu tak by się dobrze czuć i być zadowoloną z siebie

Jeśli ja jestem przemęczona to psychicznie - może właśnie to, że tyle ćwiczę mnie trochę przygniata. Z drugiej strony nie ma co jojczyć, ruch jest dla mnie dobry, powoduje, że chudnę, a więc warto się chociażby zmusić, no... Przynajmniej jeszcze miesiąc, dwa. Potem planuję zacząć uprawiać sporty czysto dla przyjemności. Bo nie będę już się tak wstydzić siebie i tego, że taki kloc jak ja np. gra w tenisa albo chodzi na basen. No niestety mam takie krytyczne i smutne podejście do siebie.

Na lajcie możesz iść na rolki ! To właśnie taki sport, który chciałabym zacząć uprawiać jak będę sprawniejsza. Nie umiem jeździć na rolkach, a wstydzę się teraz uczyć. Poza tym tak jak mówię, z różnych przyczyn odkładam większość spraw na drugą połowę maja
A tego bodyroll to raczej nie licz jak ćwiczenia, to masaż. Także o przetrenowanie się nie martw.

Jeśli któraś z Dziewczyn widzi, że coś głupiego napisałam (callitus? ) i ma jakieś mądrzejsze informacje to mnie poprawcie !

soldus omnomnom

szczurku a jak to wyglądało ?

Robiłam dziś te chińskie bułeczki nadziewane gotowane na parze. Yummy ! Dajcie znać jeśli któraś z Was chce żebym wrzuciła przepis
Jutro idę do knajpy na obiad. Boję się Ryba i sałatka. Taki mam plan.
NIE CHCE MI SIĘ ĆWICZYĆ. jestem zrozpaczona....
Daję sobie deadline: mam najpóźniej wyjść biegać o 19.
Zmotywujcie mnie trochę, Kochane

[Monte_]

Malinka widać wielką zmianę! Pięknie moja droga, marzy mi się żeby i u mnie dokonała się podobna przemiana
Ewa a co to za zdjęcia tam dodałaś na ciemnych talerzach? o rety jakie to pyszności! To jakaś pizza? Poproszę o przepis
Szczurku to szkoda że nie jesteś zadowolona...ale za słabe te ćwiczenia? Za mało się na nich męczysz? Tak jak napisałaś, najważniejszy jest ruch, a najwyżej możesz nadrobić słaby dzień w inne dni tygodnia
Soldus kurcze fajne masz tam te trasy, ja z Chełmu to mam daleko.. Musiałabym dojechać samochodem
Mel to najwyżej znajdę sobie jakieś przepisy na koktajle i będę dodawać do tego, bo z samą wodą to mi nie wchodzi w ogole bleee
Ewa właśnie przeczytałam Twojego posta- dzięki kochana za wyczerpującą odpowiedź, postaram się wyskoczyć na te rolki może później wieczorkiem, zaraz mam bodyroll na 18:00- na szczęście 100m od mojego domu
Ja Cię zmotywuję- słuchaj schudłaś 20kg w 20 tygodni, jest po prostu fantastycznie! Nie zaprzepaszczaj tego teraz, jesteś coraz bliżej celu, biega się też coraz łatwiej, bo jesteś lżejsza. Pogodę masz dzisiaj piękną, słoneczko świeci, a może jutro będzie padać deszcz? Wykorzystaj to, a tyłeczek sam tez nie schudnie Do roboty! Obiecuję że ja też się dzisiaj zmobilizuję, jeśli pobiegniesz Po południu mnie leń dopadł, ale wygrzebię się i pojadę. To co, razem?

[Melonade]

Napisane przez ciao_ewa

Powiem Wam, że dupa, bo bardzo nie mam ochoty na ćwiczenia...
Jeszcze poczekam chwilę, może mnie najdzie. A jak nie to się zmuszę chyba...

melonade "pracuj w ciszy, niech efekty mówią same za siebie". Póki ktoś mnie o zdanie nie pyta to się nie odzywam. Nie ma co ludziom prawić o dobroczynnym wpływie takiej diety, bo dopóki sami nie zachcą zmiany dopóty będzie ich to tylko drażnić.
Ale ja akurat bardzo bardzo chętnie słuchałabym o tym jak się Twoje życie zmieniło przez dietę, jak korzystny ma ona wpływ na całość I zapewnie nie tylko ja.

Podobnego jestem zdania, z drugiej strony, w momencie kiedy wiesz, że ktoś nieświadomie sobie robi krzywdę to aż skręca wewnątrz, żeby podejść i pogadać. Ale sama wiem, że mnie by to zniechęciło, a nie zachęciło, więc nic nie mówię.
O, nie martw się, Wam to tu na pewno będę o tym męczyć jeszcze na tyle, że będziecie mnie mieć dość.
Wiele się już zmieniło, ale że wątek jest o odchudzaniu to poczekam aż coś schudnę i się będę wtedy chwalić. Na razie i tak jestem pod wrażeniem, że nic nie przytyłam w tych strasznych czasach.

monte ekspertem nie jestem, więc mogę Ci odpowiedzieć zgodnie z moją niepełną wiedzą i jak ja robię Wszystko zależy od tego jak ćwiczysz. Generalnie chodzi o to aby dana partia mięśni nie była narażona na duży wysiłek dzień po dniu. Dlatego wielu ludzi ćwiczy na siłowni "partiami" (poniedziałek ręce, wtorek brzuch, środa nogi i takie tam). Mięśnie potrzebują czasu na regenerację i na wzrost tak by przy kolejnym wysiłku same się nie "zjadały". Jak Cię temat interesuje to poszukaj w googlach, ja w sumie niewiele juz z tego pamiętam
ALE. Ja wychodzę z założenia, że my teraz nie rzeźbimy sobie sylwetki na zawody kulturystów. Chcemy chudnąć i być sprawniejsze. Dlatego ja ćwiczę totalnie na czuja - kiedy czuję, że mięśnie mam zmęczone to robię przerwę. Jeśli śmigam bez zarzutu to ćwiczę sobie dalej. Wychodzi mi 5-6 razy w tygodniu. Ostatnio na zmianę siłownia i bieganie. I to się u mnie sprawdza. Jakby mi się chciało to bym nawet codziennie ćwiczyła, bo w ogóle mięśnie mam nie przemęczone, białka dużo pałaszuję także robię po prostu tak by się dobrze czuć i być zadowoloną z siebie

Jeśli ja jestem przemęczona to psychicznie - może właśnie to, że tyle ćwiczę mnie trochę przygniata. Z drugiej strony nie ma co jojczyć, ruch jest dla mnie dobry, powoduje, że chudnę, a więc warto się chociażby zmusić, no... Przynajmniej jeszcze miesiąc, dwa. Potem planuję zacząć uprawiać sporty czysto dla przyjemności. Bo nie będę już się tak wstydzić siebie i tego, że taki kloc jak ja np. gra w tenisa albo chodzi na basen. No niestety mam takie krytyczne i smutne podejście do siebie.

Na lajcie możesz iść na rolki ! To właśnie taki sport, który chciałabym zacząć uprawiać jak będę sprawniejsza. Nie umiem jeździć na rolkach, a wstydzę się teraz uczyć. Poza tym tak jak mówię, z różnych przyczyn odkładam większość spraw na drugą połowę maja
A tego bodyroll to raczej nie licz jak ćwiczenia, to masaż. Także o przetrenowanie się nie martw.

Jeśli któraś z Dziewczyn widzi, że coś głupiego napisałam (callitus? ) i ma jakieś mądrzejsze informacje to mnie poprawcie !

Ja się zgadzam z tym co napisałaś.

soldus omnomnom

szczurku a jak to wyglądało ?

Robiłam dziś te chińskie bułeczki nadziewane gotowane na parze. Yummy ! Dajcie znać jeśli któraś z Was chce żebym wrzuciła przepis
Jutro idę do knajpy na obiad. Boję się Ryba i sałatka. Taki mam plan.
NIE CHCE MI SIĘ ĆWICZYĆ. jestem zrozpaczona....
Daję sobie deadline: mam najpóźniej wyjść biegać o 19.
Zmotywujcie mnie trochę, Kochane

A z czym i z czego te bułeczki? Ciekawe brzmią, wrzucaj przepis.
Z chińskich rzeczy to pamiętam, że nieziemsko dobre były pierożki z warzywami z sosem imbirowym. Jak będziecie miały okazję spróbować w jakimś porządnym miejscu (nie czymś a la fast food) to polecam!

Idź ćwiczyć, nie narzekaj!
Tyle już osiągnęłaś, jak chcesz osiągnąć więcej to musisz dalej pracować!

---------- Dopisano o 18:08 ---------- Poprzedni post napisano o 18:06 ----------

Napisane przez Monte_

Malinka widać wielką zmianę! Pięknie moja droga, marzy mi się żeby i u mnie dokonała się podobna przemiana
Ewa a co to za zdjęcia tam dodałaś na ciemnych talerzach? o rety jakie to pyszności! To jakaś pizza? Poproszę o przepis
Szczurku to szkoda że nie jesteś zadowolona...ale za słabe te ćwiczenia? Za mało się na nich męczysz? Tak jak napisałaś, najważniejszy jest ruch, a najwyżej możesz nadrobić słaby dzień w inne dni tygodnia
Soldus kurcze fajne masz tam te trasy, ja z Chełmu to mam daleko.. Musiałabym dojechać samochodem
Mel to najwyżej znajdę sobie jakieś przepisy na koktajle i będę dodawać do tego, bo z samą wodą to mi nie wchodzi w ogole bleee
Ewa właśnie przeczytałam Twojego posta- dzięki kochana za wyczerpującą odpowiedź, postaram się wyskoczyć na te rolki może później wieczorkiem, zaraz mam bodyroll na 18:00- na szczęście 100m od mojego domu
Ja Cię zmotywuję- słuchaj schudłaś 20kg w 20 tygodni, jest po prostu fantastycznie! Nie zaprzepaszczaj tego teraz, jesteś coraz bliżej celu, biega się też coraz łatwiej, bo jesteś lżejsza. Pogodę masz dzisiaj piękną, słoneczko świeci, a może jutro będzie padać deszcz? Wykorzystaj to, a tyłeczek sam tez nie schudnie Do roboty! Obiecuję że ja też się dzisiaj zmobilizuję, jeśli pobiegniesz Po południu mnie leń dopadł, ale wygrzebię się i pojadę. To co, razem?

Zrób sobie jakikolwiek koktajl z dużą ilością mocno dojrzałych (takich całkiem żółtych z brązowymi plamkami) bananów to te banany "zagłuszą" każdy smak.
Chyba że bananów nie lubisz, to kombinuj z innymi owocami.

[Melonade]

Napisane przez Monte_

Malinka widać wielką zmianę! Pięknie moja droga, marzy mi się żeby i u mnie dokonała się podobna przemiana
Ewa a co to za zdjęcia tam dodałaś na ciemnych talerzach? o rety jakie to pyszności! To jakaś pizza? Poproszę o przepis
Szczurku to szkoda że nie jesteś zadowolona...ale za słabe te ćwiczenia? Za mało się na nich męczysz? Tak jak napisałaś, najważniejszy jest ruch, a najwyżej możesz nadrobić słaby dzień w inne dni tygodnia
Soldus kurcze fajne masz tam te trasy, ja z Chełmu to mam daleko.. Musiałabym dojechać samochodem
Mel to najwyżej znajdę sobie jakieś przepisy na koktajle i będę dodawać do tego, bo z samą wodą to mi nie wchodzi w ogole bleee
Ewa właśnie przeczytałam Twojego posta- dzięki kochana za wyczerpującą odpowiedź, postaram się wyskoczyć na te rolki może później wieczorkiem, zaraz mam bodyroll na 18:00- na szczęście 100m od mojego domu
Ja Cię zmotywuję- słuchaj schudłaś 20kg w 20 tygodni, jest po prostu fantastycznie! Nie zaprzepaszczaj tego teraz, jesteś coraz bliżej celu, biega się też coraz łatwiej, bo jesteś lżejsza. Pogodę masz dzisiaj piękną, słoneczko świeci, a może jutro będzie padać deszcz? Wykorzystaj to, a tyłeczek sam tez nie schudnie Do roboty! Obiecuję że ja też się dzisiaj zmobilizuję, jeśli pobiegniesz Po południu mnie leń dopadł, ale wygrzebię się i pojadę. To co, razem?

Zrób sobie jakikolwiek koktajl z dużą ilością mocno dojrzałych (takich całkiem żółtych z brązowymi plamkami) bananów to te banany "zagłuszą" każdy smak.
Chyba że bananów nie lubisz, to kombinuj z innymi owocami.

[thenerdqueen]

Ewa: takie po prostu na macie (której nikt dziś nie miał, nikt nie poinformował, że mamy sobie swoje przynieść więc kolana mnie bolą od podłogi trochę...), typowe "rozgrzewkowe", brzuszki, wymachy, skłony, machanie kopytami. Nic specjalnego. Niewiele się zmęczyłam, tak szczerze mówiąc. Może to dlatego, że pierwsze zajęcia dopiero i pani sama nie do końca wiedziała, co chce osiągnąć? Brakowało mi wsparcia teoretycznego, nie wytłumaczyła w sumie jak poprawnie robić ćwiczenia, ja bardzo długo sama dobrego przysiadu nie umiałam zrobić i podejrzewam, że niewiele osób z grupy wiedziało jak poprawnie go wykonać. Takiego ogólnego dokładnego wytłumaczenia brakło, po prostu ja po doświadczeniu z fitnessem i trenerami już mniej więcej umiem zrobić te ćwiczenia, ale widziałam kątem oka, że nawet zwykłe rozciąganie rąk potrafiło być problematyczne...
Monte: no właśnie słabe, od strony technicznej przede wszystkim. Po 1.5h fitnessu na wfie na uczelni bardziej się ze mnie lało z każdej strony niż po 1.5h tutaj ale przynajmniej wyszłam z domu i się minimalnie chociaż ruszyłam, a to i tak więcej niż robiłam przed miesiącem.