|
|
#1 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 8
|
Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?
Cześć,
zakładam nowy wątek mam nadzieję, że z konkretnym powodem... cóż, jestem ze swoim narzeczonym już lub dopiero 5 lat, poznaliśmy się na studiach, mieszkamy ze sobą od 3 lat. Mama mojego faceta wyjechała szukać swojego szczęścia za granicę, ma tam męża, pracę i szczęśliwe życie. Kidy wyjechała mój facet miał 19 lat dawał sobie radę bo dobroduszna mama wspierała go finansowo... zaczął jedne studia- nie skończył, wytrzymał niecały semestr, zrobił półroczny kurs masażu, później zaczął jedne studia których również nie skończył- tzn. miał zrobić mgr ale dopiero po 10 latach zrobił licencjat, a studia na których się poznaliśmy zakończył jeszcze przed licencjatem. Ja zrobiłam magistra i może dzisiaj nie jest to wielkie osiągnięcie ale jestem z siebie dumna. Po momencie kiedy sam zakończył wszystkie studia siedział w domu przez półtora roku wtedy nie widziałam w tym nic złego czy niewłaściwego, byłam jeszcze takim momencie życia że nie było to dla mnie problemem, oczywiście zaznaczam, że jego mama nadal go utrzymywała. Jak już w końcu się wziął za robotę to na słuchawce na 3/4 etatu popracował przez pół roku i stwierdził, że ma dość, przeniósł się w efekcie do dużej sieci komórkowej też na słuchawkę na pół etatu. W międzyczasie się oświadczył, a wcześniej zamieszkaliśmy razem. Ja przez rok jeszcze studiowałam wiec finansowo wspierali mnie rodzice. Było nam dobrze póki mama mojego TŻ nie uznała, że najwyższy czas na samodzielne utrzymywanie i nie ucieła kasy(o co ja oczywiście nie mam żalu czy pretensji ręcz uważam że dobrze zrobiła), ja w tym samym czasie skończyłam studia i poszłam do pracy, pracuje na cały etat i co jakiś czas dostaje podwyżki natomiast mój ukochany pracuje dalej na umowie zlecenie zaa około 800 zł na miesiąc. Mieszkamy w centrum dużego miasta więc utrzymanie kosztuje około 1400 zł. TŻ ma problem żeby wyrobić 80 godzin i tolerowałam to długi czas... zdecydowanie za długi bo okazało się ostatnio, że mamy zadłużenie na mieszkaniu w którym wspólnie mieszkamy na kwotę ponad 8 tysięcy zaznaczę, że umowa między nami była od początku taka, że ja utrzymuje nas na życie (jedzenie, ubrania, przyjemności) natomiast on płaci za rachunki ( i to nawet nie wszystkie bo telefon opłacam sobie sama). Jeszce wcześniej zaciągnełam kredyt na 3 tysiące na nową pralkę i pomoc babci narzeczonego. Bierzemy ślub na koniec czerwca, nie mamy pieniędzy nawet na obrączki co regularnie wypominają mi moi rodzice, ja się denerwuje mimo, że wiem o ich racji to bronie narzeczonego. Próbowałam rozmawiać z nim o domowych finansach i o jego pracowitości, uwierzcie na wszelkie sposoby- prośba, groźba, błagania, płączem, normalna rozmowa, naprawdę wszystko i nic nie pomaga, teraz jest na etapie szukania nowej pracy i efekt jest taki, że nie chodzi do tej którą ma teraz (dla wyjaśnienia tam gdzie pracuje może przychodzić kiedy chce tylko żeby wyrbił 80 godzin pracy). On liczy że nasze długi spłacimy z prezentów ślubnych ale problem jest taki, że na sam ślub też potrzebujemy kasy- suknia, garnitur, obrączki, kwiaty-on się tym mam wrażenie nie przejmuje, chyba myśli, że jego mama nam da ale ja nie chce takiego faceta przy którym nie czuje się pewnie, to ja go utrzymuje, nie mogę sobie pozwolić na szaleństwo na zakupach czy cokolwiek mimo, że pracuje sobie na to, głupią bluzkę oglądam trzy razy i zastanawiam się czy mnie na nią stać. Płakać mi się chcę jak o tym myślę, kocham go bo to wspaniały człowiek, ale nie takiego życia chciałam, ja ciężko pracuje a on się obija i nie zrozumcie mnie źle tu nie chodzi o wille i drogie samochody tylko o podstawy-rachunki, niedrogie ubrania, jedzenie a nam nie starcza od pierwszego do pierwszego. Już bardzo mało czasu do ślubu jeśtemy na finiszu zapraszania gości a ja mam coraz większe obawy. Odwoływanie ślubu jest równozonaczne z końcem związku a ja nie chcę się z nim rozstawać. W trakcie rozmów na temat kasy słyszę że się stara i że będzie dobrze i że mam się nie martwić ale nic się nie zmienia... Marzę jak każdy o dobrym życiu w miłości i szczęściu, o normalnym życiu ale chyba nie mam pewności czy z nim takie będę miała, a boje się że po zaobrączkowaniu będzie tylko gorzej... Co myślicie? Jakaś dobra rada?
__________________
"Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu." Mark Twain |
|
|
|
|
#2 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
|
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?
Cytat:
Czyżbyś włączała myślenie magiczne, że "po ślubie się zmieni"? I w sumie planowanie ślubu w czerwcu, czyli niedługo w opisanej sytuacji brzmi straszno-śmieszno. Bo problemem nie jest nawet to, że chłopczyk nie kupił obrączek, ale kompletne oderwanie od realnego życia, w którym pieniądze są istotną częścią tego życia. Edytowane przez madana Czas edycji: 2015-05-03 o 20:57 |
|
|
|
|
|
#3 |
|
Hrodebert
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 4 440
|
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?
To w sumie bez ciebie, mieszkał by w kartonie po telewizorze.Ktoś kto robi dlug na mieszkaniu przez własne bimbanie jest skrajnie nieodpowiedzialny.Ślub, wesele, goście trochę brzmi to jak żart w takiej sytuacji.
Dlaczego nie możecie przesunąć daty ślubu i czemu ma to być równoznaczne z zakończeniem związku? trzeba zrewidować postanowienie i nie kierować się emocjami,tylko tym tytułowym zdrowym rozsądkiem . |
|
|
|
|
#4 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 868
|
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?
Cytat:
Mnie nie pociągają ludzie-nieogary, ale jeśli nie chcesz się z nim rozstawać, to musisz sięgnąć po drastyczne środki. Wstrzymaj ślub i powiedz mu, że będziecie brać ślub i zakładać rodzinę wtedy, gdy będzie Was na to stać - więc niech on się szybko bierze do roboty i to jakiejś konkretnej (na szczęście studia nie są potrzebne do tego, żeby zarabiać, wystarczą pomysły, pracowitość, zaradność). Na Twoim miejscu w życiu bym za takiego faceta nie wyszła - widzisz, jakie on ma podejście, jeśli on się nie zmieni (teraz i z widocznym efektem, nie mówię o obiecankach cacankach po ślubie), to bierzesz sobie garb na całe życie. |
|
|
|
|
|
#5 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 757
|
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?
Mam pytanie, może głupie- jak chcecie brać ślub za 2 miesiące nie mając na niego środków finansowych ?
|
|
|
|
|
#6 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
|
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?
Cytat:
Po prostu nie wyobrażam sobie realnego życia w kimś, kto ma takie podejście do pieniędzy, finansów niczym dziecko z podstawówki, bo gimnazjalista ma już jakieś chyba rozeznanie. JAK ma wyglądać realne życie z kimś z takim podejście do pieniędzy, zarabiania itd.? A ten fragment też jest z tych straszno-śmiesznych, bo można się roześmiać , ale w odniesieniu do realnego, codziennego życia, brzmi to smutno i strasznie: Cytat:
Edytowane przez madana Czas edycji: 2015-05-03 o 21:37 |
||
|
|
|
|
#7 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 757
|
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?
Cytat:
![]() Chyba jestem egoistką bo jakbym musiała przez faceta 3 razy oglądać bluzkę zanim ją kupię to najpierw bym kupiła i jeszcze tego samego dnia odeszła. A jak wygląda kwestia tych 8 tysięcy ? To na niego dług? |
|
|
|
|
|
#8 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 560
|
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?
odwołaj ślub. Ten facet nie nadaje się na życiowego partnera. Nie bierze odpowiedzialności za swoje życie.
|
|
|
|
|
#9 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 8
|
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?
Ślub w części wesela sponsorują rodzice zarówno moi jak i mama partnera, cała reszta jest częściowo do opłacenia po ślubie czyli z kopert a wszystko co wcześniej z kredytu który ja wezmę.
Odwoływanie czy przekładnie ślubu to nie jest banał, zaliczki popłacone goście zaproszeni i co nagle mam wypalić: hola hola to jednak za rok? Zawsze udawało nam się spadać na cztery łapy ale ja się po prostu boje, że będzie coraz gorzej a nie lepiej i nie liczę na zmianę po ślubie na lepsze, bo zapewne tak nie będzie tylko ja naprawdę nie wiem co robić, nie odwołam ślubu bo wiedziałam co brałam ale może ktoś coś mi poradzi jak to zmienić, bo zaczynam odczuwać niechęć do mojego faceta przez to wszystko....
__________________
"Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu." Mark Twain |
|
|
|
|
#10 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Oczko górnego śląska:)
Wiadomości: 1 180
|
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?
Dołączam do pytania zagubionej.. Nie pozostaje Wam nic innego jak iść i przełożyć datę ślubu, gości poinformować i przede wszystkim postawić ultimatum facetowi który nie ogarnia życia, że ma się wziąć do roboty a nie liczyć na to ze spadnie mu z nieba. Nienawidzę takich facetów, no po prostu brak mi słów. Zresztą nie tylko facetów, nie lubię po prostu zrzucenia wszystkiego na jedną osobę..jakoś to będzie!? Wtf tak mogłam mówić jak nie nauczyłam się na sprawdzian w szkole..jakoś to będzie..a nie w tak ważnej sprawie jak ślub..boooziu skąd takie nieogary się biorą!!?
__________________
Będę walczyć tak długo, aż pewnego dnia powiem skromnie - wszystko czego chciałam, dzisiaj już należy do mnie ! |
|
|
|
|
#11 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 757
|
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?
To weź ślub a później rozwód.
Chyba, że chcesz dzieciom zafundować taką patologie
|
|
|
|
|
#12 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 560
|
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#13 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
|
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?
Cytat:
No i jak wiesz, ze ślubu nie odwołasz, to wiesz dokładnie , jak to życie wasze będzie wyglądać i że marzeniem jest to, co napisałaś wyżej: Cytat:
I JAK niby ktoś ma Ci doradzić, jak zmienić się ma facet, którego Ty znasz 5 lat, a od 3 lat mieszkasz. I znowu to powiem do wizażanek widzących we wspólnym mieszkaniu "lek na całe zuo" - co dało tej dziewczynie 3 lata mieszkania razem PRZED ślubem? Nic.
Edytowane przez madana Czas edycji: 2015-05-03 o 21:45 |
||
|
|
|
|
#14 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 8
|
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?
Może to nie tyle niechęć co złość i niemoc.
__________________
"Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu." Mark Twain |
|
|
|
|
#15 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 757
|
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?
Dajcie spokój
![]() Zaraz go zacznie bronić i pisać, że nie jest taki zły bo w końcu coś robi. To będzie klasyczny wizażowy wątek z obrończynią misia
|
|
|
|
|
#16 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 8
|
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?
Wow, torpeda... nie broniłam go i nie bronie po to umieściłam wątek żeby poznać opinie bezstronnych ludzi ale Wy mnie tu masakrujecie mieszając z błotem...
__________________
"Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu." Mark Twain |
|
|
|
|
#17 | |
|
Hrodebert
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 4 440
|
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#18 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 8
|
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?
Ja nigdy nie liczyłam na jego matkę, sama zarabiam swoje pieniądze i ja sama jestem w stanie się utrzymać.
__________________
"Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu." Mark Twain |
|
|
|
|
#19 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
|
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?
Cytat:
Bo chcesz, wychodź za mąż, ale Ty nawet pretensji do tego męża mieć nie będziesz mogła mieć, bo już wiesz, za kogo za mąż wychodzisz- 3 lata z nim mieszkasz, masz na wejście 8 tyś. niezapłaconych przez chłopczyka rachunków za to wynajęte mieszkanie. Tobie się włącza magiczne myślenie : "może ktoś coś mi poradzi jak to zmienić"- bo tak nie działa zmiana, zmiana to ciężka robota i do tego robota osoby, które chce się zmienić, czyli tym kimś musiałby być Twój przyszły mąż, na razie chłopczyk widzi ratunek w prezentach ślubnych. Edytowane przez madana Czas edycji: 2015-05-03 o 21:57 |
|
|
|
|
|
#20 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 868
|
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?
Cytat:
No i, oczywiście, słusznie się boisz, że będzie coraz gorzej. |
|
|
|
|
|
#21 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 757
|
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?
Najpierw napisałaś, że odczuwasz niechęć a później, że to już nie jest niechęć tylko złość i niemoc. Dziewczyny piszą odwołaj ślub a Ty, że to nie takie proste itd.
Więc dla mnie go bronisz i każde wyjście odrzucasz swoją dziwną argumentacją. |
|
|
|
|
#22 |
|
Hrodebert
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 4 440
|
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?
|
|
|
|
|
#23 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 868
|
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?
Ale po ślubie już nie będzie "sama", tylko razem - jego długi będą Twoimi długami. Pamiętaj. A 8 koła już macie.
|
|
|
|
|
#24 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Oczko górnego śląska:)
Wiadomości: 1 180
|
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?
Swoją drogą nie rozumiem jednego..ukrył przed Tobą jeden dług..może jest ich więcej? Masz do niego zaufanie po czymś takim? I jaki właściciel pozwolił sobie aby najemca nie płacił x miesięcy za czynsz..dziwne to trochę.
__________________
Będę walczyć tak długo, aż pewnego dnia powiem skromnie - wszystko czego chciałam, dzisiaj już należy do mnie ! |
|
|
|
|
#25 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 827
|
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?
Cytat:
Wkopiesz się w idiotyczny ślub z nieodpowiedzialnym facetem tylko dlatego, że ci zaliczki przepadną? Twoja postawa jest równie "odpowiedzialna" jak olewanie pracy przez twojego faceta.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
|
|
|
|
|
#26 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 757
|
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?
Powtórzę moje stałe zdanie- żal mi tylko ewentualnych dzieci
|
|
|
|
|
#27 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 315
|
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#28 | ||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 18 628
|
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?
Cytat:
Odwołaj ślub. Przepadną ci zaliczki, trudno. Przecież to o wiele mniej, niż te zaliczki + koszt wesela + odsetki za kredyt + spłacanie jego sługów w trakcie małżeństwa + rozwód za kilka lat. (A jak się będziecie rozstawać to pamiętaj, że pralka jest WYŁĄCZNIE twoja.) Po ślubie będzie jeszcze gorzej. Będziesz już "przyklepana", na zawsze i już całkiem odpuści. Będzie tylko gorzej. Ronił licencjat 10 lat, samo świadczy już o jego podejściu. Przecież jeśli tyle studiował, potem siedział w domu, dopiero teraz chodzi do "pracy", to musi być już przecież po trzydziestce. Gdyby miał się ogarnąć, to zrobiłby to już dawno. Toż to stary koń jest. Będzie się staczał coraz bardziej, pytanie, czy chcesz się staczać z nim. Bo lepiej nie będzie. No właśnie jeszcze nie wzięłaś. Pamiętaj o tym, jeszcze nie jest za późno. Ale za 2 miesiące już będzie. W ogóle mam wrażenie, że on cię bardziej traktuje jako matkę niż jako partnerkę. Ty zarabiasz, ty powinnaś wg niego ogarniać rachunki. Porządek w domu pewnie też tylko ty ogarniasz. A on sobie beztrosko hasa. To nie jest wspaniały człowiek. Ja osobiście jestem romantyczką, ale wychodzę z założenia, że sercem wybiera się zawód, a faceta rozumem. Cytat:
Edytowane przez ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee Czas edycji: 2015-05-03 o 23:35 |
||
|
|
|
|
#29 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 6 248
|
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?
Ja tylko od siebie dodam, że jego obecne długi to nie jest Twoja broszka. Jeden głupi podpis w USC sprawi, że wszelkie jego zobowiązania finansowe staną się również Twoimi, a z tego będzie się jeszcze ciężej wygrzebać, niż teraz odwołać czy przełożyć ślub. Nie masz dziewczyno instynktu samozachowawczego, który teraz błyskałby czerwonymi lampami i alarmem do ewakuacji? Kochasz go - ale miłość czy wyobrażenie miłości to u licha naprawdę za mało, żeby się pakować w małżeństwo, którego historię naprawdę łatwo dopowiedzieć.
Dziwiłaś się kiedyś jakiejś koleżance, ciotce, kuzynce, że wychodzi za mąż za faceta, który ewidentnie ma problem z alkoholem i myślą, że ich zmienią, wyleczą? To niech do Ciebie dotrze, że robisz to samo, tylko że problemem Twojego faceta nie jest alkoholizm, a skrajna nieodpowiedzialność, lekkomyślność i niegospodarność. I jeśli zostaniesz z jego długami, to naprawdę będziesz mogła mieć pretensje wyłącznie do siebie, bo widziały gały co brały. |
|
|
|
|
#30 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 827
|
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?
Nadis - po ślubie te długi też będą tylko faceta. Wspólność małżeńska jest dopiero od podpisania papierka. Tylko długi, które zaciągnie po ślubie będą ich wspólne.
Branie kredytu na ślub - to jest równie głupie i nieodpowiedzialne jak nieumiejętność przepracowania 80 godzin
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:43.














