Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-05-03, 20:46   #1
__Luna__
Przyczajenie
 
Avatar __Luna__
 
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 8

Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?


Cześć,
zakładam nowy wątek mam nadzieję, że z konkretnym powodem... cóż, jestem ze swoim narzeczonym już lub dopiero 5 lat, poznaliśmy się na studiach, mieszkamy ze sobą od 3 lat.
Mama mojego faceta wyjechała szukać swojego szczęścia za granicę, ma tam męża, pracę i szczęśliwe życie. Kidy wyjechała mój facet miał 19 lat dawał sobie radę bo dobroduszna mama wspierała go finansowo... zaczął jedne studia- nie skończył, wytrzymał niecały semestr, zrobił półroczny kurs masażu, później zaczął jedne studia których również nie skończył- tzn. miał zrobić mgr ale dopiero po 10 latach zrobił licencjat, a studia na których się poznaliśmy zakończył jeszcze przed licencjatem. Ja zrobiłam magistra i może dzisiaj nie jest to wielkie osiągnięcie ale jestem z siebie dumna. Po momencie kiedy sam zakończył wszystkie studia siedział w domu przez półtora roku wtedy nie widziałam w tym nic złego czy niewłaściwego, byłam jeszcze takim momencie życia że nie było to dla mnie problemem, oczywiście zaznaczam, że jego mama nadal go utrzymywała. Jak już w końcu się wziął za robotę to na słuchawce na 3/4 etatu popracował przez pół roku i stwierdził, że ma dość, przeniósł się w efekcie do dużej sieci komórkowej też na słuchawkę na pół etatu. W międzyczasie się oświadczył, a wcześniej zamieszkaliśmy razem. Ja przez rok jeszcze studiowałam wiec finansowo wspierali mnie rodzice. Było nam dobrze póki mama mojego TŻ nie uznała, że najwyższy czas na samodzielne utrzymywanie i nie ucieła kasy(o co ja oczywiście nie mam żalu czy pretensji ręcz uważam że dobrze zrobiła), ja w tym samym czasie skończyłam studia i poszłam do pracy, pracuje na cały etat i co jakiś czas dostaje podwyżki natomiast mój ukochany pracuje dalej na umowie zlecenie zaa około 800 zł na miesiąc. Mieszkamy w centrum dużego miasta więc utrzymanie kosztuje około 1400 zł. TŻ ma problem żeby wyrobić 80 godzin i tolerowałam to długi czas... zdecydowanie za długi bo okazało się ostatnio, że mamy zadłużenie na mieszkaniu w którym wspólnie mieszkamy na kwotę ponad 8 tysięcy zaznaczę, że umowa między nami była od początku taka, że ja utrzymuje nas na życie (jedzenie, ubrania, przyjemności) natomiast on płaci za rachunki ( i to nawet nie wszystkie bo telefon opłacam sobie sama). Jeszce wcześniej zaciągnełam kredyt na 3 tysiące na nową pralkę i pomoc babci narzeczonego. Bierzemy ślub na koniec czerwca, nie mamy pieniędzy nawet na obrączki co regularnie wypominają mi moi rodzice, ja się denerwuje mimo, że wiem o ich racji to bronie narzeczonego. Próbowałam rozmawiać z nim o domowych finansach i o jego pracowitości, uwierzcie na wszelkie sposoby- prośba, groźba, błagania, płączem, normalna rozmowa, naprawdę wszystko i nic nie pomaga, teraz jest na etapie szukania nowej pracy i efekt jest taki, że nie chodzi do tej którą ma teraz (dla wyjaśnienia tam gdzie pracuje może przychodzić kiedy chce tylko żeby wyrbił 80 godzin pracy). On liczy że nasze długi spłacimy z prezentów ślubnych ale problem jest taki, że na sam ślub też potrzebujemy kasy- suknia, garnitur, obrączki, kwiaty-on się tym mam wrażenie nie przejmuje, chyba myśli, że jego mama nam da ale ja nie chce takiego faceta przy którym nie czuje się pewnie, to ja go utrzymuje, nie mogę sobie pozwolić na szaleństwo na zakupach czy cokolwiek mimo, że pracuje sobie na to, głupią bluzkę oglądam trzy razy i zastanawiam się czy mnie na nią stać. Płakać mi się chcę jak o tym myślę, kocham go bo to wspaniały człowiek, ale nie takiego życia chciałam, ja ciężko pracuje a on się obija i nie zrozumcie mnie źle tu nie chodzi o wille i drogie samochody tylko o podstawy-rachunki, niedrogie ubrania, jedzenie a nam nie starcza od pierwszego do pierwszego. Już bardzo mało czasu do ślubu jeśtemy na finiszu zapraszania gości a ja mam coraz większe obawy. Odwoływanie ślubu jest równozonaczne z końcem związku a ja nie chcę się z nim rozstawać. W trakcie rozmów na temat kasy słyszę że się stara i że będzie dobrze i że mam się nie martwić ale nic się nie zmienia...
Marzę jak każdy o dobrym życiu w miłości i szczęściu, o normalnym życiu ale chyba nie mam pewności czy z nim takie będę miała, a boje się że po zaobrączkowaniu będzie tylko gorzej...
Co myślicie? Jakaś dobra rada?
__________________
"Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu."
Mark Twain
__Luna__ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-03, 20:51   #2
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?

Cytat:
Napisane przez __Luna__ Pokaż wiadomość
Cześć,
zakładam nowy wątek mam nadzieję, że z konkretnym powodem... cóż, jestem ze swoim narzeczonym już lub dopiero 5 lat, poznaliśmy się na studiach, mieszkamy ze sobą od 3 lat.
Mama mojego faceta wyjechała szukać swojego szczęścia za granicę, ma tam męża, pracę i szczęśliwe życie. Kidy wyjechała mój facet miał 19 lat dawał sobie radę bo dobroduszna mama wspierała go finansowo... zaczął jedne studia- nie skończył, wytrzymał niecały semestr, zrobił półroczny kurs masażu, później zaczął jedne studia których również nie skończył- tzn. miał zrobić mgr ale dopiero po 10 latach zrobił licencjat, a studia na których się poznaliśmy zakończył jeszcze przed licencjatem. Ja zrobiłam magistra i może dzisiaj nie jest to wielkie osiągnięcie ale jestem z siebie dumna. Po momencie kiedy sam zakończył wszystkie studia siedział w domu przez półtora roku wtedy nie widziałam w tym nic złego czy niewłaściwego, byłam jeszcze takim momencie życia że nie było to dla mnie problemem, oczywiście zaznaczam, że jego mama nadal go utrzymywała. Jak już w końcu się wziął za robotę to na słuchawce na 3/4 etatu popracował przez pół roku i stwierdził, że ma dość, przeniósł się w efekcie do dużej sieci komórkowej też na słuchawkę na pół etatu. W międzyczasie się oświadczył, a wcześniej zamieszkaliśmy razem. Ja przez rok jeszcze studiowałam wiec finansowo wspierali mnie rodzice. Było nam dobrze póki mama mojego TŻ nie uznała, że najwyższy czas na samodzielne utrzymywanie i nie ucieła kasy(o co ja oczywiście nie mam żalu czy pretensji ręcz uważam że dobrze zrobiła), ja w tym samym czasie skończyłam studia i poszłam do pracy, pracuje na cały etat i co jakiś czas dostaje podwyżki natomiast mój ukochany pracuje dalej na umowie zlecenie zaa około 800 zł na miesiąc. Mieszkamy w centrum dużego miasta więc utrzymanie kosztuje około 1400 zł. TŻ ma problem żeby wyrobić 80 godzin i tolerowałam to długi czas... zdecydowanie za długi bo okazało się ostatnio, że mamy zadłużenie na mieszkaniu w którym wspólnie mieszkamy na kwotę ponad 8 tysięcy zaznaczę, że umowa między nami była od początku taka, że ja utrzymuje nas na życie (jedzenie, ubrania, przyjemności) natomiast on płaci za rachunki ( i to nawet nie wszystkie bo telefon opłacam sobie sama). Jeszce wcześniej zaciągnełam kredyt na 3 tysiące na nową pralkę i pomoc babci narzeczonego. Bierzemy ślub na koniec czerwca, nie mamy pieniędzy nawet na obrączki co regularnie wypominają mi moi rodzice, ja się denerwuje mimo, że wiem o ich racji to bronie narzeczonego. Próbowałam rozmawiać z nim o domowych finansach i o jego pracowitości, uwierzcie na wszelkie sposoby- prośba, groźba, błagania, płączem, normalna rozmowa, naprawdę wszystko i nic nie pomaga, teraz jest na etapie szukania nowej pracy i efekt jest taki, że nie chodzi do tej którą ma teraz (dla wyjaśnienia tam gdzie pracuje może przychodzić kiedy chce tylko żeby wyrbił 80 godzin pracy). On liczy że nasze długi spłacimy z prezentów ślubnych ale problem jest taki, że na sam ślub też potrzebujemy kasy- suknia, garnitur, obrączki, kwiaty-on się tym mam wrażenie nie przejmuje, chyba myśli, że jego mama nam da ale ja nie chce takiego faceta przy którym nie czuje się pewnie, to ja go utrzymuje, nie mogę sobie pozwolić na szaleństwo na zakupach czy cokolwiek mimo, że pracuje sobie na to, głupią bluzkę oglądam trzy razy i zastanawiam się czy mnie na nią stać. Płakać mi się chcę jak o tym myślę, kocham go bo to wspaniały człowiek, ale nie takiego życia chciałam, ja ciężko pracuje a on się obija i nie zrozumcie mnie źle tu nie chodzi o wille i drogie samochody tylko o podstawy-rachunki, niedrogie ubrania, jedzenie a nam nie starcza od pierwszego do pierwszego. Już bardzo mało czasu do ślubu jeśtemy na finiszu zapraszania gości a ja mam coraz większe obawy. Odwoływanie ślubu jest równozonaczne z końcem związku a ja nie chcę się z nim rozstawać. W trakcie rozmów na temat kasy słyszę że się stara i że będzie dobrze i że mam się nie martwić ale nic się nie zmienia...
Marzę jak każdy o dobrym życiu w miłości i szczęściu, o normalnym życiu ale chyba nie mam pewności czy z nim takie będę miała, a boje się że po zaobrączkowaniu będzie tylko gorzej...
Co myślicie? Jakaś dobra rada?
No to obrączkuj się, już wiesz, jak będzie Twoje życie wyglądać- tak, jak wybrałaś, WIESZ już z kim jesteś, z kim żyjesz, bo jesteście długo , a do tego 3 lata z nim mieszkasz.
Czyżbyś włączała myślenie magiczne, że "po ślubie się zmieni"?
I w sumie planowanie ślubu w czerwcu, czyli niedługo w opisanej sytuacji brzmi straszno-śmieszno. Bo problemem nie jest nawet to, że chłopczyk nie kupił obrączek, ale kompletne oderwanie od realnego życia, w którym pieniądze są istotną częścią tego życia.

Edytowane przez madana
Czas edycji: 2015-05-03 o 20:57
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-03, 21:17   #3
ARAKSJEL
Hrodebert
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 4 440
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?

To w sumie bez ciebie, mieszkał by w kartonie po telewizorze.Ktoś kto robi dlug na mieszkaniu przez własne bimbanie jest skrajnie nieodpowiedzialny.Ślub, wesele, goście trochę brzmi to jak żart w takiej sytuacji.

Dlaczego nie możecie przesunąć daty ślubu i czemu ma to być równoznaczne z zakończeniem związku? trzeba zrewidować postanowienie i nie kierować się emocjami,tylko tym tytułowym zdrowym rozsądkiem .
ARAKSJEL jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-03, 21:28   #4
Kolor kremowy
Rozeznanie
 
Avatar Kolor kremowy
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 868
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?

Cytat:
Napisane przez __Luna__ Pokaż wiadomość
Cześć,
zakładam nowy wątek mam nadzieję, że z konkretnym powodem... cóż, jestem ze swoim narzeczonym już lub dopiero 5 lat, poznaliśmy się na studiach, mieszkamy ze sobą od 3 lat.
Mama mojego faceta wyjechała szukać swojego szczęścia za granicę, ma tam męża, pracę i szczęśliwe życie. Kidy wyjechała mój facet miał 19 lat dawał sobie radę bo dobroduszna mama wspierała go finansowo... zaczął jedne studia- nie skończył, wytrzymał niecały semestr, zrobił półroczny kurs masażu, później zaczął jedne studia których również nie skończył- tzn. miał zrobić mgr ale dopiero po 10 latach zrobił licencjat, a studia na których się poznaliśmy zakończył jeszcze przed licencjatem. Ja zrobiłam magistra i może dzisiaj nie jest to wielkie osiągnięcie ale jestem z siebie dumna. Po momencie kiedy sam zakończył wszystkie studia siedział w domu przez półtora roku wtedy nie widziałam w tym nic złego czy niewłaściwego, byłam jeszcze takim momencie życia że nie było to dla mnie problemem, oczywiście zaznaczam, że jego mama nadal go utrzymywała. Jak już w końcu się wziął za robotę to na słuchawce na 3/4 etatu popracował przez pół roku i stwierdził, że ma dość, przeniósł się w efekcie do dużej sieci komórkowej też na słuchawkę na pół etatu. W międzyczasie się oświadczył, a wcześniej zamieszkaliśmy razem. Ja przez rok jeszcze studiowałam wiec finansowo wspierali mnie rodzice. Było nam dobrze póki mama mojego TŻ nie uznała, że najwyższy czas na samodzielne utrzymywanie i nie ucieła kasy(o co ja oczywiście nie mam żalu czy pretensji ręcz uważam że dobrze zrobiła), ja w tym samym czasie skończyłam studia i poszłam do pracy, pracuje na cały etat i co jakiś czas dostaje podwyżki natomiast mój ukochany pracuje dalej na umowie zlecenie zaa około 800 zł na miesiąc. Mieszkamy w centrum dużego miasta więc utrzymanie kosztuje około 1400 zł. TŻ ma problem żeby wyrobić 80 godzin i tolerowałam to długi czas... zdecydowanie za długi bo okazało się ostatnio, że mamy zadłużenie na mieszkaniu w którym wspólnie mieszkamy na kwotę ponad 8 tysięcy zaznaczę, że umowa między nami była od początku taka, że ja utrzymuje nas na życie (jedzenie, ubrania, przyjemności) natomiast on płaci za rachunki ( i to nawet nie wszystkie bo telefon opłacam sobie sama). Jeszce wcześniej zaciągnełam kredyt na 3 tysiące na nową pralkę i pomoc babci narzeczonego. Bierzemy ślub na koniec czerwca, nie mamy pieniędzy nawet na obrączki co regularnie wypominają mi moi rodzice, ja się denerwuje mimo, że wiem o ich racji to bronie narzeczonego. Próbowałam rozmawiać z nim o domowych finansach i o jego pracowitości, uwierzcie na wszelkie sposoby- prośba, groźba, błagania, płączem, normalna rozmowa, naprawdę wszystko i nic nie pomaga, teraz jest na etapie szukania nowej pracy i efekt jest taki, że nie chodzi do tej którą ma teraz (dla wyjaśnienia tam gdzie pracuje może przychodzić kiedy chce tylko żeby wyrbił 80 godzin pracy). On liczy że nasze długi spłacimy z prezentów ślubnych ale problem jest taki, że na sam ślub też potrzebujemy kasy- suknia, garnitur, obrączki, kwiaty-on się tym mam wrażenie nie przejmuje, chyba myśli, że jego mama nam da ale ja nie chce takiego faceta przy którym nie czuje się pewnie, to ja go utrzymuje, nie mogę sobie pozwolić na szaleństwo na zakupach czy cokolwiek mimo, że pracuje sobie na to, głupią bluzkę oglądam trzy razy i zastanawiam się czy mnie na nią stać. Płakać mi się chcę jak o tym myślę, kocham go bo to wspaniały człowiek, ale nie takiego życia chciałam, ja ciężko pracuje a on się obija i nie zrozumcie mnie źle tu nie chodzi o wille i drogie samochody tylko o podstawy-rachunki, niedrogie ubrania, jedzenie a nam nie starcza od pierwszego do pierwszego. Już bardzo mało czasu do ślubu jeśtemy na finiszu zapraszania gości a ja mam coraz większe obawy. Odwoływanie ślubu jest równozonaczne z końcem związku a ja nie chcę się z nim rozstawać. W trakcie rozmów na temat kasy słyszę że się stara i że będzie dobrze i że mam się nie martwić ale nic się nie zmienia...
Marzę jak każdy o dobrym życiu w miłości i szczęściu, o normalnym życiu ale chyba nie mam pewności czy z nim takie będę miała, a boje się że po zaobrączkowaniu będzie tylko gorzej...
Co myślicie? Jakaś dobra rada?
Dziewczyno, jaki ślub? Z dzieckiem, które nie dorosło do prawdziwego życia i jest w stanie wytrzymać max pół roku na pół etatu? Wiadomo, że nie chodzi o wille i samochody, tylko o życiowe ogarnięcie. Za 800 zł on utrzyma rodzinę? Przecież (pomijam fakt, że zaraz po studiach Ty pewnie nie zarabiasz kokosów) jakbyś Ty straciła chwilowo pracę (np. po urodzeniu dziecka), to leżycie.

Mnie nie pociągają ludzie-nieogary, ale jeśli nie chcesz się z nim rozstawać, to musisz sięgnąć po drastyczne środki. Wstrzymaj ślub i powiedz mu, że będziecie brać ślub i zakładać rodzinę wtedy, gdy będzie Was na to stać - więc niech on się szybko bierze do roboty i to jakiejś konkretnej (na szczęście studia nie są potrzebne do tego, żeby zarabiać, wystarczą pomysły, pracowitość, zaradność). Na Twoim miejscu w życiu bym za takiego faceta nie wyszła - widzisz, jakie on ma podejście, jeśli on się nie zmieni (teraz i z widocznym efektem, nie mówię o obiecankach cacankach po ślubie), to bierzesz sobie garb na całe życie.
__________________
Cytat:
Napisane przez cukier_bialy2 Pokaż wiadomość
A może mu chomik wygryzł enter na klawiaturze? Nigdy nic nie wiadomo. Myślę, że warto napisać, najlepiej poleconym z potwierdzeniem odbioru.
Kolor kremowy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-03, 21:28   #5
zagubiona_ja_
Rozeznanie
 
Avatar zagubiona_ja_
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 757
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?

Mam pytanie, może głupie- jak chcecie brać ślub za 2 miesiące nie mając na niego środków finansowych ?
zagubiona_ja_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-03, 21:32   #6
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?

Cytat:
Napisane przez zagubiona_ja_ Pokaż wiadomość
Mam pytanie, może głupie- jak chcecie brać ślub za 2 miesiące nie mając na niego środków finansowych ?
Można wpaść np. na pomysł kredytu na wesele i do tego postawa "jakoś to będzie".
Po prostu nie wyobrażam sobie realnego życia w kimś, kto ma takie podejście do pieniędzy, finansów niczym dziecko z podstawówki, bo gimnazjalista ma już jakieś chyba rozeznanie.
JAK ma wyglądać realne życie z kimś z takim podejście do pieniędzy, zarabiania itd.?

A ten fragment też jest z tych straszno-śmiesznych, bo można się roześmiać , ale w odniesieniu do realnego, codziennego życia, brzmi to smutno i strasznie:
Cytat:
On liczy że nasze długi spłacimy z prezentów ślubnych ale problem jest taki, że na sam ślub też potrzebujemy kasy- suknia, garnitur, obrączki, kwiaty-on się tym mam wrażenie nie przejmuje, chyba myśli, że jego mama nam da ale ja nie chce takiego faceta przy którym nie czuje się pewnie, to ja go utrzymuje,
- no jak to nie chcesz takiego faceta- za TAKIEGO właśnie faceta za mąż za 2 miesiące wychodzisz.

Edytowane przez madana
Czas edycji: 2015-05-03 o 21:37
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-03, 21:35   #7
zagubiona_ja_
Rozeznanie
 
Avatar zagubiona_ja_
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 757
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
Można wpaść np. na pomysł kredytu na wesele i do tego postawa "jakoś to będzie".
Po prostu nie wyobrażam sobie realnego życia w kimś, kto ma takie podejście do pieniędzy, finansów niczym dziecko z podstawówki, bo gimnazjalista ma już jakieś chyba rozeznanie.
JAK ma wyglądać realne życie z kimś z takim podejście do pieniędzy, zarabiania itd.?
Dokładnie

Chyba jestem egoistką bo jakbym musiała przez faceta 3 razy oglądać bluzkę zanim ją kupię to najpierw bym kupiła i jeszcze tego samego dnia odeszła.

A jak wygląda kwestia tych 8 tysięcy ? To na niego dług?
zagubiona_ja_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-03, 21:38   #8
201607040940
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 560
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?

odwołaj ślub. Ten facet nie nadaje się na życiowego partnera. Nie bierze odpowiedzialności za swoje życie.
201607040940 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-03, 21:38   #9
__Luna__
Przyczajenie
 
Avatar __Luna__
 
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 8
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?

Ślub w części wesela sponsorują rodzice zarówno moi jak i mama partnera, cała reszta jest częściowo do opłacenia po ślubie czyli z kopert a wszystko co wcześniej z kredytu który ja wezmę.
Odwoływanie czy przekładnie ślubu to nie jest banał, zaliczki popłacone goście zaproszeni i co nagle mam wypalić: hola hola to jednak za rok?
Zawsze udawało nam się spadać na cztery łapy ale ja się po prostu boje, że będzie coraz gorzej a nie lepiej i nie liczę na zmianę po ślubie na lepsze, bo zapewne tak nie będzie tylko ja naprawdę nie wiem co robić, nie odwołam ślubu bo wiedziałam co brałam ale może ktoś coś mi poradzi jak to zmienić, bo zaczynam odczuwać niechęć do mojego faceta przez to wszystko....
__________________
"Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu."
Mark Twain
__Luna__ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-03, 21:40   #10
letik
Zadomowienie
 
Avatar letik
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Oczko górnego śląska:)
Wiadomości: 1 180
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?

Dołączam do pytania zagubionej.. Nie pozostaje Wam nic innego jak iść i przełożyć datę ślubu, gości poinformować i przede wszystkim postawić ultimatum facetowi który nie ogarnia życia, że ma się wziąć do roboty a nie liczyć na to ze spadnie mu z nieba. Nienawidzę takich facetów, no po prostu brak mi słów. Zresztą nie tylko facetów, nie lubię po prostu zrzucenia wszystkiego na jedną osobę..jakoś to będzie!? Wtf tak mogłam mówić jak nie nauczyłam się na sprawdzian w szkole..jakoś to będzie..a nie w tak ważnej sprawie jak ślub..boooziu skąd takie nieogary się biorą!!?
__________________
Będę walczyć tak długo, aż pewnego dnia powiem skromnie - wszystko czego chciałam, dzisiaj już należy do mnie !
letik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-03, 21:40   #11
zagubiona_ja_
Rozeznanie
 
Avatar zagubiona_ja_
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 757
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?

To weź ślub a później rozwód.
Chyba, że chcesz dzieciom zafundować taką patologie
zagubiona_ja_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-03, 21:40   #12
201607040940
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 560
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?

Cytat:
Napisane przez __Luna__ Pokaż wiadomość
Ślub w części wesela sponsorują rodzice zarówno moi jak i mama partnera, cała reszta jest częściowo do opłacenia po ślubie czyli z kopert a wszystko co wcześniej z kredytu który ja wezmę.
Odwoływanie czy przekładnie ślubu to nie jest banał, zaliczki popłacone goście zaproszeni i co nagle mam wypalić: hola hola to jednak za rok?
Zawsze udawało nam się spadać na cztery łapy ale ja się po prostu boje, że będzie coraz gorzej a nie lepiej i nie liczę na zmianę po ślubie na lepsze, bo zapewne tak nie będzie tylko ja naprawdę nie wiem co robić, nie odwołam ślubu bo wiedziałam co brałam ale może ktoś coś mi poradzi jak to zmienić, bo zaczynam odczuwać niechęć do mojego faceta przez to wszystko....
odczuwasz do faceta niechęć to po co chcesz za niego wyjść za mąż?
201607040940 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-03, 21:44   #13
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?

Cytat:
Napisane przez __Luna__ Pokaż wiadomość
Ślub w części wesela sponsorują rodzice zarówno moi jak i mama partnera, cała reszta jest częściowo do opłacenia po ślubie czyli z kopert a wszystko co wcześniej z kredytu który ja wezmę.
Odwoływanie czy przekładnie ślubu to nie jest banał, zaliczki popłacone goście zaproszeni i co nagle mam wypalić: hola hola to jednak za rok?
Zawsze udawało nam się spadać na cztery łapy ale ja się po prostu boje, że będzie coraz gorzej a nie lepiej i nie liczę na zmianę po ślubie na lepsze, bo zapewne tak nie będzie tylko ja naprawdę nie wiem co robić, nie odwołam ślubu bo wiedziałam co brałam ale może ktoś coś mi poradzi jak to zmienić, bo zaczynam odczuwać niechęć do mojego faceta przez to wszystko....
Wiesz, co jest większym banałem w tej sytuacji? Szybciutki rozwodzik prawie zaraz po ślubie, bo JAK (napisz tak konkretnie) wyobrażasz sobie życie codzienne (zakupy, wydatki, ubrania, kosmetyki, wyjazdy, wakacje, prezenty) z kimś , kto ma takie podejście do pieniędzy?
No i jak wiesz, ze ślubu nie odwołasz, to wiesz dokładnie , jak to życie wasze będzie wyglądać i że marzeniem jest to, co napisałaś wyżej:
Cytat:
ale ja nie chce takiego faceta przy którym nie czuje się pewnie,
- no takiego masz, takiego wybrałaś i mimo wyraźnych przeciwwskazań do decyzji za ślubem, planujesz go wziąć.
I JAK niby ktoś ma Ci doradzić, jak zmienić się ma facet, którego Ty znasz 5 lat, a od 3 lat mieszkasz.
I znowu to powiem do wizażanek widzących we wspólnym mieszkaniu "lek na całe zuo" - co dało tej dziewczynie 3 lata mieszkania razem PRZED ślubem? Nic.

Edytowane przez madana
Czas edycji: 2015-05-03 o 21:45
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-03, 21:44   #14
__Luna__
Przyczajenie
 
Avatar __Luna__
 
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 8
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?

Może to nie tyle niechęć co złość i niemoc.
__________________
"Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu."
Mark Twain
__Luna__ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-03, 21:46   #15
zagubiona_ja_
Rozeznanie
 
Avatar zagubiona_ja_
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 757
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?

Dajcie spokój
Zaraz go zacznie bronić i pisać, że nie jest taki zły bo w końcu coś robi.
To będzie klasyczny wizażowy wątek z obrończynią misia
zagubiona_ja_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-03, 21:51   #16
__Luna__
Przyczajenie
 
Avatar __Luna__
 
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 8
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?

Wow, torpeda... nie broniłam go i nie bronie po to umieściłam wątek żeby poznać opinie bezstronnych ludzi ale Wy mnie tu masakrujecie mieszając z błotem...
__________________
"Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu."
Mark Twain
__Luna__ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-03, 21:52   #17
ARAKSJEL
Hrodebert
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 4 440
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?

Cytat:
Napisane przez __Luna__ Pokaż wiadomość
Zawsze udawało nam się spadać na cztery łapy ale ja się po prostu boje, że będzie coraz gorzej a nie lepiej i nie liczę na zmianę po ślubie na lepsze, bo zapewne tak nie będzie tylko ja naprawdę nie wiem co robić, nie odwołam ślubu bo wiedziałam co brałam ale może ktoś coś mi poradzi jak to zmienić, bo zaczynam odczuwać niechęć do mojego faceta przez to wszystko....
Tutaj jest problem^macie z chopakiem z pewnością coś wspólnego.Chłopak zlewa, bo ma wentyl bezpieczeństwa w postaci mamusi no bo jak już będzie bardzo żle, to mama pomoże i chyba cię takim myśleniem trochę zaraził.Może jak dziecko będzie to się otrząśnie, chyba że mama przysponsoruje, coś grubiej przysmaruje na wnusia czy wnuczkę.
ARAKSJEL jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-03, 21:55   #18
__Luna__
Przyczajenie
 
Avatar __Luna__
 
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 8
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?

Ja nigdy nie liczyłam na jego matkę, sama zarabiam swoje pieniądze i ja sama jestem w stanie się utrzymać.
__________________
"Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu."
Mark Twain
__Luna__ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-03, 21:55   #19
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?

Cytat:
Napisane przez __Luna__ Pokaż wiadomość
Wow, torpeda... nie broniłam go i nie bronie po to umieściłam wątek żeby poznać opinie bezstronnych ludzi ale Wy mnie tu masakrujecie mieszając z błotem...
A kto ci tu naubliżał, bo to znaczy "mieszanie z błotem"?
Bo chcesz, wychodź za mąż, ale Ty nawet pretensji do tego męża mieć nie będziesz mogła mieć, bo już wiesz, za kogo za mąż wychodzisz- 3 lata z nim mieszkasz, masz na wejście 8 tyś. niezapłaconych przez chłopczyka rachunków za to wynajęte mieszkanie.
Tobie się włącza magiczne myślenie : "może ktoś coś mi poradzi jak to zmienić"- bo tak nie działa zmiana, zmiana to ciężka robota i do tego robota osoby, które chce się zmienić, czyli tym kimś musiałby być Twój przyszły mąż, na razie chłopczyk widzi ratunek w prezentach ślubnych.

Edytowane przez madana
Czas edycji: 2015-05-03 o 21:57
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-03, 21:56   #20
Kolor kremowy
Rozeznanie
 
Avatar Kolor kremowy
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 868
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?

Cytat:
Napisane przez __Luna__ Pokaż wiadomość
Ślub w części wesela sponsorują rodzice zarówno moi jak i mama partnera, cała reszta jest częściowo do opłacenia po ślubie czyli z kopert a wszystko co wcześniej z kredytu który ja wezmę.
Odwoływanie czy przekładnie ślubu to nie jest banał, zaliczki popłacone goście zaproszeni i co nagle mam wypalić: hola hola to jednak za rok?
Zawsze udawało nam się spadać na cztery łapy ale ja się po prostu boje, że będzie coraz gorzej a nie lepiej i nie liczę na zmianę po ślubie na lepsze, bo zapewne tak nie będzie tylko ja naprawdę nie wiem co robić, nie odwołam ślubu bo wiedziałam co brałam ale może ktoś coś mi poradzi jak to zmienić, bo zaczynam odczuwać niechęć do mojego faceta przez to wszystko....
Życie to nie jest "banał", przede wszystkim. Myślisz, że ślub jest ważniejszy od życia całego? Przecież to przekładanie ślubu nie ma być dla zabawy, tylko dlatego, że masz wątpliwości co do tego, czy w ogóle wychodzić za tego gościa za mąż. I to UZASADNIONE wątpliwości, bo on albo jest nieudacznikiem życiowym, albo niebieskim ptakiem (co ostatecznie wychodzi na jedno). Weźmiesz ślub, bo już opłacone zaliczki, i będziesz potem utrzymywac nieroba całe życie czy może się zaraz rozwiedziesz?

No i, oczywiście, słusznie się boisz, że będzie coraz gorzej.
__________________
Cytat:
Napisane przez cukier_bialy2 Pokaż wiadomość
A może mu chomik wygryzł enter na klawiaturze? Nigdy nic nie wiadomo. Myślę, że warto napisać, najlepiej poleconym z potwierdzeniem odbioru.
Kolor kremowy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-03, 22:04   #21
zagubiona_ja_
Rozeznanie
 
Avatar zagubiona_ja_
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 757
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?

Najpierw napisałaś, że odczuwasz niechęć a później, że to już nie jest niechęć tylko złość i niemoc. Dziewczyny piszą odwołaj ślub a Ty, że to nie takie proste itd.

Więc dla mnie go bronisz i każde wyjście odrzucasz swoją dziwną argumentacją.
zagubiona_ja_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-03, 22:04   #22
ARAKSJEL
Hrodebert
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 4 440
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?

Cytat:
Napisane przez __Luna__ Pokaż wiadomość
Ja nigdy nie liczyłam na jego matkę, sama zarabiam swoje pieniądze i ja sama jestem w stanie się utrzymać.
Nie o to chodzi, chodzi o podejście.Zawsze należy brać najgorszą opcję pod uwagę i tym się kierować w planowaniu.
ARAKSJEL jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-03, 22:05   #23
Kolor kremowy
Rozeznanie
 
Avatar Kolor kremowy
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 868
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?

Cytat:
Napisane przez __Luna__ Pokaż wiadomość
Ja nigdy nie liczyłam na jego matkę, sama zarabiam swoje pieniądze i ja sama jestem w stanie się utrzymać.
Ale po ślubie już nie będzie "sama", tylko razem - jego długi będą Twoimi długami. Pamiętaj. A 8 koła już macie.
__________________
Cytat:
Napisane przez cukier_bialy2 Pokaż wiadomość
A może mu chomik wygryzł enter na klawiaturze? Nigdy nic nie wiadomo. Myślę, że warto napisać, najlepiej poleconym z potwierdzeniem odbioru.
Kolor kremowy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-03, 22:14   #24
letik
Zadomowienie
 
Avatar letik
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Oczko górnego śląska:)
Wiadomości: 1 180
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?

Swoją drogą nie rozumiem jednego..ukrył przed Tobą jeden dług..może jest ich więcej? Masz do niego zaufanie po czymś takim? I jaki właściciel pozwolił sobie aby najemca nie płacił x miesięcy za czynsz..dziwne to trochę.
__________________
Będę walczyć tak długo, aż pewnego dnia powiem skromnie - wszystko czego chciałam, dzisiaj już należy do mnie !
letik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-03, 22:20   #25
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 827
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?

Cytat:
Napisane przez __Luna__ Pokaż wiadomość
Odwoływanie czy przekładnie ślubu to nie jest banał, zaliczki popłacone goście zaproszeni i co nagle mam wypalić: hola hola to jednak za rok?
WCALE z tym Piotrusiem Panem!

Wkopiesz się w idiotyczny ślub z nieodpowiedzialnym facetem tylko dlatego, że ci zaliczki przepadną? Twoja postawa jest równie "odpowiedzialna" jak olewanie pracy przez twojego faceta.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-03, 22:26   #26
zagubiona_ja_
Rozeznanie
 
Avatar zagubiona_ja_
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 757
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?

Powtórzę moje stałe zdanie- żal mi tylko ewentualnych dzieci
zagubiona_ja_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-03, 22:45   #27
yosanne
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 315
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?

Cytat:
Napisane przez __Luna__ Pokaż wiadomość
Zawsze udawało nam się spadać na cztery łapy ale ja się po prostu boje, że będzie coraz gorzej a nie lepiej i nie liczę na zmianę po ślubie na lepsze, bo zapewne tak nie będzie tylko ja naprawdę nie wiem co robić, nie odwołam ślubu bo wiedziałam co brałam ale może ktoś coś mi poradzi jak to zmienić, bo zaczynam odczuwać niechęć do mojego faceta przez to wszystko....
Jasno i wyraźnie: NIC SIĘ NIE ZMIENI, dopóki Twój facet sam z siebie nie uzna, że coś jest nie halo i się nie ogarnie. Ty nic nie zdziałasz, zresztą, piszesz, że próbowałaś każdym sposobem, groźbą, prośbą, płaczem, spokojnym tłumaczeniem i to nie daje rezultatu. Jak odwołasz ślub, to może dasz mu do myślenia, że sprawa jest poważna. Jak za niego wyjdziesz, to facet nie będzie mieć już żadnej motywacji, bo będzie widział, że cokolwiek nie zrobi, to i tak z nim będziesz i wyciągniesz z tarapatów. A jak nie Ty, to mamusia.
yosanne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-03, 23:32   #28
ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 18 628
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?

Cytat:
Napisane przez __Luna__ Pokaż wiadomość
Ślub w części wesela sponsorują rodzice zarówno moi jak i mama partnera, cała reszta jest częściowo do opłacenia po ślubie czyli z kopert a wszystko co wcześniej z kredytu który ja wezmę.
Odwoływanie czy przekładnie ślubu to nie jest banał, zaliczki popłacone goście zaproszeni i co nagle mam wypalić: hola hola to jednak za rok?
Zawsze udawało nam się spadać na cztery łapy ale ja się po prostu boje, że będzie coraz gorzej a nie lepiej i nie liczę na zmianę po ślubie na lepsze, bo zapewne tak nie będzie tylko ja naprawdę nie wiem co robić, nie odwołam ślubu bo wiedziałam co brałam ale może ktoś coś mi poradzi jak to zmienić, bo zaczynam odczuwać niechęć do mojego faceta przez to wszystko....
Nie bierz tego kredytu. Niby jest na wasz ślub, ale i tak tylko ty go będziesz spłacać. W ogóle nie bierz z nim ślubu, Zrobił dług na mieszkaniu na 8 tysięcy! Przecież on jest kompletnie nieodpowiedzialny. Weź pod uwagę, że po ślubie, jak sobie zacznie robić na boku kolejne długi to ciebie też mogą za nie ścigać.
Odwołaj ślub. Przepadną ci zaliczki, trudno. Przecież to o wiele mniej, niż te zaliczki + koszt wesela + odsetki za kredyt + spłacanie jego sługów w trakcie małżeństwa + rozwód za kilka lat.

(A jak się będziecie rozstawać to pamiętaj, że pralka jest WYŁĄCZNIE twoja.)

Po ślubie będzie jeszcze gorzej. Będziesz już "przyklepana", na zawsze i już całkiem odpuści. Będzie tylko gorzej. Ronił licencjat 10 lat, samo świadczy już o jego podejściu. Przecież jeśli tyle studiował, potem siedział w domu, dopiero teraz chodzi do "pracy", to musi być już przecież po trzydziestce. Gdyby miał się ogarnąć, to zrobiłby to już dawno. Toż to stary koń jest. Będzie się staczał coraz bardziej, pytanie, czy chcesz się staczać z nim. Bo lepiej nie będzie.

No właśnie jeszcze nie wzięłaś. Pamiętaj o tym, jeszcze nie jest za późno. Ale za 2 miesiące już będzie.

W ogóle mam wrażenie, że on cię bardziej traktuje jako matkę niż jako partnerkę. Ty zarabiasz, ty powinnaś wg niego ogarniać rachunki. Porządek w domu pewnie też tylko ty ogarniasz. A on sobie beztrosko hasa. To nie jest wspaniały człowiek.

Ja osobiście jestem romantyczką, ale wychodzę z założenia, że sercem wybiera się zawód, a faceta rozumem.

Cytat:
Napisane przez yosanne Pokaż wiadomość
Jasno i wyraźnie: NIC SIĘ NIE ZMIENI, dopóki Twój facet sam z siebie nie uzna, że coś jest nie halo i się nie ogarnie. Ty nic nie zdziałasz, zresztą, piszesz, że próbowałaś każdym sposobem, groźbą, prośbą, płaczem, spokojnym tłumaczeniem i to nie daje rezultatu. Jak odwołasz ślub, to może dasz mu do myślenia, że sprawa jest poważna. Jak za niego wyjdziesz, to facet nie będzie mieć już żadnej motywacji, bo będzie widział, że cokolwiek nie zrobi, to i tak z nim będziesz i wyciągniesz z tarapatów. A jak nie Ty, to mamusia.
Zgadzam się z pierwszą połową. Ale myślę, że odwołanie ślubu co najwyżej spowoduje chwilową poprawę, potem pan wróci do swojego zwykłego trybu. Szkoda na niego życia.

Edytowane przez ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee
Czas edycji: 2015-05-03 o 23:35
ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-03, 23:56   #29
201605300922
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 6 248
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?

Ja tylko od siebie dodam, że jego obecne długi to nie jest Twoja broszka. Jeden głupi podpis w USC sprawi, że wszelkie jego zobowiązania finansowe staną się również Twoimi, a z tego będzie się jeszcze ciężej wygrzebać, niż teraz odwołać czy przełożyć ślub. Nie masz dziewczyno instynktu samozachowawczego, który teraz błyskałby czerwonymi lampami i alarmem do ewakuacji? Kochasz go - ale miłość czy wyobrażenie miłości to u licha naprawdę za mało, żeby się pakować w małżeństwo, którego historię naprawdę łatwo dopowiedzieć.

Dziwiłaś się kiedyś jakiejś koleżance, ciotce, kuzynce, że wychodzi za mąż za faceta, który ewidentnie ma problem z alkoholem i myślą, że ich zmienią, wyleczą? To niech do Ciebie dotrze, że robisz to samo, tylko że problemem Twojego faceta nie jest alkoholizm, a skrajna nieodpowiedzialność, lekkomyślność i niegospodarność. I jeśli zostaniesz z jego długami, to naprawdę będziesz mogła mieć pretensje wyłącznie do siebie, bo widziały gały co brały.
201605300922 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-05-04, 00:16   #30
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 827
Dot.: Serce kontra zdrowy rozsądek, czyli co dalej?

Nadis - po ślubie te długi też będą tylko faceta. Wspólność małżeńska jest dopiero od podpisania papierka. Tylko długi, które zaciągnie po ślubie będą ich wspólne.


Branie kredytu na ślub - to jest równie głupie i nieodpowiedzialne jak nieumiejętność przepracowania 80 godzin
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-05-05 17:51:41


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:25.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.