Która z dziewcząt ma "doła" przez faceta? Część II.

[Cathas]

Wiem, przejdę się do lekarza, jeśli jutro będzie to samo. Ale rodzice mnie przekonują, że to zwykłe podrażnienie po goleniu, więc na razie tym się łudzę:P

[Madzialenka12344321]

poczekaj najlepiej do jutra. w sumie przez długi czas nic nie miałas, wiec może to naprawde tylko podraznienie.

[Cathas]

Chyba tak - pokąpieli trochę zbladło - jest nadzieja:P
Dobra, koniec OT bo nas wyrzucą:P

[caroline_1988]

źle ze mna i z TŻ...

[Madzialenka12344321]

Napisane przez caroline_1988

źle ze mna i z TŻ...

a co sie stalo??

[caroline_1988]

Napisane przez Madzialenka12344321

a co sie stalo??

heh ługa historias... ale najgorsze jest to, ze on myśli, ze jest wporządku wobec mnie a mnie to cholernie zabolało...

[Cathas]

Oj...No to chyba nie ma innej rady, jak pogadać z nim na spokojnie i wszystko mu powiedzieć. Wyjaśnić co i dlaczego. To naprawdę pomaga

[caroline_1988]

Napisane przez Cathas

Oj...No to chyba nie ma innej rady, jak pogadać z nim na spokojnie i wszystko mu powiedzieć. Wyjaśnić co i dlaczego. To naprawdę pomaga

wiem i czekam na to... ale to tak cholernie boli... jakby mi ktoś przywalił w twarz

[gwendolyn]

Ja nie tyle mam doła co jestem wściekła!
Poznałam kogoś rok temu na wakacjach. miałam wtedy faceta on dziewczynę, więc nic specjalnego sie nie stało, tylko potańczylismy i porozmawialiśmy sobie. Nie widzieliśmy się ten rok, ale zrobiliśmy na sobie takie wrażenie, że byliśmy w kontakcie. W międzyczasie ja rozstałam się ze swoim długoletnim partnerem,a on ze swoją dziewczyną. W końcu kolega ów postanowił mnie odwiedzić (prawie w rocznicę naszego poznania), a droga dość znaczna bo z Wrocławia do Łodzi. Spędzilismy ze sobą calusieńki dzień i było jak byśmy znali się od wieków i nadzwyczaj romantycznie. Niczego po tej wizycie sobie nie obiecywałam, bo raz że daleko, a dwa że w sumie tylko raz się widzieliśmy. A tu mi kolega zaczyna mówić po swoim powrocie do domu o związku, o miłości itd (ja podchodziłam do tego ostrożnie bo przecież nie od razu Rzym zbudowano ) Ale miałam w rodzinie wesele, zaprosiłam tego kolegę potem miałam pojechać na weekend do Wrocławia żeby pobyc razem i zobaczyć czy coś z tego będzie. Zresztą go nawet nie musiałam zapraszać bo on sam się zadeklarował sam na to i nawet na wcześniejsze weselicho, na które poszłam sama (dzięki Bogu miałam tyle przytomności umysłu żeby z nim nie iść). Romans telefoniczno - internetowy kwitł, nakręcany skutecznie przez kolegę, który codziennie dzwonił, pisał itd i z każdym dniem bardziej zapewniał mnie o swoim gorącym uczuciu Aż tu nagle, CISZA (co prawda jednodniowa, ale biorąc pod uwagę natężenie jego wcześniejszych telefonów bardzo zadziwiająca). No i oczywiście okazało się, że kolega chociaż mi w głowie mieszał, szukał (i w sumie chyba znalazł) sobie na miejscu kogoś, ahhhh ta męska słabość i niewytrzymałość na rozłąkę fizyczną od "ukochanej" Sama skumałam o co chodzi i spytałam wprost, więc nie mógł się wykręcić od odpowiedzi. Niestety albo stety mam nosa do takich zagrań(chociaż to był only one day!!!) Ale pozostał problem wesela bo na tydzień przed nie mam z kim iść, i gdybym sama nie zadała paru pytań podchwytliwych kolega pewnie poinformowałby mnie na dzień przed, że niestety ale ma jakąś "delegację" albo coś takiego Niby fajnie że bezbłędnie załapany został na byciu frajerem i szybciej niż później zniknie z mojego życia, ale cinżko kolejny raz mieć dobre złe przeczucia w stosunku do przedstawiciela męskiego gatunku. No i nie chcem iść na kolejne wesele sama

[nadia07]

a ja juz nie mam dola przez faceta..
glupia i naiwna moze jestem... ale.. no znam go jak nikogo innego..i jakossie zeszlismy..wiem ze minelo nieduzo czasu... ze to raptem kilka dni..ale poki co staramy sie i jest dobrze..wyjasnilismy sobie wszystko szczerze, na spokojnie...i o dziwo (mimo ze wiem ze to krotki czas) poki co nie popelniamy tych samych bledow co zawsze...
Jestem w szoku :O ciezkim szoku...czasem mi sie wydaje ze to jest zbyt piekne zeby bylo prawdziwe...
wiem ze dostane ladna "z***ke" od Was :P ale jest naprawde dobrze i przez ta rozlake duzo zrozumialam i o dziwo poczulam sie duzo pewniej a i teraz ON sprawia ze czuje sie tak nadal...
Poki co oboje jestesmy szczesliwi SZOK SZOK SZOK

a co do mojej pseudo kolezanki o ktorej pisalam...wyszlo szydlo z wora ijuz sie na niej poznalismy :/ Udawala mojawielka przyjaciolke, plakala mido sluchawki...
Jak sie rozstalismy mnie po*******ila a do Tzta walila drzwiami i oknami (mimo ze powiedzmy kogos ma - zwiazek conajmniej dziwaczny)
a jak mi sie ulozylo z Tztem zaczela mu pisac smsy w stylu :"patrz co straciles" a wiem ze on nigdy nicdo niej i tego jestem pewna.

a najlepszy byl tekst (ona mi tak zazdroscila Tzta -teraz juz wiem czemu heh...) : "Kamil nie idz pod pantofla"... Moj Tzt jej nagadal co sadzi...Bardzo mnie to pozytywnie zaskoczylo..

a wczoraj kolejne smsy : czemu nic do niej nie pisze, czy jest szczesliwy bo ona bardzo itd...

nie rozumiem tego..Wiem ze Tzt pod tym wzgledem byl w porzadku...ale ona - dziwnie sie zachowuje

[Cathas]

Hm - a czyj był ten pomysł powrotu? On wrócił z podkulonym ogonem, czy to Ty się 'płaszczyłaś' i on łaskawie się zgodził?
No cóż, tak czy siak, powodzenia życzę:P I albo udanego związku już na długo, albo szybkiego i skutecznego zmądrzenia jeśli ta próba też będzie niewypałem:P

[nadia07]

Napisane przez Cathas

Hm - a czyj był ten pomysł powrotu? On wrócił z podkulonym ogonem, czy to Ty się 'płaszczyłaś' i on łaskawie się zgodził?
No cóż, tak czy siak, powodzenia życzę:P I albo udanego związku już na długo, albo szybkiego i skutecznego zmądrzenia jeśli ta próba też będzie niewypałem:P

ja sie poplaszczylam tylko wtedy w tamten dzien...pozniej juz nie - bo tego zalowalam
Naprawde wyjkatkowo sie postaral i stara..i oboje sie staramy..
On jest dla mnie bardzo dobry, i pewne zachowania ktore kiedys na Nim wymuszalam..on soba sam reprezentuje.. Przyznal mi ze mialam duzo racji... ze kiedys moje argumenty doniego nie trafialy..ale ze juz wiekszosc rozumie.
A ja... a jatez sie staram i nie ograniczam go, nie wymuszam, nie zamykam w klatce (a to wiedzialyscie ze probouje robic i ze on o to mial najwieksze pretensje)..
Zwiazek trzeba budowac na zaufaniu -a Wy pomoglyscie mi troche otworzyc oczy jesli chodzi o ta strone zazdrosci itd..

Jak bedzie znow zle - uciekam ...ale poki co mam nadzieje ze sie uda..bo w koncu i ja zaczynam myslec w normalny sposob.

Jakby chcial mnie zdradzic i znalezc inna...to chyba juz dawno by mu sie to udalo przez4m5 roku zwiazku? A to ze wyjdzie z kolegami nie oznacza konca swiata..
jakby chcial mnie zdradzic to moglby jakas poznac w drodze do sklepu..albo nawet ze mna...
Zaczynam czuc sie naprawde pewnie

[angelika03]

a ja mam pytanie do was co byście zrobiły :
Moja przyjaciółka spotyka sie z chłopakiem od roku , na początku było dziwnie widzieli sie tylko w szkole on wstydził sie przyjechac do niej , istny cyrk , później jakoś sie to ułożyło , ale dobrze było tylko przez miesiąc . Chłopak ją olewa , jeżeli ona chce sie z nim spotkac to musi jechać do niego do domu , nie zabiera ja na imprezy ze sobą , bo musi sie upic a ona mu na to nie pozwala i tego typu różne sytuacje , kiedyś nawet poprosił mnie przy niej o numer mojej siostry , nie wspominając że po pijaku przelizał sie z inną dziewczyną na oczach mojej koleżanki (ale ona nie uważa tego za pocaunek , bo on jej tylko przygryzł warge ) . Próbowałam delikatnie zwrócić jej uwage , że może powinna zastanowić sie nad ich związkiem , skończyło sie kłótnią miedzy nami , więcej w to nie ingerowałam , ale denerwuje mnie to jak on ją traktuje. Ostatnio opowiadałam jej o takim artykule , że mężczyźni boją sie być z kobietami pewnymi siebie , które maja dużo do powiedzenia i na dłuższą mete (chociaz przeciez nie można uogólniać ) wybierają partnerki uległe . I co ona mi na to odpowiedziała , że w takim razie to coś dziwnego bo ona wychowuje sobie swojego chłopaka żeby był taki jak ona chce , o mało sie nie roześmiałam , bo sytuacja jest odwrotna . Mam nadzieje że nie namieszałam , bo tekst chyba troche chaotyczny ale musiałam sie wygadać

[_Magda]

Napisane przez Wróżka_Dzyńdzyńdzyń

Coś mi się chyba stało w mózg
Z moim nowym DDŻtem było całkiem fajnie. Teraz im dalej w las tym bardziej widze jak On się różni od eksa i wielu rzeczy z poprzedniego związku mi brakuje i w ogóle jakoś duzo myśle o eksie.

Na dodatek koleżanka zwróciła mi uwagę, że za miesiąc szkoła i znów zobacze mojego Królewicza co to na Jego widok nie byłam w stanie słowa wydusić. Jakoś sie wystrachałam, że to dziwne zauroczenie wróci.

Ja nie wiem.. Chyba jestem nienormalna i zawsze musze sobie jakiś dramacik stworzyć

Kto chętny je.nąć mnie w łepek?

Oj,Wróżeńko
Ja myślałam,ze Twó DDŻ to KrólewiczA fajnie Ci z nim?
Też mialam kogoś takiego,ze mdlałam na sam widokJeszcze mi w sumie nie przeszło
Mogę Cię je.nąć,ale po co taki śliczny łepek?

gwedolyn,a jak Twój kolega,który miał się ożenić,ten który się zauroczył Tobą?

[gwendolyn]

Magda tamta historia z panem zaręczonym skończyła się w porę, on wziął ślub, żonkos z niego już z trzymiesięcznym prawie stażem, nie wiem czy szczęśliwy żonkoś tylko Chociaż przed, nawet w dzień swojego ślubu i po nim pisał mi o swojej miłości do mnie (i mnie niestety też wzięło) nie widziałam się sam na sam z nim po tym jego sakramencie tak ważnym - na głowę nie upadłam jeszcze, szanuję instytucję małżeństwa i moja ambicją kochanką nigdy nie było niczyją zostać, z tym człowiekiem CAŁKOWICIE ZERWAŁAM KONTAKT.

A ta historia to coś staro-nowego, jak pisałam pan poznany przed rokiem (poznanie bez podtekstów, oboje mielismy wtedy kogoś, przez rok się nie widzieliśmy, konatkt korespondencyjny, w trakcie roku oboje rozstaliśmy się z partnerami swoimi, bynajmniej nie ze swojej przyczyny), potem zaszczycił mnie swoją wizytą i pitolił po niej o naszym niby związku i uczuciu do mnie, a tak na prawdę głowę tylko zawracał i szukał kogoś kto będzie na miejscu na każde jego zawołanie, tylko wkurzona jestem, że tak szybko go rozgryzłam (chociaż w sumie dla mnie to niby lepiej ) i dlatego że tak mnie z tym weselem urządził,że będę musiala sama na nie chyba poleźć, a sam się na nie wpraszał palant.

[_Magda]

Gwedolyn,dobrze zrobiłaś,ale pomyśl jak on mógł się żenić skoro wypisywał do Ciebie

A ten teraz jak się w ogóle tłumaczy skoro sam gadał o uczuciu a teraz wyszło szydło z worka?

[gwendolyn]

Magda ano wypisywał, a się ożenił, bo niby za późno było żeby się wycofać, potem niby żałował, pisał że zrobił najgorszy błąd w życiu, że to mnie na prawdę kocha i zrobi wszystko żeby być ze mną tylko potrzeba czasu, tak jasne takie bla bla bla - ale ta sprawa już definitywnie skończona i nie chcę do niej wracać

A ten palant z kolei objaśnił mi to tak, że łatwiej budować związek na miejscu niż na odległość i że ze mną może zobaczyć się najwyżej trzy razy w miesiącu, a z nią codziennie i chociaż serce mówi jedno (ja ) to rozsądek drugie (ona) , wspaniałe logiczne wyjaśnienie tymbardziej, że to on cały czas mi truł o naszym "związku" i uczuciu do mnie Nie powiem ale dostało mu sie ode mnie zdrowo, chociaż z klasą

[motylek1]

Napisane przez angelika03

a ja mam pytanie do was co byście zrobiły :
Moja przyjaciółka spotyka sie z chłopakiem od roku , na początku było dziwnie widzieli sie tylko w szkole on wstydził sie przyjechac do niej , istny cyrk , później jakoś sie to ułożyło , ale dobrze było tylko przez miesiąc . Chłopak ją olewa , jeżeli ona chce sie z nim spotkac to musi jechać do niego do domu , nie zabiera ja na imprezy ze sobą , bo musi sie upic a ona mu na to nie pozwala i tego typu różne sytuacje , kiedyś nawet poprosił mnie przy niej o numer mojej siostry , nie wspominając że po pijaku przelizał sie z inną dziewczyną na oczach mojej koleżanki (ale ona nie uważa tego za pocaunek , bo on jej tylko przygryzł warge ) . Próbowałam delikatnie zwrócić jej uwage , że może powinna zastanowić sie nad ich związkiem , skończyło sie kłótnią miedzy nami , więcej w to nie ingerowałam , ale denerwuje mnie to jak on ją traktuje. Ostatnio opowiadałam jej o takim artykule , że mężczyźni boją sie być z kobietami pewnymi siebie , które maja dużo do powiedzenia i na dłuższą mete (chociaz przeciez nie można uogólniać ) wybierają partnerki uległe . I co ona mi na to odpowiedziała , że w takim razie to coś dziwnego bo ona wychowuje sobie swojego chłopaka żeby był taki jak ona chce , o mało sie nie roześmiałam , bo sytuacja jest odwrotna . Mam nadzieje że nie namieszałam , bo tekst chyba troche chaotyczny ale musiałam sie wygadać

Niestety ale twoja przyjaciółka sama musi dostrzec ze ten facet jej nie szanuje i ja totalnie olewa a nawet nie traktuje jak dziewczynę bo ona nigdy nie uwierzy tobie, będzie twierdziła ze kłamiesz i ze chcesz ich rozdzielić. wiem coś o tym bo sama byłam w takiej sytuacji jak twoja przyjaciółka tez byłam w takim toksycznym związku jeśli można nazwać to związkiem. moja przyjaciółka również ciągle mi powtarzała ze ten facet mnie nie szanuje żebym go zostawiła itp ale ja jej nie słuchać tylko twierdziłam przy swoim ze on już taki jest hehe przez to można powiedzieć ze nasze relacje( z przyjaciółką) sie ochłodziły i ciągle sie z nią kłóciłam. Na szczęście już z nim nie jestem 2 miesiące chociaż ciężko było ja ze mną zerwał ale dopiero jak mnie zostawił zauważyłam jaki to dupek i ze na mnie nie zasługiwał i co najważniejsze jak mnie traktował a ja byłam dla niego za dobra. ale na szczęście moja przyjaciółka była przy mnie jak on mnie jak jej najbardziej potrzebowałam.

już jutro sie z nią zobaczę

[angelika03]

Napisane przez motylek1

Niestety ale twoja przyjaciółka sama musi dostrzec ze ten facet jej nie szanuje i ja totalnie olewa a nawet nie traktuje jak dziewczynę bo ona nigdy nie uwierzy tobie, będzie twierdziła ze kłamiesz i ze chcesz ich rozdzielić. wiem coś o tym bo sama byłam w takiej sytuacji jak twoja przyjaciółka tez byłam w takim toksycznym związku jeśli można nazwać to związkiem. moja przyjaciółka również ciągle mi powtarzała ze ten facet mnie nie szanuje żebym go zostawiła itp ale ja jej nie słuchać tylko twierdziłam przy swoim ze on już taki jest hehe przez to można powiedzieć ze nasze relacje( z przyjaciółką) sie ochłodziły i ciągle sie z nią kłóciłam. Na szczęście już z nim nie jestem 2 miesiące chociaż ciężko było ja ze mną zerwał ale dopiero jak mnie zostawił zauważyłam jaki to dupek i ze na mnie nie zasługiwał i co najważniejsze jak mnie traktował a ja byłam dla niego za dobra. ale na szczęście moja przyjaciółka była przy mnie jak on mnie jak jej najbardziej potrzebowałam.

już jutro sie z nią zobaczę

Pewnie masz racje , ale trudno patrzeć na to jak on zrobi z niej idiotke

[motylek1]

Napisane przez angelika03

Pewnie masz racje , ale trudno patrzeć na to jak on zrobi z niej idiotke

Wiem ze ci trudno na to patrzeć bo końcu to twoja przyjaciółka ale może spróbuj z nią jeszcze raz pogadać i jej powiedzieć jak ty postrzegasz jej związek chociaż niewiem czy to cos pomoze bo ona pewnie zapatrzona w tego swojego "chłopaka".

[myszka2006]

ojoj tak dawno mnie tutaj nie bylo....chyba nie dam rady tego nadrobic...

witam dziewczynki

[Wróżka_Dzyńdzyńdzyń]

Madziu

Dobrze mi z Nim jest strasznie kochany i miły i opiekuńczy i w ogóle
Ale to nie to samo co z eksem (to chyba logiczne ) ale ja już sama nie wiem.. Coś mi się pomieszało. Dziś wspominając eksa aż sie popłakałam

Myszku

[nanka29]

witam was serdecznie,
niedawno no 2 miesiace temu pisałam jak strasznie mnie boli ze zostalam sama ze jest mi zle itp. to samo czułam co wy i minął ten czas, powoli doszlam do siebie ( nie dzwonilam, nie robilam z siebie idiotki, staralam zachowac zimna krew) i gdzies w srodku wiedzialm ze to nie koniec, i wiem to nadal i w ubiegly weekend spotkalismy sie nad morzem. dzien przed moim wyjazdem (nieplanowanym) wiedzialam ze musze jechac na hel i pojechalam . to byl bardzo milt wyjazd.spotkalismy sie na stopie kumpelskiej. jak dawni przyjaciele. i teraz on proponuje mi wspolny wyjazd z jego znajomymi ( no moimi tez, poznanymi przez niego) na tydz. a potem we dwoje . i wszystko jako kumple. Nie wiem co o tym myslec. bardzo go lubie, dobrze sie rozumiemy itp, ale to on mnie zostawil....ja powoli sie wyleczylam ale cos jeszcze siedzi. wiem juz ze ciezko byloby mi byc z tym czlowiekiem, ale z drugiej strony bardzo go lubie i dobrze sie rozumiemy i nie chcialabym zrywac z nim kontaktu. NIE WIEM co mam myslec.
A co Wy o tym myslicie??

[Izaluka]

Myszko co u Ciebie?

[MdziulkaG]

Ja własnie również przeżywam doła przez chłopaka którego znam od dziecka jestesmy z tej samej miejscowosci on przyjaźni się z moim bratem i kuzynem od jakiegos roku zauważyłam że mu sie podobam ale nigdy tego sobie nie mogłam uświadomić bo on taki przystojniak kazda dziewczyna sie z nim ogląda i właśnie tą dziewczyną mam być ja...ale zawsze ukrywał to jest typem cwaniaka i nie mialam nigdy okazji z nim pogadać aż tu nagle w sobote jechałam z nim na dyskoteke i z kuzynem wystroiłam na maxa ale i tak wiedziałam że nic z tego ale pomyliłam się rozmawiał ze mną tańczyliśmy razem przez cała impreze nawet się do mnie przytulił a poźniej jak było mi zimno nawet chciał mi dać swoją bluze to był najpiękniejszy dzień w moim życiu jego uśmiech i ta piękna noc...ale na drugi dzień u mojego kuzyna było ognisko on również tam był<ehhh> wogóle traktował mnie jak powietrze czasem się coś uśmiechną i coś zagadał ale tyle jeszcze powiedział mojemu bratu że on już po 4 piwie nie kontaktował taaak na pewno mówił normalnie i zachowywał sie normalnie to co powiedział mnie strasznie zabolało a teraz nic się nie odzywa a już myślałamco mam robić w tej sytuacji?

[_Magda]

Napisane przez Wróżka_Dzyńdzyńdzyń

Madziu

Dobrze mi z Nim jest strasznie kochany i miły i opiekuńczy i w ogóle
Ale to nie to samo co z eksem (to chyba logiczne ) ale ja już sama nie wiem.. Coś mi się pomieszało. Dziś wspominając eksa aż sie popłakałam

Może nie byłas gotowa na nowy związek?
Mój psychiatra powiedział mi kiedyś(taaaak,wiem jak to brzmi),że pewnie kilku następnym moich facetów to nie będzie TO(powiedział nawet kilkunastu,ale się poprawił na kilku),ale w końcu spotkam takiego,że to będzie TO.Hmm,tzn,że etap związków "pocieszaczy' jest normalny,a potem dopiero przychodzi big love.No,mniej więcej mam nadzieje,że wiesz o co mi chodzi(i jemu).Może to prawda?
Ja tam nie wiem.Ja nie mam żadnych związków.A tak w ogóle to mam jakiegoś doła.

[Izaluka]

Madź przecież my mamy potajemny związek Sesese

Dobranoc dziewczyny

Wru nie jest łatwo zapomnieć, nie porównywać... Może z czasem Ci przejdzie. DDŻ musi być cierpliwy.

[gwendolyn]

Magda to o kilku związkach (bądź kilkunastu) to mało pocieszające jest, czy aby to na pewno był lekarz- ona ma pracowac nad dobrym samopoczuciem pacjenta chyba?!

[_Magda]

gwen,no on to powiedział tak,że było to pokrzepiające.Ja tam zresztą nie wiem,mnie już chyba wszystko jedno...

[Zuzannka]

Madź Ty tam czekaj
niech no ja tylko zawitam w progi
to zapomnisz co to jest dół

i pójdziemy do klubu i ......

zobaczymy zobaczymy