Seriale cz. III

[kasztanka3]

Napisane przez PinkVanille

z tą nastoletnią fascynacją miałam tak samo teraz bardzo minimalistycznie się maluję, głównie wyrównać koloryt cery, i wytuszować rzęsy, czasem pozwalam sobie na jakiś fajny kolor na ustach, włosów też mi się nie chce układać, a kiedyś robiłam to codziennie, ale ja mam długie, gęste więc wystarczy związać w szybko kok i będzie ok, a na wieczór dzięki upięciu robią mi się fale wiec w razie jakiegoś wyjścia wieczorem fryzura gotowa

U mnie to samo z minimalizmem, poza kolorem na ustach, bo do ust używam tylko balsamów.

Postanowiłam sobie ambitnie, że po zakupach i obiedzie zabiorę się za True detective albo Sherlocka, jeszcze tylko nie zdecydowałam, za co konkretnie

[agniesiaa]

Napisane przez kasztanka3

U mnie to samo z minimalizmem, poza kolorem na ustach, bo do ust używam tylko balsamów.

Postanowiłam sobie ambitnie, że po zakupach i obiedzie zabiorę się za True detective albo Sherlocka, jeszcze tylko nie zdecydowałam, za co konkretnie

Zacznij od Detektywa

[PinkVanille]

Napisane przez kasztanka3

Postanowiłam sobie ambitnie, że po zakupach i obiedzie zabiorę się za True detective albo Sherlocka, jeszcze tylko nie zdecydowałam, za co konkretnie

Oba mi się podobały, każdy w innym klimacie, trudny wybór, ale może faktycznie zacznij od TD.

[agniesiaa]

Napisane przez PinkVanille

Oba mi się podobały, każdy w innym klimacie, trudny wybór, ale może faktycznie zacznij od TD.

Ja Sherlocka (jeszcze?) nie widziałam

[PinkVanille]

Napisane przez agniesiaa

Ja Sherlocka (jeszcze?) nie widziałam

a to polecam dobry serial.

[agniesiaa]

Napisane przez PinkVanille

a to polecam dobry serial.

Może się kiedyś skuszę

[kasztanka3]

Napisane przez agniesiaa

Zacznij od Detektywa

Napisane przez PinkVanille

Oba mi się podobały, każdy w innym klimacie, trudny wybór, ale może faktycznie zacznij od TD.

A który jest lżejszy w dłuższej perspektywie? Bo wolałabym lżejszy obejrzeć.
Zjeść coś, nalać sobie lampkę wina i zabrać się za oglądanie.

[agniesiaa]

Napisane przez kasztanka3

A który jest lżejszy w dłuższej perspektywie? Bo wolałabym lżejszy obejrzeć.
Zjeść coś, nalać sobie lampkę wina i zabrać się za oglądanie.

Detektyw nie jest lekki, ale czy lżejszy to nie mam porównania, bo nie oglądałam Sherlocka.

[kasztanka3]

Napisane przez agniesiaa

Detektyw nie jest lekki, ale czy lżejszy to nie mam porównania, bo nie oglądałam Sherlocka.

Z Detektywa pamiętam tylko, że po pierwszym odcinku miałam trochę skojarzenia z Hannibalem
Chciałabym go nadrobić i oglądać potem drugi sezon, ale nie wiem, czy mam ochotę na bardzo ciężki serial.

[agniesiaa]

Napisane przez kasztanka3

Z Detektywa pamiętam tylko, że po pierwszym odcinku miałam trochę skojarzenia z Hannibalem
Chciałabym go nadrobić i oglądać potem drugi sezon, ale nie wiem, czy mam ochotę na bardzo ciężki serial.

Spróbuj, to się przekonasz

[kosovitz]

Napisane przez kasztanka3

Jest ładna, bo rysy ma piękne i tego brak makijażu nie zmieni.
A masz jasny czy ciemny typ urody? Gdybym była śniadą brunetką, to bym się nie malowała poza szczególnymi okazjami, a że bez makijażu moich brwi i rzęs nie widać, to się zazwyczaj delikatnie maluję.

Jestem blada, ale brwi i rzęsy mam czarne.

---------- Dopisano o 15:37 ---------- Poprzedni post napisano o 15:35 ----------

Napisane przez PinkVanille

Dla mnie też
Ja tuszu używam, a kresek niestety nie umiem sobie zrobić, a tak mi się podobają
Ja mam ciemną oprawę oczu i czarne rzęsy więc w sumie mogłabym ich nie malować, ale lubię.

---------- Dopisano o 14:10 ---------- Poprzedni post napisano o 14:08 ----------



Szkoda, że porzucają pomysły na ciekawe seriale.

Szkoda, bo sama bym chętnie obejrzała

---------- Dopisano o 15:39 ---------- Poprzedni post napisano o 15:37 ----------

Napisane przez kasztanka3

U mnie to samo z minimalizmem, poza kolorem na ustach, bo do ust używam tylko balsamów.

Postanowiłam sobie ambitnie, że po zakupach i obiedzie zabiorę się za True detective albo Sherlocka, jeszcze tylko nie zdecydowałam, za co konkretnie

Pierwszego nie oglądałam, bo zwiastuny mi nie podeszły, a drugi próbowałam obejrzeć i rzuciłam chyba po 2 odcinkach, także wybór ogromny

[kasztanka3]

Napisane przez kosovitz

Jestem blada, ale brwi i rzęsy mam czarne.
Pierwszego nie oglądałam, bo zwiastuny mi nie podeszły, a drugi próbowałam obejrzeć i rzuciłam chyba po 2 odcinkach, także wybór ogromny

Zazdroszczę, ja mam wszystko blade.

Sherlocka kiedyś obejrzałam pierwszy sezon, ale nic nie pamiętam

[kosovitz]

Napisane przez kasztanka3

Zazdroszczę, ja mam wszystko blade.

Sherlocka kiedyś obejrzałam pierwszy sezon, ale nic nie pamiętam

Tym bardziej nie łapię, po co chcesz to znowu męczyć

Ja i starych filmów nie lubię, ostatnio widziałam fragmenty w dokumencie Zizka i mnie tam wszystko śmieszy bez względu na gatunek

[kasztanka3]

Napisane przez kosovitz

Tym bardziej nie łapię, po co chcesz to znowu męczyć

Ja i starych filmów nie lubię, ostatnio widziałam fragmenty w dokumencie Zizka i mnie tam wszystko śmieszy bez względu na gatunek

Często mam tak, że coś zobaczone po raz drugi podoba mi się albo znacznie bardziej, albo znacznie mniej.

A z klasyków podoba mi się większość.

[kosovitz]

Napisane przez kasztanka3

Często mam tak, że coś zobaczone po raz drugi podoba mi się albo znacznie bardziej, albo znacznie mniej.

A z klasyków podoba mi się większość.

Ja teraz wpadłam w nawyk puszczania sobie codziennie przed samym snem jednego odcinka Coupling. Przydałaby mi się jakaś nowa/"nowa" komedia

To ja właśnie znalazłam swoją pokrętną logikę: lubię seriale/filmy osadzone w latach 50. i 60., ale produkowane znacznie później

[kasztanka3]

Napisane przez kosovitz

Ja teraz wpadłam w nawyk puszczania sobie codziennie przed samym snem jednego odcinka Coupling. Przydałaby mi się jakaś nowa/"nowa" komedia

To ja właśnie znalazłam swoją pokrętną logikę: lubię seriale/filmy osadzone w latach 50. i 60., ale produkowane znacznie później

To ja seriale wolę współczesne, zarówno w kwestii czasu produkcji, jak i czasu akcji, a filmy osadzone w latach 40. i 50. i zrobione też wtedy, bo w zrobionych później przeszkadzają mi wszelkie przekłamania

[kosovitz]

Napisane przez kasztanka3

To ja seriale wolę współczesne, zarówno w kwestii czasu produkcji, jak i czasu akcji, a filmy osadzone w latach 40. i 50. i zrobione też wtedy, bo w zrobionych później przeszkadzają mi wszelkie przekłamania

Czyli dokładnie na odwrót Procentowo mam chyba pół na pół, ale te współczesne są znowu z elementami nadnaturalnymi. Takich zupełnie normalnych seriali oglądam z sumie może z 10

Głupie pytanie: jak zmieniłaś zakorzenienie?

[PinkVanille]

Napisane przez kasztanka3

A który jest lżejszy w dłuższej perspektywie? Bo wolałabym lżejszy obejrzeć.
Zjeść coś, nalać sobie lampkę wina i zabrać się za oglądanie.

Lżejszy na pewno Sherlock.

[kasztanka3]

Napisane przez kosovitz

Czyli dokładnie na odwrót Procentowo mam chyba pół na pół, ale te współczesne są znowu z elementami nadnaturalnymi. Takich zupełnie normalnych seriali oglądam z sumie może z 10

Głupie pytanie: jak zmieniłaś zakorzenienie?

Wcale nie głupie, bo sama dzisiaj na to wpadłam, jak zauważyłam zmianę u innej Wizażanki
Ustawienia -> Edytuj profil i tam niżej trochę jest "własna nazwa użytkownika".

Napisane przez PinkVanille

Lżejszy na pewno Sherlock.

To może się zabiorę za niego dzisiaj, parę tygodni temu już chciałam zacząć oglądać, ale włączyłam, obejrzałam może ze dwie minuty i wyłączyłam i poszłam sprzątać

[kosovitz]

Napisane przez kasztanka3

Wcale nie głupie, bo sama dzisiaj na to wpadłam, jak zauważyłam zmianę u innej Wizażanki
Ustawienia -> Edytuj profil i tam niżej trochę jest "własna nazwa użytkownika".



To może się zabiorę za niego dzisiaj, parę tygodni temu już chciałam zacząć oglądać, ale włączyłam, obejrzałam może ze dwie minuty i wyłączyłam i poszłam sprzątać

Dziękuję

Widzę, że i USA nie wytrzymało i wypuściło Mr. Robot prawie miesiąc przed premierą

[kasztanka3]

Napisane przez kosovitz

Dziękuję

Widzę, że i USA nie wytrzymało i wypuściło Mr. Robot prawie miesiąc przed premierą

Ostatnio coraz częściej się takie coś zdarza.
I u mnie to raczej wywołuje odwrotny skutek, patrz: Wayward Pines

[kosovitz]

Napisane przez kasztanka3

Ostatnio coraz częściej się takie coś zdarza.
I u mnie to raczej wywołuje odwrotny skutek, patrz: Wayward Pines

Nie zawsze to trafione rozwiązanie. Happyish miało średni pilot, ale jakiś tam potencjał był, więc się człowiek nastawił, że się rozkręci. Po kilku tygodniach czekania okazało się, że drugi odcinek był słaby, a trzeci tragiczny

[kasztanka3]

Napisane przez kosovitz

Nie zawsze to trafione rozwiązanie. Happyish miało średni pilot, ale jakiś tam potencjał był, więc się człowiek nastawił, że się rozkręci. Po kilku tygodniach czekania okazało się, że drugi odcinek był słaby, a trzeci tragiczny

Nienawidzę tego. New girl i Suburgatory były dla mnie bardzo obiecujące po pilotach, a potem było gorzej, gorzej i gorzej i w okolicach 8-9 odcinka obydwa porzuciłam, bo w ogóle mnie już nie interesowały.

[PinkVanille]

Napisane przez kasztanka3

To może się zabiorę za niego dzisiaj, parę tygodni temu już chciałam zacząć oglądać, ale włączyłam, obejrzałam może ze dwie minuty i wyłączyłam i poszłam sprzątać

musiały to być nużące 2 min skoro nawet sprzątanie okazało się ciekawszym zajęciem
początek Sherlocka nie jest porywający, jeśli dobrze pamiętam 1 odc. średnio mi się podobał, ale następne już bardziej. Serial ma swój klimat, nie każdemu jednak przypadnie do gustu.

[kasztanka3]

Napisane przez PinkVanille

musiały to być nużące 2 min skoro nawet sprzątanie okazało się ciekawszym zajęciem
początek Sherlocka nie jest porywający, jeśli dobrze pamiętam 1 odc. średnio mi się podobał, ale następne już bardziej. Serial ma swój klimat, nie każdemu jednak przypadnie do gustu.

Ja lubię sprzątać (a raczej lubię porządek) i bałagan mnie irytuje na tyle, że się nie uspokoję, dopóki nie odkurzę paprochów z dywanu, czasami potrafię odkurzać dwa razy na dzień Zostało mi to chyba po czasach, kiedy miałam dwa niewychodzące na zewnątrz koty i owczarka niemieckiego, kłęby kłaków były wszędzie.

Padło na Sherlocka, Detektyw musi poczekać na swoją kolej

[kosovitz]

Napisane przez kasztanka3

Nienawidzę tego. New girl i Suburgatory były dla mnie bardzo obiecujące po pilotach, a potem było gorzej, gorzej i gorzej i w okolicach 8-9 odcinka obydwa porzuciłam, bo w ogóle mnie już nie interesowały.

W tym pierwszym przypadku to i tak długo wytrzymałaś

[PinkVanille]

Napisane przez kasztanka3

Padło na Sherlocka, Detektyw musi poczekać na swoją kolej

Ciekawe czy ci się spodoba.
A kiedyś spróbuj TD - warto choćby dla roli McConaughey.

[kasztanka3]

Napisane przez kosovitz

W tym pierwszym przypadku to i tak długo wytrzymałaś

Dla mnie pilot był naprawdę zabawny, w jednym momencie pamiętam, że prawie się popłakałam ze śmiechu A drugi odcinek to już takie "meh"

---------- Dopisano o 17:02 ---------- Poprzedni post napisano o 17:01 ----------

Napisane przez PinkVanille

Ciekawe czy ci się spodoba.
A kiedyś spróbuj TD - warto choćby dla roli McConaughey.

Kto by pomyślał, że on się tak wyrobi, ponad dekadę temu pamiętam, że zapowiadał się raczej na amanta z romansów. To chyba największe pozytywne zaskoczenie, jeżeli chodzi o obecnie popularnych aktorów.

[PinkVanille]

Napisane przez kasztanka3

--
Kto by pomyślał, że on się tak wyrobi, ponad dekadę temu pamiętam, że zapowiadał się raczej na amanta z romansów. To chyba największe pozytywne zaskoczenie, jeżeli chodzi o obecnie popularnych aktorów.

To fakt, choć może wcześniej po prostu nie dostawał szans grać dobrych ról, tylko tych amantów albo najpierw chciał trochę grosza zarobić w komercyjnych komediach romantycznych, a potem wziął się za ambitniejsze filmy, które wiadomo czasem się sprzedają, a czasem nie.
W każdym razie teraz co by się z nim nie oglądało zawsze wypada świetnie, nawet jeśli gra chwilkę jak w Wilku z Wall Street.

[kasztanka3]

Napisane przez PinkVanille

To fakt, choć może wcześniej po prostu nie dostawał szans grać dobrych ról, tylko tych amantów albo najpierw chciał trochę grosza zarobić w komercyjnych komediach romantycznych, a potem wziął się za ambitniejsze filmy, które wiadomo czasem się sprzedają, a czasem nie.
W każdym razie teraz co by się z nim nie oglądało zawsze wypada świetnie, nawet jeśli gra chwilkę jak w Wilku z Wall Street.

Prawda. A co do Wilka, a konkretniej odtwórcy głównej roli, to po prawie 20 latach (Jezu, jak ten czas leci...) od tej pamiętnej roli ciągle jeszcze natykam się na osoby, które twierdzą, że DiCaprio nie jest ambitnym ani zdolnym aktorem i gra w marnych filmach "bo Titanic"