Błagam o kilka rad, jestem załamana, facet mnie zdradza chyba!

[Elfir]

to, że go zdradziłaś świadczy o tym, że to nie był facet dla ciebie.

On się teraz odgrywa i mści.

Innymi słowy - związek bez przyszłości, gdyż każde z was ciągnie bagaż wzajemnych pretensji i poczucia winy.

[joan941]

Miejsce zaklepane, narazie u rodziców, potem pomyślę. Pisałam nawet z tą dziewczyną, spoko laska. A facet nadal twierdzi że nic nie zrobił. Laska mi nawet screeny wysłała. Wzięłam urlop na żądanie i jak jutro wróci już mnie nie będzie. Nawet nie chce mi się z nim gadać czemu. Zrani mnie i obrazi pewnie

[201607110949]

Napisane przez joan941

Miejsce zaklepane, narazie u rodziców, potem pomyślę. Pisałam nawet z tą dziewczyną, spoko laska. A facet nadal twierdzi że nic nie zrobił. Laska mi nawet screeny wysłała. Wzięłam urlop na żądanie i jak jutro wróci już mnie nie będzie. Nawet nie chce mi się z nim gadać czemu. Zrani mnie i obrazi pewnie

A ona wiedziała, że on ma dziewczynę? Po kiego z nią pisałaś?

[_Supernova_]

Wg mnie jak wybaczył Ci zdrade, to nic mu nie jestes winna. A mowi, ze wybaczył. Teraz kłamie Ci w zywe oczy. Ten związek naprawde nie ma sensu, teraz jest Ci ciezko, ale na pewno znajdziesz kogos wartosciowszego.

[joan941]

Nie umiem się ogarnąć. Nie dość ze mnie zranił, wypiera się to tak jak mówiłam powiedział że mam się wynosić. A teraz sam ciągle powtarza że to przeze mnie bo mu nie ufam i uwierzylam w brednie... A ja głupia co chwile do niego dzwonie i proszę żeby to przemyslal. Jezu jak się ogarnąć, ja cały czas w niego wierzę i jak znam siebie to jeszcze długo będę zachowywała się jak idiotka. Po ostatnim rozstaniu wrócił po miesiącu. Dopiero jak przestałam się odzywać. I teraz też w głowie siedzi mi myśl że pragnę jego powrotu i przeprosin. Czy tylko ja taka głupia...

[201607110949]

Napisane przez joan941

Nie umiem się ogarnąć. Nie dość ze mnie zranił, wypiera się to tak jak mówiłam powiedział że mam się wynosić. A teraz sam ciągle powtarza że to przeze mnie bo mu nie ufam i uwierzylam w brednie... A ja głupia co chwile do niego dzwonie i proszę żeby to przemyslal. Jezu jak się ogarnąć, ja cały czas w niego wierzę i jak znam siebie to jeszcze długo będę zachowywała się jak idiotka. Po ostatnim rozstaniu wrócił po miesiącu. Dopiero jak przestałam się odzywać. I teraz też w głowie siedzi mi myśl że pragnę jego powrotu i przeprosin. Czy tylko ja taka głupia...

I będziecie się tak zdradzać do końca świata, raz jedno, raz drugie? Granice zostały przekroczone po obu stronach, hamulce łatwiej puszczą przy kolejnych kłótniach, okazjach i życiowych zakrętach. Tworzycie toksyk, nie związek.

[joan941]

Gdyby mnie przeprosil i się przyznał to i tak bym wróciła. Ja nie widzę życia bez niego, może jestem głupia, nienormalnq, ale nie wyobrażam sobie jak przetrwam to rozstanie. Mam wrażenie że nie wyjdę z tego cało, że będę wrakiem. Poza kłótniami był moim skarbem i podporą. A teraz znowu u rodziców którzy piją. Znowu jak mała dziewczynka. Jezu nie wiem co teraz.

[201607110949]

Napisane przez joan941

Gdyby mnie przeprosil i się przyznał to i tak bym wróciła. Ja nie widzę życia bez niego, może jestem głupia, nienormalnq, ale nie wyobrażam sobie jak przetrwam to rozstanie. Mam wrażenie że nie wyjdę z tego cało, że będę wrakiem. Poza kłótniami był moim skarbem i podporą. A teraz znowu u rodziców którzy piją. Znowu jak mała dziewczynka. Jezu nie wiem co teraz.

Wyprowadzka od rodziców za wszelką cenę (nie do chłopaka) i intensywna terapia. Ten koleś nie jest Twoim księciem, ratunkiem i tarczą przed złem tego świata. Nie wierzę, że jak nie pochodzisz i nie zapłacisz, nie dostaniesz nigdzie w swoim mieście pokoju. Ale Ty i tak się pewnie na to nie zdecydujesz.

[Elfir]

Napisane przez joan941

Nie umiem się ogarnąć. Nie dość ze mnie zranił,

Przecież też go zraniłaś. I to chyba głębiej i dotkliwiej. Karma wraca i tyle.

Piszesz, że nie wyobrażasz sobie życia bez niego. Bzdura! Zdradzając olałaś jego uczucia, dumę, samoocenę. Jesteś jak Kali - tobie zdradzać wolno i trzeba ci wybaczyć, ale jak zrobi to partner to jest wielka obraza i płacz.
Będę pierwsza, która odradzi facetowi powrót do ciebie. jesteś toksyczna.

Na dodatek jesteś niedojrzała psychicznie i traktujesz faceta jako zabezpieczenie socjalne.

[joan941]

Płacz jest dlatego że się nie chce przyznać. Gdyby to zrobił inaczej bym reagowała.
Dlaczego uważasz że jestem toksyczna? Zdradziłam ale minęło sporo czasu i uwierz zrozumiałam swój błąd doskonale.

[Hibiku]

Napisane przez joan941

Płacz jest dlatego że się nie chce przyznać. Gdyby to zrobił inaczej bym reagowała.
Dlaczego uważasz że jestem toksyczna? Zdradziłam ale minęło sporo czasu i uwierz zrozumiałam swój błąd doskonale.

Jesteś toksyczna bo widząc sytuację która czarno na białym wskazuje, że wasz związek nie ma sensu, ty nadal za wszelką cenę starasz się być ślepa i zaprzeczać wszelkim faktom. Toksyczność to nie tylko zdradzanie, ale i trzymanie się ze wszystkich sił relacji która od poczatku do końca jest zła.

[Barbarella05]

Jezu, kobieto, weź przeczytaj to co piszesz, i zastanów się nad sobą!
Facet cię zdradza z jakąś laską a Ty:
a) chcesz z nim nadal być, bo kiedyś powiedział,że się oświadczy....
b) napisałaś do laski, z która cię koleś zdradza i mówisz 'spoko laska"
Mamma Mia, jaka kuźwa spoko laska?!
Nie dość,że wie że koleś jest w związku to jeszcze z nim kręci, i bez wyrzutów sumienia, gada z Tobą, jak gdyby nigdy nic....? Wiedząc zapewne, ze Koleś zapierał się do samego końca, że to jakieś kłamstwa i on laski na oczy nie widział itd. No super laska, wzór cnot normalnie...
c) Facet traktuje cię jak szmatę, zwala winę na ciebie, kłamie w żywe oczy a ty jak ten pies ogrodnika, wracasz do niego choćby cię skopał do nieprzytomnośći.....

Twoja terapia może trwać raz w miesiącu, ale nie przynosi żadnych skutków - a powinno być inaczej, nawet po 1 spotkaniu w miesiącu- co oznacza, zmień terapeutę.
Serio.

[joan941]

Z psem ogrodnika macie rację. Ciężko mi po rozstaniu ale jestem w miarę spokojna. a gdybym zauważyła że z kimś kręci to pewnie wpadlabym w szał zazdrości i blagalabym go o powrót żeby tylko inna go nie miała. To nie jest normalne ale to we mnie jest zakorzenione strasznie.

[zlotniczanka]

Napisane przez joan941

Gdyby mnie przeprosil i się przyznał to i tak bym wróciła. Ja nie widzę życia bez niego, może jestem głupia, nienormalnq, ale nie wyobrażam sobie jak przetrwam to rozstanie. Mam wrażenie że nie wyjdę z tego cało, że będę wrakiem. Poza kłótniami był moim skarbem i podporą. A teraz znowu u rodziców którzy piją. Znowu jak mała dziewczynka. Jezu nie wiem co teraz.

teraz czas na lektury. Przeczytaj sobie "Kobiety, które kochają za mocno". Jesteś książkowym przykładem dda-przylepy, który da się upokorzyć, zdradzić, poranić na milion sposobów, ale misia nie zostawi.

[_Mia]

Mnie się wydaje, że on faktycznie może mieć względem ciebie uczucia i plany, ale tamta laska wpadła mu w oko i czuje podświadomie przyzwolenie na zdradę, jako zemstę za Twoją niewierność. Dlatego nie uznaję związku po zdradzie- to zawsze gdzieś zostanie.

[joan941]

Istnieją podobno związki po zdradzie dlatego ja cały czas wierzę i szukam sposobów na ratunek. Dlatego usprawiedliwiam cały czas jego zachowanie...

[skazana_na_bluesa]

jesteś jednym z tych przykładów, które można prezentować na warsztatach "jak zje...ać sobie życie". żeby związek miał szansę istnieć po zdradzie to trzeba nad nim pracować i tyle.

[joan941]

Ale jak pracować? Nie wiem co oznacza ta praca. Był u nas ogromny progres, tego w tym wątku nie opisywalam bo nie o tym on jest. Ale praca była, oboje widzimy zmiany. rozmawialiśmy o tym wiele razy. Nie bez powodu napisałam że było cudownie. Ale kiedy dowiedziałam się o tym to chyba nic dziwnego że się wkurzylam i motam od jednej opcji do drugiej

[skazana_na_bluesa]

powiedz mi jeszcze, na czym polegała twoja zdrada?

[ThinkingAboutUs]

Masakra. Po prostu masakra.
Czy Ty nie widzisz, że facet Cię po prostu nie chce? Że ma Cię za nic?
Związki po zdradach istnieją, owszem, DOJRZAŁE, WYPRACOWANE ZWIĄZKI, gdzie temat zostanie przerobiony 1000 razy, szczerze, bez kłamst, oszukiwania, nierzadko z pomocą terapeuty, kiedy oboje chcą naprawy związku. Tutaj nie ma nic z tego, on kłamie, robi co chce i jeszcze zwala winę na Ciebie. A Ty radośnie ją bierzesz na siebie.
Powiedz mi, co ma się stać, żebyś go zostawiła?
Musi Cię pobić? Ja myślę, że to za mało. Kazać wypierd****? Pewnie wrócisz i tak jak zbity pies. Wybacz, ale nie widzisz jakim strasznie trudnym typem do pozbycia się jesteś, za namiastkę, delikatny posmak poczucia bycia kochaną. Ale nie moja droga, on Cię nie kocha, nie szanuje i nie będzie kochał. Po prostu znajdź w sobie siłę i odejdź, na leczenie, bo to jedyna droga, żeby cokolwiek poprawić w swoich związkach.

[kennedy]

Napisane przez joan941

Istnieją podobno związki po zdradzie dlatego ja cały czas wierzę i szukam sposobów na ratunek. Dlatego usprawiedliwiam cały czas jego zachowanie...

dajesz się szmacić. nie ma innej możlowości niż odejście.

[joan941]

Dziewczyny ale jak to. Dorosły facet, wie czego chce od życia. Ze sto razy rozmawialiśmy o przyszłości. Serio tyle razy i tak długo udawalby że mnie kocha? Po co miałby to na logikę robić? Być z kimś bez sensu? Jest samodzielnu i ma chyba swój rozum. Jakoś że mnie nie kocha nie usłyszałam nigdy a w codziennym życiu okazywał mi ta miłość wystarczająco. Teraz się zepsuło przez tą pisanine. Poza tym nic na to już bardzo długo nie wskazywało serio

[kennedy]

Napisane przez joan941

Dziewczyny ale jak to. Dorosły facet, wie czego chce od życia. Ze sto razy rozmawialiśmy o przyszłości. Serio tyle razy i tak długo udawalby że mnie kocha? Po co miałby to na logikę robić? Być z kimś bez sensu? Jest samodzielnu i ma chyba swój rozum. Jakoś że mnie nie kocha nie usłyszałam nigdy a w codziennym życiu okazywał mi ta miłość wystarczająco. Teraz się zepsuło przez tą pisanine. Poza tym nic na to już bardzo długo nie wskazywało serio

Spojrz na to z innej strony: popatrz na siebie. Robisz zeby zupelnie absurdalne i nic do ciebie nie dociera.

[shutter1]

Autorko, miałam podobną sytuację z nieco innej perspektywy. Ale nieważne

Skorzystaj z moich błędów i po prostu puść go wolno. Powiedz, że wiesz i że jeśli nie jest zdecydowany być z Tobą to chcesz, żeby był szczęśliwy i tyle...

Ja swojego męża nieco przymuszałam, płakałam itd. Bez sensu... Myślę, że lepszy efekt odnosi olanie tematu i zostawienie gościa samego ze sobą...

Nie bardzo masz wpływ na to, co robi. Ale masz wpływ na to, jak Ty się zachowasz. I tak mega szacun, że się nie ujawniasz ze swoją wiedzą

Pogadaj na spokojnie i pozostaw drogę wolną. Moja koleżanka tak zrobiła i koleś po 2-3tygodniach rozłąki wręcz błagał o możliwość powrotu.

Za Ciebie trzymam kciuki

---------- Dopisano o 12:39 ---------- Poprzedni post napisano o 12:37 ----------

Być może istnieją związki po zdradzie... zależy od ludzi, przepracowania tematu. Ale nie istnieją związki bez wzajemnego szacunku, a tutaj niestety to szwankuje

[201607110949]

Napisane przez joan941

Dziewczyny ale jak to. Dorosły facet, wie czego chce od życia. Ze sto razy rozmawialiśmy o przyszłości. Serio tyle razy i tak długo udawalby że mnie kocha? Po co miałby to na logikę robić? Być z kimś bez sensu? Jest samodzielnu i ma chyba swój rozum. Jakoś że mnie nie kocha nie usłyszałam nigdy a w codziennym życiu okazywał mi ta miłość wystarczająco. Teraz się zepsuło przez tą pisanine. Poza tym nic na to już bardzo długo nie wskazywało serio

Taaa, jasne. Teraz się zepsuło. Każde jedno takie zachowanie ma swoje przyczyny i zwykle są one poważne. Ty też z jakiegoś powodu go zdradziłaś. To nie pisanina, czyli efekt, jest tu istotna, ale fakt, że zamiast iść razem przez życie, na zmianę do siebie strzelacie i nawet tona 'kocham Cię' tego nie zniweluje.

[joan941]

Czyli wbić sobie do głowy że jak mnie kocha to napewno wróci, a jak nie wróci to jest jednoznaczne? Nie pisać itd? Chyba jedynie. Boję się że nie wróci porozmawiać ze nie będzie chciał rozmawiać. Sam mówił że chce przemyśleć kilka dni w samotności to co i czemu to zrobił - w końcu się przyznał więc inaczej już to wygląda. Ja za bardzo naciskam bo kiedy on jest nerwowy to nie potrafi gadać a moje telefony tylko go denerwują i mówi że to nie ma szans. Jak mu daje spokój to i on jest inny. Tylko mnie to czekanie meczy, jestem strasznie nerwowa i w gorącej wodzie kapana

[201605161428]

Napisane przez joan941

Czyli wbić sobie do głowy że jak mnie kocha to napewno wróci, a jak nie wróci to jest jednoznaczne? Nie pisać itd? Chyba jedynie. Boję się że nie wróci porozmawiać ze nie będzie chciał rozmawiać. Sam mówił że chce przemyśleć kilka dni w samotności to co i czemu to zrobił - w końcu się przyznał więc inaczej już to wygląda. Ja za bardzo naciskam bo kiedy on jest nerwowy to nie potrafi gadać a moje telefony tylko go denerwują i mówi że to nie ma szans. Jak mu daje spokój to i on jest inny. Tylko mnie to czekanie meczy, jestem strasznie nerwowa i w gorącej wodzie kapana

No zupelnie inaczej. Teraz jawnie inna panne obraca, a ty zachwycona, bo mowi o tym glosno. Brakuje tylko zeby ci zaczal streszczec pikantne szczegoly.

[kennedy]

Napisane przez joan941

Czyli wbić sobie do głowy że jak mnie kocha to napewno wróci, a jak nie wróci to jest jednoznaczne? Nie pisać itd? Chyba jedynie. Boję się że nie wróci porozmawiać ze nie będzie chciał rozmawiać. Sam mówił że chce przemyśleć kilka dni w samotności to co i czemu to zrobił - w końcu się przyznał więc inaczej już to wygląda. Ja za bardzo naciskam bo kiedy on jest nerwowy to nie potrafi gadać a moje telefony tylko go denerwują i mówi że to nie ma szans. Jak mu daje spokój to i on jest inny. Tylko mnie to czekanie meczy, jestem strasznie nerwowa i w gorącej wodzie kapana

wbij sobie do głowy , że nie powinniście być razem.

Czemu to do ciebie nie dociera autorko?

[joan941]

Nie wiem. Jak przestanę go kochać? w mojej opinii kiedy ludzie się kochają to pracuje się nad wadami i robi wszystko by się ogarnąć wzajemnie. Rozumiem jak to tu wygląda ale ja nie opiszę całego mojego życia i związku na forum więc nie dam pełnego jego obrazu a jedynie pogląd na sytuację. Więc i wasze rady są dla mnie wskazówka ale nie jedyna opcja. Czyż tak nie powinno być.

[97063297b7b35b4a21bd582d93800b2e45dfbb59_6372d6b265f10]

Napisane przez joan941

Nie wiem. Jak przestanę go kochać? w mojej opinii kiedy ludzie się kochają to pracuje się nad wadami i robi wszystko by się ogarnąć wzajemnie. Rozumiem jak to tu wygląda ale ja nie opiszę całego mojego życia i związku na forum więc nie dam pełnego jego obrazu a jedynie pogląd na sytuację. Więc i wasze rady są dla mnie wskazówka ale nie jedyna opcja. Czyż tak nie powinno być.

On ma Cię w dupie i nie chce nad niczym pracować.

Serio tego nie widzisz? Za grosz szacunku do samej siebie...