Ostatnio testowałam/-em, cz. IV

[Pani Stettke]

Napisane przez tricolor

Na rozbiórkę ?

Tri, gdyby tylko Nur występował w wersji 100ml, już dawno bym rozebrała
Ale ze zużyciem 30ml nie będę miała żadnego problemu,więc na rozbiórkowy raczej nie trafi...

[201605091004]

Miller Harris: La Fumee Arabie - dzięki szczodrości pewnego Anioła.

Jest to harmonijnie zmieszana, szlachetnie dymna bomba kadzidlano-kardamonowa, która mimo diametralnie odmiennej kompozycji przywołuje - w początkowych fazach - subtelne skojarzenia ze świetnym (wcześniejszym / niskobudżetowym) dymno-żywicznym Herve Leger Homme i humorystycznie można by określić ją "HLH Ultra Intense".
Piękny wytworny zapach, choć w otwarciu nieco dla mnie trudny, bo mimo że kocham kadzidło liturgiczne, wywołuje ono u mnie katar.

[201605091004]

Kenzo Homme Boisee to brzmiąca syntetycznie jak wszystko u Kenza wetyweria z pieprzem i cedrem. Trwałość i projekcja: średnie.

Joop! Homme Extreme - nietrwałe plastykowe kakao z równie plastykową skór(k)ą. Szkoda czasu i słów.

Bogart pour Homme - paradontozowo ulepna plastykowa tonka przyprawiona plastykowym tytoniem fajkowym. Wiśniowym. Wyjątkowo trwały koszmar.

[kotwil]

Bosi słodki, zapach ESENCJA PERFUM ODP. CLASSIQUE JEAN PAUL GAULTIER z ESENCJA PERFUM ODP. CLASSIQUE JEAN PAUL GAULTIER xxx

[Pani Stettke]

Orange Aoud Montale- testy mnie zdumiały. To....fiołkowy,oudowy...s zypr! Nie lubię szyprów, nie noszę ich i nie zamierzam do nich "dorosnąć", do czego niektórzy nakłaniają. Ale... w myśl zasady wyrażonej tak pięknie przez Carlajnę, że " z oudem wszystko pachnie lepiej", bergamota, róża, mech dębowy i nuty zwierzęce też pachną lepiej. Interesujące połączenie, delikatne, o ile oud i o ile szypr mogą być w ogóle delikatne w swojej wymowie. Oprócz szyprowego charakteru Aoud Orange pokazuje też skórzano-pudrową twarz, delikatną jak irchowa ściereczka, która jednak walała się gdzieś w garażu i porządnie utytłała w smarach. Warto poznać- to zaskakująco złożona kompozycja. Niestety trwałość jest raczej beznadziejna.

Original Aoud Montale- idealne odwzorowanie zmywacza do paznokci w perfumach, gdyby ktoś potrzebował. Po pewnym czasie dochodzi do głosu ładny, synetyczny oud,po czym szybko znika, razem z całym sercem i bazą.

Jo Malone Incense&Cedrat Cologne- pachnie mi trochę podobnie do Citrine Durbano. Sporo rześkich cytrusów i złotawej, cytrusowej z natury żywicy elemi. Nic odkrywczego- delikatne, transparentne, lekkie kadzidło, dobre na lato.

Noir d Orient Evody- skoncentrowany, esencjonalny, gęsty- takie są moje pierwsze skojarzenia. Otwarcie bardzo mi się podoba- jest doskonale zbudowane na zasadzie kontrastu idealnego i rzadko w perfumach spotykanego. Jest anyżowo- słone. Rumem też pachnie, i to mocniejszym i słodszym niż w Idole de Lubin. Nie wiem, co w Evody udaje zapach pieczonego w popiele jabłka, ale jest taka nuta, dla mnie bardzo wyraźna. Jabłuszko jest posypane cynamonem, ale również i pieprzem oraz kolendrą. Trochę goździków, trochę paczuli, smużka kadzidlanego dymu...Doskonale wyważony pod względem słodyczy- nigdy nie przekracza tej granicy, za którą czeka już tylko niestrawność. Piękny, słodkawy,przyprawowy orient. Diabelnie trwały.

[Małgosia791]

Naomi Campbell At Night-jeśli ktoś był miłośnikiem wycofanych już Mystery (też od Naomi) to At Night są bardzo do nich podobne śliczny kremowo-waniliowy z kwiatowym pazurkiem i jakąś nutką znaną z Naomi, tego złotego "klasyka". Baza dla mnie jest identyczna jak w Mystery własnie

[Małgosia791]

Właśnie testuję Five o'clock au Gingembre Lutensa. Jak dobrze, że nie kupiłam flakonu w ciemno, a było tak blisko... Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie ten zapach. Owszem, jest duzo imbiru, jest mocna herbata, trochę goździków, ale razem zmieszane dają na mojej skórze efekt...mokrego, mocno uzywanego mopa do podłogi - nic nie poradzę od razu takie skojarzenie przyszło mi do głowy i tak już zostanie. Po kilku godzinach trochę się wysładza i mop zalatuje delikatnym pierniczkiem oraz "wodą kolońską" i tyle.

Żałuję, bo byłam strasznie napalona na ten zapach

[HABANITA 72]

Napisane przez Małgosia791

Właśnie testuję Five o'clock au Gingembre Lutensa. Jak dobrze, że nie kupiłam flakonu w ciemno, a było tak blisko... Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie ten zapach. Owszem, jest duzo imbiru, jest mocna herbata, trochę goździków, ale razem zmieszane dają na mojej skórze efekt...mokrego, mocno uzywanego mopa do podłogi - nic nie poradzę od razu takie skojarzenie przyszło mi do głowy i tak już zostanie. Po kilku godzinach trochę się wysładza i mop zalatuje delikatnym pierniczkiem oraz "wodą kolońską" i tyle.

Żałuję, bo byłam strasznie napalona na ten zapach

Też mnie nie uwiódł, a testowałam dokładnie - miałam odlewkę kilka ml, którą "zmęczyłam" Moi zdecydowani faworyci z rodziny Lutków to Ambre Sułtan, Szpilkówna i Chergui Wanilia też jak dla mnie za mdła, męcząca i nuuudna

[Małgosia791]

Napisane przez HABANITA 72

Też mnie nie uwiódł, a testowałam dokładnie - miałam odlewkę kilka ml, którą "zmęczyłam" Moi zdecydowani faworyci z rodziny Lutków to Ambre Sułtan, Szpilkówna i Chergui Wanilia też jak dla mnie za mdła, męcząca i nuuudna

Ja kocham FdB, muszę jeszcze gdzieś dorwać Chergui, bo też mam ochotę brać w ciemno

[Parabelka]

Antaeus Chanel - niestety nie znam pierwotnej wersji , ale jak znam zapachy z tamtych lat , musiało to być powalająco piękne i diablo trwałe . Obecna wersja jest początkowo owszem niczego sobie - zwierzęco-wytrawny szypr , z dominującym castoreum , później pojawiają się delikatne ślady bergamotkowo-cytrusowe w tle , i tak jest przez mniej więcej dwie godziny . Potem zaś niestety zaczyna pojawiać się z narastającą siłą jakaś tandetna nuta , charakterystyczna dla perfumu z niższej półki , jakaś taka pudrowo-drzewno-dusząca , i tak sobie trwa i trwa . Także po obiecującym początku jest wielkie rozczarowanie i chała . Czym pachnieć , panie premierze

Noir Extreme Tom Ford - początek silnie jadalny , orzechowosłodki , bardzo sympatyczny , ale potem wszystko się rozmywa w słodkawej waniliowo-gurmandowej nucie , przypominającej raczej perfumy celebryckie niż wysokopółkowe . Trwałość taka se . Konkluzja jak wyżej . A tej ekstremalności za grosz nie ma - takie to czarne jak Coco Noir

[hey]

Incense Suede Salvatore Ferragamo
Dominuje piękne gorzkie, chropowate kadzidło (jakby kadzidło występowało w formie pasty a la skrystalizowany miód, to tak by owa pasta pachniała) w polączeniu z wytrawną, dobrej jakości skórą. Plus troche żywicznej słodyczy.

Electric Wood Room 1015
Drzewno-puchaty ambroksan zaostrzony cytrusowo-żywiczną nutą (elemi, oppoponax?) i chyba wyczuwam też troche pudrowego irysa, takiego który kojarzy mi sie z waflami ryżowymi

[gryx82]

Intense Cafe Montale - dla mnie to krewniak (bo jednak bliźniak mimo wszystko nie) ASOE II Schlessera, gourmandowa róża ze szczyptą oudu, czymś pralinkowo słodkim (czekoladki z nadzieniem kawowym najpewniej) i kremową, ambrową bazą z wanilią

[201605091004]

Dzięki uprzejmości sympatycznego Wizażanina testuję Khaltat Al Oudh Rasasi. Perfumy te pachną przejrzałymi pomarańczami i różą (różyczką) w sandałowym pudrze. Oud znajduję tylko w otwarciu. Zapach podoba mi się. Brzmi wytwornie, mimo że drydown jest cokolwiek syntetyczny. Zapach jest linearny, ma niską projekcję, ale fantastyczną trwałość.

[kriss_de_valnor]

Napisane przez hey

Incense Suede Salvatore Ferragamo
Dominuje piękne gorzkie, chropowate kadzidło (jakby kadzidło występowało w formie pasty a la skrystalizowany miód, to tak by owa pasta pachniała) w polączeniu z wytrawną, dobrej jakości skórą. Plus troche żywicznej słodyczy.

Electric Wood Room 1015
Drzewno-puchaty ambroksan zaostrzony cytrusowo-żywiczną nutą (elemi, oppoponax?) i chyba wyczuwam też troche pudrowego irysa, takiego który kojarzy mi sie z waflami ryżowymi

gdzie dopadłaś próbki? IS mam na liście do obwąchania

[hey]

Kriss, IS przetestowałam tylko na miejscu w Harvey Nichols, ale próbek tam chyba nie dają, choć w sumie nie pytałam. EW mam z Mood Scent Bar.

[pozzzziomka]

Napisane przez gryx82

Intense Cafe Montale - dla mnie to krewniak (bo jednak bliźniak mimo wszystko nie) ASOE II Schlessera, gourmandowa róża ze szczyptą oudu, czymś pralinkowo słodkim (czekoladki z nadzieniem kawowym najpewniej) i kremową, ambrową bazą z wanilią

A dla mnie sa inne za to identyczne z Mancera Roses Vanille
W sensie Intense Cafe=Roses Vanille

Rouge Bunny Rouge Tenera=PG Cadjmere=Martina Adiós Pampa Mía Mujer

[Małgosia791]

Bright Crystal Absolu-łoboże, ależ to cudo . Podobny do Bright Crystal, ale o wiele bardziej soczysty, świetlisty z lekką malinową nutką. Odnoszę wrażenie, ze zintensyfikowano nuty klasycznego BC. Świeżość i soczystość aż bije z wersji Absolu i co najważniejsze jest bardzo trwały. Flaszka już u mnie


Lutens Yeux de Peau-dziwak. Pachnie przypaloną skórką z chleba, ale jednocześnie ten chleb zaczął już pleśnieć...

[a ga ta]

Trussardi Donna-Świetny, elegancki miks świeżości cytryny ze słodkością wanilii, elegancją cedru i paczuli. Idealne perfumy na wiosenne i letnie wyjścia.

[hey]

Acquasala Gabriella Chieffo - jakoś nie moge rozebrać tych perfum na czynniki pierwsze, troche, a nawet całkiem przypominają mi Copal Azur AdV, tzn. jest w nich jakieś specyficzne kadzidło, nie kościele, ale w pewien sposób świątynne; jest słone, przenikliwe powietrze i troche czegoś odurzającego, pewnie neroli, a na koniec troche sie wysładzają. Raz mi sie podobają, a raz coś mnie w nich drażni

[cebulki]

Przepraszam ze troszkę nie na temat - testował ktoś Halloween Tattoo i moze porównac zapach do klasycznego Halloween?

[Parabelka]

DKNY Pure A Drop Of Rose - bardzo przyjemna delikatna rózyczka w sam raz na gorąc świeżutka , leciutka , wilgotna , lekko chłodna , lekko zielonkawa ale mniej niż Roses of Chloe , bliskoskórna dosyć . Rozwija się z czasem tzn nie tyle rozwija , ile nabiera mocy ; rozwijać się nie ma co , bo jest raczej linearna , ale dla wielbicielek czystej róży w sam raz . Czekam już na flaszkę

[aniszonekk]

Napisane przez Parabelka

DKNY Pure A Drop Of Rose - bardzo przyjemna delikatna rózyczka w sam raz na gorąc świeżutka , leciutka , wilgotna , lekko chłodna , lekko zielonkawa ale mniej niż Roses of Chloe , bliskoskórna dosyć . Rozwija się z czasem tzn nie tyle rozwija , ile nabiera mocy ; rozwijać się nie ma co , bo jest raczej linearna , ale dla wielbicielek czystej róży w sam raz . Czekam już na flaszkę

No widzisz, a ja ją odbieram jako idealny zapach na mokre, wilgotne dni, bo dla mnie daje poczucie "suchości" ( pozytywne). Coś jak przyjemny talk z różanym olejkiem A nieco top offując, czy kojarzy któraś Wizażanka podobny do tego zapach, taki właśnie talkowy/ pudrowy, tylko bez różanej nuty? Próbowałam Noa, oczywiście samo Pure, Lacoste pour Femme, ale to jednak nie to...

[201605091004]

Burberry Touch for Men - subtelny syntetyczny tonkowiec o dobrej projekcji i trwałości.

[gryx82]

Napisane przez pozzzziomka

A dla mnie sa inne za to identyczne z Mancera Roses Vanille
W sensie Intense Cafe=Roses Vanille

Z tym nikt nie zamierza dyskutować, wiadomo Ja widzę jednak podobieństwo między ASOE II a Intense Cafe

---

Mercedes-Benz Rose - świeża, soczysta róża na piżmowym tle, z owocowym, wibrującym akordem grejpfruta i czarnej porzeczki; arcydzieło to może i nie jest, jednak zapach całkiem udany, naturalny i "dziewczęcy" (przywodzi mi na myśl Baby Doll i Bright Crystal)

[raspberry_r]

ostatnio powąchałam zapach Mon Jasmin Noir Elixir Bvlgari i muszę przyznac, że bardzo mi się spodobał. ma w sobie coś wyjątkowego

[NeverGoodEnough18]

Fueguia, Malena- zapach wiązanki pogrzebowej. Ja się pytam gdzie te liście czarnej porzeczki? Magnolia zdominowała wszystko .

[hey]

Build and Destroy by Azzi Glasser & James Lavelle
Drzewno-kościelne, chłodne, lekkie, chropowato-żywiczne kadzidło z odrobina korzeniowego, olejkowatego wetiweru. Dobrze wyważone, idealne kadzidło na lato, bo chłodne, niesłodkie i nieodurzające.
Szkoda, że nie byłam w nastroju do porządnego testowania, bo te perfumy są tego warte.

[pozzzziomka]

Napisane przez NeverGoodEnough18

Fueguia, Malena- zapach wiązanki pogrzebowej. Ja się pytam gdzie te liście czarnej porzeczki? Magnolia zdominowała wszystko .

A na mnie cudne porzeczki w duecie z magnolia, bardzo kobievo sie ukladaja, zbieraja wiazanki komplementow, ale chyba lepiej wspolgraja z skora osoby, ktora czesto uzywa zapachy kwiatowe, zielone, pachnie jak "Fuerteventura w flakonie"

[Pani Stettke]

El Cosmico D&S Durga- napalilam się na kreozot w nutach jak małpa na banany. Kiedy był wyraźnie wyczuwalny w testach łokciowych szalałam z zachwytu...
W całościowych jest jakiś ślad chemii, której akurat byłam spragniona,ale jest jej mniej, niż oczekiwałam.
Sama kompozycja wymyka się wszelkim szufladkom i porównaniom. To zapach suchego piasku, dziwnej roślinności, nie potrafię określić jakiej, i wiatru. Wiatr wieje od strony zakładów chemicznych. Nie jest tak dziwaczny, jak sugeruje mój opis. Wiatr robią na pewno aldehydy, ale użyte z niesłychanym wyczuciem. Przepiękna rzecz, niestety, mało trwała.

Noir Exquis L Artisan Parfumeur- drzewny gourmand, w swojej kategorii niewątpliwie ładny. Jest tu trochę słabej kawy, trochę orzechów, wanilia, sandałowiec i syrop klonowy. Nie miał prawa zrobić na mnie większego wrażenia, i nie zrobił, ale wielbicielki gatunku powinny spróbować.

[Olaszek]

Ja generalnie bardzo lubię zapachy CK wiem, że wypuścili teraz nowa serie ale póki co nie mam pieniążków na przyjemności. Znalazłam w internecie informacje, że szukają ambasadorów właśnie tego zapachu i można zdobyć 6 mini fiolek XXX Myślicie, że mam jakieś szansę? Brała już, któraś z Was udział w podobnych akcjach?