Usuwanie SMSów przez TŻ.

[zakonna]

Nie rozumiem, że telefon ma non stop przy tyłku. To jakiś ogólny trend jest? Prysznic bierze z telefonem, śmieci wyrzuca z telefonem, goli się z telefonem?

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez all_is_full_of_love

Jasne, czasami zostawia telefon, to wtedy mam czas, żeby ewentualnie wleźć w ten rejestr połączeń. Ale są to dosłownie minuty. 2, może 5. Myślę, ze aby zdecydować się na krok z programem, spróbuję najpierw zrobić to na swoim - żeby wiedzieć jak działa, zobaczyć, czy zostawia w telefonie jakieś "ślady", czy przypadkiem te SMSy potem znowu się nie przywracają do skrzynki... Tak na próbę.

Jeśli to android, to program może się przypisać do konta google i zostać tam po odinstalowaniu, więc na wszelki wypadek po wyrzuceniu go wejdź jeszcze w google play -> moje aplikacje -> wszystkie i usuń go stamtąd.

[nikolite]

Napisane przez zakonna

Nie rozumiem, że telefon ma non stop przy tyłku. To jakiś ogólny trend jest? Prysznic bierze z telefonem, śmieci wyrzuca z telefonem, goli się z telefonem?

Mój były tak miał - szedł do ubikacji, bierze telefon (bo będzie mógł poczytać sport), jak wynosił śmieci to też brał (no bo jak się zablokują za nim drzwi to biedny nawet nie będzie mógł zadzwonić po pomoc!). Jedynie tylko prysznica nie brał z telefonem - ale był w łazience (telefon), w spodniach, które koniecznie musiały być zdjęte w łazience, przy samym prysznicu! Kto go przebije?

[I am Rock]

Napisane przez starlit

a jak to sie stalo, ze w ogole zaczelas przegladac jego rejestr polaczen? mialas juz wczesniej jakies podejrzenia?

w ogole musze przyznac, ze 1. raz slysze o takiej funkcji w telefonie, ktora pokazuje ile smsow sie wymienilo z danym numerem, az z ciekawosci sprawdzilam swoj telefon ale u mnie chyba tego nie ma

ja bym na razie poczekala z konfrontacja na dowody, pomysl z programem na telefon jest calkiem niezly

Najprościej - każdy wątek sms-owy jest oddzielnie liczony. Mam np.
-Imię(1241) . W nawiasie lista sms-ów.


Druga sprawa:http://www.download.net.pl/jak-odzys...a-root/n/4326/
Poczytałam sobie - ja bym się tego nie podjęła. Jeszcze z duszą na ramieniu, że facet mnie przyłapie.
Takie rzeczy tylko w amerykańskich filmach.


A po trzecie - może wpadamy w zbiorową paranoję? Może facet nic szczególnego nie pisze, ale sam fakt, że pisze z kobietą sprawia, że na wszelki wypadek te wiadomości usuwa?


Jeszcze przyszło mi do głowy, by autorka niby niewinnie zapytała faceta: "A co tam u twojej znajomej? Tej, która po latach się odezwała. Znalazła sobie kogoś?"

[all_is_full_of_love]

Napisane przez zakonna

Nie rozumiem, że telefon ma non stop przy tyłku. To jakiś ogólny trend jest? Prysznic bierze z telefonem, śmieci wyrzuca z telefonem, goli się z telefonem?

Napisałam, że tutaj nie ma takiej sytuacji. On właśnie NIE nosi go przy tyłku ani nie kryje się z nim obsesyjnie. Zabiera go ze sobą do pracy, albo na jakieś dłuższe wyjście. Ale poza tym, telefon leży w domu (np. gdy on jest w łazience, albo gdy skoczył po szybkie zakupy).

[Eva ID]

Napisane przez nikolite

Kto go przebije?

Sorry za offtop... ale ja mam telefon przy sobie zawsze.

[zakonna]

No to chyba prysznic czy zakupy trwają dłużej niż 5 minut i możesz na spokojnie działać z tym jego. Telefonem.
Inna sprawa ze mi by się nie chciało tak bawić. Powiedziałabym wprost ze wiem i ze moje zaufanie jest nadwyrezone. I jego w tym głowa żeby udowodnić że nie ma się czym martwić

[201705042038]

Napisane przez z_blondem_mi_do_twarzy

Dziewczyno lecz się.
Jej walnięty chłop robi ją w bambuko a ty wylatujesz z kodeksem karnym. Jakbym usłyszała taką historie w realu, a nie w twojej wyimaginowanej rzeczywistości to bym padła i nie wstała.

Uwaga ! Facet może cie okłamywać, a ty nie możesz nic z tym zrobić. Możesz tylko potulnie czekać, takie rzeczy tylko na Wizażu!

Jak ktoś coś ewidentie ukrywa, wychodzi z kazdym telefonem, strzeze swoich sprzetow do komunikacji ze switatem jak oka w glowie, to sie nie ma co dziwic, ze predzej czy pozniej partner sprawdzi -

nie dlatego ze lamie twoje podstawowe prawa czlowieka do korepondencji, tylko nie chce lamać swojego prawa do szcześcia i bycia traktowanym z szacunkiem. - zapamiętaj sobie to zanim znowu poratujesz nas mądrościami.

Borze, ale nerwowo reagujesz...
Po prostu uprzedza, warto być świadomym, co się robi. Za seks na boku nie grożą żadne konsekwencje, a za to widać tak.


[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;52376582]
To jest też niepokojące. Nie uwzględnia cię w swoich dalekosiężnych planach.[/QUOTE]

Niepokojące, to prawda.

Autorko, ja bym podeszła do tego trochę z innej strony. Nie neguję szpiegowskich zapędów, sama bym pewnie zrobiła podobnie, ale już zupełnie niezależnie - zastanowiłabym się, czy to wszystko ma sens. Bo dowodu możesz nigdy nie mieć.

Ewidentnie czegoś Ci nie mówi, nawet, jeśli rozmawiają o ojcu alkoholiku, to nic by mu się nie stało, jeśli by Ci powiedział, że odnowili kontakty, albo gdyby pisał z nią esemesy z domu. Dla mnie to już by było za dużo i znaczyłoby, ze związek nie spełnia moich oczekiwań. Plus to o tych planach na przyszłość, plus brak czasu dla siebie nawzajem. Wykorzystaj tę okazję, żeby się temu wszystkiemu krytycznie przyjrzeć, może się okaże, że żadnego dowodu zbrodni już nie trzeba...

Jeśli Ci się nie uda z tym programem, ja bym też z nim pogadała, ale nie na zasadzie, że przesznupałaś mu telefon, ale tak ogólnie. Że coś jest nie tak. Albo, czy gdyby się kimś zauroczył, to by Ci powiedział. Jeśli nie wykorzysta okazji, żeby Ci powiedzieć, no to już nie widzę za bardzo ratunku. Jego reakcja dużo Ci powie, szczególnie ta pierwsza, z zaskoczenia. No chyba, że jest tak zaprawiony w bojach, ale wątpię, każdy popełnia jakieś błędy. Jeśli Cię wali po rogach, to raczej na tak delikatnie postawione pytanie, oparte jedynie na Twoich mglistych przeczuciach, będzie szedł w zaparte, że skąd, żadna inna, tylko Ty itd.

Zobacz też, jak on reaguje na to, kiedy trzymasz telefon w ręce, powiedz, że Twój się rozładował, a tylko chcesz wysłać smsa. Na pewno Ci pozwoli, bo w końcu wszystko kasuje, ale pierwsza odruchowa reakcja też może Ci coś powiedzieć.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez I am Rock

A po trzecie - może wpadamy w zbiorową paranoję? Może facet nic szczególnego nie pisze, ale sam fakt, że pisze z kobietą sprawia, że na wszelki wypadek te wiadomości usuwa?

Ale oprócz kasowania smsów jest bardziej oziębły, częściej się kłócą, on jej nie uwzględnia w swoich planach na życie, nie powiedział jej o odnowieniu kontaktu, a kontakt wyłącznie w godzinach pracy, jest jakiś zestresowany. To mało?

[all_is_full_of_love]

Napisane przez I am Rock

Najprościej - każdy wątek sms-owy jest oddzielnie liczony. Mam np.
-Imię(1241) . W nawiasie lista sms-ów.


Druga sprawa:http://www.download.net.pl/jak-odzys...a-root/n/4326/
Poczytałam sobie - ja bym się tego nie podjęła. Jeszcze z duszą na ramieniu, że facet mnie przyłapie.
Takie rzeczy tylko w amerykańskich filmach.


A po trzecie - może wpadamy w zbiorową paranoję? Może facet nic szczególnego nie pisze, ale sam fakt, że pisze z kobietą sprawia, że na wszelki wypadek te wiadomości usuwa?


Jeszcze przyszło mi do głowy, by autorka niby niewinnie zapytała faceta: "A co tam u twojej znajomej? Tej, która po latach się odezwała. Znalazła sobie kogoś?"

O tym programie już czytałam, ale raz, że też się boję z czegoś takiego korzystać, bo się na tym nie znam, a dwa - w opiniach pod programem jest sporo komentarzy, jakoby program jednak nie do końca działał.

Z tą zbiorową paranoją - też się zastanawiam. Ale z drugiej strony...

1) Pisanie TYLKO w godzinach pracy.
2) Usuwanie SMSów od niej, podczas gdy żadnych innych nie usuwa (fakt, że nie ma raczej znajomych płci żeńskiej; może, gdyby miał, to by usuwał...)
3) Ton, w jakim laska napisała pierwszego SMS'a (którego jeszcze udało mi się odczytać przed usunięciem) tj.: "(...) U mnie po staremu, nadal wolny strzelec... ; ) ). Kto normalny pisze po latach i pierwsze co mówi, to że wciąż nikogo nie ma?

Nie wiem. Dlatego tak bardzo chciałabym mieć dowód.

[201803290936]

Napisane przez zakonna

No to chyba prysznic czy zakupy trwają dłużej niż 5 minut i możesz na spokojnie działać z tym jego. Telefonem.
Inna sprawa ze mi by się nie chciało tak bawić. Powiedziałabym wprost ze wiem i ze moje zaufanie jest nadwyrezone. I jego w tym głowa żeby udowodnić że nie ma się czym martwić

No właśnie? Niepilnowanie komórki to dla mnie sytuacja, gdzie serio ktoś tej komórki nie ma cały czas pod ręką / na oku. Sytuacja, w której cały czas się ją jednak ma (2-5 minut nie), to jednak trochę pilnowanie - samo w sobie nic złego, bo można np. czekać na ważne telefony z pracy. Dopiero w połączeniu z innymi czynnikami robi się podejrzanie.

Ja też bym powiedziała, że wiem i niech się tłumaczy.

[201705042038]

Napisane przez all_is_full_of_love

Z tą zbiorową paranoją - też się zastanawiam. Ale z drugiej strony...

1) Pisanie TYLKO w godzinach pracy.
2) Usuwanie SMSów od niej, podczas gdy żadnych innych nie usuwa (fakt, że nie ma raczej znajomych płci żeńskiej; może, gdyby miał, to by usuwał...)
3) Ton, w jakim laska napisała pierwszego SMS'a (którego jeszcze udało mi się odczytać przed usunięciem) tj.: "(...) U mnie po staremu, nadal wolny strzelec... ; ) ). Kto normalny pisze po latach i pierwsze co mówi, to że wciąż nikogo nie ma?

Nie wiem. Dlatego tak bardzo chciałabym mieć dowód.

Moim zdaniem, niestety, wiesz.... ale trudno Ci uwierzyć, stąd chcesz to zobaczyć na własne oczy...

[oh Mandy]

W ogóle mi to wygląda tak, jakby to on PIERWSZY zaczął do niej pisać.
Serio nie wierzę, że ktoś ot tak by napisał, że nadal jest wolnym strzelcem...

Może do niej napisał, co słychać, a ona zdziwiona - nie odzywał się, zapytała co u niego i powiedziała o sobie.

[201803290936]

Napisane przez anna87

Moim zdaniem, niestety, wiesz.... ale trudno Ci uwierzyć, stąd chcesz to zobaczyć na własne oczy...

Autorko, założyłaś, że ona pierwsza napisała. Ale z kontekstu SMS-a niekoniecznie tak wynika. On mógł jej napisać wiadomość (emaila, przez komunikator) ze swoim numerem telefonu. I stąd stwierdzenie (które dla mnie brzmi jak odpowiedź, pociągnięcie wątku), że "nadal jestem wolnym strzelcem". No chyba, że ten SMS brzmiał "hej Adamie, to ja [bo skąd mogła wiedzieć, że nadal ma jej numer] Karolina, odzywam się bo..."? Jeżeli nie, to niekoniecznie był pierwszy...

---------- Dopisano o 14:25 ---------- Poprzedni post napisano o 14:24 ----------

Napisane przez oh Mandy

W ogóle mi to wygląda tak, jakby to on PIERWSZY zaczął do niej pisać.
Serio nie wierzę, że ktoś ot tak by napisał, że nadal jest wolnym strzelcem...

Może do niej napisał, co słychać, a ona zdziwiona - nie odzywał się, zapytała co u niego i powiedziała o sobie.

Właśnie dokładnie to samo napisałam.

[oh Mandy]

Napisane przez Doris1981

Autorko, założyłaś, że ona pierwsza napisała. Ale z kontekstu SMS-a niekoniecznie tak wynika. On mógł jej napisać wiadomość (emaila, przez komunikator) ze swoim numerem telefonu. I stąd stwierdzenie (które dla mnie brzmi jak odpowiedź, pociągnięcie wątku), że "nadal jestem wolnym strzelcem". No chyba, że ten SMS brzmiał "hej Adamie, to ja [bo skąd mogła wiedzieć, że nadal ma jej numer] Karolina, odzywam się bo..."? Jeżeli nie, to niekoniecznie był pierwszy...

Napisałysmy to samo w tym samym momencie

[201705042038]

Dla mnie to wygląda tak, że mają ze sobą cały czas mniej lub bardziej regularny kontakt, na flirt właśnie (albo nie tylko na flirt).

[201803290936]

Napisane przez anna87

Dla mnie to wygląda tak, że mają ze sobą cały czas mniej lub bardziej regularny kontakt, na flirt właśnie (albo nie tylko na flirt).

Dokładnie. Bo jakbym nie miała z kimś kontaktu x lat to 1. upewniłabym się, że to nadal jego numer telefonu, 2. pisząc SMS-a w ciemno bym napisała kto pisze (wychodząc z założenia, że niekoniecznie ma mój numer). A tu takie w sumie jakby była pewność, że to on, że na pewno będzie wiedział kto pisze.

[oh Mandy]

Napisane przez Doris1981

Dokładnie. Bo jakbym nie miała z kimś kontaktu x lat to 1. upewniłabym się, że to nadal jego numer telefonu, 2. pisząc SMS-a w ciemno bym napisała kto pisze (wychodząc z założenia, że niekoniecznie ma mój numer). A tu takie w sumie jakby była pewność, że to on, że na pewno będzie wiedział kto pisze.

Racja. A poza tym to wygląda tak, jakby odpowiadała na jakieś pytanie.

[201607040950]

Napisane przez zakonna

Powiedziałabym wprost ze wiem i ze moje zaufanie jest nadwyrezone. I jego w tym głowa żeby udowodnić że nie ma się czym martwić

"Ej, moje zaufanie jest nadwyrężone, bo sprawdzając twoją komórkę od kilku miesięcy zauważyłam, że codziennie kasujesz smsy od tej laski..."
W takim układzie nie ma żadnego zaufania.

Facet pewnie coś kręci na boku.
A może zaczął kasować i ograniczył kontakt godzinowo bo zauważył, że jest regularnie czytywany.

[I am Rock]

Ale przeczcież cokolwiek łączyło go z tamtą laską, to skończyło się 4 lata temu. Ktoś kogoś nie chciał, albo spotykali się tylko na seks?
Może też kontakt mieli przez cały czas?
Ale niekoniecznie romans.


Autorka może też uzbroić się w taśmę klejącą i poszukać cudzych włosów na oparciu siedzenia samochodu.

[all_is_full_of_love]

Napisane przez anna87

(...)

Ewidentnie czegoś Ci nie mówi, nawet, jeśli rozmawiają o ojcu alkoholiku, to nic by mu się nie stało, jeśli by Ci powiedział, że odnowili kontakty, albo gdyby pisał z nią esemesy z domu. Dla mnie to już by było za dużo i znaczyłoby, ze związek nie spełnia moich oczekiwań. Plus to o tych planach na przyszłość, plus brak czasu dla siebie nawzajem. Wykorzystaj tę okazję, żeby się temu wszystkiemu krytycznie przyjrzeć, może się okaże, że żadnego dowodu zbrodni już nie trzeba...

Jeśli Ci się nie uda z tym programem, ja bym też z nim pogadała, ale nie na zasadzie, że przesznupałaś mu telefon, ale tak ogólnie. Że coś jest nie tak. Albo, czy gdyby się kimś zauroczył, to by Ci powiedział. Jeśli nie wykorzysta okazji, żeby Ci powiedzieć, no to już nie widzę za bardzo ratunku. Jego reakcja dużo Ci powie, szczególnie ta pierwsza, z zaskoczenia. No chyba, że jest tak zaprawiony w bojach, ale wątpię, każdy popełnia jakieś błędy. Jeśli Cię wali po rogach, to raczej na tak delikatnie postawione pytanie, oparte jedynie na Twoich mglistych przeczuciach, będzie szedł w zaparte, że skąd, żadna inna, tylko Ty itd.

Zobacz też, jak on reaguje na to, kiedy trzymasz telefon w ręce, powiedz, że Twój się rozładował, a tylko chcesz wysłać smsa. Na pewno Ci pozwoli, bo w końcu wszystko kasuje, ale pierwsza odruchowa reakcja też może Ci coś powiedzieć.

Jeśli chodzi o "okrężne" pytania, to próbowałam. I w formie żartu ("Jasne, jasne, znudziłam Ci się i się odkochałeś, co?"), i na poważnie ("Czuję, że jakoś się tak ochłodziło, czy coś się stało? Jesteś ze mną szczery? Chcesz o czymś pogadać? Masz kłopoty w pracy?"). Na żartobliwe zagadywanie odpowiada równie żartobliwie ("No pewnie, że się odkochałem, głuptasie, w ogóle pakuj ciuchy i nara" - po czym się uśmiecha i mnie przytula i zapewnia, że jest okej. A na poważne pytania odpowiada, że wszystko mi mówi i jest ze mną szczery.

Napisane przez Doris1981

Autorko, założyłaś, że ona pierwsza napisała. Ale z kontekstu SMS-a niekoniecznie tak wynika. On mógł jej napisać wiadomość (emaila, przez komunikator) ze swoim numerem telefonu. I stąd stwierdzenie (które dla mnie brzmi jak odpowiedź, pociągnięcie wątku), że "nadal jestem wolnym strzelcem". No chyba, że ten SMS brzmiał "hej Adamie, to ja [bo skąd mogła wiedzieć, że nadal ma jej numer] Karolina, odzywam się bo..."? Jeżeli nie, to niekoniecznie był pierwszy...

Napisane przez Doris1981

Dokładnie. Bo jakbym nie miała z kimś kontaktu x lat to 1. upewniłabym się, że to nadal jego numer telefonu, 2. pisząc SMS-a w ciemno bym napisała kto pisze (wychodząc z założenia, że niekoniecznie ma mój numer). A tu takie w sumie jakby była pewność, że to on, że na pewno będzie wiedział kto pisze.

Nie, nie, ja jestem pewna, że to ona napisała jako pierwsza. Cały SMS miał właśnie taką powitalną-po-latach formę (Cześć, tu X, kopę lat, co u Ciebie, bo u mnie ...). Mniej więcej tak.

Ja może źle Wam to napisałam - to nie tak, że nie odzywali się do siebie 10, czy 15 lat. To kwestia może... no nie wiem z 4ch lat? Może 3ch... Możliwe, że kiedyś tam pisali, już podczas naszego bycia razem, ale wtedy na bank nie było to nic podejrzanego, tylko właśnie zwykłe "co słychać" i tyle, koniec na kilka lat.

[shanta]

Może ona napisała zwykłe ' hej' , a on napisał ' No siema Zocha, co u Ciebie?'

Ten pomysł z instalowaniem programu wg mnie nie jest dobry. Za długie czekanie na wyjaśnienie sprawy też Cię wykończy. Postaw sprawę jasno, jak dziewczyny pisały, inaczej będziemy sobie gdybać.

---------- Dopisano o 14:42 ---------- Poprzedni post napisano o 14:39 ----------

Napisane przez all_is_full_of_love

Ja może źle Wam to napisałam - to nie tak, że nie odzywali się do siebie 10, czy 15 lat. To kwestia może... no nie wiem z 4ch lat? Może 3ch... Możliwe, że kiedyś tam pisali, już podczas naszego bycia razem, ale wtedy na bank nie było to nic podejrzanego, tylko właśnie zwykłe "co słychać" i tyle, koniec na kilka lat.

A co ty o niej konkretnie wiesz? TŻ o niej coś opowiadał?

[all_is_full_of_love]

Napisane przez I am Rock

Ale przeczcież cokolwiek łączyło go z tamtą laską, to skończyło się 4 lata temu. Ktoś kogoś nie chciał, albo spotykali się tylko na seks?
Może też kontakt mieli przez cały czas?
Ale niekoniecznie romans.


Autorka może też uzbroić się w taśmę klejącą i poszukać cudzych włosów na oparciu siedzenia samochodu.

Jeśli chodzi o to, co ich łączyło i jak się skończyło... Myślę, że kiedy się poznali, była plasterkiem na jego złamane serce po długim związku (tym, w którym to on był zdradzany). Pisali, laska go pocieszała, pospotykali się kilka razy na zwierzenia i głaskanie po główce, potem flirt, randki, przyjazdy, MOŻE też seks, ale koniec końców - nie wyszło im i pozostali na stopie koleżeńskiej.

[201705042038]

Napisane przez all_is_full_of_love

Jeśli chodzi o "okrężne" pytania, to próbowałam. I w formie żartu ("Jasne, jasne, znudziłam Ci się i się odkochałeś, co?"), i na poważnie ("Czuję, że jakoś się tak ochłodziło, czy coś się stało? Jesteś ze mną szczery? Chcesz o czymś pogadać? Masz kłopoty w pracy?"). Na żartobliwe zagadywanie odpowiada równie żartobliwie ("No pewnie, że się odkochałem, głuptasie, w ogóle pakuj ciuchy i nara" - po czym się uśmiecha i mnie przytula i zapewnia, że jest okej. A na poważne pytania odpowiada, że wszystko mi mówi i jest ze mną szczery.

... a ewidentnie nie jest.

Napisane przez all_is_full_of_love

Nie, nie, ja jestem pewna, że to ona napisała jako pierwsza. Cały SMS miał właśnie taką powitalną-po-latach formę (Cześć, tu X, kopę lat, co u Ciebie, bo u mnie ...). Mniej więcej tak.

Ja może źle Wam to napisałam - to nie tak, że nie odzywali się do siebie 10, czy 15 lat. To kwestia może... no nie wiem z 4ch lat? Może 3ch... Możliwe, że kiedyś tam pisali, już podczas naszego bycia razem, ale wtedy na bank nie było to nic podejrzanego, tylko właśnie zwykłe "co słychać" i tyle, koniec na kilka lat.

Skąd ta pewność, że na bank nie było to nic podejrzanego?
Podobno wcześniej nie sprawdzałaś mu telefonu.
Niestety, z żadnemu koledze po latach nie przyszłoby mi do głowy wysyłać takiego smsa.

[all_is_full_of_love]

Napisane przez shanta

Może ona napisała zwykłe ' hej' , a on napisał ' No siema Zocha, co u Ciebie?'

Ten pomysł z instalowaniem programu wg mnie nie jest dobry. Za długie czekanie na wyjaśnienie sprawy też Cię wykończy. Postaw sprawę jasno, jak dziewczyny pisały, inaczej będziemy sobie gdybać.

---------- Dopisano o 14:42 ---------- Poprzedni post napisano o 14:39 ----------



A co ty o niej konkretnie wiesz? TŻ o niej coś opowiadał?

Jak wyżej, wiem bardzo mało, już pisałam. Luźna znajomość, zadurzenie. Nie mam pojęcia skąd jest, ile ma lat, jak wygląda. Zero.

[Littlejackie]

Napisane przez all_is_full_of_love

Jeśli chodzi o "okrężne" pytania, to próbowałam. I w formie żartu ("Jasne, jasne, znudziłam Ci się i się odkochałeś, co?"), i na poważnie ("Czuję, że jakoś się tak ochłodziło, czy coś się stało? Jesteś ze mną szczery? Chcesz o czymś pogadać? Masz kłopoty w pracy?"). Na żartobliwe zagadywanie odpowiada równie żartobliwie ("No pewnie, że się odkochałem, głuptasie, w ogóle pakuj ciuchy i nara" - po czym się uśmiecha i mnie przytula i zapewnia, że jest okej. A na poważne pytania odpowiada, że wszystko mi mówi i jest ze mną szczery.

Nie, nie, ja jestem pewna, że to ona napisała jako pierwsza. Cały SMS miał właśnie taką powitalną-po-latach formę (Cześć, tu X, kopę lat, co u Ciebie, bo u mnie ...). Mniej więcej tak.

Ja może źle Wam to napisałam - to nie tak, że nie odzywali się do siebie 10, czy 15 lat. To kwestia może... no nie wiem z 4ch lat? Może 3ch... Możliwe, że kiedyś tam pisali, już podczas naszego bycia razem, ale wtedy na bank nie było to nic podejrzanego, tylko właśnie zwykłe "co słychać" i tyle, koniec na kilka lat.

Może pisali do siebie raz na jakiś czas, skoro Twój facet nie ma facebooka to zostają tylko smsy/telefon.
Myślę, że może jeszcze nie być za późno (czyt. seks albo zakochanie się), możliwe, że tylko gadają/flirtują, Twój facet np. ze znużenia Waszym związkiem do niej napisał i tak się kręci intrygująca znajomość...
Ale tak naprawdę nie wiadomo i pewnie nawet jak on się przyzna to może całej prawdy nie powiedzieć.
Może być tak, że kasuje bo EKS i woli sobie oszczędzić awantury a są tam tylko jakieś delikatne flirty a może być tak, że tam jakiś total hardcore odchodzi, jakieś seksualne propozycje i "symulacje".
Ale sam fakt że coś kasuje jednak jak dla mnie wskazuje, że co by to nie było, to on sam nadaje temu charakter: "Oj byleby się X nie dowiedziała, bo będzie przypał, lepiej skasować"

[all_is_full_of_love]

Napisane przez anna87

Skąd ta pewność, że na bank nie było to nic podejrzanego?
Podobno wcześniej nie sprawdzałaś mu telefonu.
Niestety, z żadnemu koledze po latach nie przyszłoby mi do głowy wysyłać takiego smsa.

Nie sprawdzałam, to fakt. Ale czułabym, gdyby coś się zmieniło. Poza tym, na początku naszej znajomości byliśmy w sobie zakochani do szaleństwa, wątpię, by mu w głowie były jakieś flirty, skoro non stop gdzieś mnie zabierał, nadskakiwał mi, traktował jak królewnę i generalnie towarzyszyła nam cała ta otoczka zakochanych świeżaków. Myślę, że wtedy zwyczajnie nie miał się jeszcze czym znudzić, żeby szukać odskoczni. Teraz najwidoczniej już ma.

[oh Mandy]

Napisane przez all_is_full_of_love

Nie sprawdzałam, to fakt. Ale czułabym, gdyby coś się zmieniło. Poza tym, na początku naszej znajomości byliśmy w sobie zakochani do szaleństwa, wątpię, by mu w głowie były jakieś flirty, skoro non stop gdzieś mnie zabierał, nadskakiwał mi, traktował jak królewnę i generalnie towarzyszyła nam cała ta otoczka zakochanych świeżaków. Myślę, że wtedy zwyczajnie nie miał się jeszcze czym znudzić, żeby szukać odskoczni. Teraz najwidoczniej już ma.

Nie bądź naiwna.

Właśnie ze względu na tę otoczkę oraz fakt, że to były początki znajomości, mogłaś nie wychwytywać pewnych sygnałów.

[shanta]

Napisane przez all_is_full_of_love

Jak wyżej, wiem bardzo mało, już pisałam. Luźna znajomość, zadurzenie. Nie mam pojęcia skąd jest, ile ma lat, jak wygląda. Zero.

Ale Twój facet coś Ci o niej sam wspominał? Teraz jak dostał smsa? Czy to taka koleżanka widmo i do wszystkiego sama dochodzisz?

[201705042038]

Napisane przez all_is_full_of_love

Nie sprawdzałam, to fakt. Ale czułabym, gdyby coś się zmieniło. Poza tym, na początku naszej znajomości byliśmy w sobie zakochani do szaleństwa, wątpię, by mu w głowie były jakieś flirty, skoro non stop gdzieś mnie zabierał, nadskakiwał mi, traktował jak królewnę i generalnie towarzyszyła nam cała ta otoczka zakochanych świeżaków. Myślę, że wtedy zwyczajnie nie miał się jeszcze czym znudzić, żeby szukać odskoczni. Teraz najwidoczniej już ma.

Jak by Ci to powiedzieć, jeszcze przed chwilą w ogóle nie dopuszczałaś do siebie myśli, że on mógłby zdradzić, że to nie ten typ faceta itd. Podobno teraz też nic nie wyczułaś, tylko zadecydował przypadek.
Mam wrażenie, że zaczynasz go tłumaczyć, że szuka odskoczni i nie wiadomo, co jeszcze.