Sytuacja finansowa przy decyzji o dziecku

[cranberry juice]

To ja wsadzę kij w mrowisko.

Nigdy w życiu nie zdecydowałabym się na dziecko przy założeniu, że wynajmuję i będę dalej wynajmować mieszkanie

Dla mnie wynajmowanie mieszkania przez całe życie oznacza niestety tyle, że ktoś przez całe życie nie dorobił się własnego. A niestety, osobiście, jeżeli decyduję się na dziecko, to jednak wolałabym się czegoś dorobić. Jak dobrze pójdzie, to dziecko będzie miało po mnie mieszkanie (bądź mieszkania ) - nawet jak nie będzie tam mieszkać, to na pewno doceni kasę ze sprzedaży Jak pójdzie mniej dobrze, to ja będę miała co spieniężyć, żeby mieć za co żyć na starość. W innym wypadku niestety zaszczyt utrzymywania Cranberry na emeryturze mógłby spaść na dzieci Cranberry - a tego w żadnym razie bym dla swoich dzieci nie chciała.

I nie, nie wierzę, że ktoś kupi sobie mieszkanie za 30 lat z oszczędności Mieszkania też są objęte inflacją, to raz. Dwa - jeżeli ktoś boi się kredytu hipotecznego, to zakładam, że żadne bardziej ryzykowne rozwiązania finansowe, jak giełda czy inwestycje, nie wchodzą w grę. Nie, nie wierzę, że da się odłożyć na mieszkania na koncie oszczędnościowym
No chyba, że ktoś liczy na spadek po przodkach Wtedy patrz akapit trzeci

[201801191006]

no ja się zgadzam z powyższym.

[muffi24]

Napisane przez cranberry juice

To ja wsadzę kij w mrowisko.

Nigdy w życiu nie zdecydowałabym się na dziecko przy założeniu, że wynajmuję i będę dalej wynajmować mieszkanie

Dla mnie wynajmowanie mieszkania przez całe życie oznacza niestety tyle, że ktoś przez całe życie nie dorobił się własnego. A niestety, osobiście, jeżeli decyduję się na dziecko, to jednak wolałabym się czegoś dorobić. Jak dobrze pójdzie, to dziecko będzie miało po mnie mieszkanie (bądź mieszkania ) - nawet jak nie będzie tam mieszkać, to na pewno doceni kasę ze sprzedaży Jak pójdzie mniej dobrze, to ja będę miała co spieniężyć, żeby mieć za co żyć na starość. W innym wypadku niestety zaszczyt utrzymywania Cranberry na emeryturze mógłby spaść na dzieci Cranberry - a tego w żadnym razie bym dla swoich dzieci nie chciała.

I nie, nie wierzę, że ktoś kupi sobie mieszkanie za 30 lat z oszczędności Mieszkania też są objęte inflacją, to raz. Dwa - jeżeli ktoś boi się kredytu hipotecznego, to zakładam, że żadne bardziej ryzykowne rozwiązania finansowe, jak giełda czy inwestycje, nie wchodzą w grę. Nie, nie wierzę, że da się odłożyć na mieszkania na koncie oszczędnościowym
No chyba, że ktoś liczy na spadek po przodkach : Wtedy patrz akapit trzeci :

Jeśli ktoś ma ogarniętych rodziców (takich którzy kierowali się twoimi zasadami), to problem mieszkania odpada bo mają swoje "po przodkach". I dla takiego założenia pytałam o dochody :d

Wysłane z mojego C1505 przy użyciu Tapatalka

[201604301943]

Napisane przez cranberry juice

To ja wsadzę kij w mrowisko.

Nigdy w życiu nie zdecydowałabym się na dziecko przy założeniu, że wynajmuję i będę dalej wynajmować mieszkanie

Dla mnie wynajmowanie mieszkania przez całe życie oznacza niestety tyle, że ktoś przez całe życie nie dorobił się własnego. A niestety, osobiście, jeżeli decyduję się na dziecko, to jednak wolałabym się czegoś dorobić. Jak dobrze pójdzie, to dziecko będzie miało po mnie mieszkanie (bądź mieszkania ) - nawet jak nie będzie tam mieszkać, to na pewno doceni kasę ze sprzedaży Jak pójdzie mniej dobrze, to ja będę miała co spieniężyć, żeby mieć za co żyć na starość. W innym wypadku niestety zaszczyt utrzymywania Cranberry na emeryturze mógłby spaść na dzieci Cranberry - a tego w żadnym razie bym dla swoich dzieci nie chciała.

I nie, nie wierzę, że ktoś kupi sobie mieszkanie za 30 lat z oszczędności Mieszkania też są objęte inflacją, to raz. Dwa - jeżeli ktoś boi się kredytu hipotecznego, to zakładam, że żadne bardziej ryzykowne rozwiązania finansowe, jak giełda czy inwestycje, nie wchodzą w grę. Nie, nie wierzę, że da się odłożyć na mieszkania na koncie oszczędnościowym
No chyba, że ktoś liczy na spadek po przodkach Wtedy patrz akapit trzeci

Zastanawiałam się nad tym niejednokrotnie i raczej też nie wyobrażam sobie dziecka na wynajmowanym. Chociaż z drugiej strony nie wiem czy to takie nasze lokalne myślenie czy nie. Są kraje, gdzie ludzie tak nie dążą do kupna, normalne jest życie na wynajmie. Ale to też kwestia różnic sytuacji w tych krajach.
Nie zgodzę się tylko co do jednego - uważam, że można kupić mieszkanie z oszczędności, bez kredytu. Nawet nie tyle uważam, co wiem, bo znam takie przypadki osobiście

[visionAM]

Napisane przez metal_fish

Zastanawiałam się nad tym niejednokrotnie i raczej też nie wyobrażam sobie dziecka na wynajmowanym. Chociaż z drugiej strony nie wiem czy to takie nasze lokalne myślenie czy nie. Są kraje, gdzie ludzie tak nie dążą do kupna, normalne jest życie na wynajmie. Ale to też kwestia różnic sytuacji w tych krajach.
Nie zgodzę się tylko co do jednego - uważam, że można kupić mieszkanie z oszczędności, bez kredytu. Nawet nie tyle uważam, co wiem, bo znam takie przypadki osobiście

Na zachodzie mało kto kupuje mieszkania, bo się nie opłaca i ludzie nie chcą się zobowiazywac kredytami. A u nas średnio opłaca się wynajmować

[cranberry juice]

Napisane przez muffi24

Jeśli ktoś ma ogarniętych rodziców (takich którzy kierowali się twoimi zasadami), to problem mieszkania odpada bo mają swoje "po przodkach". I dla takiego założenia pytałam o dochody :d

Cóz, moi rodzice mają dom, w którym mieszkają Babcia ma mieszkanie, w którym mieszka. Druga babcia miała dom i gospodarkę, po przodkach zresztą, ale miała też dziewięcioro dzieci i prawie trzydzieści wnuków, więc jakoś nie wypadło mieszkanie na wnuka

[201604181004]

Mieszkanie po przodkach. Bo sie zakrztusze. Nie w tym klimacie. Musialby kaDy byc jedynakiem. Plus babcie nawet nie mkaly jak sobie kupic bo mieszkania losowali.

[a34]

Napisane przez muffi24

Jeśli ktoś ma ogarniętych rodziców (takich którzy kierowali się twoimi zasadami), to problem mieszkania odpada bo mają swoje "po przodkach". I dla takiego założenia pytałam o dochody :d

Wysłane z mojego C1505 przy użyciu Tapatalka

Myślałam, że takie sformułowanie pytania ma na celu pomięcie dyskusji "a bo ja wynajmuję za 400" "a ja płacę tylko za rachunki i masło u rodziców" "a ja mam kredyt z ratą 2 tys.".
Ja mam dom po rodzicach, ale nic mi z niego, bo jego lokatorzy mają się dobrze, a dom jest ponad 200km od miejsca, gdzie mieszkamy i będziemy mieszkać.
Po prostu liczmy pieniądze jak do tej pory poza kredytem bez wchodzenia w szczegóły i będzie ok.

[cranberry juice]

Napisane przez visionAM

Na zachodzie mało kto kupuje mieszkania, bo się nie opłaca i ludzie nie chcą się zobowiazywac kredytami. A u nas średnio opłaca się wynajmować

Być może to zależy od państwa. We Francji mieszkanie albo dom to taki symbol statusu - stać cię, to kupujesz. Wynajmujesz, to znaczy, że cię nie stać, i tyle.
Masz już mieszkanie i dalej cię stać - kupujesz sobie maison de vacances. Tutaj to dopiero można się wykazać Cała masa opcji, od mieszkanka w Nomandii po willę z basenem w Saint Tropez.

W Polsce (a zwłaszcza na Wizażu ) ludzie lubią powtarzać, że na Zachodzie się nie kupuje. Nie, na Zachodzie też się kupuje. W mojej przyszłej belle-famille nie ma nikogo (poza studentami ), kto by wynajmował. Niektórzy mają nawet po dwa domy do własnego użytku i dwa meiszkania na wynajem

[201604181004]

Wlasnie mialam mowic. Ze w sumie cos odziedziczylismy. Setki km stad. Na takiej wsi ze stoi puste bo za te kilka zl nie oplaca si wynajac bo ludzie doprowadza to do ruiny a gdzie jezdzic dogladac. Lol. I nigdy nikt tam nie zamieszka. W duzym miescie na kawalerke nie starczy. Stoi i dziala jako rekreacyjna dzialka xD

[suszarka]

Napisane przez visionAM

Eee sporo przesadziłaś, rata kredytu przy takim mieszkaniu to około 2 tysiące. Mam ma myśli 60mkw, bo w takich się orientuję, dziesięć metrów więcej nie zwiększa raty dwukrotnie

---------- Dopisano o 21:27 ---------- Poprzedni post napisano o 21:25 ----------



70mkw w Warszawie to około pół miliona

Taka rata kredyty w Wwa to jest przy 45 metrach. A 70mkw to miniumum 7oo-800k, w dzielnicach gdzie jest wygodnie żyć.

[a34]

Napisane przez suszarka

Taka rata kredyty w Wwa to jest przy 45 metrach. A 70mkw to miniumum 7oo-800k, w dzielnicach gdzie jest wygodnie żyć.

Może nie dyskutujmy o rynku nieruchomości. Każdy zainteresowany prędzej czy później sprawdzi

[201801191006]

ja będę miala dom, tż mieszkanie. co nam z tego w tym momencie skoro:
a) lokatorzy mają sie bardzo dobrze
b) lokalizacja ani jednego ani drugieo nam nie odpowiada

[visionAM]

Napisane przez suszarka

Taka rata kredyty w Wwa to jest przy 45 metrach. A 70mkw to miniumum 7oo-800k, w dzielnicach gdzie jest wygodnie żyć.

Yyy nie Przy 45mkw rata kredytu jest bliska 1tys.zł. Akurat jestem z tym na bieżąco. Nie wiem skąd wy bierzecie te raty z kosmosu. Eot.

[muffi24]

Napisane przez a34

Myślałam, że takie sformułowanie pytania ma na celu pomięcie dyskusji "a bo ja wynajmuję za 400" "a ja płacę tylko za rachunki i masło u rodziców" "a ja mam kredyt z ratą 2 tys.".
Ja mam dom po rodzicach, ale nic mi z niego, bo jego lokatorzy mają się dobrze, a dom jest ponad 200km od miejsca, gdzie mieszkamy i będziemy mieszkać.
Po prostu liczmy pieniądze jak do tej pory poza kredytem bez wchodzenia w szczegóły i będzie ok.

Dokładnie, chodzi o uogolnienie. Większość młodych małżeństw jakie znam albo mieszka z rodzicami, albo rodzice się złożyli i dostali.

Wysłane z mojego C1505 przy użyciu Tapatalka

[201604301943]

Napisane przez muffi24

Jeśli ktoś ma ogarniętych rodziców (takich którzy kierowali się twoimi zasadami), to problem mieszkania odpada bo mają swoje "po przodkach". I dla takiego założenia pytałam o dochody :d

Wysłane z mojego C1505 przy użyciu Tapatalka

Tylko jak dodatkowo rodzice zdrowi, to poczeka się na to mieszkanie "po nich". Czasem i po dziadkach trudno. Chociaż mogą po prostu rodzice kupić dziecku drugie mieszkanie.

[tiramisu_]

Napisane przez cranberry juice

Nie, nie wierzę, że da się odłożyć na mieszkania na koncie oszczędnościowym
No chyba, że ktoś liczy na spadek po przodkach Wtedy patrz akapit trzeci

Dlaczego nie da? My mamy tyle na koncie, ze kupilibysmy mieszkanie bez kredytu (oczywiscie stawki nie-warszafki). Ale wole wynaajmowac i dooszczedzic na nieduzy domek. Fakt, mamy dzialke ze spadku, wiec jest latwiej. Nasi rodzice maja domy, kiedys odziedziczymy, moglibysmy tez na pietrze mieszkac ale nie mam ochoty na takie cos, wolimy sami zyc

[cranberry juice]

Napisane przez tiramisu_

My mamy tyle na koncie, ze kupilibysmy mieszkanie bez kredytu

Macie tyle na koncie z własnych oszczędności (tzn. z tego, co odkładaliście z bieżących wypłat) czy dostaliście forsę od rodziców, w spadku itp.?
Bo to co innego mieć forsę na koncie oszczędnościowym, a co innego uciułać na koncie oszczędnościowym, kiedy mieszkanie się wynajmuje

---------- Dopisano o 10:57 ---------- Poprzedni post napisano o 10:54 ----------

I tak swoją drogą - u mnie w mieście (mieszkam za grabicą, żadna Warszafka ) ceny działek są tak kosmiczne, że na postawienie domu faktycznie można uzbierać, bo to grosze w stosunku do reszty - ale na działkę już raczej nie

[visionAM]

Nie znam nikogo w Warszawie kto sam był w stanie za własne pieniądze kupić działkę czy mieszkanie. Zazwyczaj ludziom pomagają rodzice. A znajomych mam różnych, niektórzy zarabiają serio kupę kasy. Ewentualnie mają po kimś działkę, sprzedają, na resztę biorą kredyt itp.itd. Ale ta działka im z nieba nie spadła

Poza tym takie pisanie jest pozbawione sensu jak się nie podaje miasta czy regionu. W moim rodzinnym mieście mogę kupić mieszkanie trzy-cztery razy taniej niż w Warszawie, gdzie indziej pewnie jeszcze taniej by było. Więc chwalenie się bez podania lokalizacji mija się z celem

[a34]

Było już pińcet podobnych wątków, w których skupiono się na cenach mieszkań i wątek tracił sens. Teraz miało być inaczej, ale oczywiście wyszło jak zwykle

[201801191006]

Napisane przez visionAM

Więc chwalenie się bez podania lokalizacji mija się z celem

ale chwalenie się czym?

[visionAM]

Że się ma na koncie wystarczająco kasy żeby kupić mieszkanie bez kredytu

[winter76]

Napisane przez loloo

ale chwalenie się czym?

Pewnie chodzi o to, że ktoś uzbierał sobie tyle, że mógłby kupić mieszkanie od ręki.
Znając życie pewnie jakiś spadeczek był

[tiramisu_]

Napisane przez visionAM

Nie znam nikogo w Warszawie kto sam był w stanie za własne pieniądze kupić działkę czy mieszkanie. Zazwyczaj ludziom pomagają rodzice. A znajomych mam różnych, niektórzy zarabiają serio kupę kasy. Ewentualnie mają po kimś działkę, sprzedają, na resztę biorą kredyt itp.itd. Ale ta działka im z nieba nie spadła

Poza tym takie pisanie jest pozbawione sensu jak się nie podaje miasta czy regionu. W moim rodzinnym mieście mogę kupić mieszkanie trzy-cztery razy taniej niż w Warszawie, gdzie indziej pewnie jeszcze taniej by było. Więc chwalenie się bez podania lokalizacji mija się z celem

Ale czy ja sie chwale? Nie przesadzaj. Odpisalam jedynie, ze jest mozliwe uzbieranie kasy na mieszkanie i ze nie wymyslam sobie, bo samym nam sie udalo.

Napisane przez cranberry juice

Macie tyle na koncie z własnych oszczędności (tzn. z tego, co odkładaliście z bieżących wypłat) czy dostaliście forsę od rodziców, w spadku itp.?
Bo to co innego mieć forsę na koncie oszczędnościowym, a co innego uciułać na koncie oszczędnościowym, kiedy mieszkanie się wynajmuje

Napisane przez winter76

Pewnie chodzi o to, że ktoś uzbierał sobie tyle, że mógłby kupić mieszkanie od ręki.
Znając życie pewnie jakiś spadeczek był

Nie bylo żadnego spadeczku. Tak, wszystko z własnych wypłat. Jedynie dzialke dostalismy i moznaby ja dodatkowo spieniezyc ale trzymamy na dom.

[201801191006]

Napisane przez visionAM

Że się ma na koncie wystarczająco kasy żeby kupić mieszkanie bez kredytu

aaa, czaję.
no to tak, masz rację.

[cranberry juice]

Napisane przez winter76

Pewnie chodzi o to, że ktoś uzbierał sobie tyle, że mógłby kupić mieszkanie od ręki.
Znając życie pewnie jakiś spadeczek był

Jeszcze w sumie znam opcję odkładania na mieszkanie w układzie "Zarabiamy w UK, kupujemy mieszkanie w Łosicach"

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Tutli

Ciężko mi rzucić kwotą, ale zawsze wychodziłam z założenia, że powinnam być w takiej sytuacji, że któreś z rodziców (albo na zmianę) spokojnie może zajmować się dzieckiem w domu przez 2-3 lata pracując na część etatu. Posiadanie mieszkania nie jest dla mnie żadnym must-have, wystarczy, że mam odpowiednie środki na wynajem, tym bardziej, że u mnie wchodzi w rachubę mieszkanie trochę tu, trochę tam w różnych miejscach.

tyle, że dziecko potrzebuje jakiejś stałości i mieszkania w jednym miejscu.

[visionAM]

Napisane przez skazana_na_bluesa

tyle, że dziecko potrzebuje jakiejś stałości i mieszkania w jednym miejscu.

Myślę, że dopóki nie jest w wieku szkolnym to nie ma to aż tak wielkiego znaczenia.

[201604301943]

Napisane przez cranberry juice

Jeszcze w sumie znam opcję odkładania na mieszkanie w układzie "Zarabiamy w UK, kupujemy mieszkanie w Łosicach"

Nie rozumiem prześmiewczego tonu.

Napisane przez visionAM

Poza tym takie pisanie jest pozbawione sensu jak się nie podaje miasta czy regionu. W moim rodzinnym mieście mogę kupić mieszkanie trzy-cztery razy taniej niż w Warszawie, gdzie indziej pewnie jeszcze taniej by było. Więc chwalenie się bez podania lokalizacji mija się z celem

Dlatego założenie wątku było takie, że mieszkanie już jest. Nieważne skąd. Ktoś musi mieszkać poza Warszawą więc takie osoby też kupują mieszkania, rodzą dzieci.

[cranberry juice]

Napisane przez metal_fish

Nie rozumiem prześmiewczego tonu.

Wyśmiewam poczucie wyższości ludzi, którzy czują się lepsi, bo kupili sobie mieszkanie za gotówkę. Serio, nie ma się czym chwalić, bo taka możliwość zwykle wynika z okoliczności, a nie z zaj*bistości kupującego